Skocz do zawartości

Wiedział, ale ...


Rekomendowane odpowiedzi

Niby wiedział ale... Historia piękna, zasady ustalone na początku związku i wszystko było jasne. Szczęśliwa, że znalazłam kogoś kto akceptuje moje podejście do życia. Bez ślubu, bez dzieci, tak miało być.Pierścionek zaręczynowy był tylko gwarancją z jego strony, że chce spędzić ze mną resztę ( albo chociaż część) życia.

 

Było dobrze, nawet bardzo dobrze przez 8 lat, do momentu poważnego wyznania. Miał nadzieję, że mi się odmieni podejście do instytucji małżeństwa i posiadania potomstwa. Ja dawno przekroczyłam ścianę, oboje DDA a on po latach stwierdza, że dla niego bycie ojcem to jakiegoś rodzaju wyzwanie, gdzie może być innym niż jego ojciec, gdzie dziecko ma błogie i szczęśliwe dzieciństwo z dwojgiem rodziców.

 

Dla mnie jest to sytuacja nie do przeskoczenia, nie chcę wydawać na ten świat kolejnej istoty. Instynkt podpowiada, że powinnam go uwolnić, niech znajdzie kogoś kto spełni jego potrzeby. Dużo rozmawiamy i nigdy nie powiedział, że moja decyzja ma wpływ na dalsze losy naszego związku. Mimo to czuję presję i strach, że podejmę się temu wyzwaniu wbrew sobie tylko po to żeby ratować związek. To sytuacja bez wyjścia?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, nat napisał:

To sytuacja bez wyjścia?

Śpiewał jeden artysta, jeśli nie ma rozwiązania to nie ma problemu. 

 

Współczuję sytuacji, bo jesteś między młotem a kowadłem, ale zawsze coś dobrego z tego może wyniknąć, pamiętaj o tym. Dzisiaj nie widzisz tego, ale z perspektywy czasu łatwiej będzie to dostrzec. Ja bym na twoim miejscu był szczery i tożsamy sam ze sobą, ale pewnie gdybym się realnie znalazł w takiej sytuacji tak łatwo by nie było porzucić np. 8 letni związek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jest najgorsze? Podświadomie wiem jakie jest najlepsze rozwiązanie tej sytuacji, kalkuluję konsekwencje każdej mojej decyzji. Pozostawanie w tym związku niesie za sobą mnóstwo niekorzystnych dla nas obojga perspektyw. Jedyna nadzieja w tym, że to u niego chwilowe..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, nat napisał:

dawno przekroczyłam ścianę, oboje DDA a on po latach stwierdza, że dla niego bycie ojcem to jakiegoś rodzaju wyzwanie, gdzie może być innym niż jego ojciec, gdzie dziecko ma błogie i szczęśliwe dzieciństwo z dwojgiem rodziców

Adopcja, On się będzie realizował, i Ty nie będziesz nikogo sprowadzać na świat.
Może będzie w zanadrzu jakaś mała Svieta lub Pietia osieroceni przez wojnę.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, nat napisał:

każdej mojej decyzji

Jeśli nie będziesz spójną ze sobą, to możesz tego później żałować. Że zrobiłaś coś wbrew sobie. Kiedyś bym napisał zaufaj intuicji, ale dzisiaj wiem że trzeba myśleć racjonalnie. Zauważ że kalkulujesz, czyli coś nie gra, nie jest to dla Ciebie oczywiste co powinnaś zrobić. 

 

Pytanie co będzie jeśli on z kolei zrobi coś wbrew sobie i odpuści temat "dla Ciebie". A potem Ci to wypomni? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, nat napisał:

Wiecie co jest najgorsze? Podświadomie wiem jakie jest najlepsze rozwiązanie tej sytuacji, kalkuluję konsekwencje każdej mojej decyzji. Pozostawanie w tym związku niesie za sobą mnóstwo niekorzystnych dla nas obojga perspektyw. Jedyna nadzieja w tym, że to u niego chwilowe..

Jedyna nadzieja to, że chłop ocknie się, że bierzesz go na przeczekanie, tak jak on wcześniej Ciebie.

 

Nie da się mieć dziecka na pół.

Tu nie ma dobrego wyjścia. Plus taki, że Ty od początku stawiałaś jasno sprawę, szkoda, że on nie uczynił podobnie- oszczędzilibyście sobie masę czasu. 

 

Puść go wolno.

 

EDIT:

5 minut temu, nat napisał:

Nie chodzi o samo sprowadzenie na świat. Wychowanie z dwojgiem

 rodziców DDA nie może się udać.

Nie chcesz dziecka i wykorzystujesz fakt DDA jako "zrozumiały" powód tej decyzji czy chcesz, ale boisz się, że nie sprostasz jako matka?

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, nat napisał:

Nie chodzi o samo sprowadzenie na świat. Wychowanie z dwojgiem

 rodziców DDA nie może się udać.


Wy wiecie ze jesteście DDA, Przez co możecie to kontrolować i jesteście lepszymi kandydatami niż masa ludzi "jakoś to będzie" którzy swoje zaburzenia traktują jak cos normalnego.
 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wielokropek napisał:

Nie chcesz dziecka i wykorzystujesz fakt DDA jako "zrozumiały" powód tej decyzji czy chcesz, ale boisz się, że nie sprostasz jako matka?

Wykluczyłam możliwość posiadania potomstwa z samego faktu bycia DDA już dawno temu. Dziecko nie może być eksperymentem, w którym udowadniamy sobie cokolwiek 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 minuty temu, nat napisał:

Wykluczyłam możliwość posiadania potomstwa z samego faktu bycia DDA już dawno temu.

Ja naprawdę nie wiem, jak mam to zdanie rozumieć.

Brzmi to trochę tak, jakbyś samą siebie próbowała przekonać, że z powodu bycia DDA- nie powinnaś być matką.

 

 

Ja nie pytałam co uważasz, że "powinnaś".

Ja pytałam czego chcesz.

Chcesz być mamą czy nie? 

 

Jak nie chcesz, to droga jest w zasadzie tylko jedna.

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Wielokropek napisał:

Ja nie pytałam co uważasz, że "powinnaś".

Ja pytałam czego chcesz.

Chcesz być mamą czy nie? 

Nie chcę i nigdy nie chciałam. Nie jest to wynik tylko naszej, mojej przeszłości. Jest wiele czynników. On to zaakceptował. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest trudny temat, bo przy jakiejkolwiek dysfunkcji wspólne wychowywanie dziecka może okazać się koszmarem.

Duże oczekiwania zmierzające do rozczarowania i zmuszanie się zmierzające do agresji, dwie skrajności i rozbieżne podstawy związku.

Wydaje się, że podchodzisz bardzo odpowiedzialnie do życia.

Może porozmawiaj z partnerem, jaką decyzję podejmuje?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że @Wielokropek i @Spokojnie powiedzieli już wszystko. Nawet jeśli on mi teraz powie, że ok i akceptuje moją decyzję to potem może wywalić z podwójną siłą, ale będzie too late. Teraz jeszcze mamy szansę na ułożenie sobie życia oddzielnie i bycie szczęśliwymi, zgodnie z naszym podejściem i celem w życiu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.