Król Jarosław I Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Załóżmy, że masz 80k pln. Myślisz o jakimś small biznes. Jaki % kwoty zostawiasz na wypadek gdyby wszystko doszczętnie # strzelił? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytuschrypus Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 To wszystko zależy od tego, jakie ryzyko chcesz ponosić i jaką stopę życiową utrzymujesz - więc operowanie konkretnymi kwotami jest ciężkie. Na "Jak oszczędzać pieniądze" autor wspomina o poduszce finansowej jako kwocie umożliwiającej przeżycie roku na podobnym poziomie co dotychczas. Moim zdaniem to trochę długo i trochę dużo, bo ja w przypadku wtopy jestem gotów na obniżenie poziomu życia a i nie spodziewam się, by aż rok trwało wypełnienie luki w biznesie/zatrudnieniu. Ale to jest obliczone "pode mnie". 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Król Jarosław I Opublikowano 28 Maja 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) Dobre. Zostawia sobie 2500na miesiąc na 2miechy, żeby przeżyć na granicy ubóstwa + 3k jak sie coś przypadkiem zjebie w aucie + 2k euro, żeby na spokojnie wrócić za granice. Dzieki. + jeszcze życie bo firma nie przynosi zysków odrazu czyli razem z asekuracją wyjdzie z 25k Edytowane 28 Maja 2018 przez Król Jarosław I 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krugerrand Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) Dobrze mieć poduszkę finansową na kilka miesięcy w przód, na przeżycie na minimalnym poziomie, czyli opłaty za mieszkanie, jedzenie i środki czystości. W przypadku utraty pracy znalezienie nowej zwykle zajmuje kilka miesięcy, a w przypadku niektórych moich znajomych nawet póltora roku. To zależy od Ciebie, jakie masz potrzeby i w razie czego jak bardzo był byś w stanie obniżyć swój dotychczasowy standard życia. Jeśli planowałbyś wrócić za granicę i masz tam jakieś kontakty z razie czego, nie zostawiałbym zbyt wielkiej gotówki, ponieważ pewnie szybko znalazłbyś pracę albo wrócił do starej. Edytowane 28 Maja 2018 przez Krugerrand Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytuschrypus Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 @Król Jarosław I ja mam na przykład tak, że mam obliczoną kwotę na stałe obciążenia/zobowiązania/opłaty + wiem, za ile mogę przeżyć miesiąc w wariancie "rozsądnego" (tu wiadomo dla każdego to coś innego) minimum i mam takie coś odłożone na 6 miesięcy. Dla mnie wystarczy, w razie czego zmniejszam swoje oczekiwania. Najgorsze jest to, że jak dopadnie Cię poważna choroba to trzeba być milionerem, żeby nie upaść na samo dno, ale staram się o tym nie myśleć:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kimas87 Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) 14 minut temu, Krugerrand napisał: W przypadku utraty pracy znalezienie nowej zwykle zajmuje kilka miesięcy, a w przypadku niektórych moich znajomych nawet póltora roku To jakiś żart. Półtora roku szukać pracy powiedz mi z czego oni żyją jak mogą sobie pozwolić na taki ,, luksus ," ? Jak się mieszka u mamy to można wybrzydzać, ale dziś pracy jest dużo wręcz to pracodawcy zabiegają o pracowników, nie odwrotnie. Zawsze lepiej mieć jakieś oszczędności w razie W np na dwa miesiące do przodu. Edytowane 28 Maja 2018 przez Kimas87 Błąd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Drizzt Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Jak Tytus, 6 miechów wydatków na takim poziomie jaki masz teraz to rozsądna poducha. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krugerrand Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) @Kimas87 To było kilka lat temu. Kolega z dnia na dzień ostro się w robocie wnerwił i "rzucił papierami". Zajmował przez lata dość wysokie stanowisko z odpowiednio wysoką pensją. Nigdy z nim bliżej na ten temat nie rozmawiałem, ponieważ mnie cudze finanse nie interesują i w nie zbytnio nie wnikam, ale widocznie miał dość spore oszczędności i z nich żył. Dlaczego tak długo szukał pracy? Pierwsze kilka tygodni postanowił odpocząć i nie szukał, zaczął dopiero później. Miał dość spore wymagania finansowe i w tym był problem. Konkurencja nie była skłonna mu tyle aż zapłacić, szukał też pracy na swoim dotychczasowym odpowiedniku, co nie było łatwe, ponieważ nie we wszystkich firmach akurat wtedy w tym samym czasie szukano akurat osoby na takie stanowisko. Sporo czasu zajęło mu zrozumienie, że może trzeba nieco ze stawką zejść, a i też, że niekoniecznie znajdzie pracę na tym samym wysokim stanowisku co wcześniej. Mam nadzieję, że to rozwieje Twoje wątpliwości. PS: zapomniałem dodać, że ma jeszcze mieszkanie po babci, które wynajmuje, więc ma z tego jakiś dochód. Edytowane 28 Maja 2018 przez Krugerrand Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Król Jarosław I Opublikowano 28 Maja 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Problem z pracą całkowicie odpada a wymagań finansowych nie mam wyższych niż takie jakie powinienem mieć co do wykonywanej czynności i miejsca więc też luz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blck.shp Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 No tak, jak koledzy piszą. 6 miesięcy normalnego funkcjonowania, wszystkie opłaty, żarcie itd. Zależy od Twojego życia, ile wydajesz na jedzenie, benzynę i mieszkanie/dom. Warto też doliczyć jakieś nieprzewidziane wydatki typu lekarz, jakaś naprawa auta, tego typu rzeczy. Jakieś 2,5/3k miesięcznie, czyli 15-18k + nieprzewidziane wydatki, więc razem te 20k chociaż byłoby dobrze mieć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytuschrypus Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Godzinę temu, Kimas87 napisał: To jakiś żart. Półtora roku szukać pracy powiedz mi z czego oni żyją jak mogą sobie pozwolić na taki ,, luksus ," ? Tu jest ten problem, o którym wspomina brat @Krugerrand - wysokość stanowiska. Im wyżej się wznosisz, tym boleśniej spadasz i tym trudniej wlecieć na ten sam poziom. Gdyby mnie kiedyś jako specjalistę (w dużym mieście) zwolnili - choć nie było opcji bo byłem dobrym pracownikiem, to pracę znalazłbym w kilka dni. Ale na stanowisku dyrektorskim podaż jest ograniczona - co zresztą dość logiczne. Więc wtedy po pierwsze czekasz aż w ogóle oferta się pojawi, po trzecie jeszcze musisz wygrać tę rekrutację;) Ja oczywiście w mojej "poduszce" nie zakładam wariantu nie pracowania w ogóle, żeby było jasne - w trakcie szukania stanowiska na moim poziomie mogę pracować choćby w Lidlu i ujma to dla mnie nie będzie. Tu walka idzie o życie. Jednak wiadomo, że stopa życiowa rośnie i chodzi o utrzymanie tego, co masz. W skrajnym wypadku dopuszczam też jakieś tam upłynnienie środków trwałych - auta, jednego mieszkania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bonzo Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Godzinę temu, Kimas87 napisał: Jak się mieszka u mamy to można wybrzydzać, ale dziś pracy jest dużo wręcz to pracodawcy zabiegają o pracowników, nie odwrotnie. To zalezy jaka to robota. Ktoś kto jest np specjalistą w wąskiej dziedzinie - nie znajdzie pracy tak od ręki bo takich ludzi jest mało, więc mało ich też potrzeba. I druga sprawa - zazwyczaj tacy ludzie zarabiają duzo. Oni najczęsciej pracy nie szukają, to praca ich szuka. Z tym, że nie szuka ich cały czas. Rzekłbym, że wręcz rzadko. Ale jesli ktoś na przykład jest murarzem - to robotę za podobne pieniądze znajdzie w jeden dzień. Budowlanych potrzeba wszędzie, i jesli murarz zejdzie rano z budowy w firmie "A" rzucając robotę - to natychmiast, nawet jeszcze tego samego dnia - będzie ciągnął mur na budowie na przeciwko, w firmie "B". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi