Skocz do zawartości

Prośba o poradę.


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Iktor napisał:

Tego ziomka zna od początku gimnazjum, jest dla niej ważny i powiedziała, abym nie musiał się o niego martwić, że zawsze o wszystko mogę się spytać i ją z nim nic nie łączy.

Dodam tylko, że moja ostatnia była odeszła do ziomka, którego zna od gimnazjum. Obecnie ma z nim ślub i dziecko. A był oczywiście tylko przyjacielem, dobrym przyjacielem. To znaczy, najpierw ze mną zerwała, a później zaczęła być z nim, ale niecały miesiąc po zerwaniu była z nim już w ciąży. Także ten... Sami wiecie.

 

Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale absolutnie nie ufaj w jakiekolwiek zapewnienia o przyjaciołach, nieważne., czy z gimnazjum, czy z przedszkola, czy z zielonej szkoły.

 

3 godziny temu, Iktor napisał:

Miałem kiedyś problemy z zaufaniem i zazdrością, ale tu czuję się spokojny

Oczywiście powinieneś być spokojny, ale nie naiwny i zawsze mieć w głowie najgorszy scenariusz. Jak to mówią chcesz pokoju, szykuj się na wojnę. Naprawdę z kobietami wszystko jest możliwe. Nie wiesz jak jest, ale zakładanie na 100% jednej z opcji, bo tak, jest błędem. Bierz wszystkie scenariusze pod uwagę, ale nie panikuj i nie rób scen, bo oczywiście zwykle do końca nie wiesz, co jest prawdą i może scenariusz pozostanie na zawsze tylko kategorią scenariusza. Niemniej warto go brać pod uwagę.

Edytowane przez lekkiepióro
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Iktor napisał:

miło mi, że Was to interesuje i fajnie mi, dziękuję

Mi będzie milej jak napiszesz, że nie zbialorycerzyłeś jak większość swieżaków i czytasz lektóry. Jesteśmy w podobnym wieku, chodź cenie sovbie rady starszych użytkowników, Ci młodsi często mnie bardziej rozumieją. Jak sytuacja na froncie coś jej napisał wkoncu? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GorączkaJa przez 2, 3 miesiące niby słuchałem rad, a byłem mielony przez eks jak małe dziecko, i czytałem, rozumiałem itp, a nie docierało do mnie co robię, jak to a mnie wpływa i, że moja luba robi coraz gorsze rzeczy względem mojej osoby, w tym czasie jak według niej pracowała coraz bardziej nad poprawą i wpierdalała mi poczucie winy, że to przeze mnie się wszystko sypie. 

 

 

Dlategom ciekawy co zrobi młodszy brat ? Ja poległem mocy cipki, i tylko jej, urabiała mnie dupka jak chciała, nagie fotki, filmiki, seks jaki chce, ale co z tego jak tylko po to żebym robił to co ona chciała, np gdzieś podwieść, jechać do znajomych JEJ, koniec końców zorientowałem się, że nie ma z kim iść na wesele i dlatego to ciągnie. Już nigdy nie zlekceważe mocy pęknięcia między nogami ? I podjerzewam, że jak będzie seksik,  to nasz brat może zmienić zdanie o 180 stopni i z zakończenia będą pierdolamenty w jej stronę o zranieniu itp. Alem ciekawy, jak przed walką Szpilki, żebym się tykko tak samo nie zawiódł. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎24‎.‎07‎.‎2019 o 21:08, lekkiepióro napisał:

Dodam tylko, że moja ostatnia była odeszła do ziomka, którego zna od gimnazjum. Obecnie ma z nim ślub i dziecko. A był oczywiście tylko przyjacielem, dobrym przyjacielem. To znaczy, najpierw ze mną zerwała, a później zaczęła być z nim, ale niecały miesiąc po zerwaniu była z nim już w ciąży. Także ten... Sami wiecie.

Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale absolutnie nie ufaj w jakiekolwiek zapewnienia o przyjaciołach, nieważne., czy z gimnazjum, czy z przedszkola, czy z zielonej szkoły.

True story.
To samo przerabiałem. Na studiach tak się zakończył mój związek. Miałem ciężki rok, bardzo ciężką sesję, a do dziewczyny odezwał się dawny przyjaciel, którego rzuciła dziewczyna i jest mu tak smuuutno i ciężko, więc poszła z nim na kawę pogadać. I parę tygodni później było pozamiatane. Miała przy tym na tyle przyzwoitości, że wiedząc jak przesrane miałem egzaminy przed sobą, zaczekała z "nie wiem co czuję" aż zaliczyłem ten najgorszy i zostały jakieś tylko popierdółki do odhaczenia. W sumie przykro mi było bardzo krótko, bo miałem jej trochę dosyć i bardzo szybko poszedłem w tango. ale...

Nie ma czegoś takiego jak przyjaciel dziewczyny. Chyba, że masz pewność, że to gej (uwaga! takiej pewności nie daje zapewnienie dziewczyny). Jak nie masz to zalecałbym daleko idącą ostrożność.
Dlaczego? Bo jeśli kolegujesz się z dziewczyną, która chociaż trochę jest dla Ciebie atrakcyjna, to zawsze pojawia się moment, w którym przynajmniej w myślach chcesz czegoś więcej. To działa w obie strony. Mam sporo znajomych i miałem niemało koleżanek. I zawsze było tak, że albo one w pewnym momencie czegoś chciały, albo ja miałem na nie ochotę. Zazwyczaj nie dawałem po sobie tego poznać i nic z tym nie robiłem, ale wielu przy nadarzającej się okazji po prostu skorzysta. 

Pytanie za 100 punktów. Jesteś w związku, albo przynajmniej uważasz, że jesteś. Jest seks. Ok. Poznałeś już jej znajomych? Przedstawiła Cię koleżankom i kolegom, w tym swojemu przyjacielowi? Zastanów się, czy po czasie jaki jesteście razem nie powinno już być tego elementu? Jeśli na tym polu coś nie gra, to masz temat do przemyśleń i kalkulacji. Bo jeśli masz wątpliwości, a potwierdzi się to, co Bracia sugerują, to musisz się głęboko zastanowić i sobie pewne rzeczy z dziewczyną wyjaśnić. Bo jeśli odpowiada Ci układ, w którym jesteś takim fuck-buddy, ale nie będzie z tego nic konkretnego i w każdej chwili może się skończyć, a będziesz w stanie to przetrawić, wzruszyć ramionami i pójść sobie w swoją stronę bez żalu ciesząc się tymi fajnymi aspektami, ale bez przywiązania do nich i sentymentu, to ok. Ale mało gości to potrafi, a po Tobie widać, że chyba do takich nie należysz.
Jeśli do takich nie należysz, to przyjacielowi po wysłuchaniu analogicznej historii i potwierdzeniu moich przypuszczeń, powiedziałbym krótko:
 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracia, to co robicie to jest coś niesamowitego! Z całego serca wam dziękuję!

 

Powiedziałem, że powiem wam jak po spotkaniu, dlatego dla tych, którzy chcą to proszę o przeczytanie i wypowiedzenie się :)

 

Podkreślę - nie spała u mnie. Nie wiem czy wcześniej dodałem, ale nie mieszkamy w jednej miejscowości tylko o 10km od siebie oddalonych. Jak ją zobaczyłem to wrak człowieka, wkurwiony, załamany w jednym.

 

Opowiem teraz trochę o jej pierdolondo: było wszystko super do dnia kiedy przyjechała jej przyjaciółka. Tak jak wspominałem spotkanie było według tej i tej super, tylko zaczęła odczuwać presję z mojej strony i nacisk, by się zmieniła (ale ja dalej mam wtf, że co) przez co zaczęła się dystansować i chciała zostać sama w swoim świecie. Stwierdziła, że to idzie za szybko, bo szybko zaczęliśmy być ze sobą (a na początku powiedziałem, że chce by to była przemyślana decyzja z dwóch stron...), a ona nie chce by coś między nami się zepsuło. Że nie odczuła, że to nie jest to bądź chce kończyć, chce być dalej i widzi w tym naprawdę coś trwałego. Jednak sama nie jest w stanie stwierdzić, w jakiej kwestii czuła presję (tzn co się przyczyniło do tego, że tak czuła) i w jakiej że jest za szybko (ogarnięcie naprawdę na wysokim poziomie). Później opowiedziała o tym, jak przez dwa dni żarła się z rodzicami.

 

Na początku byłem podburzony całą sytuacją, ale później miałem tak wywalone jajca w górę, aż prawie odleciały. Zaprzeczyłem po raz drugi temu że chce ją sobie podporządkować, że szanuję ją za jej wkład w naukę i nie będę o to ją się czepiał. Pomyślałem, a co mi zależy powiem coś o koncercie, że spoko by było jechać i wspólnie się pobawić, ona: no w sumie. Ale po chwili się spytałem, czy nie chciała bym jechał? (pytałem bo a co mi tam) była trochę zdziwiona i zszokowana i pyta a jedziesz? To powiedziałem, że nie tylko niech odpowie. Na początku usłyszałem, że jak była sprzedaż biletów to nie wiedziała czy wytrwamy, będziemy dalej (bo to w maju było kupione) a później, że gdyby jechała z przyjaciółką to ok, a jak jedzie z koleżanką, co średnio ją zna a chce poznać to nie wie jakby ona zareagowała. Nie mogłem się powstrzymać i powiedziałem, poznać to możesz przy kawie xD

 

Bawiłem się trochę grą słów i głosem, mówiłem o sobie, o swoim życiu i uczuciach głosem melodyjnym i ze stoickim spokojem patrząc się przed siebie, gdzie na końcu skwitowałem to słowami dobra koniec tego pieprzonego bełkotu, to od razu wyskoczyła i powiedziała, że jej się to bardzo podobało, że to było dojrzałe jak tak mówiłem o swoich uczuciach i to umacnia ją w tym, że chce tego związku. (po części zasada "miej wyjebane.." zadziałała :P) Powiedziałem jej później w prost, że jestem pewny swoich uczuć, jednak nie pewny tego związku, bo nie widać by miało być lepiej, jak teraz nie mamy czasu dla siebie, a nasze pisanie wygląda jak pisanie na zasadach relacji koleżanka&kolega. Że teraz wyjazd na koncert, później na wakacje z koleżankami a po powrocie ma iść do pracy, no to ku*wa ja nie będę na nią czekał. Dodałem, że trochę to wygląda tak jakbyśmy mieli staż 5-6 lat. Powiedziałem jej że trochę mam tego dość i że się wypalam, to stwierdziła, że nie chce bym się wypalał przez nią, że jak coś takiego będę czuł to ona chce o tym wiedzieć. Usłyszałem od niej, że chce trochę poczuć i przyjaciela we mnie i wychodzić ze mną do ludzi (pamiętajmy o introwertyźmie :) dla mnie to nie ma powiązania z przyjaźnią) to odpowiedziałem, że przecież rozmawiamy o wszystkim, mamy luźne relacje, a to normalne jest dla związku, by wychodzić ze znajomymi. (ktoś mi może powiedzieć, że z przyjacielem&przyjaciółką może o wszystkim gadać, a facet to ma być facet, ja się z tym nie zgodzę, bo jak miałaby czuć stres czy nie byłaby pewna że może mi o czymś powiedzieć to uważam że to słabe. A sama stwierdziła, że mi ufa i chce mi o wszystkim mówić). Na końcu po mojej odczuciach spytała się czy chce spróbować dalej, bo to ważne, a ona nie chce bym czuł, że robęe coś na siłę, chce bym był pewny tego, by mi się nie odwidziało za jakiś czas, a także nigdy dla niej nie byłem na dalszym planie bo zawsze liczyła się ze mną i moimi uczuciami (no okej, chociaż nie widać). Odpowiedziałem, że jest dla mnie ważna i tylko tyle.

Na końcu spotkania jak odprowadziłem ją na pociąg była inną osobą, uśmiechniętą miłą i powiedziała, że jest jej lepiej bo mnie zobaczyła, mogła ze mną porozmawiać i wierzy że coś z tego wyjdzie. Na pożegnanie złapała moją rękę, usłyszałem, że mnie kocha, zależy jej na mnie i poleciała na pociąg. Moje przemyślenia: miałem konsternację, ale nie widzę tego związku. Zerwać nie zerwałem, ale chyba to już jest jedyne wyjście, bo słowa nie pokrywają się z czynami, a ja nie mam czasu na pierdoły i nie będę czekać na coś co nie widać by miało przyszłość. Nie wiem czy by aż tak grała, może faktycznie jest zakochana, ale przez jej popierdolony związek co kiedyś miała i sprawa z rodzicami, dopiero się otwiera. (trochę za późno). Dzisiaj jedzie na koncert, a ja chyba zastosuję chłodnik i tylko napiszę później jakąś wiadomość przed wyjściem do klubu. Mile widziane sugestie. Także tak to wygląda bracia :)

@Esmeron poznałem jej przyjaciółkę, znajomych też mam poznać tylko w ekipie u nich jest ziomek, który coś do niej czuł i musi to przetrawić, że jest ze mną, bo nawet w stosunku co do niej bywa średnio miły przez to. Tak jak mówiłem trochę problemem jest to, że mieszkamy od siebie 10km i na chwilę obecną jedyną formą transportu jest pociąg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Iktor napisał:

Powiedziałem jej później w prost, że jestem pewny swoich uczuć

?

 

 

Chlopie, to Ty masz sprzedawać, a to Tobie sprzedali. 

 

Ty nie do klubu, a przed pewną książkę Kotońskiego. Brak Tobie elementarnej wiedzy...

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem poczekać jak będzie po koncercie, chociaż wczoraj chciałem już zakończyć. Jednak tak jak mówię nie widzę już tego, a to że jestem pewny swoich uczuć w swoim mniemaniu nie oznacza, że chce być z nią i nie powiedziałem tego jako pierwszy, tylko po tym co ona czuje ;) a co do pdf to zamówię jak będę przy hajsie :) i w sprawie bolcowania, tak jak mówię kiedyś miałem problemy z zazdrością i podejrzewaniem, co później wychodziło na jaw. Tutaj nie czuję, by mogła coś odwalić, a jak ma coś odjebać to i tak odjebie

@Turop że sprawa się wyjaśniła i mogła mi powiedzieć o swoich problemach, bo ja wcale nie nakreśliłem, że będę czekał. Z jednej strony tak jak mówię mogłem to zakończyć wczoraj, ale z drugiej strony miałbym wyrzuty w stosunku co do siebie, że nie sprawdziłem jaka będzie jak zastosuję chłodnik, bo nie czuję większej potrzeby pisania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Iktor napisał:

nie czuję, by mogła coś odwalić, 

Ale ja czuję ? A tym pociągiem to towarowym jechałeś? Bo zbroja dosyć ciężka u Cb narazie. Stary, jak ja sovie to wyobrażam jak to wygladalo, to z boku bym umarł, a co dopiero gadzi tej kobiety twojej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iktor Przeczytałem twoją relację. Chciałbym również odnieść się do fragmentu:

Godzinę temu, Iktor napisał:

Powiedziałem jej później w prost, że jestem pewny swoich uczuć,

Zkaszaniłeś po całości. Wiesz co w umyśle kobiety znaczą te słowa? Powiem dosłownie - Mam go okręconego wokół palca,  po co zatem się starać? Orbita na której się kręcisz większa niż promień Saturna ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niech się rypie, nic bym z tym tak czy siak nie zrobił. A mówiłem że chcę ją obserwować i być chłodnym, aby zobaczyć jak się zachowa teraz i po koncercie. Czy serio dla was to jest książkowe zachowanie że laska robi mnie w balona?? Zawsze byliśmy wobec siebie szczerzy, wiem ile miała partnerów. Nie mówię po to, by ją usprawiedliwić tylko po to, by nie myśleć o tym, że faktycznie tak jest i zachwiać słowa: że każda laska to ku*wa

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.