Skocz do zawartości

piti

Użytkownik
  • Postów

    122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez piti

  1. Ruchanie cudzych żon nie jest karalne, to prawda. Tylko czy taki seks jest więcej wart od świętego spokoju/czystej głowy? Zawsze gdzieś z tyłu głowy pojawią się w pewnym momencie myśli, a co jak się mąż dowie, lub zacznie gryźć sumienie, czy właśnie nie dołożyłem się do spierdolenia cudzej rodziny? I wtedy zaczynasz tracić energię. Nie lepiej znaleźć wolnej kobiety i wtedy mamy świadomość, że nikogo nie krzywdzimy. Postawmy sprawę jasno, jakimkolwiek beciakiem nie był ten mąż, to @Kamil0s skrzywdził (nie oceniamy tutaj żony, bo każdy z nas wie jaka ona jest) z premedytacją drugiego człowieka.
  2. Właśnie sobie odświeżyłem i zauważyłem, że wygrał Euro nie wygrywając meczu w regulaminowym czasie gry (oprócz Walii) 😜 Mecz z Albanią (bez komentarza o Czechach) pokazał, że będzie miał ciężko, cholernie. Miał fantastyczną generację w Portugalii, a nigdy pięknie nie grali, więc styl raczej będzie podobny do Czesia.
  3. Ale tutaj nie chodzi o to, ze nie ma prawa do obrony. Jeżeli mu groził to niech zgłasza na policje. Zygać mi się chce, jak czytam rady, żeby dalej prowokować tego męża. "Dalej będę Ci ruchać żonę" - kurwa cudowna rada. Większość z nas przeżywa różne rozstania (krótkie, długie związki) i wiecie jak wtedy działa nasza głowa. Facet dowiedział się, że @Kamil0s maił romans z jego żoną, to myślicie, że kurwa jak może zareagować. Świat mu się zawalił pewnie, psycha siadła, godności nie ma, poczucie własnej wartości jebło z hukiem, a niektórzy dalej chcą go prowokować i dobijać. Chuj z żoną, autor też zjebał bo dopuścił do tego. A mąż złamał prawo grożąc i powinien ponieść tego konsekwencje.
  4. Fantastyczne rady. Po chuj ma go dalej upodlić? Już nie za dużo zrobił? Dajesz cudowne rady autorowi, który wyruchał cudzą żonę.
  5. Uważam, że to fatalny pomysł i po prostu ignorować. Nie ma sensu dalej go prowokować, bo nikt z nas nie wie, nawet autor co takiemu gościowi siedzi w głowie.
  6. Lubię Marvela, ale ostatnie filmu to gówno. Poszli na ilość kosztem jakośći. Byłem na każdym filmie w kinie, oprócz ostatniego Ant-Mana. Spierdolili ostatnią część Thora, Czarna Pantera 2 też mocno średnia. Czytają opinie i recenzję człowieka mrówki to już sobie darowałem. Liczę, że Strażnicy Galaktyki odbiją beznadziejną serię filmów i seriali. Taka ciekawostka, że reżyser Strażników, będzie teraz budował uniwersum DC (nawet już wyreżyserował jeden film), czyli konkurencji Marvela.
  7. Powinieneś być usatysfakcjonowany tym, co zrobili w nowej części.
  8. vs Chcesz się spotkać, to mu to zaproponuj, nie to nie. Na chuj sobie utrudniamy i komplikujemy życie.
  9. Nie możesz po prostu zaproponować spotkania?
  10. Podniosłeś się po 6 letnim związku, to tym bardziej teraz dasz radę. To tak jak przy Twoim pierwszym związku?
  11. Miałem iść z ekipą na imprezę, ale mi się kurewsko nie chce i zostanę w domu. To był dobry dzień, mocny trening na siłowni, zwycięstwo ukochanej drużyny. Jutro mam zamiar się wyspać, zamiast zdychania po kacu, wsiąść na rower i polatać po pustym mieście. Wszystkiego dobrego dla wszystkich w Nowym Roku!
  12. Chciałbym Wam bracia podziękować za każdą odpowiedź. Pięknie mnie wypunktowaliście. Zakładając temat właśnie na to liczyłem. Idealnie w punkt, właśnie z tym jest problem. Aktualnie sytuacja jest taka, że jasno określiłem, że dla mnie to koniec relacji. Potem zaczęła przepraszać za swoje zachowanie, błagać wręcz o spotkanie i obgadanie tego na żywo, lub też nawet prośbę o spróbowania od nowa. Nic już nie odpisałem i po prostu zablokowałem jej numer. Dziękuję jeszcze raz każdemu. Potrzebowałem tego od Was usłyszeć.
  13. Doskonale rozumiem. Wczoraj straciłem całą swoją energię na tą jebaną kłótnie i to jeszcze w trakcie pracy i chuja zrobiłem tego dnia. To kolejny argument za tym, żeby to zakończyć. Jak po niecałych 2 tyg są takie akcje... Gdybym miał przepracowane swoje sprawy, nie uzależniał jakoś swojego szczęścia/akceptacji od drugiej osoby to nie miałbym żadnych wątpliwości. Niby to widzę, ale jednak jest jakiś ułamek emocji i trochę kuję. Nie potrafię do końca ostatecznie i jednogłośnie w sobie podjąć decyzji. Stąd założyłem temat, żeby poznać Wasze obiektywne opinie.
  14. Zgadza się. Im więcej było tych relacji bez zobowiązań, tym bardziej mnie odpychały i ciągnęły do czegoś poważniejszego. A teraz wyszło to co w opisanej sytuacji. Zastanawiam się teraz, czy sam nie przesadzam i nie działam impulsywnie, nie dając jej już szansy? Ta relacja rozwijała się zdecydowanie za szybko i patrząc na jej reakcję na kłótnie o pierdołę, to mnie strasznie zniechęciła. Kij wie, co by dalej było. Szukałem czegoś spokojnego, a po kilku dniach dostaję taki emocjonalny rollercoaster. Więc jest dylemat w mojej głowie.
  15. Cześć Bracia! Sytuacja wygląda następująco. Niecałe dwa tygodnie poznałem dziewczynę (tinder). Spotkaliśmy się na kawce (czwartek) i już poszło potem... Ona zaproponowała spotkanie w sobotę i potem w niedzielę. Ja się zgodziłem, bo w sumie zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jest to spokojna dziewczyna, bardziej z nieśmiałych, bez insta, zero imprez, bo ich nie lubi. Na tych spotkaniach widocznie zbliżyliśmy się do siebie. Na następnych spotkaniach doszedł już seks. I tak w ciągu niecałych 10 dni widzieliśmy się z 6 razy. Wiedzieliśmy, że trochę za szybko to leci, ale jednak nic z tym nie zrobiliśmy. Kolejny weekend też spędziliśmy razem, ja u niej, potem ona u mnie. Następnego dnia w niedzielę wybrałem się na siłownię i w między czasie sobie smsowaliśmy i temat zszedł na plany na ten tydzień. Powiedziałem, że chcę nadrobić treningi w poniedziałek (jeszcze miałem tego dnia barbera) , środę i piątek, ponieważ ostatnie 3 dni byłem na L4 i chętnie się z nią zobaczę we wtorek, czwartek lub piątek wieczorem. W sobotę byłem już ustawiony z ziomkiem na piwko. Napisałem długiego smsa, co skwitowała coś w stylu "spoko, jesteś bardzo zajętym człowiekiem". Potem wieczorem okazało się, że chciała mnie jeszcze zaprosić do siebie na jedzenie, ale skoro byłem taki zajęty na siłowni i tak zaplanowałem tydzień to się nie odzywała już. Wiedziałem, że już coś jest nie tak. Zaznaczę, że wtedy wtorek jej pasował. Rozmowa potem dziwnie się toczyła, aż zacząłem źle się czuć z tym, że pójdę na trening. Ona trochę zszokowana, że tak o mogłem niej pomyśleć i w dziwnym klimacie zakończyliśmy rozmowę. Miałem nieprzespaną noc potem plus resztki choroby i w poniedziałek czując się jak gówno pojechałem do pracy. W poniedziałek znowu gadaliśmy, już wydawało się, że to wyjaśniliśmy. Po tej nieprzespanej nocy przełożyłem barbera, nie czując się na siłach też zrezygnowałem z planu siłki, więc zaproponowałem, że po pracy możemy się zobaczyć. Mówiła, że jak będę się źle czuł, to nie musimy i na luzie innego dnia. Mówię okej, zobaczę jak będę się czuł, w tym samym czasie zaproponowałem kolejny raz wtorek. Napisała, że spoko. W trakcie pracy zwolniłem się do domu, bo było gorzej i wróciłem do domu odespać i wyleczyć jeszcze grypę. Napisałem jej, że jak wstanę to dam znać czy się w poniedziałek widzimy. Mówiła, że spoko, że zdrowie najważniejsze. Odespałem parę godzin i napisałem, że jest średnio, ale nie tak źle, żebym nie przyjechał. Namówiła, żebym jednak został w domu i odpoczął. Posłuchałem i powiedziałem, że wtedy widzimy się na 100% następnego dnia o umówionej godzinie. Więc nagle wyleciała mi, że jednak nie wie, bo już wcześniej była umówiona z przyjaciółką, a ta dopiero teraz jej potwierdziła. Miała mi o tym powiedzieć jak miałem do niej przyjechać. Odpisałem "ok" i nastała cisza. Rano we wtorek oznajmiła, że jednak jej pasuje. Byłem wkurwiony na nią, bo uznałem (może dobrze, może źle), że tym tekstem o przyjaciółce chciała mnie ukarać, za to, że nie przyjechałem do niej. Powiedziałem jej, że nie wiedząc na czym stoję to zaplanowałem sobie czas i możemy się w czwartek zobaczyć. Zaczęła się jazda, oskarżenia o tym, że to ja odwołałem spotkanie. Ja twardo przy swoim, ona przy swoim. Nagle wypaliła, że ta relacja nie ma sensu było mi i się skończyło, potem dodała, że przeprasza, że w taki sposób i życzy mi wszystkiego dobrego. Przyjąłem to na spokojnie, po dwóch-trzech godzinach odpisałem, że ja też jej życzę wszystkiego dobrego i powodzenia. Oczywiście po godzinie zaczęła się z tego wycofywać i przepraszać/wyjaśniać, że zareagowała zbyt IMPULSYWNIE. Bo ma rożne problemy w pracy (umowa się jej kończy z końcem roku i nie wie na czym stoi) i nie wie co z jej mieszkaniem, które sama wynajmuje. Granie na emocjach, ze się zaangażowała, że skreślam ją z powodu pierwszej kłótni i kiepskie uczucie. I chce, żeby napisał jej wprost czy się spotkamy i pogadamy, postaramy się bliżej poznać czy zostawiamy to. Czerwone flagi, które udało mi się zaobserwować. Mieszka sama, nie ma bliższych relacji z ludźmi, oprócz wspomnianej koleżanki (mówiła, że zerwała zaręczyny, bo kogoś poznała). W lipcu skończył się jej jedyny dwuletni związek. Opowiadała, że miała się do niego wprowadzić a on nagle zmienił zdanie i tak jakoś bez słowa się skończył się ich związek. We wrześniu się spotkali na bolcowanie i podobno cały czas się do niej odzywa i nie wiadomo czy chce do niej wrócić. W czasie choroby jednego dnia pierwsza się odezwała i po chwili jakieś tekst w stylu "nie musimy codziennie rozmawiać". Gdzie w większości razu ja pierwszy się odzywałem. Jestem singlem od 3 lat i tyle czasu jestem tutaj na forum, gdzie dużo się nauczyłem i wiem, ze dużo przede mną nauki. W tym czasie miałem jednorazowe wybryki, lub relacje fwb. Jednak od jakiegoś czasu miałem parcie na poważniejsza relacje. Nie wiem, może brakowało mi jednego elementu do szczęścia? Nie wiem co mi odjebało. Zdaję sobie sprawy z wielu nieprzepracowanych rzeczy. Może szukam na siły akceptacji innych, gdzie sam siebie nie potrafię zaakceptować? Mam z tym problem, żeby pokochać sam siebie. Mam teraz myśli, że jak zakończę tą relację to już nikogo wartościowego nie poznam, że mi jej szkoda i teraz przeze mnie będzie smutna. Że za jakiś czas będę żałował, że ją odpuściłem. Pojebane to wszystko. Takie same rzeczy mnie nawiedzają co 3 lata temu. Niby jestem świadomy, rozum dobrze mówi, intuicja podpowiada, a serce/emocje swoje. Wyjście z matrixa jest mega ciężkie. Zwracam się z prośbą o pomoc. Potrzebuję od Was kopa, lub świeżej oceny sytuacji, którą tutaj przedstawiłem.
  16. Czy jest możliwość, że tinder sam usuwa konwersację, a co za tym idzie parę? Bo taka sytuacja, że gadam z jedną dziewczyną, gadka się klei. Widać było jej zainteresowanie, że chce mnie poznać. Zaproponowała przejście na inny komunikator. Już mieliśmy to zrobić i nagle zniknęła cała konwersacja i ona. Można to wytłumaczyć, że odechciało jej się i mnie usunęła, jednak mam pewne wątpliwości co do tego. Więc zapytam, czy istnieje tak możliwość, przez jakieś algorytmy itd.?
  17. Oczywiście, że tak. Mając na myśli szczyptę "miej wyjebane.." chodziło mi o prowadzenie relacji z kobietami na samym jej początku. Teraz to całe randkowanie traktuję jako dodatek, jako zabawę relacjami, urozmaicenie między treningami i pracą. Wszystko się zmienia, gdy odkrywasz, że kobieta nie może być źródłem Twoje szczęścia.
  18. Miałem podobnie. Byłem ustawiony z laską na sobotę na piwko. W piątek miała szczepienie i mimo to, że zdychała po tym całą noc to się normalnie spotkaliśmy, wypiliśmy kilka drinków i było bardzo milutko na spacerku. A było to nasze drugie spotkanie. Tak jak napisał @SamiecGamma gra i zdobywanie są chuja warte (sam to skumałem teraz przy 30-stce za rogiem ;)) Jeżeli będziesz się podobał kobiecie to nawet ciężko będzie ci coś spierdolić i zniechęcić. A jak dodasz do tego szczyptę sentencji "miej wyjebane, będzie Ci dane" to masz sukces i to one będą bardziej zabiegać o Ciebie.
  19. Mieszkacie razem? Inaczej jakim cudem dostałeś aż 14 dni? Kwarantanna po kontakcie z osobą zakażoną chyba też trwa 10 dni, o ile właśnie nie mieszkacie razem.
  20. Ale przecież wg @ZamaskowanyKarmazyn aka "Taco Hemingway" tego forum" to nie były trafne diagnozy, tylko "żale". Przejechałeś na czerwonym świetle. Ciesz, że dostałeś mały mandat.
  21. "Możesz wysłać 0 wiadomości na minutę. Proszę spróbować ponownie później."
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.