Skocz do zawartości

Sitriel

Starszy Użytkownik
  • Postów

    422
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Sitriel

  1. Ja również, jednak ja nie mam ciągot samobójczych i będąc posiadaczką obojętnie jakiego auta nie targnę się na własne życie. Przypomniałeś mi takie dwie historię z mojej miejscowości. Oboje dotyczą bardzo bogatych miejscowych "oligarchów". 1. Ojciec gdy chował swojego 24 letniego jedynego syna (rak) płakał, że oddałby wszystkie pieniądze i całą firmę, gdyby tylko on mógł żyć. 2. Bliźniaki bawi się w wanie i skakali przy kąpieli, wszystko na oczach matki, jeden tak niefortunnie upadł, że skręcił kart. Teraz drugi bliźniak ok. 35+ ma raka nieuleczalnego i nieoperacyjnego, rodzice czekają na śmierć. Jak sądzisz, też oddaliby wszystkie pieniądze?
  2. Podobno pieniądze szczęścia nie dają, widocznie coś w tym jest, pomimo że ułatwiają życie to nie zagwarantują życiowego spełnia, spokoju ducha i harmonii w bytowaniu na tym świecie.
  3. @Anna trzeba było pytać o sexualny temperament, większe branie miałby wątek, a i może odpowiedzieć byłby łatwiej Ubiegam pytanie, mój jest do zaspokojenia
  4. ,,Zieloni" i organizacje pro-zwierzęce pomimo że czasem odwalają kawał dobrej roboty w gruncie rzeczy są fanatykami, zawistnymi i zagorzałymi obrońcami ,,swoich" przekonań niekoniecznie zgodnych z naturą zwierząt. Odnośnie kotów to zawsze miałam je w domu, do czasu aż mi sąsiad nie zaczął ich unicestwiać, w dziwnych okolicznościach ginęły bezpowrotnie, jednego nie zdążył ubić i przyczołgał się na przednich łapkach bo tylnie były sparaliżowane w skutek pękniętego kręgosłupa. Psy przywiązują się do ludzi, koty do miejsc. Jak zgłodnieje to wróci. Moja ciotka (kociara), kilka lat temu przeprowadziła się do nowego domu, swoje koty codziennie musiała jeździć zabierać ze starego domostwa. Zamykała je w domu, aż przywykną do nowego terenu, mimo wszystko zawsze któryś zwiał. Taki okres przejściowy, trwał całe wakacje, jesienią były już zaklimatyzowne i zadomowione.
  5. Ja też i to w każdym momencie po upieczeniu, czy to wyjęte prosto spod gofrownicy czy już wystudzone gumowe stojące w talerzyku na szafce kuchennej, bo wszyscy już się objęli a ciasto trzeba było zużyć. Taki talerzyk do rana opustoszał, każdy kto przechodził zawsze chwycił
  6. Tragedia, z 2 tygodnie temu podczas sprzątania szafy wylądował w koszu. Biustonosz, a dokładnie 2miseczki z przodu zapinane po wcześniejszym ich dopasowaniu na biuście. Kupiłam przez internet zgodnie z noszonym rozmiarem i źle to wyglądało, jakby się wszystko wylewało, trzeba kupować rozmiar większy. Nosiłam tyle co po domu aby zobaczyć czy wytrzymam w nim pod sukienką. O ile na początku było ok to z czasem robiło się niekomfortowo, wolę zwykła klasyczną bardotke bez ramiączek. Biustonosz powinien być gładki aby nie odciskała się na bluzce faktura koronki z której jest wykonany i nie zatrzymywał materiału który ma spływać po biuście.
  7. @Lalka Sałatka z 6 warzyw 2kg ogórków (w plasterki i posolić 2 łyżki) 2kg kapusty (poszatkować i posolić 2 łyżki) 2kg cukinii (pokroić w paseczki i posolić 2łyżki) 1kg cebuli 1/2kg marchwi (zetrzeć na tarce, lub cieniutkie plasterki) 1kg czerwonej papryki Zalewa (zagotować i wystudzić) 1l wody ½ octu 2szklanki cukru 1łyżeczka gorczycy listek laurowy, czosnek Wszystko solić w oddzielnych miseczkach, zostawić na 1h minimum. Odsączyć i zalać wcześniej przygotowaną wystudzoną zalewą. Włożyć do słoików i pasteryzować 15-20min.
  8. Talent pisarski to jest ciekawe jak kulinarny Brzmi smakowicie....
  9. @Lalka w słoiki robię sałatkę z 7warzyw w tym właśnie z poszatkowaną zwykłą kapustą, ale nie znam przepisu na pamięć, jak będę w domu to mogę wrzucić.
  10. Żadnych cudów i anomalii bym się nie doszukiwała a tym bardziej ponadprzeciętnych zachowań, nie wszystkich pociąga tylko ciało, czasem aby wzbudzić podniecenie i nieodpartą siłę przyciągania potrzebne jest pobudzenie intelektualne i kolana miękną. Ta kobieta wzbudziła w nim tylko niesmak. Tworząc związek większość par nie jest kompatybilnych, a nawet bym powiedziała że tworzą związki rozsądkowe i w pewnych momentach mogą zauroczyć się innymi nawet zajętymi ludźmi. To że nie zareagował na nią nie znaczy, że nie zauroczyłby się inną zajęta damą. Jak ja to mówię: każdy się zapiera, a jak przyjdzie co do czego to ch..j z tego. Oczywiście wykluczając te związki które się uzupełniają całkowicie i wszelkie inne pokusy są im nie groźne i zwyczajnie mało atrakcyjne.
  11. Nie sądzę, gdyby miała takie myśli to by się takich tanich gierek nie imała.
  12. Kontak tylko służbowy, zero prywaty i spoufalania. Ma widzieć że zawodowo wszystko ok, prywatnie nic już nie znaczy. Służbowo tzn. nie że będziesz zagadywał i poruszał kwestie zawodowe! Służbowy tzn. tylko i wyłącznie wtedy kiedy ten kontakt jest niezbędny i tylko w takim zakresie, nic ma nie wyjść poza margines. Jak dziewczyny wcześniej wspomniały, tylko Ciebie brakowało do wianuszka adoratorów więc się postarała abyś tam trafił. I broń Boże nie daj się złapać drugi raz, jak jej zabraknie Twojej atencji i postanowi ponownie ją zdobyć.
  13. A ja Ci @Tornado przedstawię w znacznie krótszej wersji swój punkt widzenia Klasyczne szpilki, na cienkim obcasie tylko okazjonalnie i na galowe i efektowne wyjścia. Buty na słupku prawię zawsze i do codziennych stylizacji bo: - wygodne - nigdzie obcas nie grzęźnie - stabilne przy kostce na mieście - pasują do spódnic, sukienek spodni mniej eleganckich. Koturny i podwyższenie w bucie ponieważ niweluje wysokość obcasa, nie męczy stopy i dodaje centymetrów wzrostu do tego nie czuć krzywizn bruku pod stopą. Wieloklorowych nie lubię, z mozaiką lub innymi ozdobnikami kwiecistymi lub tęczowymi. W razie konieczności mam dwie pary butów np. na konsolacji mam na stopie szpilkę natomiast w drodze na cmentarz słupek. Kobiety wyglądają komicznie na cieniutkiej szpilce wbitej po samą pięte w ziemię, a momentami przy galowym stroju w szpilce w błocie....i po szyku
  14. I tu się z @Rnext zgadzam zwyczajnie musi być to coś, że kolana miękną. Czasem zwyczajnie pokazane zdjęcie może nie wzbudzić żadnych emocji, natomiast konfrontacja już tak nawet z przeciętnym osobnikiem może sprawić że zmysły wariują i jest najsexowniejszy na świecie poprzez skomponowanie całokształtu wizerunku.
  15. Wyznaje zasadę że buty i zegarek muszą być porządne, oczywiście względem własnego budżetu. Reszta zwyczajnie w dobrym tonie i bez śmiesznych metek lub oznaczników. Być może w bardziej rozwiniętych miastach względem wskaźnika rozwoju społecznego panuje większy kult ,,markowych" ubrań, jednak nie wierzę, że każdego obywatela odrazy stać na wszysto z najwyższej półki, począwszy od drobnych rzeczy w użytku dnia codziennego (bielizna, perfumy, podkoszulki, plecaki, pióra, gadżety) a kończywszy na bardziej okazyjnych lub sezonowych ubraniach i potrzebach wyższego rzędu (buty, kurtki, spodnie, bluzy, garnitur, koszule, auto, umeblowanie, sprzęty). Gdzieś po drodze muszą występować tańsze rzeczy, nie wierzę że wszyscy są tacy ,,markowi". Najważniejszy jest zdrowy rozsądek, żeby nie było że ciuszki i gadżety na pokaz, a w domu kredyty i zęby w stół.
  16. Obejrzałam i lekko się umęczyłam. 1.Postulatami, dziennymi tworami i wymysłami feministek, które same w sobie wprowadziły element komizmu, których nie trzeba było ubarwiać tekstami typu: muszę uważać aby ,,larwa feministyczna nie wykluła się we mnie" 2. Przekazem autorki nagrania, zbyt dużo osobistych wycieczek i ironicznych podtekstów, ubarwników przeciągających czas nagrania, zakłócających przekaz i wybijających z rytmu. Takie irytujące tematy wraz z postulatami same w sobie podnoszą ciśnienie, a jeszcze trzeba to słychać (jak dla mnie zbyt długo). Krótsze nagranie byłoby łatwiejsze do przebrnięcia.
  17. Bojowki ale we współczesnym wydaniu czyli swobodne, luźne nogawki ale jednak slimowane, czyli nie tak szerokie jak były jeszcze dekadę temu.
  18. Z mojego punktu widzenia i wyobrażenia też jest to raczej nie możliwe, ale jak inaczej opisać skalę problemu dla dziewczyny, aby dotarło? Niech sobie zwizualizuje. Zrobiła to co powinna, odeszła. To albo będzie dla niego zapalnikiem aby wziąć się za siebie albo nic się nie zmieni.
  19. @Mrowka @deomi wy się tak dziewczyny nie wczuwajcie i nie utożsamiajcie z każdym złym słowem napisanym na kobiety. Są kobiety które na miano suk sobie zasłużyły faktem że poharatały komuś życie, jednak do wszystkiego trzeba mieć zdrowy dystans i zachowywać dialog nienaruszający zasad współżycia społecznego, to że się z kimś nie zgadzam nie oznacza, że muszę się z nim bić. Ja znam swoją wartość i priorytety w moim życiu i żadne gadanie tego nie zmieni, natomist niektóre wpisy chłopaków poszerzają horyzont i wzrok sięga tam gdzie wcześniej nie sięgał, zdobywa się inne spojrzenie na niektóre kwestie życiowe pozwalające szybciej zobaczyć że grzęźnie się czubkami buta w bagno. Nawet mnie to nie rusza, nie boli a tym bardziej nie mam zamiaru brać udziału w dyskusji o tym co kobiety dały światu, zwyczajnie nie da się naszych różnic opisać przekrzykiwaniem w punktach i wyliczaniem wynalazków, które w większości de facto są mężczyzn. Podsumuje to słowami: Rockefeller powiedział kiedyś o swojej żonie: Jej osąd był zawsze lepszy od mojego. Bez jej mądrych rad, byłbym biednym człowiekiem. Takie życie, wiadomo że nie każdy jest Rockefellerem, a nie każda jak jego żona. Jednak jak trafi swój na swego to może wyjść fajny duet, wzajemnie się uzupełniający.
  20. Uważam że dużo zależy od tego jaki to alkoholik, taki co pije codziennie bo już tak się przyzwyczaił, rytm i rytuał dnia codziennego wciągnął go w nałóg, czy alkoholik ,,coś zapijajacy", najczęściej jakieś boleści duszy tylko mu znane. Ten pierwszy przypadek to wyleczenie ciała od nawyku, wydaje się bardziej przyziemne do zrealizowania. Natomiast ,,ból duszy" to przypadek cięższy do wykrycia i zdiagnozowania źródła problemu, a tym bardziej znalezienia panaceum na dolegliwości umożliwiające wyeliminowanie i całkowite i nieodwracalne zlikwidowanie generatora siły sprawczej i napędzającej dany ,, ból duszy".
  21. Przecież ,, Kopernik była kobietą"
  22. Piękne zdjęcia, widać życie na twarzach, każda ryska i zmarszczka to jak mapa ich życia, nadaje charakteru tym ludziom. Nie doporównania względem obecnych zdjęć manekinów pozbawionych rysów twarzy jakie obecnie wszędzie są spotykane.
  23. Natka pietruszki jest naturalnym neutalizotorem przykrego zapachu z ust i żołądka. Powinno się ją jeść surową w żadne sposób nie przetworzoną np. w kanapkach zamiast sałaty. Chociaż uważam, że koleżanka ma jakieś problem żołądkowy lub jelitowy i powinna wybrać się do lekarza. Ogólnie każdy z nas spotkał taką osobę ale nie jest to powszechne i codzienne zjawisko ( chyba że się z kimś takim pracuje) większość ludzi ma normalny oddech który nie przeszkadza w kontaktach i rozmowie, jedynie przy infekcji gardła czuć zapach ropy z buzi, co oczywiście neutralizują tabletki do ssania, syropy i inne mikstury.
  24. Ciężko się wypowiadać odnośnie meila stalkera i jego reakcji, wydaje mi się że celowo ominięta jest pani Ania i wzmianka o niej jest minimalna, trzeba mieć nadzieję że albo się wystraszył że dziewczynie coś się stanie, albo ma sumienie i odpuszcza jej pomału, czego nie można powiedzieć odnośnik właściciela forum. Jemu nie odpudzcza, podsyca i ciągle pierze te same brudny.
  25. Mam pieska, więc z resztkami z obiadu nie mam problemu, pożera wszystko jednak staram się nie dawać mu zbyt często domowego jedzenia ze względu na przyprawy do których organizm zwierząt nie jest przystosowany. Karmnik wisi więc tam ląduje pieczywo i wszystko co nadaje się ptaszkom, chociaż z tego co zauważyłam zdecydowanie bardziej smakuje im to co dostaje pies. Wszystko mu z jego miski wynoszą, gdy im na to pozwala i sobie grzecznie leży Oporów do wyrzucenia nadpsutego jedzenia nie mam, jednak staram się w miarę możliwości do takiego stanu żywności nie doprowadzać. Opór mam natomiast straszny względem ludzi którzy posiłki przygotowują i o ile ich nie widzę jest bezproblemu, blokada następuje gdy zobaczę różne stany ludzkiego ciała które mnie częstują smakołykami. Prędzej zjem nadpsutą żywności niż z nadpsutych rąk. Koleżanka z pracy ma wiecznie odpryski na paznokciach, gdzieś ten lakier zostaje, gdy mnie częstuje ciastem, rośnie mi w gardle, zazwyczaj zostawiam na potem do kawki i dyskretnie wyrzucam. Kolejnym moim problemem jest oblizywanie i próbowanie z łyżki którą się miesza, czy to zupy, sosy, sałatki. Jak zobaczę że ktoś to wszystko jedną łyżką zrobił już mi rośnie. Mój mąż natomiast nigdy nie miał takich oporów, zawsze jak czegoś nie zjedliśmy z synkiem to lądowało u niego na talerzu. Bardzo często śmiał się, że on w tym domu to jada z psem. Często gotowałam dla psa porcje rosołowe, bo jakoś tak nie miałam sumienia rzucać mu takich surowych (co jest błędem, pies sobie nie gotuje) to mąż je zawsze musiał oskubać z mięsa i trzeba było mu przypominać, że to jest dla psa i dla pieska nic nie zostanie. Z czasem zwiększyłam garnek było i dla męża i dla psa. Paradoks tej sytuacji był taki, że to nie był jakiś rarytas który lubi, tylko jak widział w garnku ugotowane z warzywami porcje rosołowa to mu się akurat chciało skubnąć, a jak się rozpędził to zostawały gołe gnaty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.