Skocz do zawartości

JoeBlue

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4810
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JoeBlue

  1. 1. Dokładnie. Chwila nieuwagi i możesz stracić wysiłek kilkumiesięcznych starań i kasę i to w sposób gdzie trudno będzie ją odzyskać. Uważam, że goście z pozwoleniem na broń znają odpowiednie ustawy lepiej niż adwokaci, włącznie z niuansami i haczykami. 2. Ciekawa argumentacja. Niby logiczna. Skoro to montaż z klocków Lego to repliką niczego nie jest. Z drugiej strony suma rzeczy sprzed 1885 roku daje rzecz sprzed 1885 roku. Ale repliką nie jest, all right.
  2. Odwrócę kolejność odpowiedzi. Wojoczek cwaniakuje, bo wie że jest najbliżej. Ja wolałem jechać bodajże do Ostravy, dawno to było więc nie do końca pamiętam, w każdym razie wyszło korzystniej. Wziąłem swoją kobietę, kupiliśmy na Grouponie jakieś SPA za pół ceny pod samą granicą i cała wycieczka wyszła nam na zero porównując do kupna prochu w Polsce. Co do przywozu z zagranicy to to jest temat na niezłą łamigłówkę prawną jak wszystko związane z CP. Prochu niby nie musisz zgłaszać przywożąc z zagranicy? Przecież to amunicja, tyle że nie zmontowana w jedną całość. Broń CP to i broń i nie broń jeśli chodzi o UoB. Sporo przepisów prawnych jej nie dotyczy i możesz robić z nią legalnie to czego z WBP nie możesz. Choćby obowiązek trzymania w sejfie. Nie ma takiego. Nie chce mi się szukać dalszych przykładów, choćby dotyczących jej transportu. Też więcej wolno. Albo na przykład sprzedaż broni komukolwiek. Był jakiś moment dyskusji prawnej a propos sprzedaży prochu, ale logika zwyciężyła. Skoro pozwalają kupić broń to proch do niej też powinni pozwolić. Zabawne, ale i logiczne jest, że nie mając broni CP prochu kupić nie wolno. Dlatego uważam, że spokojnie można ją przywieźć z zagranicy bez zgłaszania. Bardziej bałbym się o ich przepisy niż o nasze, ale jeśli sprzedadzą nie pytając o pozwolenie to oczywiste jest, że do domu zawieźć ją musisz.
  3. Tańsze niż inne zabawki. Policzyłeś kiedyś koszt zdobycia i posiadania współczesnej broni? Pewnie, że wolno się ładuje, ale naładowany jest groźny tak samo jak tamten. Poza tym broń CP jest o niebo więcej warta niż nic. Sam efekt wymierzonej w kogoś lufy robi co trzeba, nawet gdy broń jest niezaładowana. Wystarczy, żeby mieć na muszce gościa ze współczesną bronią i po minucie ta jego współczesna jest twoja.
  4. To prawda. Widzę nieraz filmy na YT dotyczące tematów, na które szukałem odpowiedzi lub rad. Gość stęka, gada niewyrażnie, zdania nie potrafi skleić, sobą zasłania film, na którym pokazuje to co chce pokazać. Czarna rozpacz. Nieraz jeszcze niewidoczny kolega wtrąca swoje "ochy" i "achy". Powinna być możliwość klikania "usunąć to", a nie tylko kciuk w dół.
  5. A taki Wołoszański zrobił. Cejrowski, Martyna Wojciechowska, [...dodać co kto chce...] to kolejne przykłady. Zawód zrobisz prawie ze wszystkiego gdy będziesz dużo lepszy i będziesz miał dużo więcej do powiedzenia w temacie niż inni, zwłaszcza rzeczy jakich ludzie nie znają. BTW: Tekścik autora tematu: "Wiadomo, gdzie jest prościej uzyskać dyplom" to kolejny syndrom dzisiejszych czasów choć autor nie powiedział czy wybrałby łatwiejszą drogę. Łatwe jest na każdym rogu więc się tego nie ceni. Lepiej iść tam gdzie jest trudno zdobyć dyplom, ale za to później to na ciebie rekruterzy polują.
  6. 1 & 1A. Widzę, że masz cholernie silną wolę. 2. Popełniłeś inny błąd. Do spuszczania nadmiaru spermy służą kobiety i nie trzeba się do tego wiązać z jakąś. W takim wypadku masz kontakt z innym człowiekiem a to duża różnica. .Jako plus jest to, że możesz dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. 3. Jest taki stary tekst, że suma nałogów jest stała. Coś w stylu prędkości światła. Wyeliminujesz jeden nałóg, robi się puste miejsce i w nie wchodzi drugi. Coś jak pogląd, że katar chroni nas od dużo gorszych chorób, ale w to nie będę wnikał. Dlatego ja osobiście nie eliminuję nałogów, choć nie celowo tylko z lenistwa, Staram się jedynie trzymać je w pewnym, dopuszczalnym polu, w granicach gdzie mi nie rozwalają życia. Odrobinę mi się to kiedyś wymknęło spod kontroli, ale po jakimś czasie wróciło do dozwolonych rozmiarów.
  7. 1. Owszem. 2. Owszem. W sumie nie boję się tyle o siebie co o innych wokół. Epizod z życia: Wziął chłopak lalę na strzelnicę, pewnie żeby się popisać. Gdy ona wywijała pistoletem nie umiejąc sobie z niczym poradzić, to ja nie strzelałem tylko pilnowałem, żeby nie być na linii lufy. 3. Jak się zamknie to i tak musi np. trzymać papiery dla urzędu skarbowego 7 lat. Tu może być podobnie a na pewno musi się rozliczyć z bron przy zamknięciu więc przy okazji i z CP. Ile kupił, ile sprzedał, gdzie reszta. Mniejsza z tym. Wiem tylko, że policja może mieć takie dane kiedy tylko zechce. 4. Mam odczucie, że czepialiby się nawet wiatrówek. 5. To już jest jakieś rozwiązanie. Oczywiście licząc się z tym, że za to zacznie grozić kilka lat odosobnienia albo gorzej. Moim zdaniem, gdy nadejdzie zawierucha broń będzie leżeć po rowach i polach bitew. Z bronią wiekszym niż jej zdobycie problemem jest kiedy jej użyć. Z drugiej wokny światowej wiadomo, że niektórzy nosili po dwa pistolety i żadnego nie zdążyli wyciągnąć gdy nadeszła taka konieczność. Bandyta zazwyczaj wygrywa.
  8. To już w 14 wieku wiedzieli. Kto wie czyj to wiersz? "Pozwól wędrować rękom jako dwaj włóczędzy, Z przodu, z tyłu, powyżej, poniżej, pomiędzy..." Mogę wkleić w oryginale ewentualnie.
  9. Yea. Ja z własnego tematu, zatytułowanego "Mein Kampf (Mitt Frauen)", wiem jak się pieprzą na boku.
  10. 1. Według mnie odwrotnie, ale to wyjaśnią następne punkty. 2. Żadnej kobiecie jej kasa nie wystarcza. Poza jakimś tam procentem wyjątków reszta przepieprzy forsę na tipsy i "odrobinę luksusu", który się jej należy. Myślą, że zawsze będą dobrze zarabiały, a grom przychodzi z jasnego nieba. Dałbym przykłady, ale to za dużo pisania. W tym momencie facet pachnący forsą, którą można łatwo od niego dostać jest smacznym kąskiem. 3. Kluczowy argument pogrubiłem. Sprawdź przedział wiekowy 33+, moment gdy ściana blisko. Trochę inaczej to wygląda. 4 . To oczywiste.
  11. 1. Ale sklepy pilnują, żeby móc udowodnić, że nie sprzedały nieletniemu. Sklepy nie podskakują, bo z bronią to nie żart. W tym wypadku dotyczy to stosunku władzy do broni. Byle co i mogą mieć zawieszone pozwolenie sprzedaży, np. na czas wyjaśnienia sytuacji, co może trwać latami, więc dmuchają na lodowate. To oznacza, że wystarczy jedno rozporządzenie i raportują policji komu sprzedali. 2. Ok. To z pięcioma nabojami w bębenku to może być bardzo stara informacja. Co do tego wcięcia w bębnie czarnoprochowca między dwoma komorami gdzie ma siedzieć bezrobotny kurek - hmm. Ma milimetr, może półtora głębokości. Raczej ten kurek tam zostanie gdy broń upadnie, ale jeśli by tak toczyła się w dół po skałach to już różnie może być.
  12. Ja już mam i jedno i drugie. Spróbuję podsumować, bo nie przeżyję cytowania 20 postów. Widzę 2 grupy w tej dyskusji. Tych co mają pojęcie o broni i obowiązujących przepisach i tych co są zieloni tak, że szczypior by się zawstydził, że jest za biały. Wiecie, że za posiadanie broni bez pozwolenia grozi 8 lat więzienia? Jeśli ktoś myśli, że "władza" nie wie kto ma broń to trochę jest w błędzie. Niech ktoś stąd powie, że kupił broń czarnoprochową, czyli bez pozwolenia i nie skserowali mu przy tym dowodu osobistego. Jeszcze coś powiem ze swoich przemyśleń. Ze statystyk policji w USA wynika, że do większości (70%) akcji z bronią wystarcza kilka (3-5) wystrzałów, żeby temat był zamknięty. Policjanci w 6-kulowych bębnach jedną komorę mają niezaładowaną. Tą na której spoczywa spust. Celem tego, żeby nie wystrzeliło gdy rewolwer upadnie przypadkiem na ziemię. Któraś ze stron nie żyje albo jest ciężko ranna i po ptakach. Nie potrzeba Glocka czy Colta z magazynkiem na 30 naboi. Ja sam zakładam, że broń czarnoprochowa pozwoli mi zabrać przeciwnikowi broń współczesną i temat ładowania bębenka 10 minut (a tak naprawdę 2) będzie załatwiony. Poza tym - dlaczego mam ładować 6 kul do bębna czarnoprochowej? Wystarczy dwie, żeby być niebezpiecznym. Jedna a druga na wypadek niewypału. I Na Koniec. Obejrzyjcie sobie Johna Wicka. Doskonałą bronią jest ołówek. W dodatku nie rozbroi was z niej policja. W prezencie: Łuk bywa lepszy od broni palnej. Tu obejrzyjcie sobie Rambo X.
  13. Prawo to jest, że cię wsadzą gdy coś ukradniesz. Prawo do sexu mężczyźni mają automatycznie? Nie. Zależy od zdrowia kobiety a jej migreny czasami trwają miesiącami jeśli trzeba. Że czasem kobiety rżną się wtedy na boku to przecież tylko wymysł sexoholików a nie prawda. Jaki procent kobiet został nakryty na takim grzechu? 5? 10? Prawo nie reguluje emocji, bo to niemożliwe. Nawet moralne prawo nie potrafi tego robić. To wszystko tak nie działa. Z jednej strony facet pierdoła, ale to mój pierdoła. Lepszy ktoś niż nikt. Singielki dowodem na w/w. Z drugiej - sąsiad by na rękach nosił, lizał wszędzie i zabierał na wycieczki zagraniczne, ale to nierealne marzenie. Gdyby przestał być sąsiadem a został partnerem - sytuacja by się powtórzyła a koło zamknęło.
  14. Dokładnie. Rzadko się to opisuje z tej strony, ale kobiety się wiążą dla statusu. SMV - dobrze jak jest, ale chodzi o pokazanie się, że jestem lepsza niż sąsiadka. Baba za to sprzeda duszę, o ciele nie wspomnę, bo to nie mydło, nie wymydli się.
  15. A życiowo to kobieta po 3-6 miesiącach chce żebyś się zdeklarował. Im większe SMV tym więcej czasu wytrzyma bez tego, ale nic nie trwa wiecznie.
  16. Do zamiatania? Do pójścia na panienki? Do wyprawy na Jowisza?
  17. Doskonałe pytanie. Aż zastanowiłem się chwilę, zajrzałem do Wikipedii i wygląda na to, że masz rację. Pewnie bym skonstruował jakąś skomplikowaną definicję, co nic by nie wyjaśniała więc sobie odpuszczam. Przy okazji, że to wątek o rozwodach. Jest angielskie nowosłowo, które powstało z powodu zapotrzebowania na nie a podsumowuje cały temat. Alimoney. Nie obytym z w/w językiem proponuję sprawdzić jak się tłumaczy na angielski słowo "alimenty".
  18. Nie od małego tylko od tysięcy lat. Wtedy to była kwestia przetrwania. Zostało w genach. Między nauczeniem się a posiadaniem czegoś w genach jest przepaść. Co to tego, że potrafią wyczuć kto jest bezpieczny to dość dziwna rzecz. Powinny, zważywszy na to w/w, a jednak raz za razem pakują się w kłopoty. Tu też chyba działają geny, tyle że inne. Te co ciągną je do bad-boyów.
  19. Kluczowe słowo to "udawałem". Jeśli myślisz, że kobiety tego nie widzą to jesteś w błędzie.
  20. Zabłądziłeś kiedyś w lesie? Wiesz jak się szuka drogi powrotnej? Pominę tu pierdoły o tym, że mech rośnie po północnej stronie drzew, bo to może się przydać gdy wiesz gdzie jesteś (czyli nie zabłądziłeś), masz mapę i wiesz gdzie chcesz iść. Szuka się tak, że idzie się w jakąkolwiek stronę i ma oczy otwarte. Trzeba też trzymać kierunek a nie chodzić w kółko a jeśli coś mówi, że lepiej skręcić, (np słychać samochody czy inne dzwięki cywilizacji), to się skręca i j/w. To co najgorsze to usiąść i zastanawiać się co ja mam teraz zrobić. Tak się na pewno nie wróci do domu.
  21. Pierwszy ktoś, kto uważa podobnie do mnie jeśli chodzi o PUA. Dodałbym tylko, że PUA to było raczkowanie RedPilla. Samorozwój to RP, nie PUA, ale od czegoś trzeba było zacząć. Co do chodzenia za rączkę też się zgadzam. Jest jednak między mężczyznami coś analogicznego do babskich psiapsiółek choć rzecz jasna kompletnie inne. One muszą się wygadać a mężczyźni muszą razem działać. Walczyć, tworzyć, ryzykować, napieprzać się. Jeśli ktoś ci uratował skórę w krytyczniej sytuacji rodzi się przyjaźń, męska, taka o jakiej kobiety nie mają pojęcia. Po powrocie z wojny koledzy z okopów są bliżsi niż rodzina. Filmu nie oglądałem, mój dzień za szybko się kończy, ale może sprawdzę co to za cudo.
  22. A jak to było z planami budowy podmorskiego ropociągu z Norwegii, bo nie chce mi się szukać? Chyba okazało się, że nie jest potrzebny bo Rosja zapewnia nam energię z nadwyżką na dekady. Nawet tak, że płaciliśmy za tę nadwyżkę choć jej nie braliśmy. To dopiero gospodarność i wzór umowy do naśladowania.
  23. Jest kilka mądrych punktów w tym wątku. 1. Proza życia. 2. Od @Tornado dobry strzał: A gdzie możliwość zatęsknienia? Zawsze jesteś. 3. 2-3 razy w tygodniu marzy się wielu facetom. Jednak nie w tym rzecz a w tym, że ta ilość będzie maleć jeśli ogień będzie powoli wygasał. I nie podsyca się go słuchając rad z babskich czasopism. Na tym forum są metody a poza tym nie jest to wiedza na poziomie budowy statków kosmicznych.
  24. Zakładam, że to raczej żart, bo "niewybieranie" nie istnieje. To tak jak nie branie udziału w wyborach. Wybiorą inni a ty będziesz łykał skutki. Nie to, żebyś miał jakiś wpływ, ale chociaż próbowałeś. Między tym a nie robieniem niczego jest przepaść. Jest stara przypowiastka o dwóch żabach, co wpadły w mleko. Mam wrażenie, że już ją tu pisałem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.