Skocz do zawartości

radeq

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez radeq

  1. Dorzucam chleb do posiłków gdzie jest mało węgli. Czasami sobie frytki robię. Czasami wjeżdża coś słodkiego, jakiś alkohol, chipsy i co tam jeszcze zapragnę i kalorie rosną
  2. No z każdego pudełka po 2 łyżki przekładasz sobie na drugi dzień Nie no żartuję, po prostu 1 pudełko sobie na drugi dzień zostawiasz, czy ile tam potrzebujesz przerzucić na kolejny dzień.
  3. Bierze 3500 i jedz przez 1,5 dnia i będzie taniej ;]
  4. Tylko właśnie to "martwienie" sprawia, że się rozwijamy, a w sumie można nawet mieć na to wyjebane i opowiem Ci moją ostatnio podróż. Poznałem w Gdyni laskę, siedziała w ogródku i piła drinka o 12 w południe, także z tekstem by zagadać nie było problemu. Laska z Żywca, przyjechała nad morze na zawody w podnoszeniu ciężarów, także sobie wymacałem jej łapki, pogadałem z 20 minut i musiałem spadać, bo znajoma kończyła zwiedzanie w muzeum. Wstępnie z laską się ugadałem, że w jakiś weekend wpadnę do niej do miasta i wybierzemy się w góry. Jakoś na insta laska straciła zainteresowanie, toteż ją olałem, ale góry nie dawały mi spokoju. Nad polskie góry sam dojazd ponad 300-500 zł to machnąłem ręką i zacząłem się rozglądać po Norwegii, z Gdańska tanie połączenia. Kupiłem za 80 zł bilety na lot w dwie strony do Oslo (pt-niedz), a z tego co widzę góry niskie, ale są lasy, także jebać to. Do małego bagażu podręcznego wpakowałem śpiwór, hamak, tarpa, karimatę, jakieś ciuchy i apteczkę i jeszcze jakieś pierdoły do reklamówki + kilka czekolad. Po wylądowaniu 3 godziny z buta na pierwszą miejscówkę nad jeziorkiem, rozbicie hamaku, kąpiel i do spania. Jak to w Norwegii oczywiście musiało padać całą noc Pod koniec wędrówki próbowałem łapać stopa bo już nie chciało mi się iść po asfalcie, dopiero chyba 30 auto się zatrzymało, ziomek nic po angielsku nie gadał, no ale podwiózł nad jezioro. Z rana pogadałem z parką co namiotem obok się rozbiła, wziąłem od nich trochę wody i kierunek na miasto po zapasy jedzenia i zaliczyć kibelek i kawkę. Znowu nikt na stopa nie chciał się zatrzymać, to po 30 aucie sobie odpuściłem i szedłem z buta po asfalcie. Szybka toaleta na stacji, dwójeczka, duża kawka, czekolada, pogadałem z ziomkami ze stolika obok, co i jak na szlakach i można iść dalej, w supermarkecie kupiłem wodę, chleb, szynkę i w góry. Na chwilę przed początkiem szlaku zauważyłem, że jacyś ludzie mają szkolenie ze wspinaczki na skałach, podbiłem, pogadałem i pozwolili mi się powspinać. Szlaki niezbyt wymagające, dobrze oznaczone, mocno wydeptane to i o kleszcze nie było obaw (chociaż pod koniec trzeba było przez torfowisko przejść także buty przemoczone), pierwsza góra 500 metrów zaliczona potem dalej delikatnie z górki nad nowe jeziorko i rozbicie obozowiska. Znowu zagadałem ludzi, którzy akurat byli w domku dla turystów (w Norwegii jest program, gdzie za jakieś śmieszne pieniądze rocznie, można korzystać za darmo z chatek w górach), napełnili mi butelkę z wodą i można było iść spać. Deszcz znowu padał nocą. Z rana atak na kolejny szczyt ok. 650 metrów, znowu torfowiska, ale szlak ogólnie prosty. W drodze powrotnej kąpiel w jeziorze a potem prosto do miasta. Na stacji w nagrodę kupiłem sobie 1,5 litra pepsi max (23 zł) i ichnie gofry z kozim serem Jako, że już mi się nie chciało iść z buta na lotnisko (3-4 godziny) to pojechałem autobusem. Na lotnisku kąpiel w umywalce, zmiana ciuchów na czyste i można wracać do PL. Koszt wyprawy 200 zł (2 noce). Łącznie zrobiłem ok. 50 km z buta. Waga -2kg.
  5. Z drugiej strony ziomek nie skrytykował laski, że jak "incel" zapytał się o chodzenie to królewna odpowiedziała, że musi się zastanowić
  6. Przedwczoraj po południu bolała mnie głowa (sam czubek) i przeziębiony się czułem, po kawie przeszło po paru godzinach, wczoraj to samo. Dzisiaj też boli ale już bez kawy przetrwam i zobaczymy czy będzie z dnia na dzień słabnąć ten ból.
  7. Wczoraj mi przyszły różne kawy bezkofeinowe, dobre, nie czułem dzisiaj różnicy. Chyba jestem uzależniony od samego picia kawy, a nie od kofeiny.
  8. Byłem dzisiaj na salsie, 14 osób, zero maseczek, tańczone każdy z każdym. Także nie wymyślaj, tylko idź na inny kurs. Ogólnie spoko laski były nawet, im młodsze tym bardziej uśmiechnięte
  9. Pewnie zamknięta pozycja ciała, smutas itd wymyśl plan ogarnięcia tematu i wdrażaj powoli, za 2-3 lata co nieco się zmieni.
  10. Po prostu laski nie lubią wymagań, jest to dla nich coś mega nienaturalnego, że jak kurwa śmiesz wymyślać Tak samo, nie lubią się zobowiązywać, że coś dla Ciebie zrobią, załóżmy, że poznałeś laskę 100 km od siebie i gadasz że wpadniesz do niej do miasta, ale musi Cię nakarmić i oprowadzić, 99% robi mega problemy z tym.
  11. No i unikanie pozycji gdzie zgniatasz brzuch, czyli jak np leżysz na plecach i pochylasz się do przodu, często tak się filmy na kanapie ogląda. Unikanie słodyczy/cukrów/owoców po posiłkach, bo zaczyna to gazy produkować w żołądku. Jak już chcesz deser to najlepiej 1-2h przed posiłkiem, a nie jak ludzie mają w zwyczaju po posiłku zaraz. IPP raczej bym odstawił. Zrzucenie tłuszczu z brzucha i wnętrzności też polecam, co by nam flaków fat nie uciskał.
  12. To zrób 5 posiłków, kolacja raczej najmniejsza. Nie pij wody do posiłku i na godzinę przed snem. Z kawy zrezygnuj na miesiąc, jakieś rumianki, hibiskusy itd wrzuć. Można też mocno rozwodniony ocet jabłkowy z rosmanna dorzucić na godzinę przed posiłkiem. Lewy bok ok, najlepiej sporo poduszek pod głowę dać, żeby spać pod kątem. Kup sobie Gaviscon, tylko nie bierzesz go zgodnie z ulotką, ale robisz malutki łyczek, tak by przełyk zwilżyło, ale nie dostawało się do żołądka. Kilka razy dziennie, szczególnie jak czujesz palenie.
  13. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale dokładnie w tej chwili sprawdzam salsę/bachatę w trójmieście bo chcę iść i każdego dnia jest po 10 różnych zajęć do wyboru. Nawet jedna moja laska jest instruktorką tańca i działali nawet w trakcie pandemii bo szkoły tańca mogły.
  14. A jak wygląda Twoja dieta? jak wielkie są posiłki? pijesz wodę do posiłku? pijesz przed snem? na którym boku śpisz? Pijesz mocne alkohole?
  15. Przecież wszystko śmiga. Za dużo narzekasz zamiast zacząć działać.
  16. Od 10 lat mam przewlekle zapalenie migdałków, które nie dają angin itd, czyli że niby ok, i nie warto usuwać, ale co laryngolog to inna opinia... Jeżeli bolą Cię stawy, to coś tam z nerkami chyba nie tak przez to gardło. Coś mi kiedyś sprawdzali ale wynik był w normie także uznali, że migdałki mogą zostać. Tylko nie pamiętam co to dokładnie było. U mnie jest paciorkowiec, leczenie antybiotykiem chuja daje i może jak zaraz się wkurwię to je wytnę i tyle.
  17. Ta była, ale ona jest architektem ;d Z drugiej strony strasznie "dziwne" kiedy laska buduje sobie dom i sama w nim będzie mieszkać.
  18. Jedź i spróbuj, zawsze możesz wrócić. Ludzi z otoczenia nie słuchaj.
  19. Albo udajesz albo serio nie widzisz, że tam prawie wszystkie rzeczy mają pozytywny wpływ na Ciebie, a nie są robione pod laskę.
  20. Tylko, że takie gadanie już z miejsca Cię skreśli Po prostu robisz swoje i tyle, jak masz wysoką wartość dla laski to i tak to zaakceptuje, czasami tylko będzie coś tam psioczyć na inne laski, czy jak to jedna z moich mówi "lafiryndy" Z tym, że ja nie obiecuję wierności itd, a jak jakaś się pyta czy bzykam inne to potwierdzam.
  21. To wiek tutaj nie ma nic do rzeczy, po prostu czasy się zmieniły Jak zagadujesz na ulicy to jak laski reagują?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.