Skocz do zawartości

Łabędź

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1023
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    200.00 PLN 

Treść opublikowana przez Łabędź

  1. Ostatno miało miejsce zdarzenie, które kazało mi się zastanowić nad bezpieczeństwem korzystania z komunikatorów, a zwłaszcza jednego - messanger facebookowy. Streszczę pokrótce co zaszło. Otóż czasem z przyjaciółmi robimy sobie kawały wysyłając do siebie różne rzeczy, zazwyczaj mało cenzuralne. Tym razem koleżanka wysłała przez messanger, zdjęcie przyrodzenia męskiego niewielkich rozmiarów, przyozdobione ciemnymi okularami (śitake z filmu kac vegas). Została za pubilkowanie pornografi (taki komunikat dostała) zablokowana na 24h. Co karze sądzić że ktoś przegląda to co jest przesyłane między użytkownikami tego komunikatora. Zgroza mnie ogarnia myśląc jak jesteśmy inwigilowani. Czy ktoś z was miał podobne zdarzenie? Może macie jakieś sugestie na ten temat.
  2. Po zapoznaniu się z terapią Gersona, muszę powiedzieć że jest ona bardzo podobna do protokołu DLS detoksykacja, leczenie, stabilizacja, Marka Skoczylasa. Wykorzystanie są tam te same zjawiska. Jeszcze dzisiaj zamówie książke "Cód terapi Gersona", i pojadę (jak mi dupa pozwoli) po wyciskarke ślimakową do sklepu.
  3. Dziękuję wszystkim za dobre słowo. Dzisiaj dostałem wkońcu moje tabsy PREDNIZOLON, mam brać przez 2 tygodnie, jutro badania krwi i kału a za 10 dni wizyta u specjalisty. Z powodu dolegliwości chwilowo zrezygnowałem z wszelkiej aktywności, poświęcam czas na odnowienie informacji na temat WZJG i próbuje się zmotywować do walki z chorobą. Chciałbym aby ten temat skupiał ludzi dotkniętych tą chorobą, tych co z niej szczęśliwie wyszli i innych zainteresowanych tematem. Dlatego w nadtępnej części opiszę swój przypadek od początku a następnie przedstawie leki i metody jakie stosowałem (nieskutecznie jak widać) w leczeniu. Skupie się na nowych metodach walki z WZJG jakie znalazłem w sieci i jakie zasugerowali oraz zaugerują mi bracia z forum. Moje WZJG zaczeło się około 6 i pół roku temu. Objawy pokazały się raczej nagle i jak sięgam pamięcią to na wierzch wypływa jeden fakt, który to mógł zapoczątkować. Napiłem się wody ze stacjonarnego saturatora w pracy podłączonego do sieci kranówki. Po czy po kilku godzinach dostałem kompletnego rozstroju układu pokarmowego (siedziałem na kiblu z miską na kolanach, bo lało się ze mnie z obu stron). Dodam tylko co odkryłem po pewnym czasie, otóż sprzątaczka zmywając kantyne używała do wszystkiego jednej szmaty, włączając dziobki saturatora. Piszę to również dla przestrogi dla innych, nie pijcie z podobnych nieznanych źródeł. Od tego czasu zaczęły się moje problemy z jelitami i trwały prawie 6 miesięcy do momentu trafienia na ostry dyżur. W tym czasie dręczyły mnie ciągłe biegunki, z którymi radziłem sobie jak mogłem. Praktycznie co 4 tygodnie odwiedzałem lekarza pierwszego kontaktu i to nie jednego, który postawił jak już wiecie błędną diagnozę IBS. Od tego momentu leczenie polegało na doraźnym leczeniu biegunek. Ciekawym jest fakt że nie chudłem aż do ostatniego miesiąca, w którym to waga spadła drastycznie w dół a wycieńczony organizm odmówił posłuszeństwa. W szpitalu przebywałem około 4 tygogni, podczas którch doczekałem się kolonoskopi, serii prześwietleń (aż się dziwie że nie świece w nocy oczami), nafaszerowali mnie antybiotykami, sterydami, prochami przeciw bólowymi (z morfiną włącznie), dokarmiali dożylnie, wkońcu postraszyli stomią mnie a rodzinie powiedzieli że dają mi 20% szans na przeżycie. Jak już mogłem wyjść ze szpitala taszcząc za sobą dwie reklamówki lekarstw, zaczą się długotrwały proces rehabilitacji. Ten akapit zacznę od leków jakimi mnie potraktowano (nie których nazw nie pamiętam ale spróbuję je opisać) to były to i co niektóre nadal są: W pierwszej kolejnoś był to jakiś antybiotyk o spektrum ukierunkowanym szczegulnie na stan zapalny jelit. Steryd Prednizolon o startowej wysokiej dawce, pomału zmniejszającej się (brałem go jakieś pół roku). Był jakiś granulat w saszetkach 5g (działanie podobne do mesalazyny) Mesalazyna w dawce 2,1gram (w dalszym ciągu biorę). Miałem również wlewy do odbytnnicze na 14 dni do aplikacji w domu (były to butelki wielkości 150mil z dziubkiem) Co 6 tygodni chodziłem do szpitala na kroplówki z (jak to mówiły pielęgniary) "wyciągu z myszy". Był to bardzo drogi lek ale koszty naszczęście poniosła ubezpieczenia. Pamięć pozwoliła mi przypomnieć sobie jak narazie tyle. Leki pomału kończyły się, a mój stan zdrowia ulegał poprawie. Wkońcu po roku zostałem na mesalazynie. Nie muszę dodawać że przez ten czas próbowałem znaleźć złoty środek na pozbycie się choroby. Przeczytałem dziesiątki forów w tym temacie. Trafiłem na kogoś kto opisywał jak wyleczył się gotowaną marchewką, jadząc 400g rano na czczo przez rok. Nie mając nic do stracenia spróbowałem i pomogło. Przez dwa kolejne lata miałem spokój, nawet mesalazyne odstawiałem, biorąc tylko niewielkie dawki jak wyczuwałem że dzieje się coś w kichach nie tak. Po 3 latach (od wyjścia) pierwszy nawrót choroby i powtót do prednizolonu. Szybko udało mi się wtedy stanąć na nogi. Znowu zastosowałem diete marchewkową, tym razem trochę krócej (jakieś 3 miesiące). Stan spokoju trwał nieprzerwanie przez następne prawie 3 lata, aż do teraz. Kolejny nawtót i powrót do tabsów. W międzyczasie stosowałem wiele diet zaczerpniętych z forów WZJG. Nigdy jednak nie miałem konsekwencji stosować ich długo. Jak stan się poprawiał wracałem do starych nawyków żywieniowych. Wiem że to źle i próbuje to w sobie zmienić żeby raz na zawsze pozbyć się tej choroby. Niedawno znalazłem książke Marka Skoczylasa "Zneutralizuj chemie z pożywienia i odzyskaj zdrowie". Pan ten ma strone w internecie i za pomocą swojej metody leczy nie tylko WZJG. Jest kilka filmów na YT gdzie ludzie wypowiadają się że im pomogło. Mówie o protokole DLS detoksykacja, leczenie, stabilizacja, za pomocą leku Immunomodulin. Może ktoś słyszał? Naprawdę mam zamiar spróbować chyba wszystkiego (w granicach rozsądku) i zrobie ze swojego ciała poligon doświadczalny ale wyleczę sie. Wiem jaki ten tekst jest długi (mimo że próbowałem skracać) i dziękuję tym którzy dotarli do końca. Pozdrawiam.
  4. No cóż trochę prawdy w tym jest, ale nikt nie mówi o czyhających zagrożeniach. Być może wyrwiesz jakąś pannę szwbciej i łatwiej, ale takowoż szybciej i łatwiej distaniesz po mordzie od tubylców, którym wszedłeś na teren. I dostaniesz nie tylko za to że przyjechałeś im wyrywać laski ale za to że wogóle ośmieliłeś się wejść na teren. Nie pytajcie z kąd wiem. Być może teraz się coś trochę ucywilizowało w tym temacie, ale 20 roków temu tak to właśnie wyglądało. Zapoznałem się z taką sytuacją z 3 stron, byłem bity, należałem do grupy bijących i byłem świadkiem takich wydarzeń. Z punktu widzenia czasu chodził bym zamiejscowo i za pierwszym razem nie próbował bym nic wyrwać. Weź jednego drinka na cały wieczór, siedź i obserwuj schematy zachwań. Jak Ci to pomoże to żeby nie mieć ciśnienia to spuść z krzyża przed imprezą. Panny same wyczują że się nimi nie interesujesz i będzie reakcja zwrotna w postaci zainteresowania tobą. @Tornado dobrze prawi miej rozkminiony dialog, żebyś się nie jąkał jak już przyjdzie co do czego. Powodzenia. I daj znać jak poszło.
  5. Dzięki kolego @Adams, za wyczerpującą odpowiedź. Tylko po co te przepychanki słowne?
  6. Szukam pomocy w walce z powyższą chorobą, borykam się z nią od 6 lat. Po niewłaściwym rozpoznaniu jako IBS i miesięcznej chospitalizacji, podczas której moja waga spadła poniżej 60kg przy wzroście 186cm (wyglądałem jak trup), jakoś daje się funkcjonować. Z naciskiem na "jakoś". W szpitalu żebym nie padł z głodu (moje jelito nie przyjmowało pokarmów) i dać odpocząć flakom, lekarz zadecydował o dokarmianiu dożylnym. Przez tydzień podpięty byłem zatem do kroplówki z odrzywczym koktajlem. Do tego doszedł stres związany z ryzykiem wycięcia jelita (powiększone po zapoleniu 7 krotnie) i założeniu stomii. Naszczęście nie doszło do tego. Po tym jak udało mi się żywym opuścić szpital i wkońcu zaczęto mnie leczyć na WZJG wszystko szło w kierunku poprawy. Oczywiście cała seria lekarstw przez kolejny rok, dożylne wlewy, 3 kolonoskopie i dieta, doprowadziły do wycofania/uśpienia choroby. Teraz od 5 lat jakoś funkcjonuje, przez cały czas jestem na leku mesalazyna i tylko raz w roku trafia mi się poważniejsza reemisja choroby. Wtedy muszę przejść na poważniejsze leki (zazwyczaj sterydy). Zwykle reemisja dopada mnie na koniec zimy, co właśnie się stało, ciężko przez to przejść. Bracia doradźcie, pocieszcie dobrym słowem, możemy ktoś z was także męczy się z tą chorobą. Może macie na nią jakiś sposób? Jakiś czas temu Marek prowadził audycję gdzie rozmawiał z kolegą, któremu podobno udało się wyjść z tej choroby, może jest na forum i pochyli się nad tematem. Jest jeszcze druga strona medalu. Jestem w trakcie rozwodu i nie mogę pozwolić sobie na okazanie jakiejkolwiek słabości ( niunia to wykożysta napewno), pozatym jak objawy się nasilą będę musiał wziąć wolne w robocie ( nie płatne), a to dobije mnie finansowo. Narazie jeszcze daje rade, 4 razy do kibla dziennie, ale od paru dni zaczynam czuć że puchne (pewnie stan zapalny w jelitach) i powrócił ból. Lekarz nie odbiera telefonu a ja jestem bez moich leków sterydowych, swojej niedługo byłej nie chce prosić o pomoc, jak tu przetrwać do czasu aż objawy zaczną ustępować.
  7. No dobra może i przyciąga swoją charyzmą, ale i tak myślę że kasa to lepszy magnes. Pozatym wydaje mi się że niektóre kobiety mają w sobie wrodzoną opiekunke i to także budzi w nich przyciąganie w takich związkach.
  8. Potwierdzam to co reszta braci, na androidzie śmiga i na win10 także działa. Jak zmienisz system na nowszy to może Ci komputer zamulać. Ja tak miałem zmieniłem Xp na win7 i mimo że dorzuciłem ramu to i tak mulił.
  9. Sam cierpię na schorzenie jelit i wiem jak to może życie uprzykrzć. Prawde mówiąc to czasami ludzie z takimi przypadłościami chcieli by spróbować wszystkiego, żeby tylko pomogło. Jak to mówią, tonący brzytwy się chwyta. Może wiecie czy jest na forum temat wrzodzejącego jelita? Szukam ale nie mogę znaleźć nic w tym temacie. Prosiłbym o wskazanie. Marek @Stulejman Wspaniały jakiś czas temu przeprowadził w audycji rozmowę z kolegą o takim schorzeniu. Może kolega ten jest na forum i pochyli się nad tematem. Bardzo bym prosił pana Marka o skierowanie owego kolegi na ten temat. Może będzie On tak miły i poda jakieś porady jak sobie poradził. Z góry dziękuję. Jeśli nie znajdę tematu na forum dotyczącego wrzodzejącego zapalenia jelit, założę takowy.
  10. Wszystko co wiesz na temat tego faceta pochodzi od niej. Nie wierzył bym w to za grosz, zwłaszcza że jak by był taki zły to pańcia nie trwała by w tym związku i przeskoczyła na inną gałąź (Ciebie). A więc być może nie rokowałeś zbyt dobrze.
  11. Czy mógłbyś bracie doprecyzować czy oba punkty muszą być spełnione czy jeden z nich?
  12. Kiedyś ktoś powiedział że każdy kto zleca jakieś badania i za nie płaci, oczekuje opinii która jest mu na rękę. Zazwyczaj są to opinie ludzi szanowanych, którzy coś osiągneli i społeczeństwo liczyć się będzie z ich zdaniem. Taki trochę przydługawy wstęp do mojej opinii. Otóż uważam że taka wypowiedź mogła zostać zlecona/zamówiona przez jakiś ruch feministyczny (lub podobną anty chłopską organizacje). Wiem, spekuluje teorie spiskowe ale takie moje zdanie. Pozatym istnieją w matrixie siły (amoże to sam matrix), którym zależy na osłabieniu wizerunku mężczyzny.
  13. Pomysł przedni, zakładaj waść. Wiem że kanał na YT zablokowany i masz zamiar Marku otworzyć nowy, według mnie dobrym pomysłem byłoby jak byś zrobił nagranie o tym co wyżej napisałeś i wstawił na Yt. Jednak tam jest największy kontakt ze światem i reklama byłaby dobra. Co sądzicie?
  14. @Bonzo dzięki kolego doedukowałem się. Wiedza jak najbardziej pomocna i potrzebna. Swoją drogą to ciekawe ile punktów/wyliczeń zawiera ten artykuł 33, punkt 4 mnie zaintrygował. Ciekawe co można do tego podpiąć? @stravi wydawać Ci się może że to o czym tutaj piszemy to przygotowanie do wojny czy walki i słusznie. Wszyscy dają dobre rady w dobrej wierze. Nikt nie mówi że do walki musi dojść czy wogóle dojdzie i lepiej byłoby rozstrzygnąć sprawę za porozumieniem, dogadać się z kobietą. Niestety życie uczy że nie zawsze się da (ale próbować trzeba). Dobrze więc być przygotowanym na każdą okazję (na najgorsze), jak ktoś już tu mądrze powiedział "chcąc pokoju, przygotuj się do wojny". Oczywiście jest też inna droga niż rozwód, ale jak już bracia pisali jest długa i wyboista. Z własnego doświadczenia wiem że dogadać się oczywiście można, ale wybaczenia i zaufania w takim związku już nie będzie nigdy. Przepracowanie tego jest naprawdę trudne, a związek polega na życiu nie razem lecz obok siebie. Musisz odpowiedzieć sobie czy jesteś na tyle silny psychicznie i dasz radę. Istnieją tzw "związki otwarte", niektórzy powiedzą że to patologia inni że liberalizm. Faktem jest że są i ludzie jakoś w nich funkcjonują, tylko że na takie otwarcie związku należy zgodzić się obopólnie przed wejściem w relacje. Powodzenia. Napisz coś bracie, to pomaga.
  15. Haha w 8minut udało jej się przemalować auto
  16. Każda książka tak jak każdy ruch społeczny tworzy antyruch i antyksiążke, więc pewnie niedługo się takiej doczekamy. Matrix może nie chcieć dopuścić do wyniszczenia przyszłych pokoleń, ale zależy mu na ciągłym stanie gotowość do wojny. Historia pokazuje że nie raz wymknęło mu się to z pod kontroli i zakończyło krwawo.
  17. @Bonzo dzięki bracie za tak cenną radę. Dał bym łapkę, ale mnie już dzisiaj wyszły. Nie miałem pojęcia że to tak może działać. Ale na wszystko trzeba mieć kwity oczywiście? Piszesz jak byś się już zetknął w praktyce z czymś takim. Czy mógłbyś powiedzieć jak to wygląda w praktyce, sąd przychyla się do takich argumentów, nie robi pod górę?
  18. Mam podobne zdanie, każde z wyżej wymienionych świątek to tylko nabijanie kasy dla producentów gadżetów i kwiaciarni.
  19. Nie mając wiedzy oddałeś się całkowicie rodzinie i pracowałeś dla dobra wspólnego a terez się może okazać że stanie się to dobrem Jej. Nie piszesz jak wygląda sytuacja materialna obecnie. Domniemam że swoje mieszkanie sprzedałeś i pieniądze zainwestowałeś w nowe na wspólny kredyt. Popraw mnie jeśli się mylę, Bóg świadkiem że chce się mylić. Jeśli jednak stało się tak jak piszę to po rozwodzie zapewne zostaniesz bez dachu nad głową. Waro by było się jakoś zabezpieczyć finansowo jeśli wogóle jest jeszcze taka opcja. W tej chwili jednak twój stan emocjonalny powinien być dla ciebie priorytetem. Zacznij inwestować w siebie. Tak jak napisali koledzy, zrozum że twój stan szczęścia był zależny od niej, zmienił Ci się poziom hormonów i odczuwasz smutek. Nie wiem czy słuchałeś audycji Marka o związkach. Jeśli nie to czas nadrobić zaległości.
  20. Witam Panów, wczoraj był 8 marca, święto kobiet i zastanawiam się czy udało wam się przeżyć ten dzień bez foha ze strony płci przeciwnej. Mnie niestety się nie udało, mimo iż moje poglądy co do tego święta, mojej niuni są znane od dawna (nie uznaje tego święta jak i podobnych z gatunku). Powiedziałem sobie Nie, nie będę zmieniał swojej natury i przekonań tylko dla tego żeby niunia poczuła się dowartościowana a ja miał spokój święty. Więc po powrocie do domu kiedy okazało się że kartki i kwiatka brak, nadziałem się na zachowanie typu FOCH. Wyjście razem do sklepu i bistro na obiad też nie pomagało w założonej przeze mnie postawie. Na każdym kroku niunia częstowana była jakimś drobnym prezentem, po czym odwracała się do mnie z miną, "widzisz można?, Jednak ktoś mnie docenił". Jednak moja nie wzruszona postawa doczekała się w końcu pozytywnego rezultatu wieczorem. Foch jej przeszedł a właściwie to zmienił znaczenie na FOCH (fachowe obciąganie chu...a). Przypomniała mi się jeszcze jedna historia. Gdzieś na tym forum ktoś pisał że pani w pracy dostając od faceta różę powiedziała że woli tulipany(ale tupet). A jakie są wasze historie z dnia kobiet?
  21. Od jak dawna czytasz forum? Twoja historia jest kolejną kroplą w oceanie. Przeglądaj forum, czytaj, zobaczysz że nie tylko ty masz takie problemy i narazie niech to będzie marnym ale pocieszeniem. Napewno znajdziesz i dostaniesz tu przykłady i dobre rady jak poradzić sobie w takiej sytuacji, ale decyzji za ciebie nikt nie podejmie. Chcesz rozwodu, czy ze względu na dzieci chcesz ciągnąć/ ratować tą relacje? Wszystko zaczyna się od decyzji. To w którą stronę zamierzasz pójść?
  22. Dobrze że nie dałeś się omamić cipką i kadzeniem brawo, nie wszystkim się udaje Widać że wyciągnąłeś wnioski z wiedy zawartej na forum. Słusznie że jej nie ściemniałeś i postawiłeś sprawę od początku jasno. Sumienie masz czyste, lepiej śpisz i kobitka nie może Ci nic zarzucić (przynajmniej w zgodzie z prawdą). Tak trzymać, powodzenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.