Skocz do zawartości

Albert Neri

Użytkownik
  • Postów

    396
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Albert Neri

  1. Albert Neri

    Przygoda

    @elogejter jak bawisz się w ghosting i podobne krzywe akcje to na ścianę hańby powinieneś trafić i słabo to wygląda, że Ci tu ktoś przyklaskuje.
  2. Jest kilka nawyków, które warto sobie wyrobić w ogóle- nie tylko w takich sytuacjach ale w konfrontacjach z innymi ludźmi w ogóle. Niech będzie, że to na przykładzie pocisku jak w temacie: 1. Nigdy nie odpowiadaj od razu. To błąd. Człowieka można zgasić bardzo skutecznie kamienną miną i zimnym spojrzeniem przez kulka sekund. 2. Poza tym masz mieć pewność, że zostaniesz usłyszany. Nawet najlepsza, inteligentna kontra wypada słabo jeśli wypowiesz ją w momencie kiedy otoczenie rechocze jeszcze po „pocisku”. 3. W obecnych czasach rzadko zdarza się, żeby taka przysrywa była czymś z polotem i wykraczała poza chamską prymitywną odzywkę. Dlatego kontra nie jest niczym trudnym. Musisz tylko być inteligentniejszy od oponenta. Tylko tyle i aż tyle. Czytaj dużo książek- to pomaga.
  3. Czemu nie pójść w to? W Polsce ciężka sprawa ale jak znasz języki obce to z tym zawodem możesz nieźle podziałać. Sprawdź to bardzo dokładnie i na aktualne zasady. O ile mi wiadomo w zeszłym roku rząd po cichu przyklepał ustawy o zawodzie psychoterapeuty. Zmiany są bardzo niekorzystne i stawiają wielu ludzi parających się tym zawodem w bardzo złej sytuacji. Czyli na lewo załatwiłeś sobie studia za darmoszkę, a ściepę na Twoje wykształcenie robili nieśeiadomie w zasadzie wszyscy pracujący i żyjący w Polsce użytkownicy forum. Dlaczego tak? To środowisko to niezła klika i nie będziesz miał łatwo z takimi pomysłami. Bardzo, bardzo zły pomysł. Księdzem zostań. Teraz dostaniesz się do seminarium bez problemu. Finansowa strona edukacji to chyba nie jest temat. W pewnym aspekcie podobne do pracy terapeuty bo do księdza też ludzie połamani i z problemami przychodzą. Raczej nie pomożesz, a wielu wg zasad będziesz wbijać jeszcze głębiej w gówno- no ale są też niewątpliwe plusy. Wikt, opierunek ogarnięte, mieszkanie zawsze masz od firmy, zazwyczaj służba też jest: sam zakupów robić nie będziesz ani szorować kibla. No i kasa przepływa dobra. Dupę też łatwiej znajdziesz niż na tinderze.
  4. to nie może mieć wpływu na kości twarzoczaszki.
  5. Ten fragment nie musi i chyba nie powinien być odczytywany jako pochwała trzebieńców (kastratów) względnie aseksualnych ale raczej jako tolerancja i akceptacja pewnego wynaturzenia pod warunkiem zachowania wiary i obrzędowości przez tych ludzi. To jest Stary Testament- mentalność bardzo oddalona od późniejszej, katolickiej moralności Znowu- to nie jest pochwała takiej postawy tylko stwierdzenie. W innych tłumaczeniach zamiast trzebieńca (czyli dosłownie kastrata) jest „niezdolny do małżeństwa” - z różnych powodów. Tu znowu nie ma pochwały takiego stylu życia. Ciekawe- a cóż niby zamyka Ci tà drogę? Przyjrzyj się sylwetce autora listów do Koryntian i porównaj jego nauki o moralności i intymności ze słowami Jezusa. Odkryjesz, że Jezus o seksualności nauczał bardzo mało jeśli w ogóle. Moralność katolicka jakà znamy z całym poczuciem winy, strachem i sprzężeniem sekusalności i potrzeb w tym zakresie odczuwanych przez każdego zdrowego człowieka z poczuciem winy i zbrukania- to jest obecnie doskonałe narzędzie kontroli wiernych. Ale nie pochodzi z nauk Jezusa tylko św Pawła, który nie był nawet uczniem Jezusa, tylko prześladowcą. Badacze uważajà że nadgorliwość z jaką tłamsił seksualność człowieka w swoich moralnych nauki biorą się z frustracji i własnego wypartego homoseksualizmu. Jest to bardzo ważna postać dla KK ale głównie dlatego, że znacząco zwiększył zasięg nowej religii na wczesnym etapie jej rozwoju. Poczytaj i zastanów się czy warto opierać tą sferę życiową (czy w ogóle jakąkoolwiek) o nauki KK. W tej kwestii na wiernych nakładają obrożę z zasad nie do spełnienia, patrzą jak się ludzie całe życie z tym szarpią (i jak widzę sam jesteś przykładem ekstremalnym krzywdy jaką robi wpajanie tych przekonań) … a sami mają je gdzieś. Księża katoliccy dymają więcej niż większość użytkowników tego forum i nie mają z tym żadnego problemu.
  6. Czyli jednak klub wzajemnego głaskania się po chujach. Nie mój klimat. W takim razie przepraszam za zakłócanie imprezy. Nie będę panom przeszkadzać więcej.
  7. Nie znam autora- pierwszy jego film dopiero widziałem/słuchałem. Ja na youtube raczej innych treści szukam. No ale skoro wypowiadamy się w temacie, który opiera się na materiale filmowym, to z czym tu polemizować. Żeby się do czegoś odnieść trzeba/ wypada się z tym zapoznać Kaganek balckpillowej oświaty niesiesz w każdym temacie i wypowiadasz się tonem mentorskim. Nie czuję się lepszy. Po prostu sporo przeżyłem, w pewnych tematach się orientuję i tyle- wchodzę w dyskusję. Można z tego skorzystać albo nie. Nie, na mnie to nie działa. Ale nie byłoby wszędobylskiej reklamy gdyby nie przynosiła miliardowych zysków. Statystycznie, przekrojowo targetem większości reklam jest kobieta. Z dwóch powodów 1. Łatwiej w kobiecie wywołać emocjonalnà chęć posiadania czegoś, dostania czegoś 2. Kobieta często dysponuje nie tylko własną ciezko zarobioną kasą, ale też jest kanałem do potrfela swojego partnera. Mężczyznom natomiast łatwo sprzedać coś co sprawia wrażenie że pomoże mu w dobraniu się do cipki. Stąd ogromne zyski aplikacji randkowych. Ale są emocjonalne a tym łatwo się manipuluje
  8. To po co mi dupe trujesz i sie plujesz jak nie masz czasu? Zresztà na co nie masz czasu? Na przeczytanie jednej wiadomości w skrzynce na forum na którym się regularnie produkujesz? Dochodzenia i żądania list ludzi co potwierdą, że im pomogłem? Bóg Cię opuścił? Ja ja nie będę takich rzeczy publicznie pisać: kogo i jakimi sumami wspierałem, bo to nie wypada- na priv Ci wyjaśniłem. I jeszcze to poczucie zajebistości bo masz w dotacjach 300 złotych? Po ilu latach na forum 😅 Bitch please…. I na koniec: czy to nie jest forum dyskusyjne? Dobra dyskusja to jest wymiana poglądów, doświadczeń, względnie przekonywanie do swoich racji. Forum ma być dyskusyjne czy wolisz klub biadolenia, wzajemnego głaskania po główkach i smyrania po siusiaczkach? Bo jak to drugie to spoko- przyznaję Ci rację i się z forum wycofuję. A temat samotności w dzisiejszych czasach jest poważny. Tylko nikt tu nie wyciąga wniosków i powtarzajàc te same błędy oczekuje innych rezultatów. Na tinderach granicie tylko frustrację albo dostajecie agresywne wariatki. W co czas i środki pakują faceci? w tindery i inne media społecznościowe. Poza tym warto ten materiał przesłuchać/ obejżeć i nie sprowadzać tematu do „odbiło witaminkom, dlaczego no dlaczego one nam jie chcà dupy dawać, smutno mi” Jak to kto? Każdy kto ma kobiecie coś do sprzedania. Wmawiasz jej, ze ma za małe usta to wybuli za zabieg. Wmówisz jej że teraz potrzebuje różowego laptopa to wybuli kasę. Wmówisz jej że jest lepsza, wolna, zasługuje na więcej i książe z bajki dla niej jest- to wybuli kasę na wino, kocià karmę, wiadra lodów, nowe buty co 2 tygodnie i psychoterapię.
  9. Co nie znaczy, że nie mówię prawdy. Chcesz to ciągnąć to na priv.
  10. Chyba żartujesz 😅 Nie muszę Ci niczego udowadniać. Zresztą myślę, że tych ludzi na forum może już nie być- przyszli z jakimś problemem, pozbierali się i poszli w swoją stronę.
  11. Pomogłem swojego czasu i to nie jednemu. Wspierałem też to forum i pana Kotońskiego - między innymi finansowo, chociaż nie tylko. Nie, nie czuję się lepszy, nie mam tego w zwyczaju.
  12. Przecież to wszystko już było. Nie szkoda Wam czasu na prowadzenie po raz nie wiadomo który tej samej dyskusji i postarzenie tych samych haseł? Poza tym mam wrażenie, że tutaj mało kto w ogóle obejrzał materiał na jakim niby w ogóle powstał ten wątek. Piszę „niby” bo autor wątku chyba też niespecjalnie się w złożony temat samotności zagłębił, skoro zatytułował temat jak zatytułował.
  13. Szanuj się. Po co dajesz z siebie wszystko? Rób solidnie ale minimum. Nie szarp się z pomaganiem innym i wyręczaniem kogoś/ braniem dodatkowych spraw. Szef prosi o robotę w sobotę? Nie ma opcji- mam terminy. Masz coś za kogoś zrobić- nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Ktoś chce od Ciebie przysługi- nie rzucaj się od razu pomagać. Nie ma nic za darmo. Nauczysz się sam cenić i szanować swój czas i energię, to inni się może tego też nauczą. Nie masz w umowie, że zapierdalasz jako popychadło to nie zapierdalaj jak popychadło i nie akceptuj takiego klimatu. Ogólnie: są dwa rodzaje spokojnych bezkonfliktowych ludzi. Pierwszy to ci, którzy są pokojowi ze strachu i słabości. Druga grupa jest znacznie mniejsza. To ludzie stroniący od konfliktów, ale zdolni do agresji/przemocy i przez to faktycznie niebezpieczni. Uwierz mi- lepiej być w tej drugiej grupie Myślę, że nie jesteś bezkonfliktowy tylko boisz się konfrontacji i brak Ci odwagi żeby wymagać od innych szacunku. To jest bardzo zły rodzaj bezkonfliktowości, bo pacyfizm bierze się ze słabości. Nad tym musisz popracować. Ogarniesz to będzie lepiej. Że wszystkim. Na marginesie dodam że to sprawia niemałą satysfakcję. W mojej pracy było paru takich alfa psychopatów, co starali się wszyskich po kątach rozstawiać i zgnoić kogoś nowego/młodszego, słabszego. Miałem z konfrontacji z nimi niemałą bekę 😜 Uwielbiam takich łamać. Może właśni dlatego że tak się starasz. Zluzuj majty, rób swoje ale wymagaj- masz prawo do normalnego klimatu w robocie. Wymagaj: Zacznij małymi kroczami- następnym razem jak Cię ktoś poprosi o coś albo spróbuje zwalić swoją pracę na Ciebie- odmów. Krótkie nie. Tłumaczyć się nie musisz. I poczuj z tego satysfakcję. Chcesz odpocząć to idź na krótkie L4. Pójdź do lekarza rodzinnego. Jak masz dobrego i normalnego to powiedz „mam taką sytuację, muszę idpoczàć bo się wypalę” Tylko niech Ci wypisze zwolnienie na jakaś grype albo sranie z rzyganiem a nie na depresję czy inne psychiczne tematy żebybw papiery nie poszło. To po pierwsze. Po drugie- nie rzucaj pracy póki nie masz alternatywy. Nie wiem jak to w Twojej branży i w ogóle w Polsce jest ale ze zmianą pracy robi się tak jak często kobiety robią ze zmianą faceta: puszczają jednego kutasa dopiero jak w garści mają już drugiego. Najpierw znajdujesz inną pracę i jak masz ugadane i umowę w garści to wymówienie i papa. Z tym że to niekoniecznie rozwiązuje Twój problem. W nowym miejscu nowe rozdanie owszem ale jak pójdziesz tam jako słaby pacyfista to Ci znowu na głowe wejdą. Poprawisz to co napisałem wyżej to i z kobietami będzie inaczej. Nie mówię że zaraz zaczną z rozbiegu klękać do miecza ale przestaniesz być niewidzialny
  14. Ja pierdziele- naprawdę słuchacie tego przebierańca? 😳 Przecież to przeciętny aktorzyna i oszust. W dodatku na rosyjskim garnuszku. Wiarygodność zerowa, powiązania szemrane a poziom dna i metr mułu. To jest też zresztą przykład tego jak łatwo naszym społeczeństwem manupulować. Jest bardzo duża grupa ludzi, którzy mają zacięcie patriotyczne ale łykają jak pelikany bezmyślnie wszystko co sobie naklei nalepkę z Polską walczącą, albo Bóg, Honor, Ojczyzna. Jest to zjawisko przerażające i żerują na nim prawdziwe kanalie.
  15. Weź pod uwagę że 2x70km dziennie to jest kawał czasu. Zwłaszcza, że po dolnym Śląsku nie jeździ się szybko i gładko. Opcja z bywaniem trochę tu a trochę tam (rodzice/partnerka) ogólnie jest do bani. Przelocz sobie zarobki na CZAS jaki poświęcasz pracy (łącznie z dojazdem) to będziesz mógł łatweij ocenić co się kalkuluje. Na takie odległości dojeżdżać - odradzam
  16. Korelacja jest ogromna. W nieodpowiedniej dawce wszystko jest trucizną. To forum jest może być czymś dobrym dla faceta na zakrętach życiowych- ziom załamany wizją rozwodu i wyjący z rozczarowania dostanie tu 2-3 liście na pysk w pakiecie z szansą na ogarnięcie się, zabezpieczenie swoich spraw i przygotowanie się na możliwe problemy ze strony swojej przyszłej ex. Ale nie jest to w mojej opinii zdrowe miejsce dla facetów młodych, niepewnych siebie i mających niską samoocenę. Za dużo tutaj nihilizmu, czarnowidztwa i czegoś co z braku lepszej nazwy można określić mianem analcondyzmu. Świat nie jest miejscem przyjaznym i łatwym, a facet ma z definicji trudniej. Nie neguję tego. Ale zauważam, że spora część facetów z tego forum żyje w ciężkiej frustracji i pielęgnuje niezdrowe dla nich samych przekonania- epatujà tym przy każdej okazji. Oczywiście. Ale to nie jest jakaś nadprzyrodzona umiejętność kobiet. Ma tylko inne konsekwencje. Problem polega na tym, że tym co w czaszce przeżywasz rzutuje na to jak się zachowujesz i jak jesteś odbierany. Ludzie z takimi rozterkami i niską samooceną najczęściej mają też dużą potrzebę akceptacji. A potrzeba akceptacji czyni Cię niewidzialnym niemal. Ktoś kto akceptacji potrzebuje i podświadomie o nią zabiega nie budzi ciekawości i fascynacji. Charyzmę mają ludzie którzy robią swoje, nie oglądają się na innych i majà wyjebane co kto myśli- mają swoje sprawy. Mowa ciała. One nie robią tego w obecności kogoś, kogo nie zauważają tylko przy kimś komu chcą się z jakiś względów spodobać. A niby dlaczego nie? To nie są dzieci tylko młode kobiety. Sam sobie umniejszasz i sam siebie wbijasz w gówno. Skoro sam sobie to robisz, dlaczego niby kobiety mają widziec w Tobie coś więcej? Jest możliwe.
  17. Nie Ty jesteś od leczenie depresji partnera, tylko psychiatra/ psycholog / psychoterapeuta. Depresja jest chorobą i wymaga specjalistycznego leczenia. Gdyby partner miał cukrzycę, brałabyś się za leczenie? Czułabyś potrzebę wzięcia skalpela do ręki gdyby miał zapalenie wyrostka robaczkowego? Raczej nie. Mogłabyś być wsparciem w trudnych chwilach i momentach zwątpienia (przy cukrzycy) albo zawieźć do szpitala z bólami ks wyrostka, ale nie brałabyś się za leczenie. Więc nie bierz się za leczenie depresji bo to nie jest coś co uzdrowisz magią miłości i podobnymi bzdurnymi przekonaniami. Możesz pomóc wejść ba odpowiednią drogę, być podporą i elementem diagnostyki i procesu leczenia ale nie podołasz biorą się za coś czego nie ogarniesz, a co wymaga specjalistycznej wiedzy. Nie popadaj w skrajności. Taki zjebany altruizm jest niebezpieczny i na dłuzsza mete szkodliwy. Zdrowy egoizm jest potrzebny do normalnego funkcjonkwania i nawet człowiekowi z problemem trzeba stawiać granice i wymagania.
  18. Nie chcę brzmieć jak jakich kołcz czy inny mędrek. Ja się nauczyłem na nowo życia w wieku około 33 lat i mogę podzielić się tym co dla mnie działa, a da się adoptować do sytuacji każdego faceta prawie: 1. Zmęczenie fizyczne. Nie od zapieprzu w pracy tylko od sportu. Wieczór po kąpieli z uczuciem zmęczenia mięśni, względnie lekkimi zakwasami- najlepsze samopoczucie 2. Przełamanie rutyny. Nie musisz rewolucji wielkich robić ale- ugotuj coś czego nie gotowałeś nigdy. Nie gotujesz? Spróbuj ckś ugotować. Nowa umiejętność, choćby drobna. Nowy smak dania którego jakoś nie było okazji spróbować. Cały czas ta sama muzyka od lat? Znajdź coś nowego. Zobacz co na grouponach fajnego można spróbować i weź w czymś udział. Biegasz? Albo rowerem śmigasz? Inną trasę ogarnij. Zerknij co jest za górką którą mijasz od lat i jakoś nigdy nie zerknąłeś co jest dalej. 3. Kup sobie to co zawsze chciałeś mieć, ale jakoś nie było czasu/kasy/ baba kręciła nosem. Znowu nie musi to być nie wiadomo co. Ja zawsze chciałem mieć szablę husarską i mam szablę husarską, bo tak i już. A jak Twoja sytuacja? Singiel? Rodzina? Zobowiązania?
  19. Nie można stwierdzić czy jest normalna czy nie na podstawie tego co w wątku opisano. Komunikatów nie było jasnych, więc nie było czego odczytywać- najpierw wygaszał kontakt powoli, a potem zachowywał się po chamsku. Faktycznie dziwić może, że ona w ogóle chciała z nim rozmawiać po tym. Czy nadal chce jest zresztą niepewne. Ale to mieści się jeszcze w spektrum zachowań „normalnych” Takiego człowieka warto potraktować po ludzku- życzliwie ale stanowczo przy tym zaznaczyć swoje stanowisko. To zresztą od początku sugerowałem.
  20. Ja pierdole - herbata kosztuje ile? 5zł? 10? Niech każdy za siebie zapłaci. Żaden problem. W przytoczonej opowieści (która ciàgnie się parę lat) kolega nie opisał żadnych krzywych akcji ze strony tej kobiety. Nie zachowała się nie w porządku- po prostu co jakiś czas się odzywała i próbowała kontakt odnowić. Bàdź konkretny, z klasą i nie będź pizdą. Nic białorycerskiego w tym nie ma. Byłbym w stanie założyć się o wypłatę, że autora tematu bardziej to jarało i łechtało ego niż niepokoiło. I tà historią na forum bardziej się chwali niż faktycznie szuka rady. Ale to na marginesie. Ale my nie jesteśmy kobietami, nie zauważyłeś? Tutaj non stop czytam płacze, szlochy jakie to kobity złe i nieuczciwe i nie chcą wam dupy dawać łeeeeee łeeeeee łeeeee. Ale jak czytam chociażby komentarze w tym temacie, to nie jesteście wcale lepsi. Mnóstwo racjonalizacji, dopowiedzeń, przypisywania tej kobiecie rzeczy na które nie ma nawet śladu sugestii że istnieją- zwykłe babskie obrabiajie dupy. W wydaniu facetów kurewsko słabe i smutne. Mówię z doświadczenia: Nigdy się źle na tym nie wychodzi jak szanujesz sam siebie i cokolwiek robisz, robisz to z klasą i sam siebie szanuj. Facet który boi się z babą zakończyć sprawę z klasą i po ludzku, tylko kręci jakieś dramy i manipulacje- to pizdeczka a nie facet. I sam siebie nie szanuje, a w ten sposób generuje sobie zapiekłych wrogów. Nieraz zrywałem z dziewczynami, kilka razy dawałem im kosza po kilku spotkaniach. Zaczyna się jakaś interakcja- czasem jest super, czasem po 1-2 randkach widziałem, że się nie dogadamy, to się stawiało sprawę jasno, ale z klasą: „Było miło, ale uważam że się nie dogadamy i lepiej teraz to zakończyć. Powodzenia dalej!” Zawsze kończyło się tak jak napisałem- mam szacunek i sympatię tych kobiet. To lepsze niż wrogość. Raz skończyło się wspólną nocą bez zobowiązań.
  21. To jest idealne niby? Słabe w ch.. Jak wyżej Ja pierdziele. Ta historia jest zjebana. Czemu po prostu normalnie tego jakoś nie zakończyłeś po męsku i z klasą ? Trzeba było wtedy z klasą temat zakończyć, mieć odwagę żeby babie powiedzieć w 4 oczy np. „słuchaj miło było i jesteś ok, ale nie wejdziemy na wyższy etap bo nie pasujemy do siebie” Jesteś dumny z tego jak wtedy temat załatwiłeś, a to było zjebane. Jakieś powolne wygaszanie, potem emocjonalnie i chamsko. Do dupy. I możliwe bardzo, że prędzej czy później poniesiesz tego konsekwencje. Z doświadczenia wiem, że nawet jak kobieta jest mocno zafascynowana i zauroczona, a nic z tego nie wychodzi, to prędzej czy później jej przechodzi. Później zostaje jej prawdziwy obraz- to co było faktycznie. Jak było z klasą- to zostaje jakaś sympatia z lekką słabością do gości z którym coś było kiedyś ale nie wyszło. W Twoim przypadku będzie niesmak i złość na gościa, który zachował się jak pojeb, a potem jak cham. A skoro tak faktycznie było- to w pracy też pójdzie o tym fama (nawet bez złej woli ze strony tej babki- będą gadać przy kawie czy winie i temat wypłynie to po prostu opowie jak było). A w najgorszym wypadku będziesz miał zapiekłego wroga we własnej firmie. Moja rada: cokolwiek zrobisz zrób to z klasą. Chyba najlepiej będzie jeśli zaprosisz na kawę, przeprosisz za chamstwo i szczeniackie zagrywki a jeśli by coś chciała (w co szczerze mówiàc wątpię) to jasno trzeba zaznaczyć że nie- chociażby dlatrgo że w jednej firmie jesteście.
  22. Nieprawda. można na akcjach sensownie zarobić i jest do dobry krok w stronę zabezpieczania majątku. Tylko - zero emocji - dobre rozeznanie - cieprliwość - rozsądne wybory i nie wszytsko w jeden koszyk - nie nastawiac sie na bicie majątku x200 w dwa miechy
  23. Typowa polska zaściankowa mentalność. Można być ostatnim skurwysynem i złodziejem ale jak masz biblie przyrośniętą do ręki, poparcie proboszcza i wódeczki się czasem napijesz z biskupem- masz poparcie i głosy. Możesz dymać dziwki na lewo i prawo, żonę tłuc do nieprzytomności a kochanki wysyłać na aborcje za granicę (albo i lokalnie- panisko może więcej) ale jak na zdjęciach nie widać siniaków na twarzy żony i jest po bożemu- wolno wszytsko. Taka mentalność jest wszędzie i dotyczy także ludzi wysoko wykształconych i zdawałoby się inteligentnych. Mechanik co naprawia moje auto to kurwiarz co w każdy piątek wieczorem pije w lokalnym barze i wdaje się w bójki. Czasem komuś mordę oklepie, czasem jemu. Dla mnie nieistotne - w warsztacie jest trzeźwy, robite robi solidnie i terminowo. To zależy. 1. Od innych składowych statusu 2. Od tego w jakim społeczeństwie sie obracasz. Niezależnie od powyższych zalecam mieć wyjebane. Status to jest fasada, obrazek jaki odbiera społeczeństwo będące w swojej masie tak czy inaczej zgrają ćwoków których zdaniem nie warto sie przejmować. A jak jest za zamknietymi drzwiami wiedzà tylko ci co tam siedza. Bo taki system Ci zaczęto wgrywać jak byłeś dzieciakiem i nie ogarniałeś jeszcze nic poza tym że jak pielucha pełna/głodno/chce sie cyca to trzeba płakać. Masz reakcje emocjonalne zaporogramowane przez środowisko które Cię wychowywało. Na logikę jak pomyślisz to dojdziesz fo wniosku że te reakcje są błedne i uprzedzają Cię do ludzi (albo każą im ufać) niezasłużenie i w oparciu o debilne dość kryteria. Mam tatuaże na ramionach, plecach j na klacie. Wyglądam jak wiking albo bandyta szczerze mówiąc. Jestem bardzo szanowanym człowiekiem bo mam swoją renomę i wykształcenie. Ludzie powierzają mi życie swoje i/lub bliskich, a współpracownicy cieszą się jak jestem w pracy gdy gówno walnie w wentylator. I tak jesteś dalej niż większość bo chociaż zaczynasz coś analizować i kwestionować. 99% leci z prądem nigdy nie zastanawiając się nad swoimi głupimi przekonaniami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.