Skocz do zawartości

"Fifty-fifty" czyli loteria testowa


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

Zażyło mi się parę razy zapytać niektórych retorycznie, czy wiedzą co sprawdzają testowane na nas testy. Już abstrahuję od nowoczesnego podejścia do medycyny, która jako metodę leczenia wszystkiego, z braku lepszych sposobów, oferuje koncesjonowane i namaszczone przez rząd, testowanie na obecność czegoś. Nikt nie wie chyba dokładnie czego, poza twórcą testu. Reszta ufa. Ufa, bo i metodologia jest prosta - wrzucasz próbkę do lottomatu  testomatu i po chwili idziesz siedzieć albo... jesteś tymczasowo wolny. Do następnego losowania. 

 

Na pierwszy rzut oka, skuteczność wyplenienia wirusa przez testowanie jest pewnie na tym samym poziomie, co walka z głupotą za pomocą testów IQ, ale cóż, świat lubi zadziwiać i przynajmniej jest śmiesznie w tych ponurych czasach. 

 

I tak sobie od poranka siedziałem w chałupie. Z racji prac instalatorskich przy budynku, odciętym od wszelkich mediów z wyjątkiem wody i tych pośredniczących w kontaktach z duchami przeszłości. Pierwszy duch przeszłości miał mundur, okulary, wyłączał prąd i Teleranek. Więc tak prawie po dawnemu, siedziałem bez prądu, o głodzie i chłodzie, jeszcze nie przy świecach, czytając pierwsze rozdziały "Zapisu zarazy" Sumlińskiego, powtarzając sobie pod nosem kąśliwie: "a to foliarz" ;)

 

I po przeczytaniu pewnego akapitu, wpadłem na pomysł, jak można pozbyć się zarazy w dwa dni. Bez lockdownów, wojska, policji, maseczek, zakazów i nakazów. To znaczy, jeśli się władzy podoba (a podoba), to można te rozrywkowo-widowiskowe elementy spektaklu zostawić, a zarazy się pozbyć. Otóż konstruujemy superkomputer (przetarg, kontrakt rządowy na parędziesiąt milionów, fanfary i samolot - najlepiej lądujący na stadionie), która losuje numery. Pierwszego dnia losuje parzysty a drugiego nieparzysty. I teraz - jeśli suma cyfr numeru PESEL obywatela jest parzysta, to wynik testu jest pozytywny i odwrotnie. Tym sposobem - raz, że w dwa dni mielibyśmy zarażoną całą populację Polski a dwa - i co najważniejsze - statystycznie otrzymalibyśmy stuprocentową zgodność z drogimi testami, z których każdy kosztuje - ile? No z 500 PLN. 

 

"W pewnej instytucji na Podlasiu, nazwijmy ją X, poproszono o wykonanie wymazów pod kątem wirusa SARS-CoV-2. Ktoś długo myślał i wymyślił, że zamiast biegać od pracownika do pracownika, będzie prościej jak wszystkie wymazy pobierze od jednej osoby - siebie. Przecież i tak nikt się w tym nie połapie - prawda? Szkopuł w tym, że połapali się. Najciekawsze w tej historii było jednak nie to, że przekręt wykryto, ale to, ze połowa wymazów dała wynik pozytywny a druga połowa - negatywny. Nieszczęśnikowi, któy chciał uprościć sobie życie, zagrożono procesem - o oszustwo. Ten jednak nie w ciemię bity, też zagroził procesem - o oszustwo. Obie strony szachowały się jakiś czas, ale że wielu miało wiele do stracenia a niewiele do zyskania, uznano że wzajemne zniszczenie to żadna korzyść i w efekcie sprawę zamieciono pod dywan."

"Zapis zarazy"

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Rnext napisał:

"W pewnej instytucji na Podlasiu, nazwijmy ją X, poproszono o wykonanie wymazów pod kątem wirusa SARS-CoV-2. Ktoś długo myślał i wymyślił, że zamiast biegać od pracownika do pracownika, będzie prościej jak wszystkie wymazy pobierze od jednej osoby - siebie. Przecież i tak nikt się w tym nie połapie - prawda? Szkopuł w tym, że połapali się. Najciekawsze w tej historii było jednak nie to, że przekręt wykryto, ale to, ze połowa wymazów dała wynik pozytywny a druga połowa - negatywny. Nieszczęśnikowi, któy chciał uprościć sobie życie, zagrożono procesem - o oszustwo. Ten jednak nie w ciemię bity, też zagroził procesem - o oszustwo. Obie strony szachowały się jakiś czas, ale że wielu miało wiele do stracenia a niewiele do zyskania, uznano że wzajemne zniszczenie to żadna korzyść i w efekcie sprawę zamieciono pod dywan."

"Zapis zarazy"

Tę wersję opowieści, którą uskuteczni jak zakładam Sumliński na łamach swojej książki, widziałem już w paru miejscach na Twitterze, w różnych konfiguracjach osobowych, od właścicieli firmy po strukturę samorządową, aż po pojedyńczą osobę. Prostacki fejk nius z chińskiej fabryki, jak dla mnie. Przykre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja napiszę tak - jak do tej pory testowałem się 5 razy 3x na przeciwciała, 2x wymazowo.
Jest to związane z tym, że nasi klienci przed wejściem do fabryki żądają aktualnego (72 godziny) testu na Covid.
Nie mnie o tym wyrokowąć czy to ma sens czy nie, mam zrobić tam robotę to muszę mieć wynik testu.

 

Wszystkie testy, a robiłem je przez ostatnie 3 tygodnie (mniej więcej) są negatywne. I mimo że jakiś tydzień temu jakieś przeziębienie mnie dopadło (bez gorączki, taki katar).

Czyli w moim przypadku powtarzalny.

 

Mamy również w pracy kolegę, który był zarażony. Był testowany na początku zarażenia, oraz 2x wymazowo i 1x na przeciwciała po przechorowaniu (ok. 2 tygodnie po powrocie z kwarantanny i tydzień później).
Wszystkie testy ma pozytywne łącznie z ostatnim.

 

Aha, testy były robione w różnych miejscach.

Edytowane przez GurneyHalleck
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie zastanawiam się nad  sensem wykonywania tych testów. 

Bo jeśli każdy zna swój organizm, to dobrze wie, że mając objawy inne niż zwykle-ma covida.

I tak musi siedzieć w domu i próbować leczyć się na własną rękę, bo (nie tylko) ta "służba zdrowia" i tak nie ma nic lepszego do zaoferowania.

Chyba, że testy są potrzebne, aby każdy redaktor mógł użyć zdania "dzisiaj kolejny rekord zakażeń" Na podstawie wyników testów podawana jest liczba zakażonych, co nie ma żadnego przełożenia na rzeczywistość, gdyż liczba zakażony jest pewnie x razy większa, więc nie wiem po co komu taka informacja.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Obliteraror said:

widziałem już w paru miejscach na Twitterze, w różnych konfiguracjach osobowych

To nie falsyfikuje jego historii, ale może pozostałe. Albo żadnej? Tylko nie trzeba szukać po Twitterach. Choćby nasza @CzikaBoom wspominała ostatnio, ze miała dwa testy jeden po drugim - i jeden tak drugi siak. 

Ale sytuacja jest tak zręcznie zbudowana, że kto chce się bać, dostanie usprawiedliwienie swojego lęku a kto nie - będzie wierzył w dziwnym trafem wyciszane fejkniusy. 

 

@Leniwiec o to chodzi, o totototo. Chcesz ukryć liść, posadź las. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Rnext napisał:

Ale sytuacja jest tak zręcznie zbudowana, że kto chce się bać, dostanie usprawiedliwienie swojego lęku a kto nie - będzie wierzył w dziwnym trafem wyciszane fejkniusy. 

Ale ja się z Tobą zgodzę, że PCR może dać fałszywie pozytywny wynik :) Nie zmienia to jednak jak dla mnie idei robienia tych testów. Innych nie ma wg. mojej wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Obliteraror said:

Nie zmienia to jednak jak dla mnie idei robienia tych testów. Innych nie ma wg. mojej wiedzy.

Dla mnie też - niezmiennie twierdzę że jedyną z nich korzyść mają testujący, handlarze i producent.

 

Ciekawi mnie jaka jest korzyść z losowych testów Twoim zdaniem? Zwłaszcza, że sam Szumowski wypowiadał się kiedyś na temat masowego testowania nieprzychylnie - "zginęlibyśmy w morzu testów fałszywie pozytywnych". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Rnext napisał:

Ciekawi mnie jaka jest korzyść z losowych testów Twoim zdaniem?

Dobre pytanie. Chciałbym mieć na nie jednoznaczną odpowiedź. I chyba nie tylko ja. Tak samo jak poznać pełną statystykę wyników pozytywnych i negatywnych i ich prawdziwości. Wg. mojej wiedzy, PCR pokazuje test pozytywny, gdy test wykaże dwa geny związane z SARS. Gdy wykaże jeden, test pokazuje wynik niejednoznaczny, do powtórki. Tylko przy przypadkach braku ww. genów wynik jest negatywny, jednoznacznie nie dając pewnej odpowiedzi co do brakuj zakażenia (co ma wynikać z charakterystyki rozwoju infekcji). Jak jest w istocie?

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Obliteraror said:

Chciałbym mieć na nie jednoznaczną odpowiedź.

Widzisz, ja na nie patrzę pytaniami - czy przybliżają nas do:

a) wyleczenia kogoś

b) docelowego "unicestwienia" wirusa

c) zmniejszenia tempa odsyłania ludzi do szpitali

 

Na wszystkie pytania odpowiedź brzmi - nie. Nawet ci medialni szamani, nawołujący do masowego testowania nie potrafią uzasadnić dlaczego mamy to robić. Nikt publicznie nawet nie zadaje takiego pytania, tylko w kółko powtarzanie jest jak zaklęcie - więcej testów i więcej testów. Po co? To nas nie prowadzi do niczego, poza tyranią i produkcją narzędzia strachu w postaci epatowania statystykami.

 

Nie mamy absolutnie żadnej kontroli. Ani maseczkami ani testami ani wojskiem na ulicach i instalowanymi apkami na smartfonach. W bardzo kosztowny sposób buduje się tylko jej złudzenie, żeby wcisnąć nam systemy kontroli. Które też niczemu nie będą służyły, poza nabiciem sakwy ich producentom i powiązanym z nimi ludziom okołorządowym. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.