Skocz do zawartości

Messer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Messer

  1. Daj mi tylko spadochron to polecę. Na tym to polega, na rozsądku i zrozumieniu, a nie lataniu z szabelką na czołgi. Mental, to jest prawie całe Twoje życie, człowieku. Btw, fajnie, dumnie brzmiący nick. Ale wybuchła dupa z żalu tutaj ludziom. I jeszcze tabelki kto z kim co może. Dramat.. Jest kilka opcji: - bierzesz życie za fraki i robisz co możesz, akceptując że życie z punktu widzenia wygód ciała nigdy nie było sprawiedliwe, ale jest sprawiedliwe .. z innego punktu widzenia, który nie jest akceptowany przez ludzi Zachodu. Mój ojciec skąpił kilka złoty nawet na jebany ser w domu rodzinnym, a innym kupowano samochody i mieszkania. I co, mam z tego powodu płakać? - siedzisz i płaczesz, a w skrytości ducha marzysz o normalności. Witamy powoli w zaburzeniach osobowości, depresyjnych, chorobach, chronicznie zwiększonym stresie etc. - akceptujesz, że coś człowieka przerasta i zajmujesz się czymś innym - duchowością?, ale przez to nie unosisz się jak gówno na wodzie, że "kobiety som takie straszne, wymagania majo". Tyle. Cała filozofia. Jak ktoś tutaj cierpi od urodzenia na bycie społecznym wyrzutkiem z rozwalonym systemem dopaminowym, uzależnionym od porno, nie potrafiąc nawet nawiązać rozmowy z fryzjerem podczas strzyżenia, to sorry. Na 100% większość tutaj ludzi, którzy narzekają ma znajomych, którzy z podobnym poziomem atrakcyjności mają partnerki, ale z reguły ci ludzie są bardziej.. społeczni. I mem, bo jest tak bardzo życiowy, chociaż tworzony pod inny serwis. I pokazuje znaczącą część psychiki pewnych ludzi..
  2. #1 Dostęp do wielu przypadków i wyszukiwanie perełek wiedzowych, które były skrajnie przydatne w życiu. Właściwie, to miejsce znalazłem wtedy, kiedy miałem największe problemy w życiu i forum jakby dopiero się rozkręcało, a userzy próbowali dekodować co chce przekazać @Pikaczu. Dostęp do pewnych materiałów był nieoceniony w tym momencie. #2 Przekucie niektórych znajomości (chociaż to oni mnie wystalkowali jakimś cudem), wiedzy, linków i poleceń stąd na życie realne, które dało bardzo fajne rezultaty, bez których miałbym życiowo znacznie ciężej. Wiele osób nawet nie wie, że zasługują na postawienie im naprawdę kilku dobrych piw. Mimo konieczności przefiltrowania się przez antywiedzę głównie spod znaku czerwonej i czarnej pigułki u kilku nie do końca normalnych userów - szczęki, chady i inne - można było wyszukać informacje, linki czy polecenia, których nigdy bym nie znalazł, gdyby nie ludzie to wrzucający. A jak ktoś coś poleca, to z reguły dobre rzeczy, bo to wywarło na nim wrażenie, a więc jest najczęściej dobrej jakości. #3 Świadomość tego, żeby nigdy się nie żenić, a wszystkie zarobione pieniądze rozdać realnie potrzebującym pod koniec życia. Każde miejsce ma swoje plusy i minusy i jestem na znacznym plusie - porównując teraz siebie do rówieśników. I myślę, że dzięki temu miejscu, które to albo motywowało albo umożliwiało bardzo szybki rozwój przez ludzi je tworzących właśnie ze względu na skondensowaną i potrzebną wiedzę w danym kierunku. Było warto przypadkiem się tu znaleźć, chociaż nie mam pojęcia jak tutaj trafiłem te dawne lata temu.
  3. @Exar mam dla Ciebie wiadomość. Myślę, że odrobinę Ci może pomóc - też na dalsze życie. Z ciekawości obserwuję ten wątek i chociaż skłaniam się ku temu, żeby się nie szczepić (co udowodnię), to jestem otwarty na każdą informację w kwestii zagrożeń ze strony wirusa itd. Myślę, że to jest zdrowe podejście. Widzisz, popełniasz ten błąd, że stosujesz emocjonalność i wyzwiska. W erystyce to jest oznaka przegranej kłótni. Kiedyś Elon Musk wrzucił informację w neta, że miał 2 testy robione na c19. Jeden wyszedł pozytywny, drugi negatywny. Elon napisał, że jest coś nie tak i dzieje się coś niepokojącego. Rezultat? Covidianie zaczęli nazywać Elona "Space Karen", wyzywać - https://www.facebook.com/DigitalTrends/videos/2468959950076067/. Ktoś zapytał to dlaczego tak się stało, że jeden test dał dwa wykluczające się wyniki. NIKT nie odpowiedział i pojawiły się odzywki, że i tak byś nie zrozumiał, tego się nie tłumaczy kretynom itd. Do dzisiaj nie znalazłem naukowego wyjaśnienia jak to działa w kwestii c-19 i dlaczego test dający losowy wynik ma regulować mój wyrok pozbawienia wolności, albo jego brak. To jest praktyka nielegalna, łamie szereg praw i podchodzi nawet pod znęcanie się. EMOCJONALNOŚĆ ZASTĘPUJE REALNĄ WIEDZĘ. Przeczytaj to zdanie jeszcze raz. Nie przychodzisz do nas z wiedzą, nauką, oświatą. Nie argumentujesz za pomocą badań, rozsądku, logiki. W ten sposób jesteśmy w zoo, gdzie nawet głupiutkie julki zwisające z gałęzi mogą mówić o słuszności komunizmu, socjalizmu itd. Z zerową wiedzą na ten temat, co rzeczywiście jest prawdą. Kiedyś robiłem sobie test jaki mam % szansy na zgon na c19 - https://qcovid.org/ - rezultat? 0.0002% na zgon. Myślę, że to jest i tak za dużo, bo jestem ozdrowieńcem (chyba dwukrotnym) i bardzo dbam o ciało. Czyli mam większą szansę umrzeć od szczepionki (statystyczną), do której próbujesz mnie namawiać, niż na celebrytę-19. Innymi słowy, wyciągasz na mnie dłoń i pokazujesz palcem, krzyczysz na mnie, przezywasz i chcesz nie ponieść za to ŻADNYCH konsekwencji. Co więcej, namawiasz mnie na grę w rosyjską ruletkę, od której mogę stać się ze zdrowego człowieka, kaleką albo trupem. Wiesz co ja teraz mam prawo zrobić? Mam prawo złamać Ci tą rękę, żebyś nigdy nie krzywdził ludzi i już nigdy nie pokazał nią na nikogo. Po pierwsze krzywdzisz mnie, uważając mnie za idiotę, a ja robiłem kilka miesięcy researchu i wyszło mi ZDECYDOWANE nie, po drugie stosujesz taktyki rodem z komuny i chcesz wspólnego dobra. Za wspólne dobro zginęło w świecie miliardy ludzi, którzy właściwie zawsze walczyli w słusznej sprawie, nawet radykalny arab podrzyna gardła w słusznej sprawie - z jego punktu widzenia. Po trzecie, jeżeli zrobię Ci krzywdę, żebyś nigdy nie dał rady tej ręki wyciągnąć, to zastopuję Twoje tyraniczne zapędy, przez co nie będziesz krzywdził tą wyciągniętą ręką dalej, innych ludzi. Ty stosujesz PRZEMOC, więc musisz liczyć się z tym, że ktoś też ODPOWIE PRZEMOCĄ. Walczysz o dobro ludzi wbrew ich woli - historia widziała takich przypadków dziesiątki tysięcy. Kończyły się z reguły mordami, traumami, masowym obłędem itd. To jest postawa wręcz komunistyczna, a komuniści walczący o dobro świata są jak incele walczący o prawdę o kobietach. Wychodzi jedynie złość, nienawiść, pogarda i gwałtowne tłumienie realnej prawdy. I ja jestem w stanie powiedzieć, że czegoś nie wiem ( @manygguh nie znam odpowiedzi na pytanie jakie zadałeś ), na bazie swojej edukacji. Jesteś w stanie przyznać, że nie jesteś specjalistą i wiele mózgów udowodniło już bezcelowość całej tzw. pandemii mających całe życie doświadczenia w dziedzinie zdrowia? Jak pisał Rnext, milion zielonych jest nadal do wzięcia. Podsumowując - albo jesteś w stanie racjonalnie argumentować, albo jesteś uznawany za prostaka i chama - sorry. Gdybyś poszedł w szanowne towarzystwo i wyzywał każdego kto ma inne zdanie, to bardzo szybko byś się z tego towarzystwa wyniósł. W Internecie można więcej, co nie zmienia faktu, że słoma w osranych butach zawsze brudzi podłogę. Argumentuj rzeczowo, albo zamilcz, bo jedyne co robisz, to się ośmieszasz. Nikt poważny w świecie by na takim poziomie nie rozmawiał, bo poważni ludzie z erudycją unikają chamstwa w towarzystwie. Jest dla nich odrażające. Konkrety, nie emocje. Emocje ma każdy i nie ma żadnego problemu, żeby ktokolwiek zwyzywał kogokolwiek bez powodu (albo go sobie wymyślił), ale uargumentować coś - to jest większa zagwozdka. Wejdź level wyżej, bo piszesz o sobie jako o osobie wykształconej i jakoś majętnej (z tego co zrozumiałem), więc wykaż to, bo nikt Cię nie może sprawdzić w rzeczywistości czy mówisz prawdę. Mam nadzieję, że rozumiesz i dosadniej tego napisać nie mogłem.
  4. Nie do końca, z tego co czytałem, chociaż może coś w tym być. Profesor Michał Tombak ilustruje sytuację następująco. Kopiuję jego fragment tekstu, który znalazłem na jego profilu na FB z marca tego roku. Wirus wyciszy się i będzie dążył do następnej mutacji, która wystąpi w październiku. Jak napisałem, wirusy to narzędzie ewolucji w arsenale Natury. Zadaniem wirusa jest udoskonalenie odporności organizmu człowieka. Wirus na początku testuje układ odpornościowy osób starszych i słabszych, a w dalszej kolejności każdą grupę wiekową. Co to oznacza? To, że osoby od 60 r.ż. wzwyż, już mniej narażone na atak wirusa. W roku 2021 wirus będzie testować odporność grupy wiekowej od trzydziestego r. ż. do sześćdziesiątego r.ż., w roku 2022 od trzeciego r.ż. do trzydziestego r. ż. plus osoby zaszczepione, a więc koniec pandemii powinien nastąpić w grudniu 2022 roku. Jest to wariant optymistyczny, bo jeszcze wiele niespodzianek w zachowaniu wirusa może nas zaskoczyć. Źródło: https://www.facebook.com/tombakfanclub/posts/3933163956741550 Może jakoś to przyspieszyło z tego względu, gdzie osoba, którą kiedyś poznałem i pracowała w labku, gdzie badają tego celebrytę, mówiła mi o tym, że ten wirus bardzo szybko mutuje. Nawiasem mówiąc, o nowych mutacjach mówiło się ciągle - że nie działają na nie szczepionki itd. Teraz nagle temat jakby się urwał i przestał istnieć. Jeżeli Tombak się nie myli i tak działają wirusy (nie wiem), to nic dziwnego, że zaczynają chorować dzieci i być może to przyspieszy. Nie znaczy to, że już nikt nie może zachorować poza dziećmi, i mam nadzieję, że tego nikomu nie trzeba tłumaczyć. I memik, strasznie mnie rozbawił.
  5. Masz rację, oczywiście. Ale Ty jesteś inteligentny i sprawdzasz co ktoś napisał, a inni - nie. Fora są takim specyficznym miejscem, gdzie każdy może napisać co chce. W tym problem. Ostatnio jeden facet tutaj sugerował, że można mieć 100 związków w ciągu roku, a samemu postuluje, że jego przygody życiowe są wręcz fantastyczne i ociekają Azjatyckimi modelkami, przy czym jedna z nowo zarejestrowanych użytkowniczek złapała go na bardzo dużych nieścisłościach w jego tzw. życiorysie. Właśnie średnio ufam już forom, a jeżeli chodzi o te związane z kobietami - to już w ogóle, bo często ta sama wiedza, która średnio jest prawdziwa przewija się jak prawda objawiona u wielu użytkowników, którzy nie mają możliwości jej weryfikacji. Wszystkie sukcesy jakie mam wynikały z tego, że uczyli mnie najwięksi profesjonaliści w swoich fachach na jakich mogłem tylko trafić. W każdym przypadku, cokolwiek nie robiłem. Sporty, psychika, nauka i inne - wyłącznie to byli najlepsi praktycy i teoretycy jednocześnie. Nigdy teoretycy i nigdy tylko praktycy, zawsze jedno i drugie. A tacy ludzie są rzadcy. Nie mówię, że fora są złe. Ja stąd bardzo dużo wyniosłem, natomiast jeżeli chodzi o wiedzę jak uwodzić kobiety, jak z nimi się obchodzić to trochę gorzej. Tą wiedzę mam z innych źródeł, głównie od mojego kuzyna, naturala, gdzie później ją dopełniałem czymś innym. Moje życie byłoby znacznie gorsze jakościowo, gdybym nie powiedział kiedyś sobie w życiu: sprawdzam. I sprawdziłem. I wiele rzeczy okazało się nie za bardzo prawdziwe, a wśród pewnych kręgów jest niepodważalnym dogmatem. Mam nadzieję, że jakoś to ująłem, żeby można to zrozumieć. Być może na forach specjalistycznych można dostać dobrą wiedzę, tego nie kwestionuję, ale kwestie społeczne są jakby bardzo drażliwym tematem, gdzie wielu ludzi czuje się niesprawiedliwie fachowcami, psychologami, socjologami, filozofami, ekonomistami itd., co jest dalekie od rzeczywistego stanu rzeczy, bo na te tematy mówić może każdy i potem te bzdury ciężko się odkręca.
  6. Pisałem o tym trochę wcześniej. Zaszczepieni to są ludzie, których można podzielić na kilka grup, ale ci którzy bardzo chętnie to zrobili i nadal chcą to robić, to są najczęściej ludzie z dużym poziomem lęku. Ci ludzie boją się wirusa, ciągle próbują się od niego odżegnać, panicznie słuchają różnych strasznych doniesień, z drącym sercem słuchają o (przekłamanych) statystykach, ciągle śledzą zarażenia, wyczekują kolejnych fal. Lęk to forma strachu, a strach to forma agresji. Agresja jest zawsze tam, gdzie lęk. One jakby są jednym i tym samym na poziomie emocjonalnym, głębokim. Czyli im większy lękowiec, tym większy agresor. A im większy agresor (np. tyran), tym bardziej się boi (np. odebrania mu władzy i paranoicznie się zabezpiecza, nawet ja ma wybić miliony niewinnych ludzi, żeby ocalić siebie). To są ci sami ludzie. Skrzywdzeni, poranieni, często niekochani przez rodziców. Mnóstwo ludzi zauważyło, że ci napinacze, który srają się o brak maseczki są ludźmi typu, że jak głośniej tąpniesz nogą to uciekają i jedyne co mogą to dzwonić na policję. Jak go lekko uderzysz to zaczynają niektórzy krzyczeć, uciekać. Niektórzy mogą tylko obrażać - głównie w myślach. Myślę, że oni nie radzą sobie z powodu agresji jaki mają w sobie, co wynika najczęściej z ich doświadczeń życiowych (upokorzeń od życia, braku troski od rodziców, zimnego wychowania przez nich) i dlatego czują nieświadomie wyższość niezaszczepionych nad nimi, przez co próbują ich w każdy sposób umniejszyć. Bo w końcu to niezaszczepieni nie boją się na tyle, żeby nie dać wstrzyknąć sobie jakiegoś nieprzebadanego gówna, które podobno ma ich chronić, po którym niektórzy ludzie umierają i stają się kalekami. Więc to jest forma rosyjskiej ruletki. Oczywiście ci ludzie są tchórzami, a każdy tchórz obleka swoje tchórzostwo w szlachetność. Tacy lękowcy, z tego co zauważyłem, bardzo lubią nadużywać alkoholu.
  7. Przejrzyj tematy, które napisałem kilka miesięcy temu. Dałem tam rozpiskę literatury w linkach i się z nią zapoznaj, to problem sobie rozwiążesz. Powodzenia.
  8. Społeczeństwo nauczy gdzie jest jego miejsce, jak sobie pozwoli pokazać sobie gdzie jest jego miejsce. Zapytałeś mnie właściwie, żebym Ci napisał tutaj elaborat na kilka stron, a to jest niemożliwe - tak najzwyczajniej mi się nie chce. Tak swoją drogą, jedni z największych przywódców tej planety byli kurduplami. Poszukaj sobie w psychologii społecznej książek na temat tego jak jesteś odbierany przez innych. I szukaj fachowych książek, a nie na forach i różnych dziwnych miejscach. I co opisałeś - 60kg i 170cm. Przedstawię Ci dwóch fighterów. Korean Zombie i Buakaw'a. Korean Zombie był wyśmiewany w dzieciństwie ze względu na swoją drobną budowę ciała i gnębiony, a ostatecznie rodzina zapisała go w wieku bodajże 14 lat na sztuki walki. Ma prawie dokładnie te wymiary, które podałeś. Fiknałbyś mu? Buakaw'a to chyba przedstawiać nie trzeba. On ma chyba 174cm wzrostu i jest odrobinę cięższy, ale nie jakoś bardzo. W końcu waga nie jest stała a i wzrost można sobie wydłużyć o te kilka centrymentrów. Powiem Ci sekret - gdyby jakikolwiek z tych typów miał do mnie problem, to Usain Bolt miałby problem mnie dogonić. I to nie ma znaczenia, że ja jestem od nich cięższy o 20kg i znacznie wyższy. Mała rada ode mnie - nie szukaj rad o życiu i co można albo nie można (to szczególnie) na forach internetowych, bo spierdolisz sobie życie. Mam nadzieję, że więcej pytać po obejrzeniu tych filmików nie będziesz musiał. Bo obaj Panowie ze względu na swój majątek, męskość i umiejętności żadnych problemów z kobietami mieć nie powinni. Raczej z ich sławą nie są napięci i to kobiety o nich zabiegają. I nie musisz mieć ich umiejętności - wystarczy Ci świetne ubranie, brak blokad emocjonalnych i ciągłego żucia swoich emocji i analizowania, podstawowe umiejętności i dobry fach w łapach. I jesteś lepszy od znaczącej części społeczeństwa i problemów mieć nie powinieneś żadnych, chyba że jesteś obciążony jakimś autyzmem. Zaufaj mi. https://www.amazon.com/King-Warrior-Magician-Lover-Rediscovering/dp/0062506064
  9. Sam sobie odpowiedziałeś. Simpy to nie są mężczyźni. To jest karykatura dziecka, które chce sięgnąć po zabawkę i które uważa, że jak będzie grzeczne to ją dostanie, zmiksowane z aseksualnym poddaństwem względem krzywdzącej simpa siły, jaką jest społeczeństwo i tolerancja - najczęściej względem zła. Czyli najczęściej facecik, wychowany przez toksyczną, nieobecną albo wcale, bez matki w połączeniu ze wzorcem słabego ojca, nieobecnego emocjonalnie, zgniecionego, albo kompletnie usuniętego, który nie miał siły powiedzieć matce: NIE. Jeden psychoanalityk, którego czytałem pisał o tym prosto. Są 2 fazy rozwoju normalnego człowieka - dziecięca i dojrzała. Chłopięca i męska. Dziewczęca i kobieca, odpowiednio u kobiet. Większość patologii pojawia się tam, gdzie w dorosłym ciele jest mały chłopczyk, który nigdy NIE MIAŁ INICJACJI W DOROSŁOŚĆ. Na tym bazował ten psychoanalityk. To było we wszystkich kulturach - u Spartan, idąc poprzez zabieranie chłopaka od matki do ojca, który zabierał się za kształtowanie jego siły, charakteru, postrzyżyny itd. Obecnie nie mamy nic związanego z rozwojem męskiej siły - przeciwnie, jest ona hamowana i nazywa toksyczną. A realna toksyczność - słabość, usługiwanie, pizdowatość, obrażanie się, emocjonalność, nazywana jest normalnością. Gdy prawdziwy mężczyzna wchodzi do danego miejsca, czasem od razu widać, że to nie jest człowiek, któremu można podskoczyć, który nie ślini się jak pies na kość (odpowiednio - dupę). I nie musi to być model 190cm, 45cm w łapie, co do chłopaków z wykopu często nie dociera, bo piszą swoje mądrości z mentalności wściekłego, obrażonego i oszukanego chłopca, a nie mężczyzny. Po prostu po niektórych ludziach czuć, że są ulepieni z innej gliny. I tacy mężczyźni nie mają problemu z seksem z kobietami właściwie nigdy. Nie ma co dziwić się kobietom, że simpy je brzydzą, bo simpy to nie są mężczyźni. Simpy to duże dzieci. Która kobieta chce się ruchać z dzieckiem, nawet wyrośniętym? Zdrowa? Żadna. One po prostu reagują na mentalność tego, co mają przed sobą. Nasza postawa sprawia, że w ogromnym stopniu przyzwalamy innym stopniu na traktowanie naszej osoby w pewien (nieświadomy, najczęściej) sposób. Błogosławieni ci (naprawdę), którzy w obecnych czasach mieli to szczęście mieć zdrowe wejście w mentalną dorosłość bez obrażania się na świat i kobiety, wchodzenia w toksyczne obrażanie się na wszystkich i zachowali przy tym zdrowy ogląd sytuacji, rozumiejąc co się stało z nimi i ich psychiką i dlaczego.
  10. Nie możesz właściwie niczego wywnioskować po kilku zdaniach. Skoro nie wiesz wystarczająco dużo na czyiś temat i nie masz do tych danych dostępu, a wysnuwasz emocjonalne i najczęściej negatywne wnioski, to musisz projektować. Legenda o osobach z siłowni z 5cm fiutkiem i tak samo facetach w drogich autach skądś się wzięła. Twoja pierwsza wiadomość była powitalna. Następna, w tym wątku, była "przypierdalająca się", bo coś Cię striggerowało. Koleżanka do głupich nie należy, to Cię, wybacz wyrażenie, zezłomowała na polu, na którym się zna. Policz ilość przytyków, umoralniania, terapeutyzowania, pouczania i innych form agresji w kierunku nowo przybyłej. Jest ich bardzo dużo. W półświatku redpillowym, oświeconym, ma się kobiety za gorsze gatunkowo, głupie, kierujące się zachowaniem jak bioroboty. Też tak kiedyś myślałem, a potem jak przegadały mnie kobiety i zacząłem poznawać jak debilni są mężczyźni, to ja wiem, że wszyscy są spierdoleni tylko na swój sposób, a nie tak, jak mówi propaganda. Może nadal masz ten etap przed sobą (nieświadomie) i tak jest jak jest, ale kto to wie. Projekcja, agresja, emocje i zabawne, że napisałeś sam o (swojej) żółci. Czyli wszystkie źródła wszystkich wojen, konfliktów w jednym miejscu z siebie wyrzuciłeś w stronę "złej kobiety". I nie, nie jestem białym rycerzem czy coś takiego, nie uznaję "usprawiedliwionej" agresji, jest dla mnie zwykłym prostactwem i narzędziem radzenia sobie z życiem niższych form zwierząt na tej planecie, jeżeli jest chroniczna, a nie tylko chwilowa. Agresja jest zawsze związana ze strachem, a w strachu nie może być obiektywności ani nawet szacunku. Może tak naprawdę większość agresorów, którzy tutaj wrzucali swoje kilka lepkich groszy boi się kobiet, nie mają ich, w ramach mechanizmów obronnych próbują je umniejszać i dlatego są tacy nadęci? To jest klasyka w klimatach pigułkowych, mam wrażenie, że niektórzy pigułkowi ludzie nienawidzą wszystkiego związanego z kobiecością jednocześnie bardzo ich pragnąc. Zresztą, czego się spodziewać po młodej kobiecie, która może mieć ciekawy temperament? Taki ma styl. Nic złego nie widzę w tym co napisała, a widzę multum złośliwości w jej stronę. Ale może dlatego, że moja wizja świata jest już (prawie) odprojektowana i ani mnie kobiety ziębią, ani grzeją w swoim zachowaniu. Zresztą, delikatnie temperamentne są o wiele ciekawsze niż bardzo zahamowane szare myszki. W każdym razie, cześć, Kasandra. Mam nadzieję, że jakoś dobrze przyjęłaś te oryginalne wyrazy przywitania.
  11. Prawdopodobnie jeden ze śląskich, ale nie mogę być pewien na 100%. Nie pytałem o szczegóły, to wyszło jakoś tak samo przez się.
  12. Jakieś kilka minut temu miałem rozmowę z ojcem i poleciały podobne słowa. Jestem odrobinę przeziębiony i ojciec zaczął w moim kierunku wiązankę związaną z tym, że się nie zaszczepiłem i jak złapię c19, to zniszczy mi płuca doszczętnie, bo teraz złapałem jakiś katar. Zaśmiałem się i powiedziałem mu, że ja tę chorobę już złapałem rok temu, czego sam był świadkiem. I faktycznie, przeszedłem skutki uboczne gorzej, co sam widział, byłem głównie zmęczony 2 miesiące i miałem delikatne zmiany co pokazał rtg. Powiedział, że gdybym to złapał, to już by mnie tu nie było. Wyszedłem. Niesamowite zaprzeczenie i racjonalizacja, wbrew wszelkiej logice. W taki sposób właśnie myślą ci ludzie, że będziemy umierać w straszliwych męczarniach, błagając o pomoc - jak aktorzy covidowi w propagandzie medialnej. A ja od miesięcy chodzę wszędzie bez maski, bez szczepionki i czekam.. i czekam.. i nic. 🤷‍♂️ Nawet nie zaraziłem bezobjawowo nikogo, z kim na co dzień się widzę. Ciekawostka. Dowiedziałem się od jednej panny w zeszłym tygodniu, że ma znajomych na jednym z uniwerków medycznych. Wprowadzono tam podobno ograniczenia w salach, żeby się nie zarażać, wiadomo . I co się okazało? Okazało się, że pierwszeństwo do sal mają osoby zaszczepione. Jeżeli osiągnie się limit osób w sali, to osoby niezaszczepione, nie mają prawa wejścia na zajęcia i w ten sposób mogą nawet uwalić studia.
  13. Wirus ma taką dziwną naturę, że znowu przestraszył się przedstawicieli władzy i stwierdził, że ich nie tyka. Źródło: https://thepostmillennial.com/freeland-admits-most-federal-employees-exempt-from-proof-of-vaccination-requirements Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych. ~George Orwell. Folwark zwierzęcy.
  14. To jest proste - ci ludzie maja wysoką samoocenę, ale nie wysokie poczucie własnej wartości. Samoocena to taka zewnętrzna otoczka (wysokie wykształcenie, wysokie sfery, wygląd itd.), ale poczucie własnej wartości opiera się na tym jak czujesz się bardziej wewnętrznie, dosłownie rzecz ujmując jak emocjonalnie czujesz własną wartość. Tacy ludzie tak bardzo mogą przeczuwać własną marność, więc muszą na siłę łapać się wszystkiego zewnętrznego (co jest instynktownym zachowaniem), co da im do tego wzmocnienie - czyli nieświadome poszukiwanie racji, grup o "ładnych i gładkich" poglądach i bronienie ich do upadłego. Dlaczego? Bo bez tego zostaliby z własną nędzą, a tak to "robią dobrze" - ale najbardziej sobie, chociaż nieświadomie. To jest cały klucz do zrozumienia lewactwa, oni chcą dobrze, ale najbardziej dla siebie, chcą ratować własną osobę, nawet jak doprowadzą świat do katastrofy. Dlatego ich poglądy są takie aż romantyczne i naiwnie dziecinne. Upadek takich poglądów jest możliwy najczęściej wtedy, kiedy osoba upadnie na dno i zaczyna szukać innych rozwiązań. W innym wypadku to jest właściwie niemożliwe i jak mówił Bezmenov, można takiej osobie pokazać dowody, zdjęcia, wszystko właściwie, ale i tak nie uwierzy. Przekonać ją może tylko katastrofa, kiedy jest już za późno i jak on to określił, but obcego żołnierza na szyi. Jak mówił Jung, to nie jest tak, że ludzie mają idee. To idee mają ludzi. Przykre. Mi nawet @Bullitt nie chce się nimi gardzić, bo ich wewnętrzne cierpienie musi być ciągle zagłuszane, więc po co im dokładać? Ich zmienić może prawie tylko katastrofa, a nie czyjeś słowa, więc nigdy ich nie przekonasz, chociaż pewnie przegadasz. Pogarda wynika z najczęściej z niezrozumienia przyczyn, więc szkoda energii na takich ludzi. Oni i tak mają już przejebane. Dlatego wydaje mi się, że covidianizm zostanie z nami już na bardzo długo, na długie lata. Nawet jakby coś się odmieniło, to nadal będą ludzie w maseczkach, krzyczący o kolejnych falach na jesień i wiosnę i rozkładający ręce nad ludzką głupotą jak można tak zagrożenie ignorować. A władza przecież nie powie: ej, baranki, troszkę zrobiliśmy was w chuja i pomęczyliśmy, ale chociaż coś się działo i możemy nowe podręczniki do psychologii napisać, a i przecież tak łatwe miliony same się nie zrobią, chociaż wy trochę zbiednieliście, no ale państwo dla was wszystko a wy dla państwa nic? To koniec zabawy, ściągamy szmatki i dziękujemy za przedstawienie. Nie, po prostu powie się, że wirus jest tak silny, że potrzeba nawet kolejnych szczepionek, to wtedy już będziemy bezpieczniejsi, a jak się choruje to przez siłę wirusa - "..dlatego jak widzicie, trzeba dalej dbać o bezpieczeństwo, a i maseczki wskazane..". To jest za silne, ci ludzie są zbyt poranieni i zbyt słabi, żeby to przyjąć, że ich system wierzeń nie działa. Wejdź sobie na lewacki reddit - https://www.reddit.com/r/all/. Jak zobaczysz jaką popularność mają rzeczy związane z restrykcjami, jak ci ludzie się mądrzą i jacy są naukowi, to zobaczysz, że normalność odeszła w zapomnienie i taki plebs pomaga oprawcom gotować własnych obywateli w ramach nauki i postępu. I co z tym zrobisz? Nic z tym nie zrobisz. Jak tam wszedłem, to z czterech pierwszych postów dwa są o covidzie i jeden o szczepionkach, jakie są dobre bo doktor poleca. Ci ludzie krzyczą "o kurwa, ale to jest dobre" jak Food Emperor, gdy mu przepis wyjdzie pod koniec filmiku. Jedyna szansa przekonać takich ludzi to przez tortury jak u Orwella w 1984. Życie.
  15. Obawiam się, że możesz w tym wypadku przeceniać możliwości ludzi i ich zdolności. Też kiedyś myślałem, że ludzie są jakoś refleksyjni, potrafią przyznawać się do błędów itd. Im dłużej żyję na tym świecie, tym bardziej przychylam się do stwierdzenia Einsteina, że są dwie rzeczy nieskończone - wszechświat i ludzka głupota. Wychodzisz z założenia, że ludzie są: refleksyjni, myślą i ich procesy poznawcze są w pewien sposób nakierowane na przyznanie się do winy, szczerości, czyli są emocjonalnie plastyczni - a to znak silnego i zdrowego ego. Wg mnie jest mało rzeczy dalszych od prawdy. Miliardy ludzi są tak poranionych i żyją na tak niskich poziomach rozwoju i są tak słabi, że ostatnie co mają to silne ego i ochotę na prawdę. Dlatego w historii zabijano głosicieli prawdy, bo psychika motłochu nie jest w stanie tego znieść. Chleba i igrzysk - owszem. Kiedyś czytałem książkę o sektach Hassana - Psychomanipulacja w sektach (świetna, polecam). Czym jest covidianizm jak nie globalną sektą? Hassan przytaczał przykłady, gdzie ludzie szli za szefem sekty, który mówił, że dostawał info od kosmitów, że ziemia zostanie zniszczona. Szefunio radził sprzedać wszystko i rozdać pieniądze (absolutnie wszystko sprzedać) i iść z nim, on jest wybrany (covidianie też są wybrani jako przedstawiciele nauki i techniki w opozycji do ciemnoty szurów), co też ludzie robili, czekając z resztą sekty na statek kosmiczny. I czy ci ludzie wzięli szefa na widły za kłamstwo? NIE, oni JESZCZE BARDZIEJ zaczęli wierzyć w swoje oświecenie i że zostali oszczędzeni. Hassan pisze, że wyłamali się z szaleństwa tylko jednostki, masy w ramach redukowania dysonansu poznawczego zaczęli czcić szefa jeszcze bardziej, który wkręcił im, że zostali uratowani. 😆 Projektujesz swoją racjonalność i emocjonalność na innych, prawdopodobnie. Problem w tym @Rnext, że Ty inteligencją w rozkładzie Gaussa pewnie zamykasz ją z prawej strony, natomiast większość ludzi uważa się za inteligentnych w ramach utrzymania wysokiej samooceny (bo w końcu percepcja jest samopotwierdzalna, wiec "wszyscy" uważają, że odkryli i wiedzą ważne rzeczy, przez co są inteligentni), ale nic za tym nie idzie realnego poza wyobrażeniami. Covidianami są częściej kobiety (u których psychicznie dominuje bardziej strach i uległość) oraz ludzie najbardziej strachliwi, posłuszni, fałszywi, dumni, takie kundelki, a więc oznacza to, że raczej agresywni u źródła, a tacy ludzie nie są w stanie przyjąć prawdy, bo prawdę przyjmują ludzie, którzy najczęściej mają niski poziom agresji, bo psychicznie są to w stanie znieść, żeby ta agresja i poczucie winy ich nie zniszczyło. Im bardziej szczery jesteś, tym więcej jesteś w stanie przyjąć. Ludzie nie są w stanie przyznać nawet na wytrzeźwiałce, że mają problem z alkoholem, a co dopiero covidianie, oświeceni naukowcy. Moim zdaniem nic się nie stanie. Oni będą jeszcze bardziej żarliwie bronili upadającego reżimu, jest wątpliwe żeby pojawiła się siła, która ich przechwyci i popchnie w kierunku obalenia władzy czy czegoś takiego. Rozmawiałem na ten temat kilka tygodni temu z pewną dziewczyną, która jakoś zachorowała i trzymało ją to wyjątkowo prawie 2 tygodnie. Mówiłem jej, że po szczepionkach jakoś ludzie często chorują. I co? I wylała mi agresywnie na głowę kubeł wody, że przesadzam i "jakoś ludziom w okolicy nic się nie dzieje, więc dowód obalony". Tematu wirusa już z nią nie poruszam, bo ona nawet jak miała ponad 40 stopni gorączki po szczepieniu przez kilka dni, to uznała, że szczepionka działa i to jest normalne, a dziewczyna prawie umarła i była na granicy, bo nie była w stanie wstać z łóżka przez kilka dni i właśnie po takiej reakcji niektórzy umierają. Ci ludzie nie mają zdolności przyznania się do błędów, moim skromnym zdaniem. Upadek przekonań jest skrajnie bolesny dla psychiki (nie bez powodu ten proces przyrównuje się metaforycznie do umierania), a jak ktoś wsiąknął w sektę covidiańską, to tak łatwo się nie wyłamie. Po prostu tym ludziom wkręci się, że ich ciała nie są przystosowane do tworzenia odpowiednich przeciwciał i wirus silniej na nich działa, podziękuję się za obywatelską odwagę i odpowiedzialność za siebie i innych, i rozjedzie się po kościach.
  16. Na wstępnie, nie będę Ci dogryzał, ani słodził. Nic z tych rzeczy. Kilka słów ode mnie i tyle. 1. Znalazłeś się w takim położeniu w życiu, gdzie ten rodzaj interpretacji rzeczywistości jest normalny. Co nie znaczy, że jest stosowny. 2. Jak sam widzisz i wspomniał o tym @radeq, samemu mówisz o błędnym ocenianiu Twojej osoby, a robisz to cały czas z innymi, których nie znasz. To się nazywają mechanizmy obronne, dzięki którym utrzymujesz spójną strukturę "Ja". Na dalszym poziomie prawdą okazuje się, że nienawiść wynika wyłącznie z emocji, w których na co dzień żyjesz. Usuń emocje, to nagle świat nie wyda się taki straszny. "Wszyscy mnie nienawidzą", mówi własna nienawiść do wszystkiego projektowana na świat. 3. Mówisz, że nawet nie chcą Cię do pracy. Oczywiście, że nie chcą. Przecież dokładnie o tym pisał Vadim Zeland w Transerfingu, że jesteś w tym wariancie podświadomości, gdzie ona grzecznie realizuje Twoje pragnienia. Przecież wybrałeś sobie złość, frustracje, nienawiść - to dostaniesz ich jeszcze więcej w "magiczny sposób". Tak działają te systemy, o czym też wspominał Joe Dispenza w "Jak zerwać z nałogiem bycia sobą" - Tobie wyjątkowo polecam ten tytuł - wszystko jest ułożone idealnie zgodnie z tym co chcesz. 4. "Positionality" to pozycja, emocjonalne ukierunkowanie w danym kierunku, co zaślepia na szerszy ogląd wydarzeń. 5. Bodajże @lync wspominał Ci o Technice Uwalniania Hawkinsa. No dobra, przeczytałeś i stosujesz? Nie pytam o przebrnięciu przez to, żeby tylko odfajkować. Wykorzystujesz technikę uwalniania, codziennie? Hawkins napisał książki, które (wszystkie) mają pomagać w wychodzeniu z cierpienia, bo jego życiowym celem było minimalizowanie cierpienia ludzkości. Jak nie, to powinieneś jak najszybciej kupić to, co wyszło spod jego pióra. Start od Siła czy Moc, później Technika, a potem możesz żonglować następnymi tytułami. 6. Konflikty wewnętrzne są wyłącznie w Twojej osobie, a nie w świecie jaki obserwujesz. Prawdopodobnie samemu dopisujesz sobie "okropieństwa", żeby tylko świat jaki widzisz pozostał taki sam i nie odpuścić nienawiści. Innymi słowy, możesz mieć problem z odnalezieniem się w innym świecie, którego nie znasz bez nienawiści, którą przypisujesz każdemu. Na pewnym poziomie psychiki chcesz cierpieć i nie chcesz zmieniać swojej pozycji, tylko użalać się nad sobą, płakać, nawet jakbyś miał umrzeć w cierpieniach. Innymi słowy, botoks w ryju to nie powód emocjonalnego unoszenia się, tylko pretekst. Szukasz pretekstów, żeby dalej nienawiść mogła się rozrastać, zupełnie nieświadomie. Przegryw to jest mental, a ten mental kocha cierpieć i nienawidzi każdego, kto mu mówi, że może inaczej. Jesteś w stanie to dostrzec i przekroczyć, czy masz tyle mocy? 7. Nie masz żadnego szacunku do osiągania, pracy i tego, ku czemu zapierdalają ludzie, a teraz cieszą się z tego co mają. Jak ktoś jedzie autem w kilka osób to nie z "nienawistnymi mordami" tylko prawdopodobnie ludzie bawią się chwilą jak mogą. Gdybyś mógł, robiłbyś to samo. Dlatego w kwestii pracy i mentalu osiągania zapraszam na kanał ZenJaskiniowca. 8. Twoja psychika to jeden wielki konflikt i nienawiść wynikłe z przeszłych doświadczeń, co nadal romantycznie wzmacniasz, co ostatecznie może doprowadzić Cię do kalectwa albo ciężkiej choroby. Na poziomie psychiki rak jest chorobą, gdzie nienawiść zjada samego człowieka, więc jak nie odpuścisz i nadal będziesz się masturbował własną wyjątkowością, to powinieneś się z nim liczyć. Ciała odzwierciedla stan psychiczny. Jak uważasz, że psychika "sprzeda" Ci inny rozwój procesów chemicznych w ciele i inne konsekwencje, to zawsze możesz za kilka lat napisać nam tutaj gdzie już skończyłeś. Pamiętaj, że agresywne emocje wyczerpują komórki w ciele, które stają się coraz mniej wydajne i zaczynają produkować coraz gorszej jakości białka - a białka to podstawowy budulec ciała, bo stres (w tym nienawiść to stres) to rana otwarta na każdej komórce. Licz się z tym. Innymi słowy, mamy mnóstwo roboty. Zaczynasz od Hawkinsa, potem polecam coś przerabiać z ZenJaskiniowca, do tego kupujesz wszystkie książki od Vadima Zelanda i dla równowagi możesz dorzucić Joe Dispenzę, a jak Ci mało to Łazariew, bo też ciekawie pisze. Czyli masz kilka lat pracy, z materiałami, które Ci wrzuciłem + Twoja robota zawodowa, bo jak mówi Pudzian - samo nic się nie zrobi. Jak nie masz zamiaru pracować, tylko nadal psioczyć, no to cóż. Twój wybór. Ja go za Ciebie nie podejmę jak nikt inny. Powodzenia.
  17. Gość przytacza fragment filmu i opisuje to jako własne doświadczenie i wysnuwa z tego powodu wnioski. A inni się produkują. Szczyt żenady 😆 Dzięki @bad intentions. Mam nadzieję, że chociaż samemu wierzysz w swoją wiedzę i doświadczenia. Fragment o Afryce i karabinie to skąd wziąłeś? Też z jakiegoś filmu czy tym razem wyobraźnia? Wszystkie znaki na niebie i zmieni wskazują, żeby nie produkować się w Internecie dla różnej maści zjebów i autystów, bo NIC dla mnie z tego nie wynika. Dzięki, @bad intentions jeszcze raz. Zamiast pisać jak debil i nic z tego nie mieć, teraz będę wolał jednak spędzić czas dla siebie, bo nikt mi za to nie płaci. A każda minuta ma jakąś wartość, którą można przełożyć na pieniądz. Coś za coś. Przynajmniej czegoś się nauczyłem, chociaż znowu w głupi sposób. Trzymaj się tam, kobieciarzu.
  18. Oczywiście, że wiesz więcej o kobietach niż ja. Tego nie zaprzeczam w żadnym wypadku. Gratulacje, tak swoją drogą Btw. Tak z czystego serca polecę Ci może żebyś poczytał o psychologii zmiany w jaki sposób wpływa "cień" za zachowanie, czym są tłumione cechy, o pamięci organów i dziesiątkach innych pobocznych spraw, epigenetyce, może o metodologii badań, poznał co to jest korelacja, związek przyczynowo skutkowy.. Bo o kobietach wiesz na pewno więcej niż ja, ale dobrze by było nadgonić w tych aspektach, co wymieniłem. A gdyby byli w złym humorze to pewnie powiedzieliby soczyste: wypierdalaj. Prawda? I nawet by Ci uczucia zranili. Ciekawe ile 45-55kg kobiet by powiedziało do dużego chłopa też w taki sam sposób. Ona Ci odpowiedziała w tak kulturalny sposób jak mogła, gościu. Ja nie wiem, w tych lasach coś narodziło niewydarzonych grzybów. Ja się nie dziwię laskom, że tak was traktują i samemu na miejscu jednej byłbym załamany, gdyby miał się z takimi gośćmi widywać 😆 Dramat. Nie bierz tego jako przytyk, ale może jako motywator, żeby coś się poedukować. No i powodzenia ze sobą - to Ci się przyda, bo na kobietach w końcu się znasz, to sobie poradzisz.
  19. Serio.. Przeczytaj sobie jeszcze raz ten tekst co zaznaczyłem (cały, pogrubione fragmenty są tragiczne). Nie widzisz w tym NIC złego? Uważasz, że to jest normalnie przeprowadzona rozmowa na podstawie której możesz wyciągać takie wnioski jakie wyciągasz? To teraz pomyśl jaki post ona mogła założyć o Tobie na innym forum i jakie wrażenie zrobiłeś. Styka coś? Jak nie, to.. Lasce mógł umrzeć chomik. Może ma PMS. Może ma tysiące problemów, o których nikt nie wie. Może się pokłóciła z kimś ważnym - mamą, tatą, babcią, psem sąsiada, wymyśloną koleżanką w swojej głowie. Może mieć multum rzeczy na głowie i rozweseliłby ją może (ale niekoniecznie) widok Henry'ego Cavilla z Johnnym Deppem albo tajemniczego gościa wręczającego czek na milion zielonych. Sorry byku, ale to była aż autystyczna, natrętna, egoistyczna rozmowa. Musisz trochę nad sobą .. popracować. Z takim podejściem do sprawy sukcesów miał nie będziesz. Poznawanie ludzi to bardziej miękka i sympatyczna strona, a nie taka twarda i natrętna, zadaniowa jak w fabryce trzeba zrobić normę mimo wszystko. Argumenty o wyglądzie są połowicznie trafione. I to nie działa tak, że jesteś przystojny to wszyscy chcą z Tobą gadać. Przeciwnie, może stać się coś takiego, że kobieta widząc przed sobą przystojnego gościa może być oschła i zdystansowana, nawet uciekać. Dlaczego? Bo wie, że wszystkie "koleżanki" ją obserwują wręcz bez chwili przerwy i w moment obrobią jej dupę i się od niej nawet z zazdrości oddalą. Poza tym, niektóre kobiety chcą być wierne i gdy widzą bardzo atrakcyjnego gościa to mogą od niego uciekać, żeby ich los nie kusił. Ściąganie majtek przez głowie przy atrakcyjnym gościu zdarza się głównie w wytworach literackich różnych samozwańczych specjalistów z tagu blackpill i redpill - sorry. I chociaż takie zjawisko jest i czasem się zdarza, to nie jest to tak częste jak się wydaje, chyba że jesteś modelem światowej klasy, ale dużo takich widujecie kolesi? No ja tak samo. Co więcej, kobiety pracujące w takich miejscach mają multum adoratorów, którzy naiwnie próbują szansy, bo kobieta nie ma jak im uciec. Koleżanka, która kiedyś pracowała w takim miejscu opowiadała mi jak to wygląda i co potrafią kolesie mówić, robić. Jak to słyszałem, to byłem po prostu zniesmaczony debilami i poprawiła mi się samoocena, że nie jestem takim kretynem. Wiele lasek rzyga już tymi słabymi podrywami w takich miejscach i mają ich dość. To jest jak odganianie się od złośliwej muchy/much. Innymi słowy, sorry, ale nie ma o czym gadać.
  20. Niesamowite lekko. Setki jęków jak mają źle. Że na divy chodzą. Że na tinderze źle i same odpady tam siedzą. Tysiące teorii, żeby tylko nie wyjść na normalne łowy. Mężczyźni wychodzili na łowy od .. od zawsze? A te łowy są na tyle łatwe, że nic nie kosztują? Dosłownie, poza paroma chwilami? A dają ogromny feedback o własnym stanie? Pojawiają się głosy, że można się ośmieszyć. Sprawa jest głębsza: - można się ośmieszyć szczególnie na początku, potem jak wie jak się to robi to eliminuje się błędy. Moje pierwsze podejście do laski w życiu to było wtedy kiedy byłem w 3 klasie gimnazjum. Nie pamiętam nawet ile wtedy miałem lat. 15? 16? Nie wiem. Minąłem ją kilka razy i z impulsu podszedłem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Prawie zero, stałem jak debil. Zadziałał impuls, ale mózg nie nadążył. Ona coś tam mówiła, bo ja średnio dawałem sobie radę. Ostatecznie coś się udało i chociaż to była tragedia, to jak kiedyś się spotkaliśmy po latach, to z tego się śmialiśmy. Stało mi się coś? Poza tym, że poznałem swoje miejsce w szeregu i umiejętności - nic. - tak naprawdę teksty o ośmieszaniu się to jest wymówka mająca za zadanie zmniejszyć strach, lęk, poczucie niewystarczalności i leczyć niskie poczucie własnej wartości i nadmuchiwać fałszywą dumę ("jestem ponad to"). Najczęściej za tym idą teksty umniejszające dane zjawisko - klasyk. Dziwnym trafem płacenie ciężkich pieniędzy pani sprzedającej krocze, gdzie w ten dzień robiło ją kilku oblechów nie jest w żaden sposób umniejszające godność. To jest ok xD Temat rzeka, ale w sumie można to podsumować tym jak biedni podchodzą do bogatych ludzi. A jak podchodzą, to wszyscy wiedzą i okazuje się, że pieniądze nie są od szczęścia i inne pierdoły. Już to widzę jak faceci świadomie odmawiają tego, żeby mogli sobie wybierać kobiety, bo "nie wypada". Beka. Ludzie, nie oszukujcie się, bo jak przyznacie przed samymi sobie, że tak NAPRAWDĘ chcecie, ale na razie tak NAPRAWDĘ boicie się to nic się nie stanie. Dajecie sobie przepustkę wtedy do działania i przestajecie udawać. David Goggins mówi sobie, że jest najgorszym i najsłabszym gównem na świecie, dlatego jest właściwie legendą. Jest to odwrotność tego co tutaj niektórzy promują, bo on to wykorzystuje do działania. Jakbym miał zliczyć ilość koszów jakie dostałem w życiu, to powinienem schować się pod kamień i spod niego nie wychodzić do końca życia. No ale mam to głeboko w dupie, bo te laski WCALE o mnie nie myślą, prawdopodobnie zapomniały o moim istnieniu.. Jak będę zmieniał miejsce zamieszkania za niedługo, gdzie nie będę znał nikogo, to mam stanąć w jakimś zatłoczonym miejscu i czekać jak debil, aż jakaś laska do mnie przyjdzie? No to bym sobie poczekał, dziękuję za troskę, ale tak nie zrobię. Amen. Zabawne, że ci kolesie sami się pilnują, żeby przypadkiem ktoś nie miał za dobrze i natychmiast próbują to wyjaśniać. Ta historia z pierwszym podejściem w życiu trochę otworzyła mi oczy, bo wtedy kolega ze szkoły spytał mi się skąd znam tę dziewczynę. Powiedziałem, że po prostu podszedłem i poznałem. W ciągu minuty usłyszałem, że "ma fajną koleżankę" i ta dziewczyna "ma trochę grube nogi". Miał rację ze wszystkim, ale wtedy człowiek nie rozumiał o co temu kolesiowi chodziło, ale teraz to jest jasne. Wygrywanie ciągnie w górę, przegrywanie odpowiednio na swój poziom w danej dziedzinie życie. Niezmienne, wieczne prawo tej rzeczywistości. Ci sami kolesie jak im się coś trafi to trzymają się tej kobiety pazurami, żeby przypadkiem nie odeszła. Ostatecznie jak można się przejmować tym, że podbiło się do jakiejś laski skoro wszyscy i tak trafimy do zsypu? Irracjonalne.
  21. @absolutarianin wywołam kolegę do tablicy. Skoro już napisałeś ostatnio jakiś post, to może popełniłbyś dla nas kolejny? Olej tego grasującego tutaj małego, krótkowzrocznego komunistę. Mógłbyś opisać jak tam wygląda sytuacja w słonecznej Italii? Jak wyglądają nastroje społeczne i co się dzieje? Nie zaprzeczam, że informacja z pierwszej ręki mogłaby być dla nas wszystkich tutaj ciekawa. Dziękuję.
  22. Głębokich, emocjonalnych powodów Ci nie rozpiszę, bo musiałbym napisać książkę dlaczego tak reagujesz. Poza tym, od tego może okazać się dobry terapeuta. To muszę to opisać na bardziej płytkim poziomie. Za każdym razem jak coś Cię gryzie możesz stosować pewne hasła, które Ci z tym mogą pomóc. Może to być: "aha, super". Albo mocniej - "jebać to". Bardziej duchowo - "to i tak nie ma większego znaczenia". Możesz też zastosować technikę starego, dobrego Mentzena: Po czasie możesz się wytrenować, że coraz mniej rzeczy wytrąca Cię z równowagi. Naprawdę to "XD" działa. Czasem sam się śmieje do siebie, że coś takiego do siebie mówię 😆 Fajnie to obrazuje mem z Sadhguru: Istnieją tzw. dojrzałe mechanizmy obronne - a jednym z nich jest humor. Popracuj nad doprowadzeniem sytuacji do absurdu, to straci ona swoją moc. W końcu absurd to natura tej rzeczywistości i jest dosłownie wszędzie - dosłownie. Innymi słowy - puść uchwyt i nie bierz tak bardzo życia na poważnie. Też to jest mój problem, ale z czasem ten chwyt puszcza i samemu już mam o wiele więcej luzu niż miałem lata temu. Od siebie doradzę też mało spędzać czasu na różnych, zjebanych newsach - polityka, lewaki, covid, feministki i inne. To naprawdę psuje nastrój i jesteś bardziej drażliwy na co dzień przez co reagujesz agresywnie i jakość życia stopniowo się pogarsza. Innymi słowy, my psujemy sobie życie nawet z tego powodu, że gdzieś dzieją się rzeczy, które nas zupełnie nie dotyczą. Idź sobie czasem na saunę, podriftuj jakimś gruchotem jak masz z kimś, obejrzyj komedię, dobry standup, może nawet spróbuj tańca, raczej wyklucz "agresywne" rzeczy typu muzykę, filmy, myśli, skocz czasem na masaż, divy jak musisz, dużo się ruszaj, zapoznaj się z mindfulnessem. I powoli, powoli, będzie lepiej. Powodzenia.
  23. To, co tutaj jest pisane, to jest druga strona toksycznego feminizmu, jego lustrzane odbicie. Co propaganda wciska kobietom "oświeconym"? Jesteście uciskane, to przez złych mężczyzyn, wyzyskują, to wszystko przez nich, trzeba ich tępić, oni są absolutnie wszystkiemu winni.. Trzeba im wypowiedzieć za wszelką cenę wojnę. Jesteście po właściwej stronie - pamiętajcie. Każdy kto mówi inaczej jest faszystą, mizoginem, incelem. Co propaganda wciska mężczyzynom "oświeconym"? Jesteście uciskani, to przez złe kobiety, wyzyskują, to wszystko przez nie, trzeba je tępić (szczególnie słownie i piętnować), one są absolutnie wszystkiemu winne.. Trzeba im wypowiedzieć za wszelką cenę wojnę. Jesteście po właściwej stronie - pamiętajcie. Każdy, kto mówi inaczej jest lewakiem, bluepillowcem, beciakiem. I wszystko to w akompaniamencie mądrości, faktów i innych. Wszystko, absolutnie wszystko, tylko żeby walczyć, mieć wroga, dalej wchłaniać w siebie i innych truciznę. Ciągle wzniecać nienawiść i przy jednoczesnym udawaniu jakim się jest czystym i niewinnym. No bo to z nimi jest wszystko źle, prawda? Inna linia myślenia nie podoba się partii, która natychmiast to prostuje. To jest niesamowite, że ktoś tutaj nawet ważył się zasugerować, że NIC nie da się zrobić z życiem i nie ma ŻADNYCH wyjść skoro nie ma się dostępu do czyjegoś krocza. Czy ci ludzie siedzą, czytają, fantazjują o dupach i to jest ich całe życie? No może czasem założą fake konto xD. Ehh, a pisałem tyle postów i nic. A wystarczy groźba od karka 2m, który obiecuje, że przetrąci kolana jak ktoś się nie ruszy i w ciągu dnia taki klient robi więcej niż przez ostatnie 6 miesięcy swojego życia. I nagle wszystko się da. Mijają tysiące lat, a ludzie jak dalej się łapią na takie oczywistości tak to pozostaje niezmienne. Fascynujące trochę. @Taboo dzięki za miłe słowa, ale chyba trochę przesadziłeś. Może wyglądam dobrze, ale bez przesady 😅 dziękuję za rozsądny komentarz.
  24. Pojadę trochę na opak. Pamiętam z Twoich postów, że miałaś problemy z ojcem. To warunkuje do pewnego odbioru rzeczywistości. Czy miałaś wyjątkowo kochającą matkę? Ciepłą, pomagającą, coś jakby przeciwieństwo ojca? Jeżeli tak, to masz określony typ osobowości i to wynika z głębokiej psychoanalizy. Parę charakterystyk Twojego typu osobowości: poczucie wyalienowania, poczucie "pójścia własną drogą", "nie pasowania do reszty", bycia otoczonym przez "morze niewiernych". Fiksacja na poszukiwaniu sensu, znaczenia życia. Brak typowych dla innych ograniczeń, że czegoś się nie powinno, czyli sięganie ku źródłom, gdzie nie sięgają inni. Jednocześnie duża siła psychiczna, poczucie tego, że z automatu coś Ci się należy (nie roszczeniowość), nie potrzebujesz do tego nawet motywacji. Brak fiksacji na tym, że usilnie kogoś potrzebujesz do związku - jak jest to ok, jak nie ma to spoko. Problemy z zaufaniem innym, raczej zamknięcie w sobie i problemy z uzewnętrznieniem prawdziwego siebie ku innym. Potrzeba przekierowania agresji, która jest duża. Ogranicza Cię mało społecznych mechanizmów i jesteś mało konformistyczna - może raczej tym odrobinę gardzisz jak widzisz "bezrozumność" innyc. Poszukując tego, co robisz szukasz w tym sensu i znaczenia. Możesz nawet wyjątkowo często w języku używać wyrażenia - "to nie ma sensu". Jeżeli coś jest bez znaczenia, masz problem, żeby utrzymać robiąc to motywację - musisz się zmuszać. Nie podążasz utartymi śladami, możesz mieć potrzebę poszukiwania własnych znaczeń, ścieżek, sensów. Nieszczególnie interesujesz się pochlebstwami, nie chcesz być "naj", chcesz czegoś co spełnia. Odrobinę bycie "innym" i poszukiwanie sensu, zamknięcie się i izolacja względem innych mogą jeszcze bardziej izolować i alienować. A to powoduje, że możesz zamykać się jeszcze bardziej i może nawet rodzić pogardę względem innych, "prymitywów". Może, ale nie musi - to kwestia osobista. Ze znajomych możesz wybierać określone ludzi, jakby tworzyć własne plemię, z którymi utrzymujesz dobry kontakt. Możesz mieć potrzebę "zmiany świata" czy zrobienia czegoś potrzebnego w świecie. Ten typ osobowości, któremu to się może nie udać, albo jakoś się zmarnować, może popełnić nawet samobójstwo, bo życie bez znaczenia nie ma sensu - a to upadło. Jeżeli mój opis się zgadza, a mam wrażenie na 99%, że to Twój typ osobowości, to już wiesz dlaczego zadajesz takie pytanie. Nie chcę nazywać jak się ten typ osobowości nazywa, bo to stygmatyzuje. A typ osobowości ma w sobie takie coś, że on rządzi nami, a nie my nim. A w tym typie ze względu na słabą figurę ojca, często nieobecną i nawet patologiczną, mamy potrzebę poszukiwania "oparcia", znaczenia. To nas właściwie określa. I determinuje. Mojemu życiu nadało znaczenie to, co opisał David Hawkins w swoich książkach. A reszta, pieniądze, kobiety, te wszystkie używki i zapychacze emocjonalnych dziur raczej temu nie sprzyjały. Nie wiem co bym zrobił bez niego. Pozdrawiam.
  25. Tak, bardzo mnie to dziwi. Skrajnie bardzo. Kilka lat leżałem właściwie z mordą wysypaną syfami "w piwnicy". Nie miałem nawet z kim wyjść. Trwało to latami. Byłem w takim stanie, że idąc ulicą z zakupami prawie popłakałem się z rozpaczy, bo nie byłem w stanie donieść zakupów w rękach do auta. Byłem tak bardzo chory, jeszcze na coś innego. Jak po latach rozmawiałem pierwszy raz z dziewczyną, to nie wiedziałem co to jest za istota i jak się z nią obchodzić. Zachowywałem się jak creep. Przeszło mi po kilku interakcjach i zacząłem normalnieć. Co zrobiłem? Miałem wewnętrzne przeczucie, że nie potrzebuję używek i nałogów do tego, żeby się ogarnąć. Po prostu pozwoliłem sobie robić co mogę. I przez lata się ogarnąłem. Bez niczyjej pomocy, poza ludźmi z internetu i książek. Ja nie miałem żadnej wiedzy, nie wiedziałem nawet że jestem przystojny. WSZYSCY rozkładali nade mną ręce i zachowywali się jak nad człowiekiem leżącym na łożu śmierci. Niektórzy nawet jawnie ze mnie kpili. Co robiłem? Robiłem co mogłem, żeby się ogarnąć. Co innego mi zostało? I dziwi mnie jak zdrowe chłopy na własne życzenie robią sobie takiego psikusa. Ja to rozumiem, ale zabawne jest, że dla czyichś genitaliów można przegrać życie. I to jest tylko złudzenie, że one są potrzebne zawsze i wszędzie. Innymi słowy, miliony arabów powinno popełniać masowe samobójstwa. Sorry, ale Twój komentarz jest jak zachwalanie alkoholika, który zatacza się najebany i on musi wprowadzać do organizmu bajkowy nastrój, bo inaczej nie potrafi. Zupełnie nie zgadzam się, żeby oddawać własną moc, życie, wszystko w imię dwóch dziur w kroczu. Dla mnie to jest wyższy poziom abstrakcji i znak sporych problemów psychicznych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.