Skocz do zawartości

Samename

Użytkownik
  • Postów

    126
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Samename

  1. Ja byłem u kobiety na 6-7 spotkaniach, ogólnie było w porządku i zadawała mi celne pytania do przemyślenia, skonfrontowałem się z kilkoma rzeczami i mi na ten moment wystarczyło. Ale napiszę tak samo, jak poprzednicy: jak możesz to leć do faceta.
  2. Dzięki wszystkim za wsparcie! Update: 7 pierwszych dni. Jeden raz niestety się złamałem, ale cały czas bez pornografii. Zauważyłem, że mam znacznie większe parcie na kobiety. Wydaje mi się, że w bardziej naturalny sposób kieruje się moja energia seksualna. Pornografia tłumi u mnie takie potrzeby, bo się rozładuje na szybko i tyle. Kolejna obserwacja: im bardziej się nudzę tym mam większą potrzebę masturbacji. Postaram się w momencie zauważenia zwiększenia potrzeby od razu coś działać. Zmiany na ten tydzień: wydrukowanie kalendarza i skreślanie dni, aby się dodatkowo motywować. Dzięki, po angielsku jakoś lepiej brzmi, ale rzeczywiście, sam nie lubię napływów zagranicznych słów w naszym języku, a nie zwróciłem na to uwagi. To jest ciekawa sprawa, ja chyba skończę z kalendarzem ściennym wydrukowanym i czerwonym markerem - kiedyś u mnie świetnie działało. Dział nadrzędny to "Samodoskonalenie i samowychowanie". Więc staram się doskonalić i kontrolować swoje działania. Problemem nie jest sama masturbacja i pornografia, a czasami poczucie braku kontroli nad tym i to nad tą kwestią chcę pracować. Jeśli chodzi o tantrę. Masz jakieś przykładowe ćwiczenia? Czy najlepiej pójść do kogoś? Jak to wygląda?
  3. Witam Bracia! Pojawiła się u mnie chęć skończenia z pornografią, a co za tym idzie, na pewien czas też z masturbacją. Te dwie rzeczy u mnie zazwyczaj się łączą. Wywołują one następujące skutki: 1. Obniżony nastrój. 2. Poczucie utraty kontroli nad swoimi działaniami. 3. Obniżają libido i zainteresowanie seksem z partnerką. 4. Powodują, że seks jest mniej przyjemny. Nie dostarcza tyle emocji ile mógłby. Wiem, że same w sobie porno i masturbacja nie są złe, ale widzę negatywne oddziaływanie na mnie już przez dłuższy czas. Z tego powodu przysięgam przed Wami Bracia 3 miesiące wstrzemięźliwości od pornografii i masturbacji. Przewiduję możliwość przedłużenia obu kwestii do 6 miesięcy. Po tym czasie postaram się wrócić do normalności, jednocześnie raczej unikając pornografii. Jako, że lubię mieć nagrodę, która ułatwia trzymanie się przy obietnicy danej sobie, to po 3 miesiącach będę miał nagrodę X, a po 6 nagrodę Y (już są określone, może za jakiś czas napiszę co to). Początek: 09.03.2019 3 miesiące: 09.06.2019 - X 6 miesięcy: 09.09.2019 - Y Co do aktualizacji, nie określam się sztywno bo wiem, że z tym różnie wychodzi u mnie, ale postaram się chociaż 1 post/miesiąc wrzucić. Silną wolę mam, cel jest. Dobrze już było... Będzie tylko lepiej! Pozdrawiam!
  4. Antywirus, jak prezerwatywy, musi być. I nie wzięty za darmo skądkolwiek. Eset, bitdefender że swojej strony polecę.
  5. Myślę, że miło jest się szanować wzajemnie, jak się udziela na forum. Wrzuciłeś wycinek kodeksu pracy i wylałeś swoje żale i rzucasz ogólnikami: W porządku, rozumiemy, że zastana rzeczywistość Cię przytłacza. Weź głęboki oddech i zastanów się co chcesz z tym zrobić bo narzekanie i złość same w sobie nic nie zmienią. Jeśli jednak jest Ci to potrzebne to nie przeszkadzam
  6. Akurat post jest w temacie, może trochę przydługawy, ale porusza temat uprzywilejowania kobiety w pracy przy braku ich kompetencji (w tym konkretnym przypadku), więc złośliwość niepotrzebna Mi się wydaje, że trzeba po prostu dawać przykład swoją postawą, walczyć o swoje i działać. Samo narzekanie i złość, że prawo nie takie, że tak źle i niedobrze za wiele nie zmieni.
  7. 1. Masz jakąś pasję? Coś co lubisz robić i w czym się realizujesz? Jeśli tak to działaj z tym i innymi rzeczami, jeśli nie to zajmij się czymś co Cię wciągnie. 2 Nastaw się, że związek może nie wyjść i to nie koniec świata, po prostu czasami (albo i bardzo często) tak jest. 3. Wydaje mi się, że dobrze budować pewność siebie i niezależność poprzez małe wyzwania wobec samego siebie. Np. jak wstydzisz się zagadać do dziewczyny to jednego dnia postanów porozmawiać z kasjerką w sklepie, i kolejny raz i kolejny, zapytaj kogoś obcego o godzinę itp. a pewnego dnia to po prostu przyjdzie. Czyli rozbij to co chcesz osiągnąć na małe części i działaj. W tę grę grają i kobiety i mężczyźni. Możesz grać na swoich zasadach, albo cudzych. Być przygotowany, albo nie. Swoimi działaniami podejmujesz decyzje każdego dnia. Powodzenia!
  8. Jak to czytałem to wydaje mi się, że za bardzo się wczuwasz w to, żeby dominować i zamiast siły wychodzi z Ciebie chamstwo. Wydaje mi się, że trzeba znać umiar we wszystkim, powinno się mieć wyczucie i umieć odpuścić w odpowiednim momencie, po prostu dostosować się do sytuacji i dobrać odpowiednią reakcję.
  9. Jak Ci przeszkadza to np. coś w stylu "ooo, lubisz się pośmiać z przypadkowymi facetami? To spoko bo ja też lubię zagadywać do dziewczyn na ulicy i pogadać trochę". Ogólnie polecam pomyśleć wcześniej o różnych sytuacjach, które mogą Cię spotkasz i co byś zrobił, wtedy masz większą szansę na to, że zareagujesz, a nie będziesz później myślał co mogłeś powiedzieć czy zrobić Np. co byś zrobił jakby jakiś przypadkowy facet na ulicy klepnął Twoja dziewczynę w tyłek? Jest dużo zmiennych w takich sytuacjach więc takie ćwiczenia pokazują Ci różnych przebieg sytuacji
  10. Wczoraj 3 pączki zjedzone, ale powoli staram się odpuszczać cukier. Nie jakoś nagle. Zauważyłem, że z wiekiem spadła potrzeba cukru, bo za dzieciaka miałem podobnie. Wcinałem, jak wlezie, a teraz mogą leżeć czekolady, słodycze i często nawet nie ruszę.
  11. @azagoth Zdecydowanie się zgadzam. Jeśli ktoś ma swoją drogę to niech się jej trzyma, nie ma co kogoś obrażać i na siłę wciskać swojej wersji świata. Jeśli ktoś jest zadowolony ze swojego życia to nie podcina innym skrzydeł, a raczej pomaga je rozwinąć.
  12. Nie czuję jakoś tego dlaczego miałbym podawać stan "rozwiedziony" po rozwodzie. Co to znaczy? W takim momencie już jestem wolny. A jak ktoś weźmie ślub drugi raz to będzie i żonaty i rozwiedziony jednocześnie? Jak zachoruje to jestem chory do momentu aż wyzdrowieje, później mówię, że jestem zdrowy, a nie że kiedyś byłem chory Chociaż wydaje mi się, że to kwestia semantyczna bo dla mnie albo jest się w związku, albo nie. Jeśli ma to znaczenie z punktu prawnego (o czym nie wiem) to tylko z tego powodu widziałbym sens podawania takiej informacji.
  13. @Luckyman Ja tam nie widzę żadnego faux pas w Twoim zachowaniu, ale może czegoś nie doczytałem przez przypadek. Przydałoby się przedstawić chcąc kogoś gdzieś zaprościć, ale bez przesady, nie jest to jakaś straszna gafa. Rozkminianie każdego najmniejszego posunięcia i tego co zrobiłeś, w którym momencie przy rozmowie nie ma sensu. A jak zaczniesz z nią kręcić i się zaczniecie spotykać to też przed randkami będziesz się zastanawiał co zrobić, w jakiej sytuacji? Mniej myślenia, więcej działania. Jak tak pomyśli to tak pomyśli. Obchodzi Cię jej zdanie tak mocno? Proponuję, żebyś skupił się na sobie i podziałał w kierunku swojego rozwoju bo z mojej perspektywy zaciąłeś się na punkcie jednej laski i rozkminiasz za dużo scenariuszy.
  14. @lxdead Mógłbyś podrzucić te sondaże? Bo temat mnie zainteresował, a szukając w google wyskakuje bardzo dużo wyników okołotematycznych, a niestety tego konkretnego nie mogę znaleźć. A co do samego tematu to wydaje mi się, że nie wszystko się wyłapie i kobieta może tak naściemniać w kwestii partnerów, że zgadzam się z @blck.shp - ile miała, tyle miała, nie masz na to wpływu. Jeśli już pytać to na luzie i z przymrużeniem oka mając świadomość, że odpowiedź może nas niezadowolić i niekoniecznie będzie "prawdą".
  15. @marecki To pewnie teraz widzisz, że zrobiłeś focha w tym momencie? Może trochę źle odebrałeś intencje. Podziękowałem, powiedziałem, że miło było być razem i mam nadzieję, że wszystko będzie u niej dobrze - akurat tutaj uważam, że zachowałem się naprawdę dobrze. Pokazałem, że szanuję się na tyle, żeby na siłę nie prosić, a to nie było łatwe. Bez wyrzutów, bez problemów, bez wyzwisk. Nie chciała, to nie ma co na siłę ciągnąć i życzę wszystkiego dobrego. Wcześniej opisałem naszą relację w kilkudziesięciu zdaniach, a o seksie za dużo nie wspomiałem, więc na koniec chciałem to dodać bo jednak sprawa dosyć ważna i ktoś mógłby dopytywać. Bije trochę egoizmem. O jakich obrażeniach wogóle mowa? Miałeś wyrozumiałą kobietę. Wg. Twojego opisu całkiem spoko. Pozdro! O jakich obrażeniach? Naprawdę? Może to trochę złośliwe, ale czytałeś forum? Dowiedziałeś się, przez co niektórzy Bracia przeszli w związkach z kobietami? Niektórzy tracili zdrowie, majątki, relacje społeczne, albo i wszystko na raz. Więc tak, jestem szczęściarzem, że znalazłem forum i doszedłem do pewnych wniosków po ledwie przepychankach w młodym wieku. Wiem, że mogę oberwać jeszcze nie raz, ale ciesze się z drogi, którą przeszedłem w tym momencie i ją akceptuję, tak jak i przyszłe problemy. Każdy ma swoją prawdę. Ja wiem, jak się zmieniło moje życie, przekonania i uważam, że zdecydowanie na plus. Oczywiście, jak napisałem w poście: Wiem, że nie wszystko da się przekazać tekstem i niektóre zdania moga być odebrane na opak z jakiegoś powodu, więc jeśli ktoś ma wątpliwości do jakichś fragmentów to chętnie wyjaśnię. @blck.shp To chyba najważniejsze co zrozumiałem. Że nie ważne, gdzie będę i co będę robił, muszę się skupić głównie na sobie i swoim rozwoju, bo stąd płynie niezależność i siła do pomocy innym.
  16. Witajcie Bracia! Dziś nadszedł mój czas, aby podzielić się swoją historią. Same daty i okresy są orientacyjne, jak ktoś będzie liczył to może się coś nie zgadzać. Chętnie przeczytam Wasze opinie na ten temat. Skupiłem się na najważnieszych rzeczach bo to naprawdę jest "Moda na skuces", którą chcę zostawić za sobą. Ze swoją ex byłem około 4 lat. Młodsza o rok. Poznaliśmy w moim okresie pomaturalnym, przez wspólnych znajomych. Wiadomo, był alkohol, ciepło no i jakoś tak się powoli zaczynało, bez zbytniego tempa. Wtedy wyjechałem do pracy za granicę na 2 miesiące. Ona na mnie poczekała, codzienne rozmowy itp. Po wakacjach wróciłem, poszliśmy na randkę, raz, drugi i zostaliśmy parą. Tak minęły jakieś trzy miesiące. Miłość, ekscytacja, wiadomo. Jakoś w okolicy świąt nowego roku ex zechciała się rozstać. Akurat chwilę po tym była impreza naszego wspólnego znajomego, na którą tak jak i ona poszedłem. Na samej domówce żeby wzbudzić jej zazdrość zacząłem podbijać do jakiejś dziewczyny. W końcu wyszliśmy na rozmowę na zewnątrz i się zeszliśmy. Tak minęło kolejne ok. 1.5 roku, wtedy mi się odmieniło. Stwierdziłem, że chcę się rozstać. Błagała, mówiła, że nie wiem co robię, że tak naprawdę tak nie myślę, że chce ze mną być, ale ja nie chciałem. No to co zrobił Samename? Odpoczął? Zastanowił się nad swoim życiem? Gdzie! Tak zacząłem kręcić ze swoją zastępczą dziewczyną. Na początku, miesiąc kolorowo (aż za bardzo), przespałem się z nią, a po jakimś mnie to zaczęło przytłaczać. Bo, a to “poznaj moją przyjaciółkę”, “poznaj mojego brata i może rodzinę”, a ja nie chciałem głęboko wchodzić. No i się rozstaliśmy po jakimś półtora miesiąca. Wtedy stwierdziłem, że zrobiłem wielki błąd odchodząc od ex. Sms, telefon, spotkanie, przeprosiny, jaki to wielki błąd zrobiłem i dała mi szansę. No to super chyba, nie? No i tak było. Ogólnie rozumieliśmy się świetnie. Ona akceptowała moje dziwności, ja jej. Jakoś tam czasami wspominała o ślubie, oświadczynach itp., ale ja byłem zdania, że ślubu dla siebie nie potrzebuję, jak już mam to zrobić to najwyżej dla niej. W ten sposób minął następny rok. I po tym roku “dojrzałem” do decyzji - kupuję pierścionek i oświadczyny w okolicy nowego roku. Coś te okolice grudnia/stycznia były dla mnie pechowe. Po 3-4 miesiącach, wyszło że ona nie chce już tego, że ją to przytłacza, że razem do końca życia i w ogóle straszne. No to mówię zastanów się, czy na pewno, ona na to, że tak. No to mówię, ok trudno, to dzięki za związek i miłego życia. I tutaj powinien być koniec, prawda? Prawda! No, ale jeszcze byłem zbyt biały. Wróciła z podkulonym ogonem, ja trochę się pozastanawiałem i się zeszliśmy. Tak, wiem telenowela się robi. Ale co dalej? No to mija 3-4 miesiące, po pijaku mamy się rozstawać z mojej inicjatywy. Jednak wspólna koleżanka zainterweniowała, że tak do siebie pasujemy i inaczej być nie może, no i próbowaliśmy dalej. Tutaj związek nasz zaczął wygasać z mojej strony, chęci też już nie było aż takich. Raczej z przyzwyczajenia, i że robię to “dla nas”. Trochę czasu minęło no i wiecie kiedy był przełomowy moment? Tak! Dobrze myślicie! Jakieś 2 tygodnie przed nowym rokiem. Dostaję telefon o 3:30! Odebrałem, bo miała skończyć pracę (ok. 21-22) i wrócić do domu, a się nie odzywała, więc się martwiłem. No i leciało: “Chcę się rozstać, nie wiem co czuję, bla, bla, bla”. Ja tylko przytakiwałem, bo już coś się przelało. Spotkaliśmy się później raz, żeby przekazać sobie świąteczne prezenty, na 2-3 minuty i tyle. Podsumowując związek i moją przemianę: Było nieźle, seks był nienajgorszy, ale nie tyle ile bym chciał. Na początku związku byłem introwertykiem z cechami ekstrawertyka, teraz proporcje się odwróciły, jestem zadowolony z tego, jak się potoczyło bo nie odniosłem większych obrażeń, a wyniosłem dużo dla siebie, gdzie wiem że dużo braci na tym forum nie miało tak dobrze. Okres pozwiązkowy: Przed nowym rokiem jakoś znalazłem forum, później przeczytałem Kobietopedię, Stosunkowo Dobry i zacząłem rozumieć czym jest matrix i dopiero zrozumiałem co naprawdę znaczy programowanie ludzi. Przez chwilę mnie to przybiło, a później zrozumiałem, że po prostu trzeba umieć grać w tę grę i akceptować jej zasady jeśli nie mogę ich zmienić, a także wykorzystywać to co daje mi znajomość jej reguł. Jest trochę pusto, bo przez tyle czasu się przyzwyczaiłem, że w każdej chwili mogę do niej zadzwonić itp. ale teraz po prostu trzymam lepszy kontakt ze znajomymi (choć cały czas był niezły) i akceptuje taki stan rzeczy, jaki jest. Doceniam brak uzależnienia od drugiej osoby i wolność w podejmowaniu decyzji. Jeszcze wiele drogi przede mną, ale wiem że idę w dobrym kierunku. Rozwojem osobistym i wewnętrznymi przeżyciami zacząłem interesować się już w liceum i wydaje mi się, że to dało mi podwaliny do przyjęcia wiedzy, jaką daje forum i sam Marek. Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru, Samename
  17. Dzień dobry, miło mi powitać Was już jako użytkownik forum. Przez około miesiąc byłem gościem i wczytywałem się intensywnie w treści zamieszczone tutaj. Z czasem naturalnie pojawiła się chęć wypowiedzenia się w niektórych tematach oraz podzielenia swoimi doświadczeniami, a także historią. Do zobaczenia w różnych wątkach na forum!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.