Skocz do zawartości

Konsekwencje życia w samotności?


deleteduser45

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 30.10.2017 o 21:29, PewnySiebie napisał:

Wbrew pozorom na imprezach nawiązuje się najlepsze znajomości i potem można dostać całkiem niezłą posadę, nawet bez większych umiejętności (oczywiście imprezowanie z odpowiednim towarzystwem a nie patologią), poza tym imprezowanie to tak naprawdę trenowanie umiejętności interpersonalnych tzw. miękkich, które są niekiedy ważniejsze niż twarde.

Kompletnie sie nie zgodzę z Tobą w tej kwestii. 

Znam kilka osób, którzy kilka lat temu byli "królami krakowskich imprez", znali prawie każdą "wpływową" osobę z pt/sb imprez, każdy ich klepał po plecach i pił z nimi banię. 

Jak czas pokazał był to tylko chwilowy podziw w otoczeniu, lep na laski i podbicie EGO. 

Lata mijały, imprezy w końcu też minęły, towarzystwo się zmieniło, a te błyszczące osoby w piątkowe/sobotnie wieczory okupują dzisiaj najprostsze stanowiska na drabinie zawodowej. 

Oczywiście hurtowe ilośći znajomych lawinowo narastające jedynie na FB nagle też zniknęły...

 

Apel do młodych: Naprawdę nie myślcie, że obecność na co tygodniowych imprezach, bananowanie (pokazywanie się) i błyszczenie ze śmietanką towarzyską danego klubu zaprowadzi Was daleko...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.10.2017 o 19:24, Ksanti napisał:

Co do tego całego wyszumienia to uważam, że to nie daje żadnej gwarancji na wierność. Już lepiej jest zaufać charakterowi. Poza tym przeszłość partnerki może okazać się sporym obciążeniem psychicznym. Zarówno dla niej jak i przyszłego partnera.

Kiedyś widziałem taki zajebisty cytat na necie, ale nie mogę znaleźć. Szło to mnie więcej tak: "Mówi się, że człowiek za młodu musi się wyszaleć. Szkoda tylko, że zamiast wypraw, książek i przygód na ich miejsce jest dawanie dupy, ruchanie po kiblach i upijanie się do nieprzytomności". 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.10.2017 o 01:11, Mr Sinister napisał:

Słuchaj przede wszystkim siebie. To jest Twoje życie

   Temat dobry, posłużyłem się powyższym cytatem, aby określić moją obecną frustracje.

Jestem po spotkaniu rodzinnym, w związku z wyższym świętem. Jestem mocno zdegustowany.

Od trzech miesięcy nie widziałem rodziny małżonki, dzisiaj w/zw z świętem zmarłych przybyli do mojego domu.

Nie to żebym ich nie lubił, ale od trzech miesięcy miałem spokój z spotykaniem się z ludźmi na siłę, spokojnie sobie żyłem.

Dzisiaj przybyli, z dziećmi, hałasem, schematem matrixsa, zjebaniem wtórnym. Polała mi się krew z oczu i uszu, Kurwa, chyba jestem nie przystosowany.

Rzygam tym, zburzyli mi spokój,wjebali mi się w życie z swoimi prostymi problemami z dupy wziętymi.. No nie trawię. 

 

   Czy jestem aspołeczny jak mi sugerują? Jednocześnie kobiety wkurwiają się jak im prawdę walę w oczy. Nie tylko kobietom, szwagry też dostali swoje.

Lubię swoją samotność, przeszkadza im to, przeszkadza im moje inne spojrzenie na życie i  moją nie zależność. Wiem, mam na nich wyjebane.

Tylko czemu muszę ich tolerować? Zjeby rodzinne tak ich mogę określić, męczą mnie. 

 

   Może za długo przebywam sam ze sobą, lubię swoje towarzystwo, ludzie mnie drażnią. Mogę być z nimi  na 10 min., pogaduchy i spierdalaj.

Na tyle mnie stać uprzejmości.

 

   Sorki chłopaki, oni wyjechali, ja się wyrzygałem.:angry:

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, snoopy napisał:

Kompletnie sie nie zgodzę z Tobą w tej kwestii. 

Znam kilka osób, którzy kilka lat temu byli "królami krakowskich imprez", znali prawie każdą "wpływową" osobę z pt/sb imprez, każdy ich klepał po plecach i pił z nimi banię. 

 

A przypadki w drugą stronę ? Tzn. to co @PewnySiebie opisuje:praca, koleżeństwo itd.

 

13 minut temu, Tomko napisał:

Co do tego całego wyszumienia to uważam, że to nie daje żadnej gwarancji na wierność.

W życiu nie ma gwarancji. Na nic.

 

 

W mojej średniej był gość który chodził w sweterku, często nie najlepiej dopasowanych ubraniach (w sensie stylu - jak dla kogoś 20 lat starszego), bardzo spokojny, biały rycerz ale nie mocno wojujący  itd. Jedyne co go wyróżniało to fakt,że wygrywał ogólnopolskie olimpiady (pierwsze miejsca). I to nie jedną-dwie a kilka. Lubił czytać i uczyć się, miał bardzo mało dobrych znajomych, nie chodził na imprezy, raczej nie był lubiany przez ,,ciemniejszą stronę", jak już to przez osoby po,, jasnej stronie mocy" dużo czasu spędzał sam. 

Zdecydowana większość firm gdzie aplikował, bardzo chętnie brała go do pracy. Generalnie - na dobre mu to wyszło.

 

 

@Adolf

   2 spostrzeżenia:

 Primo - sam jak bywam więcej czasu w samotności, wyostrza mi się ,,drażnienie przez ludzi". Od razu widzisz ich wszystkie ruchy, schematy. Inny świat.

Odludek. Kurwa. Nawet jeżeli, to kogo to obchodzi !

 

 Secundo - byłem/jestem wychowywany raczej w spokojnym domu. Zostali rodzice, ja i starsza siostra. Gdy przyjeżdża dalsza rodzina z dzieckiem (jednym) to jest hałas, latanie, zamieszanie. Dopiero jak odjadą widać jak było u nas cicho. Rodzice często nawiązują do tego: ,,jak dobrze,że nie ma u nas nikogo małego, bo bym chyba nie wytrzymała", ,,ileż ta ciocia Irenka ma energii". A,że rodzice są tylko nieco starsi od Ciebie, sądzę,że wiele ludzi ma te same spostrzeżenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, OdważnyZdobywca napisał:

 

A przypadki w drugą stronę ? Tzn. to co @PewnySiebie opisuje:praca, koleżeństwo itd.

 

Zdarzają się oczywiście wyjatki od reguły. 

np. mam znajomego, który też był częstym pt/sb imprezowiczem, wręcił się w to towarzystwo i...został DJ'em, dziś gra w tym klubie w którym tak często bywał. 

 

21 minut temu, OdważnyZdobywca napisał:

 Primo - sam jak bywam więcej czasu w samotności, wyostrza mi się ,,drażnienie przez ludzi". Od razu widzisz ich wszystkie ruchy, schematy. Inny świat.

 

Mam dokładnie takie same odczucia obserwując otoczenie. 

Dostrzegam w różnych dziedzinach życia przerażającą liczbę schematów/powielanych wzorców/powtarzających się przekonań, błedów. 

Strasznie jest to irytujące i dobrze się z tym nie czuję. 

Mam ochotę nagle ewakuować się z takiego towarzystwa/miejsca/sytuacji.

 

Rozwiązanie tego jest jedne.

Trzeba nauczyć się panować nad swoimi emocjami i myślami. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.