koksownik Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 Mam 20 lat. Od czasu, kiedy skończyłem 18-tkę, zauważyłem u siebie niepokojące zjawisko. Wszystkie moje sytuacje i zdarzenia (pozytywne i negatywne) nie są przeze mnie doświadczane tak, jak miało to w czasach niepełnoletności. Nie czuję tej intensywności. Wydaje mi się, że wszystko się dzieje obok mnie, nie czuję upływającego czasu. Wszystko to się zaczęło pod koniec gimnazjum, kiedy przestałem mieć świadomość, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Kiedy byłem młodszy, odczuwałem te dni po sobie. Ostatnie święta przeszły niemalże bez echa. Ponadto mam wrażenie, że czas przyśpieszył, a ja jestem na znieczuleniu, mam wyjebane. Ostatni raz przyjemne uczucie doświadczanej chwili miałem w zeszłą wiosnę, gdy byłem pod dwóch blantach. Czułem się wtedy tak jak za dzieciaka. Co się stało z moją psychiką? Czy to są szare uroki dorosłości? Jak przywrócić to uczucie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kleofas Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 Proponuję mniej blantów, bo za kilka lat możesz trafić do psychiatryka i w dorosłość wkroczysz w kaftanie związanym z tyłu. A już na poważniej. W tym wieku powinieneś być jeszcze pełen radości życia. Przynajmniej ja tak miałem. Deprecha zaczęła mi się dopiero wieku 30 kilku lat. Ale to też był wpływ czynników zewnętrznych i negatywnych zdarzeń, więc nie każdemu się to przytrafia. Wiadomo, że z wiekiem nie będziesz tak przeżywał świąt jak kiedy byłeś dzieckiem, podobnie z innymi sytuacjami i wydarzeniami. Ważne, żeby cieszyść się chwilą. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ludzki.Człowiek Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 Też tego doświadczyłem. Percepcja zmienia się z wiekiem, przeżywa sie różne rzeczy wiec nie robią juz takiego wrażenia. Do tego dochodzą obowiązki wiec wydaje się że czas płynie szybciej. No i życie weryfikuje nasze wyobrażenia o świecie. Ja tak to widzę. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mocny Wilk Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 Moje dni mijają jeden za drugim. Ciągle brakuje mi czasu, jest tyle rzeczy do zrobienia. Czas zasuwa niemiłosiernie. Też nie czuję intensywności życia takiej jak za małolata, wtedy wszystko przeżywałem a teraz akcja życia się po prostu dzieje a ja biorę w niej udział. Po prostu jestem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koksownik Opublikowano 1 Lutego 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 12 minut temu, Kleofas napisał: Proponuję mniej blantów, bo za kilka lat możesz trafić do psychiatryka i w dorosłość wkroczysz w kaftanie związanym z tyłu. Dwa dni palenia trawy pod rząd dał mi do zrozumienia, że od tego robię się głupszy. To wystarczyło, żebym z tym zerwał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 @koksownik. Za młody jesteś na wypalenie życiem. Masz za duże oczekiwania od życia, życie to nie zabawa. Powoli dociera do Ciebie że młodość się kończy. I nadszedł czas brania rzeczywistości za bary. Nadchodzi czas żmudnej orki aby zarobić na doczesność. Nic w tym nie ma ciekawego, dzień po dniu, taki sam. Lekarstwo na to jest w Tobie. Znajdź pasję po pracy, coś dla czego chce się żyć. Teraz jest koniec okresu zimowego, brak słońca i niechęć do życia. Też to przerabiam, tzw. dół zimowy, normalka. Niedługo wiosna, zaplanuj sobie czas znajdź coś co całe życie Cię rajcowało i zacznij realizować. Będzie dobrze, uwierz w Siebie. 8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koksownik Opublikowano 1 Lutego 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 Teraz, Adolf napisał: Masz za duże oczekiwania od życia. [...] Teraz jest koniec okresu zimowego, brak słońca i niechęć do życia. Nie czuję się zawiedziony, że czegoś nie dostałem. Również nie twierdzę, że to przez zimę, bo obserwuję ten brak poczucia już od przeszło dwóch lat. Z pasją krucho, bo na jej rozwijanie potrzebuję hajsu, a na razie czekam aż skończę szkołę. Uprzedzam - pracuję dorywczo, więc jakiś grosz jest. Może w międzyczasie odkryję jakąś nową pasję? Nie wiem. Dziękuję za motywację Adolfie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SennaRot Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 (edytowane) Trenuj jakiś sport i czytaj książki. Zastanów się co chciałbyś robić w życiu i na tym zarabiać. Żadnych bajek i nierealnych marzeń tylko coś co osiągniesz w przeciągu kilku następnych lat. I jeszcze raz piszę: Czytaj. Bracia już by Ci podpowiedzieli co rasowy facet ma przerobić z literatury. Sport podtrzyma ciało w dobrej formie. Za tym idzie silny duch. Krótko i na temat bez żadnego skamlania. Do roboty. Edytowane 1 Lutego 2017 przez SennaRot 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
The notorious Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 @koksownik mam teraz podobne rozkminy co ty, odkąd jestem na studiach, czuję, że ten czas jakoś przemija, to nie to samo co kiedyś, a w szczególności gdy dochodzi(dojdzie) praca + realizowanie swoich hobby no i przed wszystkim praca nad sobą, ale mimo tego warto jest iść do przodu . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DOHC Opublikowano 1 Lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2017 Mam odwrotnie - 180 stopni - czuję że żyję. Przede wszystkim dzięki radiu samiec i samczemu runu (forum również rzecz jasna) zmieniłem swoje życie. Dbam o siebie, wzrost pewności siebie, samoocena w górę, zdecydowanie i niezależność. Mogę pojechać autem w dowolne miejsce, mam jakieś pieniądze na hobby, cieszę się życiem. Nigdy bym nie wrócił do gówniarza - zakompleksiony, stłumiony, pełen złych wzorców i poczucia winy, że nigdy się nie uda itd. Wszystko tkwi w Tobie, sam byłem na granicy załamania że wolę nie pisać jakby się to skończyło, a teraz? Niemalże optymista cieszący się życiem choć nie mam forsy jak lodu ani poważania jak jakiś gangsta. Moja rada: udzielaj się aby ktoś mógł skierować na właściwe tory Twoje rozterki oraz studiuj ww przeze mnie rzeczy. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
koksownik Opublikowano 10 Czerwca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2017 Pod tym linkiem znalazłem chyba częściowo odpowiedź na moją bolączkę: https://jarek-kefir.org/2017/05/15/tajemnice-duchowosci-moment-gdy-stales-sie-niewolnikiem-systemu-pamietasz-go/ 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BigDaddy Opublikowano 11 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2017 Dnia 1.02.2017 o 19:15, koksownik napisał: Może w międzyczasie odkryję jakąś nową pasję? Nie wiem. Czytaj blog kolegi @GluX, pasji się nie znajduje tylko tworzy. Polecam sport. Jeżeli nie wiesz co robić to wpraw ciało w ruch, jasność umysłu zawsze przychodzi do tych, którzy są w ruchu. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AdamPogadam Opublikowano 11 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2017 (edytowane) Dorosłość , ale jaka? Ta typowa, matrixowa, gdzie ludziaki udają wielce dorosłych ze względu na dobry majątek/firmę po rodzicach, kredyty nabyte dzięki niewolniczej niemal pracy, regularną cipkę w układzie rozrodczym zwanym małżeństwem, a nie zdają sobie sprawy z tego, o co chodzi i dlaczego, bo oni "mają" i jednocześnie mają w dupie tych co nie mają bez żadnej empatii, gdyż są "taacy życiowi"? Dorosłość musi być w nas - nie w zewnętrznych rzeczach, to coś jak szacunek do siebie pozwalający zrozumieć, że ja też jestem, mam i mogę - ale ze względu na swoją samoistną godność i poznanie prawdy. Edytowane 11 Czerwca 2017 przez AdamPogadam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Voqlsky Opublikowano 11 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2017 (edytowane) @koksownik Miałem kiedyś podobnie, ale najważniejsze to mieć cel,hobby,pasje . Proponuje żebyś się czymś zainteresował np. :fotografia/sztuka -robienie fot,fotografia analogowa,wystawy lub muzyka- granie na instrumentach,zapisz się do jakiegoś domu kultury na naukę,koncerty muzyczne (to ciekawe przeżycie być na koncercie) . Albo jak umiesz coś robić manualnie to zmontuj coś! np.kolega robi rękojeści do noży ,można strugać figurki,modelarstwo, albo zapisać się do bractwa rycerskiego i ćwiczyć walkę albo robić dla nich stroje. Jak masz swoją działkę albo dużo terenu możesz zostać "bartnikiem" albo pędzić bimberek,wino piwo .... Jest miliard możliwości ... Tanim sposobem na mały reset jest wynajęcie domku w jakimś dzikim miejscu , na 1-2 dni Sobota-niedziela i kup sobie jakieś fajne żarcie (frykasy) + dobry trunek wino,miód pitny . Możesz wtedy siedzieć delektować się dobrym jadłem i oglądać poranek albo zachód Edytowane 11 Czerwca 2017 przez Voqlsky 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi