Witaj,
Po pierwsze chłopie to brawa za odwagę i moje gratulacje że jeszcze nie zwariowałeś od takiego traktowania. A że od razu razu wyleje na Ciebie kubeł zimnej wody - cóż myślę że tak trzeba.
Tak, tak, Tak, ludzie są zdolni do wszystkiego. Zarówno dobrych rzeczy jak i złych. I to jest fakt. Także nie miej złudzeń, nie czuj złości czy agresji. Zaakceptuj ten fakt - potem już tylko będziesz szybował w górę, to będzie Twoja trampolina, gdziekolwiek pójdziesz dalej.
Nie ma znaczenia czy będziesz myślał w kategorii doznanego fizycznego bólu, tortur psychicznych czy braku zaufania do ludzi, którzy Cię wychowali.
Odrębną sprawą jest odpowiedzenie sobie na pytanie:
- Dlaczego tak postąpiła? Brak ojca, mechanizm kobiecej psychiki, brak miłości od rodziców, frustracja, żal, rozpacz, zaburzenia hormonalne, brak hamulców... lista czynników jest długa i mógłbym bawić się domorosłego psychologa, ale moim zdaniem to dzielenie włosa na czworo. Pomóc możesz najpierw sobie, a dopiero potem innym.
Jak to zrobić? Wg planu - Konsekwentnie i z determinacją budować swoje życie z dala od otoczenia, które jest dla Ciebie toksyczne.
Wyprowadzając się z domu, jeżeli jeszcze tam mieszkasz i masę innych rzeczy, które będą składowymi Twoich planów.