Skocz do zawartości

Jasiu Horsie

Użytkownik
  • Postów

    84
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Jasiu Horsie

  1. Wszyscy we wsi wiedzą, nawet dziadek (ale zapomina), że... (cyt. Ani Mru Mru) Cała propaganda medialno/naukowo/książkowa twierdzi, że mężczyźni w związkach małżeńskich, to są zdrowsi, przystojniejsi, szczęśliwsi, dłużej żyją. Normalnie same plusy, więc ożeń się i będzie cud, miód i orzeszki Przez ile? Rok, dwa lata czasu? Nawet Korwin, bodajże w Vademecum ojca pisał, że kobiety wybierają mężczyzn, którzy są zdrowsi i statystycznie mężczyźni w związkach małżeńskich żyją dłużej niż single. A tutaj taka siurpryza i to jeszcze w TVN-ie. Im dłużej żyję, utwierdzam się w przekonaniu, że kobieta na stałe (w znaczeniu ślub z nią) szczęścia mi nie da.
  2. Przeczytałem i od razu rzuciło mi się w oczy: jeśli Twojego partnera nie stać na nic więcej, to nie urządzisz swojego przytulnego gniazdka. Podobno to pisał facet, ale bardziej poprawnie byłoby: waszego przytulnego gniazdka.
  3. Mam jednego kumpla, którego żona chyba mnie nie lubi. Z jej punktu widzenia to się nawet nie dziwię: kawaler, bez żadnych zobowiązań, z dużą ilością wolnego czasu, nie chcący mieć dzieci. No kliniczny przypadek! Jak taki śmie mojemu misiowi mieszać w głowie! Już kiedyś pisałem, że mam wrażenie graniczące z pewnością, że musiała coś kumplowi na mnie nagadać, tak żeby mu zohydzić naszą znajomość. Może, że się na nią krzywo popatrzyłem, albo coś niegrzecznego powiedziałem. Nie wiem. Czuję to w jej paskudnie obłudnym uśmiechu. Kumpel, to wogóle taki przykład człowieka, co jest w porządku, niby poznał kobiety, ale zrobił i nadal robi przedszkolne błędy, o których pewnie nie ma pojęcia. Ja mu tego pokazywał nie będę, bo pewnie znajomość całkiem by się zakończyła. Jakie to błędy? Biały rycerz, ożenił się z kobietą starszą od siebie, dwójka dzieci, chałupa na kredyt na 30 lat, na działce żony (!sic), ona sama nie pracuje, on jebie od świtu do nocy na utrzymanie rodziny i kredytu "Rodzina Bank na swoim". Oczywiście czas wolny to mu żona organizuje, bo jak do niego zadzwonię, żeby się spotkać w piątek wieczorem, to zawsze jest jakaś wymówka: albo zmęczony po pracy, albo żonie muszę pomóc w pieleniu ogródka (nie tego co myślicie, tego przed domem), albo muszę gdzieś jechać, coś załatwić, itp. Rozumiem, ma chłop rodzinę, to nie zawsze jest czas i możliwość się spotkać, ale widzę, że nie jest z tego powodu jakoś specjalnie szczęśliwy, tylko stara się tego nie okazywać. Teraz jak ta jego "Marysia" może pozwolić, żeby spotykał się z kumplem, takim trochę niebieskim ptakiem, co żenić się nie chce, dzieci też nie chce, co zarobi, to może wydać na pierdoły i przyjemnośći bez gdakania drugiej połówki? No w życiu!
  4. Tak, masz rację. Jeśli ktoś ma patent i licencję, to może wystąpić o pozwolenie kolekcjonerskie w zakresie broni sportowej (broń centralnego i bocznego zapłonu, strzelba) i jest zwolniony z egzaminu państwowego na pozwolenie kolekcjonerskie. Poprawcie mnie proszę, jeśli się mylę. Tak na skróty: Sportowe dla kolekcjonera: 400zł egzamin za patent + 50zł licencja + ok 50zł lekarz sportowy i możesz składać podanie do WPA na kolekcjonerskie + badania lekarskie+ promesa + szafa S1 Pełne kolekcjonerskie: egzamin państwowy ok 1100zł + badania lekarskie + promesa + szafa S1 Niebywałym plusem pełnego kolekcjonerskiego jest większy zakres broni, którą możesz sobie na ten rodzaj pozwolenia kupić. W wyliczeniach pomijam koszt zapisania się do klubu strzeleckiego/kolekcjonerów, bo jeśli ktoś zamierza z posiadanej broni strzelać, to i tak bardziej opłaca się być w klubie i płacić miesięczną składkę, niż nawet raz w miesiącu latać na komercyjną strzelnicę i płacić za godzinę za stanowisko. Broń jaka mnie osobiście interesuje i chciałbym sobie zakupić w bliższej lub dalszej przyszłości to boczny zapłon .22LR, 9mmm, strzelba i coś na .45 ACP na bazie Colta 1911. Takie kalibry mogę kupić posiadając pozwolenie sportowe do celów kolekcjonerskich. Żeby było w temacie. Dobrze, postrzelaliśmy sobie, micha ucieszona, ale teraz trzeba to wszystko wyczyścić i zakonserwować. Jest kilka szkół czyszczenia broni czarnoprochowej. O wszystkim można poczytać na wcześniej wspomnianym forum-bron.pl Do poczytania, z polskiego podwórka: Jak umyc i nasmarowac Colta - poradnik http://forum-bron.pl/viewtopic.php?f=20&t=27270 czyszczenie(dokładne) http://forum-bron.pl/viewtopic.php?f=55&t=7681 Czyszczenie broni CP-podstawy teoretyczne http://forum-bron.pl/viewtopic.php?f=84&t=138080 Kiedy czyścić? Po powrocie ze strzelnicy. Nie oznacza to, że tylko jak przyjadę do domy, muszę od razu lecieć do łazienki i zabrać się za robotę. Jeśli broń jest sucha (bez śladów wilgoci, nie strzelaliśmy w deszczu), to nic się nie stanie jeśli wyczyścimy ją za 2-3 dni. Ważne, żeby po skończeniu strzelania popsikać bęben i lufę oliwką do broni (Ballistol, Brunox, itp.). Jak się za to zabrać? Sposób pierwszy: Uważam, że najbardziej zdroworozsądkowe podejście do tego ma Cereus z forum-bron.pl (ten z Saguaro Arms). W przypadku Coltów po strzelaniu czyścimy lufę i bęben. Jedno i drugie najlepiej umyć pod kranem z ciepłą wodą (żadnych dodatków typu Ludwik i nigdy nie stosujemy wrzątku) z użyciem szczoteczki z plastikowym włosiem. Po umyciu bębna, kominków i lufy suszymy całość (np. suszarką do włosów, na grzejniku). Ramę przecieramy wilgotną szmatką, podobnie czyścimy kurek, następnie suszymy. Lufę przecieramy wewnątrz szmatką nasączoną oliwką, kominki wkręcamy do bębna, na gwint kominka dajemy smar wysokotemperaturowy (np. grafitowy), składamy całość. Złożoną broń przecieramy szmatką nasączoną Ballistolem/Brunoxem i na półkę do następnej wizyty na strzelnicy. Remingtona czyścimy podobnie. Wyjmujemy bęben i myjemy pod ciepłą wodą. Lufę także przemyć pod ciepłą wodą, bez potrzeby zanurzania całego rewolweru. Osuszamy lufę, bęben, zakładamy kominki, szkielet broni przecieramy szmatką nasączoną oliwką, składamy i na półkę. Przed pierwszą wizytą na strzelnicy, w domu w środek mechanizmu rewolweru pakujemy na grubo smar litowy (smar ŁT, taki zielony). W przypadku Colta zapobiega to dostawaniu się odłamków kapiszonów do środka. W Remingtonie nie ma to aż takiego znaczenia, ale w jednym i drugim przypadku poprawia to pracę mechanizmu i zapobiega dostawaniu się drobinek prochu do środka. Cereus podchodzi do tego w ten sposób, że nie ma konieczności rozbierania całego rewolweru do rosołu, żeby go umyć po wystrzeleniu kilkudziesięciu kul. Czyścimy tylko bęben, lufę i zewnętrznie cały rewolwer. Dokładne mycie w ciepłej wodzie warto zastosować dopiero po kilku wizytach na strzelnicy (powiedzmy po wystrzeleniu 200-300 kulek, tak raz na rok wystarczy). Sposób drugi: Wszystko ładnie pokazane jest na poniższych filmikach. Całość po angielsku, ale myślę, że to dla Was nie problem Colt: https://www.youtube.com/watch?v=2qtMkLGdZA4 https://www.youtube.com/watch?v=057mS44KLCA Remington: https://www.youtube.com/watch?v=ui5uXl33n8g https://www.youtube.com/watch?v=wzs3xYeTERc W skrócie: Rozkręcamy całość do rosołu, czyścimy wszystkie części mieszaniną Ballistolu i wody w stosunku 1:10, osuszamy, składamy i na półkę. Polecam pooglądać inne filmy tego pana, bo w bardzo fajny sposób opowiada o broni czarnoprochowej. Przydatne narzędzia/przybory: klucz do kominków dwa dobre płaskie wkrętaki (szerszy i węższy) patyczki kosmetyczne wykałaczki waciki kosmetyczne rękawiczki jednorazowe oliwka do broni (Ballistol/Brunox/PKB) butelka z końcówką rozpylającą latarka (coby sprawdzić, czy lufa jest czysta) przecieraki bawełniane (mogą być ze starej poszewki na kołdrę) wycior z końcówką JAG plastikowa wanienka Każdy niech sam oceni, co mu bardziej pasuje. Ja skłaniam się do podejścia Cereusa. Jeśli wiem, że dzisiaj postrzelałem i następna wizyta na strzelnicy dopiero za rok, warto rozebrać całą broń, wyczyścić, zakonserwować i czyściutką, pachnącą Ballistolem odłożyć do gablotki. Jak wiem, że za tydzień też będę z niej strzelał, to oczyścić z kurzu, syfu, przeczyścić bęben, lufę, osuszyć i odłożyć. Dlaczego nie myjemy broni we wrzątku? Raz tak zrobiłem i na jasnej oksydzie pojawiły się piękne zacieki i minimalne ogniska korozji. Na forum-bron ładnie Cereus wyjaśnił dlaczego się tak dzieje, ale ja wtedy tego jeszcze nie zdążyłem przeczytać. Broń czarnoprochowa nie lubi wrzątku, szczególnie jej jasna oksyda. Nie będę wam wrzucał zdjęć tego, bo aż się serce kraje. Jest jeszcze jeden punkt za tym, aby zbyt często nie rozkręcać broni: śrubki, którymi poskręcane są najpopularniejsze włoskie rewolwery (Pietta, Uberti) są zrobione z tak miękkiej stali, że podejrzewam, że ich gwint to przy niewielkim samozaparciu można paznokciem wypolerować. Przed rozkręceniem rewolweru warto zaopatrzyć się w dobrej jakości wkrętaki, ewentualnie wkrętak z końcówką magnetyczną i komplet dopasowanych bitów. Te ich śrubki to prawie jednorazówki i trzeba uważać, żeby nie zniszczyć wcięcia w główce. Jedyny plus, że można je kupić jak się popsuje, ale taka śrubka nie kosztuje 2zł.
  5. @JoeBlue uściślę, to co wcześniej napisałem: broń sportowa na pozwolenie kolekcjonerskie - chodziło mi o to, że robię patent, licencję i występuję o pozwolenie kolekcjonerskie, po to żeby uniknąć egzaminu na pełne kolekcjonerskie. Użyłem takiego skrótu myślowego. Oczywiście masz rację. Przykładem, który mi od razu przychodzi do głowy jest Ruger Old Army. Czarnoprochowy? Tak Rozdzielnego ładowania? Tak Broń wytworzona przed 1885 rokiem lub jej replika? NIE! Ruger to konstrukcja współczesna wymagająca pozwolenia. Na forum-bron.pl można przeczytać opinie, że ktoś tam się sądził i wygrał w sądzie, ale ja bym tej drogi nie polecał. Jak masz wolną promesę, to sobie kup.
  6. Przypominania nigdy dość, więc wklejam krótki artykuł, który znalazłem dzisiaj na wykopie. To chyba najodpowiedniejsze miejsce do tego. Jak mamy z żoną/kochanką/konkubiną na pieńku, to trzeba się pilnować na każdym kroku. Tym bardziej, jeśli to matka naszego dziecka. źródło: http://eluban.pl/997/2470,podrzucila-narkotyki-bo-chciala-odebrac-ojcu-dziecko.htm# Link z wykopu z komentarzami: http://www.wykop.pl/link/3675773/podrzucila-narkotyki-bo-chciala-odebrac-ojcu-dziecko/
  7. Chleba teraz nie jem wcale, ale czasami naleci mnie chęć na piętkę z razowca, albo żytniego na zakwasie. Sam mi nie smakuje, ale z domowym masłem... Pycha Kiedyś dawno temu, w gościach u kumpla siedzieliśmy razem z jego rodziną za stołem. Jakieś święto, więc stół zastawiony po brzegi i wódeczka też była. Jak sobie do zagryzki włożyłem na talerz jakiejś sałatki gyros i ze trzy krążki swojskiej kiełbaski ( w myśl zasady, że jak pijesz wódkę, to trzeba czymś tłustszym zakąsić), to usłyszałem: Było to w żartach, bo odpowiedziałem chyba, że ja to tak dobrą kiełbasę z postem mogę jeść, bez chleba. Wszyscy się z tego śmiali. Dziwiło mnie to jednak i dziwi do dziś, że inni ludzie lepiej wiedzą co mi smakuje. Z takich ciekawostek. Znam człowieka, co zupy ogórkowej nie zje bez słodkich racuchów
  8. Dodałbym jeszcze: nie wyrzucaj futerka, zrobię ci z niego etui na smartfona. Będziesz miała kiciusia zawsze przy sobie. Gdy widzę gdzieś na mieście kobietę czytającą książkę, to staram się podpatrzeć co dziewczę czyta. W 99% przypadków to jakieś typowe romansidła. Jak taka z niej oczytana humanistka, to ja serdecznie podziękuję Bardzo rzadko się trafia dziewczyna czytająca wartościową literaturę.
  9. Z tych znajomych, których mógłbym nazwać przyjaciółmi prawie wszyscy się już pożenili i mają dzieci. Staram się z nimi utrzymywać kontakt, ale zazwyczaj to się odbywa na zasadzie: "wpadnij do mnie do domu na herbatę, to pogadamy". Dokładnie jak wspomniał @Kleofas, w obecności żony O czym można wtedy pogadać? O pogodzie? Jeden się ostał, jeszcze nieżonaty, ale poznał jakiś czas temu dziewczynę i widać, że go dziewczę obrabia tyłeczkiem. Intensywnie. Laska zgrabna i ładna, ale co z tego jak starsza od niego i już po 30-tce (zgrabna i ładna jak na swoje lata oczywiście). Mówił, że na razie jest ok, ale nie chce chłopak zalać formy, więc się pilnuje. Dziewczynie już zaczyna zależeć na czasie, bo zegarek tyka. Umówienie się z dwoma kumplami z podstawówki na jakiś wspólny wypad to normalnie cała operacja logistyczna. Ja to rozumiem, bo każdy ma mniej lub więcej obowiązków, szczególnie jeśli ma rodzinę, dlatego już od dawna nauczyłem się sam sobie organizować czas wolny, szczególnie w weekendy. I muszę przyznać, że mi się ta niezależność podoba.
  10. 1 lutego fundacja LEX NOSTRA opublikowała na swoich stronach artykuł o wyimaginowanych oskarżeniach jakie kobiety kierują w stosunku do mężczyzn. Dzisiaj rano ten artykuł został wrzucony na główną na wykopie. Wstawiam cały artykuł, w razie gdyby zaginął gdzieś w odmętach internetów, bądź co gorsze jakieś "nieznane siły" kazały ten artykuł zmienić, lub nawet usunąć. Co najciekawsze napisała to kobieta (współautorstwo). Warte przeczytania i zapamiętania. Większość już i tak wiemy z artykułów, audycji i książek Marka, ale powtarzania nigdy dość. Po komentarzach na wykopie mam wrażenie, że coraz więcej mężczyzn zdaje sobie sprawę Matriksa damsko-męskiego. źródło: http://fundacja.lexnostra.pl/metoda-na-bita-zone/ dostęp: 05.02.2017 Dyskusja na temat artykułu na wykopie: http://www.wykop.pl/link/3588081/metoda-na-bita-zone/ Edycja: Muszę wspomnieć, że kolega @Mordimer pierwszy wspomniał o temacie. Przed chwilą to zauważyłem. http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/6695-spam-działu-starszyzna/ Lubię to
  11. Ja też chciałem zrobić sobie pozwolenie sportowe, a właściwie to na broń sportową do celów kolekcjonerskich. Na HS/XDMa i jakiegoś .22LR wystarczy. Marzy mi się jeszcze Colt 1911 (.45 ACP z jednej ręki to jest frajda), ale to do zrealizowania po ewentualnej zmianie UoBiA. Obecnie obowiązująca ustawa nie jest tragiczna ( w porównaniu z poprzednią jej wersją, sprzed nowelizacji), ale i tak do pełnej normalności brakuje wiele. Podoba mi się to, co proponuje ROMB. Projekt jest już w Sejmie, ale co co z nim będzie, to nie wiadomo. Teraz, żeby zrobić pozwolenie to w moim przypadku musiałbym wydać ok 1700zł na wszystko. Szafę S1 już mam, więc po tym tylko zakup broni i amunicji. Na chwilę obecną mi się to nie opłaca, bo mam dostęp do strzelnicy, gdzie za ok 160zł strzelam 100x z 9x19 Para. Wybór broni dosyć duży, kilkanaście modeli, wykwalifikowany instruktor ( nie taki po kursie weekendowym), pod dachem. Same plusy Jeśli chodzi o posiadanie, to na razie zadowalam się czarnoprochowcem. Traktuję to jako hobby, sposób na miłe spędzenie czasu. Kosztowo wychodzi mi dużo taniej za strzał (ok. 80gr w kalibrze .36) niż z centralnego zapłonu 9x19, a przyjemność ze strzelania równie duża. @Chrumkacz Na pewno dam znać co i jak, ale to dopiero po przestrzeleniu broni. Podam wtedy więcej szczegółów i kilka fotek do obejrzenia. @Silny W pobliżu Domu Samca pasowałoby zorganizować strzelnicę. Zwykła, na świeżym powietrzu. Kilka osi na 25m z możliwością strzelania dynamiki i jakby było miejsca, to oś na 100m. Jeszcze by niezły dochód przynosiła
  12. Żaden Pegasus, dla mnie gry mogą nie istnieć (nie bijcie tylko), chociaż w dobrym stanie taki komplet, co @GluX wkleił, to spokojnie za dobre pieniądze możnaby sprzedać i przeznaczyć na coś bardziej mi przydatnego. Kupiłem Colt Army 1860 z Pietty z kanelowanym bębnem. Właśnie czekam na przesyłkę
  13. Z tymi zakupami to jakaś sraczka ludzi dopada. Przez ostanie 2-3 dni to pod każdym większym sklepem w jakimkolwiek mieście nie ma miejsca do parkowania. Każdy gdzieś lata, szuka okazji, prezentów. Niby nie byłem lepszy, bo też szukałem prezentów dla młodszych członków rodziny, ale ja kupiłem same książki, więc to się nie liczy. W tym roku cały szał mnie omija, bo po prostu jestem w pracy Ja sobie zrobiłem Mikołaja w postaci małego drobiazgu za 1200zł ( .44 kaliber, lufa 7 cali). Nikt nie zgadnie A na panienki pójdę po Nowym Roku, teraz wszystkie ładne pojechały na święta.
  14. Z ofert sklepów przeglądałem ostatnio westernguns.fr - trochę inny asortyment (koszt wysyłki do Polski to 25 EUR), więc nawet po przeliczeniu na złotówki wychodzi taniej niż u nas u najpopularniejszych dostawców. Minusem zakupów we Francji jest to, że jak coś będzie nie tak, to dochodzą koszty reklamacji, więc to tak trochę w ciemno. U nas w Polsce z reklamacją jest dużo łatwiej i szybciej. I jedna moja rada: targujcie się przy zakupie! Te ceny, które są na stronach w sklepach internetowych są do zbicia. Navik, którego fotkę wrzuciłem jest w znanym sklepie za 1283zł, ale ja go kupiłem za 1200zł z wysyłką. Wystarczy przed zakupem napisać maila do sprzedawcy, że brat kupił już u nich za grube tysiące i polecił mi wasz sklep. Nie będzie w tym żadnego kłamstwa
  15. Czasami rozmawiam ze znajomymi i kiedy wchodzimy na temat broni wspominam, że w Polsce można mieć broń palną bez żadnych pozwoleń, to zawsze widzę zdziwienie i wielkie oczy. Jak to? To przecież ludzie by się powystrzelali! To wtedy zadaję pytanie: a słyszałeś kiedyś o strzelaninie z udziałem rewolweru czarnoprochowego? Zazwyczaj pada odpowiedź: Nie, a co to jest? Wielu ludzi nie ma pojęcia, że taki rodzaj broni jest dostępny dla każdego dorosłego Polaka bez żadnych ograniczeń (jeśli masz dużo kasy, to rzeczywiście bez ograniczeń). Warto przybliżyć temat Braciom Samcom Poniżej zbiór ciekawych linków i stron internetowych, skąd ja czerpałem informacje na temat czarnoprochowców. Nic nowego i lepszego nie napiszę, więc jeśli kogoś interesuje strzelectwo CP, to warto się zapoznać z tymi materiałami. Zaczynamy od strony blackpowder.pl https://blackpowder.pl/jak-rozpoczac-przygode-z-bronia-czarnoprochowa/ Forum czarnoprochowe forum-bron.pl (dawne bron.iweb.pl) http://forum-bron.pl/viewforum.php?f=136&sid=52567a84eae6520631a42f64fb220cbc Strzelecka.net (bardziej „liberalne” niż wyżej podane „beżowe” forum.bron.pl http://strzelecka.net/viewforum.php?f=1&sid=c01dedbe01f7bc61b401431147178697 Youtube: Artykuł na koniec: http://wolnemedia.net/o-broni-czarnoprochowej-obiektywnie/ oraz piękny rewolwer Colt Navy Yank Sheriff Yankee kal. 36 firmy Pietta:
  16. Jest ciekawa strona w polskich internetach: http://boungler.pl/ Warto poczytać, szczególnie forum. @Chrumkacz Pozwolenie na broń dobra rzecz, ale w razie jakichkolwiek większych rozrób w kraju przyjdzie wojsko/milicja/policja i Ci ją zabierze do depozytu/skonfiskuje, albo sam będziesz musiał w te pędy popindalać z Glockiem czy innym AKMS do najbliższego posterunku policji. W stanie wojennym tak było, więc czemu w przyszłości mieliby tego nie powtórzyć? Władzuchna wie, że masz i władzuchna jednym zarządzeniem może kazać zdać broń w ciągu 24h do depozytu. Czarnoprochowce to inna rzecz. Legalne, trochę więcej zabawy z ładowaniem, ale w razie potrzeby również mocno skuteczne. Kiedyś się tym przecież zabijali. Największym plusem tej broni jest brak jakichkolwiek pozwoleń. Idziesz do sklepu i kupujesz. Jak nie chcesz na siebie (wypisują fakturę imienną), to przecież można to załatwić w inny sposób. Koszty wcale nie są takie duże. Za rewolwer ok 1400zł + akcesoria i masz wszystko, czego potrzebujesz. Koszty amunicji nawet mniejsze niż w najpopularniejszym Glocku 9x19. Nie potrzebujesz szafy, badań, wizyt dzielnicowego, możesz strzelać na prawie każdej strzelnicy otwartej. Strzelcy czarnoprochowi są trochę inaczej traktowani - zarządca strzelnicy wcale nie pyta czy masz kurs prowadzącego strzelanie, patent czy jakieś inne papiery. Wpłać kasę za pobyt na strzelnicy, wpisz się do książki i możesz strzelać. Nawet samemu
  17. Od dłuższego czasu staram się gdzie tylko mogę używać gotówki (płacąc kartą za dużo wydawałem na pierdółki), więc mam konto w Banku Pocztowym (Konto zawsze darmowe), ale nie zamawiałem sobie karty płatniczej. Jeśli zrobisz zakupy kartą za minimum 300zł nie pobierają prowizji. Jeśli nie, to 5zł miesięcznie ściągają z konta. W każdej placówce Poczty w Polsce możesz wybierać gotówkę na dowód, bezpośrednio w okienku (wiem, czasem trzeba swoje odstać Szczegóły: https://www.pocztowy.pl/indywidualni/karta-do-konta/ Do tego, szczególnie do płatności internetowych mam kartę wirtualną ING. Szczegóły: https://www.ingbank.pl/indywidualni/karty/karta-wirtualna-ing-visa Dla mnie plusem takiego rozwiązania jest to, że zawsze staram się mieć gotówkę w portfelu, co pozwala mi na kontrolę niepotrzebnych wydatków. T-Mobile Bankowe też było w miarę fajne, ale ostatnio wprowadzili nowe opłaty i zlikwidowałem tam konto (przy moim trybie korzystania z tego konta to nic bym nie zarobił a płaciłbym jakieś 60-70zł rocznie za możliwość korzystania ze swoich pieniędzy). I jeszcze jedna rzecz: jak już mam trzymać kasę w banku, to wolę w polskim.
  18. Kiedyś wykładowca na studiach powiedział coś w stylu: "Znowu jakaś baba książkę napisała i się ludzie tym podniecają!" Chodziło bodajże o Harry`ego Pottera. I ja się z nim zgadzam. Jak przeglądam jakąś książkę w bibliotece lub księgarni, której autorką jest kobieta, to odkładam z powrotem na półkę. Od dłuższego czasu nie czytam książek napisanych przez kobiety (Vadim Zeland się nie liczy) i dobrze mi z tym. Jest tyle ciekawych pozycji napisanych przez mężczyzn, że szkoda życia na kiepskiej jakości literaturę.
  19. Coś w tym jest. Przykład znajomego to całkowicie potwierdza. Typowy, niczym nie wyróżniający się gość, żonaty, trójka dzieci, teraz już wszystkie dorosłe. Kasę do domu przynosił, żona nie pracowała (wtedy już blisko pod 40-tkę), wódeczka z kolegami co jakiś czas była i dupeczki na boku. Jedna to się z nim nawet żenić chciała, żeby żonę zostawił. Żona się dowiedziała. Podobno mieli jakiś kryzys, tego dokładnie nie wiem, ale od niego nie odeszła. Siedzi cicho jak mysz pod miotłą (taka typowa szara myszka). Znajomy z wyglądu niczym się nie wyróżnia, ale sam widziałem jak kiedyś zagadywał laski. Ma takie gadane, że i zakonnicę w zakrystii by wyruchał po 10 minutach rozmowy. Jego żona ma tego świadomość. Jakby to było jakieś 20 lat temu jak była młodsza, to może by próbowała inaczej rozwiązać temat, ale teraz?
  20. Miałem niedawno zapalenie ucha, przez swoją głupotę (jeżdżenie z otwartymi oknami w aucie; przewiało mnie) i poradziłem sobie za pomocą zwykłego moczu. Ucho zatkane, ból i słaby słuch, dokładnie jak u Ciebie. Zakraplałem świeżym moczem kilka razy dziennie. W ciągu jednego dnia wyleczyłem ucho. Wodę utlenioną i oliwę z oliwek też kiedyś stosowałem, ale niestety nie pomogło. Można też stosować płukanie gardła. Któryś z użytkowników już kiedyś pisał o urynoterapii. Na pewno Ci nie zaszkodzi do czasu wizyty u laryngologa.
  21. Przy zakupach internetowych we Francji korzystałem z serwisu http://www.kantor.pl/ Płaciłem przelewem bankowym. Kwota to ok 2000zł. Przeliczyli po przyzwoitym kursie a koszt przelewu do francuskiego banku wyszedł 3 PLN. Przelew szedł 2 dni robocze. Jak będę jeszcze coś u Francuzów kupywał, to skorzystam z ich usług. Myślę, że do tego czego potrzebujesz, to się nada.
  22. Kiedyś dobry kolega żalił się, że ma problem z żoną i nie wiedział co robić. Wszystko podręcznikowo - brak seksu, jakieś dziwne fochy, ciche dni, podobno jakiś kolega na fejsie do niej zaczął zagadywać. Pożyczyłem mu książkę Marka. Mówił, że przeczytał, ale jakoś z jego miny wychodziło, że nie bardzo mu się ta wiedza spodobała. Nie wiem jak jest teraz, nie podnoszę tematu, on też nic nie mówi. Może nas czyta, mam taką nadzieję, ale tego nie wiem. Tak czy tak, doszedłem do wniosku, że nikomu więcej nie będę tej wiedzy reklamował. Jeśli komuś zależy na takiej wiedzy, to sam ją znajdzie i doceni. Mam kilku kumpli, którzy żyją w Matriksie i jakakolwiek próba pokazania im tej drugiej strony skończyłaby się powolnym zanikiem tej znajomości. W porządku chłopaki, ale sam nie będę wyskakiwał z linkiem do forum, czy audycji. Inna sprawa jakby przyszedł i spytał czy mogę pomóc, coś doradzić. Wtedy jak najbardziej, ale oni nie wiedzą, że ja wiem co w trawie piszczy. Ich żony mogą coś podejrzewać, bo jak dzwonię do któregoś, żeby się na jakiś wypad ustawić to najpierw jest że musi się spytać żony Za kilka minut sms: sorki, jutro nie da rady bo żona coś wymyśliła i wieczorem będę zmęczony, a pojutrze muszę rano wstać. Klasyka: kolega kawaler mojego męża może mi narobić koło pióra. Kiedyś dobry kolega żalił się, że ma problem z żoną i nie wiedział co robić. Wszystko podręcznikowo - brak seksu, jakieś dziwne fochy, ciche dni, podobno jakiś kolega na fejsie do niej zaczął zagadywać. Pożyczyłem mu książkę Marka. Mówił, że przeczytał, ale jakoś z jego miny wychodziło, że nie bardzo mu się ta wiedza spodobała. Nie wiem jak jest teraz, nie podnoszę tematu, on też nic nie mówi. Może nas czyta, mam taką nadzieję, ale tego nie wiem. Tak czy tak, doszedłem do wniosku, że nikomu więcej nie będę tej wiedzy reklamował. Jeśli komuś zależy na takiej wiedzy, to sam ją znajdzie i doceni. Klasyka: kolega kawaler mojego męża może mi narobić koło pióra. Nawet mam wrażenie że żona jednego z kumpli napierdala na mnie mężowi za moimi plecami. Nie ma powodów, ale mam podświadome wrażenie, że mnie nie lubi.
  23. Nikt tego jeszcze nie wrzucił, a znalazłem dzisiaj rano na demotach: Źródło: http://demotywatory.pl/4708425 Mam wrażenie, że to robota któregoś z Braci
  24. Przykład z dzisiaj: Widziałem dwie godzinki temu znajomą jak razem z koleżanką, obie odpicowane jechały na balety. Po ich ubraniu to raczej do filharmonii nie miały biletów. Dziewczyna (ta znajoma) w wieku ok 24 lat, dwójka małych dzieci w domu, mąż aktualnie za granicą, zapierdala na całą czwórkę. Chłopak w porządku, ale nie do końca świadomy. Sam się kiedyś wygadał, że mu się żonka puszcza. Nie bałbym się założyć o dobry obiad w restauracji, że to drugie dziecko to nie jego.
  25. Oglądałem niedawno auto. Przejechałem się, uzgodniliśmy cenę i idziemy załatwiać papierologię. Sprzedawca (handlarz, prowadzi działalność gospodarczą w tym zakresie) mówi mi, że na fakturze będzie mniejsza kwota. Taaa, na pewno. Grzecznie mu powiedziałem, że płacę tyle ile jest na fakturze. No i się nie dogadaliśmy. Podziękowałem za stracony czas i pojechaliśmy do domu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.