Skocz do zawartości

Mattheo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    359
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mattheo

  1. Ja bym dał sobie spokój, za dużo czerwonych lampek. Ani z tego seksu nie będzie, a LTR tym bardziej, a jeśli by był to tylko do jednej bramki. 1. 2. Oczywiście plus dla Ciebie za ładne odbicie shittestu, ale taka roszczeniowa postawa na początku znajomości z jej strony... Pomyśl co może być później. 3. Masz dobrego kumpla 4. Myślę, że to nie przypadek, ze żaden z jej związków nie trwał dłużej, zapewne były one nastawione na spełnianie jej potrzeb + w łóżku była lipa, o ile w ogóle coś było.
  2. Zobaczysz co będzie za kilka lat, gdy Ty będziesz na wyżynach swojej atrakcyjności, a u Twojej będą się pojawiać pierwsze oznaki starzenia (o ile już się nie pojawiły, jeśli tak to z czasem będzie tylko gorzej). Już abstrahując od tego, widać tutaj ewidentny konflikt interesów ze względu na tą różnicę wieku. Dla niej to już praktycznie ostatni dzwonek, a jeśli Ty chcesz jeszcze kilka lat rozwijać firmę i skupić się na sobie, to ciągnięcie tego dalej nie ma sensu. Szczególnie jeśli jesteś ponoć przystojny i czujesz się dobrze w towarzystwie młodszych, to nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem sobie młodej laski, która nie będzie miała parcia na bobo, do czasu oczywiście.
  3. Oczywiście, ale czerpanie pełnej przyjemności z tego typu układów wymaga odpowiedniego nastawienia w głowie, aby lawirować sobie między różnymi paniami, zbytnio się nie przywiązywać emocjonalnie i nie mieć innych oczekiwań poza konsumpcją i zaspokojeniem potrzeb.
  4. A ja sądzę, że jednak sporo w tym prawdy. Oczywiście wygląd jest czynnikiem, który Cię może zdyskwalifikować już na samym starcie i wtedy żadna pewność siebie i żadna aura nie pomoże. Chodziłem swego czasu trochę po klubach i widziałem sporo gości, którzy mieli wygląd, a i tak nic nie potrafili zdziałać, bo zamiast podbić to czaili się i myśleli, że laska sama podejdzie.
  5. Pójście w stronę drugiej skrajności, czyli totalnego odcięcia się i izolacji od kobiet też nie jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem. To, że np. spróbujesz swoich sił na portalach randkowych nie będzie oznaczało, że robisz to pod kobiety, a dla siebie by przełamać się i trochę się oswoić z tym mitycznym small talkiem i gadaniem o pierdołach. Z większością kobiet niestety nie porozmawiasz na jakieś górnolotne tematy, od tego są kumple, chociaż z tym też bywa różnie.
  6. Spierdalaj jak najprędzej. Zerwie znajomość z "przyjaciółką" to znajdzie sobie kolejną, jeszcze lepszą. Nie łudź się, że zmieni dla Ciebie swój dotychczasowy tryb życia i nawyki. Ogólnie takie imprezowe dziewczyny, dodatkowo mające problem z dragami to nigdy nie będzie dobry materiał na związek, co innego na seks. Tylko problem polega na tym, że Ty już się w to zaangażowałeś emocjonalnie.
  7. Nie wszystkie (o dziwo) laski afiszują całe swoje życie prywatne na social mediach. Tak, czy inaczej daj sobie spokój.
  8. Doskonale rozumiem autora, bo sam kilka miesięcy temu byłem w analogicznej sytuacji. Były imprezy, wyjścia, używki przez kilka lat w okresie liceum-studia, było tylu "kolegów", dla których szczytem ambicji jest praca na magazynie za granicą. Żałuję trochę, że tak późno zdałem sobie sprawę, że to było tylko marnowanie czasu i blokowanie swojego potencjału. Mimo tego staram się nadrabiać stracony czas, obrałem własną drogę i powoli, powoli zaczynam stawiać podwaliny pod satysfakcjonujące życie nie oglądając się na reakcję otoczenia. Tego samego życzę autorowi.
  9. @BrightStar Tak, z własnego doświadczenia, aczkolwiek nie mam na myśli podchodzenia do lasek na ulicy, czy w klubie, bo nigdy nie potrafiłem się przełamać. Kwestia destrukcyjnych schematów myślowych w głowie i kiepskiej samooceny. Jedyne fajne relacje, czy interakcje z kobietami udawało mi się osiągnąć wychodząc do ludzi i na zasadzie znajoma znajomej itp. Wychodzenie do ludzi to niekoniecznie musi być zaczepianie lasek na ulicy na wariata w stylu PUA, można wychodzić na miasto, czy gdzieś w ramach hobby i budować sieć znajomości. Im większa sieć znajomości, tym więcej może się pojawić sytuacji sprzyjających znalezieniu kogoś do związku, czy do konsumpcji w zależności od potrzeb. Miałem kilka podejść do Tindera i mimo wielu dopasowań ciężko było się umówić, a tym bardziej nawiązać jakąś relację, nawet krótkotrwałą. Co do Badoo to w sumie nigdy nie korzystałem i nawet nie wiem na jakiej zasadzie to działa. Być może spróbuję za jakiś czas, bo na razie jestem na nofapie i dałem sobie bana na portale randkowe. Pozdro
  10. Wiadomo, że większą szansę na sukces masz podbijając do dziewczyn w realu niż pisząc na Tinderze, gdzie jesteś jednym z wielu i toniesz w morzu innych wiadomości.
  11. Taki gość jest większym szkodnikiem dla społeczeństwa niż niejeden kryminalista i przyczynia/przyczyni się do cierpienia wielu osób na tym świecie. Oczywiście gdy inni będą cierpieć, bo zostali oszukani, on będzie sobie siedział w nowej fureczce za sprzedaż książek i śmiał się z nich wszystkich. Handlarz heroiny ma już więcej moralności.
  12. Ja bym jednak na Twoim miejscu jeszcze się wstrzymał, bo po takiej przyjemności mózg będzie szukał kolejnej, nawet jeśli miałbyś ją sprawić sobie własnoręcznie. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego jak ciężkie jest to do zrealizowania, bo sam nie dobiłem ani razu nawet miesiąca nofapu, ale jak wytrzymałeś już tak długo to szkoda byłoby narażać się na ryzyko by to stracić.
  13. Jako młody nastolatek (okres gimnazjum) byłem nieśmiały, wrażliwy, bałem się kobiet i ogólnie byłem popychadłem, w szkole bałem się konfrontacji z tymi "silniejszymi", nawet pomimo częstych podśmiechujek w moją stronę, chociaż nie nazwałbym tego nękaniem. Myślę, że to efekt wychowania w rodzinie, gdzie dominującą rolę pełniła/pełni kobieta i brak mi było męskiej, silnej ręki ojca. Do tego byłem chudy, niski, pryszczaty, beznadziejna fryzura i ubiór, więc byłem łatwym celem takich ataków oraz miałem niewielu znajomych, a jeśli już to w podobnej sytuacji co ja. PMO było wówczas moją ucieczką od smutnej rzeczywistości, na początku było raz na jakiś czas, potem coraz częściej, jeszcze później doszły do tego używki, libacje i przebywanie z niskiej jakości towarzystwem. Czyli szukanie szybkiej przyjemności i akceptacji. Prawda jest taka, że jestem dopaminowym ćpunem i na każdym kroku mój mózg szuka jakiejś szybkiej przyjemności, wyrzutu dopaminy. Niestety przez parę ładnych lat wyrabiałem w sobie ten nawyk i zmiana go jest cholernie trudną sprawą. Mimo tego walczę każdego dnia, czasami upadam, ale i tak widzę dużą poprawę. Mam w życiu cele, do których powoli dążę, wyprowadziłem się na swoje, niedawno udało mi się doprowadzić do seksu z dziewczyną, także jest spory progres. Dzięki za miłe słowa, również życzę Tobie powodzenia.
  14. Od 15-16 roku życia, gdy zacząłem regularnie fapać to te 2-3 razy dziennie to był standard. A zdarzało się nawet i więcej, nie zawsze przy porno, ale jednak. Nie zdawałem sobie przez lata sprawy z tego jak to jest szkodliwe i jak negatywnie wpłynęło na moje życie w okresie, w którym mógłbym i powinienem zdobywać pierwsze fajne doświadczenia z kobietami. Zamiast tego byłem wycofany, miałem wewnętrzne przeświadczenie o swojej niższości, w głowie pojawiały się destrukcyjne myśli, a ucieczki od rzeczywistości szukałem właśnie w masturbacji. używkach i grach. Spierdoliłem sobie młodość na własne życzenie, bo nie widziałem związku przyczynowo-skutkowego między kompulsywną masturbacją, a moim spierdoleniem. Od momentu, gdy próbuję nofapu to widzę dużą zmianę mimo potknięć co jakiś czas, bo zdarza się wrócić nawet do porno, chociaż rzadko. Więcej energii, więcej chęci do działania, sprawniejszy umysł i przede wszystkim mniej lęku i poczucia niższości. Oczywiście nofap nie sprawi, że nagle za przeciętnym gościem zaczną się oglądać modelki, ale przynajmniej daje osobie utopionej po uszy w PMO szansę na normalne życie i cieszenie się z niego. Ktoś kto nie był uzależniony, raz na jakiś czas sobie ulżył, a poza tym miał regularny seks i fajne doświadczenia z kobietami tego nie zrozumie i oczywiście będzie mówił, że ten cały no fap i mityczne moce to ściema. Od października ustawiłem sobie wszystko tak by nie mieć wgl czasu na potencjalny powrót do nałogu. Będzie nowa praca, której będzie dużo i w której będę mógł się rozwinąć, będą studia, a ten wolny czas, który mi zostanie wypełnię siłownią/piłką/rowerem tak by wrócić i nie mieć siły na rozmyślanie o pokusach. Nawet jeśli znów upadnę, to zacznę od nowa, nie ma co się załamywać, bo i tak jest już o wiele lepiej niż było jeszcze rok temu.
  15. Bez obrazy stary, ale żeby zacząć przyciągać laski spełniające Twoje duże wymagania to sam musisz zacząć sobą prezentować coś więcej niż białorycerstwo.
  16. Po pierwsze to nie znasz do końca sytuacji, bo laska na 100% nie jest obiektywna i znając życie też ma swoje na sumieniu, a Ty niczym rasowy biały rycerz chcesz z gościem wyjaśniać sprawę. Jeszcze może jedź na drugi koniec Polski i mu wpierdol spuść. Jeśli rzeczywiście to byłby dla niej skończony rozdział, to bez problemu ucięłaby kontakt, a jednak z jakiegoś powodu tego nie zrobiła. Tu powinna Ci się zapalić czerwona lampka. Gra niewarta świeczki.
  17. To jest wiadome nie od dziś, tacy goście zgarniają praktycznie cały tort, a dla reszty zostaje to czego oni nie są w stanie przerobić. Nie ma się co na to obrażać i trzeba grać kartami jakie się dostało. 90% mężczyzn to zwykli goście z wyglądu, a pozostałe 10% to skrajności w obie strony.
  18. Kalistenika przy odpowiedniej technice i zastosowaniu progresji może Ci dać naprawdę super efekty, szczególnie jeśli jesteś początkującym. @Cycles Dla mnie wydane pieniądze są kijem, który niejako zmusza mnie do wytrwania w postanowieniu. To już zależy od człowieka, chociaż jeśli chodzi o wymówki to praktycznie każdy jest w nich mistrzem.
  19. Z drugiej strony też wydane pieniądze mogą się okazać dobrą motywacją. Pojawi się myśl typu "jak już wydałem tyle kasy, to szkoda żeby to tak stało i się kurzyło".
  20. Dla mnie jest to najlepszy układ i raczej nie wyobrażam sobie innego. Wiadomo, potrzeby fizjologiczne są, ale da się je zaspokoić bez wchodzenia w związki i utraty niezależności
  21. I tu jest Twój problem. Musisz zmienić mentalność i podejście, bo inaczej trafisz na kolejną cwaniarę, która Cię wykorzysta i upokorzy. Najlepsze co możesz zrobić w tym momencie to wziąć się za siebie, zacząć czytać jak działają kobiety (masz tą wiedzę na forum za darmo) i zacząć się socjalizować, np. w ramach jakiegoś hobby albo sportu, gdzie połączysz przyjemne z pożytecznym i poznasz jakichś spoko gości, którzy będą ciągnąć Cię do góry. Nie bierz się teraz za żadne portale randkowe, bo to będzie tylko źródło frustracji dla Ciebie.
  22. To jest najgorsze. Ja np. cały tydzień mam tak, że bez problemu daję radę i nawet mnie nie ciągnię, ale gdy przychodzi weekend i pojawia się więcej wolnego czasu. głupie myśli przychodzą mi do głowy, zaczynam sobie racjonalizować i upadam. Kluczem do sukcesu jest szczegółowe zaplanowanie sobie każdego dnia i ustawienie środowiska tak by było jak najmniej potencjalnych zapalników.
  23. Wiem co czujesz bracie, bo mam podobnie. Polecam ograniczyć korzystanie z elektroniki, pozbycie się wszelkich rozpraszaczy (jak nie mieszkasz sam to polecam stopery), a jeśli możesz sobie na to pozwolić to tydzień odwyku dopaminowego.
  24. Mattheo

    Prezerwatywa

    Dlatego ja kategorycznie odrzucam tą formę antykoncepcji. Oczywiście pańcia może sobie brać, ale ja z gumek nie będę rezygnował. Inna sprawa, że nie mam na chwilę obecną stałej partnerki i seks bez opakowania nie wchodzi w grę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.