Skocz do zawartości

Marden

Użytkownik
  • Postów

    185
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    40.00 PLN 

Treść opublikowana przez Marden

  1. Nie tego "siebie". Bardzo sprytnie postępujesz. Utrzymujesz równowagę dzięki sumieniu. Ja nie jestem w tym produktywny. To nie wystarcza. "Ja" znajduje świetne obejścia tego systemu. Wmówię sobie, ze coś, czym aktualnie się zajmuję jest koszerne. Silniejszy bodziec ma u mnie za zadanie przesunąć punkt równowagi w stronę słońca, a nawet w nieskończoność (daj dobry Boże).
  2. To zabawne. Wiem, co powinienem teraz zrobić, ale coś mnie blokuje. Banał – bym rzekł, gdyby patrzeć na sytuację kogoś innego. Ale chodzi o mnie i o „mnie”. Ciężko im się dogadać. Jeden by chciał prowadzić mnie za rączkę ku lepszemu życiu, a drugi ku przyjemniejszemu. Dlaczego się opierdalam więc? Hmmm? Czas mogę poświęcić na ograniczoną ilość zajęć, a muszę się wyspecjalizować, póki młodym i ambitnym. A ja nawet nie wiem, co będzie moją specjalizacją, mimo, że rozpocząłem studia na ciekawym kierunku, to nie robiłem żadnego badania rynku. Miałem napisać, że nie wiem dokąd mnie zaprowadzą, ale sprawy tak się mają, że jest kilka wariantów. Na tą chwilę moje studia to szrot (II semestr – później się rozkręci^^) – ale są łatwe, tylko że mam ponad 500h zajęć w semestrze. Uważam, że mogą się przydać. Chciałem wyjechać do Skandynawii, zrobić sobie kursik na coś manualnego i tyrać, ale brakło mi odwagi, a przede wszystkim - konsekwencji w nauce szwedzkiego. Jednak wiem, że kiedyś za cholerę nie ruszyłbym dupska, żeby pobiegać, nie pomógł bym komuś w nagłej potrzebie (stres), czy nie radziłbym sobie ze stresem i w ogóle mogę mówić, jakie zmiany we mnie zaszły. Jednakże, zburzenie filarów mojej uwierającej starej świątyni(na pewno?) nie miało miejsca. Ja je ładnie okułem, poprawiłem, żeby wyglądały na nowe i na nich stoi nowa świątynia. Przyjemnie jest tworzyć wizje, jak „jeszcze będzie pęknie”, ale zdecydowanie kroczyć i utrzymywać się TU i TERAZ nie bardzo się chce. „Małymi krokami” osiągać swoje ambitne cele – 40% (ego działa xd) - w rzeczywistości trochę mniej czasu wolnego poświęcam na rzeczy z „listy”. Wpadłem w taką pułapkę, że skupiam się na przyjemnostkach, które uchodzą za pożyteczne (np. forum, a mam już spory staż, jakiś projekt)– karmię tym ego. Ułuda. Czytam 3 książki, z czego jedna mnie wciągnęła tak, że dwie pozostałe olałem. Przyjemniej, a traktuję je równoważnie (niby) – brak konsekwencji. Celem jest wyklarowanie pewnych schematów, które się we mnie zakotwiczą na stałe i rzucenie sobie prawdziwego wyzwania, które skonfrontuję na "zewnątrz". Werdykt: winny x 3. Wyrok: potępienie przed sądem braci i skaza na honorze z odroczeniem do chwili ponownego zagłębienia się w „przyjemności”. Co następuje: TU TU TU TU TU TERAZ!!! Będę się w każdej chwili dezorientacji uświadamiał natychmiastowo i wyrywał z letargu. Bez roztrząsania, co było, czego nie było i co będzie. Będę skupiał się na zdobywaniu istotnej wiedzy z mojego punktu widzenia. Tak! Kolejka tematów jest spora i jestem świadomy, za co się powinienem zabrać. Brakuje tylko tego czegoś, żeby w pełni mnie to pochłonęło. A więc finanse i języki. Rozwinę w sobie ciekawość do otaczającego świata oraz ogólnopojętych procesów, z którymi będę miał styczność. Nie będę się z sobą pierdolił. Jestem zdrowy, mało nałogów, duży staż w pracy z sobą. Przysięga: Będę spędzał nie więcej, niż 30 minut dziennie na forum braciasamcy i innych czasoumilaczach (jbzdy, wypok, tinder) oraz ustosunkuję się do wyroku i jego następstw. Każde wyłamanie będzie skutkowało całkowitym odcięciem od ww. przyjemności na okres 7 dni. Aneks: Jeśli podupadnę więcej niż 5 dni łącznie do 21 kwietnia, to wprowadzę motywator w postaci darowizny na forum – 20zł jednorazowo. Niech się dzieje. Ave Ps. Czuję napięcie mięśni i ogólną niechęć przed publikacją. Komuś się nie podoba
  3. @Fizzmm123NO! Najgorzej to jest to utrzymać. Wybicie sie z letargu, to tak jakby się rano obudzić. Jestem profesjonalistą :D Fajnie, na wymowę - może ponagrywaj się, jak o czymś opowiadasz. Później sobie odsłuchaj i sprawdź, czy nie ma nic do poprawy. Ja czasami nagrywam monologi na "youtube" - muszę dobrze wypaść, a wizja odsłuchania i oceny tego przez kogoś innego daje motywacji. Niedziela - jak idzie?
  4. Jak nie ma wyboru, to jest narzekanie. A jak możesz przebierać, to och ach wybrzydzasz :D I na co się zdał tinder?? Przeto każdy w swoim mniemaniu jest idealny. Więcej - każdy w swym mniemaniu jest idealnym kandydatem, tylko (ewentualnie) czegoś akurat mu jeszcze brakuje. Wszystkie swoje przemyślenia konfrontujesz w nowych tematach. Dlaczego nie robisz tego w zaciszu swojej mózgownicy?
  5. Po co się tym przejmować? Bądź tak dobra i rozpocznij prowadzenie bloga. Masz potencjał.
  6. "Mądrość psychopatów" - Kevin Dutton. Fajnie się czyta, a w dodatku w połowie się rozkręca. Autor przedstawia w tej książce ciekawe badanie. Przedstawię jego wynik: "Kiedy bohater książki przemieszczał się (na przykład badany natrafiał na zdanie „wyszedł z domu na ulicę”), następował wzrost aktywności w obszarach płatów skroniowych odpowiedzialnych za orientację w przestrzeni i percepcję, kiedy wchodził w interakcję z jakimś obiektem (na przykład pojawiało się zdanie „wziął do ręki ołówek”), podobny wzrost aktywności pojawiał się w rejonie płata czołowego, który pełni ważną rolę w kontrolowaniu ruchów chwytających." Od razu wzięło mnie na "Pana Lodowego Ogrodu" po raz drugi. Seria, w którą czułem się niesamowicie zaangażowany podczas czyatnia. Z drugiej strony, tydzień z życiorysu...
  7. Przejrzałem insta tej lali. Bardzo monotonny. Odnoszę wrażenie, że to reklama skupiająca się na jednym. Wiadomo, w ogólnym rozrachunku każdy ma inną budowę i nawet w najlepszej formie może odbiegać od kanonów atrakcyjności. Dla przykładu ta lala - bardzo szerokie biodra. Każdy z Was ma swoje zdanie na temat jej urody, ale tylko pewna część dam ma predyspozycje do takiej talii. Często te pary fitness dobierają się w pary, żeby mieć jeszcze większy fejm. Instagram tej lali służy przełączeniu nas w tryb głodu. Nie tylko nas Poza tym to Ameryka. Nie byłem, ale słyszałem... Znam jedno takie małżeństwo - 30 lat stażu. Trzeba było się skupić na swoim treningu, a czas poświęcony na obczajanie mogłeś poświęcić na rozciąganie Nie każdy może, ale każdy może zrobić coś dla siebie.
  8. Właśnie przed chwilą uświadomiłem sobie, jaką przewagę niektórzy wypracowali nade mną w moim wieku, tylko dlatego, że się OPIERDALAM. Wkurwiłem się, po czym po raz kolejny odpaliłem tindera i zapuściłem dekoncentrującą muzykę (nawet teraz leci). Chciałem się wyżalić, a twój temat @Fizzmm123 wydaje się idealny. Zresztą ten sam wiek i podobna sytuacja. Frustracja > próżnowanie > frustracja > coś tam zrobię, żeby nie było, że się opieprzam > próżnowanie (tym razem "zasłużone") > frustracja.... Czytaj: https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/5223-jesteś-gówno-wart-mindset-nie-dla-każdego-w-rocznicę-obecności-na-forum/&tab=comments#comment-112665 Po napisaniu tego posta ogarnę, jak załatwić zieloną kartę, co odkładam, przygotuję szkic modelu RC, który miałem zrobić na feriach (klapa do tej pory). Jutro zacznę wycinać i sklejać kadłub. Nie pozwolę wpaść w zadumę (przez muzykę). Czytałem dziś 2 książki przez 2h i przebiegłem 4,7km z 8 interwałami 15s sprint/45s trucht. Rzucam Ci wyzwanie: Czy pozwolisz, żeby jakiś smerf - internetowy teoretyk był lepszy w Twoich postanowieniach??!! Spojrzysz sobie w twarz w lustrze? Pozwolisz mi się obnosić zwycięstwem!!!?? Pozwolisz, żebym Ci podpierdolił temat?!!! Nigdy nie odzyskasz straconego czasu. A przewaga najlepszych rośnie, jak dług publiczny. Jeśli się nie ogarniesz, ja też Ci ucieknę. Dzisiaj mam przewagę. Twój ruch.
  9. - Panie doktorze, a czy po ściągnięciu gipsu będę mógł grać na gitarze? - Tak, będzie Pan mógł. - Zajebiście, nigdy nie umiałem.
  10. @FranciscoFrancoJa tu jestem z innych pobudek. Jestem typem "ucznia". W liceum miałem wychowawcę, który uczył historii. Nigdy nie skorzystał z podręcznika w trakcie lekcji. Teraz mamy dwie wersje Pana Marszałka. W którą uwierzyć? Czy warto poświęcić czas na rozprzestrzenienie prawdziwej wersji? Pozostawiam to innym. E: Pozostawiam innym, ale, co jeśli ktoś mnie spyta o zdanie?
  11. @brat mniejszy Wybacz, że dopiero teraz odpisuję, rzadko się loguję. Blog to zarobmy.se Może oś wygooglujesz. @FranciscoFranco Liczę, że jesteś skłonny podjąć polemikę. Nie napisałem tak - jest to nadinterpretacja z Twojej strony. Twój drugi wiersz - spoko, nie odnoszę się. Nie wiem, czy dobrze pojąłem sens twojej wypowiedzi na temat interpretacji. Interpretacja, jaka by nie była - jest twoja. Odnosi się do twojego doświadczenia życiowego. Pomijam fakt, w jakim stopniu jesteśmy suwerenni. Ktoś przedstawia swój punkt widzenia - Sam decydujesz, czy go popierasz, opierając się na książkach, badaniach, własnym doświadczeniu, autorytetach, ale przede wszystkim na wpojonych memach od dzieciaka przedstawianych, jako prawdziwe. Zadaj sobie pytania: Po co jesteś w tym miejscu oraz jaki wpływ ma na Ciebie twórca tego forum?
  12. W ostatnim czasie na forum często są poruszane kwestie faktów historycznych. To, co przeczytałem w tym artykule, jest straszne. Najgorsze jest to, że nie mam się jak do tego odnieść, mimo nauk poniesionych w szkołach. Nie chcę tej wiedzy lekceważyć. 100 lat. I jak tu powziąć jakieś wnioski - co można udowodnić? Jak było naprawdę? --- Śledziłem pewien aktualnie zawieszony blog, w którym autor sugerował, że Polacy, jako naród, wymarli. To wymieranie rozpoczęło się w czasach potopu szwedzkiego. Sugerował skupienie się na swoim rodzie - tylko i wyłącznie. Nie ma Polaków, Polska to wydmuszka, nie mamy tożsamości, historia jest zakłamana, a wspominanie wielkiej Rzeczypospolitej jest szukaniem punktu zaczepienia dla naszej próżności. Zrozumiałem sens tego punktu widzenia i poddałem się bezkrytycznie naukom gospodarza. --- Czy to prawda, że Piłsudski był wrogiem narodu Polskiego? 1. Z naszej perspektywy to bez znaczenia. Może poza wątkiem propagandowym, ale My propagandę wyłapujemy i obnażamy ;) 2. Jeśli aktualna sytuacja w kraju jest w jakimś stopniu pochodną jego działań i ludzie, rzucający nam piach w oczy, stoją za swoimi przodkami/dobrodziejami murem (bo wiedzą), to warto zbadać temat i powziąć pewne działania. Tyle, bo się rozmażę. Punkt 2 jest pomijalny - ja nic z tą wiedzą bym nie zrobił. Miłego popołudnia.
  13. No dlatego to takie fajne, bo jest tak nie za lekko :> Jak są pomysły, to są chęci. Jak są chęci, to czas i pieniążki się znajdą.
  14. @radeq Nieźle. Co przez tyle czasu robiłeś? Dużo czasu spędzałeś poza głównym traktem? Dystans pokonywałeś stopem, czy pieszo? Często spotykałeś ludzi? Jak wyglądała kwestia jedzenia? @koksownik Luz . No to czekam niecierpliwie na opis przeżyć.
  15. Ciach ^ ^ ^ Jest tam parę smętów, ale jedno wiem na pewno. Gdy zdajesz sobie sprawę, że tylko Ty jesteś odpowiedzialny za to, w którą stronę ruszysz, co zrobisz, a każda decyzja jest doskonała, bo Twoja (a w którą stronę byś nie poszedł, to teoretycznie wrócisz w to samo miejsce). U mnie to działa trochę, jak wahadło (nie jest to efekt stały), ale nawet dwudniowy biwak bardzo pozytywnie na mnie oddziałuje. Czuję się wtedy jak król dżungli. Jak odzyskać jaja? Podejmując wyzwania nie zadowalając się wymówkami, jakie nam oferuje podświadomość.
  16. @koksownik Odkopujemy :D Czas biegnie nieubłaganie. Pojechałeś w 2018, czy jednak rozsądek i priorytety?
  17. Nie wiem, czy to było tu na forum, ale spotkałem się ze zdaniem, że wolna wola oraz rozwinięta świadomość (nie kompletnie) są błędem ewolucji z punktu widzenia natury. Zostając w tym miejscu stwierdzamy, że powinniśmy dążyć do przetrwania swoich genów zachowując równowagę w naturze (swoją drogą - jak zaburzamy tą równowagę?). O tym wyższym celu dużo wspominał Gospodarz. Jeszcze dochodzi plemienność (oraz idące za tym ograniczenie ram kształtowania osobowości od niemowlęcia) oraz memy wraz z wmieszanymi w nie emocjami. Wartość jakiegokolwiek życia zależy od perspektywy, a każda perspektywa jest "najmojsza". Mijając kolejne bramy obiektywizmu gdzieś musimy trafić. Sam nie jestem jeszcze pewien, co z tym życiem i po co, ale może lepiej zapytać, czym nie jest życie? Chciałbym, żeby jedną z większych pobudek dla mnie, była ciekawość... nieznanego, nieznanych, nieznanej, itd. EDIT: Czyli hedonizm, ale w obydwu skalach: przyjemności oraz cierpienia, ale nie znam odpowiedniego słowa
  18. Chcę przycisnąć przed sesją, więc dużo nauki. Gdy brakuje mi ducha walki, to piszę sobie z dziewczynami z mojej rodzinnej okolicy na tinderze. I... A co mi tam Stosunkowo dobry i Kobietopedia do Sylwestra od deski do deski, jako pokuta za 2018 ^^
  19. Witam. Spędzając czas w domu rodzinnym tracę mocno na konstruktywności. Mam zaplanowane zaplanowane zajęcia na uczelnię, ale wywiązuję się z nich w ok. 40%. Zatem nadszedł czas na podsumowanie roku i zweryfikowanie, czy ma ścieżka prowadzi tam, gdzie sobie życzę. Lista był przygotowana do wstawienia w zeszłym roku. Napisana końcem grudnia w wieku 20 lat. Było sporo do zrobienia. No to lecimy: Zwracam na to uwagę cały czas, jednak w specyficznych sytuacjach (często napiętnowanych emocjonalnie) seplenię. Nie zaliczone Tu już lepiej. Dużo lepiej. Lampka zaczyna świecić i zwracam na to uwagę, chociaż mam problemy ze skalą i zdarzają się sytuacje, w których nie postąpiłbym tak samo drugi raz. Aktualnie nie narzekam. Pracuję na wysoką średnią na studiach i pochłania to większość mojego czasu. Ale skoro ma być, jak na spowiedzi, to sporą część roku się opierdzielałem, wertując forum w poszukiwaniu Złotego Graala. ^^ Mam TIG -2 oraz MIG - 1. Porozsyłałem trochę CV, jakieś zaproszenie dostałem, ale za daleko. Do końca semestru nie ma szans, żeby podziałać w temacie. A! Miało być o 2018. Z tej perspektywy przyznaję, że lepiej się było od razu za TIG’a zabrać – polubiłem. Od października cywilnie studiuję lotnictwo. Hmmm… Wypełnione w 40% 100% No hehe… Po raz drugi rozpocząłem studia (2 lata przerwy) i jest dużo lepiej, jeśli chodzi o kontakty. Często palnę coś niestosownego prosto z mostu, ale nie przeszkadza Mi to tak, jak rok temu podczas pisania planu. Jest spoko. Zaliczone. Ałć. Szwedzkiego uczyłem się do kwietnia. Było kilka prób reanimacji i muszę na to zwrócić uwagę. Angielski – słownictwo i gramatyka. Nie zaliczone. Ha. Często przyłapuję się na tym, że unikam towarzystwa innych na wypadach albo ogólnie. Bardzo dobrze się z tym czuję. Kurdeeee. Pracowałem od marca. Końcem czerwca pojechałem na 10 dni na wakacje i po powrocie już się nie mogłem ogarnąć… Brakło około miesiąca treningu dla adaptacji. Nie zaplanowałem. Chcę korzystać z utrzymującej się hessy i robić kursy, angażować się w projekty i robić hajs. Klops. Zacząłem studia. No niestety się nie udało, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Ciachnąłem orlą w tym roku. Miało być nocowanie pod gołym niebem, ale przez późne wyjście na szlak (o 22 w murowańcu) wystraszyłem się niedźwiedzi, poschizowałem i kimałem w schronisku. Wspinaczki na uprzęży nie próbowałem, ale bez... ? · Badania… olałem temat · Jest kontrola · Po tym podsumowaniu to już nie wiem... ? Jestem zadowolony ze wzrostu pewności siebie oraz poczucia walki o swoje. Miałem kłopot z odmawianiem i ogólnie suwerennością swojej głowy. W planie nie było nic o aktywności fizycznej(ogólnie) i alkoholu, a na tym polu też byłem dzielny (nie piję dużo, bo miewam ciężkie kace^^ Dobrze mnie natura przysposobiła.), a trenuję regularnie - multisportowo. Wielkie podziękowania należą się Wam bracia. Wiele wpisów na forum mi pomogło/skłoniło do refleksji/było przestrogą. Mimo, iż podsumowanie jest słabe (poniżej 50% planu), to jestem zadowolony. Plan w ciągu roku uległ zmianie przez dość ogólny punkt 4, który mocno sprecyzowałem, co wyklucza na ten moment niektóre z podpunktów i to obniżyło stopień wykonania planu. W kilka rzeczy się zaangażowałem, ale nie wytrzymałem przez cały rok. Ale tak już mam. W sierpniu przez 24 dni przeczytałem 11 książek. Od tamtego czasu może z 5. Robię dalej swoje. Plan jest dobry, dalej mogę się do niego odnosić, dlatego nie będzie nic nowego na 2019 (nastała stałość celów życiowych^^). W tym roku zarobiłem mało hajsu, a chcę odłożyć na licencję pilota turystycznego PPL(A). Z tego powodu nie wydaję na badanka i nie chodzę do fryzjera Do zobaczenia w Nowym Roku. SIŁA.
  20. Ej bo ja z podobnego punktu wystartowałem... Nikt zamiast Ciebie z tego gówna nie wyjdzie. Wciąż nie radzę sobie z niektórymi punktami, które odnotowałeś, ale... Zresztą, zrobię małe podsumowanie tego roku(przygotowałem listę rok temu^^), to wrzucę na forum. Czytałeś? https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/984-co-to-znaczy-być-męzczyzną/&page=1 Korzystaj Stary. Wejdź w tablicę liderów, przesegreguj przez cały czas trwania forum i wyławiaj świetne tematy @Mosze Red, @Długowłosy, czy @Samiec Alfa Prawie cały swój rozwój opieram na tym miejscu. No to może Mindset by Długowłosy?
  21. Jadąc blablacar'em na weekendzie - siedział za mną Pan ok. 50 lat. Za każdym razem, gdy mówił, w samochodzie unosił się po prostu smród nie do wytrzymania. Otwarcie okna nic nie dało. Współczuję dziewce, która kontynuowała z nim podróż. @Carl93m "No Country for Old Men" ^^ Czy ktoś z obecnych odważył się zwrócić uwagę takiemu osobnikowi, mając na uwadze fakt dalszej podróży z klientem?
  22. @igor77 Bracie... części przywiozłem ze sobą. @typiarzChwilę tak jeździłem Miejsce pęknięcia zdążyło się wybrudzić . Co ciekawe: tydzień temu robiłem przegląd i w badaniu siła tłumienia była w normach.
  23. @igor77 To jeszcze inna sprawa. Wczoraj przyjechałem na zbieżność, ale zdiagnozowano drążek kierowniczy i dzisiaj miał być wymieniany. Mechanik klęka rano i oooo sprężyna jebnięta. A ja na dodatek tylko jedną zmieniłem.Kompletnie nieprzemyślane. Już mogłem nawet jeździć na niej i 2 wymienić od razu, a tak to muszę się umówić ze swojakiem, co zawsze do niego daję. To też ciekawy przypadek. On znowuż zaniża cenę swojej pracy i bywało, że sam proponowałem więcej, ale ma rozebranego passata na warsztacie, a ja potrzebuję furę na jutro. Czyli: drążek i sprężyna z jednej strony + zbieżność.
  24. Kumam. Myślę, że to zgoła inna sytuacja. Jeśli ja coś potrzebuję, to te idzie spoko. Gorzej jak stoję przed wyzwaniem konfrontacji, gdy druga strona wychodzi z żądaniem i ja muszę się ustosunkować. Zatem: zarówno sytuację przedstawioną przez Ciebie i moją przyjmuję na chłodno. Różnicą jest to, że gdy przygotuję się mentalnie (refleksja przed konfrontacją) przed pójściem do urzędu, to pójdzie jak po maśle. Jednakże problem występuje, gdy muszę analizować na bieżąco i działać zarazem. Nie czuję gruntu pod nogami i podwijam ogon. Refleksja przychodzi później. @Silny88 Miałem wiedzę, części kupiłem sam. Zgodziłem się na zaproponowaną cenę mimo świadomości zaistniałych czynników.
  25. Witajcie. Dzisiaj byłem u mechanika wymienić parę pierdół w samochodzie. Zajęło mu to 1,5 godz. Po skończonej robocie podchodzi do mnie szef i mówi: "To będzie 200zł" Jedyne na co się zebrałem, to zdziwienie na twarzy i przytakujące kiwnięcie głową! Po powrocie do domu, zdałem sobie sprawę z braku nastawienia na walkę o własny interes! ZNOWU! Dlaczego nie pytałem wcześniej o cenę pracy mechanika? O koszta? Dlaczego nie próbowałem się po ludzku targować? Dlaczego byłem taki uległy? To jest przykład, lecz zawsze postępuję w taki sposób. O sobie myślę dopiero po fakcie. Wtedy oczywiście towarzyszy temu irytacja i złość na siebie. Przecież tyle pracuję na poczuciem własnej wartości, a ten temat mam całkowicie nietchnięty. Boję się wchodzić w konflikt i zawsze na tym tracę. Czuję się jak baran, którego każdy z maszynką może strzyc, mimo iż wiem, że ta maszynka oznacza, że będzie mi zimno bez wełny. Jak obejść ten program? Czy to kwestia odwagi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.