Skocz do zawartości

Męski odpowiednik Alpha Widow


Rekomendowane odpowiedzi

Mam taką nietypową rozkminę dotyczącą naszej związkowej/łóżkowej przeszłości i ich wpływu na nasze wymagania odnośnie kobiet.

 

Odnoszę wrażenie, że im więcej przerobionych związków/flirtów/przygód, tym wyżej stawiam kobietom poprzeczkę, szczególnie pod względem ich wyglądu. Jestem już po 30tce, byłem w 3 poważnych związkach, panien wziętych na warsztat było wiele. Niektóre z nich były naprawdę pięknymi fizycznie kobietami i na samą myśl o przeszłości z nimi odczuwam przyjemną satysfakcję z udanego polowania. Z jedną z nich byłem w związku, według mojej subiektywnej oceny urody była 10/10.

 

Z racji 'sporego przebiegu' jestem teraz bardzo wybredny jeśli chodzi o kandydatki do związku i ciężko mi znaleźć kogoś sensownego pomimo tego, że poznaję naprawdę sporo ludzi. Do łóżka wymagania są nieco niższe, ale takie relacje z definicji nie trwają zbyt długo, bo po prostu nie czuję chemi z laską, która w mojej skali jest 7-8/10. Zawsze porównuję je z tymi najlepszymi z przeszłości, czuję się rozczarowany i nie chcę kontynuować relacji bo wiem, że będzie mi to na dłuższą metę przeszkadzać, bo w przeszłości miałem lepsze (sic!).

 

Wypisz, wymaluj podejście kobiet do mężczyzn w zachodnim świecie XXI wieku - nierealne wymagania i oczekiwanie, że ten top 5% facetów się z nimi zwiąże. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że sam staram się mieć dużo do zaoferowania i nie jestem zmanierowany.

 

Czy też tak macie?

Czy uważacie to za coś zdrowego? (specjalnie nie używam słowa 'normalnego', bo dzisiejsze normy są dalekie od tego, czego bym chciał dla siebie od życia)

Jeśli nie, to czy jest jakiś sposób by się pozbyć takiego myślenia?

 

Ja póki co nie widzę w tym nic złego, bo dobra selekcja gwarantuję późniejszą satysfakcję i nie chodzi tutaj o samą fizyczność, ale też i charakter, natomiast problemem jest to, że taka selekcja może trwać bardzo długo i być pracochłonna - matrymonialne podchody i podboje są wielkim pochłaniaczem czasu, który możnaby było spożytkować w inny sposób. Z drugiej strony natomiast moje zdanie jest takie, że dobór odpowiedniego partnera/rki jest najważniejszym predyktorem satysfakcji w życiu, więc jest to warte tego zachodu.

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś atrakcyjny, to nie będzie Ci dolegał syndrom alpha widow tak jak kobietom, ponieważ jesteś istotą logiczną, dodatkowo red pill zrobi swoje.

 

Kobiety tego nie ogarniają, kierują nimi emocje.

 

Jesteś po prostu wybredny ponieważ znasz swoją wartość. Skoro miałeś laskę wysoko atrakcyjną (fizycznie), to stać Cię na taką. Pytanie tylko czy warto? Może podświadomie wiesz, że nie warto i dlatego jesteś wybredny?

 

Zredpilowany człowiek dochodzi do wniosku, że inwestowanie w kobietę w zamian za uzyskanie dostępu do futra to średnia inwestycja, dlatego poza wyglądem oczekuje się jeszcze innych rzeczy. Czy kobiety atrakcyjne są w stanie dziś zaoferować coś więcej poza wyglądem? ;) 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Częściowo muszę stwierdzić że mam ten syndrom. Moja pierwsza dziewczyna, z pierwszego związku lata temu dość wysoko postawiła poprzeczkę, jeśli chodzi o wygląd, seks i okazywanie zainteresowania(prawdziwe pożądanie).

Później już nigdy takiego połączenia nie przeżyłem, czyli super wygląd i zaangażowanie.

Przyznaję wprost, że jeśli chodzi o kobiety kieruję się głównie wyglądem, tej ładnej, w mojej skali 10/10 jestem w stanie wiele przebaczyć. Co wiem, że nie jest odpowiednim podejściem, na którym dobrze wychodzę. Jeśli trafia się jakaś szansa, ja się zbyt szybko angażuję i dochodzi do tego, że sam potrafię to spierdolić. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że sam jestem średniakiem.

Aczkolwiek jeśli trafiłaby się trochę mniej atrakcyjna osoba, lecz okazująca zainteresowanie przy braku rażących czerwonych flag, to myślę, że byłbym w stanie zejść trochę z oczekiwań i relacja prawdopodobnie wyglądałaby zdrowiej. Natomiast pewne fakty jest dość ciężko połączyć ze sobą na aktualnym rynku matrymonialnym.

 

28 minut temu, antyrefleks napisał:

Skoro miałeś laskę wysoko atrakcyjną (fizycznie), to stać Cię na taką. Pytanie tylko czy warto? Może podświadomie wiesz, że nie warto i dlatego jesteś wybredny?

Właśnie opisałeś całe meritum syndromu. O tą pokrętną logikę w nim chodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@VanBoxmeer Jeżeli jesteś gotowy na LTR to może zrób sobie reset systemu i na kilka/kilkanaście miesięcy odpuść panienki. Będziesz miał lepsze podejście do tematu wygląd vs czerwone flagi vs charakter kobiety.

Uroda każdej przeminie a czerwone flagi i parszywy charakter zostaną. Jeżeli jesteś chad to nie powinieneś mieć problemu z zestawem wartościowa + atrakcyjna uroda.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@VanBoxmeer na jakim poziomie intelektualno charakteru musiała być laska aby trafiła do łóżka? Jak bardzo musiała być nieprzyjemna laska w obyciu aby sobie darować? Jak bardzo byłeś w stanie przymknąć oko na niedoskonałości i nieprzyjemności aby zaliczyc, jeżeli w taki sposób na to patrzysz? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również miałem kiedyś takie rozkminy, ale potem sobie uświadomiłem, że to nie eksie wykreowały mój standard a po prostu się w niego wpasowały. Laski w większości jakie się spotyka urodą nie grzeszą w dodatku są z kategorii damaged goods. Jeśli większość taka jest to pojawiają się w głowie fałszywe głosy, że ma się za duże lub napompowane wymagania. Otóż, są to zdrowe i naturalne wymagania, warto zwróć uwagę, że to może nie być nawet połowa tego co przeważnie wymaga od nas płeć przeciwna.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie oglądał ostatniego odcinka "Musisz wiedzieć"? 🤦‍♂️

 

 

Godzinę temu, HeadBolt napisał:

Moja pierwsza dziewczyna, z pierwszego związku lata temu dość wysoko postawiła poprzeczkę, jeśli chodzi o wygląd, seks i okazywanie zainteresowania(prawdziwe pożądanie).

Te pierwsze miłości bardzo często mocno idealizujemy. Ciekawe jak by to wyglądało, gdybyś po takim czasie ją znowu zobaczył?

 

Ja zobaczyłem. Z tamtej drobnej czarnulki został tylko głos..., który do dziś mam w głowie. Nasz związek trwał... 6 lat.

Potem jeszcze kilka razy się spotkaliśmy. Została na zawsze w mojej głowie. No prawie...

 

...do momentu jak dwa lata temu ją znowu zobaczyłem. Po 32 latach. Poznałem ją tylko po głosie. Reszta... cóż... 

...

...

...

 

Sympatia z podstawówki. Nawet nie skonsumowaliśmy tego związku. Poza tym ona nie podzielała mojego zaangażowania. Nawet nie wiedziała co do niej czuję. 😏 Podkochiwałem się skrycie w niej. Od 3 klasy... do 8. A potem los nas rozdzielił... 😁

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, antyrefleks napisał:

Zredpilowany człowiek dochodzi do wniosku, że inwestowanie w kobietę w zamian za uzyskanie dostępu do futra to średnia inwestycja, dlatego poza wyglądem oczekuje się jeszcze innych rzeczy.

Mężczyźni gonią za swoimi wyobrażeniami marnując dużo czasu, energii i środków, na siłę szukają czegoś czego nie ma i nigdy nie było w realu - system skutecznie i celowo tworzy iluzje.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Miszka napisał:

Te pierwsze miłości bardzo często mocno idealizujemy. Ciekawe jak by to wyglądało, gdybyś po takim czasie ją znowu zobaczył?

Sensowny argument, ale ja już mam to wszystko przepracowane. I to prawda, że przez długi czas tą znajomość idealizowałem, ale aktualnie ona ma 27 lat, co dla 26-letniego gościa jakim jestem byłoby nie do zaakceptowania. Teraz jest prawdopodobnie zupełnie inną osobą niż z czasów z których mam wspomnienia. Wspomnienia nie do zastąpienia. Mój problem nie tkwi w przeszłości, tylko w teraźniejszości, a dokładniej w momencie, w którym jakaś młoda księżniczka(w moim mniemaniu) wyrazi chociaż szczątkowe zainteresowanie moją osobą.

Męski sposób rozumowania jest inny od tego laskowego, ale myślę, że w równym stopniu ułomny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, VanBoxmeer napisał:

Mam taką nietypową rozkminę dotyczącą naszej związkowej/łóżkowej przeszłości i ich wpływu na nasze wymagania odnośnie kobiet.

 

Rozkmina ciekawa, ale czy nietypowa? Śmiem wątpić, myślę, że wielu z nas ma podobne przemyślenia.

 

Cytat

Odnoszę wrażenie, że im więcej przerobionych związków/flirtów/przygód, tym wyżej stawiam kobietom poprzeczkę, szczególnie pod względem ich wyglądu. Jestem już po 30tce, byłem w 3 poważnych związkach, panien wziętych na warsztat było wiele. Niektóre z nich były naprawdę pięknymi fizycznie kobietami i na samą myśl o przeszłości z nimi odczuwam przyjemną satysfakcję z udanego polowania. Z jedną z nich byłem w związku, według mojej subiektywnej oceny urody była 10/10.

 

Myślę, że niekoniecznie tu jest korelacja: duża ilość panien implikuje wzrost wymagań co do wyglądu. Masz je duże dlatego, że trafiłeś na swoją wymarzoną (z wyglądu). Ja raz też tak trafiłem, tzn. na 100% nie była to 10/10 obiektywnie, ani nawet subiektywnie wg mnie, ale właściwie poza wzrostem (niziutka: ~160 cm) nie miałem co do jej wyglądu żadnych zastrtzeżeń: zgrabna, szczuplutka - absolutnie zerowy body fat, tak jak lubię, bardzo ładna twarz, choć nienachalna uroda (nie taka typowa kocica, za którą się każdy ogląda) - też tak jak lubię, temperamenta, z dużym libido i zawsze chętna - po prostu jej się podobałem. Inna sprawa, że nasze wizje świata się mocno rozjeżdżały, dlatego to nie miało prawa się udać, ale to teraz po latach łatwo się mówi...

 

Cytat

Z racji 'sporego przebiegu' jestem teraz bardzo wybredny jeśli chodzi o kandydatki do związku i ciężko mi znaleźć kogoś sensownego pomimo tego, że poznaję naprawdę sporo ludzi. Do łóżka wymagania są nieco niższe, ale takie relacje z definicji nie trwają zbyt długo, bo po prostu nie czuję chemi z laską, która w mojej skali jest 7-8/10. Zawsze porównuję je z tymi najlepszymi z przeszłości, czuję się rozczarowany i nie chcę kontynuować relacji bo wiem, że będzie mi to na dłuższą metę przeszkadzać, bo w przeszłości miałem lepsze (sic!).

 

Zupełnie normalne. To tak, jakbyś miał pracę za X, którą lubisz, przynosi satysfakcję itp., a z jakiegoś powodu zmieniłem na taką za X/2. czy nawet 2/3 * X. Zawsze będzie ci brakować i zawsze będziesz porównywał. Po prostu osiągając jakiś poziom nie chcemy obniżać poprzeczki.

 

Cytat

Wypisz, wymaluj podejście kobiet do mężczyzn w zachodnim świecie XXI wieku - nierealne wymagania i oczekiwanie, że ten top 5% facetów się z nimi zwiąże. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że sam staram się mieć dużo do zaoferowania i nie jestem zmanierowany.

 

Dokładnie tak samo mam. 30-tka już dawno za mną (bliżej mi do 41), ale będąc poukładanym, zredpillowanym gościem z mocną psychiką, dla którego relacje międzyludzkie (nie tylko z kobietami) to jedynie dodatek do życia, a nie jego sens, nie jestem w stanie zmniejszyć wymagań. Musi mi się podobać, czyli najchętniej szczupła, wysoka, niski body-fat, ładna twarz, musi być inteligentna i zaradna, w trakcie albo po dobrych studiach no i maks 30 lat. Wszelkie laski z mocnymi wahaniami emocjonalnymi, borderki itp. - odpadają. Łatwo taką znaleźć nie jest, szczególnie na dzisiejszym rynku, to sam wiesz...

 

Cytat

Czy też tak macie?

 

Tak, jw.

 

Cytat

Czy uważacie to za coś zdrowego? (specjalnie nie używam słowa 'normalnego', bo dzisiejsze normy są dalekie od tego, czego bym chciał dla siebie od życia)

Jeśli nie, to czy jest jakiś sposób by się pozbyć takiego myślenia?

 

Jest to zupełnie naturalne i nie uważam tego za chore. Nie, nie ma sposobu na to, aby pozbyć się tego myślenia. Lobotomii ani resetu dysku twardego w mózgu sobie chyba nie masz zamiaru robić? ;)

 

Cytat

Ja póki co nie widzę w tym nic złego, bo dobra selekcja gwarantuję późniejszą satysfakcję i nie chodzi tutaj o samą fizyczność, ale też i charakter, natomiast problemem jest to, że taka selekcja może trwać bardzo długo i być pracochłonna - matrymonialne podchody i podboje są wielkim pochłaniaczem czasu, który możnaby było spożytkować w inny sposób. Z drugiej strony natomiast moje zdanie jest takie, że dobór odpowiedniego partnera/rki jest najważniejszym predyktorem satysfakcji w życiu, więc jest to warte tego zachodu.

 

Zgadzam się ze wszystkimi przemyśleniami, poza tym predyktorem satysfakcji. IMO, będąc zredpillowanym gościem, powinieneś traktować relacje międzyludzkie jako miły dodatek do swojego życia, w żaden sposób nie wpływający na poczucie twojego szczęścia.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, slusa said:

@VanBoxmeer na jakim poziomie intelektualno charakteru musiała być laska aby trafiła do łóżka? Jak bardzo musiała być nieprzyjemna laska w obyciu aby sobie darować? Jak bardzo byłeś w stanie przymknąć oko na niedoskonałości i nieprzyjemności aby zaliczyc, jeżeli w taki sposób na to patrzysz? 

 

Ciężko jest określić te poziomy, to jest bardzo subiektywna sprawa. Jeśli ktoś jest nieprzyjemny w obyciu to się z taką osobą w ogóle nie spędza czasu, a co dopiero chodzić z taką do łóżka. Przecież tego kwiatu jest pół światu. Poza tym jeśli panna jest Tobą zainteresowana to będzie sprawiała pozory miłej i będzie Cię dobrze traktować na początku znajomości, większym wyzwaniem jest potem zidentyfikowanie, czy to jej prawdziwa twarz czy tylko zasłona dymna by Cię usidlić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.