Skocz do zawartości

deleteduser110

Starszy Użytkownik
  • Postów

    760
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12
  • Donations

    66.66 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser110

  1. Niech będzie to tym "wyciągnięciem pomocnej dłoni" - jak wolisz - aczkolwiek nadal nie widzę problemu w jego osobie, chyba że ma tym problemem być to bycie atrakcyjniejszym od reszty, która go atakuje. Znowu zacytuję Sokoła: Nie ma immunitetu na mądrość i nie chodzi o stosunek łapek (które wg mnie powinny być wyłączone) do postów. Przekierowywanie problemu na niego jest zakrzywianiem rzeczywistości, bo oznaczałoby to, że coś takiego jak niesprawiedliwość (o czym niżej) nie istnieje, bo skoro Cię pobili, to zasłużyłeś, skoro Cię okradli, to zasłużyłeś, skoro Cię oszukali, to zasłużyłeś, skoro Cię zgwałcili, to zasłużyłeś, skoro, skoro, skoro... Zdajesz sobie sprawę z tego, że na świecie istnieją rasiści, ksenofoby, homofoby, antysemici, pedofile, mordercy, złodzieje. Na pewno sobie zdajesz. Idąc za tokiem rozumowania aforyzmu, który zacytowałeś, każda ofiara powyższych patologii zasłużyła sobie na swój los, tak? Jakoś mi się to nie zgrywa i jednak nie chcę być bliżej takiego ani jakiegokolwiek innego boga, chyba że robimy umysłowego fikołka i bawimy się tu w los karmiczny i ci wszyscy ludzie zasłużyli sobie na to, co ich spotkało. A skoro zdajesz sobie sprawę z niczym nieuzasadnionego istnienia nienawiści - która często prowadzi do przemocy - wobec koloru skóry (!), orientacji seksualnej (!), wyznania (!), wykorzystywania małych dzieci (!), mordowania niewinnych ludzi (!), okradania drugiego człowieka (!), to naprawdę zatrważa mnie to, że możesz podawać w wątpliwość istnienie nienawiści ukierunkowanej na ludzi o ponadprzeciętnym zewnętrzu, których widok wywołuje psycho-fizyczny ból u spektatora, i obwiniać ich - tych ludzi - za zachowanie tegoże - spektatora. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, podczas których jest to wzmożone, ponieważ jesteśmy obrzucani idealnymi ludźmi (myślisz, że dlaczego depresja zbiera żniwo wśród młodych?) - czy to online, czy offline - i przypomina nam się na okrągło, jak bardzo od takich ludzi odstajemy wizualnie, tyle że przecież dostępu do Cristiano Ronaldo, Malumy, czy choćby Ricky Martina nie mamy, ale w sklepie możemy spotkać takiego @Messera, który w jakimś procencie przypomina nam tych wszystkich "lepszych" od nas, i skondensować tę całą żółć w jego kierunku. Tyle i aż tyle. Dlaczego en masse większą uwagę zwraca się na lamborghini, a nie na malucha? Dlaczego en masse większa szansa jest na to, że człowiek poczuje smutek, żal, złość, widząc kogoś jadącego lamborghini, a nie maluchem? Dlaczego en masse ten smutek, ten żal i tę złość ludzie ukierunkowywują na posiadacza tego samochodu? Czym dokładnie sobie kierowca lamborghini zasłużył na te uczucia? Czyżby właśnie tym, że pomachał im przed oczami czymś, co ich percepcja traktuje jako nieosiągalne przez ich awatary? Zostawiam Cię z tymi pytaniami i życzę udanej soboty. Nie mam pojęcia, co to były za dzielnice, ale nie zapuszczałem się w typowe no-go zone'y, ale też daleko im było do posh dzielnic; szedłem tam, gdzie mnie nogi poniosły.
  2. @Brat Jan, co Ty odpierdalasz; weźże nie przeklinaj; dawaj jakiś przykład młodszym - choćby na forum - a nie... 🤨
  3. Nikt (a przynajmniej nie ja) nie pisze, że wszyscy, więc to zwykły sofizmat rozszerzenia z Twojej strony. Takich ludzi jest mniejszość na szczęście (tych atakujących/rzucających się z łapami). Jednak jeśli już ktoś atakuje, to jest to najczęściej ktoś, kto pod jakimś kątem czuje się gorszy od obiektu ich ataku, a tę "gorszość" widać jak na talerzu i dotyczy ona in most cases wyglądu, bo ludzie mają o niego największy ból dupy. Zaraz po pieniądzach. A może przed. It depends, Yo.
  4. Argument o "przyciąganiu się podobieństw" jest sam w sobie mocno naciągany. Tak, to się czasami zdarza, ale w przyrodzie o wiele powszechniejszym mechanizmem jest "przyciąganie" - choć bardziej adekwatnym słowem będzie "konfrontacja" - skrajności. Ja na to mówię odwrócony bullying, gdy "gorsza" osoba zaczepia "lepszą". Dlatego w szkole nie spotkasz lamusa gnojącego lamusa, tylko w 99% przypadków klasowego badboya wyżywającego się na okularniku. Dlatego złodziej nie okrada innego złodzieja (nawet ci idioci mają takie powiedzonka wśród siebie), tylko kogoś uczciwie pracującego. Dlatego lewaki tak nienawidzą nielewaków, bo nielewaki (nielewak =/= prawak, bo i tym można wiele zarzucić) to zazwyczaj ludzie dbający o siebie, radosni, dobrze wyglądający, uśmiechnięci, z jakimiś wartościami, pracowici itd., podczas gdy lewaki to otyłość, choroby psychiczne, oszpecanie swojego ciała i prezencji itd. Dlatego biedni nienawidzą bogatych. Dlatego też karły poniżej 180 cm/zakolaki/grubasy/pryszczaci (a najgorzej połączenie tego wszystkiego) próbują wyżywać się na gościach, których sam widok PODŚWIADOMIE im UŚWIADAMIA, że są zwykłymi "śmieciami" przy kimś takim, mimo że ta osoba może nawet nie zanotować ich istnienia. Oni nie nienawidzą tego kogoś, oni nienawidzą samych siebie, a ta osoba jest triggerem, więc na niej wyładowują swoją frustrację, no bo przecież nie pierdolną baranka w ścianę, a tym bardziej nie zaczną pracy nad sobą, żeby do podobnego poziomu dojść. Pod uwagę trzeba też wziąć kraj, a mianowicie Polskę, bo to specyficzne państwo ze specyficznymi ludźmi. Prawie 10 lat żyję w UK i ani razu nikt się do mnie nie przyjebał, a chodziłem nocami po Londynie, Glasgow, Manchesterze, Leeds i wielu innych miejscowościach, więc - biorąc pod uwagę, że to zgniły Zachód - powinienem skończyć z jakąś kosą pod żebrem juz kilka razy albo połamanymi rękami. A w Polsce, hehe, cóż: https://www.youtube.com/watch?v=Hy1fv-Xfhjc 🤗 Tak więc pojazd na @Messera, że coś z nim pewnie jest nie tak, jest nie na miejscu, bo nikt, kurwa, normalny nie zaczepia innego człowieka, który w żaden sposób na to nie zasługuje - bo powoli schodzimy na jakiś lewackie tłumaczenia typu manspreading, że, kurwa, facet siedzi z rozwalonymi nogami, żeby go jaja nie bolały, a jakaś idiotka się pruje, że jest w tym momencie oppressed, i nikt nie zauważa, że to z tą idiotką jest problem, a nie z facetem, który sobie po prostu normalnie siedzi.
  5. Mordo, 99% facetów to półmózgi nastawione na to, żebyś czasami się ponad nich nie wybił, bo mają ból dupy, że pokazujesz im ich żałosność. Będą Cię ściągać w dół i pierdolić o tym, jak to jest w tym dole zajebiście, a z Ciebie robić najgorszego. Nawinął już o tym trafnie Zeus: ...i Sokół: Dlatego życzę Ci, abyś miał jak najlepszą formę, białe, proste zęby, szaloną burzę włosów na głowie, powodzenie u kobiet nie z tego świata i kupę siana na koncie. Niech tym wszystkim robakom skacze gul. %-)
  6. Czy Ci się to podoba, czy nie, żeby stać się tym, kim chcesz (czyli socjalnie atrakcyjną bestią), będziesz musiał zacząć robić (w rzeczywistym świecie) rzeczy, których do tej pory nie robiłeś (przygotowywanie się tygodniami i rozpisywanie detalicznego planu, co i jak powiedzieć, co i kiedy zrobić, nie ma najmniejszego sensu; mówisz, że uczysz się kodowania, to na pewno dobrze wiesz, że kilka godzin pokracznego kodowania da Ci więcej, niż ślęczenie tydzień nad książką bez napisania linijki kodu). Te rzeczy mogą: wywoływać strach, wstyd, drżący głos, gardłościsk, pocenie się, przyspieszone bicie serca, omdlenie, mogą doprowadzić do sytuacji, podczas których się zbłaźnisz i które Twój mózg będzie regularnie wyświetlał do końca życia przed snem, żeby Ci dojebać, mogą też postawić Cię w sytuacjach, podczas których będziesz musiał nie ustępować komuś pola, walcząc o swoje i tym samym "raniąc" drugą osobę - co wywoła nieprzyjemne uczucia w Tobie, zwłaszcza jeśli jesteś ugodową osobą, która nie lubi i unika konfliktów, i masę innych nieprzyjemnych doznań i sytuacji. Jesteś na to w ogóle gotowy? Na początek zrób sobie Big Five'a. Stawiam, że będziesz miał doły w otwartości, ekstrawersji, a góry w sumienności, neurotyzmie i ugodowości. Potem bierz się do działania. Jak nawinął Kękę: A priori zakładam, że ubiór, sylwetkę, aparycję, zęby, higienę masz ogarniętą jak najbardziej się da, aby być jak najatrakcyjniejszym dla oka. Musisz nauczyć się improwizować, jeśli chcesz poznawać ludzi. Po angielsku mówi się na to "think on your feet". Na sucho poćwicz sobie skojarzenia. Otwórz słownik języka polskiego na jakimś przypadkowym haśle i jak najszybciej postaraj się wypisać pięć skojarzeń do danego hasła. Te skojarzenia będą oczywiste. Po czasie spróbuj wypisywać pięć nieoczywistych. Potem jak najszybciej spróbuj zrobić coś humorystycznego z tego. Będzie Ci łatwiej na żywo z człowiekiem zagaić rozmowę. Jeśli np. będzie miał obok siebie gitarę, to mi gitara kojarzy się z ogniskiem, hałasem, filmem Desperado i grą słów "git" i papugą "ara". Ognisko - "Panie, jaka piękna gitara. Uważaj pan, bo jeszcze na jakimś ognisku ją panu do ognia wrzucą, jak się drewno skończy!" Hałas - "O, widzę, że ma pan gitarę. Mój sąsiad, co się wczoraj wprowadził, też ma. Nie pytaj pan, skąd wiem. Mam nadzieję, że nie mieszka pan na Długosza". film Desperado - "Cholera, narobiło się tyle tych teraz Desperadosów, że ciężko jakąś laskę na ten mój mały flet wyrwać. Siemka, jestem manygguh". git-ara - "- Zna pan kawał o git arze? - Nie, nie znam. - A to taka ara, co nie poszła na frajernię" - tu duże ryzyko, bo gość może nie załapać, jeśli nie oglądał "Symetrii". Staraj się najczęściej o jakiś self-deprecating humor, co pokaże, że masz dystans do siebie. Zapisz się do szkoły improwizacji (wiadomo, teraz pandemia, to może być ciężko) - od razu poznasz ludzi i poćwiczysz odnajdowanie się po byciu wrzuconym na głęboką wodę. Tu masz na szybko jakąś w Warszawie: https://szkolaimpro.pl/ Mówisz, że nie pijesz. OK, spoko, szanuję, ale warto wykorzystać małe ilości alkoholu, żeby na początku się przełamać. Obejrzyj sobie "Na rauszu" z moim ulubionym Madsem Mikkelsenem - tam masz właśnie poruszony temat cichych, spokojnych gości, którzy dzięki niewielkim ilościom alkoholu stają się towarzyscy i ciekawsi. Ściągnij sobie aplikację SLOWLY, która służy do imitowania wysyłania rzeczywistych listów, z celem utrzymania i zaangażowania rozmówcy - nastaw się na to, żeby druga osoba miała jak najwięcej z interakcji z Tobą, a nie Ty. Zapisz się do szkoły tańca. Raz, że poznasz ludzi, dwa, że laski uwielbiają gości, którzy potrafią je obracać na parkiecie. Kluby książki, kluby D&D, LARPy, załóż kanał YouTube, ściągnij Stravę i spróbuj wyciągnąć kogoś na bieganie/rower, daj ogłoszenie na FB, że szukasz kogoś do wspólnej gry w tensia/kosza/whateva. I nie zafiksowywuj się na idealnych openerach itd. Na początku i tak będziesz dawał dupy, bo Twój cały organizm będzie się bronił przed tym, co zamierzasz robić, więc głównym celem jest przejęcie kontroli nad rzeczywistością i manipulowanie nią na swoją korzyść. To wszystko BĘDZIE na początku nieprzyjemne i będziesz znajdował 1000 wymówek, żeby tych rzeczy nie robić. Pierdol te uczucia.
  7. Masz, posłuchaj sobie, ph0laku robhaku pierdolony: Tak wypowiada się człowiek renesansu - pełna kultura, nienaganna dykcja, szacunek do rozmówcy, elokwencja w każdej wypowiadanej sylabie. Próżno tego szukać u tych phierhdolonych ph0laków rhobaków, kurwa. Ghówno tam, khurwa, widziałeś, biedaku. Thwoje czułki Cię zrobiły w chuja, bo Snickersa gdzieś wywąchałeś. Ph0laki rh0baki, kurwa, braciosamcowe koniobijcy bezroleksowi.
  8. Masz rację, byku. Ja zawsze zaczynam od podciągania, bo jest dla mnie najcięższe i po martwym ciągu pewnie nawet bym nie dał rady się w ogóle podciągnąć. W takim wypadku niech wywali to podciąganie z treningu B albo da na koniec.
  9. To tak nie działa, byku. Znaczy działa, ale tylko w przypadku osób całkowicie początkujących o wysokim poziomie tkanki tłuszczowej. Albo redukujesz, albo maintainujesz, albo budujesz, więc cały ten FBW powinien być dostosowany pod maintenance aktualnego poziomu tkanki mięśniowej i redukcję tkanki tłuszczowej, czyli operowanie na ciężarach, z którymi skończyłeś okres budowniczy przy deficycie kalorycznym. Jeśli zauważysz nagłe, za duże spadki w sile, to oznacza, że masz za duży deficyt kaloryczny z pożywienia, dlatego polecam budować deficyt kaloryczny wyłącznie dodatkową aktywnością fizyczną, a kalorykę zostawić na zerze kalorycznym. Najlepsza jest skakanka; spalisz najwięcej w najkrótszym czasie bez zbędnego obciążania stawów, choć osobiście polecam naprzemienne stosowanie różnych aktywności z wyłączeniem biegania po twardej nawierzchni. Co do FWB, zła kolejność ćwiczeń - zawsze zaczynasz od najcięższego, więc w treningu A widziałbym to tak: Trening A Podciąganie nachwyt 3x5 - czemu tylko 3 serie? Wyciskanie leżąc 5x5 Wiosłowanie nachwyt 5x5 Wznosy Bokiem 3x8 - barki lubią wiele powtórzeń, osiem to za mało, weź mniejszy ciężar, którym zrobisz z 16 powtórzeń, gdzie ostatnie 4 z trudem Biceps + Triceps 3x8 - jakie ćwiczenia na ten biceps i triceps? Wykroki z hantlami 5x - wypierdol to, to już lepiej przysiady z tymi 40 kilogramami na plecach (pod warunkiem, że faktycznie umiesz je robić, żebyś sobie krzywdy nie zrobił), a najlepiej przysiady z hantlami na jakimś podwyższeniu Hollow body 3x - wypierdol to, lepsze będzie podciąganie miednicy (nie kolan!) do klatki w zwisie Trening B Podciąganie wąsko 5x5 Martwy Ciąg 5x5 OHP 5x5 Wiosłowanie hantlem w oparciu o ławke 3x8 Biceps 3x8 - ??? - wywal to, jak chcesz mieć wielkie łapy, to katuj triceps, biceps to mały mięsień, nie trzeba go trenować nie wiadomo ile Dipy 3x8 - wypierdol to, zbyt kontuzjogenne; wiem, fajnie się je robi, ale lepiej machnąć zwykłe pompki Deska 3x
  10. To prawda. Pięknie rozgrywał frustratów z Polski z pianą na ustach. Ach, aż się łezka kręci na te czasy YouTube'a.
  11. A dziękuję, mistrzu. I tego samego życzę Panu, Panie Messer. Z tej całej dyskusji przynajmniej nie zapomnę wziąć dzisiaj mojej daweczki finasterydu. Chuj tam, najwyżej zostanę impotentem. W końcu został dopuszczony do obrotu niedawno, a mianowicie w1992 r., więc pewnie podzielę los tych wszystkich kastratów z Hollywoodu. Do tego populacja zachodniego świata spada, więc coś jest na rzeczy. To na pewnego jego wina. Jak to mówią, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. 🤗
  12. Akurat historia z tego filmiku ma najmniejsze znaczenie i wg mnie jest tam w ogóle niepotrzebna. Nie zamierzam bronić oczywistych prawd, takich jak: bujna fryzura > łysina, wysoki wzrost > niski wzrost, wysokie zarobki > niskie zarobki, status > brak statusu, pełne uzębienie > braki w uzębieniu, bo prawda spuszczona ze smyczy broni się sama bez względu na to, ile copingu w swoich referatach ludzie wyleją na internetowych forach. Kto ma oczy, widzi, co jest atrakcyjniejsze.
  13. Tu jest wszystko kompaktowo wyjaśnione, nie chce mi się pisać epopei. Dla wrażliwców: w video pojawia się słowo "żuchwa" (więc prawie jak "szczęka"), nie oglądajcie, bo obleją was siódme poty.
  14. Mały procent mężczyzn wygląda dobrze bez włosów, wręcz garstka. Jeszcze mniejszemu procentowi kobiet naprawdę podobają się łysi. Dzisiaj łysienie to żadna wymówka. Są przeszczepy, jest minoxidil, jest finasteryd, jest SMP, są hair systemy i inne cuda wianki. Ale to trzeba chcieć walczyć o swoje i działać. Tu masz jeden z najlepszych kanałów o walce z łysieniem: https://www.youtube.com/channel/UCcaWKkWjPre0HyNwVZW5kLA Zawsze możesz zgolić resztkę kłaków i wmawiać sobie, że jesteś przystojniejszy niż z pełną głową gęstych włosów... Ja najrzadziej widuję połączenie łysy normik + kobieta. Już częściej idzie spotkać typa przy kości, ale z włosami na głowie, z laską.
  15. Dokładnie. Był już tutaj jeden fantasta po 40tce, co to, chłopie, kogo on nie ruchał, gdzie on nie był i kim on nie jest, a potem się okazało, że jakaś baba go zrobiła jak zwykłego robaka. Te historyjki stąd to trzeba metaforycznie brać, z walorem dydaktycznym co najwyżej. %-)
  16. Fizjologicznie-umysłowo konsensualna ekspozycja na taki sam lub jak najbardziej podobny bodziec do oficjalnego - Seneka o tym pisał w listach do Lucyliusza. Zaakceptuj to, co naturalne - nie walcz z tym, tylko oswój, a potrzeba walki zniknie. Do tego potrzebne jest poznanie siebie, a to z kolei wymaga znalezienia się w sytuacjach, które to poznanie umożliwią. Dlatego najlepiej dobrowolnie poddać się takim samym sytuacjom lub podobnym jak najszybciej, zanim trzeba będzie się im poddać, nie mając żadnego wyboru. Czyli slay the dragon before it comes to your village to burn it down. Rozum i umiejętne korzystanie z niego. Jąkasz się i nic się z tym nie da zrobić, a masz za chwilę wystąpić przed tłumem ludzi? Zaakceptuj swoje jąkanie i szydzenie, które może Cię przez to spotkać, a także to, że ludzie tak naprawdę szydzą z samych siebie, a nie z Ciebie, bo poprzez jeden aspekt, w którym czują się lepsi od Ciebie, próbują się dowartościować. To powszechne zjawisko i pozwala na szybką identyfikację mentalnych karłów, którzy sobie doskonale zdają sprawę ze swojej bylejakości, ale nie przepuszczą okazji, aby spróbować ściągnąć kogoś lepszego w dół z powodu jakiegoś mało istotnego szczegółu. + Stanie się głuchym na hejty i propsy i pozbycie się potrzeby walidacji ze strony osób trzecich: ASAPowe atakowanie danej rzeczy. Im dłużej coś odkładasz, tym większych rozmiarów się to staje i budzi większą grozę. Zwycięskie poranki. Wiesz, że masz ważną rozmowę o 14.? Wstań o czwartej, przebiegnij 10 kilometrów, zrób trening siłowy, zagraj mecz w Fifę z komputerem na niższym poziomie, abyś był pewny zwycięstwa, weź zimny prysznic, ubierz się najbardziej elegancko jak się da i zrób się na bóstwo. To ukierunkuje Twój cały dzień na glorię. Po tak rozjebanym poranku, czymże jest jakaś rozmowa? Doprowadzenie swojej sylwetki do spartańskiej gotowości. Większy testosteron, mniejszy estrogen - większa skorość do agresji, mniejsza skorość do płochliwości. Posiadanie wrogów i wyobrażanie sobie ich radości Twoją ewentualną porażką. Anchor mind - wmawianie sobie, że to, co robimy, robimy dla kogoś, kto jest dla nas ważny, a nie dla nas samych. Zakotwiczamy cel na kimś ważnym dla nas. Tutaj duża rolę np. odgrywają dzieci. Jesteśmy dużo bardziej skorzy do wyzwań, gdy na szali jest los kogoś, na kim nam zależy (bo zazwyczaj na nas samych średnio nam zależy). Dlatego też łatwiej jest nam stawać w obronie naszych przyjaciół niż samych siebie.
  17. UuuuUUuuUuU, towarzy(wIeLkI)Szu, co to za mameizm czytelni_(czy) z Twojej strony???_?--- skRRRRRt Ale zdefiniuj kupę. Kupę czego? OrzechuFFF? Rzadkich orzechów? A może kuleczki nesKWIK? Czy może typowy cow od angielskiej kórwyyy - yyyy - znaczy krowy (KAŁ). Oż Ty leniu jeden!!/! Cytuję całe zdanie: Jak widzisz, znajdują się tu dwa zdania równorzędne połączone spójnikiem "czy" oraz jedno dopowiedzenie pomiędzy nimi. Nie musiałem podawać definicji walki, ponieważ zawarłem ją już w tej jukstapozycji, toteż moja walka nie może ową wyuczoną bezradnością być, bo stoi w kontrze do niej. Kapiszi teraz? Spróbujmy zatem: Mamo! Tato! Jakiś pan na Internecie się mnie czepia! Chodźcie, pomóżcie! Halooooooo! Mamo! Nie wiem, co ten pan ode mnie chce! *chlip, chlip* * A FEW MOMENTS LATER * * NOTHING, KURWA, HAPPENS * Jak to interpretować? Nie przejdziesz życia, wykorzystując innych, aby toczyli walki za Ciebie. _______________________________________________________________ Na wyuczoną - bądź nie - bezradność jest przyzwolenie w przypadku kilku grup: - dzieci, - osób starszych, - osób niepełnosprawnych i schorowanych, - a teraz bonus: zdrowych kobiet, które wykorzystują męską potrzebę bycia bohaterem. Warto tu zatrzymać się na dzieciach. Kobiety rodzą się z wartością i wraz z wiekiem ją tracą - przyzwalanie na wyuczoną bądź nie bezradność maleje wprost proporcjonalnie do ich wieku i urody, jak mają szczęście, to pociągną na niej, aż wskoczą do kolejnej grupy, czyli osób starszych. Mężczyźni jadą z kobietami na tym samym wagoniku do okresu dojrzewania, potem automatycznie stają się bezwartościowi i tę wartość muszą zdobyć. Rośnie ona wprost proporcjonalnie do minimalizacji mameizmu i wyuczonej bądź nie bezradności w życiu danego osobnika. DLATEGO TE JĘKI OD ZDROWYCH, MŁODYCH GOŚCI BUDZĄ TAKĄ, KURWA, POGARDĘ I OBRZYDZENIE + jeszcze kilka innych mechanizmów, ale nie chce mi się już pisać, bo idę robić cardio. Yo ma hart, far ma zone. Patataj!
  18. @Lucjusz, życie to dla jednych karnawał, a dla drugich nawał kar. Możemy się kłócić, hurr durr, kto miał gorzej i był bardziej dyskryminowany z przyczyn od niego niezależnych, tu nie chodzi o to; chodzi o to, co z tym dyskryminowaniem robisz. Idziesz płakać do kąta jak sojbojowy lewak, bo świat jest taki zły dla dobrego Lucjuszka, czy walczysz pomimo przeciwności, które los Ci rzuca pod nogi? Banalny przykład. Jestem najmłodszy z mojego rodzeństwa. Chodziliśmy do tych samych szkół. W każdej szkole musiałem walczyć z opinią, którą zostawiał po sobie mój starszy brat, i udowadniać nauczycielom, że ich głupie docinki w stylu: "Pewnie, hehe, nie ma się po mnie czego spodziewać, tak jak po bracie", nie mają pokrycia w rzeczywistości. Mogłem psioczyć na cały świat, brata, szkołę, nauczycieli, ale to była jedna z części kuźni charakteru, dzięki której zbudowałem swoją tożsamość. Do dzisiaj mało rzeczy mi daje taką satysfakcję, jak to, że ci "nauczyciele" i "nauczycielki" musieli mi wpisywać piątki do dziennika. Nawet wychowywanie się w biedzie traktuję dziś jako coś dobrego, patrząc na bananów z mojego rocznika. Za żadne, kurwa, pieniądze nie chciałbym być taką pizdą.
  19. To bardzo skomplikowany temat. Co chcesz tym uśmiechem osiągnąć? Jaki masz "mode-of-being"? Jesteś bardziej miłym, grzecznym chłopcem czy zadziornym zakapiorem? Jako zadziorny zakapior masz swoje obowiązki i nieuśmiechanie się jest jednym z nich. Uśmiech nie działa na korzyść mężczyzny: The University of British Columbia study found that women were least attracted to smiling, happy men, preferring those who looked proud and powerful or moody and ashamed. W przypadku uśmiechania się do nieznajomych przyjmujesz automatycznie niższą pozycję w hierarchii jako ten, który stara się o wkupienie w łaski drugiej osoby - jeśli nie jesteś akwizytorem, który wciska ludziom odkurzacze, lub nie pracujesz na pierwszym froncie z klientami, to ograniczaj uśmiech do minimum. Ale skoro już tak Ci zależy, to uśmiech powinien być wisieńką na torcie, czyli najpierw wyprostowana sylwetka z wypiętą klatką piersiową, głowa zadarta do góry, aby odsłonić jabłko Adama (do tego oczywiście potrzebny będzie niski body fat, bo jak masz kilka podbródków, to z tego dzieci nie będzie), i przechylona w Twoją lewą stronę o kilkanaście stopni, elegancka fryzura i schludne odzienie. Co do treningu uśmiechu, potrzebne będą Ci dwa lustra: jedno wiszące na ścianie i drugie mobilne do ręki. Ustawiasz je prostopadle do siebie i ćwiczysz uśmiech, patrząc na tego siebie, który znajduje się w mobilnym lusterku, bo to właśnie TAKIEGO CIĘ LUDZIE WIDZĄ - obraz w lustrze na przeciwko to nie jesteś Ty, którego ludzie widzą, tylko Twoje odbicie, dlatego też masa debili się pluje, jak ktoś ma tatuaże i wrzuca foto z transformacji before-after, a potem tatuaże są na przeciwnych stronach ciała, bo jedno zdjęcie zostało zrobione przed lustrem, a drugie przez aparat ustawiony na przeciwko, ale, kurwa, barany nadal tego nie rozumieją po tylu latach. SMH. Mrugając lewym okiem, w mobilnym lusterku masz widzieć siebie, jak mrugasz prawym. Nie polecam szczerzenia się, jeśli już masz się uśmiechać, nawet jeśli masz ładne zęby (a tym bardziej, jeśli nie masz ładnych), to pracuj jedynie na kącikach ust. Lekki zadziorny uśmiech, nigdy full szczerzenie się - full szczerzenie się = IQ 90. Następną sprawą są oczy - muszą być przymrużone. Masz tutaj, o czym mówię (2:12): https://youtu.be/udxZ9zkDzpo?t=130 Co do kobiet, to one mają się uśmiechać do Ciebie, a nie Ty do nich, chyba że chcesz zostać ich psiapsiółką, to wtedy wjebane.
  20. Nie kupuję tej historii, mistrzu.
  21. I niech mi ktoś jeszcze raz, kurwa, powie, że Król Lew nie jest na faktach autentycznych, prawdziwych i rzeczywistych!!! Deal "życia". Tylko taki debil potrafiłby trzymać krzywo tę pierdoloną latarkę. Świeć tutaj, do kurwy nędzy, chuju jeden! One shot, two dead. 😎 Stay away from basic bitches... bitches.
  22. Nigdy w przeszłości czasy nie były tak dobre dla kobiet, jak są teraz - nie daj sobie wmówić, że female empowerment i seksualizacja wszystkiego są czymś złym dla kobiet. Są złe dla facetów i dla głupich i bardzo brzydkich kobiet. To tylko narzędzie - co mądrzejsze dziewczyny wykorzystują je umiejętnie, jednak większość nie. Świat, o którym tu się ludzie rozpisują, czyli szczęśliwa żona czekająca na męża wracającego z pracy, to Utopia, która nigdy nie istniała. Dzięki Internetowi możesz przebierać w facetach jak w ulęgałkach bez ruszania się z domu, bo to oni będą z wywieszonym jęzorem jechać do Ciebie i nawet nie będziesz musiała się z nimi ruchać; wystarczy, że spędzisz z nimi czas, a oni i tak będą zadowoleni, podczas gdy większość facetów musi jeździć po całym świecie za ruchaniem lub fapować na pornhubie. Jeśli będziesz chciała, to dzięki antykoncepcji możesz uprawiać seks z nieograniczoną ilością przystojniaków bez obawy, że zajdziesz w ciążę, a jak już Ci się znudzi, to weźmiesz sobie jakiegoś frajera i ściemnisz mu, że było trzech kolesi wcześniej, a baran i tak to łyknie. Ba, nawet jeśli powiesz, że było ich 40., to i tak pewnie to sobie jakoś zracjonalizuje, że w sumie jesteś wolną kobietą i miałaś prawo do wielu kochanków. Skoro Natalka 90 IQ z fajnym siodłem jest w stanie wyjebać na hajs/uczucia/emocje/wszystko inne Krzysia IQ 140, to nie ma co Krzysia żałować. Krzysiu by się zachował tak samo, będąc na jej miejscu. Świat NIGDY WCZEŚNIEJ nie był tak wspaniały dla kobiet. Wykorzystuj to, zamiast ubolewać. Nawet panie z Twoich filmików to wykorzystują, tylko one to robią w bardzo mądry sposób. %-)
  23. 10Q. Na okrągło tylko tematy o złych Polkach, które nie chcą dawać piwniczakom, więc trzeba było trochę świeżości wprowadzić. Robię, co mogę. Akurat spię z zamkniętą buzią, więc to nie wchodzi w rachubę, ale mogę go przygnieść cielskiem, gdy będzie buszował po moim łóżku. Zobaczymy, jak jutro będzie prezentować się ankieta. Jeśli lud zdecyduje o uśmierceniu Abdula, to Abdul zostanie uśmiercony; w przeciwnym wypadku zwrócę mu jego wolność. 😇
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.