Skocz do zawartości

Dotyczy: Co zrobić z wolnością?


Rekomendowane odpowiedzi

Takie luźne spostrzeżenia w nawiązaniu do wątku @Normalny ;)

 

Chciałabym (naprawdę króciutko ;)) poruszyć temat wolności która jest dana mężczyźnie i kobiecie po utracie pracy.

Jak obie płcie potrafią z tej wolności korzystać? Wiek 35-40 lat.

 

Kobiety/znajome/ja - powoli, w swoim tempie, dwa kroki do tyłu ale trzy do przodu, rozwijam się, czytam, słucham (...) jakiś amatorski sport, wyjazd w miejsca gdzie nie byłam x lat. Mam czas na pracę, mam czas na odpoczynek. Oferty pracy? Jak są to ok, jak nie ma to też dobrze (najciekawsze, że jak się nie chce to zawsze jakaś się pojawi). Kontakt z rodziną - niewymuszony, spokojny. Poczucie swojej wartości bez bodźców z zewnątrz.

 

Mężczyźni/znajomi - stres, brak wizji co dalej ... uzależnianie swojego szczęścia od tego czy mają pracę. Na zewnątrz silni i niezależni (...) - w środku kompletnie zagubieni. Bezsens egzystencji, nie ma pracy- nie ma zadowolenia. Brak poczucia swojej wartości bez bodźców z zewnątrz.

 

Ot tak mnie naszło przy sobocie przy lampce szklance czerwonego wina kompotu :).

 

Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, ale nie da się ukryć - kobiety określają swoją wartość przez związki, mężczyźni przez pracę/osiągnięcia. Oczywiście mocno generalizuję, ale z grubsza tak to właśnie wygląda ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra przeróbka. Umieszczam Cię w forumowych cytatach.

 

Faceci przez utratę pracy tracą wszystko - partnerkę/żonę, rodzinę, mieszkanie ... plus narażeni są na dodatkowe konsekwencje finansowe (choćby alimenty).

Dlatego dla nas jest to tak dotkliwe. Nie jeden się wyhuśtał bo utrata pracy stworzyła kulę śnieżną która po drodze rozwalała wszystko inne co facet miał.

 

Edytuje - @catwoman Ostatnio gadałem z kumpelą. Mówi - najwyżej się zwolnię, niech mąż zasuwa.

Notabene utratę pracy nie można traktować jako odzyskanie wolności. Także dobra przeróbka ale za daleko idąca.

Edytowane przez Normalny
edycja - dopisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka, może się mylę, ale przedział wiekowy 35-40 to chyba nie o Tobie ;) W tym wieku większość kobiet ma już kogoś z kim dzieli gospodarstwo domowe, więc utrata pracy nie jest równa zamieszkaniu pod mostem.

@Normalny to prawda, bezrobocie to najskuteczniejszy środek antykoncepcyjny dla mężczyzn ;) 

@Selqet no proszę Cię... jak to było w tej seksistowskiej reklamie? "Mężczyzna jest jak bank, musi zarabiać" :> 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, catwoman napisał:

... nie da się ukryć - kobiety określają swoją wartość przez związki, mężczyźni przez pracę/osiągnięcia.

Hmm... tak się zastanawiam - to my określamy swoją wartość przez pracę/osiągnięcia, czy może to Wy kobiety tak naszą wartość określacie?

Chyba to drugie, prawda?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@catwomanrzeczywiscie, pora na sen ;)

Ale myśląc delikatnie przyszlosciowo chciałabym sobie zapewnić sama jakaś stabilizację nim wejdę w związek. Patrząc po moich koleżankach/ znajomych (również w wieku 35+) nie chce określać samca i wybierać tylko pod względem finansowym, tak ogólnie pisząc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny myślę, że jedno może wynikać z drugiego. Sam podejrzewam miałbyś podły nastrój będąc przez dłuższy czas na bezrobociu. Ale nie ma co ukrywać - ja wśród bezroboli męża bym nie szukała ;)

 

Oczywiście brzmi to dość okrutnie i zaraz na usta cisną się słowa jakie to te kobiety złe są i wyrachowane, ale... umówmy się, męskie ocenianie kobiet po wyglądzie też zbyt uduchowione nie jest ;) Z jakichś powodów wokół panien 9/10 kręci się więcej panów, niż wokół poczciwej, dobrej kobiety 3/10... 

 

@Lalka jasna sprawa, żadna normalna panna nie wybiera męża "tylko pod względem finansowym". Ja nie żeruję na mężu, mamy osobne konta, po równo składamy się opłaty, ale to jednak co innego niż sytuacja, w której on byłby bezrobotny. I nie mówię tu o przejściowych problemach tylko o bezrobociu jako stylu życia ;) Z resztą warunki na rynku pracy są aktualnie takie, że nie pracuje tylko ten kto nie chce.

Sama po macierzyńskim zamierzam iść na kilka miesięcy wychowawczego żeby wrócić do pracy z początkiem września 2019 (yeah :D ) i już teraz odkładam kasiurę na ten czas, żeby nie czuć się jak pasożyt (dla niezorientowanych w temacie - urlop wychowawczy jest bezpłatny) wyciągający od męża kasę, nawet jeśli łączy się to z wychowaniem naszych dzieci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Normalny napisał:

Hmm... tak się zastanawiam - to my określamy swoją wartość przez pracę/osiągnięcia, czy może to Wy kobiety tak naszą wartość określacie?

Chyba to drugie, prawda?

Ludzie przeciętni identyfikują się tylko z pracą. Hobby? Zainteresowania?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Selqet napisał:

Ludzie przeciętni identyfikują się tylko z pracą. Hobby? Zainteresowania?

Dokładnie.Niejednokrotnie biegając, jeżdżąc na rowerze, lub zajmując się czymś na czym nie zarabia się pieniędzy spotykałem się z pytaniami tego typu "przeciętniaków" w stylu - nie masz roboty? nudzi ci się? Na nic tłumaczenia, że robi się to bo się lubi i dla kondycji/zdrowia.

 

29 minut temu, catwoman napisał:

- ja wśród bezroboli męża bym nie szukała ;)

 

Jak bezrobol ma kasę, to szybko zmieniła byś zdanie ;) Nie dla każdego zapierdzielanie niewolniczo na etacie i posiadanie statusu "robotnego" w PUP-ie jest jedynym sposobem na zarobek.

Edytowane przez Jebak Leśny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie tutaj odnieść się do postu @jaro670 z pierwotnego wątku.

Cytat

 

Przytoczę nie pierwszy raz przykład z mojej rodziny. Dwójka dzieci w podobnym wieku, chłopczyk i dziewczynka (3 i 2 lata).

Ten chłopczyk to żyje na zasadzie, dajcie mi autka, lego i spadajcie ode mnie bo się bawię.

Dziewczynka natomiast to zawsze gwóźdź programu, kokieteria ,przechodzi z rąk do rąk jak rozchwytywany skarb i już u takiego 2 letniego szkraba widać jak zasysa energię i zainteresowanie innych nie umiejąc się praktycznie zająć sama sobą.

 

Akurat 3 i 2 lata to zupełnie inny etap rozwojowy, takie a nie inne zachowanie dzieci nie ma związku z płcią. To, że 2-latek potrafi się zająć sobą jedynie na 2-4 minuty jest normalne, im dziecko starsze tym ten czas się wydłuża. Oczywiście ogromne znaczenie ma tutaj środowisko wychowawcze - czy wspomniane przez Ciebie dzieci to rodzeństwo? Nie twierdzę, że w przyszłości takie zachowania się nie utrzymają, ale zadziwia mnie jak niektórzy na siłę doszukują się kobiecych wad u małych dziewczynek, nie bardzo chyba orientując się w tym jak przebiega rozwój dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, catwoman napisał:

Nie twierdzę, że w przyszłości takie zachowania się nie utrzymają, ale zadziwia mnie jak niektórzy na siłę doszukują się kobiecych wad u małych dziewczynek, nie bardzo chyba orientując się w tym jak przebiega rozwój dziecka.

A gdzie ja napisałem że to są wady ? Takie kobiety już są, nie określam pewnych przyrodzonych kobiecych cech wadami tak jak nie określam męskich zaletami bo to byłoby głupie.

Co do chłopczyka to tak się składa że też miał kiedyś 2 lata i zachowywał się tak samo jak dziś jeśli chodzi o zabawę i kreowanie jej więc Twoja teza tu siada.

 

A to że nie znam się na rozwoju dziecka to szczera prawda ale potrafię obserwować i już nie w pierwszej grupie przeze mnie obserwowanej ta teza sie potwierdza. 

Z resztą o co tu chodzi, tak już jest i nic na to nie poradzimy, wy jesteście inne niż my, lepsze w jednym a my w drugim.

No chyba że chciałybyście być we wszystkim lepsze ale tak to se ne da pane havranek.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 przekładanie pojedynczego przypadku (chłopiec i dziewczynka, nota bene nie odpowiedziałeś czy to rodzeństwo) na jakąś ogólną prawidłowość (jakoby dziewczynki nie umiały się zająć same sobą) nie bardzo ma sens. To pierwsze primo ultimo ;> Po drugie to nie jest "moja teza" tylko wiedza z książek pisana przez ludzi którzy pracują z dziećmi dłużej niż ja żyję, więc zalecałabym powściągliwość w twierdzeniu, że ta teza tu siada :> 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.