Skocz do zawartości

Kangur Z Austrii

Użytkownik
  • Postów

    331
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kangur Z Austrii

  1. Rozumiem, że ogólnie masz problem ze skupieniem? Ja bym miał dwie porady odnośnie poprawienia skupienia: Wysypiaj się. Jak masz możliwość spać regularnie 8h, a może i nawet 9h to śpij tyle. Wyspany mózg to zadowolony, dobrze działający mózg. Przy okazji oprócz skupienia również poprawi się siła twojej wola, niewyspany człowiek działa bardziej kompulsywnie. Ogranicz wszelkiego rodzaju media(serwisy informacyjne, media społecznościowe, blogi, nawet to forum jak za często je sprawdzasz)- przez ciągłe sprawdzanie mediów jesteśmy ciągle rozproszeni, jak masz coś do zrobienia(chociażby poczytać książkę) to odłóż komórkę poza zasięg rąk żeby nie korciło żeby cokolwiek na niej sprawdzić. Jeśli to pomoże to możesz sobie wyznaczyć godziny kiedy sprawdzasz dane rzeczy. Ogólnie nasze mózgi nie są przystosowane do bardzo częstego zmieniania wątku.
  2. A jaka branża? Jakie stanowisko? Aplikujesz na stanowisko specjalistyczne? Bo to mogą być kluczowe kwestie, które odpowiedzą nam czy masz po pierwsze dobre CV i po drugie czy masz dużą konkurencje.
  3. Jakiego używałeś wcześniej systemu? Czy teraz będziesz używać takiego samego? Czy będziesz używać nowszego? I jeśli będziesz używać nowszego to czy sprawdzałeś czy są sterowniki do twojej karty dla tego systemu?
  4. @manygguh ja biorę tylko witaminę D i cynk. Ostatnio jak kupowałem witaminę D w lokalnej aptece to wziąłem Vigalex Max 4000 jednostek i to jest oznaczone jako lek. W aptece możesz poprosić po prostu o witaminę oznaczoną jako lek. Podrzucam tekst o tym czym się różni lek od suplementu: https://www.pzuzdrowie.pl/poradnik-o-zdrowiu/leczenie/suplementy-diety-a-produkty-lecznicze-zasady-dzialania-obu-srodkow
  5. Warto jeszcze dodać, że depresja może mieć różne formy i niekoniecznie musi polegać na leżeniu w łóżku i płakaniu, może mieć też łagodniejsze formy jak np. dystymia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dystymia
  6. U mnie bezpośrednim powodem było nie utrzymanie poprawnej techniki po wyprostowaniu podczas wykonywania martwego ciągu z powodu zbyt dużego zmęczenia. Na rysunku zaznaczyłem gdzie dokładnie: Na dole pleców i trochę kręgosłupa. Dla mnie największą robotę wykonała piłeczka lacrosse. Umożliwia ona precyzyjne przyatakowanie problematycznego miejsca. I obowiązkowo oprócz pracy nad bolącym mięśniem trzeba wziąć na tapet mięśnie sąsiadujące. W moim przypadku poślad był problematyczny i dużo czasu poświęcałem na "rozwałkowanie" go piłeczką, atakowałem go od boku w górnym rejonie. Bardzo bolało, ale przyniosło rezultaty, Oczywiście piłeczki używałem żeby rozmasować też czubek zaznaczonego obszaru(a nawet nieco poniżej) . Samą piłką nie można jednak jeździć wzdłuż kręgosłupa, ciężko ją utrzymać na miejscu i piłka może wjeżdżać na kręgosłup, a tego trzeba unikać. Też się mocno rozciągnąłem przez tą kontuzję, kładę teraz całe dłonie na podłodze(oczywiście przy wyprostowanych nogach), sądzę, że też to dużo pomogło. Jak się rozciągasz? Jak długo utrzymujesz pozycje? Ja podczas rozciągania przytrzymywałem pozycje przez od minuty do dwóch. Polecam książki "Skazany na biurko" i "Bądź sprawny jak lampart"(którakolwiek z nich będzie wystarczająca do pracy na kontuzją). Zawierają one zestawy ćwiczeń(i nie tylko) chyba na każdy mięsień(nawet mięśnie szczęki). Mi bardzo pomogły. Sam zacząłem od skazanego, ostatnio jeszcze doczytałem lamparta, polecam, bardzo praktyczne książki w przypadku leczenia kontuzji.
  7. Kalistenika w zasadzie będzie obejmować i standardowe ćwiczenia typu podciąganie, pompki jak i triki i wygibasy na drążkach, no ale nie oszukujmy się, raczej mało kto umie takie rzeczy i większość ludzi przez kalistenikę rozumie podstawowe ćwiczenia, ewentualnie trochę trudniejsze warianty jak pistolety. Jeśli streetlifting to podciąganie z ciężarem w takim razie to uprawiałem streetlifting, teraz stosuję swoją domową mieszankę treningu zupełnie z własnym ciężarem jak i z dodatkowym niewielkim obciążeniem. Czy siłownia jest prostsza, to nie jestem tego taki pewien. Dużo osób nie zwraca uwagi na szczegóły(a szczegółów bywa dużo w ćwiczeniach) i np. podczas wyciskań nie trzyma wyprostowanych nadgarstków i potem płaczą, że bolą. I jeszcze podczas kalisteniki nie będziesz podnosić ciężaru, który cię przerasta i to może być kluczowe dla osób, które chcą się wyleczyć z jakiejś kontuzji- wzmocnią się, ale nie przeciążą(chyba, że rzeczywiście zaczną robić jakieś dziwne rzeczy na drążkach). Problem z wykonywaniem podciągań i dipów może poniekąd wynikać z niedostatecznie wysokiej siły względem swojej masy, to są ćwiczenia, w których trzeba dostosować siłę do ciężaru, a nie ciężar do siły, nie odetniesz sobie nogi żeby się było prościej podciągnąć. Siłownia jest na pewno znacznie prostsza pod względem progresowania, dokładasz ciężar i tyle, a przy treningu z własnym ciężarem trzeba się trochę zastanowić. Jak to mówią są plusy dodatnie i plusy ujemne obu rodzajów treningu. Co do jakości usług służby zdrowia, w szczególności państwowej to mogę jedno powiedzieć:
  8. Przynajmniej odnośnie witamin to zamiast kupować produkt oznaczony jako suplement można kupić produkt oznaczony jako lek. Produkty lecznicze podlegają bardziej restrykcyjnym kontrolom, jest większe prawdopodobieństwo, że dostaniemy to co chcemy. I tutaj zasada droższe=lepsze będzie spełnione witamina D lek jest droższa niż witamina D suplement.
  9. No proszę, czyli kalistenika czyni cuda i leczy. @szamana997lech tak z ciekawości, sam się popsułeś czy to był jakiś wrodzony problem z barkiem?
  10. @MarkoBe Oczywiście, kalistenika jest świetnym rozwiązaniem jeśli chce się zachować dobrą formę. Podciąganie czy dipy są chyba nie do zastąpienia jakimkolwiek ćwiczeniem z ciężarami. W takim przypadku jak opisałeś czyli łączenie kalisteniki z ciężarami to ja bym raczej poszedł w trochę innym kierunku czyli górę można dobrze przećwiczyć samą kalisteniką natomiast ciężar dołożyć w treningu dolnych partii. Sam na początku stosowałem trening kalisteniczny i o ile po pompkach, podciąganiach były bardzo dobre efekty to po samych przysiadach(nawet w różnych wariantach) już tak samo dobrych rezultatów nie było. Ale ogólnie tak, kalistenika to na pewno dobry wybór, sam teraz ją w większości stosuję przez sytuacje z wirusem. Mógłbyś opisać na jakie dolegliwości pomogła Ci kalistenika?
  11. Ponieważ widzę, że jest tu trochę osób trenujących różne sporty postanowiłem opisać czego się nauczyłem na podstawie jednej kontuzji. Kontuzji dorobiłem się oczywiście podczas martwego ciągu, ale nie wynikała ona z tego, że nie znałem techniki i robiłem martwe byle jak, powstała ona na wskutek braku wiedzy jak rozkładać ciężar w seriach i być może lekkiego przerostu ambicji nad swoimi możliwościami fizycznymi. Kontuzja objawiała się bólem w po jednej stronie u dołu pleców podczas zginania odcinka lędźwiowego. I jakież lekcje wyciągnąłem z kontuzji? Ano takie: W przypadku martwego ciągu jedna seria robocza jest wystarczająca. Martwy ciąg to ćwiczenie silnie obciążające i mocno męczące cały organizm do którego trzeba podejść nieco inaczej niż do innych ćwiczeń takich jak wyciskania czy przysiady, i tym innym podejściem jest właśnie wykonywanie mniejszej ilości serii roboczych najlepiej jednej. Swojej kontuzji dorobiłem się gdy chciałem wykonać dwie serie z rzędu ciężarem 120kg, niby nie dużo, ale dla kogoś koto waży 70 parę kilo to już całkiem spory ciężar. Gdy zaczynasz podnosić spore ciężary, trzeba się zastanowić jak rozłożyć ciężar w poszczególnych seriach. Co rozumiem przez spore ciężary? Ja proponuje aby określić podnoszony ciężar względem swojej masy ciała. I dla np. martwego ciągu dla mnie sporym ciężarem zaczyna być ok. 1.3 masy człowieka, czyli dla takiego kogoś jak ja było by to jakieś 100kg, dla przysiadów celował bym w 1x masa własna, dla wyciskania leżąc jakieś 0.7-0.8 masy własnej. Wielkości, które podałem nie są wyrocznią, jest to moje subiektywne zdanie. A skąd wziąć wiedzę jak rozkładać podnoszony ciężar w poszczególnych seriach? Ja polecam ostatni rozdział książki „Zacznij od siły” Marka Rippetoe, jest tam ładnie opisane jaki ciężar podnosić w seriach rozgrzewkowych względem ciężaru jaki zamierzamy podnieść w seriach roboczych na danym treningu. Aczkolwiek całej książki nie polecam osobom, które nie interesują się jakoś głęboko tą tematyką, opisy ćwiczeń są bardzo dokładne, aż za dokładne dla przeciętnego bywalca siłowni, mi zajęło jakieś 4 miesiące przebrnięcie przez tą książkę. Rozciąganie i mobilizacje są bardzo ważne w unikaniu i ewentualnym leczeniu kontuzji. Jeśli ktoś trenuje rekreacyjnie, dla siebie, dla zdrowia to wg mnie może nawet poświęcać 1/3 treningów na rozciąganie/mobilizowanie. Dlaczego jest to istotne? Niestety siedzący tryb życia czyli tryb życia wielu osób powoduje, że mamy ograniczone zakresy ruchu w wielu stawach przez co nie możemy wykonać poprawnie niektórych ćwiczeń np. przysiadów albo wykonanie ich poprawnie(nawet bez obciążenia) jest bardzo trudne dla nas. Jak podejść do treningu rozciągania/mobilizacji? Ano można iść z koleżanką na jogę albo można nabyć książki Kellyego Starretta takie jak „Skazany na biurko” i „Bądź sprawny jak lampart” i dodatkowo zaopatrzyć się w wałek, piłkę lacrosse i jedną albo dwie gumy oporowe i wtedy można przeprowadzić dobry trening w domu. „Skazanego na biurko” polecam również pracownikom biurowym, jest tam fajnie opisane jak sobie radzić z siedzącym trybem życia. Gdy jesteś niewyspany nie wykonuj ćwiczeń wymagających bardzo dobrej koordynacji ruchowej jak np. przysiady na jednej nodze(pistolety). Dlaczego? Dlatego, że jak się nie wyśpisz to mózg gorzej działa i ciężej nam np. utrzymać równowagę czy ogólniej utrzymać poprawną technikę, a wtedy znacznie prościej jest doznać kontuzji albo odnowić starą kontuzję. Ten punkt to raczej smutna refleksja na temat lekarzy. Oczywiście byłem u ortopedy żeby się poradzić(oczywiście prywatnie), tłumaczę jak małemu dziecku, że nie boli mnie kręgosłup tylko mięsień, pokazuję mu dokładnie kiedy mnie zaczyna boleć oraz w jakich okolicznościach kontuzja powstała. To oczywiście się dowiedziałem, że robienie martwych ciągów i przysiadów to głupi pomysł itd. Skończyło się na leku przeciwbólowym i skierowaniu do fizjoterapeuty. Lekarz podczas drugiej wizyty ogłosił sukces bo ból się zmniejszył(ciekawe czemu? Może przez to, że wziąłem magiczną tabletkę...). Podczas wizyty u fizjoterapeutki poznałem kilka ćwiczeń, ale i tak najwięcej pomogły mi książki K. Starretta. Generalnie jak sam sobie nie pomożesz to nikt ci nie pomoże. Choć może miałem pecha trafiając na tego lekarza... Kontuzje już prawie zupełnie wyleczyłem, teraz co najwyżej odczuwam lekki dyskomfort jak się mocno skule. Leczę ją już jakieś 1.5 roku. Na szczęście kontuzja nie była bardzo ciężka, nie zmusiła mnie do zaprzestania treningów, ale uprzykrzała trochę życie. Zapraszam do dyskusji i dzielenia się waszą wiedzą, którą wyciągnęliście z kontuzji nie tylko doznanych na siłowni, ale podczas innych sportów również.
  12. Też tyle samo lat ukończę w tym roku, tez programuję, też pracuje zdalnie, też w ostatnich miesiącach mieszkam z rodzicami i też się z nikim teraz nie spotykam. Ale dlaczego to ma być zmarnowane życie? Czemu się wieszać? Może zamiast zajmować się cudzym życiem na fejsbuczku i filmach lepiej zająć się sobą? I może zamiast czytać książki, które mają oświecić lepiej się wziąć za książki, które mają dać jakaś konkretną wiedzę z jakiejkolwiek dziedziny? Co do wynajmu mieszkania to w obecnej sytuacji to jest to bezsensu jeśli zamierzasz wynająć je w większym mieście. Większość rzeczy i tak jest pozamykana i nie za bardzo jest gdzie iść. W skrócie- ponosiłbyś koszty większego miasta nie mając z tego żadnych korzyści. W ogóle nie za bardzo rozumiem narzekanie wśród moich kolegów programistów, panowie, kosimy kasiorę większą niż większość społeczeństwa. Teraz podczas pracy zdalnej nie tracimy czasu na dojazdy możemy ten czas jakoś wykorzystać i nie musimy siedzieć w dużych aglomeracjach przez co możemy jeszcze przyoszczędzić(a mówisz, że zbierasz na wkład własny). Zagospodaruj sobie jakoś czas po prostu jak się nudzisz, pobiegaj, pompki porób, przypomnij sobie algorytmy czy cokolwiek innego.
  13. W zasadzie to zajmuje się głównie tzw. systemami wbudowanymi, ale może co nie co podpowiem Przejrzyj oferty pracy i zobacz czy jest w ofertach pracy napisane coś więcej niż znajomość HTMLa, CSSa. Jak frontend stron to mi się wydaje, że lepiej zająć się JavaScriptem zamiast Javą. Pytanie czy w ogóle jest sens się pchać w Javę w takim przypadku. Nawet jakbyś chciał później pójść dalej w backend to wtedy może lepiej zainteresować się Pythonem albo wspomnianym już PHP. Jak rozumiesz dokumentacje napisaną po angielsku to już dobrze, zawsze możesz się douczyć podczas pracy. Jak Ci się marzy wielka kariera to w tej branży bez angielskiego się nie obejdzie. Tutaj nie podam dokładnych materiałów, jedynie mogę google polecić Pewnie nie jest potrzebne, ale jak będziesz miał swoje projekty do pokazania to będzie to jedynie z korzyścią dla Ciebie. Tutaj widziałbym dwa rozwiązania, możesz trzymać swoje kody na githubie i w CV podawać nazwę swojego profilu albo możesz wykupić sobie domenę i tam wgrywać stawiać swoje projekty Po prostu pisz, nic się tutaj nie wymyśli Najlepiej pewnie na stażu. Dla początkujących rynek jest coraz mniej łaskawy, to już nie jest to samo jak ja zaczynałem czyli 7 lat temu. Dodam, że jak zaczynałem to nie miałem nawet ukończonych 21 lat i od razu dostałem umowę o pracę więc wtedy firmy miały ogromne ssanie na ludzi. U poprzedniego pracodawcy dostałem praktykantkę pod opiekę, twierdziła, że teraz jest kiepsko ze stażami/praktykami, jest ich dosyć mało, a dużo osób chce się załapać. Jeśli masz w okolicy jakieś większe firmy to możesz popatrzeć czy one czegoś nie organizują, tylko najwięcej ofert staży jest z reguły w wakacje. No i jeśli studiujesz to może uczelnia organizuje jakieś targi pracy czy coś w tym stylu, tam może by można coś znaleźć.
  14. Ja bym do sprawy spełnienia, wewnętrznego spokoju czy szczęścia podszedł bardziej przyziemnie. Wg mnie poczucie nieszczęścia pochodzi w większości przypadków z dysfunkcji mózgu(albo nawet szerzej całego organizmu), niekoniecznie dużych dysfunkcji. Z książki "Zmień swój mózg, zmień swoje życie" D. G. Amena(tytuł może pewnie niektórych zrażać, ale wg mnie warto przeczytać jeśli ktoś się interesuje tematyką) można np. wyczytać, że depresja czy stany lękowe(czyli stany raczej kojarzone z nieszczęściem) wynikają z nadaktywności niektórych obszarów mózgu, natomiast poczuciu szczęścia(nie euforii) nie towarzyszą żadne anomalie w skanach mózgu. Problemy z funkcjonowaniem mózgu mogą wynikać z dosyć powszechnych rzeczy jak alkohol, nadwaga, nie wysypianie się. Reasumując, wg mnie jeśli mamy dobrze funkcjonujący mózg, organizm nie będziemy się czuć nieszczęśliwi, a to już coś. I to jest warunek konieczny(choć prawdopodobnie nie wystarczający dla wszystkich) aby czuć się spełnionym czy szczęśliwym.
  15. Odnośnie wypowiedzi @absolutarianin, podsyłam wykład Siergieja Batieczko, który jakiś czas temu oglądałem: Też mówi o zakwszeniu organizmu, o tym co jeść, czego nie itd. Sam doktor raczej nie zna odpowiedzi na postawione w wątku pytanie sądząc po jego fryzurze. Sam ogólnie sądzę, że zadbanie o siebie tj. wysypianie się, odstawienie używek itd. daje dobre rezultaty(choć wiadomo, nie dostałem od tego bujnej czupryny, ale sam proces wypadania wydaje się nie posuwać), przynajmniej takie mam wrażenia po sobie.
  16. A nie mylisz przyczyny z efektem? W sensie, pocenie się jest reakcją organizmu na stres i to chyba on będzie tutaj problemem. Z czego stres wynika? W jakich dokładnie sytuacjach się stresujesz? Czy występuje on w kontaktach ze wszystkimi czy tylko z konkretną grupą osób(przełożeni, nieznajomi, kobiety, ufoludki)? Czy potrafisz się wyluzować wśród znajomych? Czy reakcja organizmu jest aby na pewno adekwatna do odczuwanego stresu, może problem nie leży w psychice, a bardziej w gospodarce hormonalnej czy w czymś takim w tym przypadku(to będzie raczej pytanie do lekarza)? Na te pytania musisz sobie na pewno odpowiedzieć, pewnie pojawią się jeszcze jakieś dodatkowe w twojej głowie.
  17. Wydaje mi się, że miałem(czy może nawet jeszcze trochę mam) niemalże identyczny problem, też miewam trudności w nawiązaniu jakiś głębszych, przyjacielskich znajomości choć w przypadku nawiązywaniu powierzchownych nie ma najmniejszego problemu. I w trakcie rozmów miałem podobne odczucia jak opisujesz. Sam przerabiałem temat przeprowadzek i to 3 razy, jednak sama przeprowadzka nie naprawi sytuacji, przede wszystkim trzeba zrobić porządek w swojej głowie. Mi książka Glovera, którą czytasz bardzo pomogła, jest to dobry początek. Co do przyczyny problemu, być może masz jakieś irracjonalne poczucie wstydu odnośnie swojej osoby przez co podczas rozmów bardziej się skupiasz na tym aby rozmówca nie odkrył faktów, których nie chcesz aby odkrył, choć te fakty wcale nie muszą być złe mogą dotyczyć np. twoich zainteresować, które uważasz, że z jakichś względów nie pasują do Ciebie. To w skrócie tyle jeśli chodzi o problem, który u mnie zaobserwowałem. Natomiast jeśli chodzi o jego rozwiązanie to: Warto się przyjrzeć temu jak się odnosili do Ciebie ludzie w tracie dzieciństwa, podczas bycia nastolatkiem. Nie muszą to być wcale traumatyczne przeżycia, ale np. jeżeli jesteś przez 20 lat porównywany z innymi osobami i zawsze jesteś stawiany jako ten co się musi w czymś poprawić, ten gorszy itd. to może to wg mnie budować taką postawę. Kropla drąży skałę Jeśli sądzisz, że masz taki problem jak ja to zrób "rachunek sumienia" i zastanów się czy rzeczywiście jest z Tobą coś nie tak, choć zazwyczaj radzi się, żeby się nie porównywać w tym przypadku porównuj się do woli, mi wyszło, że jest całkiem nieźle(choć wiadomo, że nieidealnie) Z prostych rozwiązań to po prostu zacznij rozmawiać o swoich zainteresowaniach, a także wyrażaj swoją opinie na różne tematy, też mi to pomogło To tyle jeśli chodzi o ten konkretny problem, choć równocześnie rozwiązywałem również inne mniejsze i większe problemy co pewnie też mogło mieć pozytywny wpływ.
  18. Cześć, z tym forum pierwszą styczność miałem jakieś dwa lata temu jednak wtedy nie przekonałem się do niego. Teraz obserwuję forum od pewnego czasu i postanowiłem dołączyć. Być może wniosę coś do dyskusji w niektórych tematach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.