Skocz do zawartości

SMV - klucz do zdrowego związku?


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, NoHope napisał:

Wygląd odgrywa duże znaczenie ale jak popatrzysz na pary na ulicy to ludzie są raczej dopasowani wizualnie i mało jest takich typowych szarych myszek z chadami. Można spekulować, że w większości takich relacji gdy ludzie mają podobne SMV to kobieta rządzi w relacji, ale czy to zawsze prawda?

W ogóle smv to jest jakieś nieporozumienie. 

To jak kogo postrzegamy jest czysto subiektywne. 

10/10 dla x, może być paszczurem dla y. Kwadratowa szczena o której jakieś przegrywy się rozpisują jako o ideale kobiet, dla niektórych kobiet jest odpychająca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Libertyn napisał:

W ogóle smv to jest jakieś nieporozumienie. 

To jak kogo postrzegamy jest czysto subiektywne. 

10/10 dla x, może być paszczurem dla y. Kwadratowa szczena o której jakieś przegrywy się rozpisują jako o ideale kobiet, dla niektórych kobiet jest odpychająca

 

Nie masz racji. Atrakcyjność fizyczna jest całkowicie mierzalna. Oczywiście nie mówimy o ekstremach i jakichś fetyszach. Oglądałem kiedyś program na Discovery, gdzie gość płakał przed kamerą, że jego żona miała operację odsysania tłuszczu i wycięcia części żoładka i schudła z 300 kg do 200 kg. Argumentował, że podniecało go w seksie z nią to, że nie mógł jej objąć rękami, a teraz już może. To są ekstremalia i o czymś takim nie mówimy, ale 99% kobiet powie ci, że facet o ładnej, męskiej sylwetce typu V i 185 cm wzrostu jest atrakcyjniejszy niż gość o wzroście 165 cm i przeciętnej sylwetce...

 

  • Like 7
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, SamiecGamma napisał:

To są ekstremalia i o czymś takim nie mówimy, ale 99% kobiet powie ci, że facet o ładnej, męskiej sylwetce typu V i 185 cm wzrostu jest atrakcyjniejszy niż gość o wzroście 165 cm i przeciętnej sylwetce.

Sylwetke wypracujesz. Jak do laski 160  podbije typ 165 który jest zadbany, otwarty, ma ładną twarz i nie zacznie pierdolić o tym jaki Hitler był zajebisty albo że miejsce kobiety jest w kuchni. To kobieta nawet na wzrost nie zwróci uwagi. 

Jak w gimbazie na polskim miałem opisać ideał dziewczyny. To opisałem ją jako niższą niebieskooką dziewczynę z kruczoczarnymi włosami. 

Pierwsza miłość? Zielonooka blondyna z mocno kręconymi włosami. Ale miałem z nią takie zajebiste flow. 

 

Mam znajomego. 110 kilo, lekko ulana twarz. Mniej więcej mojego wzrostu. Rżnie jak tartak. Ma pozytywną energię, dziewczyny się do niego kleją. 

 

Obiektywnie mam lepszą sylwetke do niego. Lepiej zarabiam,  mam prawdopodobnie większą wiedzę. Ale jestem introwertyczny i wycofany. Jak on nawija z laską to ja siedzę obok i słucham. Kiedy on się pozytywnie jej kojarzy to ja jestem randomem który siedzi obok którego nawet nie skojarzy z imienia. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Libertyn napisał:

Jak do laski 160  podbije typ 165 który jest zadbany, otwarty, ma ładną twarz i nie zacznie pierdolić o tym jaki Hitler był zajebisty albo że miejsce kobiety jest w kuchni. To kobieta nawet na wzrost nie zwróci uwagi.

No coż tak.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Na pewno.

16 minut temu, Libertyn napisał:

Mniej więcej mojego wzrostu.

Ty też masz 165cm?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Libertyn napisał:

Z potwierdzonego źródła. 

 

Myślę, że kluczem jest ta trudna do zdefiniowania męska energia. Nie ma to wiele wspólnego ze sportami, rzeczywistą siłą fizyczną (chyba, że jest wybitnie powyżej średniej, ale o bad boyach i chadach 100%-owych tu nie mówimy), ale bardziej z właśnie jakąś umiejętnością czytania emocji kobiet, zabawiania ich itd. I to jest coś co masz albo tego nie masz. Trudno jest nawet to doskonalić, bo uchwycenie istoty rzeczy jest tu nietrywialne. Na pewno introwertycy mają pod górkę, chyba że mają mocne cechy ciemnej triady i skłonności psychopatyczne oraz bardzo mocny wygląd 8.5+/10.

 

Mam kumpla, który wygląda bardzo dobrze: 185 cm, sylwetka typu V, regularne ćwiczenia, męskie pasje, itd., ale jest właśnie takim dość wycofanym człowiekiem jak ja, czy ty @Libertyn. Właśnie poniósł ostatnio sromotną porażkę z kobietą - taką przeciętną szarą myszką, choć sympatyczną... 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako introwertyk masz trochę przesrane i nie ma co się oszukiwać. Tu wychodzę na hipokrytę ale generalnie sam jako introwertyk wole ekstrawertyczne dziewczyny bo są pełne życia, więc się nie dziwię, że kobiety też preferują ten typ osobowości.

 

A ta męska "energia" to moim zdaniem energia seksualna, kiedyś taką strzelałem, kobiety to czują i przylatują. Natomiast taka klasyczna pewność siebie z mojego doświadczenia wcale tak jakoś bardzo nie przyciąga kobiet.

 

Nie wiem czy to kwestia otoczenia ale tak naprawdę znałem mało kolesi, którzy dobrze sobie radzili z kobietami.

 

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, NoHope napisał:

A ta męska "energia" to moim zdaniem energia seksualna, kiedyś taką strzelałem, kobiety to czują i przylatują. Natomiast taka klasyczna pewność siebie z mojego doświadczenia wcale tak jakoś bardzo nie przyciąga kobiet.

 

Rozwiniesz? Bo ja np. mam nadal, mimo "słusznego" wieku, dość duże potrzeby i zawsze takie miałem, a jakoś one tego nie czytały i nie przylatywały. 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, SamiecGamma napisał:

Rozwiniesz? Bo ja np. mam nadal, mimo "słusznego" wieku, dość duże potrzeby i zawsze takie miałem, a jakoś one tego nie czytały i nie przylatywały. 

Z mojej perspektywy wyglądało to na silną chęć "przelecenia" kobiet w pobliżu, bez nawet znaczącego flirtu czy obmacywania. Po prostu spojrzenie i pewność siebie.

 

Ale to był okres gdzie byłem właśnie trochę badboyem, jak naprawiłem swoją psychikę to zniknęła i też pewność siebie się ulotniła.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, NoHope napisał:

Z mojej perspektywy wyglądało to na silną chęć "przelecenia" kobiet w pobliżu, bez nawet znaczącego flirtu czy obmacywania. Po prostu spojrzenie i pewność siebie.

 

Hmm, ale przecież kobiety często odrzucają takich śliniących się kolesi, chyba że naprawdę są bardzo w ich typie...

 

4 minuty temu, NoHope napisał:

Ale to był okres gdzie byłem właśnie trochę badboyem, jak naprawiłem trochę swoją psychikę to zniknęła i też pewność siebie się ulotniła.

 

Kluczowe: byłeś bad boyem, więc przejawiałeś cechy ciemnej triady. Na to lecą...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, SamiecGamma napisał:

Myślę, że kluczem jest ta trudna do zdefiniowania męska energia.

Jeśli ma się odpowiednie źródła (wygląd, sukcesy, znajomości, bajerka, stan posiadania) to tę energię w jakimś zakresie można z tego doładować. Z małego sukcesu możesz wykreować większy, o ile nie umniejszysz wartości sukcesu. W przypadku wycofanych introwertyków (sam tak mam) jest to bardzo prawdopodobne przez większość czasu.

Po prostu zbyt długo przebywamy w tym atraktorze wycofania/przegrywu, jeśli to można tak nazwać. Im więcej energii, tym łatwiej wbić w ekstrawertyzm.

 

1 minutę temu, NoHope napisał:

A ta męska "energia" to moim zdaniem energia seksualna, kiedyś taką strzelałem, kobiety to czują i przylatują. Natomiast taka klasyczna pewność siebie z mojego doświadczenia wcale tak jakoś bardzo nie przyciąga kobiet.

Miałem etapy pewności siebie (chwilowy ekstrawertyzm), to przyciąga, ale bez wzbudzonej seksualnej trudno pociągnąć to dalej.

Zwykle podczas rozmowy łatwiej jest odstraszyć kobitę lub po prostu nie zrobić czegoś, co robi ekstrawertyk. Choć i tak większość kobiet, jakie spotykam to nie są kobiety, z którymi mógłbym w 100% świadomie pokierować świadomie wszystko dalej, tak, aby poszło w coś konkretnego. Sądzę, że jest to forma blokowania się, na zasadzie "gdzieś w głębi nie pasuje - to out w postaci zaniechania".

 

Przypominam sobie, że @Libertyn pisałeś o tym, że pociąga Cię w kobiecie coś więcej. Ja np. tak mam, że sam fakt widzenia kobiety nie sprawia, że mam ochotę iść z nią do wyrka/relacji. Aby zaskoczyło musi się coś pojawić z jej strony, dać jej się mentalnie wykazać, żeby zaskoczyło flow. Do tej pory jedną z najbardziej podniecających akcji miałem z kobietą przez neta. Chat + słodki głos. Niemożliwe do uzyskania, gdy widzi się kogoś i ma się chwilę na wykazanie się, np. podryw na ulicy czy coś takiego.

Skoro większość tego nie zapewnia, to trudno eskalować tę seksualną energię i tym samym zachęcić współczesną kobietę do dalszej gry przez intro. Tak to widzę. To forma "zielonego światła" od kobiety, którzy faceci dobrzy z kobietami (ruchacze) nie potrzebują.

 

Zresztą z tą energią to ciekawa sprawa. Jak zakładałem konto na tinderze, ściemniłem z wiekiem, ale gdzieś w głowie była właściwa data, to jedna laska podczas rozmowy pisała, że przez chwilę jej przeszło przez głowę, że mam 40kę choć zdjęcie na to nie wskazywało. Wyczuła na subtelnym planie.

 

3 minuty temu, SamiecGamma napisał:

dość duże potrzeby i zawsze takie miałem, a jakoś one tego nie czytały i nie przylatywały.

Może chodzi o to, że duże potrzeby = duże libido = wewnętrzna potrzeba. A kobity przylatują, jak widzą, że jesteś w stanie się z nimi tą energią umiejętnie podzielić i jesteś spójny z tym co robisz.

Coś jak port. Jak czują, że port jest zamknięty i ostatnio żaden statek po samiczą banderą nie wpłynął to port nie jest atrakcyjny. A jak jest odwrotnie...no to wyczuwają i port robi się oblegany, jeśli są dobre okoliczności.

 

23 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Trudno jest nawet to doskonalić, bo uchwycenie istoty rzeczy jest tu nietrywialne.

Moim zdaniem dużo rzeczy da się doskonalić, problemem są blokady, które uniemożliwiają odpowiedni wzrost/rozwój.

Do blokad musisz dobrać odpowiedni sposób ich pokonania (wraz z determinacją). Słabe sposoby lub słaba determinacja lub słaba spójność = słabe wyniki.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, SamiecGamma napisał:

Hmm, ale przecież kobiety często odrzucają takich śliniących się kolesi, chyba że naprawdę są bardzo w ich typie...

 

Tak bo to obrzydliwe, tu nie chodzi o śliniące się pełne zdesperowania spermiarskie spojrzenie. 

 

39 minut temu, SamiecGamma napisał:

Kluczowe: byłeś bad boyem, więc przejawiałeś cechy ciemnej triady. Na to lecą...

Nie, hmmm przejawiałem bezpodstawną pewność siebie, połączoną z zdecydowaniem i pewnego rodzaju agresją. Do tego duża niestabilność emocjonalna, raz byłem słodkim beciakiem, a raz wyzywałem kobietę od szmat jak mnie wkurzyła. Raz kupowałem bukiet róż a drugi raz stoję w hipermarkecie i mówię do laski "zwal mi konia" i to zrobiła xD Wstyd mi za to, ale takie zachowanie robi dosłownie siekę w mózgu kobiety. 

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle tak, czasem się zdarza duża różnica i można ją wytłumaczyć w zależności od tego, w którą stronę - bardzo prosto:

- facet sporo ładniejszy od babki: standardowo - hipergamia, po prostu zaakceptował, bo rynek ciężki

- laska sporo ładniejsza od kolesia: gold diggerka.

 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mati248 napisał:

Jak mijacie lub widzicie pary na ulicach to są podobni do siebie, facet z babą.

 

Zazwyczaj jest to przystojny bądź przeciętny mężczyzna z dwa poziomy niżej kobietą.

Widziałem tylko raz grubaskę 3/10 SMV z gościem na tym samym poziomie, koleś i tak wygladał lepiej😆

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.