Skocz do zawartości

deleteduser174

Użytkownik
  • Postów

    1898
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser174

  1. Tak jak my nie zdajemy sobie sprawy z istnienia powietrza wokół nas. Cały czas na każdy 1cm2 Twojej skóry naciska 1kg. Niby dużo, jak sobie wyobrazimy człowieka obłożonego odważnikami. Słowa Pani pogodynki dzisiaj ciśnienie 980 hPa jest tylko słowem w głowie brzmiącym jak "niskie". 1060 hPa to "wysokie" ale między niskie a wysokie jest tylko 80 hPa. O pozostałych 980hPa nikt nie myśli, nie dostrzega, nie zauważa. A w próżni rozerwałoby nas, rozdęłoby jak balon od środka. To co odczuwamy zależy od środowiska w jakim jesteśmy, jak się wychowaliśmy. I jak z ciśnieniem atmosferycznym czujemy po objawach, że jest niskie lub wysokie, ale nie odczuwamy go jako takie i nie umiemy go normalnie w swoim środowisku zauważyć.
  2. Ciągle powtarzam. W tym, co słyszysz / czytasz w Red Pill znajdź i transformuj na to co Ciebie otacza i w czym żyjesz. "Overthinking"... A kto zamiast działać robi "ovethinking"? Kobiety. A kto Nas wychowuje od małego? Kobiety. - "Idź i zastanów się nad swoim zachowaniem." - "zrobiłeś przykrość mamusi" - "nie wolno" posunięte do granic absurdu. Takie mentalne wykręcanie / wyżymanie o każdą drobną rzecz, która się codziennie w dziecku dzieje. Co robi matka? - nie wchodź, bo zrobisz sobie krzywdę. - uważaj, bo coś Ci się stanie - nie zachowuj się tak, bo mamusia musi się za Ciebie wstydzić. - "daj, o widzisz, nie umiesz, jesteś jeszcze za mały" - "nie, nie możesz" Co zwykle robi ojciec? - Dobra. Nic mu nie będzie. - No a jak ma się zachowywać, jest chłopakiem. - Oj już tak nie przeżywaj, nic się nie stało. Złamany balans w wychowaniu i potem jest overthinking, strach przed działaniem, bo ma być idealnie, bo nie można popełnić błędu, bo błąd zawsze jest karany. A przecież w działanie ZAWSZE wpisany jest element porażki i nigdy efekt nie jest idealny i zgodny z wymarzonym celem. I co gorsza faceci nie odczuwają, że coś w środku z myśleniem jest nie tak. Bo taki wbudowano w nich program. A potem "ja znam RedPill". No znasz, tylko nie umiesz u siebie odnaleźć Blue Pilla by go zamienić na Red Pilla..
  3. Ja bym mu tego nie pisał. Słowo "udany" w tym wypadku, to jak "masz szansę wygrać w totka" grając na "chybił trafił".
  4. W pewnym momencie marzenie do którego dążysz staje się obsesją. Kiedy staje się obsesją jesteś obłąkany, nikogo nie słuchasz, żadnych rad, nic i nikt nie jest w stanie sprowadzić Ciebie z raz obranej drogi. Pisałem Ci wcześniej... rzuć ten Tinder i pochodne. Teraz jarasz się jakąś "ruską", z którą Ciebie zmatchowało. To bardzo zły pomysł. 1. prawdopodobna gold digger z bardzo złym mentalem. 2. znam 3 przypadki wiązania się z rosjankami z własnego otoczenia. Żaden związek nie wytrzymał dłużej. 3. Różnice kulturowe, pranie mózgu w Rosji jest okrutne. Wszczepiona nienawiść do polaków duża. Na tej bazie nic sensownego nie ugrasz. Prawdopodobnie miałbyś być co najwyżej trampoliną do Unii Europejskiej dla takiej Pani. Podsycasz w ten sposób swój głód. Zamiast spróbować sensownie rozebrać go na czynniki pierwsze i krok po kroku eliminować logicznie. TY SAM JESTEŚ PROBLEMEM w pierwszej kolejności. Dopóki nie zaczniesz robić czegoś innego niż schemat w którym uparcie tkwisz... niestety nic się nie poprawi.
  5. A może słyszałeś takie powiedzenie "To trening czyni mistrza"? Każdy chciałby jeździć samochodem jak Robert Kubica, Krzysztof Hołowczyc, Leszek Kuzaj czy Janusz Kulig. Ale oni za kierownicą spędzili więcej czasu na treningach, niż przeciętny kierowca w życiu przejechał. A wyniki w rajdach, podium, mistrzostwa kraju są tylko niejako wynikiem na sprawdzianie po tysiącach godzin ciężkiej pracy w drodze do perfekcji.
  6. Przerażające. Serio. Przerażające.
  7. Najpierw proponuję potrenować grę dzienną bez jakiegokolwiek nastawiania się na efekt. Cel: Chwilkę zamienić kilka zdań z samiczką. Zbudować wewnętrzne poczucie, że potrafię. Miejsc tyle ile ludzi. Zagadywać, pajacować, wygłupiać się. Nie być nadętym bucem, wystraszonym chłopczykiem. Weźmy na tapet stacja benzynowa. Jeśli tankujecie stale na tych samych, to obsługa będzie Was kojarzyć. To ułatwia później kontynuowanie znajomości. Poza tym praca zmianowa, osoby regularnie się zmieniają. Zawsze można coś "palnąć". Zajeżdżam na stację, żeby kupić papierosy. - Tankował Pan? Ja udając podpity głos: "dzzzzzzisiaj jeszzzzzcze nie" i się centralnie gapię na panią, czy był efekt czy nie. 90% trafienia, że się uśmiechnie. Inna wersja: - Paliwo było? - A zaraz będzie. Papierosy poproszę Stoi przed stacją samochód. Stacja na uboczu, malutki ruch, więc najprawdopodobniej to auto kogoś z obsługi. Mam czas. Samochód wpadł mi w oko. Więc wchodzę na stację i chcę zapytać o właściciela. Na stacji 2 kobiety. Więc wpadam na pomysł jak z "E=MC2" w stylu "czyja to bryka frajerzy zastawia mi wyjazd". Tonem troszkę poważnym, lekko podniesionym głosem pytam "CZYJ TO TEN NIEBIESKI SAMOCHÓD JEST?" - jedna z pań wyraźnie zaskoczona niepewnym głosem "mmmój" - przeciągam spojrzenie... 3 sekundy, szeroki uśmiech jakby mi ktoś w kieszeń na robił... - Ładny... I tak można w nieskończoność. Idąc dalej. Tankuję LPG. Ci co tankują wiedzą, że zwykle dystrybutor ma dwa pistolety obok siebie. Do tankowania trzeba stanąć obok dystrybutora, wdusić przycisk i trzymać go. I tankowanie trwa DŁUGO. I potencjalna "ofiara" nie może odejść. Finalnie stoisz obok drugiej osoby w odległości mniej niż pół metra. To otwiera MNÓSTWO opcji na kontakt. Ale nie można się w głowie spinać. Trzeba "z automatu" polecieć. Refleks się przydaje, z tym, że można go wytrenować. a) Pani nie w temacie. Chce zacząć tankować ale wyciąga w odruchu rękę w kierunku czerwonego grzybka. To wyłącznik awaryjny. Więc go szybciutko zasłaniam dłonią i mówię Ajjjj a tego nie dotykamy. To gorące! Troszkę jak do dziecka i żeby "uruchomić chomika w kołowrotku"... i już jest zaskoczenie z drugiej strony ale jednocześnie ciekawość. Pojawiła się emocja, można ciągnąć temat dalej. Dokąd to doprowadzi zależy już od wielu czynników ale można. Inne odmiany można stosować w sklepie spożywczym (nie polecam w galeriach, bo tam jest za duży przemiał) ale ogólnie powiedziałbym, że trzeba znaleźć swój sposób na wyróżnienie się z tłumu. To już od Was zależy, żeby to nie wyszło sztucznie. Podchodzę do półki w Lidlu. Chcę znaleźć chusteczki higieniczne. Akurat w tym miejscu stoi kobieta i zastawia mi wózkiem dostęp. Staję w odległości 3 kroków, twarzą w jej stronę i zamieram w bezruchu. Pani po kilku sekundach orientuje się, że na coś czekam. Domyśla, że chodzi o dostęp do regału. Odsuwa wózek... ja podchodzę biorę co chcę. Szerokim uśmiechem mówię "Dziękuję. Uratowała mi Pani życie"... Można przy tym się zajjjjjąknąć... ccccccokolwiek... "jestem w kakakasku"... Gwarantuję, że pojawi się uśmiech, zmieszanie, zaskoczenie... I ważne. Robicie to dla treningu, nie dla efektu wyrwania numeru od panny. To jak z kursem na prawo jazdy. Bez względu na to jak obryci będziecie w teorii jak wsiadacie za kierownicę pierwszy raz, to w stresie wszystko się plącze. Trzeba trenować. Apropos kontaktu wzrokowego. Na światłach stoję i rozglądam się po innych samochodach. Często obok jest w aucie Pani... Zatrzymuję wzrok. W którymś momencie zwykle osoba orientuje się kątem oka, że się na nią patrzę. Wtedy odwraca wzrok do mnie. Jest kontakt... można zrobić minkę, uśmiechnąć, zeza... Cokolwiek. w większości wypadków reakcja jest pozytywna.
  8. @Libertyn Nadal... jest różnica między marzeniem o tym a zrobieniem tego. Prawda? Różnica polega na braniu odpowiedzialności za wcześniej podjęte decyzje. My tu jedynie pokazujemy jak kobiety działają i żeby nie mieć złudzeń. Mężczyzna ma do wypełnienia rolę w rodzinie. Kobieta również. Bajeczki "kto Ci na starość szklankę wody poda" są po prostu bajeczkami.
  9. Są u znajomych na grillu. Pomyśl. Co się dzieje na grillu. Panowie mają mnóstwo tematów do obgadania, jest wesoło a panie się nudzą. Więc namawiają swoich samców, żeby pojechać do klubu. A Ci się godzą... Tam Panowie nadal siedzą w loży i gadają przy drinkach. Więc babki "idą potańczyć w swoim gronie" a w praktyce zajmują sie podrywaniem obcych bo wiedzą, że ktoś się zaraz "przyklei" No i się przykleił. Tylko mężulej się zorientował, że ktoś jego pannę obraca, więc wystartował do kogoś, kto był bardziej postawny od niego. Co do cholery robiła jego panna na parkiecie w tańcu z obcym, postawniejszym od męża facetem, który ją obłapiał? Ano cieszyła się z atencji. Ale jak wyszło, że mężulo się wkurwił, to nagle "ona nie mogła się od tego obcego faceta uwolnić, ona się odsuwała a on nadal był nachalny" No komu tę bajeczkę chce się sprzedać? Jak s....ka nie da to pies nie weźmie. Ona wkurwiona na męża, że wynudziła się na grillu, Okazuje się, że teraz ma nudzić się w klubie... Pewnie wkurwiona, że mąż już tak wpompował alko, że już mało kojarzy , więc poszła tańczyć z innymi... Liczyła, że mąż nie zobaczy albo... miała to w pompie. Nie sądziła, że jak ją zobaczy to z łapami do typa wystartuje. Jak Ci się podoba taki scenariusz? Realny?
  10. A teraz sobie pomyśl, że to jest historia napisana kobiecą ręką. Wybierają się do klubu zaszaleć w swoim towarzystwie. Dlaczego ona tańczyła z kimś obcym? Mąż nie wystarczał na tym etapie? Alkohol+zaszaleć+tańczę w klubie z obcymi mężczyznami? Dlaczego nie przerwała już w tym momencie? Taniec z kimś, kto Nam nie odpowiada wymaga "próbowania odsuwania się"? Daje się nachalnemu gościowi "z liścia" i odchodzi. Koniec. Kropka. Robiła to nie z powodu jego złego stanu. Robiła to po to, żeby "wrócił". Kiedy zrozumiała, że już nie wróci... odeszła. Gdyby od początku wiedziała, że będzie "warzywem" nie wahałaby się ani chwili i odeszłaby od razu. Nie. Odeszła i się nie rozwiodła, żeby nie było konsekwencji to nie to samo, co "od czasu do czasu poszlibyśmy na koleżanki".
  11. https://www.ofeminin.pl/lifestyle/po-wypadku-maz-stal-sie-innym-czlowiekiem-odeszlam-bo-marze-o-normalnym-zyciu-list/l90eecq Możemy sobie żartować, że to "wypociny żurnalistki" i "pisane pod publiczkę" ale... to co tu jest napisane, to prawda. Stanął w jej obronie w klubie... wylądował na OIOM'ie jako warzywo... a ona go zdradziła. Biedna sierotka ma swoje potrzeby, więc poszła w długą. Zostawiła męża. I jeszcze nie chce z nim brać rozwodu, bo być może sąd obciąży ją alimentami na niego.
  12. To powinna być informacja dla wszystkich, którzy są na początku takiej drogi - poznałem 30+ - mówi, że jeszcze za wcześnie/ nie jest gotowa na dzieci / nie wie czy chce mieć dzieci Odpowiedź brzmi. OCZYWIŚCIE, ŻE CHCE MIEĆ DZIECI. Gdyby jej poczucie bezpieczeństwa (tu wstaw wiele pierdół, które dla Nas w ogóle nie są z kategorii "poczucie bezpieczeństwa") było wystarczająco zaspokojone, natychmiast by sie na nie decydowała. W Twoim wypadku, drogi Autorze, to można powiedzieć, że było oczywiste z jednej prostej przyczyny. "Patrz co robi a nie co mówi". I generalnie dobrze ją wyczułeś obserwując jej zachowanie wobec Twoich pociech. Natomiast proszę pomyśleć. Panna decyduje się od początku na tę relację w formie jaka ona jest. Wie, że partner ma dzieci i kolejnych nie chce (tu należy w pierwszej kolejności zakładać właśnie takie nastawienie mężczyzny). Ona wie, że dzieci mieć chce... I pomimo tego, że jej się plan związku "nie spina" decyduje się w tym związku tkwić. Brak opcji? Liczenie na zmiany po stronie partnera? Jaki wg mnie był powód? Bo miała/ma nadzieję, że misio zmieni zdanie. Zgodnie z głupią, babską zasadą "mam nadzieję, że go zmienię. Myślę, że on dla mnie się zmieni". Z jej perspektywy głupota do kwadratu i marnowanie swojego cennego czasu.
  13. Klamie. Biologicznie, podświadomie szuka. Tylko nie bedzie tego oglaszac, bo wie, ze kazdy spierdoli. A co ma Ci powiedzieć, że przeruchali ją i spierdolili? Chroni własne ego, żebyś nie mógł jej pocisnąć, "że sama widzisz ile dla facetów jesteś warta" + A która z nich "chce wyjść na łatwą"? Przecież to jeden z podstawowych strachów wmontowanych w jej psychikę. Opinia o niej to najważniejsze co ma. Liczy na to, że urobi dupką. I widzi, że nie eskalujesz za bardzo i jednocześnie nie zniechęcasz się... i tak wahadełko przegina się w stronę, na której jej zależy.
  14. Jak mię to wkurwia... Ukończ szkołę zawodową/średnią, zrób uprawnienia, nabądź doświadczenie, zakup narzędzia i wtedy podpinaj, zrób pomiary, przybij pieczątkę. A za to, co podepniesz WEŹ ODPOWIEDZIALNOŚĆ CYWILNĄ i KARNĄ na wypadek jakby coś się stało/zjarało/poraziło... i wtedy gadaj o podpinaniu za 200 i pieczątce za 1400. https://laczynasnapiecie.pl/blog/zawod-elektryk-instalacja-elektryczna-przepisy A potem rozmawiam z jednym, drugim i się ludzie dziwią, że na DG wykupuję OC na grube pieniądze bo w wielu wypadkach nawet klient nie zgodzi się na podpisanie umowy bez okazania takiego OC. Swoją drogą bez takiego OC to nawet bym nie próbował i jako zleceniobiorca i jako zleceniodawca. Bo w razie "W" ciągaj się po sądach.
  15. Tylko czy to są szczerze bezstronne opinie co, jak, i DLACZEGO się wydarzyło? Bo ja szczerze wątpię. Dlaczego wątpię? Bo pamiętam wielki kult polskiego górnika, który cieżką pracą utrzymuje cały kraj na swoich barkach. A potem widziałem tych górników, którzy jako duża grupa mogąca wiele (w porównaniu do innych grup społecznych) szli pod sejm robić dym, bo im się ich benefity odbierało, bo się zamykało nierentowne kopalnie... Słusznie, czy nie słusznie ale stanowili istotną grupę, której niejako, przez ich głośność nie dało się zignorować. Pokazywali, że w kupie siła i bez względu na to, czy chodzi o dobro ogółu czy chodzi o dobro jakiejś grupy, to wystarczy zamanifestować, stanąć murem, nagłośnić... nie ważne, czy prawdę się mów, nie ważne czy kłamstwo, byle powiedzieć coś, co gawiedź kupi... Czyli polityka. Dziś jest wiele grup społecznych, które próbują ciągnąć kołdrę w swoją stronę. Wykorzystują do tego "ciągnięcia kołdry" różne chwyty, naginając rzeczywistość, przedstawiając w krzywym zwierciadle, przerysowując to co się gdzieś dzieje, lub nie. Wyjmując z kontekstu różne rzeczy, które pasują do ich narracji. To się zaczyna na samej górze, bo przecież przykład idzie z góry... a potem w dół, dół, dół aż do szarego człowieka... który już naprawdę od tych wielu argumentów, punktów widzenia może tylko jedno... ZDURNIEĆ i przestać myśleć. Pójść na skróty, jakie podpowiada umysł i skupić się na tym, co zwykle przychodzi najłatwiej. Czyli lewo albo prawo... czarne albo białe... albo my albo oni... nie ma nic pośrodku. Żaden z Nas nie ma ZIELONEGO POJĘCIA o polityce zagranicznej. Jak się ją prowadzi. Co można, co wypada... kto tak naprawdę rozdaje karty, kto ile może... Ale krzyczeć umiemy... zamiast powiedzieć... curwa... nie wiem o co chodzi... dlaczego tak a nie inaczej robią... może o coś w tym chodzi? Może coś jest na rzeczy? Żadni z nas politycy... więc o co my się tu spieramy jak należy rozwiązywać problemy międzynarodowe ew. co Nas gotuje, i kto nas rozgrywa, że myślimy tak, jak myślimy?
  16. Posłuchajmy, poczytajmy, wyróbmy sobie swoje zdanie. A potem się spierajmy. Nie bądźmy lemingami rozgrywanymi przez kolejnych krzyczących...
  17. Jeszcze raz. To nie był GHOSTING! Pierwsze lepsze z brzegu... https://zwierciadlo.pl/psychologia/226488,1,ghosting--co-to-dokladnie-jest-jak-reagowac-na-takie-zakonczenie-relacji.read
  18. Ale gdzie tu ghosting? Nie doszło między Wami do żadnej znaczącej cokolwiek sugerującej interakcji. Wyciągasz wniosek z tego, że panna była zainteresowana, bo dała Ci numer o który poprosiłeś / wymieniliście się numerami. Po drugie to wcale nie oznacza zainteresowania. To była tylko uprzejma rozmowa. A masz pewność po pierwsze, że dała Ci prawdziwy numer telefonu? Po trzecie i chyba w tym wypadku istotniejsze. Ty podszedłeś, poprosiłeś o numer i teraz czekasz aż ona się odezwie? A kto tu kogo "łowił"? Dopiero teraz widzę, że to taką komunikację macie? Jeśli dziewczyna daje Ci kontakt do siebie na profil insta to wg mnie w ogóle nie była od początku zainteresowana. Chciała tylko, żebyś dołączył do grona obserwatorów jej profilu.
  19. I generalnie zgodzę się z Tobą, że takie życie nie jest złe. Wyłączyłbym z tego brak dzieci. Wg mnie dzieci ogólnie nadają sens naszemu życiu. Gdyby nie dzieci, po co to wszystko? Większość tych ludzi, których tu wskazujesz ZAMIENIŁABY SIĘ z Tobą. Chciałaby móc napisać co Ty o minimaliźmie i braku obciążeń, którymi są obarczeni. Ale nie mogą. Więc żeby nie czuć się źle bronią swojego ego mówiąc, że to Tobie czegoś brakuje. I tu jest cały clue. Nuda. Nie wiem w jakim jesteś wieku, ale myślę, że zacząłeś odczuwać potrzebę doświadczenia czegoś, wyjścia poza obecne ramy. Być może potrzebę pozostawienia czegoś po sobie. I tu prostym krokiem myślę, że... zaczynasz odczuwać potrzebę posiadania potomstwa. No właśnie serce zaczęło mu mówić, że to, co robił do tej pory nie było dobre.
  20. Dla Ciebie jest to przejaw lojalności. A dla niej? Perspektywa misia, który ogarnia. Więc wtedy było ciężko, ale perspektywicznie. I to było motorem. A prościej. Kobiety ogólnie cenią w mężczyznach perspektywę na przyszłość.
  21. Bez przesady... Bez przesady... Bo kwoka jesteś. Najchętniej to pewnie włożyłabyś go sobie jeszcze "do torby" i do 18-tego roku życia nosiła "pod sercem". Jeszcze raz... KWOKA... Twoje dziecko musi być BARDZO WYJĄTKOWE (oczywiście dla Ciebie z pewnością jest), żeby mu się to przytrafiło. 1 do 60 na 10 000 przypadków = 0,01 - 0,6% szansy na wystąpienie. Ojca zadaniem jest zapewnić dziecku inny pakiet niż Ty mu zapewniasz. Te istotne cechy zintensyfikują się, gdy dziecko będzie starsze. pierwsze lata wg mnie należą do matki. Mówi tak, żeby Ci zrobić na złość pewnie... bo wie, że Ciebie to irytuje. Ale... I bardzo dobrze!!! A potem w przedszkolu dzieci są pytane skąd bierze się mleko a dziecko mówi, że z butelki... Skąd bierze się mięsko... ze sklepu... Tak... to jest Wieprzowina, Wołowina i Baranina!
  22. Za https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/;4002515.html https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/czlowiek;3889799.html https://pl.economy-pedia.com/11039882-trade-exchange 1. Zarówno Ty jak i Twój partner/mąż/osoba z którą jesteś w związku jesteście zwierzętami 2. Jako, że związki mają charakter transakcyjny to między Wami zachodzi szereg wymian o charakterze handlowym 3. Handel definiuje się jako transakcja, gdzie towar/usługa jest wymieniany na inny towar/usługę bezpośrednio lub za pośrednictwem uniwersalnego przelicznika/waluty Reasumując Tak... Tfu... kupiłaś/ciągle kupujesz / będziesz kupować pewnego zwierzaka. 🤔
  23. Po co. Czytaj, obserwuj, analizuj jak statystyczna kobieta podchodzi do tematu. - zero sensownej refleksji i analizy, tylko emocjonalny wysryw. - kiedy ludzie dają argumenty co poszło nie tak to natychmiast jest wypieranie i obrabianie dupy facetowi Skoro on był cienki bolek i "miał za małego" na jej wielkie zaangażowanie, to dlaczego za nim latała? Dostała multum sygnałów, że on nie jest już nią zainteresowany myślę, że szczególnie po wyjaśnieniach, że "mściła się na nim"... Pokazała całą sobą ile może być warta znajomość z nią... on "podziękował" jej na wiele sposobów, a ona na to, że "on od początku nią się bawił" Reasumując. Po co radzić samicy, jak i tak jej mały ssaczy móżdżek tego nie ogarnia. Niby każda opinia z jej ust mogłaby świadczyć o tym, że "wie co jest 5" w relacjach D-M a jakoś związków do tego 20-go roku nie miała... to z czego ona te opinie czerpie? Z Bravo Girl?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.