Skocz do zawartości

Kobiety...


Fedde

Rekomendowane odpowiedzi

Myślałem, że nienawiść do kobiet dawno mi minęła ale nie jednak nope. Znajoma ma dziecko z takim może i niezbyt rozgarniętym cwaniaczkiem, dobra ona może i trochę wyższe SMV i poziom ( chociaż jaki one prezentują poziom) ale wpadli no i niby było ok, wspólne wyjazdy, fotki na fb jak to słodko nie jest i co nagle się odwidziało ii... 1,2,3 sprawa o alimenty bo ona nie chce, dodatkowo jeszcze chce mu całkiem ograniczyć prawo do widywania z dzieckiem bo tak, bo nie chce go już widywać... no i pewnie popłacze się w sądzie, coś nawymyśla i dostanie to czego chciała. Po prostu się brzydzę tym już... wiem, że takich historii tutaj wiele, ale to też nie pierwsza "znajoma" (bo już nie), która robi coś takiego.

 

Druga, laska do której w sumie chciałem coś tam na poważniej, okazało się, że co też w sumie klasyka, jest z jednym gościem, krotko nawet ale już drugi ogarnięty. Ale przecież ona taka nie jest, żeby z dwoma na raz, to musi być pewna tamtego. A też wydawało się, że ogarnięta niegłupia dziewczyna... Już w takie coś nie uwierzę. Wszystkie ten sam schemat. Trochę ładniejsza to już odpierdala w głowie od nadmiaru atencji i adoratorów i bawi się facetami bo może... No ale chętni się zawsze znajdą ;>

 

Się wygadałem i trochę ulżyło heh ;>

Nie wyobrażam sobie jak ktoś może w dłuższym związku wytrzymywać w kółko testy, manipulacje, odpierdalanie jakichś chorych akcji, koszty>zyski jak dla mnie także podziwiam tych wytrwałych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oni nie są wytrwali, tylko ślepi, bo nawet nie wiedzą że są owinięci wokół palca i prowadzeni na (ewentualną) rzeź dzięki swojej ignorancji. Dostosowują się do warunków w związku, bo nie mają wyjścia. Przecież uznają że to oni podjęli decyzje biorąc odpowiedzialność za samą kobietę, to się tego trzymają. A uwierz, chcieliby mieć inną opcje, tylko robią dobrą mine by nie wyjść na takich co zostali sprowadzeni do roli sługi, który podporzadkował życie pod drugiego człowieka i to człowieka, który nie ma skrupułów (ale oni tego nie wiedzą). Podziwiać że wytrzymują? Może ordery zaczniemy rozdawać za to? Rozumiem walczyć z chorobą, przeciwnościami, a nie z ten tego - KOCHAJĄCĄ, WIERNĄ I ODDANĄ KOBIETĄ.

Przecież kochająca kobieta to same plusy, człowieku, każdy by chciał...

Tyle że nikt kochającej kobiety jeszcze nie widział, ale krążą legendy.

(no dobra, widziałem, gdy olewałem to ganiała za mną)

Ogarnięcie u kobiety = lepiej manipuluje i wykorzystuje ludzi do własnych celów, lepiej ukrywa interesowność, wyrachowanie i tak dalej.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Myślałem, że nienawiść do kobiet dawno mi minęła ale nie jednak nope.

 

W moim przypadku nienawiść to za duże słowo, ale jednak nie umiem tych stworzeń traktować poważnie. Nie da się już, nie ma takiej opcji, nie z tą dawką świadomości jaką uzyskałem. Teraz próbując podejść do kobiety poważnie, jak do człowieka rozumnego, to tak jakbym ścielił łóżko sierpem. Można? Można próbować, ale skutki będą żadne, a jeśli już to tylko negatywne.

 

Ja też się brzydzę ich zachowaniem i pizdogierkami, ale kluczem do wyluzowania majtów było u mnie zajęcie się w pełni swoim życiem. Mam pewne plany, które za kilka dni lub tygodni zaczynam realizować, jest sporo rzeczy, które chcę osiągnąć, zrobić, zdobyć. Mam swoje życie, w którym nie ma miejsca na baby... Nie będę się na nie wkurwiał. Niech to robią cipeusze niosący kwiaty w pysku, może coś im się rozjaśni pod czaszką (ta).

 

Cytat

Nie wyobrażam sobie jak ktoś może w dłuższym związku wytrzymywać w kółko testy, manipulacje, odpierdalanie jakichś chorych akcji, koszty>zyski jak dla mnie także podziwiam tych wytrwałych.

 

Ja sobie nie wyobrażam, jak w ogóle można chcieć się WIĄZAĆ w dzisiejszych czasach. Słowo klucz - wiązać. Wszystkie (niewielkie i złudne) korzyści płynące z bycia z kobietą można osiągnąć równie skutecznie (a wręcz lepiej - bez skutków ubocznych) będąc wolnym i mając różne partnerki bez zobowiązań. Albo nawet wcale ich nie mając, nie oszukujmy się, tu chodzi tylko o seks (gdyby nie chodziło, to młode chłopaki wiązały by się z 50 letnimi babami, które ''już się wyszalały''). Seks jest dostępny zawsze i wszędzie. W każdej chwili gdzieś na świecie kopulują. W dodatku jest to przeceniona, przereklamowana sprawa. 

 

Bracia już gdzieś napisali na forum. Pogarda to nie jest nienawiść. Nienawiść to spora dawka własnych emocji lokowana w kobiecie - czyli w pewnym sensie oznaka, że nam na nich zależy (paradoksalnie). 

Dla mnie są one obojętne. Nie istnieją wręcz - fakt, dużo piszę o nich na forum, ale lubię się wygadać ze swoich niektórych przemyśleń, dodatkowo mając świadomość, że czyta to ktoś rozumny, a nie chłopek typu ,,nie pierdol, polej i idź wyrywać laski, bo już masz 22 lata, a nie masz dziewczyny, coludziepowiedzo olaboga, cza sie żenić''. 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten podziw to taki sarkazm bardziej ;> a z tym ogarnięciem racja, nic innego tylko tak jak piszesz. Nie wiem na co liczyłem, chyba mi się załączyło idealizowanie delikatnie. Za to już teraz odarty ze złudzeń. Tyle, że znowu człowiek czuje się oszukany (ale to już moja wina, wiem) i wkurwiony w sumie na to wszystko. No może to i też bardziej coś w rodzaju pogardy niż nienawiści, chwilo tylko wkurw mnie taki naszedł bo się nałożyły te wyżej dwie sprawy akurat. Wydawało mi się tylko, że już zrozumiałem tą kobiecą "naturę" itd i byłem z tym pogodzony, zaakceptowałem a jednak dalej mnie to potrafiło wkurwić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Nie wiem na co liczyłem, chyba mi się załączyło idealizowanie delikatnie.

 

Ile masz lat, a kiedy zacząłeś się orientować, jak to wszystko naprawdę wygląda? To może być klucz do sprawy.

 

Jak zestawimy np. 25 lat (przykład) rycerzykowania z rokiem świadomości, to jednak nie ma się co dziwić, że pewne sprawy można czasem ''przez pomyłkę'' odebrać za pomocą starych przekonań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23, nie to nie jest tak, że od wczoraj ;> już od liceum mi coś nie pasowało, a gdzieś chyba od 3 lat samczeruno itd co tylko potwierdziło to co mi się wtedy wydawało. Świadomie mogę powiedzieć, że już mnie raczej kobiety niczym nie zaskoczą, gorzej trochę jeszcze z tą podświadomością potem ale to muszę popracować nad wzorcami bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, parafianin said:

Oni nie są wytrwali, tylko ślepi, bo nawet nie wiedzą że są owinięci wokół palca i prowadzeni na (ewentualną) rzeź dzięki swojej ignorancji. Dostosowują się do warunków w związku, bo nie mają wyjścia. Przecież uznają że to oni podjęli decyzje biorąc odpowiedzialność za samą kobietę, to się tego trzymają.

 

Jakbyś mówił o mnie. Najgorsze jest właśnie to poczucie odpowiedzialności (bezpodstawne), które jest skutkiem prania mózgu jakie funduje nam społeczeństwo, zwłaszcza kinematografia.

 

Prawie każdy film, gdzie zachodzi interakcja między kobietą a mężczyzną faszeruje naszą podświadomość gównem. Facet płaci za kobietę w barze/restauracji/kawiarni. Facet lata za babą. Rzuca pracę. Olewa przyjaciół, ba - jeszcze wciąga ich w jakieś pojebane gierki.

A już najgorsze są komedie romantyczne, ja dałem sobie zakaz oglądania tego arcygówna, ale niestety będąc nastolatkiem trochę tego się naoglądałem. Tam nawet jak startują z konwencją, że facet jest tzw. "kutasem" (tak naprawdę jest facetem, który nie daje się owinąć wokół palca), to pokazują, że jego życie nie ma sensu. Że jest samotny, nieszczęśliwy. I kiedy wkońcu zmięknie, to czeka go upragnione szczęście w objęciach swej księżniczki.

 

Tak więc, ładują nam do podświadomości te tony gówna: że facet musi zabiegać, że musi utrzymać, musi być twardy, ale jednocześnie czuły i empatyczny, że musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje i za swoją kobietę, że musi być gotowy jej pomóc w każdym czasie i każdej sytuacji.

A potem facet żyje pod presją. Sam ją stwarza w swojej zwichrowanej psychice. A prawda jest prosta - ona też jest dorosłym człowiekiem i sama bierze odpowiedzialność za siebie. Facet nie jest jej niczego winien.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Nomorepanic napisał:

A już najgorsze są komedie romantyczne, ja dałem sobie zakaz oglądania tego arcygówna, ale niestety będąc nastolatkiem trochę tego się naoglądałem. Tam nawet jak startują z konwencją, że facet jest tzw. "kutasem" (tak naprawdę jest facetem, który nie daje się owinąć wokół palca), to pokazują, że jego życie nie ma sensu. Że jest samotny, nieszczęśliwy. I kiedy wkońcu zmięknie, to czeka go upragnione szczęście w objęciach swej księżniczki.

 

 

To powinno być wyryte w podświadomości każdego faceta. Zero komedii romantycznych.

 

Też będąc nastolatkiem oglądałem często, nawet ze znajomymi. Dziś kiedy mam ochotę się rozerwać przy jakiejś dobrej historii to załączam western z Johnem Waynem albo biorę książkę Łysiaka. Jest lepiej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Fedde napisał:

podziwiam tych wytrwałych.

 

oni nie sa wytrwali.oni są zdesperowani

trzeba wkońcu zaczać odrózniać kwestie tego ze lataja za niuniami desperaci a nie wytrwali kolesie.za kobita to mozna polatac w zwiazku a nie za obca baba%-)

ja ostatnio latałem za swoja po przebieralni%-)

Edytowane przez Pikaczu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze uwazalem, ze musi byc jakis balans. Ja sie postaram, ona sie postara. Bedzie robic jazdy i nie bedzie sie starac? - Bye. Kurwa mam 30 na karku, prace, rodzine swoja, potrafie ugotowac, poprac, posprzatac. Zginac nie zgine a kobiet od zajebania.

Edytowane przez greturt
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Vercetti napisał:

 Seks jest dostępny zawsze i wszędzie. W każdej chwili gdzieś na świecie kopulują. W dodatku jest to przeceniona, przereklamowana sprawa. 

Ja już o tym pisałem w wątku o spadku zainteresowania babami z mojej strony.

Idźmy dalej ku prawdzie. Są tacy, co zalecają, aby niewiasty nie nudziły się w związku, że to wina faceta, jak coś się zepsuje, bo powinien urozmaicać itd.

 

Odwrócę tą tezę-ja nie widzę siebie z niewiastą, bo z samej definicji będę się z nią nudził. Poza przereklamowanym seksem, który-zajmijmy stanowisko czysto ekonomiczne, bez uprzedzeń, rachunek zysków i strat-może być zastąpiony rękodziełem albo po prostu okresowo można nie czuć popędu jak u mnie-niewiasta nie da mi nic ciekawego. Widzę w tym dobrodziejstwie inwentarza raczej ulęgałki niż diamenty.

 

Przyznam, że wolałbym poświęcić wolny czas na intelektualne zmagania z jakimś tęgim umysłem o sprawach naprawdę ważnych (religia, ekonomia, polityka)-zamiast głupieć przy kimś, kto mnie irytuje swoją ograniczonością. Są wyjątki-ale jak odnaleźć taką baronessę Lady Margaretę Taczerową?

 

Podobno ''z kim przestajesz'' to fakt. Jak więc oceniać facetów, którzy twierdzą, że nie tylko nie głupieją przy samicach, ale i zyskują coś poza spółkowaniem? Czy nie należy wyciągnąć wniosku, że są w takim razie ograniczeni tak jak samice? Bo gdyby nie byli, odczuwaliby szkodę z tytułu głupienia.

 

Podobno w średniowieczu wynaleziono dla nadmiernie gadatliwych niewiast specjalne kagańce uniemożliwiające produkowanie lawiny ''mądrości''. Być może bez takiego kagańca nie dałoby się zniwelować skutków obcowania pozafizycznego z samicą. Mnie nie interesują błyskotki, sukieneczki, pomadki, zegarki dwa razy większe od ręki i inne. Zwariowałbym. Wystarczy zobaczyć, jak funkcjonują miejsca pracy z nadreprezentacją samic. Jak w ulu-bzyczenie, jazgot, lecz niewiele treści. Brzydzę się tym i gardzę takim zachowaniem.

 

Ale znaleźć taką Margaretę Taczerową, podyskutować o ekonomii-to byłoby fajne.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, AdrianoPeruggio napisał:

Podobno w średniowieczu wynaleziono dla nadmiernie gadatliwych niewiast specjalne kagańce uniemożliwiające produkowanie lawiny ''mądrości''. Być może bez takiego kagańca nie dałoby się zniwelować skutków obcowania pozafizycznego z samicą. Mnie nie interesują błyskotki, sukieneczki, pomadki, zegarki dwa razy większe od ręki i inne. Zwariowałbym. Wystarczy zobaczyć, jak funkcjonują miejsca pracy z nadreprezentacją samic. Jak w ulu-bzyczenie, jazgot, lecz niewiele treści. Brzydzę się tym i gardzę takim zachowaniem.

 

Wystarczy wejść na profil pejsbukowy Szkła Kontaktowego albo TVN. Tam też w babskich komentarzach zero jakiejkolwiek treści, zwykłe pierdolenie podług medialnych szablonów i prikazów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samice stały się głośne, puste i tandetne w swojej pustocie, niczym krowa, co głośno muczy i daje mało mleka. Lepiej traktowane w szkołach w wyniku solidarności z nauczycielkami, traktowane z wywyższeniem nabrały przekonania o swojej wielkiej wartości.

Pustaki dbające tylko o wygląd, a jeśli już pojawią się elementy głębszej refleksji, to zazwyczaj czuć lewactwo.

I co mówi o nich fakt, że w swojej rzekomej mądrości jedną z kwestii, do których mogą pasować, czyli wychowywanie potomstwa, odrzucają z pogardą?

 

Co za zidiocenie-nie znać się prawie na niczym, a odrzucać to, na czym się zna. To głupota do kwadratu.

 

W tle widać chyba podświadomą zazdrość względem facetów, chcą zmienić bieg rzeki i robić to, co chłopy-ale wychodzi z tego wielkie dziadostwo.

 

Czy to roboty źle skonstruowane ze swojej natury? Czy świadomie wyrzekające się wyższych kwestii?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AdrianoPeruggio oczywiście, że jest tak jak piszesz. Dlatego kobiety dziś mogąc wybierać wybierają półgłówków, dresów, bajerantów, nad intelektualistami, filozofami, naukowcami itd. Co innego gdy taki intelektualista ma status i wybierze sobie kobiete sam. To ona rodzi mu dzieci, jeśli on tego chce, ale nie znaczy że czerpie z niej jakieś bogactwo, czy ma jakiś zysk z tego że ona jest. Ona tylko mu spełnia funkcje biologiczną czy może sie z nią pokazać, bo "ładnie wygląda". A że ona go rozwija w jakiś sposób to kompletne odrealnienie, bo kobieta chce zażyłości, wszystko robić razem, żeby on się poświęcał dla niej, żeby ona była w jego centrum, czyli tak naprawdę ubezwłasnowolnić mężczyzne i tym samym zaniżyć jego wpływy, jego rozwój, zawłaszczyć, a nie mu coś realnie dać.

Inna sprawa, że wybitny intelektualista nie porozmawia na takie tematy z kobietą, bo ona chce tylko emocji. Czyli dla niej lepiej wybrać damskiego boksera, który zapewni emocje. Intelektualista ma jedynie przewagę statusu i pieniędzy, ale niekoniecznie będzie wzbudzał emocje.

Także tu sie powtórzy schemat (mam przykłady empiryczne): ktoś z pieniędzmi do związku, a ktoś kto zapewnia emocje jako kochanek na boku, by zdradzać. Propozycji miałem multum i właściwie najwięcej od tych które są w związkach.

Żeby kobieta dawała coś in plus musiałaby być zasobniejsza (i te zasoby oferować, płacić za niego, utrzymywać go itd.), inteligentniejsza (to ona rozwiązuje problemy, doradza, wdraża pomysły i ma inicjatywę), ale przecież taki schemat nie zachodzi w naturze przez hipergamie i z reguły niższy intelekt kobiet. Kobieta wybiera kogoś ponad sobą, a nie kogo uważa za głupszego, słabszego, biednego, niezaradnego, bo przecież takim gardzi. Także wkład kobiety dla kogoś postawionego w tych wszystkich cechach wyżej i wyższym statusie jest żaden. Bo co może kobieta dać komuś kto we wszystkim ją przewyższa, a przynajmniej jest równy? Łatwo obliczyć że tylko "całą siebie", czyli że sobie jest.

Z kolei taki półgłówek to nawet nie będzie umiał uargumentować co mu kobieta daje, za co ją naprawde ceni i też odpowie frazesami czy truizmami, byle się nie przyznać że daje seks, poczucie że nie jest sam, że maskuje swoją desperacje itd. Jak któryś mówi że kobieta np go wspierała to mnie to zawsze śmieszy, bo potem nie umie argumentować czym, mówi że była przy nim i sie zapętla.

A być to też może być pies przy mnie i na pewno nie zdradzi i nie ucieknie w problemach, a koszta jego przyjaźni są dużo niższe i szczere.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym kolejna rzecz. Rzekomo niewiasta oburza się, że chłop niby myśli ''tylko o jednym'', gdy tymczasem gdyby nie myślał, to jakie atuty pozostałyby niewieście, by zatrzymać przy sobie chłopa?

Manipulacja-udawanie, że nie poświęca się uwagi swoim być może jedynym atutom-a nawet krytyka kogoś, kto czyni tak, jak chce baba. Bo niewiasty chcą być podziwiane.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Są tacy, co zalecają, aby niewiasty nie nudziły się w związku, że to wina faceta, jak coś się zepsuje, bo powinien urozmaicać itd.

 

Więc niech sobie idą do takiego, który im to zapewni. Mi jakoś nie odpowiada rola cyrkowego błazna, który ma skakać tak, żeby widownia się nie nudziła i była zadowolona. 

 

Cytat

Odwrócę tą tezę-ja nie widzę siebie z niewiastą, bo z samej definicji będę się z nią nudził. Poza przereklamowanym seksem, który-zajmijmy stanowisko czysto ekonomiczne, bez uprzedzeń, rachunek zysków i strat-może być zastąpiony rękodziełem albo po prostu okresowo można nie czuć popędu jak u mnie-niewiasta nie da mi nic ciekawego. Widzę w tym dobrodziejstwie inwentarza raczej ulęgałki niż diamenty.

 

Mam to samo. Do bab ciągnął mnie zawsze tylko i wyłącznie haj hormonalny + potrzeba spełnienia jakiejś fizycznej zachcianki. Nic więcej - nigdy nie było mowy o jakimś ciekawym przeżyciu natury intelektualnej czy podobnej. Spotykając się z kumplami (nie wszystkich mam na myśli) zawsze daje mi to do myślenia. Ktoś da przykład, jak zarobić pieniądze, ktoś coś ciekawego opowie i tak dalej. Po rozmowie z lalą nie pamiętam z tego nic oprócz jej głosu, który szumiał z większą częstotliwością niż ocean w czasie sztormu. 

 

Cytat

Wystarczy zobaczyć, jak funkcjonują miejsca pracy z nadreprezentacją samic. Jak w ulu-bzyczenie, jazgot, lecz niewiele treści. Brzydzę się tym i gardzę takim zachowaniem.

 

Mnie jako człowieka w miarę twardo stąpającego po ziemi zwyczajnie taki jarmark wkurwia. I naprawdę nie wiem, co jest fajnego w przebywaniu z babami, serio. Przecież i tak się ich wszystkich na raz nie zerżnie (teoretycznie), a takiego natłoku wrzasków i głupoty ciężko szukać gdzie indziej. Znam kilku takich babskich wodzirejów, którzy latają za koleżaneczkami, spędzają czas w ich grupach. I szczerze mówiąc, nie sądzę, że którakolwiek dała im się chociażby za rękę potrzymać.

 

Życie to dar i nie zamierzam go zmarnować na teatrzyk kukiełkowy z babami w roli głównej. Jest pewna lista rzeczy, które chcę osiągnąć, zrealizować. To mnie motywuje do życia, tym się zajmuję i będę zajmował. Wchodzenie do kurnika i wysłuchiwanie gdakania w niczym mi nie pomoże. 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, parafianin napisał:

Inna sprawa, że wybitny intelektualista nie porozmawia na takie tematy z kobietą, bo ona chce tylko emocji.

 

Dlatego już z tymi zwierz... przepraszam, istotami nawet nie rozmawiam, chyba że z jedną z pracy. Niezły mam z niej ubaw, teraz już otwarcie z niej szydzę.;) Na dobry początek dnia, tak profilaktycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AdrianoPeruggio @parafianin macie chlopaki racje, ale po co sie pompowac? Ja mijam je na ulicy jak bezpanskie psy. Widac od razu po oczach i zachowaniu czy dziewczyna idzie normalnie, zmierza do celu, rozglada sie, czy jest jebanym apple botem, ktory idzie patrzac przed siebie i unoszac sie nad chodnikiem. W Londynie iscie chyba tylko zajebanie kobietom z piesci na ulicy moglo by ja obudzic z zombie-chodu. Kontakt wzrokowy gdy codziennie rano ide do pracy jest rzadszy niz sniezyca w Egipcie.

Edytowane przez greturt
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.04.2016 at 10:27, Nomorepanic napisał:

Tak więc, ładują nam do podświadomości te tony gówna: że facet musi zabiegać, że musi utrzymać, musi być twardy, ale jednocześnie czuły i empatyczny, że musi brać odpowiedzialność za swoje decyzje i za swoją kobietę,

 

Tak mi się teraz skojarzyło, że sporo tu prawdy. Generalnie ja wyciągnąłem z felietonów i książki Marka oprócz teoretycznych podstaw natury kierującej kobietą wniosek, że należy cytując Ramzesa "mieć dwa oblicza- jedno dla ludzi a drugie dla frajerów". Jeżeli ktoś chce cie skrzywdzić, poniżyć, oszukać to musisz uruchomić to drugie oblicze, tyczy się to samo kobiet tj. dać jej do zrozumienia, że jeżeli będzie "taka jak być powinna" to będę czuły, empatyczny ale jak spróbuje mi wejść na głowę to przekona się czym jest mój gniew. A ponieważ jestem mężczyzną to nie dam się ponieść emocjom i konsekwentnie, stanowczo będę wyznaczał granicę i trzymał się zasad. (Przynajmniej takie jest założenie)

 

Któryś z braci odniósł podobne wrażenie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawdziwego alfa widac po relacji z jego kobietą.... jak jest grzeczna miła i wychowana to odrazu widac.... ja tylko jeden taki zwiazek poznałem na 50 różnych w moim otoczeniu... mowie w tym rowniez o malzenstwach... w tym swój zwiazek, ale to temat na inna rozmowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.04.2016 at 22:24, greturt napisał:

@AdrianoPeruggio @parafianin macie chlopaki racje, ale po co sie pompowac? Ja mijam je na ulicy jak bezpanskie psy. Widac od razu po oczach i zachowaniu czy dziewczyna idzie normalnie, zmierza do celu, rozglada sie, czy jest jebanym apple botem, ktory idzie patrzac przed siebie i unoszac sie nad chodnikiem. W Londynie iscie chyba tylko zajebanie kobietom z piesci na ulicy moglo by ja obudzic z zombie-chodu. Kontakt wzrokowy gdy codziennie rano ide do pracy jest rzadszy niz sniezyca w Egipcie.

W większych miastach w PL jest podobnie, przejdź się po centrum Katowic, Warszawy, czy Wrocławia....jest tylko ciut lepiej niż w Europie Zachodniej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wielką polewę ze śmiechu, kiedy rzekomo stateczne i odgradzające się od plebsu wyfiokowane samice chwilę wcześniej zażarcie konkurują ze sobą o przydział darmowych przedmiotów w drogeriach, jaki jest żenujący kontrast między deklarowaną ''światowością''-a ciułaniem towaru z przecen czy zbieraniu za darmo w stopniu usystematyzowanym-bo po co wydać więcej na np. perfumy, skoro można będąc w drogerii co chwila gromadzić próbki, wybłagać testery itd.

Mentalność postkolonialna-czemu w niektórych drogeriach tak niechętnie rozdają próbki perfum-podejrzewam, że za kulisami w magazynie toczy się zażarty bój o ''przydział'':)

 

Baby sprytnie instalują się w kuchniach, bo w kuchni nie zginą, zawsze coś podjedzą-''gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść''-''gdzie samice na magazynie tam darmowy towar ginie''hahahaha:)

 

Klient prosi o próbki-powiedz, że za mało

choć chwilę temu brałaś do kieszeni ile się dało.

 

Madmułazel mejd in połlend.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.