Skocz do zawartości

michau

Starszy Użytkownik
  • Postów

    577
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez michau

  1. Bywał tu użytkownik Anderson bodajże, który uzasadniał trudności (z kobietami) wzrostem. Ty, już któryś raz z rzędu, uzasadniasz swoje trudności mieszkaniem na wsi (czy w małym mieście). Na to też jest rozwiązanie niejedno: 1. Przeprowadzka, choćby na peryferia miasta. Białomęka to też Warszawa ? 2. Płatne konto na tindrze, które umożliwi szukanie w dowolnym miejscu na świecie. Jak się chce, się szuka sposobu. Gdy się nie chce - się szuka powodu. Sorry za offtop
  2. Nie ma miłości? Cóż za smutne kapiszony z was. Naprawdę nie przeżyliście idealnego dopasowania osobowości? Tego samego poglądu na życie, tego samego poczucia humoru, kiedy ona śmieje się z waszych dowcipów? Kiedy mówi wam, jacy to jesteście wyjątkowi, inni niż wszyscy? Nie znacie tego uczucia, kiedy wiecie, że ten ktoś wam pasuje w stu procentach? Nie znacie. Nie znacie też, jak to jest pojąć, że kobieta wam mówi dokładnie to, co chcecie usłyszeć. Nie znacie też tego zdziwienia, że pani się zmienia i przestaje dzielić z wami zainteresowania PS4, że nagle towarzystwo waszych kolegów już jej nie odpowiada. Tak tak słabiaki, nie zna co miłość ten, co drugiego akapitu nie przerobił. EDIT Nie zna miłości ten, co po okresie godowym nie zaczął z czasem więcej dawać (pieniędzy, czasu, atencji), a mnie dostawać (seksu), bo pani zaczęła migreny odczuwać, które to migreny są zwalczane za pomocą futer czy wyjazdów.
  3. Ona mówi: - Och, ale jestem gruba/niska/mam chude nogi/mam duże stopy. Ona nie chce, abyś potwierdził niezaprzeczalny fakt. Ona chce, abyś zaprzeczył, np. tak: - Kochanie, wspaniale wyglądasz i twoje stopy są jak najbardziej w porządku, a to, że szyjesz buty na zamówienie, niczego nie oznacza. Ty Yeti moje, ty, cmok cmok.
  4. Świat się kończy. Zgadzam z Ksantim ? No to jest proste. Jak jesteś świetnym programistą, to będziesz wśród ofert jak wśród ulęgałek przebierał. Jak jesteś socjologiem po szkole w Pierdziszewie Środkowym, to bierzesz, co dają, i nie marudzisz. U kobiet działa to tak samo. Ładna dwudziestka piątka spojrzy na Ciebie jak na gówno, a brzydka trzydziestka piątka jeszcze Ci jajecznicę rano usmaży jaką będziesz sobie chciał. EDIT Co do samooceny - oglądamy się w lustrze innych ludzi. Jeśli na moje CV mam odzew 80%, a każda rozmowa kończy się propozycją dołączenia do zespołu, to OK. Jeśli zaś na mój kanał na YT wchodzi jedna osoba na kwartał, to choćbym zesrał się na afirmacjach - wysokiej samooceny na tym nie zbuduję. Analogicznie w podrywie - jeśli podchodzi do mnie facet co godzinę i stawia drinki, to dobrze. Jeśli siedzę samotnie w barze przed pięć wieczorów z rzędu, to czas przygarnąć kota i kupić zestaw wibratorów.
  5. I Ty mówisz o pozornej wiedzy... Jeżeli lenistwo umysłowe ma być Twoją receptą, jeżeli gremia i torty mają wyjaśniać to, czego nie chce Ci się dowiedzieć, to proszę bardzo. Szkoda, że wypływasz również na innych. Proste wytłumaczenia złożonych procesów jest jak tłumaczenie burzy, powodzi i kataklizmów boskim gniewem.
  6. Przyczyn upatruję w historii, a nie w charakterze narodowym - kiedy Niemcy czy Francuzi stawiali pierwsze kroki w motoryzacji, my byliśmy pod zaborami. Dzisiaj uruchomienie nowej masowej marki nie uda się nikomu, bo i żadna nie powstała od przedwojny. Marek samochodów jest coraz mniej, a nie więcej. Dlaczego Anglia nie ma własnych aktywnych marek (Vauxhall sprzedawał Ople, RR należy do BMW, a Bentley do VW)? Zasklepili się na wewnętrznym rynku i nie próbowali sprzedawać poza nim, a dzisiaj lokalne marki nie mają racji bytu? Nie wiem, zgaduje, tym niemniej nie będę jednak swojej niewiedzy łatał gremiami i tortami.
  7. Po pierwsze, automatyzacja. W Polsce montaż ręczny, jedenastu pracowników, 600 szt/zmianę. W Niemczech montaż półautomatyczny, pięciu pracowników, 900 szt/zmianę. Po drugie, koszty pracy to tylko część kosztów ogólnych. Materiał, transport, energia, software kosztują niezależnie od tego. Po trzecie, marketing i wiara w "Made in Germany". Nawet jeśli made in Poland i w Niemczech tylko reetykietowane. Po czwarte - i tak wiele miejsc pracy z niemieckiego przemysłu wywędrowało. Spotkałem się z szacunkami rzędu 2 milionów. Polacy w machaniu łopatą nie są mniej wydajni od Francuzów. Śmiałbym sądzić, że nawet bardziej, tym niemniej wydajności pracy nie mierzy się w tonach żwiru na godzinę, ale ile na godzinę pracy się sprzedaje. Polak pod Biłgorajem zbija palety, Niemiec w Monachium składa BWM M1. Ten drugi się namęczy duuużo mniej. Zliczam słupki na papierze, albo w excelu. W excelu robię miesiąc w miesiąc ręcznie te same słupki, albo tworzę makro. Dzięki lepszym narzędziom robię to samo szybciej, czyli w tej samej jednostce czasu produkuję więcej. To jest pochodna zlecanych zajęć i produkowanych wyrobów. Jeśli w Polsce na masową skalę umiemy zbijać fotele i kanapy, krzesła i okna - to jak mamy konkurować z Niemcami z ich tradycjami motoryzacyjnymi?
  8. Gremia sremia. Odpowiedź jest jeszcze prostsza: po co płacić więcej, skoro można płacić mniej? Skoro przychodzą do pracy, skoro montują te auta, i nie strajkują - to po chuj płacić im więcej? Zarobki wykończeniowców skoczyły w roku 2004. Dlaczego? Bo światowe gremia nagle wpłynęły na tysiące Polaków zlecających flizowanie tysiącom polskich fachowców, czy dlatego, że jedni fliziarze wyjechali do UK i IE, a pozostali zorientowali się w wysokim popycie i niskiej podaży?
  9. Ciekawe. Trafiłem na ten wątek zaraz po otrzymaniu sms, że zablokowany numer do mnie dzwonił ? Jeśli masz na babę wywalone, to możesz jej przetrzepac sakiewkę; dobry i darmowy seks zawsze mile widziany. Jeśli jednak baba wzbudza w Tobie emocje, jeśli odezwie się nadzieja na powrót i wspaniałą przyszłość - to daj sobie spokój.
  10. Z celów na 2018 zrealizowałem niewiele. W programowanie nie wszedłem, jak pojąłem, z kim mam konkurować i za jakie pieniądze; kobiety na stałe nie mam (co chwila się jakaś przewija, a mi się nie chce randkować, tylko mieć przyjaciółkę); siłownia olana, BF 22%; jedno, czego dokonałem, to zakup mieszkania, ale za to w 300% - jedno dla siebie i dwa na wynajem. No i przeleciałem siedem nowych kobiet, w tym jedną prawie ładną ? Do końca roku pewnie kupię mieszkanie albo przelecę jakąś brzydką kobietę. Albo jedno i drugie ; )
  11. Nie. Wziąłem raz bucha, to myślałem, że pawia puszczę.
  12. @Montegro Zuch, walcz dzielnie. Ja nie palę od lipca.
  13. Miałem okazję codziennie doświadczac trzech kobiet ostatnio na wspólnym wyjeździe, a więc nieomal 24/7 Ładna, znośna i brzydka. Zgadnijcie, która zryta (Instagram, ciuchy, nos zadarty), która w porządku, a która nawet fajna...
  14. Sparowań tindrowych w Tajlandii dużo, jakieś 10%. Problem w tym, że za każdym prawie sparowaniem czai się trans albo ladyboy z cennikiem xD
  15. Fani spiskowych teorii i wszędzie widzący żydowskie plany. I że Żydzi rządzą światem. I dlatego, że rządzą, nie mogą sobie z szuszwolami poradzić na miejscu, więc wola sobie miejsce na Ukrainie zrobić. Przecież to się kupy nie trzyma. Putin sobie robi mocarstwo, od początku panowania rozszerza wpływy i terytorium, Abchazja, Osetia, Czeczeni, Gruzja, Ukraina - a wy się pieścicie Michalkiewiczem?
  16. @Natii Mnie niedostępność nie kręci, tylko zniechęca. Sroce spod ogona nie wypadłem, żeby za kobietą się uganiać. Nie, to nie.
  17. Mnie również. A ty potem hantli szukasz. Co ciekawe, ci sami ludzie wody po sobie na siłce nie spuszczą, ale w domu - rzecz jasna. What's the difference? Btw, w silowniowych zestawach powinni dziesiątki sprzedawać potrójnie.
  18. Miał być seks, a był słaby petting (ja 38, ona 34 - serio?) Miał być seks, a skończyło się na tańcu (noż kuwra, no wykorzystała mnie) Miał być seks, a był, no niby mocny, ale petting (znów ta sama, co w pierwszym punkcie) Była miała się wypościć i zadzwonić do mnie, a ktoś inny ja obraca w zwieracz Miałem dobić deal, a chwilę przed dwunastą kontrahent zaczął kombinować, że inni są tańsi Dwa dni temu, żeby było lżej w backpackingu po niecywilizowanych krajach, przelałem czysciochę w plastik po niegazowanej. Dzisiaj zobaczyłem w rogu pokoju butelkę wody. Byłem spragniony. Tak, to była ta butelka. Ciepła. Popiłem zimnym mlekiem. Czasem dzieci się przydają. Aplikacja na tindra umożliwiająca fake lokację przestała działać, a mieszkam w piździe. Metaforycznie - w Brzeszczach. Na moje urodzinowe party nikt nie przyszedł. Poza policją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.