Skocz do zawartości

Kilka pytań durnia


Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

Tak, jest wariatką, jest szalona, jest zabawowa, jest niesamowita, piękna i wyjątkowa. Inna niż wszystkie.

 

Co innego gdyby mowila, jestem wariatką - chora psychicznie i muszę się leczyć na oddziale zamkniętym, bo rozpierdole każdego człowieka psychicznie który wejdzie ze mną w związek, zrobie mu papkę z mózgu że nie będzie potrafił się ode mnie uwolnić i jeszcze będzie mnie wielbił mimo tego że będe go gnoiła. Super wariatka ze mnie, ale umiem dowalić ukochanemu, niech wie że ja kobieta potrafię zrobić komuś pod górkę i jeszcze ten ktos wykonuje moje rozkazy, co za idioci i imbecyle dookoła mnie :D

 

Inny wydźwięk? Inny, ale kobiety ze swoich wad robią zalety (z powodu próżności) i wydaje się takie "słitaśne" - do czasu, aż nie zobaczysz że to naprawdę wady i trzeba odbierać dosłownie. Wariatka, szalona - to nie są pozytywne cechy.

 

Taka kobieta cieszy się z tego jak cierpisz, nie ma grama empatii dla ciebie, nie ma szacunku do ciebie, twojego zdania, ale ty masz za to multum tej empatii, ty dajesz jej wszystkie uczucia nie tyle nawet że za darmo, co za dostawanie po dupie.

 

Dlaczego sie nie szanowałeś i dawałeś np jej łamać obietnice? Czy dlatego że pisałeś, że po kłótni przychodziła się wtulić i nagle zapominałeś o wszystkim co złe.

 

Kurwa, ale urobiła cię prosto. Da ci dupy, przytuli się, popłacze, pochwali - i tyle starczy byś wybaczył :D Z kobietami tak nie można.

Dzięki, z tej strony tego nie widziałem, jeszcze bardziej otwierają mi się oczy.

Dlaczego jej wybaczałem, bo z reguły staram się być dobrym człowiekiem, wybaczać, uważam każdy zasługuję na dodatkową szansę. Do tej pory tak funkcjonowałem i najczęściej bardzo dobrze na tym wychodziłem.

 

Myślałem że mam do czynienia z normalna osobą ale nie, jest jak mówisz. Całe dnie w pracy użeram się debilami, a dodatkowo jak jeszcze w domu bym miał bawić się takie zabawy. To za przeproszeniem pierdole to i wolę mieć święty spokój.

 

 

22 godziny temu, Mordechaj B'rzyt-wa napisał:

Powoli, ale nieubłaganie zbliżasz się do granicy gdzie ze zmanipulowanego gościa z samooceną poniżej zera absolutnego zamieniasz się w trolla.

 

Na takie gadanie jak powyżej (o tej wariatce) - zmęczony i przeczołgany przez ścieżkę zdrowia facet nie reaguje śmieszkowaniem, ale załamaniem nerwowym, wkurwieniem, dołem lub rozpaczą.

Nie jesteś w swojej historyjce spójny.

 

Dodatkowo unikasz odnoszenia się do konkretnych fragmentów wypowiedzi Braci.

Tak nie postępuje mężczyzna, a na pewno nie taki, który jest na życiowym rozdrożu i szuka wiedzy, żeby sobie pomóc.

Mamy cały dział poświęcony na takie 'ewenementy':

http://braciasamcy.pl/index.php?/forum/171-ściana-hańby/

 

Jak zignorujesz to co napisałem, to prędzej czy później tam trafisz.


Po prostu przeglądając forum i czytając poszczególne tematy dociera do mnie ile typowych jej zagrywek mogę sobie przypomnieć.

I jest to już po prostu śmieszne żeby dać się tak zmanipulować, bo jakbym chciał zacząć bardziej się tym przejmować to nic tylko sobie w łeb strzelić.

 

Nie chciałem żeby ten post został tak odebrany, za co przepraszam.
 

 

 

 

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

 

Co tam miałeś takiego interesującego ?

 

Po pierwsze wcześniejsze wiadomości z których dowiedziałem się ile razy to chodziła z byłym do kina, obiad, spacer i wtedy wyjaśniła się sprawa spóźnień i przekładania spotkań. Oraz jak zarzekła się że zrywa kontakt, przeczytałem rozmowę - On: Chcesz się spotkać?, Ona: Pewnie.

 

Nogi mi się ugięły, teraz żałuję że wtedy nic z tym nie zrobiłem.
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakim Ty wieku jesteś? Ta historia wydaje mi się nieprawdopodobna. Po pierwsze jak Brzytwa zaznaczył, na świeżo po takich przejściach i "zakochaniu" każdy zbiera się przez jakiś czas. To są trudne doświadczenia. A tu po przeczytaniu kilku tematów ot tak, na luzie wyśmiewasz całą tą sytuacje?

 

Dla mnie wydaje się niemożliwe być tak zakochanym, nie robić awantur i ciągle być na każde skinienie podczas gdy jest prawie pewne, że Twoja "ulofciana" kobitka dzieli się szparką nie tylko z Tobą... No ludzie, przecież w trakcie takiego haju jest się mega zazdrosnym. A tu nic. No kurwa to jest naturalne, że jak Cię kobieta zdradza to wszystko pęka i nie ma sensu już z nią w ogóle być...

 

Jak dla mnie to wygląda jak tania prowokacja. Historia napisana od czapy, bez żadnych emocji. Jak zmyślona. Nie umiesz kolego nawet być wiarygodny.

 

No, ale cóż, może się mylę, choć wątpię...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, widelec napisał:

Dzięki, z tej strony tego nie widziałem, jeszcze bardziej otwierają mi się oczy.

Dlaczego jej wybaczałem, bo z reguły staram się być dobrym człowiekiem, wybaczać, uważam każdy zasługuję na dodatkową szansę. Do tej pory tak funkcjonowałem i najczęściej bardzo dobrze na tym wychodziłem.

 

Wbrew temu co mówisz taka postawa niewiele daje oprócz pozornego spokoju i pokazujesz że można ci na ten łeb wejść. Kobieta to zawsze wykorzysta.

 

Płacisz ludziom za chamstwo wobec ciebie. Dobroć to tak naprawdę uległość i walczenie nie o szacunek, a o spokój.

 

Czyli płacisz katowi by ci głowy nie odrąbał i odroczył wyrok na jakiś czas.

 

Z kobietami jeszcze raz powtórzę - tak nie można. I nie ufać w słówka że "ona taka nie jest".

 

To mentalny dzieciak, który będzie chciał ci wejść na głowę przy pierwszej okazji kiedy przestaniesz się szanować, a dasz szansę i pozwolisz na jeden wybryk, potem drugi, a potem się przyzwyczaisz i zaczniesz pracować na to, by nie było focha, był seks, był szacunek który utraciłeś właśnie dlatego że byłeś "dobry" i "ufałeś" jak pan Bóg przykazał i piękne oczka kobiety.

 

Nie zapominając o poczuciu winy, które każe odpracować winy i starać się mocniej jako ofiara.

 

 

1 godzinę temu, widelec napisał:

Myślałem że mam do czynienia z normalna osobą ale nie, jest jak mówisz. Całe dnie w pracy użeram się debilami, a dodatkowo jak jeszcze w domu bym miał bawić się takie zabawy. To za przeproszeniem pierdole to i wolę mieć święty spokój.

 

 

Otóż to. Jak chcesz mieć kobietę która da ci spokój w głowie to musi szanować absolutnie twoje zdanie, terminy, nie strzelać fochów, być chętna na seks, a nie kupczyć dupą. Masz całe 1% szans na znalezienie takiej, a jeszcze później należy umieć ją obsługiwać żeby wszystkich twoich zasad nie nagięła. Każdy akt darmowej dobroci dla kobiet to powolne stracenie swojej ważnej części.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Drizzt napisał:

W jakim Ty wieku jesteś? Ta historia wydaje mi się nieprawdopodobna. Po pierwsze jak Brzytwa zaznaczył, na świeżo po takich przejściach i "zakochaniu" każdy zbiera się przez jakiś czas. To są trudne doświadczenia. A tu po przeczytaniu kilku tematów ot tak, na luzie wyśmiewasz całą tą sytuacje?

 

Dla mnie wydaje się niemożliwe być tak zakochanym, nie robić awantur i ciągle być na każde skinienie podczas gdy jest prawie pewne, że Twoja "ulofciana" kobitka dzieli się szparką nie tylko z Tobą... No ludzie, przecież w trakcie takiego haju jest się mega zazdrosnym. A tu nic. No kurwa to jest naturalne, że jak Cię kobieta zdradza to wszystko pęka i nie ma sensu już z nią w ogóle być...

 

Jak dla mnie to wygląda jak tania prowokacja. Historia napisana od czapy, bez żadnych emocji. Jak zmyślona. Nie umiesz kolego nawet być wiarygodny.

 

No, ale cóż, może się mylę, choć wątpię...

29 lat, no chwila piszecie że mam to przeanalizować i wziąć się w garść, żeby nie zalewać forum emocjami. Byłem zazdrosny i robiłem awantury, nie pisałem wszystkiego ze szczegółami bo potem pół dnia byście to czytali. Ale skoro uważasz że to prowokacja to trudno, tylko po co miałbym to robić ...

 


 

32 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

 

Wbrew temu co mówisz taka postawa niewiele daje oprócz pozornego spokoju i pokazujesz że można ci na ten łeb wejść. Kobieta to zawsze wykorzysta.

 

Płacisz ludziom za chamstwo wobec ciebie. Dobroć to tak naprawdę uległość i walczenie nie o szacunek, a o spokój.

 

Czyli płacisz katowi by ci głowy nie odrąbał i odroczył wyrok na jakiś czas.

 

Z kobietami jeszcze raz powtórzę - tak nie można. I nie ufać w słówka że "ona taka nie jest".

 

To mentalny dzieciak, który będzie chciał ci wejść na głowę przy pierwszej okazji kiedy przestaniesz się szanować, a dasz szansę i pozwolisz na jeden wybryk, potem drugi, a potem się przyzwyczaisz i zaczniesz pracować na to, by nie było focha, był seks, był szacunek który utraciłeś właśnie dlatego że byłeś "dobry" i "ufałeś" jak pan Bóg przykazał i piękne oczka kobiety.

 

Nie zapominając o poczuciu winy, które każe odpracować winy i starać się mocniej jako ofiara.

 

 

 

Otóż to. Jak chcesz mieć kobietę która da ci spokój w głowie to musi szanować absolutnie twoje zdanie, terminy, nie strzelać fochów, być chętna na seks, a nie kupczyć dupą. Masz całe 1% szans na znalezienie takiej, a jeszcze później należy umieć ją obsługiwać żeby wszystkich twoich zasad nie nagięła. Każdy akt darmowej dobroci dla kobiet to powolne stracenie swojej ważnej części.

 I znowu muszę przyznać Ci rację.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doradzajcie mu ruchania nawet w żartach, bo to się źle może skończyć.

Panie, skończ Pan tą znajomość konkretnie, z grubej rury. To będzie świadczyło o Twojej wyższości. Jeszcze nie zablokowałeś jej numeru? Co ma Cię to obchodzić co u niej słychać, będziesz marnował czas na to? Usuwaj wszystkie zdjęcia z telefonu, ramki ze zdjęciem, romantyczne maile ze skrzynki jeśli tego nie zrobiłeś, żeby Cię nie korciło na przyszłość. Takie rzeczy lepiej zrobić na samym początku na pałę, żeby później nie korciła myśl, żeby powspominać, może wrócić?

Spójrz, nawet teraz jeżeli się odzywa, to dlatego, że ma rzekomo problemy z pracą. Czy ty tego nie widzisz ? Znowu chcesz robić za tampon? Pierwszy odzew po czasie i od razu gra na współczucie, żeby odnieść korzyści.

"Nie mam pracy, jak ja sobie poradzę, ciężki okres, pomożesz mi?" Ale kim ona dla Ciebie jest, żebyś inwestował w nią swój czas, emocje? Temat jest skończony. Szanujesz się, więc nie dajesz się wykorzystywać.

Może przelatują Ci w głowie myśli "pomogę jej, to pokaże klasę, w końcu ma problemy, a tak się nie wypada zachować wobec drugiego człowieka". Sraka pierdaka, powiedzmy to sobie w końcu otwarcie. Tyle czasu byliście w związku, to był czas na okazywanie sobie wzajemnego szacunku. Teraz to temat zamknięty. Jeszcze się zdziwisz, jak panna sobie będzie świetnie radzić. Czy jest dobrze, czy jest źle, kobiety zawsze grają na współczucie i bezbronność, a w życiu potrafią się zakręcić dużo lepiej niż faceci. To tylko manipulacja. O nią się nie martw, poradzi sobie lepiej niż myślisz ;) Twoją jedyną rolą jest uciąć kontakt i korzystając z zasobów forum, wyciągnąć wnioski , spotkać się z prawdą i budować nawyk szczęścia.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Dnia 23.07.2016 o 19:15, widelec napisał:

- zabierałem ją na do barów, restauracji, imprezy - trzeba przyznać że imprezy z nią były najlepsze, za wszystko płaciłem, a kiedy zgubiłem kartę bankomatową i chciałem od niej pożyczyć gotówkę to określiła - a co ja jestem bank ...


Spadłem z krzesła... Widać kto w związku nosił spodnie.  Koledzy temat wyczerpali, więcej chyba tu dopisywać nie będę. 

PS. Pożyczyć ?  Jeszcze się zabezpieczyła przed pożyczką na wieczne nie oddanie. Co jak co, ale ona pieniądze umie liczyć jak nie jeden Wilk z Wall Street i dobrze będzie kolesi z kasy golić :D 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.