Skocz do zawartości

Prawdziwy hazard


Mosze Red

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy wiemy czym jest hazard w założeniu jest to udział w grach losowych (zakłady sportowe/ poker/ lotto itp..).

 

Ja osobiście obstawiam regularnie losowania lotto, dwie kratki, numery "odziedziczone" po dziadkach. Taka łagodna forma hazardu na, którą wydaję +/- 100 pln miesięcznie i czasem wiadomo trafię jakąś 3 kę (prawdopodobieństwo jest nieubłagane).

 

Wracając dziś z treningu wszedłem do kolektury złożyć zakład na sobotę. Byłem świadkiem gorącej rozmowy dwóch pań około 30 tki.

 

Dyskutujących o ostatniej kumulacji, 14+ milionów złotych (z wczoraj) i co by z tą kasą zrobiły gdyby to one wygrały.

 

- zbudowała bym dom nieduży ale super wykończony tak za jakieś 2 miliony.....

 

- dwa samochody jakieś dobre jeden dla męża, drugi dla mnie (mały plus za to że pomyślała o mężu :P ) i liczy no jakieś pół miliona na dwa

 

- rejs dookoła świata luksusowym liniowcem dla całej rodziny

 

Nawijały tak z 10 minut a ja liczyłem i liczyłem i wyszło mi że z tej mitycznej szóstki gdzie po odliczeniu podatku do wypłaty zostaje niespełna 13 milionów.

 

Wyszło mi że jedna wydała by ponad 10 milionów a druga prawie 9 milionów w ciągu jednego roku od wygranej.

 

Wszystko na konsumpcję poza odłożeniem kasy na studia dla dzieci.

 

Zero planów jak zainwestować żeby zarobić.

 

Doszedłem do wniosku że taka pani żona gdybym się na posiadanie takowej zdecydował i był misiem rysiem, puściła by mnie w skarpetkach w jakieś max 7 miesięcy.

 

Wrócę do meritum sprawy prawdziwy hazard to nie lotto, poker, kasyna czy nawet rosyjska ruletka , prawdziwy hazard to dać babie dostęp do większych pieniędzy nieograniczony i niekontrolowany np. swoich.

 

Nie zaprzeczam iż istnieją kobiety potrafiące zarządzać znacznymi pieniędzmi, znam takie, ale to jest maksymalnie 2 % babskiej populacji. Natomiast pozostałe 98% tego nie potrafi, ale nie przeszkadza im to w byciu dogłębnie przekonanym że potrafi bo przecież wszystkie są inne , rozsądne i wyjątkowe.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja akurat znam przypadki Pań, gdzie to one trzymały budżet w ryzach - facet by wszystko rozpierdolił momentalnie :) No ale to małe sumy z pensji, a przy większych kwotach mogłoby to nieciekawie wyglądać. W ogóle liczenie na szczęście jeśli hajtnę się z babką, to wyrafinowany hazard, rosyjska ruletka w sumie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli powiesz kobiecie, żeby odłożyła bieżącą konsumpcję dla przyszłych korzyści to ci powie, że jesteś popierdolony i przede wszystkim nieracjonalny :D

 

Chuj, że ekonomia i perspektywy lepsze. Ona wie lepiej :D

 

Mnie to dziwiło u jednej kumpeli kiedyś. Jadła bułkę z masłem przez miesiąc, a po wypłacie brała nowe buty, które kurwa wstawiała do szafy i w nich nie chodziła. To jest choroba psychiczna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne spostrzeżenie czemu wielki biznes i korpo popierają tak lewacką spierdoline pod tytułem "wyrównywanie szans w pracy" i " parytety", "kobieta musi być samodzielna" <-- idź zarabiaj kasę zamiast bawić dzieci

 

Proste, więcej bab z większą kasą = więcej kasy na konsumpcję = większy zysk dla korpo, sprzedaż wszelakiego gówna, marnej jakości up, i jako dodatkowy profit mniejsza szansa na pojawienia się przedsiębiorczych facetów na rynku, którzy stworzą konkurencję i zagrożą aktualnej elicie biznesowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt. Kobiety nakręcają konsumpcję. Statystyki potwierdzają i to właściwie, gdzie nie spojrzeć.

 

Miałem na studiach ekonometrię. I obliczaliśmy na zajęciach coś w stylu racjonalnego koszyka konsumenta, użyteczność i inne gówno.

 

Wykład. Babka pierdoli o RACJONALNYM podejmowaniu decyzji przez konsumenta i o modelu ekonometrycznym.

 

Myślę sobie kurwa (element oświecenia :D), prawie nikt nie robi racjonalnie zakupów. Wszystko bazuje na emocjach, a kobiety najłatwiej wkręcić. Przedmiot chujowy, bo zupełnie nie zgadzałem się z założeniami teoretycznymi. Chcę przez to powiedzieć, że "racjonalna konsumpcja" to moim zdaniem mit i patologia w teorii ekonomii.

 

Jestem na zakupach ze świnką. Mówi mac patrz, jaka ładna bluzeczka, kupić? :D Patrzę na skład, 70% poliester. Dziewczyno, w przetworzonych butelkach plastikowych będziesz napierdalać, twoja wola. No, ale ładne i to mnie tylko interesuje. Kupię sobie później NASTĘPNĄ :)

 

Chyba każdy to przeżył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.