Skocz do zawartości

moje życie to porażka


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem od czego zacząć... może od tego, że wszystko robię po to żeby odfajkować i przejść do następnej czynności i przez całe życie nigdy nie odczuwałem szczęścia... nie mam w życiu żadnego celu bo każdy wydaje mi się niewarty zachodu. Życie jak reszta zawsze wydawało mi się koszmarem, praca... to nie dla mnie, rodzina, dzieci.... w życiu! Chęć bycia kimś mnie rozpierdala bo jestem nikim i nic nie potrafię zrobić, wiem mniej na temat świata bo nic mnie nie interesuje. Myślałem że dociągnę życie do końca i cieszyłem się na myśl że kiedyś umrę dopóki nie przeczytałem ecoego.pl o tym że jest reinkarnacja, karma, Bóg... to przerażające ale prawdopodobne i tak wbiło mi się do głowy, że nie mogę już nawet wychodzić z domu tylko myślę o tym że będę żył wiecznie i dostaję ze strachu gęsiej skórki na jajach bo ten koszmar zwyczajnie musi się skończyć... za jakie grzechy to wszystko? Powiedzcie co mam robić bo sam już nie mam siły z tym walczyć a nawet powiesić się nie można :/ mogę żyć dalej, nic mi nie przeszkadza ale to jest tragicznie nudne i sama egzystencja męczy tak że człowiek chciałby od niej odpocząć :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczy Cię umysł, z którym się utożsamiłeś - nie jesteś umysłem, etykietkami i sumą wzorców, a czymś zupełnie innym. Po prostu to bacznie obserwuj, bezustannie patrz, odczuwaj ciało, spoglądaj na swoje myśli i emocje. Porób tak jakiś czas, a zrozumiesz że wszystkie Twoje obawy, nie mają ŻADNYCH podstaw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem cię. Mi też brak szczęścia. Niby miałem wszystko a kiedy to zniknęło jestem tak samo nieszczęśliwy jak byłem. Nie mam żadnego celu podobnie jak ty, ponieważ nie wierzę, że się uda. Poza tym po co mi to skoro jestem sam.

A jak nie jestem to się po fakcie okazuje, że lepiej było w to nie wchodzić. Kobiety w moim życiu... zgroza. Lepiej po prostu je pieprzyć niż wchodzić w jakieś relacje. Po ostatnim razie jestem wielce szczęśliw, że murwa nie miała hiv-a i choróbek wenerycznycjh a ja nie machnąłem jej tego dzieciaka. Pojęcia nie masz w jaką iluzję dałem się wpieprzyć.

W przeciwieństwie do ciebie nie uważam się za nikogo, jednak niewiele to zmienia. Tak przynajmniej miałbym jakieś usprawiedliwienie przed samym sobą.

Co do reikarnacji itd. na mój rozum to bzdury. Pieprzenie hindusów uzasadniające system kastowy. Jednak zrób mi przysługę i się nie wieszaj co?

"... za jakie grzechy to wszystko". W moim przypadku część odpowiedzi brzmi - bo za póżno trafiłem na tą stronkę/poczytałem artykuły kolesia, który toto założył. Drańskie, ale niezła odtrutka na różne gówna.

"nic mi nie przeszkadza ale to jest tragicznie nudne i sama egzystencja męczy tak że człowiek chciałby od niej odpocząć :/"

Chłopak, powiem ci z doświadczenia. Ty się ciesz. Nuda, zwłaszcza w twoim przypadku, (masz forsę) to błogosławieństwo. W sumie mówiłem kiedyś  podobnie jak ty, choć moja sytuacja jest nieco inna.

Jak się zaczęło dziać to szybko wylądowałem w gnojówce po same uszy.

Tak więc ciesz się życiem i skończ pieprzyć. Nuda uber alles.

Możesz mi wierzyć :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie nie ma żadnego sensu a po rozwaleniu się iluzji może już niczego nie być. Ja też nie mam żadnych marzeń, nic z zewnątrz poza zdrowiem i pieniędzmi by mnie nie zadowoliło a nawet samo to nie wystarcza. Ale po czasie człowiek zawsze się przyzwyczai bo zejdzie ważność z życia. To życie nie jest ważne, wszystko jedno czy będziesz żył czy nie. Z punktu widzenia wszechświata jesteś jakimś małym ułamkiem, faktycznie nikim ale tym samym co jakieś znane gwiazdy czy politycy. Nikt nic nie znaczy a niczyje marzenia się nie liczą. Dlatego rób co chcesz i nie zastanawiaj się bo reinkarnacja jest bardzo logiczna ale może urodzisz się zupełnie innym człowiekiem, może kobietą i będziesz strzelał fochy szukał komu by tu opierdolić kiełbasę i złapać na bachora :D Koniec świata jest naprawdę bardzo bliski - dla każdego zostało już z pewnością mniej niż 100 lat :) Ciała rozłożą się w grobach albo zostaną spalone.

 

Sposób na nudę faktycznie ciężko znaleźć ale pocieszaj się myślą, że to się kiedyś skończy a póki trwa weź z tej chwili jak najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na męska nudę najlepsza jest przygoda życia. Nie wycieczka tylko przygoda z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Jak Indiana Johnes :-) jedz ratuj pingwiny w Arktyce, zdobądź Monte Everest, polataj starym samolotem nad Syberia w zimie. Zamieszkaj na odludziu w górach przez 3 miesiące. Albo przeczytaj Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć". Dowiesz się ze trzeba doceniać co się ma. Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda podróż kiedyś się kończy, więc i nuda wróci. Nuda jest straszna, ale jest tylko wtedy, gdy nie ma Cię w pełni tu i teraz. Polecam mój tekst do przeczytania: http://www.ecoego.pl/index.php/component/content/article/38/1230-przebudzenie-jako-zagodzenie-umysu 

 

Oraz świetny klip przebudzatora:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś słyszałem zajebistą receptę: "Musisz znaleźć sobie wyzwanie, zmagać się z czymś i o coś się starać. Nie chodzi nawet o osiągnięcie jakiegoś celu - ale o to, żeby życie miało jakiś smak, było przyprawione emocjami". I to jest cała odpowiedź na twój problem:

 

Zobacz na ludzi starych. Są tacy, którzy mają jakieś zajęcie - choćby własną działeczkę, pracę naukową, publicystyka czy cokolwiek. I zauważ, że właśnie Ci trzymają się najlepiej na emeryturze. Spójrz na takiego Korwina - już abstrachując od jego poglądów. Koleś jest po prostu gigantem pracy. Promował swoje idee już za komuny, potem 20 lat bez efektu tutaj. Wyśmiewany, wyszydzany niezłomnie zapierdalał za swoimi sprawami. Publikował, gdzie się dało, udzielał się także wszędzie, kandydował bezskutecznie przez całe lata. I nagle dopiął swego. I szczerze mówiąc czuję się głupio, że człowiek w wieku 72 lat ma więcej wigoru niż ja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeraża mnie to że nie mam takiego zajęcia jak Korwin... już sama wizja dożycia do takiego wieku budzi we mnie lęk. @Marek ja jestem w tu i teraz ale to jest nuda i pustka. Wolałbym wierzyć w stare iluzje. Na to jest już za późno. Idę coś przyćpać bo tylko to jest dla mnie przyjemnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie uciekają od tu i teraz myślami do przeszłości, przyszłości lub wyobrażeń i marzeń. Ty jesteś tu i teraz ale bez marzeń i wyobrażeń, patrzysz na świat widząc go jako miejsce rywalizacji szczurów, ewolucyjnego wyścigu tak? Przyzwyczaisz się, marzenia pękają pod wpływem rzeczywistości i to jest właśnie dorosłość. Jak widać większość ludzi nie doświadcza tego i są mentalnymi dziećmi w ciałach nieraz 70 latków. Teraz chyba musisz znów stać się trochę dzieckiem i przenosić się świadomie do świata marzeń, real jest nudny i pozbawiony wartości a te istnieją tylko w Twojej głowie. Myślę, że pozytywna iluzja nie jest zła w pewnych momentach a życie tu i teraz bez marzeń nie ma żadnej wartości. Jak znaleźć marzenia? Nie wiem, pomyśl co by Ci sprawiło przyjemność i staraj się do tego dążyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat jest dla mnie miejscem gdzie wygrywa silniejszy... mam predyspozycje ale nie chce mi się, nie czuję sensu... przyjemność sprawia mi tylko koko skąd mój nick... taką przyjemność wydzielam raz na miesiąc żeby się nie wjebać. Do tej pory liczyły się dla mnie związki i bycie lepszym. Nie potrafię i nie chcę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pablo: Stary... tak czytam Twoje wpisy na forum i dochodze do wniosku, ze Tobie jest kurwa potrzebny zajebiscie szybko odwyk w zamknietym osrodku odwykowym dla ciezkich uzaleznien. I to jest kurwa punkt pierwszy od ktorego trzeba zaczac. Narkotyki wyzarly Ci juz mozg i poprostu bredzisz bo nie wiesz co z soba zrobic. To forum jest dla ludzi ktorzy powaznie traktuja swoje zycie a nie rozpierdalaja je jak to nazwales "kokolina?" (Nawet nazwa hujowa i masz typowe objawy ciezkiego uzaleznienia, bo nawet nie potrafisz nazwac wprost ze to kokaina).

Moja powazna rada dla Ciebie prosto z mojego serduszka: jezeli chcesz faktycznie pomocy i cos zrobic ze swoim zyciem a nie tylko szukac usprawiedliwienia swojego nalogu w naszych oczach, to zacznij od odwyku. Jezeli boisz sie isc do lekarza, ktory ma obowiazek Ci pomoc, to zacznij anonimowo od Monaru czy czegos podobnego. Zabrzmi to moze dziwnie, ale czasem warto sie dopytac, bo przy niektorych diecezjach katolickich dzialaja takie "zgromadzenia", ktore sa o dziwo bardzo skuteczne w walce z nalogami.

Twoje zycie- Twoje decyzje. Tylko zadnego, kurwa jeszcze raz to powiem, szukania na forum usprawiedliwienia dla nalogu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox

 

Akurat "kokolino" to  nazwa jednego z produktów oferowanych przez nie-świętej pamięci dopalacze.

 

Ale co do reszty absolutna zgoda. Ćpanie to ćpanie. Jakby tego nie nazwać i jak jakiej ideologii do tego nie dorabiać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najechaliście tak na chłopa a przecież pisze, że raz w miesiącu więc zakładając, że nie kłamie to nie jest jakieś ciężkie uzależnienie. Gdyby nie miał tych problemów to by nie ćpał więc pomóżmy mu w rozwiązaniu ich. Napisz dlaczego uważasz, że jesteś nikim i pomyśl o szczęściu innym niż kokaina - co Ci przyjdzie do głowy, bo zawsze coś przyjdzie. Napisz nawet jeśli to głupia odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem wjebany... spróbowałem narkotyków z nadzieją że chociaż przez chwilę poczuję się fajnie :( Żadnej substancji nie wziąłem więcej niż raz. Wyjątkiem jest koko i nie chodzi o tani syf z dopalaczy. @NEO dokładnie masz rację gdyby nie te problemy nawet bym nie spróbował... po prostu nie mam już siły dłużej żyć i boję się swojej duszy, że będzie chciała się tu wcielać. Co do pytań... żadne szczęście nie przyszło mi do głowy :( Laska ale z tymi szmaciskami nie chcę już się wiązać :/ Jestem nikim bo moim jedynym marzeniem jest udany związek. Nie mam zdolności umysłowych. Do sportu się nie nadaję z moją psychiką. I tak sport jest bez sensu... wszystkie czynności to tylko wypełniacze czasu żeby nie myśleć, nie cierpieć, nie gnuścieć :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablo w sumie większość osób tak ma. Nie ćpaj kokainy bo to jeden z najpoważniejszych uzależniaczy i zmienia Ci psychikę nawet od tymczasowego pizgania. Widzę po znajomych co się z nimi dzieje. Masz jointy i browar, po co bierzesz jakieś syfy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy dodaje radę. Dołoże i ja. NIe masz celu nie widzisz sensu życia. Powiem Ci że może takim wyjściem żeby doświadczać tych stanów jak po narkotykach będzie twarda ezoteryka. I nie mówię tutaj o jakiejś jak to określa Jarek Kefir cukierkowej ezoteryce. Tylko o świadomym śnieniu (wg Vadima Zelanda narkotyki to betka przy tym). Więc zamiast w koko zainestuj w stary zegar z wahadłem które wybija godzinę i w np Transerfing najlepiej wszystkie tomy (tom 2 mowi o świadomym śnieniu) i spróbuj się w to pobawić. Możesz wdepnąć jak po narkotykach w gówno. Jest tez teoria że możesz w takiej podróży sennej zniknąć nam tu materialnie, możesz oszaleć też ale jak masz się stoczyć po narkotykach to lepiej w tę sttronę a dreszczyk emocji nie mniejszy. Może Ciebie przy praktykach okultystycznych coś opentać tez ale możesz tez mieć z tego super przygodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.