Skocz do zawartości

Gremlin

Użytkownik
  • Postów

    105
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Gremlin

  1. Nawet rozumiem. Strach przed samotnością. Życie iluzją. Jak niemowlak, który zesrał się w pieluchę, co z tego, że trochę śmierdzi, ale w sumie ciepło i miękko. Z baranka w ścianę na otrzeźwienie, jeśli masz resztki godności i szacunku dla siebie, to daruj sobie takie znajomosci.
  2. Alior - w porównaniu do Millenium czy mBank to niebo a ziemia - to moje doświadczenia.
  3. To dość proste. Stanowisko juniora nie jest z reguły zbyt dobrze opłacane, a im ktoś młodszy to ma mniejsze potrzeby. Osoba starsza, ma z reguły te potrzeby większe, wolniej się uczy - to zniechęca zwłaszcza gdy można wprost przebierać w CV. Zdjęcie jest ważne - nawet na specjalistycznych stanowiskach często ma się kontakt z klientem, z drugiej strony wsadzanie kogoś do biura kogoś kto odstrasza wyglądem też zachęcające nie jest. Smutne, brutalne i niesprawiedliwe, ale tak to wygląda od drugiej strony.
  4. Takie przybytki znajdziesz raczej w dzielnicach takich jak Żoliborz, Mokotów, Ursynów a nie zapchane centrum gdzie wszyscy łażą.
  5. Słaba opcja - nie ten wiek, a rozwalić można w minutę. Jak mieszkasz za miastem: może teleskop? Aparat z wymienną optyką (krajobraz, macro)?
  6. Gremlin

    Dylemat

    Zastanawiające to jest jak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja mam teraz ponad 100KM do dyspozycji i o ile solo + kufry jest ok, to z plecakiem w góry już niekoniecznie. Mówisz, że duży GS jest za duży i ciężki? Jeździłeś? Bo jeśli masz choćby lekko ponad 180cm to żadne wyzwanie i serio nie czuć tej wagi. Ostatnio jego cięższego. kuzyna RT testowałem i na asfalcie nie czuć blisko 270kg.
  7. Dobrze zrobiłeś - oszczędność czasu. Z tym Ursynowem bym nie przesadzał - owszem betonu pełno, ale są też fajne miejsca. Np teraz patrzę sobie z okna na park i zastanawiam się czy zrobić krotki spacer, czy trochę dalej do lasu pójść 🤔
  8. W punkt - wszystko w temacie 🧐 Ulepsz pewność siebie 😉
  9. Znalazły się w Sopocie - oczopląsu można dostać 🥰 Udało mi się spełnić zachciankę przy molo - dobry sernik, poprawne espresso 😁
  10. Postanowiłem spontanicznie wybrać się nad Bałtyk. Spakowałem kufry i ruszyłem na moto na północ. Mała miejscowość, świetny rejon (okolice Parku Słowińskiego), pogoda na taki trip też ok. Ale do rzeczy: do tandety i jarmarku się niestety przyzwyczaiłem i filtruje to oczami. Uderzył mnie natomiast wysyp grubasów 😱 Tylu spasionych młodych ludzi to już dawno nie widziałem. Druga rzecz: jedzenie, a raczej jego brak. Same kebaby, frytki, gofry - najgorszy syf i smród, że się aż cofki dostaje. Restauracja w hotelu rozwiązała częściowo problem. Ale lubię czasem zjeść sernik, a do tego dobre espresso - przez 2 dni, nawet cienia nadziei. Dramat. Trzecia rzecz: Pary. Coś się pomieszało. Z wyglądu spoko goście prowadzają się tu z morświnami 🤣. Spoko laski też, jakieś mezalianse tu odchodzą. Aż kłuje w oczy, że są tylko w roli providerów. Z drugiej strony tyle zaciekawionych spojrzeń na sobie dawno nie czułem, chyba motocykl, albo sam strój od razu szufladkuje jako badboya 🤣
  11. Gremlin

    Jaki aparat ?

    Piszesz o vlogowaniu - to by wymuszało złącze mikrofonowe i stabilizację. Tylko mikrofon tez swoje kosztuje. Moim zdaniem najlepiej foto i video łączy Sony, ale tylko w bezkusterkowcach, seria A6xxx będzie dobrą bazą. Aparat to najtańszy zakup, cyrk się zacznie kupując obiektywy, gimbal, mikrofon, oświetlenie 😅
  12. Rozwijaj zainteresowania, kształć się w tym czym jesteś dobry. Bądź konsekwentny, nie idź na łatwiznę. Za 10 lat spijesz z tego śmietankę. Jak wcześniej napisano - nie myśl o pieniądzach i tym na co je wydasz, szanuj grosz.
  13. Dzięki za te słowa! Odnośnie tych podróży... w sumie dlaczego nie? Mamy na to chyba nawet odpowiedni dział. Pomyślę jak to opisać i nadal zachować anonimowość, psem ogrodnika nie jestem, także podzielę się swoimi doświadczeniami w tej materii.
  14. Do tej pory tylko Europa. Jeśli sytuacja się ustabilizuję, to w tym roku chcę Norwegię trochę objechać, chociaż szanse na to małe. Podejrzewam, że raczej skończę na kierunku Hiszpania, ewentualnie Włochy. Znudzony to może nie, ale trochę emocji brakuje. Trudno powiedzieć by mnie tu coś trzymało. Klimatycznie najlepiej czuję się w Hiszpanii, w sumie jest to opcja
  15. Trochę tak, ale przyznam, że dobrze mi zrobiło
  16. Tak jak kiedyś pisałem, że może przyjdzie czas i na mnie, więc właśnie przyszedł Kawaler, 36 lat. Ojciec gdy byłem w 7 klasie, matka nigdy do dzieci ręki nie miała, od tego czasu ograniczony kontakt, ale dach nad głową i ciepły posiłek miałem. Nikt mi nic nie dał, na wszystko pracowałem uporem i na przekór "zostaw i tak nie dasz rady". No i dałem. Przez 16 lat w IT zaliczyłem górki i dołki finansowe, może właśnie dlatego, że nikt mnie nie nauczył jak postępować z pieniędzmi. Nie masz nic, nagle możesz mieć wszystko, tylko jednak nie, bo na kredyt. Działa to dopóki się nie potkniesz, a potem równia pochyła. Odbiłem się boleśnie od dna, trafiłem na blog Finanse Bardzo Osobiste - pomogło. Polecam każdemu niezależnie od sytuacji. Stałem się też minimalistą - nie potrzebuję wiele rzeczy do szczęścia. Zdrowie jest, pomijając słaby wzrok, soczewki tu są wybawieniem. Wzrost 180+, szczupły, raczej wytrzymały niż silny. Do ćwiczeń nigdy mnie nie ciągnęło, ale narty, łyżwy, wspinaczka, rower, wielokilometrowe spacery po lesie, czy po górach - daję radę bez zadyszki Zastanawiam się nad aparatem na zęby, to jest ewidentnie do poprawy. Kobiety... Tu jest ciekawie, bo najpierw żyłem przekonaniem, że bez dziewczyny jest nikim. Później wiele różnych partnerek, w końcu prawie dałem się usidlić w matrixie, ale znowu intuicja mnie nie zawiodła i zerwałem zaręczyny. Jestem sam, ale nie samotny. Pandemia o tyle mi utrudniła życie, że te wszystkie Tindery, o ile są całkiem skuteczne, to zero emocji. Wolę działać analogowo, ale nie czuję potrzeby wiązać się na stałe. Do posiadania dzieci mnie specjalnie nie ciągnie, więc zacząłem sobie wyrabiać etykietkę "Piotrusia Pana" - jakoś mogę z tym żyć Tylko zawęża mi to pole manewru. 20+ w większości głupie jak but, ok 30 to alarm na mąż, dziecko, dom. Rówieśniczki i nieco starsze, wolne - fajne partnerki do rozmowy, seksu, ale nic więcej. Hobby jest: fotografia i turystyka motocyklowa. Tylko kolegów coraz mniej. Widzę jak im gul skacze, uwiązani nieszczęśliwi małżeństwami, po rozwodach. Wyglądam przy nich dobre 10 lat młodziej, a siwe włosy się już jednak pojawiają. Nałogów brak. Ze środowiskiem, z którego pochodzę kontaktu brak, kompletny brak wspólnego mianownika. To czego nie wiem, to gdzie zapuścić korzenie. Mieszkam z pochodzenia i pracuję w stolicy. Skręca mnie myśląc o kupnie klitki za nieproporcjonalnie wysoki hajs, ale zaczyna mnie już męczyć wynajem. Mentalnie to domek pod lasem, ale obawiam się, że mógłbym zdziwaczeć, no i jednak lubię udogodnienia miasta. Napisałem to poniekąd z potrzeby wygadania się - nikomu tak wprost nie mogę tego streścić, nie spotkałoby się to zupełnie ze zrozumieniem. To co mi się obecnie najbardziej podoba w mojej sytuacji "nic nie MUSZĘ, a ewentualnie chcę" i jak coś robię to daje mi to na ogół satysfakcję, zawodowo jak i prywatnie. To forum pokazało mi, że nie jestem "dziwakiem", a do tego jest skarbnicą wiedzy, za co wszystkim z Was serdecznie dziękuję
  17. Czy ja dobrze zrozumiałem? Spłaciłeś rodzinę, zainwestowałeś czas, nerwy, pieniądze, a jak chcesz je teraz sprzedać w dodatku z zyskiem to rodzina oczekuje podziału pieniędzy? WTF?
  18. Jesteś odpowiedzialny za siebie, ewentualnie za swoje dzieci do 18 roku życia. Tyle i aż tyle. Reszta to ewentualna filantropia.
  19. Czytam i nie wierzę... Serio nie masz żadnego hobby? Ja się właśnie zorientowałem, że 19 dochodzi. Nie nudziłem się nawet przez chwilę, cały weekend sam ze sobą. Kilkanaście kilometów po lesie, zero potrzeby towarzystwa, a ludzie sami się garnęli mimo plandemii by chwilę zagadać w lesie/nad rzeką.
  20. Rzetelny budżet to podstawa. Bez niego nawet nie wiadomo jak bardzo się jest w dupie. Masz własny kąt - to już solidna podstawa. Ale takie połączenie niskie zarobki, auto, imprezy, używki to przepis na katastrofę finansową. Ustal ile faktycznie potrzebujesz co miesiąc by zrealizować podstawowe potrzeby typu wydatki na mieszkanie, jedzenie, dojazd do pracy. Potem dopiero możesz się zastanawiać nad podnoszeniem kwalifikacji/wyjazdem. W tym czasie zero zbędnych wydatków i żadnych dup przede wszystkim. Na przyjemności jeszcze przyjdzie czas.
  21. Hobby niemal z natury generuje koszty. Jeżeli nie powoduje rezygnacji z oszczędzania, czy wręcz długów, a daje Ci satysfakcję, to warto. W tych czasach posiadanie hobby to coraz bardziej elitarna przynależność. Ja unikam nieprzemyślanych zakupów, dzięki czemu eliminuję do akceptowalnego minimum ewentualne rozczarowania, a banan na twarzy jest. Mam taki swój spis, gdzie oceniam np. dany obiektyw: częstotliwość użycia i zadowolenie. Jak oba parametry są na czerwono, to znajduje innego właściciela, w ten sposób unikam nadmiernego gromadzenia gratów.
  22. No dobrze, dziękuję Panowie - rozjaśniliście mi trochę w głowie
  23. Akurat ten argument nie trafia do mnie. Ok, fakt: zniżki przepadają. Z drugiej strony, koszty zakupu jakiegoś szrota + jego OC + przeglądy + naprawy usterek znacznie przewyższą utratę takich zniżek. Akurat w moim wypadku mam motocykl, więc zniżki mają się dobrze. Chyba trafiłeś w sedno - logo firmy, dyskretne, ale jest.
  24. Ok, a możesz podać racjonalne powody? To oczywiste i uwzględniłem to w pytaniu - jak się okaże potrzebne, a służbowego zabraknie to kupno/leasing - ok. Teraz rozmawiamy ? Wypożyczyłem kiedyś cabrio na długi weekend - fajna zabawka Ewentualnie terenówka.
  25. Zakładam, że nie wiem wszystkiego - może więc jest w tym jednak jakaś logika, której nie dostrzegam? Troll to pikuś ? To by już trochę tłumaczyło...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.