Skocz do zawartości

JurekB

Starszy Użytkownik
  • Postów

    307
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez JurekB

  1. Między innymi po to będzie artykuł, spokojnie. Kto tak powiedział? ?
  2. To ja się zabieram za pisanie w poniedziałek, moze do tego czasu będzie odpowiedni dział
  3. Haha witam w klubie:) Mam na myśli żywność żywność. Jeśli chcesz zdrowo jeść to wszędzie to jest drogie. Zresztą kto był za granicą a wiem że trochę braci było z tego co czytam to wie, że nawet nasze tańsze sery czy wędliny kasują ten przemielony syf w UK czy w Reichu. A lepsze jakościowo rzeczy kosztują jednak nie demonizowalbym jedzenia z dyskontów.
  4. Yyy... To on tak powiedział, czy: Czy to są Twoje przypuszczenia? Bo niby prosta sprawa a się gubić zaczynam.
  5. To ja się jednak sprężę w poniedziałek i napisze o tym borderline. To zdecydowanie za mało żeby kogoś tak określić. A to ostatnie no to faktycznie border jak chuj
  6. @alicetu jest akurat prosta sprawa. Jeśli powiedział że to nie to, to nie to. Po prostu nie wypaliło. Jednak to nie znaczy, że musisz tak to brać do siebie. Salsa to super pomysł, ale kobiecość to coś znacznie więcej niż ciuchy. Panna w dzinsach i koszuli w kratę przy odpowiednim zachowaniu może być bardziej kobieca niż inna która paraduje w kostiumie od Armaniego. Czy czym tam innym. To jest cały zespół zachowań.
  7. No uczciwie mówiąc masło to akurat ekstremalny przypadek. Jednak dobra tzw. luksusowe są u nas wielokrotnie droższe (w stosunku do zarobków) niż w rozwiniętych społeczeństwach. Akurat żywność w Polsce jest stosunkowo tania. Ale odzież markowa, już nie mówię o samochodach, mieszkaniach - makabra. Chyba mało świadomi ludzie. To z kosmosu nie idzie. Jedno z najbardziej rozpasanych świadczeń socjalnych. Niestety już dawno wiadomo, że my jako dorabiające się społeczeństwo kupujemy, kupujemy, kupujemy ale nie rozwijamy się. Kiedyś czytałem ciekawą analizę dotyczącą hajsu z Unii. Są chodniki, drogi, stadiony, mnóstwo rzeczy, ale ile z budżetu na innowacje wydajemy na prawdziwe innowacje? Takie, które zaprocentuja w przyszłości? Co do mentalności zgadzam się, ale nie wiem czy to samo przez nią rozumiemy. Na przykładzie hajsu unijnego dzięki naszej mentalności co powstało? Masa firemek i stanowisk specjalnych, których głównym zadaniem jest dojenie kasy z Unii i znalezienie sposobu, by zwykły wydatek firmy podpiąć chociażby pod "innowacje", a innowacja jest system CRM w jakiejs firmie, zwykła apka do obsługi klientów... Smutne. I tak zeżremy ten hajs, oczywiście lekko naciągając a dystansu nie zmniejszymy. Tylko tu nie mogę się zgodzić. To znaczy masz rację, ale to nie jest specyficzna rzecz. Na całym świecie na prowincji płacą mniej niż w stolicach lub centrach jak to się mówi biznesowych typu Frankfurt nad Menem, czy u nas Kraków, Wrocław, Poznań. Może Ty byś chciał:p albo Twoi znajomi (sądząc po nicku jeden rocznik jesteśmy). Ale o tym właśnie pisałem wcześniej, że niestety wbrew pozorom nie wszyscy. Młodzi ludzie nie potrzebują pieniędzy, wolą mniej pracować i mniej zarobić. Myślę że ważną kwestią jest to, że Ci ludzie z roczników 95+ w miastach, cieszą się wsparciem rodziny. To jest też element naszej mentalności. W Polsce dobry rodzic to taki, który dał swojemu dziecku tyle ile mógł. Od prawka, samochodu na ślubie i przynajmniej dołożeniu do mieszkania skończywszy. Czy to ich zachęca do przedsiębiorczosci? Raczej nie. Rzecz np w Danii nie do pomyślenia, bo tam taki rodzic chwalacy się podobnymi dobrymi uczynkami zostałby potraktowany negatywnie społecznie, a jego dziecko uznane za niedorajdę, które trzeba prowadzić za rączkę mimo dorosłości. Taki rodzic jest tam kiepskim rodzicem, bo jeśli musi fundowac to znaczy, że kiepsko wychował swoje dziecko i ono nie potrafi żyć samodzielnie. To jest dopiero różnica mentalna.
  8. Bardziej tragi niż komiczny: Obietnice to przeżytek Z kontekstu rozmowy wychodzi prosta sprawa - mąż tej Pani powiedział mi coś w zaufaniu. Poprosił, by absolutnie nie mówić o co chodzi żonie, ale jednocześnie rozegrał to z nią tak, że ona mnie o to pyta. Mówię, że obiecałem mu, że dałem słowo, że obiecałem dyskrecję. Pani uparcie drąży oczywiście: No powiedz, proszę. Przecież wiesz, że nikomu nie powiem. Dlaczego nie chcesz powiedzieć? Myślałam, że się kolegujemy. Ale z Ciebie egoista. Może nie powinniśmy rozmawiać skoro nie masz do mnie zaufania. No powiedz, umieram z ciekawości! I tak dalej. To dobry przykład na to, jak Panie traktują takie abstrakcyjne zasady jak uczciwość, honor, danie słowa, obietnica i tak dalej. Nie spotkałem się nigdy w życiu z sytuacją, w której jakikolwiek facet by się o coś takiego dopominał. Powiedzenie: "Przepraszam, dałem słowo" ucina dyskusję. Dla Pani sprawa totalnie względna.
  9. JurekB

    Witam wszystkich

    Siema! Albo się nie ma...
  10. Sprostuję - ja ich nie mam "tańszych" - płacę im tyle samo co Polakom, zatrudniam tak samo na umowę o pracę - zresztą jak czytam jak są ruchani przez właśnie januszy biznesu to nie dziwią się, że u nas pracują bo są traktowani dokładnie tak jak inni pracownicy. Po prostu tak samo zatrudniany Polak i Ukrainiec różnią się często zaangażowaniem i nie dziwi mnie to - tylko uważam, że młodzi Polacy przesadzają ze swoimi wymaganiami w stosunku do tego, co oferują. Musimy też pamiętać, że nasze wyższe wykształcenie znacznie gorzej przygotowuje do pracy w zawodzie jakimkolwiek niż to zdobyte na zachodzie bo metodologia nauczania jest kompletnie inna. U nas obecnie wyższe wykształcenie to papier, kwit w większości przypadków bez większej wartości. Jeśli jest taka sytuacja, to myślę że się zgadzamy i ja wolałbym wziąć strzelam 80 tys a 20 przeznaczyć na coś innego, najprawdopodobniej na ludzi właśnie - bo myslałbym perspektywicznie. Ktoś, kto robi jak taki prezes którego przytaczasz myśli mało perspektywicznie i nie widzi, że mógłby powiększyć swoje zyski i teraz brać 80 koła, a w przyszłości 160, dzięki inwestowaniu jakkolwiek tych 20 - czy to w ludzi na stanowiskach odpowiednich w ich wynagrodzenia, czy szkolenia, czy innowacje. Zresztą jedna ciekawa rzecz, którą zaobserwowałem, to właśnie fakt iż młodzi Polacy wolą dostać raz w miesiącu kawę ze Starfaksa "jaką chcą" o wartości ok. 15 zł niż dostać podwyżkę w wysokości 50 zł miesięcznie, za którą sobie kupią 3 takie kawy, także można powiedzieć, że nie myślą ekonomicznie i wolą pr-owe gesty od kasy - i to jak mniemam też różni ich podejście od np. Twojego czy mojego bo ja bym przeliczył i zdecydowanie wolał 50 zł. Przykład z życia wzięty.
  11. Wystarczy konkurencyjny produkt i on ma jak najbardziej rację bytu - zwłaszcza kierowany do przedsiębiorców, dla których prestiż, znajomość marki nie mają znaczenia. Na przykład samochody - gdyby w Polsce zaprojektowano i produkowano małe auto dostawcze a'la Kangoo czy inne Berlingo, tańszego o te 30% od tych zagranicznych modeli, stosunkowo proste i dzięki temu bezawaryjne to jestem przekonany że szłyby jak świeże bułeczki. To, a nie pseudo polskie "supersamochody" nota bene stworzone na płycie i bodajże z silnikiem BMW. Problemem kiedyś było to, że przepaść była zbyt duża po komunie i taki polonez mocno odstawał od konkurencji. Wydaje mi się, że teraz byłby na to lepszy czas. Mamy więcej zasobów, lepiej wykształconych specjalistów, wykształconą kadrę... Lepiej idzie nam w IT, bo tam bariera technologiczna jest łatwiejsza do przeskoczenia, liczy się talent i pomysłowość a to mamy. Stąd case CD Projekt czy mobilne apki. Perfumy to celny strzał, ale akurat polskie marki kosmetyków są coraz bardziej znane na świecie - Irena Eris na rynku kosmetyków premium zwiększa swoje udziały, podobnie Iwostin albo Inglot. Ekspansję na ościenne rynki mamy też w branży obuwniczej (CCC) oraz przede wszystkim odzieżowej - czyi rodzimy gigant LPP. Tylko że akurat to ostatnie jedzie na tym, że właśnie udaje, iż ich marki nie są polskie;) Znam mnóstwo osób które myślą, że Reserved to zagraniczna sieciówka. Podobnie jak House, Cropp Town i kilka innych z ich portfolio.
  12. @TheFlorator, @ORPIL3, @Stulejman Wspaniałynie wiem do końca gdzie chcecie to upchnąć, nie wiem jak funkcjonują kluby, ale jeśli nie zdążę dziś to najpóźniej w poniedziałek napiszę właśnie obszerny post, zgodnie z prośbą jak najprostszym językiem, w którym będą opisane następujące rzeczy: 1. Co jest atrakcyjnego w borderkach? Innymi słowy jak to się zaczyna, jak je poznajemy 2. Etapy relacji z borderką (związane punktem wyżej) 3. Jakie są kliniczne wskazania dla rozpoznania tego zaburzenia wraz z praktycznymi przykładami 4. Bardziej szczegółowo - w punktach charakterystyczne zachowania i cechy borderline wraz z przykładami 5. Kto jest narażony najbardziej na związanie się z nimi, innymi słowy jakim się stać/być by zminimalizować z nimi styczność Potem będzie można dodać do poszczególnych przykładów i zachowań swoje historie, na forum jestem krótko ale zwróciły moją uwagę 2-3 historie gdzie jest duża szansa że to jest osoba z takim zaburzeniem osobowości. Liczę, że to będzie mój merytoryczny wkład w to forum. Ja nie wiedziałem jak sobie z borerką radzić, bardzo mnie to zniszczyło, ale już wyszedłem na prostą, a gdybym miał pomoc w orum i 15 kolesi by mi coś napisało, to na pewno wyszedłbym z tego szybciej i urwał tę znajomość. Niestety moi koledzy to sami biali rycerze, w tym niektórzy patologiczni wręcz i tematy na osobne historie. Chcę się przysłużyć innym braciom:)
  13. No właśnie. Tego nie można ignorować. Spokojnie. Wszystko w swoim czasie. O tym, czy już jest czas decyduje rynek niestety. Na razie jeszcze nie. Ja patrzę jednak na to z optymizmem. Tylko januszowość biznesu dla mnie objawia się nieco czym innym. Na pewno nie tym, że u nas się tyle nie płaci pracownikowi co w Niemczech dlatego że chytry janusz biznesu nie chce tyle zapłacić, bo skąpi. O to się rozchodzi i to jest linia sporu między mną a @Ruchawickim. Tak mi się wydaje:) Jasne, są takie przypadki, ale generalnie u nas nie da się na tym poziomie rozwoju zapłacić tyle ile tam. Bo jak zapłacisz to pójdziesz z torbami. Tu motywacja wiele nie zmieni, żeby się porównywać. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy co nie znaczy, że nie trzeba do tego dążyć - trzeba. Ja bym powiedział, że zapatrzenie na zachód i tamtejszy poziom życia jest wręcz zgubne, bo potem są takie właśnie myśli: "Jak to! Tam płacą tyle piniądza, a u nas się nie da?". No, nie da się na razie i tyle. Ale rozumiem, co masz na myśli i że chodzi o to, by mieć jakiś cel do którego się dąży (zachodnie standardy). @Ruchawicki-dyskusja nam się rozdmuchuje, wybacz ale skrócę. Mój pogląd jest taki: Na ten moment niemożliwego. Zwłaszcza, że jak mniemam ona ma już jakieś doświadczenie. Natomiast zgadzamy się pewnie co do tego, że ja też chciałbym żeby u nas było tak jak tam, też tego oczekuję. Ale mam wrażenie, że oczekiwania w naszym kraju wśród młodych ludzi wykroczyły daleko poza nasz obecny gospodarczy potencjał. Czują się jak młodzi Niemcy, ale nasz kraj nie jest jeszcze jak Niemcy i trzeba znać proporcje. To, że u nas są galerie handlowe i można kupić markowe ciuchy nie znaczy, że jesteśmy rozwiniętym zachodnim społeczeństwem - właśnie mamy całą to otoczkę, gonimy zachód, ale ekonomia nie jest jeszcze na tyle silna. Musimy znać proporcje i gonimy ten zachód, ale powoli. Dlatego, że mamy dużo do nadrobienia, a nie dlatego, że zaniżamy pensje sztucznie. Co do reszty w skrócie - zgadzamy się, nie uważam Cię za nacjonalistę, antyukraińca, też uważam że lepiej wynagrodzony pracownik jest lepszym pracownikiem, ale przede wszystkim ten ktoś musi chcieć to robić. Czyli właśnie tak jak my - naturalna postawa, że chcę zarobić jak najwięcej i pracuję w pracy po to, żeby pracować. U mnie, w branży finansowej tego zdrowego podejścia u młodych ludzi zwyczajnie brakuje, u Ukraińców jest inna postawa. Na branży budowlanej się nie znam i mogę sobie też wyobrazić, że w chwili obecnej, w początkowej fazie emigracji tam trafia ten najgorszy ukraiński emigracyjny sort, bez kompletnie żadnych kwalifikacji. Nie oszukujmy się, na początku do UK wyjeżdżało też wielu Polaków, którzy kwalifikacje mieli bardzo niskie, byle tylko się wyrwać na zachód i zarobić w funtach. Absolutnie nie:) Dlatego wielokrotnie podkreślałem TheFloratorowi, że dyskutujemy i zgadzam się że są potrzebne. Nie ma tu żadnej urazy z mojej strony, wymieniamy poglądy Bracie:)
  14. Hmm... Faktycznie - prawdziwe skurwysyny są znane z tego, że kupują takie rzeczy O.o Jeśli on jej po czymś takim ufa marnie skończy, zakładam. Cóż, jego życie.
  15. JurekB

    Telefonik do 1000PLN

    @Dx51 Xiaomi mogę polecić, model ze Snapdragon. rozważyłbym również Huawei wersje Lite (10,9 w zależności od budżetu). Jeśli chodzi oczywiście o Androidy.
  16. Więc jak jedna Twoja znajoma dostaje 3200 podstawy (netto?) to oczywiście znaczy, że masz rację. Pewnie, że pensje u nas rosną. I dobrze. Wskaż fragment, gdzie napisałem że Ukraińcom się nie chce gdzieś pracować. Ja mówię o swoich konkretnych doświadczeniach z konkretna grupą osób, młodymi Polakami, którym w mojej branży po prostu nie chce się pracować i oczekują nierynkowych stawek, wyższych niż oczekują zresztą doświadczeni pracownicy w tej samej branży. Akurat Polski, ale jakie to ma znaczenie? Miej litość nade mną i nie popadaj w prostactwo bo zaczyna wątpić w poziom intelektualny tej dyskusji. Skąd to nacechowane lekceważeniem zdanie? Wiadomo, jak ktoś nosi cegły no to robi konkret, no bo stawia mur, a mur każdy widzi, co nie? Jedzie tirem to wiezie ładunek i to jest "konkret" a jak ktoś klika w excelu to już nie praca i każdy to potrafi:D Mój borze... Po co my dyskutujemy, skoro Ty masz takie podejście do rzeczywistości? Jeśli ktoś płaci hajsy za klikanie w excelu to uwierz mi, nie robi tego charytatywnie, tylko jest to potrzebne i równie konkretne, bo przekłada się na zarabianie hajsu. Może jakby więcej przedsiębiorców klikalo w excelu "tabeki" to nie byłoby tyle upadłości:p Pomijam fakt, że nie, akurat to co wykonują u mnie pracownicy nie polega na tym, ale jest ciężką pracą wymagającą odpowiednich umiejętności. Dobry pracownik jest lepszy niż zły pracownik. Niezależnie od narodowości. Piszesz truizmy, a i ja wcześniej o tym wspominałem. Polacy też na początku emigracji do UK nie wykonywali w większości prac zaawansowanych, tylko jechali jako pracownicy niższego szczebla. Ja znam firmy IT albo międzynarodowe banki, które teraz owszem zatrudniają Ukraińców, płacą im normalne pieniądze, bo dobrze pracują i mają kwalifikacje. Są całe teamy Ukraińców. Co w tym złego? Polacy ile lat temu zaczęli wyjeżdżać do UK, a od kiedy Ukraińcy do nas? Widzisz różnicę? Dużo jest kelnerów Anglików Twoim zdaniem? Tak, trzeba godnie płacić ale my jako kraj nie jesteśmy na etapie i nie mamy ekonomii (piszę w dużym skrócie) żeby płacić tyle co na zachodzie i to nie oznacza wyzysku, tylko realne możliwości ekonomiczne. Załóż firmę i płać tyle, co na zachodzie robiąc biznes w Polsce. Dajesz. Przecież nie jesteś Januszem biznesu? <tu dyskretna podpowiedź - tak krawiec kraje jak mu materiału staje> Pogrubione to jest główna teza mojej wypowiedzi. To jest jakiś żart. Porównuj co chcesz, ale w ten sposób patrzysz na lejący deszcz i mówisz że świeci słońce. A czemu nie do Hiszpanii na przykład? Naprawdę uważasz, że to iż jesteśmy w Unii oznacza, że mimo olbrzymich dysproporcji ekonomicznych mamy od razu tyle zarabiać/płacić co kraje mocno rozwinięte? W ogóle widzisz jakąś różnicę między nami a Niemcami na poziomie ekonomicznym, czy Twoim zdaniem wynika ona z tego, że w Polsce janusze biznesu wyzyskujo, a jakby zapłacili tyle co na zachodzie to u nas by się zrobiło jak na zachodzie? Wybacz, ale w ten sposób wyłączasz się z racjonalnej dyskusji bo opowiadasz bajki i to jakieś myślenie życzeniowe. No pewnie. Ale ten pazerny janusz chce więcej do swojej kieszeni, zamiast uczciwemu Polakowi zapłacić. To co piszesz to już pełna ignorancja. Bo każdy kto ma ten przykładowy sklep spożywczy pławi się w luksusach a biedni zasuwają na niego? Pomijam już fakt, że w Polsce normalnym zwyczajem jest niepłacenie terminowe faktur ale to też wina systemu zapewne, nie naszej mentalności. Yyy.... Ale skąd wiesz, że w tym jednym mieście nie zmieniają pracy? Jaka moja teoria? Napisałem tylko, że na zachodzie jest generalnie inaczej niż u nas, z wielu rożnych przyczyn. I powtórzę znów - sprowadzanie tej różnicy do tego, że w Polsce janusze biznesu nie płacą godnie (według Twojego widzimisię) to czysta ignorancja. Nie jesteśmy na takim poziomie rozwoju jak kraje Europy zachodniej tylko je gonimy. Dlatego nie płaci się u nas tyle co tam. Czy to jest naprawdę tak skomplikowane? Skąd wiesz i skąd założenie, że tak jest? Skrzywdzili Cię w jakimś korpo? Btw., te KPI to wymyślili w tych krajach, w których jest taki poziom jakiego pragniesz. Niemiec jak pracuje w branży gdzie są potrzebne KPI (bo przypominam, że nie do każdej branży pasuje mierzenie tego) to wyobraź sobie, że też ma KPI. <głośny śmiech> Nie zarządzałeś mam wrażenie nigdy zespołem. To ja jestem kadrą zarządzającą "u mnie" I u mnie też ludzie siedzą dłużej niż przeciętnie w branży, a powiem Ci więcej - nawet wracają do mojej firmy jak próbują iść gdzie indziej bo u mnie (w podległych mi działach) są uczciwe, transparentne zasady i każdy wie, ile może zarobić jak się angażuje. Ale to ile im płacę jest skalkulowane wprost propocjonalnie do tego, ile firma zarabia. Gdybym płacił im więcej, to wkrótce nie miałbym czym płacić bo na ludzi wydawałbym więcej niż bym zarabiał, a wbrew temu co mówisz zysk firmy nie rośnie wykładniczo proporcjonalnie do tego, ile zapłacisz ludziom, bo jest jeszcze mnóstwo innych czynników. Chociaż nie wiem, jaki jest sens tłumaczyć to dyskutantowi, dla którego prawdziwa praca to jest stawianie budynków, robienie dróg i wożenie towarów, a jakieś excele to tylko pozorowanie pracy:D Ale ponieważ rozmawiam z facetem, to spróbuję racjonalnie. Jeśli zapłacisz nie 4000 a 8000 zl brutto paniom w sklepie, to obroty nie wzrosną dwukrotnie, zgodzisz się? A wracając do najważniejszej myśli - u mnie pracownicy zarabiają proporcjonalnie do tego, ile wypracują dla firmy. Dosłownie. Tylko wiesz co? Jakoś nie jest tak, że ludzie wiedząc o tym, pracują lepiej bo zarobią lepiej (takie jest podejrzewam Twoje założenie, może masz taką chwalebną postawę, ja zresztą też taką mam). Gro jest takich, którzy wolą zarobić a się nie narobić i jeśli mają do wyboru zarobić mniej i pracować gorzej, a zarobić 2x więcej i pracować dobrze, to uwierz mi że wybierają pierwszą opcję. W tym młodzi Polacy, z którymi się stykam. A Ukraińcy nie. I tyle. To zdradzę Ci pierwszą rzecz, z jaką w szoku styka się menager zwykle. Jak jesteś pracownikiem, to życie jest proste i zasady klarowne. Po jednej stronie są dobrzy pracownicy (w tym Ty), po drugiej źli menagerowie i wyzyskujący dzicy kapitaliści. A kiedy zostajesz tym managerem to okazuje się, że rzeczywistość nie jest czarno-biała i są dobrzy pracownicy i źli pracownicy, po prostu. I ci lepsi pracują dłużej, starają się i zarabiają więcej. Mimo tej samej podstawowej stawki.
  17. Są jakieś statystyki wiarygodne tego? Bo powiem szczerze że falę samobójstw w Stanach kojarzę po ostatnim kryzysie, o samobójstwie zawodowym w Polsce nigdy zaś nawet nie słyszałem, przy czym nie twierdzę że na pewno ani jednego nie było. Wydaje mi się, że wiele zależy od kwalifikacji, ale generalnie u nas jest teraz od dłuższego czasu rynek pracownika i pracę znajdziesz w większym mieście bez problemu. Na pewno gorzej jest na wschodniej ścianie Polski. Bywam na Podkarpaciu regularnie i tam to jest niestety dalej Dziki Wschód pod kątem zatrudnienia... @TheFloratorhehe, chciałeś dobrze a tak serio to dyskutujemy, nie kłócimy się;) Otwierasz bracie bardzo złożone zagadnienie. Bo my mówimy o krajach, które na ten socjal stać, bo na niego zapracowały, a zresztą to nieaktualne bo Niemcy chcą go ograniczać bo po pierwsze okazuje się, że ich nie stać, po drugie cóż... Pojawili się imigranci i niestety nie korzystają wszyscy z socjalu po to po co został stworzony (czyli jako z bufora bezpieczeństwa gdy jednostce powinie się noga i trampoliny, by z powrotem odbić się od dna) tylko po prostu żyją z niego, ciągnąc kasę. O krajach skandynawskich jak Szwecja nie wspomnę, bo tam z podobnych powodów są mocne debaty by słynny ichni mega socjalny model ograniczać. Powody te same. Bo ten system został zaprojektowany dla nich, dla ludzi o ich mentalności, którzy po prostu nie mają wpojonego społecznie - kulturowo zwykłego kombinowania. W Szwecji (albo Norwegii, mogłem pomylić) za rzecz u nas tak banalną jak ściąganie na egzaminach są surowe kary, bo to jest u nich oszustwo. Pokaż mi kogoś, dla kogo ściąganie na egzaminie w Polsce to jest oszustwo, a nie pomoc koledze:) Warto też poczytać o początkach słynnej jumy w Niemczech. Oni tam na początku kamer nie mieli i nie sprawdzali Polaków, bo po prostu do głowy im nie przychodziło, że ktoś może wziąć w markecie rower, za który nie zapłacił i tak po prostu sobie wyjść z nim:) Z naszą mentalnością, ale przede wszystkim latami komunistycznych zaległości nie możemy się ot tak porównywać do zachodu i sobie liczyć ile tam zarabiają a ile u nas. Ale i tak się rozwijamy szybko i to jest pozytyw:) Dlatego ja się cieszę że ktoś do nas emigruje zarobkowo, Ukraińców wliczając, bo to jest jasny sygnał - u nas lepiej niż gdzie indziej:)
  18. Za kogo by nie robił to mamy tutaj po prostu nieszczerą i obłudną Panią która hoduje i wychowuje (jak widać z sukcesami) swojego ślepo lofciającego ją misia, a jak już jej się udaje to miś nie jest ekscytujący i szuka ekscytacji u kolegi czy tam kogoś. Natomiast przyłapana tłumaczy się idiotyczne zupełnie, jak to Panie przyłapane na kłamstwach. Aż dziwne że nie padło jeszcze oskarżenie co on jej grzebie w telefonie, czemu jej nie ufa i że to jego wina. Rozwiązanie jest proste: 1. Ponieważ była nieszczerą, kolega żegna ja i kieruje do tego, za którym tęskni 2.ponieaz była nieszczera ale żałuje i pokutuje i był to pierwszy raz to jest opierdala nami wychowywana. To jeśli kolega zacznie hodować jaja lub jajeczka. A że jest rycerzem ro najpewniej będzie tak, że uwierzy i dalej będzie lofciał swoją myszkę, bo ona jest inna niż wszystkie i tęskni jak za kolegą. Powiedz mu żeby kurwa nie był frajerem, ok?
  19. @slavexmogłem się zgubić, ale ja się z Tobą zgadzam gdzieś stwierdziłem, że jest inaczej? @Stulejman Wspaniałyporuszył ważny wątek, który często w radach jest pomijany. Mianowicie że to czemu panna się jakoś zachowuje to jedno. Ale drugie i ważniejsze to to, czemu ktoś znosi pewne rzeczy czasem przez X lat. Bo jeśli tak jest, to problem tkwi również w nim niestety i z tym trzeba u siebie walczyć. Inaczej prawdopodobieństwo powtórki jest wysokie u Autora
  20. To jest naturalny objaw rozwijającego się społeczeństwa. Polak nie chce pracować no w usługach, bo nie musi, wyjeżdża i pracuje tam "godnie" jak to powiada @Ruchawickizarobić. Wyjeżdża do UK, bo Anglik nie chce pracować w UK w usługach, bo też chce godnie zarabiać i robic coś lepszego. Ukrainiec woli zaś przyjechać do Polski... I tak dalej. Anglik woli zatrudnić na podstawowym stanowisku Polaka bo wyzyskuje, czy dlatego że Anglik nie chce tam pracować albo zażądałby nieadekwatnych pieniędzy? Zatrudnia Polaka bo on chce tam pracować, a Anglik nie a do tego Polak zrobi to wydajniej. Ale kto wie, może jakiś angielski @Ruchawickiteż właśnie nazywa to wyzyskiem i broni młodych Anglików, że na podstawowych stanowiskach nie płacą godnie i dokąd ten ich kraj zmierza... Rozumiem, ale ja z tym w ogóle nie polemizowałem. Bo z tym zresztą nie ma po co polemizować. Jeśli wjedzie ktoś na moje miejsce kto robi to co ja tylko lepiej i taniej to wygryzie mnie pod każdą szerokością geograficzną przecież, gdzie rynek nie jest odgórnie regulowany. Ale mnie nie wygryzie, tak samo jak Polak nie wygryzie od razu w UK angielskiego strzelam na przykład biotechnologia. I tych praw rynku zdaje się nie rozumieć @Ruchawickiwłaśnie, tylko pokrzykuje tak, jakby to ktoś odgórnie decydował że my Polacy mamy zarabiać mniej. Czy ja naprawdę muszę tłumaczyć że to nie takie proste? O to, to. I montowniami przestaniemy być, bo to już się zmienia. Ale nie rozumiem, jak można nas teraz, po tylu latach komuny porównywać nas do Niemców czy Anglików i nazywać inne realia januszowaniem, ale o tym poniżej. Średnia to 3400 zł brutto. Czyli połowa Polaków żyje niegodnie. Bangladesz Panie. 3 świat, bo @Ruchawickiinaczej wyliczył. A czemu nie 5 tysięcy, albo nowe auto? A czemu nie uwzględnisz, że powinno go być stać na lancz na mieście codziennie? Czemu wakacji dwa razy w roku nie doliczysz? W Stanach tak mają. To są jakieś bzdurne wyliczenia, arbitralne wręcz. A ja 10 lat temu i tak spełniałem Twoje warunki za 2000 zł netto. Co to wnosi do dyskusji o zatrudnianiu Ukraińców? Zmienia się społeczeństwo i młodzi Polacy mają nieadekwatne oczekiwania do możliwości rynku i swoich kwalifikacji, po prostu. Bo idą dalej, rozwijają się i nie pracują na operacyjnym stanowisku. Co złego w pracy 2-3 lata? Przeciętny Amerykanin za pracą zmienia swoje miejsce zamieszkania 4-5 razy w ciągu życia. To rozwinięty kraj. Praca 8 lat gdzieś to jest wyznacznik czego? Ja bym powiedział że tego, iż ktoś się zasiedzial i nie potrafi znaleźć lepszej pracy. To jest właśnie podręcznikowa demagogia co piszesz. No moje korpo też się trzyma, ale wyzyskiem oczywiście, nie heroiczną pracą rdzennie polskich herosów jak Twoje. A teraz serio. Jak to porównujesz? Zupełnie inne branże. Piszesz ze placiliscie dwukrotnie więcej od średniej krajowej. A czy dwukrotnie więcej od średniej w branży? Jaka jest rotacja w Twojej branży? W której 10tce firm z branży jest Twoja z tą strategią? Zresztą, po co się rozpisywać. Piszesz, że każdy powinien zarabiać minimum 4 brutto bo inaczej wyzysk i januszowy biznes i nic dziwnego że nikt nie chce pracować z Polaków bo trzeba się szanować. To otwórz sklep spożywczy i zapłać każdemu tyle właśnie, bo pisałeś że nawet kasjerka powinna tyle zarabiać. Zatrudnij 10 ludzi i płac każdemu minimum tyle na uczciwą umowę o pracę (tak, wiem jaki w mojej branży jest koszt pracownika, wiem co to brutto pracodawcy, podobnie jak Ty jestem też mikroprzedsiębiorcą jednocześnie). To co, otwierasz spożywczaka i płacisz każdemu tyle? Na bank wtedy ludzie będą kasować 4 razy szybciej, wystawiać towar 4 razy szybciej i firma Ci się rozrosnie bo przecież uniwersalne prawo @Ruchawickiego mówi ŻE WYSTARCZY GODNIE PŁACIĆ I KRAJ I WSZYSTKO PANIE SIĘ ROZWIJA. OMG. Ja się zgadzam z Tobą że są janusze biznesu i oni wyzyskują tak jak ktoś wyżej podał przykład że się umówił za 14 zł a dostał 6. I to należy tępić. Ale Ty jak jakieś 500 plus dałbyś każdemu wymyślona z czapki przez Ciebie kwotę na godne według Twojego mniemania życie i stwierdzasz, że kraj się wolniej rozwija bo janusze biznesu nie chcą tyle dać i to jest bzdura, populistyczna i demagogiczna z którą polemizuje bo nie bierzesz pod uwagę stawek rynkowych. Wciaz o to pytasz, wybacz ale strasznie głupio bo to przecież zależy od stanowiska. Znam. W swoim dziale mam budżety. Mam też takich ludzi co pracują 8 lat, ale to inna specyfika. Robią na prowizjach i robią konkretny hajs. I faktycznie pracują. Ale mało, bo inni nie uwierzysz ale wola zarobić mniej a się nie narobić. Polacy, dasz wiarę?
  21. Nie rozumiem Twojego oburzenia. Nikt nie mówił o takiej stawce. W ogóle chyba obracamy się w trochę innych realiach:) u mnie zwykłe korpo. Skąd kwota? czemu to jest poniżej godności? Wiesz ile wynosi średnia w Polsce (a to niedoskonała miara przecież)? Ja pracowałem za znacznie mniej (podstawy, ale miałem też premie). Bez kwalifikacji. Nie czułem się jakoś niegodnie. Po prostu zapierdalałem i robiłem to najlepiej jak potrafiłem. I teraz zarabiam kilkanaście razy więcej, a Ci którzy się obijają dziwią się, jak do tego dojść i czekają, aż się samo zrobi. Bo przecież się należy, prawda? No bo panie, u tych tam niemców to można, a u nas nie? Polaka wyzyskujo! Co my gorsi są? Łysy, dawaj kija! <tłum zaczyna skandować> "Zło-dzie-je! Zło-dzie-je!" <palone są pierwsze kukły> Proszę Cię. Po tym zacnym forum spodziewałbym się mniej taniego populizmu. Nie widzę powodu, chętnie odpowiem tutaj. Jest mi to obojętne, bo większość Polaków zostaje na 2-3 maksimum. Póki co mniejszą. I jest większe zaangażowanie. Po prostu. Bardzo mi przykro, że młodym Polakom nie chce się pracować tak wydajnie, jak Ukraińcom. Czy można zarobić powyżej 4000 brutto (na jakiej zasadzie wyliczyłeś akurat tyle jestem ciekaw, ale mniejsza)? Można. Ale trzeba pracować i u mnie najlepsi spokojnie wyciągają więcej. Ja pracowałem na dokładnie takim samym stanowisku jak oni jak zaczynałem - pamiętam, jakie podejście mieliśmy do pracy my (w większości) a widzę, jakie mają obecni studenci albo osoby z wykształceniem średnim w wieku 20-25 lat. Wolę zatrudniać ludzi zaangażowanych w to co robią, takich nagradzać i takich awansować, niezależnie od narodowości. W tym nie ma żadnej ideologii. Biznes. Po prostu akurat Ukraińcy wypadają lepiej. U mnie w firmie nawet Ukrainki lepiej sprzątają. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i branży. Ja jestem w stanie zatrudnić Polaków i robię to również. Ale Ukraińcy robią to samo, tylko lepiej. Jak ktoś tak mówi o Polakach w UK, to się też tak oburzasz? Ależ nacjonalistyczną demagogię tutaj uprawiasz:) Powiedz to Niemcom, którzy osiągają tanią wydajność u siebie (tanią jak dla nich) - bo zatrudniają np. Polaków. A jakoś młody Hans nie chce kłaść tynków maszynowo, robią to za nich imigranci z krajów gorzej rozwiniętych. Taka kolej rzeczy. U nas robią to Ukraińcy, tam albo w UK robimy to my między innymi. I tyle. Tak było, jest, i będzie. Porównujesz nas do kraju o wielokrotnie silniejszej gospodarce niż nasz, to dość zabawne. Zresztą uważam, że jako kraj mamy dość specyficzną sytuację - poziomem konsumpcji gonimy kraje rozwinięte i bardzo chcemy być tacy jak oni, ale mamy wiele do nadrobienia, nie ma drogi na skróty. Rezultatem jest właśnie to, że dla nas nowy samochód z salonu to jest luksus chociażby. @Animavilisgeneralnie się zgadzam z tym co piszesz, ale to bardzo idealistyczne podejście. Ciężko mi uwierzyć, że jakbyś prowadził firmę, to miałbyś taką strategię właśnie. Chyba, że miałbyśtaką sytuację jak w branży IT. Tam się chucha i dmucha nie z dobroci serca, tylko z powodu rynku pracownika i z obawy przed tym, że ucieknie gdzie indziej.
  22. To jest jakieś kurwa makabryczne. Dokąd ten świat zmierza. O co ja pytam. Do chwilowych interakcji wirtualnych, oczywiście:)
  23. No wybacz, ale masz dość unikalne podejście:) Tak jak sam napisałeś - jeśli Ty nie cenisz swojej pracy, dlaczego ktoś ma ją cenić? Wyjątkiem jest sytuacja o której gdzieś już wspominałem - jeśli zapłacisz komuś poniżej średniej rynkowej a on się zorientuje to jego motywacja spadnie do zera. O branży budowlanej wiem tylko tyle, że buduje:) W moich realiach 100x bardziej wolę zatrudnić Ukraińca niż Polaka (u mnie musi znać język). Przyczyna jest prosta. Stara się. Ludzie młodzi (roczniki 94 i więcej) mają olbrzymie oczekiwania, jednak tylko tyle. Nie dają nic w zamian, nie szanują pracy ani pracodawcy. Rzeczywistość nie wszędzie wygląda tak, że jest kapitalistyczny pan i uciskani pracownicy:) Niestety znam mnóstwo odwrotnych przypadków - pracodawca jest w porządku, a z drugiej strony sypią się lewe zwolnienia lekarskie, a ludzie którzy nie wywiązują się ze swoich obowiązków chcą zarabiać więcej, bo się im należy. Coś wytwarzać może - jakaś wesoła modna ostatnimi czasy manufakturka chuj wie czego.
  24. Ja mam, ale to bardzo szerokie pojęcie. Doprecyzuj. Co do badań satysfakcji poniżej... A kto to w ogóle są bankierzy? że pracownik banku? :)Pracownik placówki? Grafik komputerowy? Web designer? @Animavilistak czułem "bratnią" nomen omen korpoduszę w Tobie z innego tematu wnioskując:D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.