Skocz do zawartości

michau

Starszy Użytkownik
  • Postów

    577
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez michau

  1. Oszczędność energii niepoświęconej na wybór odzienia? Bzdura. To tylko budowanie marki i rozpoznawalności, tak samo jak Fidel nawijał, że dzięki niegoleniu brody ma więcej czasu na działalność rewolucyjną. Jobs czy Zuck demonstrują "dla mnie ważny jest mój produkt i jestem jego freakiem tak bardzo, że nie dbam o wygląd". Celebryci ubierają się drogo, bo oni są produktem.
  2. @Patton @SzejkNaftowy Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Jeden narzeka, że w małej miejsowości źle, a drugi, że w dużej źle. Otóż - w małym mały wybór i mała konkurencja, w dużym duży wybór i duża konkurencja. Fakt faktem, jeżdżę do dużego na randkowanie No taki pech Można randkę tanio zrobić. Zamiast kwiaty-kino-kolacja proponuję panią do taniego miejsca zabrać. Park, spacer nad rzeką, a jak zimno, to np. Muzeum Architektury (sic! - przerabiałem). Odbiór mieszkania za pół roku to prawie, jakbyś je miał. Auto? Jeśli mieszkasz w mieście, to poruszasz się zbiorkomem ze względów ekologicznych, albo nie ma gdzie parkować blisko pracy, albo jesteś rowerowym freakiem. Albo jeździsz autem na minuty, bo w sumie po co kupować?
  3. Auto, żeby móc przejechać milion kilometrów, musiałoby być mniej wysilone, bardziej obciążalne, przez co wszystkie komponenty musiałoby być większe. I tu sie pojawia handlowy problem - bo masz dwa auta, niech będzie po jednej stronie Golf 1.2 150 km 7s do setki spalanie 6 litrów, a po drugiej w tej samej cenie marka xXx 1.6 litra 75 km 13 s do setki spalanie 8 litrów. Kto kupi ten drugi? Jak ktos napisał - zbiorkom naziemny zawsze będzie tańszy finansowo. Czasowo - na ogół auto będzie szybsze, więc za pieniądze kupujemy czas, żeby moc więcej zarobić Jeden kilometr moim autem kosztuje ok. złotówki, od początku średnio po 2.5 tys na miesiąc - głównie utrata wartości, ale warto. Jedyna fanaberia w rozsądnym życiu Hazardu nie robię. Na dziwki nie chodzę. Ubieram się w Reserved i w Wojasie. Drinków po klubach nie chleję. Więc auto ?
  4. Koszty utrzymania auta to: 1. paliwo - 6L diesel, 7L benzyna, 8L gaz to odpowiednio 30, 35 lub 20 zł za 100 km. Na rok to 5400, 6300 i 3600. 2. naprawy - cokolwiek wolnossącego, nawet antyczne SDI grupy VAG - turbina jest fajna, ale jak klęknie, to koszty są wysokie, a mechanicy, to jak mi kiedyś kolega klarował, są m. in. twoi koledzy z podstawówki, którzy nie potrafili potęgowania pojąć, więc często nie wiedzą, co robią i więcej zepsują, jak naprawią - ASO nie jest wyjątkiem; szedłbym w model z łańcuchem rozrządu. Jak dobrze trafisz, to 500 zeta rocznie. Jak źle, to sky is the limit. 3. OC - im mniejszy silnik, tym taniej. Od 700 na rok. 4. opony - im mniejsze, tym taniej. Zakup kompletu 600 z wymianą (2 sety na sześć lat), przekładka dwa razy w roku za 100. Uśredniając od 300 rocznie. 5. olej - od 150 rocznie. 6. przegląd - 100 bez gazu, 160 z gazem 7. utrata wartości - japońca drożej kupisz i łatwiej sprzedasz; zasada taka, że im starsze auto, tym mniejsza utrata wartości (oczywiste jakby nie było : ) ) Przyjmijmy, że kupujesz piętnastolatka za osiem, oddajesz po trzech latach za cztery. Suma: 5.4 0.5 0.7 0.3 0.15 0.1 1.0 suma 8150 zetiksa na rok, z czego 66% to napęd. Założyłem 1500km miesięcznie. Jeśli miałbym iść po taniości i dla jednej osoby - poszedłbym w segment B (yaris, polo, fiesta, fabia itp - ze wskazaniem na yaris - raz, że japoniec, a dwa, na łańcuchu)
  5. Na ciele uszczerbku nie ma, ale na psychice ogromny. Tak sie dać sponiewierać i nie zareagować. Mógł sprzedać bombę i zwiać, mógł sie z tym kurduplem naparzac, a z różnicy rozmiarów sadze, że miałby spore szanse. Nie ma chłopak charakteru wojownika.
  6. Z opisu Twoich przemyśleń (ze lepa bez pierdolenia) wnioskuję, ze nastawiałeś sie na walkę. Poza tym sprzedałeś mu cios z bara. To już może być zaczątek bójki.
  7. Ja ze swoją kobietą spędzam każdą ilość czasu bardzo chętnie - z tym, że jeszcze nie dotarłem do słusznego wieku. Kwestia wyboru kobiety, i kwestia płodozmianu : )
  8. Cos mam wrażenie, ze sprowokowałeś tę akcję.
  9. Każdy jakiś ma. U jednego to piętnaście minut, inny będzie na trzy randki chodził.
  10. Ile chcesz wkładać wysiłku w doprowadzenie do ONS?
  11. Początkowo chciałem dać na TAK, ale potem się rozmyśliłem. Lubię w kakao pocisnąć, i nie widzę w tym niczego poniżającego. Czy nieprzyjemne? Zależy dla kogo. Kilka pań poznałem takich, co same wyszły z propozycją takiej zabawy, aczkolwiek większość "definitywne NO"
  12. W sumie nic. Nuda jak zawsze. Ostatnio jednak, kiedy oglądam na YT ściskanie kulek łożyskowych prasą hydrauliczną, recenzje siekier czy testy pułapek na myszy - zadaję sobie pytanie: What the fuck am I doing with my life? ?
  13. Panie Kolego - przywitanie, awatar
  14. Jeśli przykładasz wartość do tego, aby być jedynym mężczyzną twojej kobiety (w danym czasie), i masz powody podejrzewać (np. dziwne zachowania, znacząca zmiana) - to warto.
  15. Zaczynają mnie już męczyć te randki. Człowiek się produkuje, pisze, potem jedzie i z kobietą o niczym nie ma pogadać. To, że każda wygląda gorzej, niż na zdjęciach, to kurwa oczywiste.
  16. Jak już wlazłem na tego gównolota, to dałem się złapać na przynętę: https://www.papilot.pl/zwiazki/ciekawostki/41313/dylemat-karola-czy-zwiazek-bogatego-informatyka-z-biedna-kasjerka-ma-sens Tam to są dopiero komentarze, w znakomitej większości, jak prawidłowo bracia zgadują, jednomyślne : ) EDIT sry za OT EDIT2 Rzeczą jasną jest, że ten list bogatego informatyka o biednej kasjerce to lipa i tekst spłodzony przez redaktorkę dla pensjonarek marzących o swoim księciu z bajki, który jest inny niż wszyscy Zauważmy, że panna podparła się mocą/siłą faceta, a nie swoją. Ciekawe, co ma sama do zaproponowania. EDIT3 Od pewnego wieku, jeśli człowiek regularnie z krzyża nie spuszczał, i szczanie może potrwać.
  17. - Dzień dobry benzyna dwójka faktura VAT głodny nie jestem punktów nie zbieram płynu do spryskiwacza nie potrzebuję płacę kartą. - NIP?
  18. Nie wychodzi. Dopóki żyjesz tak, jak chcesz, nie zaciągasz długów na konto swoich dzieci - jest OK. Ależ oczywiście. Należy nawet! Ktoś temu przeczy? Buffet zapewne spełniał swoje marzenia. Kamprad pewnie też. Chyba bym na buty tyle nie wydał. Najdroższe, jakie mam, kosztowały pięć stów. Takie : )
  19. @Tomko @zuckerfrei Poduszka finansowa daje luksus w negocjacjach. To się nazywa BATNA, a więc najlepsza alternatywa dla nieosiągnięcia porozumienia. Jeśli mam dzisiaj zajęcie, jeśli mam kontrakt na rok do przodu, jeśli mam pieniędzy na trzy lata - to luz. To tak samo jak kobieta, wokół której lata pięciu typa. Wybiera sobie najlepszego. Co innego brzydal - to jak jakiś facet na nią spojrzy, to już książę z bajki i "nikt przed nim mi tak nie mówił, przy nim czuję się kobietą". Budowlańcy się nauczyli takiego podejścia już dawno : ) Telemarketerzy? Życzę znalezienia lepszej pracy i uprzejmie dziękuję za rozmowę.
  20. A może Buffet lubi żyć skromnie? Może po prostu tak mu dobrze? Może nie potrzebuje złotych zębów i telefonu za milion dolarów, jak celebryta, który musi żyć wystawnie, żeby przyciągać zainteresowanie, żeby zarabiać na nim? Popatrz na Kaczyńskiego - tanie buty z marketu, wciąż ten sam garnitur, kurdupel, w dupie ma SMV, i żyje, co chce : ) sry za OT
  21. Inwestycja od rozpieprzu charakteryzuje się celem. Jeśli kupuję auto, żeby wozić nim ludzi za kasę - to inwestycja. Jeśli dla przyjemności - to rozpieprz. Jeśli kupuję iMaka bo jest ładny cool i przeglądam na nim fejsa - to rozpieprz. Jeśli używam do go montażu filmów i zarabiam na nim - to inwestycja.
  22. @Siarra Wszystko jest kwestią proporcji i balansu. Piszesz, że masz problem z wydaniem pieniędzy, i pytanie, czy masz problem z wydaniem np. pięciu koła na implant jedynki górnej, czy masz problem w wydaniu pięciu koła na nowego ajfona, kiedy roczny szajsung wciąż działa. Bo to pierwsze to, jeśli masz na to pieniądze, jest sknerstwem, a drugie przejawem zdrowego rozsądku. To, że oszczędzasz, jest mądre, chwalebne i przyszłościowe. Złe jest sknerstwo. Siedzieć np. całą noc na dworcu kolejowym, bo ostatni pociąg uciekł, mogąc jednocześnie pojechać taksówką za pięć dych - jest skąpstwem i dziadowską oszczędnością.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.