Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W słownictwie naszych pań( i nie tylko)występują słowa klucze mają one za zadanie uderzenie bezpośrednio w naszą podświadomość i wywołać określoną białorycerską reakcje,uderzają one bezpośrednio we wzorce zakorzenione w naszej podświadomości

 

Zakładam ten temat abyście wrzucali tu takie przykłady dzięki temu jeśli choć raz to przeczytamy może nie zareagujemy natychmiastowo ale szybko uświadomimy sobie że ktoś nami manipuluje .Bo chcąc nie chcąc słowa to pierwsze co do nas dociera .

 

Moje pierwsze przykłady

Rodzina np: nie będziesz walczył o rodzinę?

Kobieta np: no ale ja jestem kobietą i..........

Dziecko np: dla dziecka tego nie zrobisz?

Mężczyzna np: ale to ty jesteś mężczyzną w tym domu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mnemonic napisał:

Mężczyźni boją się silnych kobiet...

 

Jedno z moich ulubionych ;) Przekładając na język polski - mam już 30+, żyję z kotem, "wyszalałam się bo mogłam", a teraz "żaden nie jest mnie wart bo starsi są zapuszczeni, w moim wieku nie są zaradni (czytaj - za mało hajsu na moje zachcianki), a młodzi to gówniarze" :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, OnTakiJakis napisał:

Jedno z moich ulubionych ;) Przekładając na język polski - mam już 30+, żyję z kotem, "wyszalałam się bo mogłam", a teraz "żaden nie jest mnie wart bo starsi są zapuszczeni, w moim wieku nie są zaradni (czytaj - za mało hajsu na moje zachcianki), a młodzi to gówniarze" :)

 

Całkowicie błędne założenie. Jest samo, bo jest starym próchnem z obwisłymi cycami, nadwagą, zapewne z nałogiem nikotynowym i być może alkoholowym. I termin przydatności do spożycia się skończył.

 

Efektem owego wyszalenia się jest natomiast zjebana opinia, i ewentualni faceci, którzy jeszcze się skuszą traktują ją jako worek na spermę.  

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To nie moja wina, że nie trafiłam na tego właściwego".

"To nie moja wina, że żaden nie był mnie wart".

"Wokoło sami nieudacznicy, ja robię karierę, a oni mu dupę zawracają dziećmi".

"Musze być niezależna".

"Gdybyście nie mieli hajsu to by na Was młodsza nie spojrzała".

"Jesteś niedojrzały, że oglądasz się za młodszymi"

"Facet z młodszą kobietą to gówniarz i Piotruś Pan"

"Facet po 30stce bez żony to pedał, impotent albo zboczeniec".

"Umawiasz się z młodszymi bo są głupsze a ze starszą nie masz o czym rozmawiać i co jej zaofiarować".

Itp. itd. ;)

W nawiązaniu do postu głównego i ostatniego wpisu Red'a.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie temat można by pogrupować. Ja widzę co najmniej takie grupy:

 

- Wszystko co odnosi się do natury kobiecej. Czyli: to Ty jesteś facetem, to są męskie prace, to facet powinien sobie z tym poradzić, ja jestem kobietą mogłam to tak zrobić, zepsuć itp itd w nieskończoność. Tutaj widzimy jak sprzeczne to jest z medialnym i społecznym trendem wyzwolonej kobiety, radzącej sobie ze wszystkim zapewne nawet lepiej niż facet. Prawda jest taka, że Panie przybierają odpowiednią barwę jak kameleon w zależności od sytuacji tak aby wykorzystać to dla swoim celów.

 

- kolejna sprawa, trik znany bardzo dobrze manipulatorom: odnoszenie się do autorytetów. W tym przypadku kobiety najczęściej zasłaniają się dobrem dziecka, rodziny, mamy, taty, babci chuj wie kogo. Oczywiście tylko wtedy jak same widzą w tym korzyść dla siebie. Mocny trik zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci.

 

- nazwałbym to inwersja - czyli samotna, bez samca samica zjebana księżniczka, wychowana przez rodziców na nie wiadomo co ma oczywiście zaprogramowane nie wiadomo jakie wymagania. okres przydatności się kończy a ona nadal gra jedną melodię: nie ma prawdziwych facetów, spotykam same ofermy, nikt nie spełnia moich wymagań. Powinno być: nikt mnie nie chce, nie spełniam wymagań dla facetów aby jakiś mnie porwał, stad inwersja

 

- uwarunkowania społeczne, medialne, indoktrynacja kobiet medialnym, nierealnym życiem. Czyli: w serialu mają to i to,w serialu ona przeżywa to i tamto. Jednym słowem zjebane pokolenie nie żyjących realnym życiem samic, oceniających wszystko poprzez pryzmat wgranych w ich podświadomość mainstreamowych programów (patrz tzw samice korporacyjne).

 

... na razie tyle przychodzi mi do głowy....

 

Jedno jest pewne, nie da się samicy niczego przetłumaczyć. Z moich obserwacji to najbardziej uparty i nie reformowalny gatunek.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, red napisał:

 

Jest samo, bo jest starym próchnem z obwisłymi cycami, nadwagą, zapewne z nałogiem nikotynowym i być może alkoholowym. I termin przydatności do spożycia się skończył.

 

Jop! i właśnie do tego potrzebne są słowa klucze. Spróbuj sobie wyimaginować jak wygląda życie jednostki, gdzie wysoko w warstwie świadomej będzie funkcjonował taki przekaz. Koszmar.

Łatwiejsza do strawienia jest postawa: czerwona szminka, czarna szpilka, czerwień wina w mózgu - a że jest z gruntu tylko fasadą, łatwo i boleśnie się rozpada. No i posiadanie winowajcy z zewnątrz jest kolejnym kluczem do osiągnięcia lepszego samopoczucia.

Klucze są wszędzie, trzeba wiedzieć czemu służą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzialność - nie chcesz być babskim niewolnikiem, nadskakiwać i poświęcać się im? Jesteś nieodpowiedzialny. Nie zakładasz rodziny? Jesteś nieodpowiedzialny. 

 

Zawsze mnie to rozkłada na łopatki w negatywnym sensie. Skoro NIE MAM baby i dzieci, to za co jestem nieodpowiedzialny? Za coś, co nie istnieje? :D 

Edytowane przez Vercetti
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"a w gazecie/w internecie pisali o tym, więc podejmuje taką decyzje" - traktując jako prawdy objawione, autorytety

Musi mieć podparcie, bo sama wniosku nie wyciągnie z danej indywidualnej sytuacji. Oczywiście najcześciej popełnia błąd, ale wina będzie tych co tam "źle napisali".

Wszystkie inne tego typu co kto "powinien" (mężczyzna powinen być/robić/umieć/mieć) - ogólnie tresura, by kobieta uzyskała profit i musiała robić jak najmniej, była zwolniona z czynów. W końcu to kobiety rodzą, wychowują dzieci - tak naprawde tresując je, a potem innych (adoratorów) by spełniać ich zachcianki. Umiejętność numer jeden kobiet - "są ludzie od tego by robić to za mnie".

Wszystkie usprawiedliwienia swojej łatwej i niemoralnej natury:
- zdradziłam bo mnie zbałamucił
- czułam się samotnie, mało kochana

Czyli wina innego, odpowiedzialność za własne złe zachowania na kimś innym i zgrywanie ofiary. W swoich oczach pasywność i dobre zamiary, dobre serduszko.

Kończąc na relatywizmie, czyli racjonalizowaniu swojej próżnej, interesownej natury:

Kobieta wiąże się z bogatym, mimo że innym rozpowiada "mężczyzna nie musi być bogaty, nie lece na kasę".

Co robi? Myśli jakich by argumentów użyć by wyjść dobrze odebrana:
- po pierwsze: kocham go - argument któremu nikt nigdy nie zaprzeczy i nie ma dyskutowania z tym
- po drugie: dobrze gotuje, jest opiekunczy, dobry - wymyślanie cech które by oddaliły ją od opinii materialistki

Zapomina tylko, że 90% samców których odrzuciła przejawiało takie cechy, lub mogło przejawiać, tylko nie dała im szansy. A bo nie mieli pieniędzy - ale to wypiera ze świadomości.

"mężczyzna musi mieć to coś" - bo jak się przyzwyczai to ma argument że straciłeś to coś i twoja wina, że szuka nowych motylków

"to nie był seks, nie miałam tylu partnerów seksualnych" - zaniżając swoje łóżkowe zabawy, także te w toaletach dyskotekowych

"nie czuje sie przy tobie wystarczająco kobieca/adorowana/chciana/kochana" - staraj się bardziej, wymyślaj, bądź bardziej podporządkowany a może dostąpisz zaszczytu do przestania takich oto 'krytyków'

Gdy zmienia gałąź - zdałam sobie sprawę że kocham innego/tego nie kocham - mimo że dzień wcześniej mogła zapierać się rękami i nogami że kocha poprzedniego.
(a to dowód że kobiety kochają tylko i wyłącznie emocje, interes - a to się zmienia i zmienia się obiekt który je dostarcza)

Zauważasz babskie gierki, kłamstwa - jesteś paranoikiem, ktoś cie skrzywdził - przekierowanie uwagi.

"lepiej być sama niż z byle kim" - a potem i tak są z byle kim, bo mają większą chęć bycia z kimkolwiek niż umieją wytrzymać będąc same

"chce mezczyzny na moim poziomie, żaden nie potrafi dotrzymać mi kroku" - najczęściej nikt nie chciał, bo jest pyskatą egoistką, ale narcyzm każe winić otoczenie

"mężczyzna ma mnie akceptować jaką jestem w stu procentach" - by jego chcieć zmienić na każdym kroku pod swoją modłę i obrażać się za najmniejsze zwrócenie uwagi

Gdy chcesz seksu - jesteś zboczeńcem, a ona nie jest gumową lalą, ona chce "miłości", a nie czegoś tak płytkiego czym jest seks.
Gdy ona chce seksu a odmawiasz - furia w niej, bo niekochana, może masz inną, bo impotent, słaby, gej, blablabla - jak najwięcej argumentów za tym byś nie mógł odmawiać tylko jak we wszystkim w zyciu "spisał się" i ona dostała po trupach to czego chce. Kobieta więc daje sobie zawsze prawo do odmowy, ty nie możesz nigdy - no chyba że masz wielką kasę, nie ma za ciebie zastępstwa i boi się z tobą szczerze porozmawiać. Mieliśmy tu taką nieasertywną desperatkę.

"skąd miałam wiedzieć, nikt mi nie powiedział" - bo im trzeba wszystko mówić jak na tacy (a i tak nie zrozumieją)
oczywiście w drugą stronę to nie działa bo same mówią ogólnikami, półsłówkami, niebezpośrednio - domyśl się (i zadanie ma być wykonane bo jak nie to będzie oburzona)

"jesteś niedojrzały" - za mało zapewniasz, nie rokujesz na sługę jaśnie panienki, a jeśli to by musiała się przy tobie jakoś wysilić (i tu "bo prawdziwy mężczyzna... zapewniłby więcej sam")
jeśli ona się zachowuje niedojrzale: umiem się bawić, jestem optymistką

I ulubione sentencje wiejskich karynek o inteligencji ameby (z całym szacunkiem dla ameb):
"Podczas, gdy ignorujesz ją, ktoś inny poświęca jej uwagę. Podczas, gdy dajesz jej kolejne powody do zmartwień, ktoś inny ją słucha. Podczas, gdy ty jesteś zbyt zajęty, ktoś inny ma dla niej czas. Podczas, gdy ty doprowadzasz ją do płaczu, ktoś inny sprawia, że się uśmiecha. Podczas, gdy ty nie jesteś pewien, czy jeszcze ją chcesz, ktoś inny jest już tego pewien. Nie myśl, że raz zdobyta będzie Twoja na zawsze"

Czyli łatwe usprawiedliwienie flirtów na boku, zdrady, zmiany gałęzi, wygadywania waszych prywatnych spraw innym, rozwiązywania problemów poza związkiem z kimś innym.
Oraz: oczekiwanie pasożyta i narkomana na zaspokojenie wiecznego i coraz większego głodu.

ITD ITD.

 

Zapomniałem najważniejszego:

"ja nie jestem taka jak wszystkie" - na nasze to znaczy: właśnie taka jest, a nawet gorsza, ale będzie sie kamuflować jak najdłużej byś nie zwiał, a by ugrać i wykorzystać jak najwięcej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.