Skocz do zawartości

Jak kościół niszczy ludzi


seba33

Rekomendowane odpowiedzi

Masz rację Paweł teorie spiskowe to ta sama kategoria co Kościół i religia, a nauka = myślenie krytyczne są przeciwieństwem tego. Mi chodziło o konkurencyjność, a nie odmienność. "Zamienił stryjek siekierkę na kijek". W zasadzie TS to połączenie religijności z pseudonauką.

Co do darwizmu, to ktoś już w innym temacie Ci przedstawił jak sytuacja wygląda. Zamieściłem też na forum dyskusje o ewolucji, zajrzyj do niej, grupka panów rozmawia i wszystko dokładnie z dystansem omawiają po kolei. Mam wrażenie, że jak o czymś mówię i Ty do tego nawiązujesz, to nie nawiązujesz do tego co ja mam na myśli, tylko do własnego zrozumienia. To jest właśnie to pomieszanie języków. A w tamtej dyskusji właśnie dyskusja zaczyna się od tego kto co jak rozumie.

http://braciasamcy.pl/index.php/topic/1912-poszukując-właściwej-płaszczyzny-do-dialogu-ateistów-i-teistów/?p=29724

Przekręcasz moje słowa, dokładnie tak samo jak Żydzi i judeochrześcijanie przekręcają Biblię, jak widać masz wiele z nimi wspólnego, czyli zamiast wierzyć w Jahwe (nie mylić z Bogiem) lub Chrystusa (nie mylić z Jezusem), uznałeś swoje pochodzenie od małpy, także bez żadnego dowodu. Gratuluję. Ja nie wierzę w teorie spiskowe. Biorę je tylko pod uwagę, ale tylko z jednego powodu. Na niektóre twierdzenia są już namacalne dowody (np. czaszka od Pye'a), tylko kurwa, jakoś w mediach nie chcą o tym mówić, no nie? Natomiast na religię i Darwina nie ma żadnego rozsądnego uzasadnienia, tj. dowodu. To są dwie strony tej samej monety. Monety bez żadnej wartości. Kończę temat. Nie bronię Ci uznawać Darwina, Twoja sprawa. Namaste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast na religię i Darwina nie ma żadnego rozsądnego uzasadnienia, tj. dowodu. To są dwie strony tej samej monety. Monety bez żadnej wartości.

 

Jest jednak pewna istotna różnica między tradycyjną religią, a darwinizmem.

 

Tradycyjna religia namawia do dobrych relacji z innymi ludźmi, bez kalkulowania co nam to daje np. finansowo.

Do czego nas natomiast zachęca wiara w sprzeczną z rzeczywistością teorię ewolucji? - do tego, by drugiego człowieka traktować tylko jak przedmiot, środek do celu, którym to celem jest przekazanie naszych genów. To m.in. powszechną wiarę w teorię ewolucji obwiniam za to, że tak trudno jest w obecnych czasach nawiązać prawdziwą przyjaźń - bo każdemu wpojono żeby w każdej uprzejmości, której doznamy od drugiego człowieka, doszukiwać się podstępu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jednak pewna istotna różnica między tradycyjną religią, a darwinizmem.

 

Tradycyjna religia namawia do dobrych relacji z innymi ludźmi, bez kalkulowania co nam to daje np. finansowo.

Do czego nas natomiast zachęca wiara w sprzeczną z rzeczywistością teorię ewolucji? - do tego, by drugiego człowieka traktować tylko jak przedmiot, środek do celu, którym to celem jest przekazanie naszych genów. To m.in. powszechną wiarę w teorię ewolucji obwiniam za to, że tak trudno jest w obecnych czasach nawiązać prawdziwą przyjaźń - bo każdemu wpojono żeby w każdej uprzejmości, której doznamy od drugiego człowieka, doszukiwać się podstępu.

 

Namawia... i co z tego wyszło oprócz płonących stosów, torur, kaźni dla heretyków, zatrzymania postępu nauki i wypraw krzyżowych, oraz całej masy wojen?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Co do inteligencji, nie ma ona nic do gadania - emocje zawsze rządzą rozumem."

"Mało wiesz o podświadomości, o tym jak to wszystko działa. Ja po wielu latach rozwoju osobistego, wierzę w istoty nadprzyrodzone"
"Jak mówią ezoterycy - zmieniłeś egregora który Cię stymuluje energetycznie, no ale w to też nie wierzysz :)"
"Istoty można poczuć, zależy jaką ktoś ma wyćwiczoną czułość, oraz jak bardzo umie wyciszyć nieskończony, mentalny słowotok w swojej głowie. Jak Ci się to uda, zaczniesz "coś" czuć, z im większe czucie, tym to "coś" przybierze bardziej zrozumiałe kształty."
 

Jest jednak pewna istotna różnica między tradycyjną religią, a darwinizmem.

 

Tradycyjna religia namawia do dobrych relacji z innymi ludźmi, bez kalkulowania co nam to daje np. finansowo.

Do czego nas natomiast zachęca wiara w sprzeczną z rzeczywistością teorię ewolucji? - do tego, by drugiego człowieka traktować tylko jak przedmiot, środek do celu, którym to celem jest przekazanie naszych genów. To m.in. powszechną wiarę w teorię ewolucji obwiniam za to, że tak trudno jest w obecnych czasach nawiązać prawdziwą przyjaźń - bo każdemu wpojono żeby w każdej uprzejmości, której doznamy od drugiego człowieka, doszukiwać się podstępu.

 
Zdecydowanie za dużo mocarza :)
 
Paweł z N. - człowiek ma wspólnego przodka z małpą, ale od niej nie pochodzi. Na ewolucję są dowody naukowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 ...Zamieściłem też na forum dyskusje o ewolucji, zajrzyj do niej, grupka panów rozmawia i wszystko dokładnie z dystansem omawiają po kolei. Mam wrażenie, że jak o czymś mówię i Ty do tego nawiązujesz, to nie nawiązujesz do tego co ja mam na myśli, tylko do własnego zrozumienia. To jest właśnie to pomieszanie języków. A w tamtej dyskusji właśnie dyskusja zaczyna się od tego kto co jak rozumie.

 

 

Ja w kwestii formalnej.

 

Istniejące kontrowersje w niektórych tematach nie mają końca i są sztuczne. Ludzie nie mówią o tym samym i nawet nie podejmują wysiłku żeby zacząć komunikować się skutecznie i ze zrozumieniem. Tracą nad sobą panowanie i zaczyna się wkradać brak szacunku i drwina. Osoby stojące z boku opowiadają się po czyjejś stronie, nawet nie rozumiejąc problemu, kierując się tylko resentymentem.

 

Kreacjoniści niezmiennie pomijają bogactwo danych, z którymi ich teorie sobie nie radzą, i dla przeciętnego człowieka, nie uzbrojonego w narzędzia poznawcze, mogą być przekonujące tylko dlatego że taki człowiek nie widzi czego tam nie ma. Każdy człowiek myśli że wie wystarczająco dużo, aby mógł myśleć, że może wierzyć swojemu osądowi.

Można taką ultraskąpą postawę myślową jaką na tym forum reprezentują niektórzy porównać do postawy Permenidesa, filozofa greckiego, który powiedział: 

 

"Istnieje tylko jedna rzecz- i ja nią jestem" - czyli ja i mój osąd 

Jednocześnie zachodzi też inny proces myślowy. Ludzie oceniają i kategoryzują pojęcia, zjawiska z jakimi spotykają się na co dzień, poprzez swoje założenia, które są ciekawsze, i kuszą swoją złożonością niż proste wytłumaczenie.

Zamiast zrozumieć że ktoś wystawiony zmarzł i ma objawy odmrożenia, wolą wciskać swoje skomplikowane teorie o "arktycznych mikrobach" które atakują nieszczęśnika.

Ale z  drugiej strony dziwie się że forumowi kreacjonisci jeszcze nie wpadli na pomysł żeby twierdzić że Bóg jest twórcą wszechświata, bo w sumie jest to najprostsze, i najbardziej oszczędne wytłumaczenie niż inne rozwiązania  ;) proponowane przez ewolucjonistów , a przecież jak wiadomo - natura lubi oszczędność w działaniu.

(ale ten argument można obalić jednym zdaniem)

Gdy ludzie rozmawiają o zasadach dynamiki Newtona to wiedzą że są one fundamentem mechaniki klasycznej, ale gdy rozmawiają o teorii ewolucji twierdzą że wszystko to bzdury - w tym momencie nie wiem czy krytykować kreacjonistę czy jego poglądy z którymi się utożsamia - bo w jego mniemaniu na jedno wychodzi.

Wydaje mi się że nie należy tracić swojego czasu na wyważanie już otwartych drzwi, na jałowe dyskusje o teoriach w których dominuje wiara a nie racjonalizm bo wszędzie znajdziemy dużo żałosnych, głupich, i drugorzędnych rzeczy każdego rodzaju. Trzeba celować w to co dobre, albo dać sobie spokój.

 

Jeżeli nie jest się komediantem, którego głównym cel to rozbawienie innych niedorzeczną błazenadą, należy oszczędzać czytającym karykatury.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, teoria ewolucji ma sens, ale tylko w połączeniu z teorią reinkarnacji (o tym pisze koleś w książce The Present), nawet to się trzyma kupy. Nie wyklucza to jednak istot inteligentniejszych od nas, które przybyły z Kosmosu, żeby się nami zabawić.

W przeciwnym wypadku teoria ewolucji doprowadza do tego, że życie nie ma sensu, a właściwie do tego, że jego sens ogranicza się tylko do jednego życia, czyli "Róbta co chceta".

Po pierwsze, to głupie, a po drugie, cholernie niesprawiedliwe. Skoro jednak żyjemy tylko raz, a życie jest niesprawiedliwe, no cóż, nic na to nie poradzimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namawia... i co z tego wyszło oprócz płonących stosów, torur, kaźni dla heretyków, zatrzymania postępu nauki i wypraw krzyżowych, oraz całej masy wojen?

 

Nikomu nie udało się wprowadzić światopoglądu, który zapobiegłby wojnom itp. Nie należy w szczególny sposób zarzucać jednej czy drugiej religii, że też tego nie dokonała. Co do kaźni dla heretyków, zatrzymywania nauki,...: istnieje powiedzenie "historię piszą zwyciezcy" - a w naszej cywilizacji nurt antyreligijny zwycieżył.

 

Ja w kwestii formalnej. [...]

 

Oprócz czytania starożytnych filozofów i ich cytowania, zacznij także czytać co na forum piszą ludzie, których tu komentujesz. Powszechnym zabiegiem propagandowym jest zarzucanie innym swoich własnych cech. Zainteresuj się więc głębiej, czy te Twoje komentarze, mające niby to opisywać m.in. mnie, nie są przypadkiem właśnie o Tobie.

 

Przy okazji, komuś już to kiedyś pisałem: kwestionowanie teorii X, nie jest tożsame promowaniu teorii Y.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. ..Zainteresuj się więc głębiej, czy te Twoje komentarze, mające niby to opisywać m.in. mnie, nie są przypadkiem właśnie o Tobie.

 

 

 

Nie są.

 

...zacznij także czytać co na forum piszą ludzie, których tu komentujesz. 

.

argumenty Leona są jasne spójne i logiczne. Twoje opierają się tylko na wierze i opowieściach anegdotycznych. Tam gdzie zaczyna się wiara, kończy rozum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł sorry jeśli przekręciłem twoje słowa. Po prostu napisałem jak to wygląda, podkreślając co jest a co nie jest przeciwieństwem (na co położyłeś nacisk w jednej ze swoich wypowiedzi) i jak to się razem składa. Chcesz sprowadzić naukę i religie do jednej kategorii, ale to jest zupełnie co innego. Właśnie TS są drugą stroną monety, wg mnie. "Na niezwykłe twierdzenia, trzeba niezwykłych dowodów". Ja takich nie dostrzegam, za to dostrzegam robienie kasy na mąceniu ludziom w głowach.

W teorii ewolucji są miliony szczegółów, które do siebie pasują. Ludzie nie chcą tego dostrzec, gdyż wolą wielkie "BUM", które są w stanie zrozumieć.

Wszystkie konflikty i całe zło jest przez nauke i teorie ewolucji, a religie nie mają z wojnami nic wspólnego? ;) łoooo nie będę komentować, bo znów kabaret wyjdzie. :)

Dla mnie sprawa jest prosta, ludzie szukają jakiegoś sensu... ale nie szukają w prawdzie i w weryfikacji, tylko w tym co im pasuje, co by chcieli, z czym się już utożsamili.

Uważam cykle i prawa życia za coś pięknego, cieszę się, że dzięki temu byłem wstanie zaistnieć. Mam głęboki szacunek do moich przodków, którzy walczyli o przeżycie na sawannie kilkaset tysięcy lat temu, a z resztą przyrody czuję więź. Dzięki nauce jestem wstanie dowiedzieć się o tym więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Paweł z N. - człowiek ma wspólnego przodka z małpą, ale od niej nie pochodzi. Na ewolucję są dowody naukowe.

 

Leon, ok ob :)

 

stary_pierdziel, słyszałem o tym, to bardzo ciekawe, czyli jesteśmy "małpami" obdarzonymi inteligencją (tylko pytanie, w wyniku ewolucji czy podarowali nam ją obcy?).

 

Na pewno teoria ewolucji ma słuszność w tym, że dobre geny mają przewagę nad tymi mniej dobrymi, że tak powiem.

 

Jakby nie było, ewolucja czy aliens, jedno i drugie kojarzy mi się z Kosmosem, dokładnie tak samo jak ta nuta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, ostatnio oglądałem program o inteligencji małp. Można u nich znaleźć takie same zachowania jak u ludzi, tylko nie jest to otoczone kulturą. One też są inteligentne, niektóre z nich mają samoświadomość. Nie znasz historii o dzieciach, które przeżyły w dziczy? Ich zachowanie nie różni się od dużej małpy. Albo na odwrót, małpy takie jak orangutany i szympanse wychowane wśród ludzi są kilka razy inteligentniejsze od tych wychowanych w dziczy. Same dochodzą jak działają różne mechanizmy i się komunikują z ludźmi przy stworzonym systemie znaków. Niektóre w przyrodzie wykorzystują lekarstwa, albo się narkotyzują, potrafią oszukiwać, bawią się tak samo jak ludzie, dokładniej mówiąc podpatrzyły pewne rozrywki ludzi i włączyły je do swojego repertuaru. Korzystają też z narzędzi i swoją wiedzę przekazują następnemu pokoleniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, w połączeniu z teorią reinkarnacji nic nie ma sensu. Jest tam jego przeciwieństwo czyli fatum, wieczne niewolnictwo. Nie wyklucza to jednak tego, że ptaki rządzą ludźmi, ale udają nierozumne istoty żebyśmy się w tym nie połapali. Ani też tego, że kosmici przybyli z kosmosu żeby się nami zabawić. Z braku innych żyć wcale nie wynika, że "róbta co chceta". Nikt nie powiedział, że życie jest sprawiedliwe. Obcy mogli nam podarować inteligencję, ale równie dobrze mógł to zrobić jakiś pra-małpiszon, który jest stwórcą każdej inteligencji, albo mógł to być niewidzialny ród mieszkający na Ziemii, ale zajmujący piętnasty wymiar :)

 

 

Nikomu nie udało się wprowadzić światopoglądu, który zapobiegłby wojnom itp. Nie należy w szczególny sposób zarzucać jednej czy drugiej religii, że też tego nie dokonała. Co do kaźni dla heretyków, zatrzymywania nauki,...: istnieje powiedzenie "historię piszą zwyciezcy" - a w naszej cywilizacji nurt antyreligijny zwycieżył.

 

Podobnie jak kościołowi nie udało się wprowadzenie niczego co pozytywne, ale to taki mały szczegół ;) Pomijam korzyści jakie kościół siłą rzeczy kiedyś wniósł do nauki, ale to wynikało z utrzymywania ludzi w nieświadomości i tylko duchowni mieli dostęp do nauki. Szkody, które wyrządza kościół są nie do odrobienia nawet gdyby tej komunistycznej klice udało się poprawić jakąś część zewnętrznego zachowania ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, w połączeniu z teorią reinkarnacji nic nie ma sensu. Jest tam jego przeciwieństwo czyli fatum, wieczne niewolnictwo. Nie wyklucza to jednak tego, że ptaki rządzą ludźmi, ale udają nierozumne istoty żebyśmy się w tym nie połapali. Ani też tego, że kosmici przybyli z kosmosu żeby się nami zabawić. Z braku innych żyć wcale nie wynika, że "róbta co chceta". Nikt nie powiedział, że życie jest sprawiedliwe. Obcy mogli nam podarować inteligencję, ale równie dobrze mógł to zrobić jakiś pra-małpiszon, który jest stwórcą każdej inteligencji, albo mógł to być niewidzialny ród mieszkający na Ziemii, ale zajmujący piętnasty wymiar :)

Doceniam wyobraźnie ludzką i kręcą mnie historie fantasy i sci-fi. Można o tym pogać, w coś sobie na chwilę wejść. Tylko ostatecznie nie ma potrzeby w to wierzyć i udawać, że to jakoś jest przystające do życia gdy nie jest. Jest takie przysłowie "prawda może być dziwniejsza niż o tym myślimy, a może nawet prawda jest dziwniejsza niż to co jest możliwe przez nas do pomyślenia". Te historie o kosmitach jak się im przyjrzeć to szczerze można powiedzieć, że są dość płytkie mało w nich szczegółów i sensu, chodzi głównie o nakarmienie umysłów perspektywą my-oni, stworzeniu jakiegoś wspólnego wroga i/lub wielkiego brata sojusznika. Pełnią takie same funkcje jak mity w które kiedyś ludzie wierzyli, a które dziś wiemy, że były naiwne. Jestem przekonany, że jest tam we wszechświecie wiele tajemnić i dziwów. Lecz tak jak w odcinkach scooby doo, każda taka zagadka okazuje się nie być magią. Właśnie dlatego nie powinniśmy sobie mydlić oczu prostymi historyjkami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu do każdego faktu można dorobić kilkaset teorii. Myślę, że ilu ludzi tyle różnych wersji, a prawda jest jedna i nie liczy się dla niej to co ktoś o niej myśli. Naszym zadaniem jest ocena prawdopodobieństwa. Wiara w religię czy ezoterykę to przejaw braku zdolności samodzielnej oceny prawdopodobieństwa różnych tez. Leon zgodzisz się ze mną?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jest potrzeba abyś jeszcze pytał? ;)

Robert Wilson - postać, która jest dla mnie inspiracją, też zajmował się teoriami spiskowymi. Nawet miał swoją własną "sektę". :) coś jak kościół wielkiego latającego potwora spagetti. Dla niego TS były bardziej rozrywką i sposobem na aktywacje nieużywanych neuronów. Tytuł jednego z jego wywiadów brzmiał "nie wierz w nic", zacytuje tutaj fragment i dołączę pdf na koniec.

MindFuck:

Jaka nauka płynie z zapoznania się z tymi teoriami spiskowymi?

RAW:

To proste – nie wierz w nic.

Patrz na wszystko przez pryzmat skali prawdopodobieństwa. Pomysły które wydają ci się być absurdalnymi

klasyfikuj jako mało prawdopodobne, te które wydają ci się być prawdziwymi uznawaj za prawdopodobne, ale nie

przyjmuj niczego na słowo. Gdy zaczynasz w coś wierzyć przestajesz się nad tym zastanawiać.

W im więcej rzeczy wierzysz, tym mniej myślisz. Jeśli zaś dojdziesz do stanu w którym twoja wiara daje ci

odpowiedź na wszelkie pytania, twój umysł w ogóle przestaje funkcjonować, co jak zapewne wiecie jest

traktowane we współczesnej medycynie za jeden z objawów śmierci. Dlatego wszystko umieszczaj na własnej

skali prawdopodobieństwa i nigdy nie wierz ani nie odrzucaj niczego w całości.

http://libertarianin.org/Artykuly_2/Liberalis/Wywiady/liberalis.pl-Nie_wierz_w_nic__wywiad_z_Robertem_A_Wilsonem.pdf

Napisał też super książki które uczą myśleć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak miałem 3 lata i wszedłem do kościoła...

 

Ujrzałem bladego, dwumetrowego, ociekającego krwią gościa przybitego do desek.

 

Mega się wystraszyłem.

 

Na dobre mi to wyszło.

 

Niby tam chodziłem i brałem na ofiarę od rodziców złotówkę.

 

Prawda była inna. Z przyjacielem chodziliśmy nad jeziorko za kościół.

 

Po drodze kupowaliśmy  sobie ciasteczko "elitesse" (takie trójkątne z żółtą etykietą i przezroczystej folijce) oraz picie Bianco (ultimate gazowane).

 

Oglądaliśmy sobie skrzek i kaczki co z każdej możliwej perspektywy (teraz i wtedy) było bardziej korzystne niż msza.

 

20 lat minęło i nadal jesteśmy przyjaciółmi.

 

Jak tak popatrzę to zawsze robiłem to co czuję i wychodziłem na tym bardzo dobrze. 

 

Chciałbym aby moje (przyszłe) dziecko umiało wsłuchiwać się w swoje prawdziwe pragnienia.

 

Zazdroszczę :D. Sam musiałem chodzić do koścoła aż do bierzmowania.

 

Też ostatnio miałem podobne przemyślenia. Za dzieciaka za każdym razem jak znalazłem się w kościele z matką (a nie było kuhwa zmiłuj się) to albo zapieprzałem naokoło bawiąc się koło zielonego albo odliczałem do iluśtam żeby się nudzić. Dla takiego bachora nawet nie trzeba jakichś uber-manipulacji, sama nuda jest torturą.

 Patrząc tak czysto pragmatycznie to zastanawia mnie jakim kurwa cudem połączenie

"dziecko, które nie może wysiedzieć minuty na tyłku" + "kościół w którym jacyś obcy ludzie śpiewają dziwne smutne piosenki" wydaje się mieć jakikolwiek sens. Zastanawiam się czy można ufać komukolwiek, kto angażuje się w "życie kościoła". Taki człowiek jest z góry na przegranej pozycji, skażony obcym światopoglądem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w kościele rozkminiałem kawały i co jakiś czas się z tego powodu śmiałem. Potem chodziłem do kościoła z dzieckiem sąsiadów, z którym się zakolegowałem. Rodzice widzieli, że razem idziemy do kościoła, a my szliśmy sobie na lody, a w zimie siadaliśmy z tyłu kościoła i tam sobie rozmawialiśmy. Najlepsze były przygotowania do bierzmowania. Tam kręciliśmy taką bekę, że księża chcieli wyprowadzać z nas szatana. A raz już w późniejszych czasach kiedy byłem w liceum naćpaliśmy się w trójkę + jedna dupa (moja była) acodinem i nas pokrzywiło więc wzięliśmy fetę. Jeszcze była taka paskudna, żółta feta. Pamiętam to jak dziś :) To były wagary. Spotkaliśmy pielgrzymkę i pamiętam tylko jak mówię do koleżki - ej idziemy z nimi? No pewnie! Poczuliśmy się na siłach i podłączyliśmy się pod pielgrzymkę do Częstochowy. Początkowo ustaliliśmy, że będziemy udawali grzecznych katolików, ale po pięciu minutach Zośka (była) zaczęła pozdrawiać Hitlera i szatana na głos. Jakiś klecha chciał wypędzać z niej szatana, a nam się spodobało i zaczęliśmy udawać, że na nas też przeszło. Zbiegło się kilku duchownych, z czego jeden był wyszkolonym egzorcystą. Teraz najlepsze: egzorcysta mówił, że widzi demony i wymienił ich liczbę. Każdy podobno był opętany przez kilka demonów. Chwilę toczyliśmy bekę, ale stwierdziłem, że będzie przypał jak zorientują się, że to nie demony tylko narkotyki i trzeba będzie zdupcać albo przyjedzie policja. Zacząłem tłumaczyć temu księdzu, że zrobiliśmy sobie eksperyment i wymyśliliśmy scenariusz całej akcji żeby sprawdzić czy się zorientują, że to ustawione. Ich miny były bezcenne. Koleś jeszcze powiedział, że to co mówimy to podstęp demonów, które przestraszyły się zdemaskowania. Niesamowite, że były w tym przypadku takie sprytne, a w innych ludzie lądują w szpitalach psychiatrycznych przypięci do pasów i demony nie chcą wyjść :) To była jedna z niewielu narkotykowych jazd jakie dobrze wspominam :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawialem sie nad tematem egzorcystow. Gdzies ktos kiedys podeslal mi link do mszy świetej w ktorej slychac było okrzyki demonów podczas mszy.

Zastanawiam sie czy to prawda, czy to choroba psychiczna i doskonale zmanipulowany umysl...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakimś dziwnym trafem nie można trafić na nagranie w którym u osoby opętanej ujawniają się "diabelskie moce" rzucanie ludźmi po ścianach, lewitacja itp. Coś takiego PRZYPADKIEM pojawia się jedynie w mhrocznych opowiadaniach Panów W Czarnych Sukienkach. Trochę jak z ufo - jak nagle pojawiły się kamery nagrywające w HD to konkretów ni ma.

 

Chyba najgorszy przypadek opętania, który został nagrany (Emily Rose) to dla skrzywionej podświadomości pestka. Osoba, która wchłania info o opętaniach w kościółku sama z czasem może wpędzać się w "przejęcie przez demona" co w rzeczywistości może być zwykłą chorobą psychiczną, wyrzuceniem trzymanej od dawna agresji, gniewu, nienawiści do zakłamanego kościoła.

Sam miałem w rodzinie przykład osoby, u której zainteresowanie "ciemną stroną" kościoła (egzorcyzmy, spiski masońskie, żydowskie wszędzie) i ślepa wiara mogły przyczynić się do silnej depresji. Ta osoba, żyła też z przekonaniem że diabeł ingeruje w jej życie codzienne. Jak dla mnie samo wyobrażanie sobie tego jest przerażające. 

 

A co do pokemonów to Ash nie zebrał wszystkich, nie ? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak oglądałeś pokemony to też zastanawiałeś się czy to prawda?

Zapytam tak w prost.

Jakiś problem?%-)

 

 

To była Annelise Michel

 

https://www.youtube.com/watch?v=B-sJcp5LcTM

 

są tylko taśmy audio, są niepełne i jest ich chyba 4

od tamtej pory egzorcyzmy w Niemczech są zakazane!!

ten filmik ma przekaz podprogowy.1 klatka z upiorkiem pojawia sie miedzy 1;45 a 1;47 ale spoko lubie takie pierdoły to pewnie lukne dalej%-)ukryta klatke zauwarzyłem przeskakujac po filmiku bo mi sie pierdolenia nie chciało słuchac.wiec mozliwe ze cos jest wczesniej%-)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.