Skocz do zawartości

Florence

Samice
  • Postów

    911
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Florence

  1. Uważam, że ma, bo każdy płaci według swoich możliwości, równy %. Możliwe, że się odwrócą, może nie, mój facet sukcesywnie awansuje, ale to dla mnie bez znaczenia i nic Ci do tego, nie prosiłam żebyś wchodził do naszych kieszeni. Zieeeeew. Ile można? Jasne, bo jesteś naszym materacem. I skończ projektować na kimś swoje lęki i niepowodzenia z kobietami.
  2. Jestem za tym żeby mieć swoje konto, na swoje zachcianki, i wspólne na opłaty, jedzenie itd. Na wspólne wpłacamy ustalony % kasy z naszych pensji (więc wiadomo, że po równo nigdy nie wyjdzie, ale uważam że to sprawiedliwe). Mój partner myśli podobnie i powiedział, że jest za.
  3. Tak, miałam kiedyś takie myśli. Kilka lat temu, ale u mnie było to związane z bardzo traumatycznym przeżyciem i jeszcze kilkoma problemami, dodatkowo od zawsze byłam bardzo wrażliwa i nie potrafiłam tego udźwignąć. W najgorszym okresie myślałam o samobójstwie codziennie, non stop płakałam lub byłam na zmianę obojętna, czułam pustkę, dziwne emocjonalne otępienie. Planowałam samobójstwo może nie do końca na poważnie, bo zostawałam zwykle ze swoimi myślami nie wcielając tego w życie, choć dwa razy jakieś tam kroki zrobiłam w tym kierunku, ale w połowie drogi się wycofywałam, nie miałam odwagi i ostatecznie czułam, że mimo wszystko chcę żyć. Pamiętam jak jechałam pociągniem i myślałam tylko o jednym. Pomyślałam, że muszę coś ze sobą zrobić, zresztą moja matka też mnie wypierała, bo widziała co się ze mną dzieje. Byłam u kilku terapeutów, ale były to raczej pojedyncze wizyty. Ostatecznie znalazłam w sobie siłę i stopniowo przepracowałam wszystko sama, spotkałam też odpowiednich ludzi na swojej drodze. Teraz czasem ciężko mi pojąć jaka byłam, jakimi chorymi kategoriami myślałam - jakbym była inną osobą, bo z charakteru jestem bardzo pozytywna. Oczywiście zdarzają się kryzysy, kiedy mam poważniejsze problemy, jestem przybita z jakiegoś powodu i uruchamiają się u mnie jeszcze jakieś autodestrukcyjne myśli, ale są dużo łagodniejsze i po jednym, dwóch dniach mijają, żeby znowu iść do przodu z optymistycznym nastawieniem.
  4. Nie martw się, jest w dobrych rękach. Zresztą według mojego jestem najsłodszą, delikatnią istotką, ? więc nawet wroga nie skrzywdzę. Wolę swoje/nasze emocje rozładowywać w przyjemniejszy sposób, ?niż "gdakanie" (lol xD). Doceniam i jestem doceniana.
  5. @Mroczek Oczywiście sobie żartował, ale tak, jest pracowity, ambitny i mega opiekuńczy i z moich obserwacji i rozmów wiem, że by mi bardzo pomagał, chociaż bym tego nie oczekiwała, no i bardzo się kochamy, więc jeśli dzieci to tylko z Nim.
  6. Mój facet właśnie zaproponował, że kiedy już będę dużo zarabiać to narodze mu dzieci, a on zostanie "kogutem domowym"... xD ???
  7. @Lalkaa Spokojnie, pisałam to do tamtego chłoptasia. Jeśli nie wyraziłam się jasno to sorry, jestem po imieninach i drinku.
  8. @syjam Śmieszny jesteś ty - wszechwiedzący anonim, ?który przekręca i dopowiada sobie wedle uznania, żeby pokazać, że ma "rację". Nawet "byki" mi @Lalkaa'i wciskasz pisząc ogólnikowo tak, żeby zmanipulować. xD I vice versa. ?
  9. @syjam Widzę także pełno "umęczonych", wiecznie skrzywionych, narzekających madek, więc nie wiem, odbieram te kobiety jako kobiety, które pochopnie wpakowały się w rodzicielstwo, ale może się mylę i to tylko wymówka na ich niepowodzenia. Pudło, po prostu mam pewne marzenia związane z wymagającymi studiami, które są moją pasją i wykluczają się z dzieckiem, przez najbliższe powiedzmy 5 lat, a po drugie mam czas do 30-35 r.ż. Tu zgoda. Nie wierzę, że jestem nadzwyczajna, może ponadprzeciętna pod pewnymi względami, ale dalej piszesz brednie. XD Jestem bardzo emocjonalna i ciężko czasem nadążyć mojemu facetowi. ? I wypraszam sobie "kobitkę" xD anonimowy chłoptasiu.
  10. @syjam Ok, może mam inną perspektywę, do 30 mam daleko, na razie jestem bliżej początku studiów niż końca. Ale i tak to @Lalkaa powinna postanowić i przemyśleć czy choć trochę chce dziecka, czy za x lat nie będzie żałować, że go nie ma, ale nie każda kobieta chce dzieciaka, a nie ma nic gorszego niż dziecko przez presję otoczenia, bo "to ten wiek, czas i tak trzeba".
  11. @Lalkaa Rozumiem Cię, mam podobne... Na ten moment i na pewno w najbliższej przyszłości stawiam głównie na siebie, swoje marzenia, i takie spełnienie, którego nie dałoby mi dziecko. Nie czuję się też gotowa, dziecko to wielka odpowiedzialność, a chcę pożyć jeszcze w miarę beztrosko skupiając się na sobie czy moim partnerze. Trzeba "słuchać" siebie, nie innych - ogóle mam gdzieś cudze opinie. Sorry, ale brzmisz trochę jak moja babcia/ciotka, kolego.
  12. Mam identyczne, kwestia kultury osobistej. Nie wyobrażam sobie robić takich rzeczy nawet przy kimś z rodziny (ok, pomijając smarkanie xD), a co dopiero obcym lub przy moim facecie. Nawet w toalecie publicznej gdzie nikt mnie nie zna spuszcze najpierw wodę żeby wszystko ewentualnie zagłuszyć. xD Wiele razy np podczas rozmowy telefonicznej rozłączałam się z moim lub zawieszałam połączenie, bo nie chce żeby wiedział jak potrafię trąbić... xD?? A u niego tradycjnie spuszczam wodę nawet przy wydmuchiwaniu nosa jeśli chce to zrobic nie na pół gwizdka. XD A namolne spojrzenia mnie irytują, z małymi wyjątkami, szczególnie, jeśli nie jest to jakiś anonim z ulicy. I skłamałabym gdybym napisała, że nigdy nie zadziałało na mnie bardzo pożądliwe spojrzenie.
  13. Tak byłam. Mam pewne doświadczenie seksualne z kobietą, w sumie te pierwsze były z dwiema kobietami, nie z facetami. Z mężczyznami zaczęłam dość późno, więc kiedyś miałam nawet pewne obawy czy nie ciągnie mnie bardziej w stronę kobiet, ale to był wynik tamtych doświadczeń, zboczonej przyjaciółki, ?i zlewania facetów, jakiś dziwnych uprzedzeń do około 17 r.ż. Teraz po paru związkach z mężczyznami wiem, że jestem w zdecydowanej przewadze hetero, całkowite spełnienie seksualne tylko z facetem, no chyba, że byłabym wolna i trafiłaby się jakaś bardzo atrakcyjna, intrygująca kobieta (jak w moim dość erotycznym śnie sprzed tygodnia xD) to kto wie... ?
  14. Tak, tak. Typowe - "złodziej myśli, że wszyscy kradną".
  15. Niektórzy faceci zachowują się jakby ich czas nie dotyczył, za to nawet młodsza partnerka po czasie jest za stara. W moim otoczeniu są tacy dwaj - jeden koło 40, ale mówi o swojej lekko po 30 żonie "wiekowa" xD - niby w żartach, ale ona zaczyna się wtedy złościć. Drugi, z rodziny grubo po 40, bliżej do 50, rozwalił mnie tekstem po którymś drinku kiedy razem siedzieliśmy - "miałem starą (żonę), wziąłem młodą, znowu stara". ?xD ???Miał żonę w swoim wieku, teraz 17 lat młodszą no, ale aktualnie już ma 31, a jak mówi kobieta po 30 się niestety zaczyna sypać.? Nie mówię że tu wiek gra taką rolę bo nie mam pojęcia, ale jakoś mi się skojarzyło, kiedy @deomi zaczęła wyliczać ich wiek. Co do tematu JA bedąc na miejscu autorki odciełabym się, (ograniczając kontakt tylko do ustaleń co do dziecka i jego widzeń z ojcem) dla zachowania jakiejkolwiek samooceny, po takim upokorzeniu, dla mnie wybaczenie czegoś tak odrażającego jest niemożliwe, nie ma nic gorszego od zdrady, a po kilkuletniej nie mogłabym już nawet na patrzeć na takiego obrzydliwego złamasa, to jest koniec wszystkiego.
  16. @mastroeniMyśle, że nie, a nawet jeśli to na pewno z powodu dzieci nie spierdole swojego związku. Dziecko od zawsze jest u mnie na ostatnim miejscu (może to kwestia mojego wieku), wręcz czułam niechęć na samą myśl, że ciąża = zniszczenie swojego życia, to przy moim zmieniłam zdanie, że nie jest to koniec świata, ale do teraz nie lubię obcych dzieci, dzieci rodzeństwa wiadomo kocham i opieka nad nimi sprawia mi przyjemność, ale na jeden dzień, bo dłużej męczy. Ogólnie uważam, jak patrzę na kuzyna, że związek bez dzieci może być bardzo udany. Skupianie się na sobie i partnerze, pewna beztroska i wolność, różne możliwości, które ograniczają dzieci. Widzę bardzo wiele plusów. Dostosować można się do odpowiedniej osoby, jak piszesz musimy tego chcieć - potrafię się stawiać, czasem lubię troche porządzić. W końcu kobieta zmienną jest.
  17. Bardzo, bardzo wątpię, byłam już z mega pewnym siebie ekstrawertykiem, bardzo szybko zaczął mnie irytować, ogólnie męczyć, czułam się kompletnie nierozumiana, co sam przyznał, choć na początku miał się za takiego doświadczonego eksperta od kobiet. A w moim urzekło mnie między innymi te nasze porozumienie, poczucie bliskości, jego bagate życie wewnętrzne i ciekawe przemyślnia. Lubię taki typ mężczyzn. :D I tu się akurat znacznie z moim różnicie, pomimo tego samego typu. Fakt, mój facet bardzo lubi spokój i ciszę, ale jest mega opiekuńczy, można powiedzieć, że czasem nadopiekuńczy, po tym widzę, że będzie świetnym ojcem. On chce mieć dzieci i ja też, ale za kilka lat, kompletnie nie mam na to ciśnienia i muszę skończyć studia i chociaż chwilę popracować. I bardzo dobrze, trzeba być szczęśliwym/ą ze sobą. Ogólnie denerwuje mnie postrzeganie związku/rodziny (dzieci) jako jakiegoś sukcesu. A jakie w większości są związki (małżeńskie) w moim otoczeniu to szkoda pisać. Umie, dostosować i jeśli chce odpowiednio podejść, co ogólnie pomijając związki jest przydatne w życiu. Wiele razy udawało mi się odpowiednio "podejść" (nie wiem jak to inaczej nazwać, ale nie mam na myśli nic złego) i sprawić żeby trudna osoba podeszła do mnie /mojej sprawy przychylnie, ale to też kwestia wyczucia i inteligencji emocjonalnej.
  18. Nie narzekam... Ale to nieistotne, zajęta jestem. Wierzę, bo jestem z facetem, ktory jak ty jest INTJ i jest między nami bardzo duże porozumienie, od początku to czułam, choć wiadomo, że musieliśmy się trochę dotrzeć. Lubię klapsy, ale tylko od mojego. Nie wiem czy ktoś zdołałby sprawić żebym siedziała cicho. Co do piwa, xD mój jest abstynentem, ale starszemu bratu przynosiłam na wakacjach piwko i z przyjemnością robiłam kolację za żonę która burczała na samą prośbę, :D nie mam problemu z takimi rzeczami, choć to może bardziej kwestia wychowania i wzorców rodzinnych, gdzie była pewna hierarchia (ojciec nie dotykał się do "kobiecych" obowiązków). Prawda, ?lubię i potrafie, ale jeśli z kimś żartuje to z drugiej strony to muszą być delikatne żarty, mogą być takie lekkie uszczypliwości, ale bez jakiś kąśliwych złośliwości, ukrytego jadu, bo wtedy tracę już szybko dystans - po prostu nie trawie chamstwa i jestem na nie wrażliwa.
  19. INFP (Pośrednik/Idealista). @Hippie Wrzuciła kiedyś obrazkowe przedstawienie poszczególnych typów i grafika INFP Beta z dziewczyną z wiankiem na głowie z podpisem "życie jest pięęękne" idealnie do mnie pasowała. ? Mój się czasem śmieje ze mnie jak się czymś nagle zachwycam i cieszę jak dziecko, ale mówi że to słodkie. xD
  20. Tak, wzięłam... Ponieważ: 1) nie było to planowane (kalkulowane) 2) mam mądrego mężczyzne i ma swój rozum, potrafi samodzielnie myśleć nie idąc ślepo za jakąś ideologią, nie uznaje redpilla za prawdę objawioną, a teraz sam z siebie bez jakieś mojej ingerencji w ogóle postanowił się odciąć od takiej tematyki, bo go to już nudzi. Uważa, że mężczyzna powinien się zapoznać z redpillem i wyciągnąć własne wnioski, ale wiele razy też go krytykował i zwracał uwagę na zagrożenia z niego płynące. Jednej osobie, której redpill wszedł zbyt mocno, pisał m.in.: "Wyrzuć z głowy te depresyjne teorie i wyluzuj. Świat nie jest taki czarno biały i nie da się go opisać za pomocą kilku schematów jak próbują zrobić to niektórzy redpillersi". Więc jak najbardziej można mieć faceta, który zna w sumie redpill (itd) od deski do deski i mieć fajny, udany związek.
  21. Część kobiet tak, ale część wygląda tak, a nie inaczej dla siebie, żeby się dobrze czuć ze sobą, być bardziej pewną siebie, ale nie chodzi o atencję. Ja np jestem typową kobietą i po prostu lubię o siebie dbać, sprawia mi to przyjemność, chcę wyglądać jak najlepiej. Nie pijąc do autorki, tylko pisząc ogóle nie wierzę w nadmiar realnej atencji i ponadzajebistość kobiet, które w necie usilnie i regularnie o nią zabiegają, bo po prostu nieskromnie napiszę, że ze swojego doświadczenia, wiem, że nadmiar zainteresowania facetów na co dzień, potrafi męczyć i jak ma się taki przesyt to nie szuka się tego (tym bardziej na każdym kroku ) w necie.
  22. Podnieca. Ale zaznaczam, że nie z nieznajomym. I kobieta też może czerpać dużą przyjemność z seksu w trakcie, nawet jeśli na samym początku się opierała (powiedzmy bardziej na pokaz) i kiedy partner inicjował, a nie miała ochoty. Mówię tu o sytuacji np po kłótni z partnerem, nie o jakimś obcym zwyrolu dobierającym się na siłę. Nie do końca. Też czasem taką lubię... Dobra nie chce mi się dyskutować. Są różni mężczyźni i różne kobiety, tak jak napisała @gladia.
  23. Więc według Twojej pokrętnej logiki jeśli odpowiesz NIE na to samo pytanie, a penetracja miałaby dotyczyć np tej pani (w końcu ma być penetracja bez podniecenia, choć u was to abstrakcja z wiadomych względów) : można stwierdzić, że seks, ruchy w cipce, jako czynność tylko i wyłącznie fizyczna także nie sprawia Ci przyjemności.
  24. Mi to zalatuje jakimiś fantazjami o gwałcie. WTF Jakbyś znał trochę fizjologię kobiety to wiedziałbyś, że aby było przyjemnie musi być tam choć odrobinę wilgotna, a "kompletne nieprzygotowanie, brak podniecenia seksualnego" może sprawić ból. Twoje pytania są idiotyczne i z góry masz tezę do której na siłę wpasowujesz to co napisały użytkowniczki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.