Skocz do zawartości

kic-anty

Starszy Użytkownik
  • Postów

    493
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez kic-anty

  1. Zadziwiające pytanie. Odpowiedż jest oczywista. Jak ty to robisz, że tak prostych rzeczy nie rozumiesz jak to jest z tym umownym określeniem zwanym SMV ? Bywają sytuacje, że większy wiek kobiety= jej większe SMV. Warto budować zasoby, albo nie warto, oto jest pytanie.
  2. kic-anty

    orgazm u kobiety

    Też tak kiedyś miałem, te pytania pt: " Co robię nie tak ? ". Hamulce, literatura przedmiotu itd. Nie wpadłem na najprostszą odpowiedż na to pytanie, ja jej po prostu nie pociągałem jako facet i tyle. Moim zdaniem tak jest też w twoim przypadku. Seks bez zabezpieczenia wydaje mi się strasznie ryzykowny i grozi śmiercią lub kalectwem.
  3. Czy facet stojąc przed takim wyborem zawsze wybierze młodszą ? Wszystko zależy od preferencji faceta. Ja do istotnych cech ważnych przy wyborze partnerki, tj. atrakcyjność i IQ doliczyłbym jeszcze jej charakter. Żona Clooneya to dobry przykład fajnej kobiety, która potrafi coś więcej niż " być przy mężu ". Albo np. Anna Applebaum- autorka min. imponującego dzieła " Gułag "- najlepszego opisu sowieckiego systemu represji. Bardzo kumata kobieta. SMV ciągnie mocno w górę. Większość znanych mi mężczyzn lubi inteligentne kobiety, Clooney nie jest tu żadnym wyjątkiem.
  4. Ja w sytuacji jw. ( ale bez publicznej szopki) niestety usłyszałem tak. Najgorsze świństwo jakie może zrobić kobieta mężczyżnie, to zamążpójście np. w sytuacji " syndromu zamykanych drzwi ". Coś tam u tych ludzi szwankowało z komunikacją, jeśli ci goście zaliczyli takie wtopy. Wg. mnie jest to świetna nauczka dla nich. Mogło być inaczej. Pamiętam analogiczną historię sprzed lat. Kumpel poznał laskę, zaiskrzyło u niego, wielka miłość, oświadczyny. Niestety kolega usłyszał tak ( nie miała nikogo innego pod ręką ). Po kilku miesiącach młoda małżonka pojechała w delegację, poznała gościa na widok którego zostawiała za sobą ślad jak ślimak. Mieszkanie, w którym młodzi uwili sobie gniazdko należało do żony kumpla. Ta miła pani wróciła z delegacji z kochankiem. Rozwód itd. Dla kumpla byłem tamponem emocjonalnym. Piliśmy wódkę, a on mi opowiadał i przy tym płakał. Żona z kochankiem w jednym pokoju, a kumpel w drugim. W końcu doszło do niezłej awantury. Sytuacja jak z filmu Kieślowskiego. Tak, że kosz jest najlepszym i najuczciwszym wyjściem z takiej sytuacji. Im mocniejszy kop w doopę, tym lepiej. Bardziej wychowawczo.
  5. Sytuacja z lata 2015. Stoję w sporej kolejce do kasy w markecie w Deutschlandzie mając w łapkach tylko jeden sprawunek i spokojnie zatruwałem swój umysł czytając Wyborczą, nigdzie mi się nie spieszyło. Stała przede mną laska, wyszczerzyła zęby, zaszwargotała w miejscowym języku, tłum przede mną się rozstąpił i pognali mnie do kasy bez kolejki. Inna sytuacja z tego miłego kraju. Mam sporo czasu i robię sobie długi spacer. Nagle robi się oberwanie chmury, takie na cały gwizdek. Stoję jak zmokła kura przy krawężniku, nagle pisk opon, otwierają się drzwi od auta i życzliwe pytanie: " Dokąd pana podwieżć ?" Jeszcze inna sytuacja z Germanii. Byłem na kontrakcie u niemieckiego armatora Erwin Strahlmann Reederei. Taki spory armator, bo wtedy miał 56 statków. Jest to firma rodzinna. W jednym z portów mieliśmy dostawę prowiantu. Żarcie na 3 miesiące dla całej załogi jest przywożone tirem z przyczepą. Jest tego od cholery. Pamiętam, że kierowcą tego tira był bardzo sympatyczny Niemiec, w takim samym kombinezonie roboczym jak my. Tak się jakoś złożyło, że cała nasza załoga to byli Polacy. No i Niemiec targał razem z nami te skrzynki z pomidorami itp. Po akcji został przez kucharza zaproszony do nas na obiad. Każdy obcy przychodząc na statek musi się wpisać do książki trapowej ( imię i nazwisko, firma, data godzina ). Jak nasz gość się wpisał, to zdębiałem: Hans Strahlmann, w rubryce pt. company wpisał się: owner ( właściciel ). Tak poznałem prawdziwego milionera i swojego wyzyskiwacza. Panowie wyobrażają sobie taką akcję w Polsce? Powrót do Polski ze zmiany, to dla mnie jest jak cios pałką w łeb. Zawsze mam szok kulturowy. Bycie uprzejmym to kwestia wychowania. Kindersztuba- nic więcej. Takimi przykładami jw. mogę sypać bez końca.
  6. Podstawą udanego związku jest rozdzielność majątkowa i testy DNA potomstwa. Kolego, ja na podstawie doświadczenia uważam, że jednak lepiej być z kobietą o statusie materialnym większym lub co najwyżej równym statusowi materialnemu facetowi. Łatwiej się z taką rozstać bez wojen. @Tamten Pan "Tylko że ja moim zdaniem dobrałem dziewczynę mniej więcej na moim poziomie intelektualnym" Nie zgadzam się z tobą. Uważam, że twoja była ukochana jest jednak tępą dzidą. Pod tym względem ma wiele wspólnego z moją byłą, najukochańszą małżonką. Ten związek przypominał pole bitwy. Opuszczanie gardy, walka itp. Wyobraż sobie jakąś ciężką chorobę mając u boku tak"oddaną" kobietę. Mój promotor mawiał, że wśród profesorów jest taka sama ilość idiotów, jak wśród tzw. normalnych ludzi.
  7. A mnie to nie wkurza. Co to za problem pójść do notariusza, wywalić 400 PLN i postarać się o rozdzielność majątkową. Inna sprawa po jaką cholerę się żenić ? Wszyscy moi rozwiedzeni kumple są w związkach tzw. nieformalnych, przeważnie z rozwódkami. Nie można było tak od razu? @red ma 110% racji, niestety. Ja miałem prostą metodę na swojego kwiatuszka w sytuacjach " konfliktowych "- pytanie " Do czego mi jesteś właściwie potrzebna ? " Zwykle był mega foch itd. Finał jw. Czy to nie jest tak, że kobiety produkują tą mitologię równego wkładu w związku głęboko przy tym wierząc w to co mówią ? @Eldritch W " normalnym " związku, to mężczyzna powinien mieć ostatnie słowo w przypadku wszystkich konfliktów.
  8. kic-anty

    Nowy

    Dobry wieczór.
  9. Ja ci wierzę. Znam też takie. Jak każdy, ale jest to absolutny margines. 99% znanych mi pasztetów po prostu zostało pasztetami. Bo to był ich " wybór ".
  10. Moim zdaniem praprzyczyną bycia pasztetem jest sajgon w głowie (moja definicja paszteta= kobieta lub mężczyzna z nadwagą ). Wszyscy otyli mają jedną wspólną cechę- chcieliby być szczupli. Nikt z nich dobrowolnie, świadomie i z premedytacją nie upasł się. Dla nich żarcie służy do poprawy samopoczucia. Wszyscy znamy cudowne metamorfozy- z ładnej laski, po ślubie i dziecku potrafi się zrobić nieprzyjemny wieloryb z tłustymi kudłami. Znam też przemiany w drugą stronę ( w każdym fitness klubie można je zobaczyć ). Ciało jest emanacją twojego umysłu. Aleksandra Kobielak- była mistrzyni świata w fitness określa siebie tak : " Moje ciało jest dokładnie takie, jakie chcę żeby było ". Kto z pasztetów może tak o sobie powiedzieć ? Moje doświadczenie z pięknymi kobietami, jest takie, że ich nie lubię. Moja żona była wyjątkowo urodziwą laską ( nadal jest ładna ). Chodziłem swego czasu napuszony jak paw, że wyrwałem taaaki towar. I co z tej, jej urody wynikło ? Nic dobrego dla mnie. Uroda, to pojęcie względne. Ciało jest materiałem, który można prawie dowolnie kształtować.
  11. Jak najbardziej jest to możliwe i wręcz wskazane. Znam kilka takich związków, że ilość wojen jest w okolicach zera. Pikacz dobrze pisze, że należy odróżnić potrzebę emocji u kobiet wynikającą ze zrytego beretu, od potrzeby życia w sposób nie nudny. Możliwości, aby się działo jest całe mnóstwo ( kajaki, rowery itp. itd. ). Moje ulubione, wzorcowe małżeństwo bez wojen lubi się wspinać, narty, rowery, bieganie itd. Oni się nie nudzą ze sobą.
  12. Panowie, no to wszystko prawda, schematy, moja jest inna niż wszystkie itd. Mnie tylko zastanawia jak to jest możliwe, że jest się w związku wiele lat i jest obu stronom po prostu dobrze ze sobą bez tego całego goowna. Mało znam takich związków, ale znam. Podziwiam takich ludzi.
  13. Ile ? Całe życie można tak żyć kolego. Całe życie. Ciągłe jazdy, cały czas problemy z dupy itd. Nerwy. Tak to jest, jeśli człowiek się zwiąże z niewłaściwą osobą. Po przeczytaniu tego wywiadu, to mógłbym powiedzieć, że facet pieprzy jak potłuczony, ale znam takie małżeństwa! Mam kolegę, który poznał swoją żonę jak miał gdzieś 16 lat. To była jego pierwsza dziewczyna, on jej pierwszym chłopakiem. Są ze sobą jakieś 30 lat. Bardzo pogodni, weseli ludzie. Jak dla mnie, absolutne mistrzostwo świata i ewenement. Lubię słuchać jak ze sobą rozmawiają. Jadą skrótami. Znają się na wylot i od razu wiedzą co druga strona chce powiedzieć. Facet w wywiadzie to zjawisko opisuje tak: "Wiadomo, że na początku jest to głównie jedność cielesno-erotyczna, bardzo ważna, ale później przychodzą rzeczy jeszcze ważniejsze, trudno mi je nawet nazwać w słowach, bo to są rzeczy z pogranicza mistyki" Lubiłem pytać znajomych z długoletnim stażem jak oni to robią, że im tak dobrze. Wszyscy udzielali odpowiedzi takich jak wyżej. Ja znam się tylko na poj.....banych związkach. Ale znam takie, baardzo udane małżeństwa ( ze 4-5 związków ). Podziw i szacunek. Dla mnie jest to fascynujące zjawisko. @Tamten Pan Fotografia jest słaba. Może być całkiem fajna laska. @Thewitcher "Wg mnie życie jakie opisuje autor to trochę tak, jakby żonka odcinała gościa od znajomych i ona zajmuje pierwsze miejsce w hierarchii wszystkiego. Czułości tu, czułości tam, prawie zero kłótni (?!), wszystko razem... brzmi dla mnie jak definicja nudy. Sam mam hobby i znajomych z niemal całej polski i jakbym miał zająć się żoną i odciąć się od znajomych to bym chyba ocipiał " Nie zgadzam się kolego. On tam nigdzie nie powiedział, że odciął się do znajomych, że zrezygnował z hobby i zajmuje się tylko żoną. @Vercetti Czy on ma niskie poczucie własnej wartości ? Może być dokładnie odwrotnie. Takie małżeństwo, to ewenement! Ja potrafię tanio sprzedać, drogo kupić i głupio się ożenić. Dlatego podziwiam takich ludzi. Ciekawy byłby wywiad z jego żoną.
  14. Tu się z kolegą nie zgodzę. Ja kiedyś byłem w takim samym położeniu, co wątkodawca. Wyjazd z domu, to była najlepsza decyzja w moim życiu. Zmieniasz otoczenie. Wśród nowych ludzi odkrywasz, że można funkcjonować zupełnie inaczej niż to co znałem z "domu", szczególnie, gdy w chacie był Sajgon. Porównując znane ci wzorce z " nowym światem " wręcz rozwijasz się.
  15. Mogę. Trójmiasto, to był przede wszystkim przemysł okrętowy. Był, bo w sumie zostało go tak niezbyt wiele, niestety. Dla jakich zawodów polecam się tam przeprowadzić ? Dobre pytanie. Może oprócz stoczni elektronika szeroko rozumiana no i zawody budowlane. Dla mnie Gdańsk Sopot i Gdynia to po prostu Trójmiasto. Jedna, malownicza całość. 3city miało szczęście do kompetentnych prezydentów, szczególnie wyróżnia się tu powszechnie szanowany Wojciech Szczurek- z Gdynii. Trójmiasto jest fajnie położone ( Kaszuby pod bokiem ). Jest miejscem magicznym. Co sądzę o Szczecinie ? Wydaje mi się, że gdyby Wojciech Szczurek przez 20 lat był prezydentem Szczecina, to Szczecin byłby taką drugą Gdynią. Paru kumpli w robocie jest ze Szczecina. Twierdzą, że jest to miasto, które w przeciwieństwie do 3city się nie rozwija. @Vincent "Niedawno do 32-letniej kobiety powiedziałem, że nie wierzę w miłość do końca życia, romantyczne brednie i że chciałbym odebrać kobietom prawa wyborcze. Dowiedziałem się w odpowiedzi, że nie trafiłem na pewno na właściwą Pannę i posiadam nazistowskie poglądy. Standard." Ja niedawno do 45-letniej kobiety powiedziałem, że kobieta " siedząca w domu" jest pasożytem, i że trzeba być idiotą, żeby się ożenić ( takim jak np. ja ). Same straty. Usłyszałem dosłownie to samo, z tym, że ja jestem seksistą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.