Skocz do zawartości

TasteThePain

Użytkownik
  • Postów

    138
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    90.00 PLN 

Treść opublikowana przez TasteThePain

  1. Wszystkie pozycje są sensowne, ale pod siebie wybrałbym 3,5,7. Już nie mogę się doczekać tych nagrań Powodzenia Mistrzu!
  2. Jestem dumnym kibicem Juventusu, więc wiadomo, że trzymam kciuki za ekipę z Turynu. Wszystkie topowe drużyny mają mniejsze lub większe kryzysy. Barcelona, Bayern, Real, Atletico... to już nie to, i tu właśnie upatruję szansę Juve. W tym sezonie nie ma drużyny, która rzeczywiście byłaby w kosmicznej formie, dlatego wydaje mi się, że właśnie Juve i Monaco mogą zaskoczyć w tej edycji. Juve cyniczne i skuteczne do bólu, bardzo zdyscyplinowane taktycznie, tylko 16 straconych bramek w lidze, zawsze będą trudnym przeciwnikiem, a Monaco w tym sezonie 75(!) strzelonych bramek w lidze, w meczu na szczycie na wyjeździe zremisowali z PSG, a mogli spokojnie wygrać. Aktualnie piastują fotel lidera z 3 pkt przewagą. Już 2 lata temu Monaco wyrzuciło Arsenal w 1/8 LM przegrywając pierwszy mecz u siebie 2-0, a teraz są dużo mocniejszą ekipą. Swego czasu jeździło się na spotkania fanów i oglądało się wspólnie mecze w 30-40 osobowej grupie. Włoskie przyśpiewki, wszyscy biało czarnych barwach, szaliki, flagi, emocje, sami fanatycy od lat, atmosfera była the best Miło wspominam
  3. Wiesz jak nazywam faceta który zrobi wszystko dla swojej kobiety? - Jak? - Mężczyzną! 20 tys polubień pod jednym postem. Prawie 700 tys lajków pod profilem. Koleś za pielęgnowanie matrixa powinien dostać dożywocie
  4. Myślicie, że to pomoże na tłuszczaki? Lipidus to też nowotwór, tylko, że łagodny, a z tego co mówi Dr Bihari te małe dawki hamują, a nawet cofają rozwój guzów i nowotworów. Jakbym poszedł do lekarza z taką gadką, to by mi przepisał dawkę 4,5 mg rozrobioną na miejscu w aptece? Do tej pory wyciąłem 12 guzów, a nadal mam niemało tego świństwa na ciele.
  5. Dla fanów treningu siłowego: Przeczytałem rekordowo w jeden dzień. Miałem wtedy 14 lat. Wtedy też zaczęła się moja przygoda z treningami. Wróciłem do niej ponownie po latach i nadal świetnie smakuje. Mega energizująca biografia podzielona na dwie części. Pierwsza to życie Arnolda, druga cześć to porady treningowe. Arnold tak zaraża energią, że masz ochotę zostać Mr Olymipa. Prawdziwy fanatyk. Ten facet narzucił swój styl, odcisnął swoje piętno w świecie kulturystki. Metody, które wypracował do dziś są aktualne i korzystają z nich wszyscy mistrzowie. Niewątpliwie spopularyzował robienie masy sarkoplazmatycznej, ale był przy tym niesamowicie sprawny i silny, co go różniło od reszty "spiętych klocków". To był nowy trend i tak pozostało do dziś. Zwycięzca, bohater, legenda. Książka napisana prostym językiem, bardzo szybko i przyjemnie się czyta. Mocno motywuje do treningu. Dla fanów zespołu Motorhead i klimatów r'n'r: Urodzony w Boże Narodzenie, syn kapelana, choć ten zostawił go gdy miał trzy miesiące, więc wychowywała go matka. Niezły początek. Tym samym Lemmy od małego miał na bakier z wiarą. Od małego rozrabiał, ale to nic dziwnego chyba Ciekawostką jest, że był technicznym Jimmiego Hendrixa, który na tyle go polubił, że częstował go pigułami. Później okazało się, że Lemmy jednak woli amfetaminę i miała ona znaczący wpływ na jego twórczość. Momentami śmieszna, momentami smutna, mnóstwo ciekawych historii, ale pokazuje, że nawet jeżeli jesteś najbrzydszym facetem na świecie, możesz mieć każdą Z jednej strony nie miał żadnego talentu, mówi się o nim żartobliwie, że jest najlepszym z najgorszych basistów, ale z drugiej strony stal się Ojcem Chrzestnym muzyki metalowej, symbolem.To od niego zaczął się Trash Metal. Mówi się, że jest jedynym który się nie "sprzedał" i ja się z tym zgadzam bo styl Motorhead, sposób bycia Lemmiego, od zawsze był taki sam. Motorhead, to nie tylko muzyka, to przede wszystkim lifestyle, to trzeba czuć. Lemmy to rock n roll. Kupuje mnie autentycznością, szczerością, humorem, ciekawym życiem, system wartości, sposobem bycia... wszystkim "must have" dla fanów klimatu, ale także dla tych co januszowo lubią poczytać coś "innego" przy kominku.
  6. TasteThePain

    Kawowe wariacje

    Ja wpadłem w sidła kawy od początku 2012 r, kiedy zacząłem wówczas pracę w korpo. Wcześniej mi nie smakowała, ale w pokojach socjalnych były profesjonale automaty do kawy, warte kilka tysięcy. Jezu, jak to smakowało. Wtedy też wypracowałem sobie rytuał, dwie kawy dziennie w pracy i to był najlepszy moment dnia. Piłem wolno, delektowałem się tym. Na górze spieniona pianka mleka, mmm, poezja. Gdy odszedłem z pracy, a już bylem w trybie kofeinowym, musiałem sobie radzić w domowych warunkach. Kupiłem młynek do kawy. Jednak jest duża różnica. Świeżo zmielona kawa, zawsze ziarnista Lavazza, bo ze wszystkich powszechnie dostępnych jest zwyczajnie the best, smakuje, pachnie i kopie o wiele lepiej niż zmielone w torebkach kawy, nawet tej samej marki. Pamiętam kiedyś wyczytałem radę założyciela marki Starbukcs i on mówił, że trzeba zalewać czajnikiem tak, aby uzyskać efekt jakby lało się z kranu lekkim strumieniem. W sumie to tak samo jak leci z automatu, więc nie bez powodu tak to projektują. Raz się piło z mlekiem, a raz bez, zależy jak człowiek miał focha. Jak z mlekiem, to trzeba odczekać, aby się zaparzyło, bo jak za szybko dolejmy, to mielonka będzie na wierchu pływać, a to psuje klimat. Aktualnie jestem na odwyku, więc głównie piję białą herbatę, a czasami zieloną i miętową
  7. Szybki przegląd ściany na fb. Moje znajome nie próżnują. Klasyczna manipulacja na dzień dobry Udostępnione przez "niezależną" Panią domu. Tutaj drugi ananas. Oczywiście kto to mógł udostępnić? Gruba, pod czterdziestkę, singielka - ale nie z wyboru, bo kto normalny by wytrzymał z taką? Z zawodu terapeutka Co nie przeszkadza lajkować dzień w dzień wulgaryzmów i niskich lotów manipulacji wymierzonych w mężczyzn
  8. Nawet jeżeli to była taka mini gra na zasadzie, że symbolicznie okaże brak szacunku, to biorąc pod uwagę, że zbyt dużo korzyści odnosi będąc w związku z Tobą, dla własnego(waszego) dobra się i tak się nie przyzna. Zbyt dużo może stracić, a nic do wygrania. Stawiam, że odpowie, że taki ma po prostu styl, że tak się jej podoba i nie miała nic złego na myśli, bla, bla
  9. Witam wszystkich serdecznie Na początku napiszę, co w poprzednim roku z grubsza się u mnie zmieniło. Pierwszą sprawą jest alkohol, który całkowicie wyeliminowałem. To było totalnie niewymuszone. Samo się stało. Nigdy sobie nie obiecywałem, że nie będę pił, po prostu stopniowo docierał do mnie bezsens tego wszystkiego, więc od jakiegoś czasu w towarzystwie nie piję, odmawiam, nie czuję potrzeby i czuję się z tym bardzo dobrze. Drugą sprawą, jest, że zrzuciłem 8% tłuszczu. Zaczęło się od zapisania na początku maja na karate. Zmieniłem do tego dietę, zmodyfikowałem trening siłowy i to się stało. Zrzuciłem 12 kg wagi ogółem w 5 miesięcy, a sucha masa mięśniowa nie ucierpiała. Brawo ja, ładnie to rozegrałem Trzecią sprawą jest, że skończyłem licencjat, obroniłem się, kamień z serca. Czwarta rzecz. Po tym jak ukończyłem studia I stopnia powiedziałem sobie, że dosyć studiowania tego co mnie nie kręci i zapisałem się na nowe studia, to co chciałem studiować od zawsze. Nareszcie posłuchałem głosu serca. Będę miał trochę pod górkę na początku z materiałem przez zaległości, ale jasne, że dam radę Przez dwa lata piekielnie dużo zmieniło się u mnie na lepsze, ale to nie koniec walki z samym sobą. Muszę tutaj aż złożyć przysięgę, żeby pokazać sobie jaja, bo walczę, walczę i nie mogę. Strasznie mnie to udupia. Chcę się postawić w takiej sytuacji, żeby mi głupio było jak się poddam. W nowym roku konkretne zmiany. Po pierwsze wyrzucam ze swojego życia kawę. Piję codziennie, tak nie może być. Czuję, że to wymyka się już spod kontroli. Odstawiam. Zamiast tego herbata biała, zielona i miętowa. Dużo lepiej na tym wyjdę. Po drugie, rzucam palenie. Już miałem okres, że nie paliłem. Jak zapisałem się na wspomniane karate, od pierwszego treningu przestałem palić. Zrobiłem to z łatwością. Żadnych zjazdów. Niestety w wakacje wróciłem. Żenada. Czuję, że to jest ten moment. Pierwszy dzień bez palenia już za mną na dobry początek. Nie palę. Jestem wolny. Po trzecie, nie wiem jak to zrobię, ale zrobię to. Będę się regularnie uczył Nigdy tego nie potrafiłem. Regularność, rutyna, to mnie zabijało od kiedy pamiętam. Zawsze odkładam wszystkie sprawy na ostatnią chwilę i dopiero wtedy wjeżdżam. Jestem taki, że potrzebuję bardzo silnego kopa, aby pobudzić układ nerwowy, stąd to odkładanie na później i stawianie się ciągle w trudnych sytuacjach.Wtedy dopiero potrafię działać, żyć. Zmienię to, bo czuję, że daleko nie zajdę z takim podejściem. To potrafi być wyniszczające. Całe życie nie można tak. Zawsze udawało mi się, ale to nie jest taka jakość jak bym chciał. Łapię się na tym do dziś, nawet kiedy nareszcie się uczę tego co mnie interesuje, dlatego mnie tak to boli, bo zawsze gadałem, że brakuje mi motywacji, bo nie robię tego co lubię, ale teraz wybrałem kierunek, który mnie jara, więc nie mogę mieć wymówek. Pokonam tego demona. Nie chcę być przeciętnym studentem. Chce być the best. Wiem, że tak powinno być, dlatego dosyć tego marnowania życia - od tej pory regularnie się uczę i jestem the best. Po czwarte, też nie wiem jak to się stanie, ale zrobię to. Mam to gdzieś, że mam traumy z dzieciństwa i strach przed motoryzacją. Co w tym takiego strasznego? Dosyć bycia stulejką życiową. Zrobię prawo jazdy. Tak jest! I to z przyjemnością. Jeszcze w tym roku będę śmigał furą. Zapamiętajcie to sobie. Jeżeli ja zdam prawo jazdy, to znaczy, że każdy może zdać i nie ma w życiu rzeczy niemożliwych. A potem kupie sobie Mercedesa W124 Realizując wszystkie cztery punkty, moja jakość życia wzrośnie o jakieś tysiąc procent, więc jest o co walczyć. Marzę o tym, żeby to wszystko mieć za sobą. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby nie zabrakło mi mocy w dążeniu do celu. Dzięki, że jesteście.
  10. Witam serdecznie fana Motorheadu na najbardziej rock'n'rollowym forum na świecie
  11. Ja od początku maja do października zrzuciłem 12 kg, z czego 7% tłuszczu, także sporo. Pół człowieka normalnie, aż przesadziłem, bo wszystkie nowe ubrania za luźne, więc musiałem wrócić do starych Spodnie na dupie wiszą, pistolecik Zapisałem się wówczas na karate i dołożyłem do tego trening siłowy z cyklu 5x5. Zmieniłem również dietę. Każdy dzień zaczynałem od jajecznicy z 4 jajek z papryką, do tego dwa pomidory po posiłku, a następnie kawka Wyrzuciłem cukier, pieczywo, alko i generalnie wszystko co ma wysoki indeks glikemiczny. Natomiast więcej gotowanego żarcia, prawie w ogóle smażonego. Tak naprawdę same takie ogólniki, nic specjalnego, ale największą robotę robi jajecznica na śniadanie bez żadnego chlebka czy innych głupot. Samo białko i tłuszcz musi być na początek dnia + warzywa, żeby nie zakwasić organizmu. Najwięcej w obwodzie spadło mi z nóg i brzucha. Nie wiem ile dokładnie miałem, ale wcześniej idealnie w pasku zapinałem się na 3 dziurkę, a teraz mogę nawet na 6 dziurkę, ale zapinam się na 5, żeby mnie nie cisnęło w razie czego Wcześniej 180 cm, 90 kg 22% tłuszczu Po przemianie 77,6 kg, 15 % tłuszczu Wyniki siłowe na plecy, klatę, barki, brzuch bez zmian, albo na plus, natomiast z nóg siła poleciała dosyć mocno Mam duże i silne mięśnie brzucha, więc kaloryfer był widoczny naprawdę znacząco Spróbuj z tą jajecznicą na dobry początek. Tylko rób ją na oleju kokosowym rafinowanym, nie jest drogi, a zdrowszy. Szybciutko zobaczysz efekty
  12. Jak ja się cieszę, że w tym temacie napisaliście swoje spostrzeżenia, które są podobne do moich. Cholera, ja myślałem, że mam ciężką depresję, a tu wiele osób ma tak samo i to wcale nie wydaje się być depresją. Nie mam ochoty się spotykać z większością ludzi, oprócz kilku, a przecież znajomych mam multum i mógłbym codziennie być wśród ludzi, ale odrzucam zaproszenia. To nie tak, że nie lubię ludzi, ale zwyczajnie nie widzę sensu. Im więcej poświęcam się szeroko pojętemu rozwojowi, wyjściu z matrixa, tym bardziej mam przeświadczenie, że wszyscy ludzie są tacy sami. Autentyk, przed wejściem do towarzystwa w głowie szybka kalkulacja, co mogą powiedzieć znajomi, jakie tematy poruszą itd, nawet jeżeli nie widzieliśmy się z miesiąc czy dwa, i co? Wszystko się zgadza, w niczym się nie pomyliłem. Te same stare gadki, aż się rzygać chce. A przecież większość jest wykształcona, są i tacy co zarabiają dużo forsy, więc powinni rozumieć coś, nie myśleć tak stereotypowo, mieć otwarte umysły na nowe doświadczenia...Sraka pierdaka! Nie ma absolutnie żadnej mowy, abym poruszył tematy, które pojawiają się choćby tu na forum, bo też wiem jaką dostane odpowiedź, co nie jest trudne do przewidzenia, to raz. Dwa, że oni i tak wolą pozostać ze swoim zabetnowanym myśleniem i rozmowa będzie wyglądać w ten sposób, że cała grupa siądzie na mnie, a ja w pojedynkę będę odpierał ich argumenty, a i tak do nikogo nic nie dotrze, więc po się silić, pocić, angażować emocjonalnie? Dla kontrowersji ? Rozmowy straciły dla mnie sens. W takim towarzystwie trzeba uprawiać dyplomację - sporo przemilczeć, być tolerancyjnym, wyrozumiałym, nie dać się prowokować. Tylko po co to wszystko? Dla kogo ja to robię? Tak na marginesie dodam od siebie, że drażni mnie to, że piwo jest nieodłącznym elementem januszowych spotkań i dyskusji, a nie chce mi się wiecznie "tłumaczyć" że potrafię rozmawiać, spędzać czas bez alko. Niestety dla januszówki to strasznie "dziwne", więc pytaniom o to dlaczego nie pije, namawianiem, a także "zabawnym" docinkom nie ma końca Ja się potrafię śmiać sam z siebie, jasne, ale ileż można wałkować to samo? To się zrobiło zwyczajnie nudne. Reasumując, nie chce mi się tracić czasu i emocji, na walenie głową w mur i bardzo miło, że nie jestem sam w tej dupie
  13. Siemka cieszę się, że sobie radzisz. Ambitny, pracowity facet jesteś, to na pewno zaowocuje czymś wielkim Dobrą tą pizze robisz? Bo jakiś głodny się zrobiłem... jak coś to zostawię skromny napiwek(na piwo z biedry wystarczy) ;p Powodzenia!
  14. Mam swojego G-shocka ponad 4 lata. Ćwiczę z nim, pływam, chodzę na koncerty, do klubów, generalnie wszędzie i nadal jak nowy Na oficjalnej stronie Casio kupiłem w promo GA-100 za 380 zł 4,5 roku temu, a wzór wciąż aktualny. Te zegarki nie wychodzą z mody. Mamy rok 2016 a ludzie wciąż kupują nówki tego samego modelu. Rzeczywiście w graniach +/- 500 zł nie ma nic lepszego biorąc stosunek jakości do ceny. Jeżeli znowu ktoś chce trochę bardziej elegancko i klasycznie, to może ten Atlantic o którym mówisz? Z takich ładnych budżetówek to mogę polecić Lorus, gdzie za mechanizmy odpowiada Seiko, więc nie ma na co narzekać. Sam kiedyś miałem i dobrze się prezentował.
  15. Gratulacje Mistrzu Doktor Sztuk Pięknych, to brzmi dumnie Teraz każda przyszła teściowa, będzie miała chrapkę na takiego zięcia Życzymy jak najszybszej habilitacji
  16. Ceny skór wywindowały w górę na przestrzeni czasu. Ja 6 lat temu swoją z podpinką zimową/jesienną, bez kożucha na szyi kupiłem za 600 zł. Skóra cielęca, jasny brąz, klasyczny wzór Jestem z niej bardzo zadowolony. Ktoś powie, że za dużo kasy, ale to jest produkt na lata. Ja o swoje przedmioty bardzo dbam, więc pomimo upływu lat kurtka wygląda jak nowa. Szczerze polecam. Czasami są perełki w komisach ze skórami, gdzie szanowny Pan z wąsem odświeża kurtki i ponownie je sprzedaje. Mój kolega kupił kurtkę wręcz w idealnym stanie. Z ciekawości możesz i tam zajrzeć jak znajdziesz trochę czasu, może i dla Ciebie trafi się jakiś ideał za mniejszą kaskę
  17. Oglądałem z obrzydzeniem. Nawet kobieta obok patrzyła na niego z pogardą Wiocha na wsi !
  18. Nigdy nie wypowiadałem się w tym temacie, a widzę, że już jest 7 stron solennej dyskusji, więc i ja się podzielę swoimi doświadczeniami. Praktycznie nigdy się nie masturbowałem. Zacząłem bardzo wcześnie jako nastolatek(11-12 lat), ale szybko skończyłem. Był taki okres, że od 2 gimnazjum do końca 1 liceum, ani razu się nie masturbowałem. Właściwie tak mi pozostało do dziś. Nie mam takiej potrzeby. Może to zabrzmi dziwnie, ale nie lubię tego. "Marnuję" spermę tylko i wyłącznie w kontakcie z kobietami. Mam wrażenie, że gdy robię to solo, to ubliża mi. Nie oglądam prawie wcale pornografii. Nawet jeżeli się zdarzy, nie ma mowy, abym masturbował się zaraz po tym. Co więcej, nigdy nie masturbowałem się do filmu porno. Jeżeli masturbowałem się, to w grę wchodziła tylko "pamięciówka", sam imaginowałem sobie sytuacje jak się kocham z kobietą W całym swoim życiu masturbowałem się około 20 razy. Jest to moim zdaniem naprawdę mało znacząca ilość, żeby mogło mi to zaszkodzić. To wszystko może wydawać się dziwne, ale pewnie w dużym stopniu wynika to z tego, że bardzo długo mocno wierzyłem w Boga. W świetle wiary jest to grzech, a ja nie chciałem grzeszyć, więc moim celem było pokonywanie swoich słabości, żeby dążyć do świętości, ponieważ każdy jest powołany do świętości. Dziś już nie jestem gorliwie wierzącym katolikiem, ale przyznam szczerze, że jest to jedna z tych pozytywnych rzeczy, których nauczył mnie kościół i cieszę się, że nie mam z tym problemów. Nie potrafię opanować za to sztuki tantry. Nie ma mowy, żebym się nie spuścił, a zwłaszcza jak kobieta ma wielkie cycki, bo to że ma być piękna to oczywiste, z brzydkimi się nie trzymam. Eksplozja wulkanu. Spokojnie 5 litrów by się nazbierało. Często po ostrym seksualnym maratonie, kiedy tracę spermę w ilościach hurtowych, wręcz słaniam się na nogach. Czuję to w kościach, że muszę to odespać z 12 godzin, a chciałbym tak nie mieć. Uważam, że ogółem dobrze gospodaruję swoją spermą, z rozsądkiem, ale chciałbym ograniczyć spust do max dwóch razy w miesiącu. Wtedy osiągnąłbym poziom wręcz mistrzowski.
  19. @Quizas Jeremi Dzięki wielkie, oryginał jest jeszcze bardziej energizujący Przenoszę hantle i tańczę !
  20. To jest to, czego potrzebuje, żeby wyjść z depresji w ten ponury dzień 21:25, a ja zaczynam trening
  21. Ja chodzę do psycho około pół roku, tylko, że na NFZ i nie uważam, żeby to był stracony czas. Bardzo sobie cenię możliwość wygadania się przed kimś bez żadnych konsekwencji. A fakt, że psycho zna niektóre terminy, zależności psychologiczne pomaga mi sie otworzyć i nawijać, bo wiem, że rozumie o czym mówię i nie muszę wszystkiego tłumaczyć. Traktuję to jako opcję do wygadania się, ale nareszcie z kimś na poziomie. Często też zdarza się, że to co było podświadome, staje się świadome już, i to sobie cenię. Zdarza się, że czasami po takim spotkaniu wychodzę z lekką depresją, ale to przez pryzmat tego, że wypłukałem się podczas rozmowy z ciężkich tematów, których nigdy z nikim nie poruszałem. Polecam pójść na NFZ. Nic się nie płaci, a może trafić się ktoś na poziomie. Ja potrzebuje takich spotkań, gdzie nikt mnie nie osądza i mogę się wygadać, więc w opozycji do chłopaków z góry, nie hejtuje, a polecam
  22. Nie doradzajcie mu ruchania nawet w żartach, bo to się źle może skończyć. Panie, skończ Pan tą znajomość konkretnie, z grubej rury. To będzie świadczyło o Twojej wyższości. Jeszcze nie zablokowałeś jej numeru? Co ma Cię to obchodzić co u niej słychać, będziesz marnował czas na to? Usuwaj wszystkie zdjęcia z telefonu, ramki ze zdjęciem, romantyczne maile ze skrzynki jeśli tego nie zrobiłeś, żeby Cię nie korciło na przyszłość. Takie rzeczy lepiej zrobić na samym początku na pałę, żeby później nie korciła myśl, żeby powspominać, może wrócić? Spójrz, nawet teraz jeżeli się odzywa, to dlatego, że ma rzekomo problemy z pracą. Czy ty tego nie widzisz ? Znowu chcesz robić za tampon? Pierwszy odzew po czasie i od razu gra na współczucie, żeby odnieść korzyści. "Nie mam pracy, jak ja sobie poradzę, ciężki okres, pomożesz mi?" Ale kim ona dla Ciebie jest, żebyś inwestował w nią swój czas, emocje? Temat jest skończony. Szanujesz się, więc nie dajesz się wykorzystywać. Może przelatują Ci w głowie myśli "pomogę jej, to pokaże klasę, w końcu ma problemy, a tak się nie wypada zachować wobec drugiego człowieka". Sraka pierdaka, powiedzmy to sobie w końcu otwarcie. Tyle czasu byliście w związku, to był czas na okazywanie sobie wzajemnego szacunku. Teraz to temat zamknięty. Jeszcze się zdziwisz, jak panna sobie będzie świetnie radzić. Czy jest dobrze, czy jest źle, kobiety zawsze grają na współczucie i bezbronność, a w życiu potrafią się zakręcić dużo lepiej niż faceci. To tylko manipulacja. O nią się nie martw, poradzi sobie lepiej niż myślisz Twoją jedyną rolą jest uciąć kontakt i korzystając z zasobów forum, wyciągnąć wnioski , spotkać się z prawdą i budować nawyk szczęścia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.