Skocz do zawartości

Licytacje komornicze.


TheWalrus

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia.

 

Ostatnio przez przypadek zainteresował mnie temat licytacji komorniczych. Czy ktoś z Was może w takowych bierze udział?

Widzę, że trochę tych licytacji się odbywa, przy 2 turze cena wywoławcza w przypadku ruchomości wynosi 50% oszacowanej wartości, brzmi nieźle.

Nieruchomości to 75% przy I licytacji i 2/3 przy drugiej, ale tutaj jest problem etyczny i pragmatyczny, bo trzeba lokatorom zapewnić mieszkanie socjalne.

 

Ktoś z Was powie może więcej, zachęcam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemoralnie jest tego nie kupić. Brak chętnych do zakupu powoduje że coś jest sprzedawane za 50% wartości a dłużnikowi reszta długu zostaje. Im więcej chętnych tym wyższa cena i tym niższy dług do spłaty dla zadłużonego.

Edytowane przez baron Ungern von Sternberg
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeprowadziłem trochę licytacji w swojej karierze zawodowej...
Licytacje odbywają się na zasadzie takiej, że ustalona jest kwota wyjściowa, która nie ma znaczenia w zasadzie, następnie ustala się, lub nie kwotę postąpienia czyli o ile najmniej trzeba przebić.

Czasem coś, komuś się uda kupić taniej z licytacji, ale niech nikt się nie łudzi, że tam się da jakiś cudowny interes zrobić. "Cudowne interesy" są zarezerwowane dla znajomych królika. 

Ponadto zdarza się, czego sam byłem świadkiem kiedy pod młotek szła flota samochodowa wielkiej, znanej firmy, że handlarze z całej Polski tak się nakręcili, że przebijali się aby wygrać. Finalnie kupując auta za cenę wyższą niż giełdowa. To było kuriozum, ale tak się licytowali.


 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem na licytacje. Czasami jako potencjalny klient, czasami reprezentując wierzyciela. Większość była fakeami i miały na celu wystraszyć dłużnika i zmotywować do spłaty zaległości. Jeżeli nie jesteś z towarzystwa KS, to nie masz szans nic kupić. Bardzo często są to ustawki pod publiczkę, a ruchomość/nieruchomość już dawno znalazła nabywcę wśród znajomych bądź rodziny KS. Proste.

  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, giorgio said:

Jeździłem na licytacje. Czasami jako potencjalny klient, czasami reprezentując wierzyciela. Większość była fakeami i miały na celu wystraszyć dłużnika i zmotywować do spłaty zaległości. Jeżeli nie jesteś z towarzystwa KS, to nie masz szans nic kupić. Bardzo często są to ustawki pod publiczkę, a ruchomość/nieruchomość już dawno znalazła nabywcę wśród znajomych bądź rodziny KS. Proste.

Dokładnie tak jest.

Z reguły tak jest, że dobra nie będące przedmiotem pożądania "znajomych królika" szły pod młotek. Dobra które zaś były, zostawały i tak sprzedane znajomym królika po okazyjnych cenach. Pomimo nawet ustawowego nakazu aby wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Tyle, że procedury są spreparowane celowo z takimi furtkami, aby można było wyprzedawać majątek tylko okreslonym ludziom z towarzystwa.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.