Skocz do zawartości

Prośba o poradę.


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia!
Witam serdecznie wszystkich użytkownikow :) ciesze, się ze mogłem do was dołączyć i czytać forum. Chciałbym po krotce nakreślić swoją osobę. Studiuje jeden z cięższych kierunków, mam 23 lata i jak każdy z nas coś w życiu się przeszło, nabrało doświadczenia, jednak w niektórych sytuacjach nie potrafię jednoznacznie ocenić co zrobić. Byłem w różnych związkach, tych poważnych i takich na chwilę. Raz ja krzywdziłem, raz mnie skrzywdzono. Było też tak, że stałem się zaborczy, bo dziewczyna wysyłała sygnały, które były nie fair, a ja zamiast zostawić to zaciągnąłem smycz, a w innej relacji mnie próbowano zamknąć w klatce.
Dlatego proszę Was o spojrzenie na sprawę, a ja postaram się to opisać w najbardziej trafny sposób odzwierciedlający moją sytuację. Jestem w związku z dziewczyną młodszą od siebie o 2 lata. jesteśmy parą 3msc. Dziewczyna również miała przykre sytuacje w swoim życiu. Studiujemy ten sam kierunek, jednak na innym roku. W czasie studiów spotykaliśmy się średnio raz w tygodniu i tyle o ile na uczelni.
 
Dziewczyna bardzo lubi się uczyć, to definiuję swoją wartością. Nie miałem z tym problemów, że się nie widzieliśmy bo jako jeden z nielicznych ją rozumiałem. jednakże nasze relacje telefoniczne wyglądały szczerze mówiąc na upośledzonym poziomie, rzadkie pisanie, nieliczne rozmowy telefoniczne i przez takie kwestie nie byłem pewny co do tego wszystkiego. chociaż nasze spotkania były naprawdę sympatyczne. Bywało tak, że nie mieliśmy kontaktu przez cały dzień czy nawet dwa. Rozmawiałem z nią o tym i zaznaczyłem że to nie jest dobre jesli chcemy rozwijać związek i się zbliżać do siebie.
 
Sytuacja miała się zmienić w wakacje (jak stwierdziła, chce to zrobić i będę miał jej jeszcze dość). Spotykamy się 1-2x w tygodniu, śpi u mnie jest mega fajnie.(no poza tym, że ja funduje, ale to do obgadania z laską) po spotkaniu, nie czuję, że wybitnie jej zależy. Stwierdzała, że nigdy czegoś takiego nie miała (mówię o związku) i bardzo jej się podoba bo czuje się bezpiecznie, wspierana i że może o wszystkim porozmawiać. Swobodę mamy, chodzi do klubu z koleżankami czy spotyka się z przyjacielem czy swoją paczką. Nie mam problemów o to. Jednakże, nie czuję się ważny w jej życiu, zazwyczaj po mnie powtarzała, że coś czuje, no ale też ma przebłyski. Tak jak wspominałem, nasze pisanie wygląda typowo koleżeńsko. Zdaje sobie sprawę z błędu jaki popełniłem, mianowicie za szybko chciałem jej pokazać, że to ten związek.
 
Chciałem, by spróbowała uczyć się przy mnie, by można było wspólnie spędzić czas i mieć świadomość, że jesteśmy przy sobie. Nasze kłótnie załatwiamy rozmową co sobie cenimy, natomiast podczas ostatniej rozmowy, powiedziałem, że nie chce ciągle ją prowadzić za rączkę i mówić co wypada a co nie. Przez telefon powiedziała mi, że odczuła presję z mojej strony, że chce ją sobie podporządkować i wychować. Wytłumaczyłem o co mi chodziło, że tak nie jest, co skwitowała, że cieszy się, że to powiedziałem i jej ulżyło. Mamy się spotkać jutro i porozmawiać dokładnie o co chodzi. W piątek jedzie na 3dniowy koncert z koleżanką.
 
Poruszam tą kwestię wyjazdu i inne tego typu sprawy, dlatego, że chciałbym by potrafiła jakoś docenić to czego nie miała i moje podejście do tego związku. Też musiałem niektóre kwestie zmienić bym taki był. Wiem, że może trochę przesadzam, jednak chciałbym jakoś się dotrzeć i zrozumieć. Przy dzisiejszej rozmowie, trochę sobie nakreśliliśmy sytuację, wspomniała, że jej zależy, że chce zbudować coś poważnego jednak musimy się zrozumieć (z czym się zgadzam).
 
Tylko na dobrą sprawę nigdy nie próbowałem jej na siłę zmieniać, jednak nie do końca to wszystko mi się podoba. Czasami czuję, że za często czekam na jej ruch, ale jakoś czuję się zablokowany, by coś zrobić i powiedzieć bo nie chce by ktoś to wykorzystywał. Jak wspomniałem, jutro mamy się spotkać ze sobą, jednak nie wie czy zostanie na noc, bo już jej strona introwertyczna się odzywa i potrzebuje zostać sama (co dla mnie nie ma uzasadnienia, gdyż dzisiaj ma się spotkać ze znajomymi, wczoraj kumpel, a piątek-niedziela koncert, ale cóż). Wiem, że jesteśmy ze sobą na świeżo, ale jak dla mnie to nie idzie w żadną stronę i nie czuję, aby ona poważnie do naszej kwestii podchodziła.  Czy mogę prosić o spojrzenie na sytuację z perspektywy osoby 3? Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia!

Witam serdecznie wszystkich użytkownikow :)
 
Ciesze, się ze mogłem do was dołączyć i czytać forum. Chciałbym po krotce nakreślić swoją osobę. Studiuje jeden z cięższych kierunków, mam 23 lata i jak każdy z nas coś w życiu się przeszło, nabrało doświadczenia, jednak w niektórych sytuacjach nie potrafię jednoznacznie ocenić co zrobić. Byłem w różnych związkach, tych poważnych i takich na chwilę. Raz ja krzywdziłem, raz mnie skrzywdzono. Było też tak, że stałem się zaborczy, bo dziewczyna wysyłała sygnały, które były nie fair, a ja zamiast zostawić to zaciągnąłem smycz, a w innej relacji mnie próbowano zamknąć w klatce.
 
Dlatego proszę Was o spojrzenie na sprawę, a ja postaram się to opisać w najbardziej trafny sposób odzwierciedlający moją sytuację. Jestem w związku z dziewczyną młodszą od siebie o 2 lata. jesteśmy parą 3msc. Dziewczyna również miała przykre sytuacje w swoim życiu. Studiujemy ten sam kierunek, jednak na innym roku. W czasie studiów spotykaliśmy się średnio raz w tygodniu i tyle o ile na uczelni. Dziewczyna bardzo lubi się uczyć, to definiuję swoją wartością. Nie miałem z tym problemów, że się nie widzieliśmy bo jako jeden z nielicznych ją rozumiałem. jednakże nasze relacje telefoniczne wyglądały szczerze mówiąc na upośledzonym poziomie, rzadkie pisanie, nieliczne rozmowy telefoniczne i przez takie kwestie nie byłem pewny co do tego wszystkiego. chociaż nasze spotkania były naprawdę sympatyczne. Bywało tak, że nie mieliśmy kontaktu przez cały dzień czy nawet dwa. Rozmawiałem z nią o tym i zaznaczyłem że to nie jest dobre jesli chcemy rozwijać związek i się zbliżać do siebie.
 
Sytuacja miała się zmienić w wakacje (jak stwierdziła, chce to zrobić i będę miał jej jeszcze dość). Spotykamy się 1-2x w tygodniu, śpi u mnie jest mega fajnie.(no poza tym, że ja funduje, ale to do obgadania z laską) po spotkaniu, nie czuję, że wybitnie jej zależy. Stwierdzała, że nigdy czegoś takiego nie miała (mówię o związku) i bardzo jej się podoba bo czuje się bezpiecznie, wspierana i że może o wszystkim porozmawiać. Swobodę mamy, chodzi do klubu z koleżankami czy spotyka się z przyjacielem czy swoją paczką. Nie mam problemów o to. Jednakże, nie czuję się ważny w jej życiu, zazwyczaj po mnie powtarzała, że coś czuje, no ale też ma przebłyski. Tak jak wspominałem, nasze pisanie wygląda typowo koleżeńsko. Zdaje sobie sprawę z błędu jaki popełniłem, mianowicie za szybko chciałem jej pokazać, że to ten związek. Chciałem, by spróbowała uczyć się przy mnie, by można było wspólnie spędzić czas i mieć świadomość, że jesteśmy przy sobie.
 
Nasze kłótnie załatwiamy rozmową co sobie cenimy, natomiast podczas ostatniej rozmowy, powiedziałem, że nie chce ciągle ją prowadzić za rączkę i mówić co wypada a co nie. Przez telefon powiedziała mi, że odczuła presję z mojej strony, że chce ją sobie podporządkować i wychować. Wytłumaczyłem o co mi chodziło, że tak nie jest, co skwitowała, że cieszy się, że to powiedziałem i jej ulżyło. Mamy się spotkać jutro i porozmawiać dokładnie o co chodzi. W piątek jedzie na 3dniowy koncert z koleżanką. Poruszam tą kwestię wyjazdu i inne tego typu sprawy, dlatego, że chciałbym by potrafiła jakoś docenić to czego nie miała i moje podejście do tego związku. Też musiałem niektóre kwestie zmienić bym taki był. Wiem, że może trochę przesadzam, jednak chciałbym jakoś się dotrzeć i zrozumieć. Przy dzisiejszej rozmowie, trochę sobie nakreśliliśmy sytuację, wspomniała, że jej zależy, że chce zbudować coś poważnego jednak musimy się zrozumieć (z czym się zgadzam). Tylko na dobrą sprawę nigdy nie próbowałem jej na siłę zmieniać, jednak nie do końca to wszystko mi się podoba. Czasami czuję, że za często czekam na jej ruch, ale jakoś czuję się zablokowany, by coś zrobić i powiedzieć bo nie chce by ktoś to wykorzystywał. Jak wspomniałem, jutro mamy się spotkać ze sobą, jednak nie wie czy zostanie na noc, bo już jej strona introwertyczna się odzywa i potrzebuje zostać sama (co dla mnie nie ma uzasadnienia, gdyż dzisiaj ma się spotkać ze znajomymi, wczoraj kumpel, a piątek-niedziela koncert, ale cóż).
 
Wiem, że jesteśmy ze sobą na świeżo, ale jak dla mnie to nie idzie w żadną stronę i nie czuję, aby ona poważnie do naszej kwestii podchodziła.  Czy mogę prosić o spojrzenie na sytuację z perspektywy osoby 3? Pozdrawiam!
 
  •  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widze tak. Ty pierwszy wyszedłeś przed szereg i mówiłeś o uczuciach gdzie to był twój błąd, zaangażowałeś się myslałeś że jak jej bedziesz pomagał to ona poczuje chemie do ciebie i będzie słodko i miło.

Moim zdaniem dziewczyna nie chce i nie zaangażuje się bo nie ma zwyczajnie chemii. Narzucasz jej spotkania gdzie ewidentnie ona spotyka się ale jakby z przymusu, a nie chęci.

Lepiej Odcinaj się emocjonalnie od tego bo będzie źle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nabrała dystans po wcześnejszym związku, otwierałem ją na nowo. Ogólnie mówi mi, że dobrze że jestem, że jej pomagam itp, ale wiem, że to mogą być gierki. A co do spotkań to ona proponuje, jednak ja bym mógł czasami częściej by się jakoś poznać lub po prostu inaczej pisać ze sobą. Bo tak jak mówię, na spotkaniach jest magiczna, widać szczęście w oczach, serio z doświadczenia powiem, że czuję to. Natomiast, jak się nie widzimy to normalnie: co tam, to spoko. Tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Iktor napisał:

Nabrała dystans po wcześnejszym związku

Wierzysz w to? Ja nie!

 

1 minutę temu, Iktor napisał:

Ogólnie mówi mi, że dobrze że jestem, że jej pomagam itp

Widzisz, czytasz to co piszesz?

Jesteś dobrym misiem, ale brak tam iskry. Związek z rozsądku?

3 minuty temu, Iktor napisał:

na spotkaniach jest magiczna, widać szczęście w oczach, serio

Czasem widzimy to co chcemy widzieć.

 

3 minuty temu, Iktor napisał:

Natomiast, jak się nie widzimy to normalnie: co tam, to spoko.

Dla mnie troche syberia, jak na 3 mieśiąc związku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo się cieszę, że tu się odezwałem i doceniam wasze wpisy. Z szczęściem w jej oczach chodziło mi także o jej słowa czy czyny w stosunku co do mnie, dlatego tak stwierdziłem. Z tą syberią to świetnie określiłeś, bo dla mnie też to jest słabe, oczekiwałbym cieplejszego traktowania a nie tylko relacji, która wygląda jak friend fuck. Mówiłem jej o tym, ale widzę, że to się nie zmieni. A mogę prosić jeszcze o zwrócenie uwagi na przedostatni akapit?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iktor Przykro mi to mówić, ale ona powiedziała, że chcesz ją pod siebie wychować bo żadna kobieta nie lubi, gdy jej orbiter wybija się przed szereg. Spotkania ze znajomymi, imprezy, itp. ale nagle jej strona introwertyczna bierze górę. Dwa pytania zasadnicze, które mogą wydawać się śmieszne - jest seks? A jak jest to czy jest mokra/są orgazmy? 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolego, ale moja powalona natura zawsze chciała w każdej kwestii dążyć do wykorzystania każdej możliwości i naprawy wszystkiego. Typ z którym była wcześniej. @Tomko wytumaczyłem jej grzecznie przez telefon, że tak wcale nie jest, bo chciała zadzwonić i chwilę o tym pogadać. Tak jak wspominałem, powiedziała, ze się cieszy i docenia to, że jej wytłumacyzłem i już jej lepiej. Co do seksu to tak jest, bardzo namiętny w dwie strony.  Chociaż teraz próbuje mnie przetestować, gdyż po raz kolejny mi pisze jak to było super wczoraj na spotkaniu i piciu z jej przyjacielem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iktor Odpisz tylko: "no fajnie, ale co mnie to obchodzi?". Takie wywoływanie zazdrości rodem z gimnazjum. Potem całkiem zlewaj temat i nawet jak o tym pisze to nie odpowiadaj nic w tym temacie. Wyjdź sobie z twoją przyjaciółką na piwo też. Jak zadzwoni to powiedz, że jesteś z koleżanką i nie możesz rozmawiać teraz - oddzwonisz. I tyle!

Zalecam ochłodzenie stosunków z twojej strony. Zero tłumaczenia nic, kobietom się nic nie tłumaczy bo jednym uchem wpada drugim wypada. Hmm jak jest seks to nie jest tak źle, ale ja tu i tak widzę, że możesz być jednym z kilku. Sorry kolego. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego ziomka zna od początku gimnazjum, jest dla niej ważny i powiedziała, abym nie musiał się o niego martwić, że zawsze o wszystko mogę się spytać i ją z nim nic nie łączy. Chociaż to drugie spotkanie od jej powrotu, jednak nie czuję się zły. Nie kontroluję jej, nie bronię iść z dziewczynami do klubu, następnego dnia mi opowiadała jak było i teraz powiedziały z koleżanką że następnym razem idę z nimi, bo nie chciałem się wpierdzielać nieproszony, a w tym czasie też wychodziłem z innymi. Nie czuję się tak szczerze jednym z wielu, może z kimś pisze, ale nie czuję by przyprawiała mnie o rogi. Nie kontroluję jej i ona mnie też, ale z jej strony trochę czuję takie wyjebanie jak gdzieś z kimś jetem

ALe zrobię chyba tak jak mówicie, mam swoją wartość i na dobre czuję się atrakcyjny. Tylko nie wiem do końca jak to rozegrać, ofc poczekam do dnia jutrzejszego, chcę zobaczyć jaka będzie i później zobaczyć jaka będzie po koncercie i najwyżej to skończę, jak nic się nie zmieni i nie będę czuł jej miłości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że wczoraj pili nie czuję by mogli coś odwalić. Oczywiście, że dla mnie to ma większą wartość i ona o tym doskonale wie. Miałem kiedyś problemy z zaufaniem i zazdrością, ale tu czuję się spokojny

 

Mój błąd z tym bardzo fajnie nie chodziło o kolegę tylko o to że widziała się z koleżanką...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Iktor napisał:

To że wczoraj pili nie czuję by mogli coś odwalić.

I nie wyczujesz, do tego potrzeba dużej wiedzy o kobietach. To są tak drobne szczegóły na które nie zwracamy uwagi, a rogi rosną wprost proprocjonalnie do tego jak "mówi" że nic nie robiła :D 

Najważniejsze to nie słuchaj tego co ona wyrzuca z ust, tylko patrz na to co robi > jak mówi np. że jej zależy na tobie, ale jedzie na koncert świetnie sie bawi a nie ma czasu dla ciebie to wiedz, że ma cie w dupie.

Edytowane przez MMorda
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.