Skocz do zawartości

Lethys

Starszy Użytkownik
  • Postów

    696
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    150.00 PLN 

Treść opublikowana przez Lethys

  1. Też mam takie wrażenie. Byłem u lekarza w tamtym roku w grudniu, bo zrobiłem badania coś tam wyszło, bo IgG <5.000 i IgM 50.93. Babka kazała mi zrobić Western-blota na IgM i wyszło mi dużo plusów we wskaźnikach i, że wynik pozytywny. Powiedziałem jej, że nie kojarzę żadnych rumieni ani ugryzień, to mówiła mi, że należy obserwować, czy coś się dzieje i przyjść za pół roku. Pół roku się zbliża, zaraz robię badania i pójdę znowu na konsultacje. Lekarka widziałem, że trochę zlała moją panikę, bo zacząłem czytać z czym to się je i się trochę przestraszyłem. Nic mi niby nie dolega, ale badania wskazują, że coś mogło się zadziać. Nie wiem szczerze mówiąc, co robić z tematem, gdzie się kierować, jak interpretować badania.
  2. Mały update historii już na spokojnie i po ochłonięciu i po kolejnej rozmowie... Ten okres był podobno bardzo burzliwy u nich. Kłócili się dosłownie o wszystko, nie układało się. Gość nie ustępował z niczym (ona mieszkała u niego, facet trochę toksyk, trzeba powiedzieć sobie szczerze, nic mu nie pasowało. Teraz po rozmowie z nim widzę, że nabrał trochę ogłady i już się od pewnego czasu uspokoił, dogadywał się z panną i z nią rozmawiał jak człowiek). Każdemu z nich wtedy coś nie pasowało. Ona wszczęła awanturę i powiedziała, że tak dłużej nie może funkcjonować i z tego nic nie będzie. Wyszła z domu, pojechała do rodzinnej miejscowości i spiknęła się ex. Powiedział mi, że ona mu powiedziała, że idąc do ex ona musiała coś "sprawdzić", że nie dawała rady psychicznie z moim kolegą, ale było jej z byłym fatalnie, chujowo i wie, że popełniła najgorszy błąd w swoim życiu. Z tego co kumpel mówi, to cały czas do niego wydzwania, przeprasza, że jest dla niego w stanie dosłownie zrezygnować ze wszystkiego i odbudować wszystko na nowo. "Zdradziła" go rok temu, ale nie potrafiła tego powiedzieć wcześniej, bo układało im się bardzo dobrze, jak nigdy wcześniej i ona zdawała sobie sprawę, że jak powie mu wcześniej, to wszystko rypnie jak domek z kart i nie chciała tego tracić, ale z racji tego, że są narzeczeństwem ona nie mogła w sobie tego dusić i robić go w wała, bo uznała, że jeżeli nie są jeszcze małżeństwem to on musi to wiedzieć, bo nie przeżyłaby jeżeli on kiedyś, po "przysiędze" by się tego dowiedział i zrujnowałaby mu tym samym życie.
  3. Słuszna uwaga. Sytuacja tu akurat jest pojebana jak lato z radiem. Raz zrywał i ona się dobijała, raz zrywał i sam wracał. Z tego co mi mówił, to on na bok nie latał, a zrywał, bo denerwowało go jej zachowanie, ale już nie dopytywałem co i jak.
  4. Cześć! Korzystając z upalnej pogody wybrałem się wczoraj z dobrym kumplem na piwo i uraczył mnie historią i pytaniem, na które nie potrafiłem mu jednoznacznie odpowiedzieć. Chciałbym poznać waszą opinie, szczególnie obecnych i byłych "związkowców". Facet jest z kobietą 5 lat, a od 3 miesięcy są zaręczeni. On zawsze był dobry ananas, powiedziałbym, że trochę taki "bad boy", ale gdzieś tam głębiej też siedział rycerz. Lubił dawać skrajne emocje. Kilka razy było też tak, że zrywał z nią jak coś mu nie pasowało kilka razy na 2 tygodnie, czasem 3. Wczoraj dziewczyna mu mówi, że w związku z tym, że planują wspólne życie ona musi mu o czymś powiedzieć, bo ją to zżera od środka. Okazało się, że rok temu, po tym jak on z nią zerwał, ona nadstawiła tyłka byłemu. Od razu zaczęła go przepraszać, błagać o to żeby dalej z nią był, że kocha go nad życie, ale musiała go poinformować, bo chciała być fair. Szlochom i płaczom nie było końca. Wyszedł ze mną na piwo. Podsumowując: 1. Razem 5 lat i chwila narzeczeństwa 2. Bardzo dobrze się ponoć dogadują 3. Poszła w tango z byłym w czasie kiedy to ON (kolega) z nią zerwał 4. Mogła sprawę przemilczeć i wyszło by na jej. Po co te komunikaty? Dajecie szanse?
  5. Moim zdaniem zależy to od stopnia zażyłości osób sobie dogryzających. Mam taką paczkę znajomych, których znam długo i dobrze (sami faceci). Na spotkaniach raz oni dowalą mi i się pośmiejemy, potem ja komuś, następnie ktoś inny jeszcze komuś innemu i jest okej, każdy ma świadomość, że to tylko jaja. Wiemy, że możemy sobie pozwolić na pewne rzeczy, a na pewne nie. Istotne jest też oczywiście żeby od razu odbijać piłeczkę, a nie śmiać się nerwowo i patrzeć w podłogę, ale to wymaga właśnie luźnego i dobrego klimatu. Trochę mi to przypomina scenę u fryzjera z Gran Torino. Z obcymi, albo z ludźmi, których ledwo znam zupełnie sobie tego nie potrafię wyobrazić. Zwyczajnie nie wdaję się wtedy w gadkę.
  6. @OstryCienMgły, idź, przecież po coś założyłeś tego tindera. Za dużo rozkmin, tym bardziej, że niby zweryfikowana. Z takim podejściem to zaraz nigdzie nie wyjdziesz z domu Bracie. A jak się okaże lipa, to co? Mając tindera trzeba się z tym trochę liczyć... A może co wpadnie, kto wie... 😉
  7. Cześć Panowie. Dobry kolega zdecydował się jakiś czas temu oświadczyć dziewczynie. Zapadła decyzja o zakupie pierścionka. W związku z tym, że jego pannica zgubiła od niego już dwa pierścionki, to powiedział, że ma to w pompie i nie będzie się spuszczał. Znalazł tylko kształt, który się jej podobał i wybrał srebro i kamyki Svarovskiego. Oświadczył się jej. Pierścionek oczywiście się jej bardzo spodobał, bo taki sobie wymarzyła. Chwaliła się nim na lewo i prawo aż... trzeba było go zmniejszyć, bo trochę latał na palcu, a na domiar tego, że jego rozmiar jest trochę większy niż standardowy i gdzieś nim zahaczyła, to musiała go zanieść do jubilera, bo jakiś element się wygiął. Jakież było zdziwienie, niedowierzanie, załamanie, smutek i zdenerwowanie, kiedy jubiler powiedział jej, że białe złoto to srebro, a kryształ, to co prawda kryształ, ale Svarovskiego! W dodatku jubiler kuk powiedział, że jak na pierścionek zaręczynowy to naprawdę słabo i chłop się nie wysilił. A teraz?... Akcentowanie co chwile, że jubiler powiedział, ze CYRKONIE będą zaraz wypadać, że SREBRO będzie się ciągle wyginać, że pierścionek będzie za rok do wyrzucenia! Ona teraz nie wie, czy go nosić i niech się zniszczy, czy może schować go w szafie i patrzeć na niego raz na jakiś czas, a to przecież najważniejszy pierścionek w życiu! Draki ponoć nie było, ale szpilka będzie wbijana. Dziewucha później mówiła, że materiał nie byłby problemem, gdyby po dwóch tygodniach pierścionek się nie uszkodził... Co z tą miłością ponad wszystko? Kawałek materiału, który tak długo, jak był w głowie metalem bardziej szlachetnym niż srebro, a także kamień, którego nazwa przyprawiała koleżanki o zazdrość zgadzała się z wyobrażeniami panny, to wszystko grało... Miłego!
  8. Witam wszystkich, Panowie, proszę o garść informacji, jeżeli siedzicie w temacie. W skrócie - na przestrzeni 5 lat suma darowizny jaką otrzymałem od grupy podatkowej 1 (najbliższa rodzina) to ok. 40 000 (przelewy pieniężne). Wcześniej nie interesowałem się tematem, ale jakiś czas temu trafiłem na jakiś artykuł i zacząłem łączyć kropki i doszło do mnie, że prawnie trzeba by to uregulować. No nic, nieznajomość prawa szkodzi. Chcę to jutro ogarnąć stąd moje następujące pytania: 1. Idę do urzędu z wypełnionym formularzem PCC-3/SD-Z2/SD-3(4)? w którym wpisuję sumę darowizn (przelewów)? 2. Kwotę z której będą liczone odsetki, to kwota końcowa minus 9637? 3. Posiadacie wiedzę na jakiej zasadzie naliczane są odsetki? Jaki % jest narzucany? Czytałem, że jest to 3-20%. Od czego to zależy? 4. Potrzebuję w US wyciągów z przelewów? 6 miesięcy na zgłoszenie minęło w okolicy 2020 więc kawał czasu. Za wszelkie rady będę bardzo wdzięczny, Dzięki.
  9. @ciekawyswiata, dzięki za temat - fajnie będzie poczytać doświadczenia Braci z tego przedziału wiekowego. Sam jestem jeszcze przed 30, dlatego nowa wiedza i inne spojrzenie na świat będą cenne. W moim środowisku pracy jestem najmłodszy. Obracam się wśród facetów 35 - 50 lat. Jest nas około 30. Generalnie są to osoby po ślubach, po rozwodach, większość posiada dzieciaki. Z racji przyjętego dress codu wszyscy są ubrani schludnie, czysto i tu nie mogę się do żadnego niechlujstwa przyczepić. Jednak - jak wspomniałem wcześniej - jest to wymagane, więc ciężko mi to uznać za atut. Następna sprawa to to, że regularną aktywność fizyczną uprawia kilku. Reszta, jeżeli nie ma genu chudzielca, posiada pokaźne brzuchy, powstałe przez fatalne nawyki żywieniowe, które obserwuję na codzień takie jak jedzenie ciast, batonów, tony dmuchanego chleba i przetworzonego żarcia. Kolejną kwestią jest to, że po znacznej części widać bardzo dużo zmęczenie, szczególnie sytuacją związkową, rodzicielską, materialną (związaną bezpośrednio z poprzednimi). Mało śmiechu, dużo spięcia i niepotrzebnej nerwówki. Cieszę się, ze trafił mi się pokój z fajnymi, pozytywnymi osobami. Większość facetów po robocie spędza czas na zasadzie Netflix, szwędanie się z partnerką po galeriach, spijanie browarów w domu. Nawet nikomu nie opowiadam, że uczę się czegoś nowego, robię coś fajnego, bo wiem, że spotka się to z parsknięciem pod nosem. Dobrze chociaż, że szef to dobry chłop i dostrzega zaangażowanie. Z tego wszystkiego wyłania mi się niestety raczej przykry obraz faceta po 30. Nadmienić jednak trzeba, że single posiadają w sobie wyraźnie większe pokłady luzu i pozytywnego nastawienia. Nie to, ze jestem przeciwnikiem LTR, bo sam jestem raczej typem "związkowca", no ale jednak coś w tym jest. W tym wszystkim niewątpliwym plusem jest to, że ogarniętych i zadbanych gości po 30 jest bardzo mało, co - jeśli komuś na tym mocno zależy - jest ogromnym atutem w wyścigu za wiadomo czym. Cieszę się, że to forum istnieje i wiem, że dla konkretnego faceta konkretne życie startuje po 30.
  10. Stary, jeżeli mnie o to pytasz, to dla mnie bawienie się w te statusy jest MEGA słabe. Uważam to za kompletną dziecinadę. Zostaw to w cholerę, bądź sobie z nią i obserwuj.
  11. Ten gość ze studniówki to był jej ex, czy jakiś zwykły chłop, z którym była na balu? Masz jakieś info? Jeżeli to drugie, to ja bym to olał kompletnie. Jeżeli to pierwsze, to baczniej bym ją obserwował przez jakiś czas. Na pewno jednak w pierwszych tygodniach znajomości nie kazałbym jej "ogarniać" insta, szczególnie, że największym problemem, który nam przedstawiłeś jest zdjęcie z jakimś typem ze studniówki. Trochę słabe wg. mnie.
  12. Dużo gotuję i eksperymentuję w kuchni, bo lubię. Jem dwa razy dziennie o 6 i 17. Na śniadanie zawsze 4 jajka, w odsłonach różnorakich. Do tego wpada często ser, czasem jakaś fajna szynka i warzywa - najczęściej pomidory z oliwą i jakaś zielenina, zależy na co tam mam aktualnie ochotę. W tym tygodniu do jajek wcinam wędzoną polędwice i boczek, które zrobiłem razem z dziadkiem w ten słoneczny weekend. Obiady często gotuję na 3 dni, bo nie chce mi się ganiać często do sklepu. Najczęściej jest to właśnie gulasz, o którym wspominał @Piter_1982, czasem wątróbka z cebulą, czasem mix tego co mam w lodówce. Głównie mięcho i warzywa z racji tego, że lubuję się w keto. Od jutra zaczynam swoją przygodę z własnej roboty kiszonkami i na pierwszy rzut leci biała kapusta. W środę natomiast będę robił wino z soku tłoczonego jabłkowo-gruszkowego. W założeniu półwytrawne. Dużo tego nie będzie - skromne 12 litrów, ale na własny użytek jak znalazł.
  13. Cześć wszystkim. Panowie, taka sytuacja. Kolega wynajmuje pokój w Warszawie z czterema dziewczynami, w wieku ~ 22-25. Już nie będę wspominał, że syf, brud, o nic nie dbają. Kolega ogrania tematy typu zapchane zlewy, kible, pourywane klamki, zepsute zamki, bo nie może na to patrzeć i funkcjonować, ale nie o tym temat… Kolega pracuje 9-17, dwie dziewczyny robią zdalnie, a jedna małolata pracuje w jakiejś firmie i najczęściej wraca do mieszkania w godzinach 24:00-01:00. Dzisiaj facet dostał od niej rano SMS’a o treści: „Pamiętaj, że nie wszyscy nie śpią wtedy co ty, niedługo zacznie mnie doprowadzać do szału, że budzę się przez ciebie o 7/8 codziennie. Dzięki” Zdaję sobie sprawę, że mieszkając w piątkę muszą się jakoś między sobą dogadywać, ale z tego co mi wiadomo cisza nocna obowiązuje 6-22, a rano trzeba się umyć i ogarnąć jakieś jedzenie. Wiadomo, żeby nie odwalać jakiejś maniany typu muzyka na maxa, ale chodzi o normalne funkcjonowanie. Jak to ugryźć?
  14. „Nie mogę się zdecydować, który news z frontu jest moim ulubionym... Post będzie uzupełniany. 1. ruscy proszący o jedzenie mieszkańców okupowanego kraju, 2. Turbo-elitarni Czeczeni rozwaleni jak gówno po polu w kilka godzin, 3. Cyganie, którzy zajumali czołg ruskim, 4. Polscy hakerzy, ktorzy puszczają w ruskiej tv disco-polo, 5. ruscy poprosili o paliwo policjantów z posterunku na Ukrainie, 6. Kijowscy dresi najebali załogę pojazdu opancerzonego i oddali swojej armii, 7. ruscy utopili czołgi, bo wjechali na drewniany most 8. ruscy porzucili czołgi i pojazdy opancerzone, bo wjechali w błoto, 9. Wołodymir Żełeński (prezydent Ukrainy) nie może być ewakuowany, ponieważ jego jaja nie mieszczą się w żadnych drzwiach, 10. ruski statek chciał zatankować. Gruzini, wzorem pograniczników z Wyspy Węży, powiedzieli, żeby się pierdolił i że mogą użyć wioseł, 11. Ukraińscy działacze i osoby LGBTQWERTY+ pobili ruskich i wzięli ich do niewoli, 12. Największy fan putina, przywódca turbo-elitarnych czeczenów, Kadyrow, żąda poddania się Ukrainy i złożenia broni przez żołnierzy do 31 lutego, 13. Komunikacja radiowa rosjan zakłócona przez hakerów, którzy puścili Barkę w wersji electro, 14. Pan rolnik przyłączył do ciągnika i zabrał sobie ruską wyrzutnię rakiet, 15. Ukraińcy pod pretekstem zgubionej drogi poprosili po rusku przez radio o położenie kolumny rosjan - ci oczywiście zdradzili swoje położenie i dostali w czapkę, 16. ruska brygada opancerzona stoczyła bitwę z pomnikiem, 17. Złapano ruskiego dywersanta oznaczającego pozycje do ostrzału lub desantu, zdjęto mu gacie i "ostreczowano" folią do słupa. Tam czekał sobie na przyjazd policji, 18. Jakiś ukraiński Chuck Norris przenosił ręcznie znalezioną minę w krzaki, tląc przy tym peta w ustach. Krok miał miarowy i ciężki, bowiem niełatwo iść z tak wielkimi jajami, 19. Przyłapano rosjan na bezcelowym jeżdżeniu wozem opancerzony dookoła chat. Spytani, co robią, odpowiedzieli: walczyć nie chcemy, ale paliwo musimy wypalić, 20. Ci sami cyganie, z punktu nr 3, wystawili na sprzedaż wycięty katalizator z tegoż czołgu…”
  15. @Carl93m jaki budżet? Na początek to bym wziął jakiegoś Squiera, tanie, ale dobra gitary (sam na nich zaczynałem). Przykładowo Squier Bulletstrat. Do tego jakieś combo np. Blackstar ID:Core Stereo 10 v3. Bardzo fajny sprzęt.
  16. Gdybym każdą fajną poznaną laskę miał sobie wyobrażać 20 lat później, to bym w końcu wylądował w Choroszczy. Czemu ma to służyć, bo nie do końca rozumiem? Żadne tam pokrzepianie serc, tylko dorabianie dziwnej ideologii IMO. To co jest teraz biorę teraz, a nie rozkminiam, jak kobita będzie wyglądać za X lat. Szczególnie w przypadku jednorazowych akcji, o których tu - mam wrażenie - mowa. Jeżeli chodzi o związki, to już inny temat, warto zobaczyć matkę wybranki, a to już powie wiele, choć ostatecznie może być nieco inaczej.
  17. @Turop, trzymam kciuki! Rób, to co serducho podpowiada. Jak z czasem uznasz, że to jednak nie to, to wracasz i tyle. Nic do stracenia. Od jakiegoś roku mam takie rozkminy. Chwilowo trzyma mnie kredyt, ale przy dobrych wiatrach spłacę go w tym, a jak nie to w 2023 r. Oszczędności trochę się wtedy znajdzie, to na start by było. Myśl o podróżowaniu i obcowaniu z różnymi kulturami i przyrodą wywołuje u mnie mega zadumę i radość. Coś niesamowitego. Myślałeś jak ogarnąć kwestie finansowe za granicą? Chcesz się łapać jakichś fuch w różnych miejscach i zostawać tam na pewnien czas?
  18. @Martius777, racja. Jakiś czas temu będąc ze znajomą na mieście poznałem jej kilkoro znajomych, w tym dwóch facetów. Jak się później okazało byli parą. Normalne chłopy, nigdy bym nie powiedział, że mają jakieś ciągoty do facetów. Żadni tam wychudzeni, wykolczykowani, ze zniewieściałymi ruchami. Rozmawiałem później z jednym z nich i mówił, że oni stanowczo odcinają się od tych wszystkich dziwacznych ruchów LGBT, bo zwyczajnie robią im czarny PR. Z tych przebierańców się śmieją, żadnych dzieci broń Boże nie chcą, a ich największym problemem jest to, że nie mogą ubiegać się o wspólny kredyt. Dobrze było wymienić z nim kilka zdań, bo nabrałem świeżego oglądu na sprawę.
  19. Jak faktycznie non stop u Ciebie siedzi i jest energo/wodo chłonna, to przysłowiową stówę na rachunki mogłaby rzucić. Fajnie, że z płatnościami za zakupy i za wypady nie ma problemu. Pilnuj tego. Mi raz się jednej kobieciny zrobiło szkoda, bo niby biedna studentka, ale ajfoniki nowe, wakacje co chwila, restauracje he he he i ugotowała mnie jak żabę. Z każdym razem coraz mniej się wyhylała z płaceniem za cokolwiek i na koniec tylko ja pokrywałem wszystkie koszty. Długo to nie potrwało na szczęście, ale chociaż człowiek się czegoś nauczył. Rata 100% Twoja. Postaw się w sytuacji, w której Ty się wprowadzasz i musisz płacić kilka stów ekstra za nie swoją ratę. Trochę słabo w mojej ocenie. Pełna zgoda z @Orybazy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.