Skocz do zawartości

Jak kościół niszczy ludzi


seba33

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio moja młodsza o kilkanaście lat siostra, która ma obecnie pierdolca na punkcie religii ( Nie pochwalam, ale też i nie ganię) opowiedziała mi pewną historię. Otóż będąc na jakimś tam zlocie religijnym czy pielgrzymce poznała gościa. Ogólnie jak opowiada bardzo w porzadku, sympatyczny i inteligentny, ale strasznie zamkniety w sobie i nieszczęśliwy. Dowiedziała się że ów biedak miał wmówione od dziecka (!) że jest opętany. Mało tego szanowni kapłani orzekli ze już w momencie kiedy ojciec z matką wpółżyli i doszło do jego poczęcia został opetany, ba nawet plemnik ojca był już opetany i przeszło to na neigo! A głównym powodem było to że nie mieli ślubu!

 

Gość uczestniczył w wielu egzorcyzmach itp oczywiście wg kapłanów nic to nie pomogło i musi to robic nadal oraz żyć we współnocie religijnej by nie przyciągać demonów. Ja pierdolę jak to usłyszałem to nie potrzebowałem żelu na włosy bo samoistnie mi stanęły dęba... Szkoda go ... w końcu to chłop. Ale to idealny przykład jak kościół potrafi wmówić nam winę, Marek juz wielokrotnie o tym pisał. Mi osobiście wydaję się że taka osoba potrzebowała by naprawdę wielu lat by zmienic nawyki i wmówione przekonania, a przede wszytkim by uwierzyc że to co mu wmówili kapłani to bzdura. A co wy sądzicie??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sądzę, że wariatów wszędzie na pęczki :) bo cała historia stawiająca włosy dęba pochodzi od jednej zainteresowanej osoby - mianowicie tegoż gostka.

Który może robić sobie jaja, być chorym na umyśle i 100 innych rzeczy :) ...

Także faceta nie żałuj, wniosków nie wyciągaj, bo podstaw do tego nie ma :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz że inteligentny?

Ja bym polemizował na ten temat skoro gość wierzy w takie rzeczy i łyka jak młody pelikan wszystko co facet w sukience mu powie.

Nie wiem nie znam gościa, sugeruję się tym co mówiła mi siostra. Sądzę że jakby Ci coś wszyscy wmawiali od dziecka też byś uwierzył i mimo że logika mówilaby co inengo Ty podświadomie byś w to wierzył

A ja sądzę, że wariatów wszędzie na pęczki :) bo cała historia stawiająca włosy dęba pochodzi od jednej zainteresowanej osoby - mianowicie tegoż gostka.

Który może robić sobie jaja, być chorym na umyśle i 100 innych rzeczy :) ...

Także faceta nie żałuj, wniosków nie wyciągaj, bo podstaw do tego nie ma

Tak jak pisałem znam to tylko z opowieści i tylko zakładam że może być to prawdą. Siostra nie od niego się dowiedziała o tym. Sądzę że na takich zjazdach religijnych i pielgrzymkach, gdzie bezustannie poddaje się praniu mózgu są tego typu urobieni ludzie.

Luksik85 jesteś nowym użytkownikiem także przymykam oko - na przyszłość możesz w jednym poście odpowiadać na kilka cytatów, tak samo możesz w ciągu 15 minut edytować swój poprzedni wpis. Zapoznaj się koniecznie z regulaminem. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem nie znam gościa, sugeruję się tym co mówiła mi siostra. Sądzę że jakby Ci coś wszyscy wmawiali od dziecka też byś uwierzył i mimo że logika mówilaby co inengo Ty podświadomie byś w to wierzył

 

Nie masz racji.

Urojenia jakie mi wmawiali w moim życiu:

-wiara w istoty nadprzyrodzone

-gospodarka centralnie planowana jako jedyny słuszny model

-zdobądź wykształcenie i etat, a osiągniesz sukces finansowy

-podatki są potrzebne

-kobiety lubią miłych i uczynnych facetów

i wiele innych.

Wszystko to bullshit. To od nas zależy czy wierzymy w takie pierdoły czy używamy mózgu by wyciągać wnioski z otaczającej nas rzeczywistości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz racji.

Urojenia jakie mi wmawiali w moim życiu:

-wiara w istoty nadprzyrodzone

-gospodarka centralnie planowana jako jedyny słuszny model

-zdobądź wykształcenie i etat, a osiągniesz sukces finansowy

-podatki są potrzebne

-kobiety lubią miłych i uczynnych facetów

i wiele innych.

Wszystko to bullshit. To od nas zależy czy wierzymy w takie pierdoły czy używamy mózgu by wyciągać wnioski z otaczającej nas rzeczywistości.

Ja to wiem, Ty to wiesz i wielu innych madrych samców na tej planecie, Też wierzyłem że kobieta, że miłość, że szczęście, biały welon, obrączki ślub... Nie słuchałem kumpli po rozwodach, którzy mi radzili nie zeń się. No i jak sam dostałem kopa w dupsko to się przekonałem. Także sądzę że wielu ma podobnie i nie reaguje albo nie chce reagować na logiczne fakty :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest bardzo możliwe, ja znam jeszcze "lepsze" przypadki. Co do inteligencji, nie ma ona nic do gadania - emocje zawsze rządzą rozumem. Człowiek od dzieciństwa będący warunkowany przez religię, po prostu użyje tej inteligencji do tłumaczenia i bronienia ideologii w którą wierzy.

 

 

 

Nie masz racji.

Urojenia jakie mi wmawiali w moim życiu:

-wiara w istoty nadprzyrodzone

-gospodarka centralnie planowana jako jedyny słuszny model

-zdobądź wykształcenie i etat, a osiągniesz sukces finansowy

-podatki są potrzebne

-kobiety lubią miłych i uczynnych facetów

i wiele innych.

Wszystko to bullshit. To od nas zależy czy wierzymy w takie pierdoły czy używamy mózgu by wyciągać wnioski z otaczającej nas rzeczywistości.

 

 

Mało wiesz o podświadomości, o tym jak to wszystko działa. Ja po wielu latach rozwoju osobistego, wierzę w istoty nadprzyrodzone, w potrzebę niektórych podatków i uczciwie rozłożonych - natomiast przestałem wierzyć w katolicyzm i liberalizm, którego byłem wielkim facem. Ale w pewnej chwili, ilość wiedzy była zbyt duża, by wierzyć w rojenia fantastów.

 

Wydaje mi się że zamieniłeś po prostu wiarę religijną, na wiarę w liberalizm. Jak mówią ezoterycy - zmieniłeś egregora który Cię stymuluje energetycznie, no ale w to też nie wierzysz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek

Jak możesz to rozwiń temat podświadomości oraz istot w które wierzysz.

 

Co do podatków, to już nawet nie chodzi o dyskusję na temat ich potrzeby, ale o moralność. Dla mnie mocno wątpliwa moralnie jest agresja na cudzą własność, a tym jest pobieranie haraczu zwanego podatkiem. I nie obchodzi mnie jakie usługi państwo w zamian daje, bo gdyby płacenie podatku było korzystne dla podatników (usługobiorców) to nie było by podatkiem, tylko dobrowolną usługą. Przykład: nikt nie zmusza do płacenia za prąd, a mimo to 99.9% gospodarstw ma podpisaną umowę z dostawcą, bo usługobiorcy twierdzą, że warto za to płacić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek

Jak możesz to rozwiń temat podświadomości oraz istot w które wierzysz.

 

No właśnie to samo chciałem napisać, jestem niesamowicie zaciekawiony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o socjalizm, to dzisiaj byłem w ZUS-ie i przez 20 minut byłem obsługiwany przez 4 panie, by uzyskać 8 kartek zaświadczeń (poszedłem je odebrać po tygodniu od złożenia wniosku, a ich nie było i musiałem chodzić po pokojach). Jeszcze jedna pani pochwaliła swoją koleżankę, bo wydrukowała dwie kartki na miejscu, bo ich nie miała. "Widzi pan, jak szybko się uwinęła". Jednocześnie zaczął się budzić we mnie Michael Douglas. 

 

Doszedłem do wniosku, że w urzędach zatrudniają osoby z wysoką samooceną, albo w urzędach można ją sobie wyrobić pomiatając ludźmi.

 

 

Marek, od zawsze jak byłem w kościele (właściwie nie wiem czemu, zacząłem tak jako dziecko robić i się przyzwyczaiłem), to w czasie mówienia: "moja wina,..." kierowałem prawą rękę na serce, a lewą trzymałem za nadgarstek i w ogóle się nie uderzałem w serce, tylko machałem 3 razy prawą pięścią w powietrzu. Czyli ta sugestia na mnie słabiej działała?

 

Wysłuchałem ostatnio wypowiedzi Krzysztofa Pieczyńskiego o kościele, i zadał pytanie, jak sądzimy czemu księża w czasie mszy dzielą się z nami chlebem, a nie dzielą się winem? Ksiądz mógłby trochę zamaczać opłatek w winie i dawać, wcale aż tak dużo wina by nie poszło. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek

Jak możesz to rozwiń temat podświadomości oraz istot w które wierzysz.

 

Co do podatków, to już nawet nie chodzi o dyskusję na temat ich potrzeby, ale o moralność. Dla mnie mocno wątpliwa moralnie jest agresja na cudzą własność, a tym jest pobieranie haraczu zwanego podatkiem. I nie obchodzi mnie jakie usługi państwo w zamian daje, bo gdyby płacenie podatku było korzystne dla podatników (usługobiorców) to nie było by podatkiem, tylko dobrowolną usługą. Przykład: nikt nie zmusza do płacenia za prąd, a mimo to 99.9% gospodarstw ma podpisaną umowę z dostawcą, bo usługobiorcy twierdzą, że warto za to płacić.

 

O podświadomości napisałem całą książkę, nie jestem w stanie jej streścić, ale piszę o niej od wielu lat felietony. Wystarczy poczytać. Istoty można poczuć, zależy jaką ktoś ma wyćwiczoną czułość, oraz jak bardzo umie wyciszyć nieskończony, mentalny słowotok w swojej głowie. Jak Ci się to uda, zaczniesz "coś" czuć, z im większe czucie, tym to "coś" przybierze bardziej zrozumiałe kształty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jak Ci się to uda, zaczniesz "coś" czuć, z im większe czucie, tym to "coś" przybierze bardziej zrozumiałe kształty.

 

A skąd odczucie, że ma to wymiar istot nadprzyrodzonych, a nie figli własnej jaźni?

 

Edit: Chodzi mi o to czy to własne założenia i wiara taki stan rzeczy, czy może jakieś znaki szczególne przemawiają za tymi istotami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luksik85 bardzo dobry przykład nam tutaj dałeś. Dzięki. Chciałbym jednak opisać coś co jest bardziej fundamentalne w rozumieniu sprawy i co wykracza po za Kościół.

"Mamy odrazę do Kościoła, nie do trucizny… Pominąwszy Kościół, lubimy i my truciznę…" F.N.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Z_genealogii_moralności

https://pl.wikipedia.org/wiki/Myślenie_religijne

Niektórzy Bracia wpadli w to co Nietzsche nazywa postawą reaktywną - pułapkę własnego umysłu.

"Moralność niewolników, by powstać, potrzebuje najpierw zawsze świata przeciwnego i zewnętrznego, potrzebuje, fizyologicznie mó­wiąc, zewnętrznych podniet, by wogóle działać, — jej akcya jest z gruntu reakcyą."

Czyli Fryderyk przedstawia sprawę tak, że czy jesteście za kościołem, czy wyszliście z niego, to niczego nie zmienia, wręcz przeciwnie, kościół w swoim przeciwieństwie też może być poźywką dla "mściwości w imaginacji".

W przypadku ludzi współczesnych jest to np. wiara w teorie spiskowe.

Cechuje się ona (ta trucizna) "dostojną oceną wartości":

"Jeśli dostojna ocena wartośc i targnie się i zgrzeszy przeciw rzeczywistości, to dzieje się to w stosunku do sfery, która jej nie jest dostatecznie znana, owszem przeciw której prawdziwemu poznaniu broni się ona ostro: zaniepoznaje w pewnej mierze pogardzaną przez siebie sferę, sferę pospolitego człowieka i nizkiego gminu."

Co w przypadku naszych współczesnych ludzi objawia się np. jako zaprzeczanie obecnej nauce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luksik85 bardzo dobry przykład nam tutaj dałeś. Dzięki. Chciałbym jednak opisać coś co jest bardziej fundamentalne w rozumieniu sprawy i co wykracza po za Kościół.

"Mamy odrazę do Kościoła, nie do trucizny… Pominąwszy Kościół, lubimy i my truciznę…" F.N.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Z_genealogii_moralności

https://pl.wikipedia.org/wiki/Myślenie_religijne

Niektórzy Bracia wpadli w to co Nietzsche nazywa postawą reaktywną - pułapkę własnego umysłu.

"Moralność niewolników, by powstać, potrzebuje najpierw zawsze świata przeciwnego i zewnętrznego, potrzebuje, fizyologicznie mó­wiąc, zewnętrznych podniet, by wogóle działać, — jej akcya jest z gruntu reakcyą."

Czyli Fryderyk przedstawia sprawę tak, że czy jesteście za kościołem, czy wyszliście z niego, to niczego nie zmienia, wręcz przeciwnie, kościół w swoim przeciwieństwie też może być poźywką dla "mściwości w imaginacji".

W przypadku ludzi współczesnych jest to np. wiara w teorie spiskowe.

Cechuje się ona (ta trucizna) "dostojną oceną wartości":

"Jeśli dostojna ocena wartośc i targnie się i zgrzeszy przeciw rzeczywistości, to dzieje się to w stosunku do sfery, która jej nie jest dostatecznie znana, owszem przeciw której prawdziwemu poznaniu broni się ona ostro: zaniepoznaje w pewnej mierze pogardzaną przez siebie sferę, sferę pospolitego człowieka i nizkiego gminu."

Co w przypadku naszych współczesnych ludzi objawia się np. jako zaprzeczanie obecnej nauce.

a ja zawsze myślałem, że przeciwieństwem kościoła jest darwinizm, a nie teorie spiskowe

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak miałem 3 lata i wszedłem do kościoła...

 

Ujrzałem bladego, dwumetrowego, ociekającego krwią gościa przybitego do desek.

 

Mega się wystraszyłem.

 

Na dobre mi to wyszło.

 

Niby tam chodziłem i brałem na ofiarę od rodziców złotówkę.

 

Prawda była inna. Z przyjacielem chodziliśmy nad jeziorko za kościół.

 

Po drodze kupowaliśmy  sobie ciasteczko "elitesse" (takie trójkątne z żółtą etykietą i przezroczystej folijce) oraz picie Bianco (ultimate gazowane).

 

Oglądaliśmy sobie skrzek i kaczki co z każdej możliwej perspektywy (teraz i wtedy) było bardziej korzystne niż msza.

 

20 lat minęło i nadal jesteśmy przyjaciółmi.

 

Jak tak popatrzę to zawsze robiłem to co czuję i wychodziłem na tym bardzo dobrze. 

 

Chciałbym aby moje (przyszłe) dziecko umiało wsłuchiwać się w swoje prawdziwe pragnienia.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takiej wiary jak darwinizm. Darwin był chrześcijaninem, a jego poglądy były w oderwaniu od istniejących religii i własnej wiary.

Każdy pogląd na rzeczywistość MOŻE stać się trucizną, jeśli dotknie go myślenie religijne z postawą reakcyjną.

Nie piszę, że to wiara, a że przeciwieństwo dla kościoła, czyli mamy dwie rzeczy: rzekomą wiarę i rzekomą naukę. Jedni wierzą w Wojtyłę, drudzy uznają małpę jako swojego przodka. Twoja sprawa, w co wierzysz czy uznajesz. Ja nie wybieram żadnej z tych dwóch rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Paweł teorie spiskowe to ta sama kategoria co Kościół i religia, a nauka = myślenie krytyczne są przeciwieństwem tego. Mi chodziło o konkurencyjność, a nie odmienność. "Zamienił stryjek siekierkę na kijek". W zasadzie TS to połączenie religijności z pseudonauką.

Co do darwizmu, to ktoś już w innym temacie Ci przedstawił jak sytuacja wygląda. Zamieściłem też na forum dyskusje o ewolucji, zajrzyj do niej, grupka panów rozmawia i wszystko dokładnie z dystansem omawiają po kolei. Mam wrażenie, że jak o czymś mówię i Ty do tego nawiązujesz, to nie nawiązujesz do tego co ja mam na myśli, tylko do własnego zrozumienia. To jest właśnie to pomieszanie języków. A w tamtej dyskusji właśnie dyskusja zaczyna się od tego kto co jak rozumie.

http://braciasamcy.pl/index.php/topic/1912-poszukując-właściwej-płaszczyzny-do-dialogu-ateistów-i-teistów/?p=29724

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.