Skocz do zawartości

Legend of Zelda: Tears of the Kingdom


I1ariusz

Rekomendowane odpowiedzi

 

Niech was nie zwiedzie już lekko podstarzała technologia tej gry - to naprawdę masakrycznie dobra gra. Poprzednia Breath of the Wild nie była dla mnie aż takim zachwytem: zbyt wielka, jak na gameplay, który oferowała i przez to wydawała się momentami zbyt pusta. Tears of the Kingdom jest jeszcze większe, ale liczba ciekawych mechanik w grze jest tak duża, że poczucie pustki jest mocno zniwelowane.

 

Gry Nintendo i w ogóle gry japońskie są tworzone według zupełnie innej filozofii: większe nastawienie na artyzm, brak lewackiego moralizatorstwa i ciekawe mechaniki. Fabuła w Zeldzie jest bardzo prosta, ale doskonale spełnia swoją funkcję: klasyczna historia księżniczki i rycerza, ale opowiedziana z gracją, bez brutalności, seksu i nade wszystko bez programowania ideologicznego. Dla niektórych stylistyka anime i mangi może się wydać zbyt dziecinna albo zniewieściała, ale ta gra, ostatecznie, kupi każdego. Naprawdę można się przy niej zrelaksować i dobrze bawić. Jest tytułem, dla którego warto kupić samą konsolkę.

 

Jaki tutaj mamy gatunek? Właściwie to własny, ale w ogólności to przygodówka akcji z otwartym światem i elementami RPG. Mechaniki nie są oparte na liczbach i statystykach, ale na manualnych umiejętnościach, eksploracji i zagadkach logicznych. Link w tej części posiada kilka mocy, które pozwalają mu tworzyć np. własne bronie, wynalazki, budowle i struktury (coś a la Minecraft). Moce odrębnie lub w połączeniu są wykorzystywane przy rozwiązywaniu zagadek w świątyniach, gdzie zdobywamy punkty potrzebne do zwiększenia staminy i serc. Zagadki są naprawdę kreatywne i można je często rozwiązywać na wiele sposobów. Do tego dochodzi sama eksploracja gigantycznego świata, który ma trzy mapy (powierzchnia, latające wyspy i podziemia). Nie jest to RPG w rozumieniu zachodnim - questy są raczej proste i nie ma ich aż tak wiele. Gra stawia bardziej na własną kreatywność i swobodę działania. Po przejściu pierwszego obszaru można właściwie robić, co się chce. Grę można skończyć szybko albo i po 200 godz. nadal młócić. 

 

Po zapowiedziach byłem raczej sceptyczny i rozczarowany, bo gra bazuje mocno na grafice i assetach Breath of the Wild. Jednak grając samodzielnie pomyliłem się: baza, na której budowano jest na tyle zmieniona, że nie można mówić o nudzie. Szkoda, że w pewnych aspektach nie zdecydowano się na zmiany (np. w starych motywach muzycznych), ale ogólnie nie przeszkadza to, aż tak bardzo. Polecam. Bardzo dobra gra.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Druid ja to teraz widzę w każdej nowej gierce z zachodu: ostatnio Assassins Creed i gejowskie romanse Wikingów. Pierwsza taka świadoma propaganda poszła z grami Bioware: Mass Effect. Głośno było o "The Last of Us 2" i quasi-trans bohaterkę. Mamy oskarżenia wysuwane w stosunku do Final Fantasy 16 za to, że jest mało inkluzywna. Bodaj o serii Pathfinder i w szczególności drugiej części mówi się, że ostro jadą z koksem. Teraz też Baldur's Gate 3 i jakieś możliwości tworzenia trans bohaterów czy seksu z postaciami zwierzętami. Ponoć w samej fabule mają być odniesienia do tego. Wcześniej Wolfestein: New Colossus. Jest tego trochę. Są i gry, które śmieją się z tych konwencji: bodaj Red Dead Redemption 2 ma trochę ironicznych kawałków o wczesnych sufrażystkach. Masa jest też gier z kobiecymi heroinami, od których wali mi feminizmem. W Japońskich produkcjach też to masz, ale tam jednak nadal jest podkreślona ich kobiecość. 

 

Kiedyś te rzeczy w ogóle mi nie przeszkadzały, bo pamiętam stare czasy RPG, gdzie też wybierałeś sobie dowolną płeć i mogłeś to i tamto, ale dzisiaj zyskuje to, mam wrażenie, jakiś dodatkowy wydźwięk. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyjdzie następny Switch to się zastanowię nad kupnem.  Ogólnie jest bardzo mocno rozczarowany obecną generacją konsol, jak i grami jakie na nie wychodzą. Może to jednak po prostu starość 😎 Obcnie zagrywam się w małą gierkę Fear & Hunger 2, którą szczerze polecam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Templariusz napisał(a):

Jak wyjdzie następny Switch to się zastanowię nad kupnem.  Ogólnie jest bardzo mocno rozczarowany obecną generacją konsol, jak i grami jakie na nie wychodzą. Może to jednak po prostu starość 😎 Obcnie zagrywam się w małą gierkę Fear & Hunger 2, którą szczerze polecam. 

Robienie gier teraz zajmuje zbyt dużo czasu. Każda gierka to z 6 lat tworzenia i dlatego dla obecnej generacji nic prawie nie ma. Wciąż robią gry na ps5 i jednocześnie ps4.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam serię (od jej NES-owskich początków), ale jakoś do mnie japońskie RPG-i nigdy nie trafiały. Zdecydowanie wolę światy AD&D czy jakiekolwiek inne zachodnie uniwersa RPG. Switcha mam i bardzo lubię jego hybrydowość, jednakże co do samego Nintendo mam dosyć ambiwalentne odczucia - głównie przez ich kontrowersyjną politykę cenową.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza styczność z taką typową japońszczyzną to były dema Lost Planet i DMC4. Owszem, te gry nie były czysto japońskie w duchu, bo wtedy panowała moda na okcydentalizację - dostrzegalny był zastój i archaiczność japońskiej szkoły wobec ofensywy zachodnich next genów. Niemniej jednak dwie wspomniane gierki opierały się na świetnej, bardzo przemyślanej mechanice, która napędzała całą zabawę - a to była (i nadal jest) rzadkość w grach zachodnich.

 

 

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Obliteraror napisał(a):

Znam serię (od jej NES-owskich początków), ale jakoś do mnie japońskie RPG-i nigdy nie trafiały. Zdecydowanie wolę światy AD&D czy jakiekolwiek inne zachodnie uniwersa RPG. Switcha mam i bardzo lubię jego hybrydowość, jednakże co do samego Nintendo mam dosyć ambiwalentne odczucia - głównie przez ich kontrowersyjną politykę cenową.

Ja muszę sobie robić przerwę po przejściu jednego jRPG i często robię ją właśnie w klasycznym zachodnim fantasy. Ogólnie też bardzo lubię AD&D, ale serio - mam wrażenie, że idzie tam rewolucja kulturowa pełną parą. Te światy przez to zaczynają za bardzo przypominać naszą współczesną rzeczywistość albo to jak wyobrażają ją sobie lewacy. Zamiast więc przenieść się na chwilę do innego świata, przenoszę się do naszego tylko w innych kolorach. Dla mnie to zabójstwo na idei fantastyki.

 

10 minut temu, zychu napisał(a):

Moja pierwsza styczność z taką typową japońszczyzną to były dema Lost Planet i DMC4. Owszem, te gry nie były czysto japońskie w duchu, bo wtedy panowała moda na okcydentalizację - dostrzegalny był zastój i archaiczność japońskiej szkoły wobec ofensywy zachodnich next genów. Niemniej jednak dwie wspomniane gierki opierały się na świetnej, bardzo przemyślanej mechanice, która napędzała całą zabawę - a to była (i nadal jest) rzadkość w grach zachodnich.

Dla mnie Japończycy i będę to powtarzał to rock'n'rollowcy gier komputerowych: mają najbardziej odważne pomysły i wizje. Ostatnio serie From Software robią taką właśnie furorę przez genialny gameplay i super pomysły artystyczne. I co robią u nas albo na zachodzie? Zrzynają na potęgę zamiast uczyć się eksperymentować. Innym przykładem jest Death Stranding - pierwsza gra postapo, o której można powiedzieć, że jest oryginalna: bez odniesienia do wojny nuklearnej czy innego podobnego konceptu. Kompletnie nowy pomysł z mega zakręconą i symboliczną fabułą. O to właśnie chodzi. To samo seria Final Fantasy. Każda kolejna część mocno inna od poprzedniej: raz s-f/fantasy, innym razem klasyczne średniowieczne fantasy; zawsze inne fabuły i światy. Seria Resident Evil: po 6-ej słabej części mamy powrót do korzeni horroru. I co? Po prostu cudo. Ostatnio remake 4-ej i jest to jeden z lepszych survival horrorów w jakie grałem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, I1ariusz napisał(a):

Dla mnie to zabójstwo na idei fantastyki.

To prawda. Dla mnie najlepsze co w zachodnich RPG-ach stworzono, pochodzi z ręki ludzi takich jak Brian Fargo, Chris Avellone, Leonard Boyarsky czy Tim Cain ;)

Czyli czasy Interplaya, później Troika Games, a obecnie Inexile. Produkcje Obsidiana też bardzo lubię - nieistotne, czy to New Vegas, Alpha Protocol czy Pillarsy.

 

Wróciłem sobie ostatnio do Fallouta 1 i 2. Kompletnie się ta gra nie zestarzała. Szczególnie jak ją troszkę zmodować ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@I1ariusz, warto jednak zauważyć, że Europa też ma się czym pochwalić: Beyond Good and Evil, Disco Elysium, rodzimy Darkwood (polecam!) - tyle na początek.

 

Ja jestem konserwatywnym piecuchem, w Close Combat i inne starsze strategie nie zagram na konsoli, z grami lotniczymi też jest tam bieda - więc dla jednej Zeldy konsoli bym nie kupił.

Niemniej Japończycy w segmencie przygodowych gier akcji są silni - pod warunkiem, że robią po swojemu, a nie po zachodniemu. 

 

No i nie podoba mi się obecna moda na filmogry i czerpanie ze stylistyki filmowej. W niewielkich dawkach i umiejętnie zaimplementowane jest ok, ale nie, kiedy każda gra idzie w "cinematic expierence". Ja lubię wszelakie "gamizmy", pamiętam, że w jakimś shooterze w trybie single boty też korzystały z apteczek i zbierały ammo packi - bardzo mi się podobał ten pomysł.

 

Edytowane przez zychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zychu bynajmniej nie twierdzę, że nic nie robią dobrego na zachodzie. Wymienione przez Ciebie ale i sam Wiedźmin 3 to wg. mnie naprawdę mega dobra produkcja. Mimo krytyki to samo uważam o Cyberpunk 2077. Dobra gra, w którą ostatnio grałem to "Heavy Rain" z francuskiego studia. Bardzo dobra była nowa seria Batmanów: Arkham. Także są jeszcze dobre gry. @Obliteraror też wspomina genialnych twórców Interplay i Black Isle: teraz Obsidian i InXile.

18 minut temu, Obliteraror napisał(a):

To prawda. Dla mnie najlepsze co w zachodnich RPG-ach stworzono, pochodzi z ręki ludzi takich jak Brian Fargo, Chris Avellone, Leonard Boyarsky czy Tim Cain ;)

Czyli czasy Interplaya, później Troika Games, a obecnie Inexile. Produkcje Obsidiana też bardzo lubię - nieistotne, czy to New Vegas, Alpha Protocol czy Pillarsy.

Tak, dzięki za takich twórców. Fajnie, że zarabiają na siebie i mogą tworzyć swoje. Chociaż ostatnie zapowiedzi od InXile czy Obsidian (Avowed), jakoś mnie nie powaliły. Ale zobaczymy.

18 minut temu, Obliteraror napisał(a):

Wróciłem sobie ostatnio do Fallouta 1 i 2. Kompletnie się ta gra nie zestarzała. Szczególnie jak ją troszkę zmodować ;)

Tak, to cudne gry. Masa godzin na tym spędzonych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajne, mnie tylko jara Mario 64 na emuatorze, ale cenię ich że znaleźli swoją nisze i tłuką setki milionów tych konsoli, no i jakość gier ponoć wysoka.

 

Jedyne teraz w co był zagrał to gta VI, ale to pewnie jeszcze z 2 lata, masakra

40 minut temu, Obliteraror napisał(a):

To prawda. Dla mnie najlepsze co w zachodnich RPG-ach stworzono, pochodzi z ręki ludzi takich jak Brian Fargo, Chris Avellone, Leonard Boyarsky czy Tim Cain ;)

Czyli czasy Interplaya, później Troika Games, a obecnie Inexile. Produkcje Obsidiana też bardzo lubię - nieistotne, czy to New Vegas, Alpha Protocol czy Pillarsy.

 

Wróciłem sobie ostatnio do Fallouta 1 i 2. Kompletnie się ta gra nie zestarzała. Szczególnie jak ją troszkę zmodować ;)

Oj fallout nic tak nie cieszy po ciężkim dniu jak zrobienie masakry w kilku miastach,

co ciekawe Polak robi wersję 3d i można zagrać w nią w przeglądarce:

https://jonasz-o.itch.io/fallout2remake3d

 

 

 

Polecam Wasteland 2 i 3 są w klimacie fallouta ale jest więcej walk

 

 

No i Tim Cain ma swój kanał:

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spacemarine Wasteland 2 ma świetny klimat, ale nastawienie na przede wszystkim walkę mnie zniechęciło. Fallouty miały w sobie ten zdrowy podział na walkę, eksplorację, NPCs, questy itd. Słyszałem, że Wasteland 3 trochę to ulepsza, ale nie miałem okazji jeszcze pograć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, I1ariusz napisał(a):

@spacemarine Wasteland 2 ma świetny klimat, ale nastawienie na przede wszystkim walkę mnie zniechęciło. Fallouty miały w sobie ten zdrowy podział na walkę, eksplorację, NPCs, questy itd. Słyszałem, że Wasteland 3 trochę to ulepsza, ale nie miałem okazji jeszcze pograć.

W3 jest spoko, przeszedłem oba, naprawdę warto, jasne tam jest więcej walk, ale akurat po wielokrotnym przejściu f2 właśnie walki dawały mi później najwięcej fun-u. Dziś już takich gier się nie robi.

 

Wogóle jak ktoś lubi klimaty post apo to jest też bardzo dobry Mad Max od Warner Brothers, gra jest na steam i konsolach, ile nabiłem godzin to ja nie wiem w tej grze, tak samo w frostpunk

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.