Skocz do zawartości

wielebny93

Użytkownik
  • Postów

    479
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    33.33 PLN 

Treść opublikowana przez wielebny93

  1. Nie mam żony i nie zamierzam, ale tę zależność odkryłem już dawno. Lubię dominować i nie przebieram wtedy w tekstach jakie rzucam, wiem, że im się to podoba. Jak po wszystkim któraś z nich próbowała do tego wracać to mówię: "po seksie nie rozmawiam o seksie" - ciach bajera. Widzę w oczach ich nakręcenie, oczekiwanie na kolejne zbliżenie. Dlatego wspominałem już o tym w innym temacie, jak to jest zajebiście ważne i przekłada się na inne obszary relacji. Tyle, że ja mam taki łobuzowaty charakter i u mnie to wychodzi naturalnie. Jeśli ktoś jest już w stałym związku, na co dzień jest miłym misiem, a nagle w łóżku zacznie dominować (co na początku może wyjść dość nieporadnie, a nawet śmiesznie), to partnerka może wybuchnąć śmiechem /oburzyć się/ zdziwić i zapytać "Stefan, co Ty odpierdalasz?". Mimo wszystko ,myślę, że to jeden z dobrych sposób do odzyskania kontroli w relacji, ale stopniowo, nie chlastać dupska do bordowego koloru tak od razu
  2. Nie zauważyłem takiego podejścia (jeśli już, to jedno na sto), a bywam w różnych drogeriach, sklepach. Powiedziałbym, że wręcz odwrotnie, spotykam się z uśmiechem, miłym podejściem. Czego to może być kwestia? Wyglądu? Energii? Czy może tego, że jest to miasteczko 70-80 tysięcy mieszkańców i ludzie mają inną mentalność?
  3. Anabol, za moment zacznę w Ciebie wątpić Samotna matka, 21 lat, pomyślmy, czego ona szuka? Hmmm? Nie wejdzie w układ FBW, ona szuka samca, którego ułoży pod relację, który wychowa jej dziecko i dołoży do interesu. Wierzysz? Uważaj, bo skubane mają potężną siłę manipulacji (o której pisałem wyżej) i dostaniesz taki seks, że może w życiu takiego nie miałeś. A to wszystko sprowadza się do jednego, żeby zrobić z Ciebie beta. Być może i teraz wydajesz się w jej oczach alfa, dostajesz szit testy, które odpowiedzą jej na pytanie czy jesteś do urobienia. Jeśli czujesz się na siłach i ogarniasz temat, to przestań pisać z nią na ten temat, kilka podtekstów i wystarczy, nie rozwijaj tematu. Zaproponuj drugie spotkanie i dąż do celu. Trzymam kciuki bo znam temat i wiem, jak SM potrafią w łbie namieszać, nie daj się wkręcić. Powodzonka
  4. Spoko, że informujesz ją o tym, że nie możesz jej nic obiecać. Problem w tym, że czasami trudno się nie wkręcić w znajomość, to wymaga praktyki,odporności i umiejętności rozgryzania wszystkich zagrywek, bo jak wiemy, kobietki mają przygotowany cały arsenał sztuczek, manipulacji, żebyś tylko się wkręcił. Jeśli już praktykowałeś tego typu znajomości, to wiesz jak ustawić psychikę, ja na początku miałem z tym duży problem, wkręcałem się, a później szukałem dróg „ucieczki”. Zahacza o tematy, także wiesz co robić, a jej tekst to żaden chłodnik, to szit test, bracie W takich przypadkach wyjeżdżaj pewnością siebie i odpowiadaj w stylu "bo to lubię, to wzmacnia znajomość" lub inne podobne.
  5. Wybaczam A poważniej: szlifuj wiedzę i praktykuj. Szastanie hajsem przyciągnie jedynie kobiety uszkodzone, jeśli myślisz o czymś poważniejszym to stosuj moją zasadę: na pierwszym spotkaniu nie wydaje nic (nie wliczam tankowania samochodu, ale zazwyczaj nie wybieram się dalej niż kilka kilometrów, mam swoje ulubione miejsce, które daje dużo emocji bo znam kilka ciekawych/strasznych historii na jego temat). Drugie to już mogę szastać hajsem i kupię dobrego babskiego browara za 5zł, dla siebie też jakiegoś za piątaka i zapraszam do siebie, lub idziemy na koc (o ile pogoda sprzyja).
  6. Ja o tym doskonale wiem, zawsze takie słowa biorę z dystansem. Choć nie powiem, bo z ostatniej puli przetestowanych kobiet, ta wyniosła z domu fajne wartości, takie, które mnie przyciągają.
  7. Taa... leże w weekend z panną, już po wszystkim, przytuliła się i mówi "Wielebny, wiesz, że ja po ostatnim rozstaniu miałam zostać silną i niezależną? Co Ty ze mną zrobiłeś?" Tyle są warte ich słowa, gdy wiesz jak podejść i potrafisz kobietę w siebie wkręcić
  8. Jesteś wrażliwym facetem, takie odnoszę wrażenie. Na pierwszych spotkaniach odpuść "głębokie" rozmowy, tym bardziej nie poruszaj tematów o założeniu rodziny. Trzymam się tego i dobrze na tym wychodzę, kobieta musi mieć niedopowiedzenia, a Ty się wyłożyłeś ze wszystkim jak na tacy, o takich tematach to możesz z kumplem przy flaszce pogadać. Kobieta musi mieć tę nutkę niepewności/tajemnicy, niepewności Ciebie, Twoich planów, czy aby ona Ci się podoba. Skomplementowałeś jej zapach, ok, ale mogłeś rzucić coś w stylu: "ładny zapach, ale... aaa nie ważne i uśmiech" To jest ta mała gra, w którą one lubią grać, masz jej mieszać w głowie, ma myśleć o tych małych niedopowiedzeniach a tym samym o Tobie - tak to działa, to czysta inwestycja z jej strony, inwestycja czasu na myślenie o Tobie. Pomijam fakt, że zodiakary czy inne tego typu są dla mnie nawiedzone, jakby mi zaczęła gadać o takich pierdołach to bym powiedział, że ma przestać bo ja w takie rzeczy nie wierzę. Tym samym pokazuję, że interesuję mnie tylko realny świat i twardo stąpam po ziemi.
  9. Witaj, Nie będę się rozpisywał bo bracia już wyjaśnili. Piszesz, że zacząłeś interesować się red pill'em. To łap coś ode mnie, przyda się w Twojej obecnej sytuacji:
  10. Jak widać, obracamy się w innych kręgach, jeśli chodzi o roszczeniowość i księżniczkowatość panienek, ale to dla mnie +, dla Ciebie -. Nie potrafisz stopniować, od razu rzucasz się na głęboką wodę, proponując na pierwszych spotkaniach "restaurację $$$", co zaproponujesz na 10 spotkaniu? Przelot helikopterem nad stolicą? Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli na pierwszym spotkaniu zobaczy wypasioną restaurację, a na drugim lany browar i kule do bilarda, to jak myślisz, robisz w jej oczach progress czy regress? Zaczynasz trochę od du*y strony, takie moje zdanie.
  11. Nowe doświadczenie jakim będzie pogarda, potem wolność, a następnie nowy temat w świeżakowni: "co zrobiłem źle?" Płaczcie, płaczcie...
  12. Jeśli jest tak jak piszesz, to niekoniecznie musiałeś oblać jakiś shit test. Po prostu pojawiła się lepsza opcja (przystojniejszy, bogatszy), lub napisał jej EX. Poszedłeś w odstawkę z dnia na dzień, bez mrugnięcia okiem. Przejebane uczucie, wiem, ale tak już jest. Jeśli chcesz, to do niej napisz, ale bez desperacji, jeśli nie odpisze to trudno, nie pisz nic więcej. Jeśli odpisze, że nie może, to podziękuj za współpracę i też już nic więcej nie pisz. W wielu przypadkach zdarza się tak, że ta dziewczyna napisze do Ciebie po miesiącu, dwóch, czterech. Czyli wtedy wszystkie jej "lepsze opcje" uciekły, zostałeś Ty. Twoja sprawa co z tym zrobisz, tak jak pisałem wyżej, możesz zacząć z dużą przewagą nad nią i będzie robić co będziesz chciał albo ją olejesz. Ja olewałem, honor mi nie pozwalał być tym gorszym wyborem
  13. Ok, rozumiem i wiem co masz na myśli, mina zniesmaczonej księżniczki
  14. Programowanie to jedno, ale z drugiej strony, jaki temat by powstał, gdyby chętnie o tym rozmawiały, tak bez tabu? Hmmm? Że, dzisiejsza "młodzież" jest wyzwolona i pewnie walą się na każdym rogu? Musi być jakiś balans w tym wszystkim, mam znajome z którymi mogę rozmawiać o wszystkim, ale jak tylko staram się zahaczyć o ten temat, to czuję jak się wycofują. To raczej kwestia wychowania, kwestia zasad i jest to dla mnie na duży plus, że zostawiają takie sprawy między sobą (w relacji). Co by było gdyby kurtyna opadła? Co do pantoflarzy, niektóra z dziewczyn mogła się skrzywić, bo dobrze wie, że to ona dominuje w relacji, a zahaczanie o taki temat mogłoby "obudzić" jej partnera. Takie moje zdanie.
  15. Jak żyje 30 lat - tak nie widziałem / nie pamiętam. Nie mamy jaj i tyle w temacie. Jako naród tłamszony od wieków zostaliśmy chyba wykastrowani z tych cech, godzimy się i pozwalamy na dużo.
  16. Od momentu wejścia w życie tego przepisu - zaopatrzyłem się w sejf, tak przyjebałem do ściany, że amen. Gotówka rules. Na konto mogą wchodzić. "Jak nie zgodnie z prawem, to lewą stroną jadę Teraz też jest wojna. Kto kombinuje, ten żyje" Co nie zmienia faktu, że to jawna inwigilacja bez żadnej podstawy, naczelnik może wejść kiedy chce. Francuzi by już dawno na ulice wyszli, a my? No właśnie...
  17. vs Dokładnie tak jak pisze @tony86, okazywanie chłodu, wycofania to kwestia doświadczenia w relacjach, wszystko musi być wyważone i dopasowane do poziomu zaangażowania na jakim jesteście. Nie mówię, że masz ją olewać, bo nie o to chodzi. Ale zaangażowana kobieta wyczuje nawet delikatne wycofanie z Twojej strony i wtedy można zauważyć zmianę w jej zachowaniu, czytaj: zwiększa swoje zaangażowanie i inwestycję. Złota zasada: kto mniej inwestuje i się angażuje, ten prowadzi w relacji. Zaproponuj spotkanie, ale nie pisz nic o tym, że to jej ostatnia szansa. Jeśli odpisze Ci, że nie ma czasu czy inne pierdoły, to wyślij jej wiadomość w stylu: "Ok, rozumiem. Miło było poznać". Tyle, nie płaszcz się, idź dalej. Istnieje szansa, że sama odezwie się do Ciebie za jakiś czas. Rozumiesz, z jaką przewagą wtedy wystartujesz? Wtedy odpowiednie rozegranie tej przewagi bez straty, to też kwestia doświadczenia, ale mam nadzieję, że rozumiesz o czym piszę.
  18. Możesz wrzucić go do ignora i po problemie. Już dawno przestałem czytać co pisze, przestało mnie to śmieszyć kilkadziesiąt postów o rozpuszczalniku temu.
  19. Nie są spalone i tak, zabierałeś się jak pies do jeża. Musisz zrozumieć pewną rzecz, WSZYSTKIE kobiety działają na tym samym biosie, ten sam rdzeń, różnią się od siebie szczegółami. Spotykałem się młodszymi, rówieśniczkami i starszymi, jaki to był dla mnie szok, że one są identyczne na poziomie gadziego mózgu (mimo różnicy wieku między nimi). Kierują nimi te same instynkty, na jakimś etapie wyczuła w Tobie słabość, nieśmiałość, brak konkretnego działania - więc odpuściła, sorry, tak to wygląda. Jednym z shit testów mogło być to, jak była bez majtek, a Ty odpuściłeś, wyszedł z Ciebie nice guy. W takiej sytuacji nie można się cofać, masz brać jak swoje, porządnie wyłomotać i obserwować. Obserwować jak zmienia się jej zachowanie wobec Ciebie, zawsze po dobrym seksie kobieta zaczyna bardziej inwestować (chyba, że jest uszkodzona), nie spotkałem jeszcze innego zachowania. Osobiście po takiej akcji zawsze się delikatnie wycofuję, czyli staję się bardziej chłodny, działa jak płachta na byka Kobieta wie, że dała wszystko co mogła dać, ja już swoje dostałem i zaczyna mi mniej zależeć. Wtedy kobieta zaczyna skakać jak mały kundelek, inwestować, starać się. Dlaczego twierdzę, że mosty nie są jeszcze spalone? Jeśli się odezwie za jakiś czas, nie odpisuj przez kilka dni, później napisz, że sorry, ale byłeś zajęty. Zapytaj czy coś się stało, że do Ciebie pisze, zapodaj jej trochę chłodu. Jeśli będzie jej zależeć to się postara, wtedy ona stanie się potrzebująca - tylko nie zjeb tego drugi raz
  20. Nie będę odnosił się do reszty tematu, bo bracia powoli to rozgryzają. Zacytowałem ten fragment, bo piszesz o tym, że chcesz poznawać nowe kobiety, jeśli myślisz o dłuższych relacjach to powiem Ci już teraz, z tymi dwoma cechami nic z tego nie wyjdzie. Jesteś wrażliwcem = masz przejebane, tracisz w oczach kobiety, stajesz się mało męski. Nie słuchaj, że kobiety lubią wrażliwych facetów, lubią, ale jako swoje "koleżanki", w relację z takim nie wejdą. Jesteś ekstrawertykiem, to może być plus, ale jeśli za dużo gadasz i opowiadasz o wszystkim co się wydarzyło, to również masz przejebane, dziewczyna szybko się znudzi, staniesz się przewidywalny. Musisz być trochę tajemniczy, wprowadzać niedopowiedzenia, czasami się nie odzywać. Poznawać kobiety można wszędzie, najlepiej na żywo, na ulicy. Można również przez internet, ale tutaj trzeba się liczyć z tym, że poziom atencji, który otrzymują jest bardzo wysoki i ciężko się przebić.
  21. Nic dziwnego, przechodzisz przez typowy schemat. Bardzo przedmiotowe traktowanie kobiet to jeden z elementów, czy to takie złe? Nie wiem, patrząc na obecne realia to chyba najbezpieczniejsze podejście. Czy moralne? Każdy ma swój próg moralności. Jak dla mnie: byłeś typowym miłym gościem -> dostałeś po dupie -> wkurwiłeś się -> red pill wszedł za mocno -> TERAŹNIEJSZOŚĆ -> zrozumienie -> spokój.
  22. Tylko raz byłem sam na weselu, jeśli nie byłem w żadnej relacji to zapraszałem koleżanki, ale akurat wtedy żadnej nie pasował termin. Poszedłem, przy stoliku czułem się nieco dziwnie, akurat usadzili mnie z ludźmi, których nie znałem, lub znałem bardzo słabo. Gadali między sobą w parach i tak się patrzyłem/rozglądałem, albo krótkie podśmiechujki wtrącałem. Ale z każdym kolejnym kieliszeczkiem robiło się zajebiście Później panny same po mnie przychodziły, żebym z nimi tańczył, bo zauważyły, że przyszedłem sam i chciały mnie "zabawić", a mi to w graj, ja to lubię Gdybym poszedł z myślą, że tej nocy muszę coś wyłomotać, to pewnie by tak było, ale odpuściłem to ciśnienie i tylko się bawiłem. Także autorze, nic się nie bój, idź sam, jeśli będzie troszkę młodych ludzi to będzie dobrze, chyba, że trafisz na sztywniaków, to sam musisz rozkręcić towarzystwo. EDIT: Jeszcze coś od siebie: @rozpętam im piekło nie jesteś przegrywem, nie potrafię zrozumieć jednej rzeczy, kto wam to do łba wsadza? Nosz kurwa... Wiesz czym jest autosugestia? Jeśli będziesz sobie wmawiał takie rzeczy, to tak będziesz się czuł. Masz się na to wesele odpierdolić jak młody Bóg i powiedzieć sobie, że jesteś zajebisty, że żadna nie zasłużyła żeby tam z Tobą pójść. Zmień mental. Jak się będą pytać dlaczego przyszedłeś sam to mówisz: że koleżanki miały zajęty termin, a z nowo poznanymi dziewczynami nie chodzisz na imprezy, wolisz w takiej sytuacji iść sam. Twoja pozycja w towarzystwie wypierdoli wtedy o kilka leveli, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego I nie siedź tam jak ten "przegryw", z miną, że żadna nie chciała z Tobą przyjść, siedź z przeświadczeniem o którym Ci napisałem wyżej. Zobaczysz różnicę.
  23. wielebny93

    Cześć !

    Witaj, na spokojnie opisz co i jak.
  24. Co treść posta ma wspólnego ze ścianą? Ściana, czyli wiek kobiety określany jako "ostatni dzwonek" do zajścia w "bezpieczną" ciążę, z partnerem, którego ona uważa za najlepszego do dłużej relacji z całej dostępnej puli samców. To, że jakaś podstarzała 50tka ma chętnych na łatwe dymanko to nic dziwnego, ale co ma do tego ściana? Ścianę to ona ma dawno za sobą, jest po rozwodzie, teraz trochę poszaleje, poskacze po kutangach i co dalej? Może złapie jakiegoś młodszego od siebie desperata do dłuższej relacji, ale nie wróże happy end'u, więc wróci na rynek 2-3 lata starsza i zainteresowanie będzie spadać. Jedyne korzystne dla niej rozwiązanie to Pan 60+.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.