Skocz do zawartości

arch

Starszy Użytkownik
  • Postów

    628
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez arch

  1. No tak, ale w pewien sposób nie powinniśmy czuć żadnego rozgoryczenia do warszawskich kobiet. W większości są to kobiety zarabiające, pracujące, robiące jakąś tam swoją karierę - a skoro są niezależne, nierzadko nie wykorzystują innych facetów tylko same na siebie zarabiają/płacą - to mają prawo wymagać czego tylko zechcą, ich sprawa. Z takiego wychodzę założenia - płacisz za siebie, zarabiasz na siebie, nie wykorzystujesz innych? masz prawo mieć jakie tylko zechcesz wymagania, Twoja sprawa. I w pewien sposób nawet wolę warszawskie kobiety - bo jest to uczciwsze. Życzyłbym sobie takiego świata w przyszłości. Każda kobieta pracuje sama na siebie, płaci za siebie połowę w związku z mężczyzną. Co prawda spowoduje to większość samotność - ale i równość. Jeśli kobieta będzie wchodziła z Tobą w związek, będziesz przynajmniej miał pewność, że jest z Tobą dla wymiany korzyści tylko werbalno/seksualno/osobowościowo/energetycznych. Wtedy faktycznie gadzi mózg kobiet będzie powoli zabijany w zarodku i jest nawet szansa wyklucia się jakiejś 'prawdziwej miłości'.
  2. Autorze, jeśli chcesz się czuć dobrze (a przecież po to ma Ci posłużyć dziewczyna), to zacznij kłaść nacisk na zarabianie pieniędzy, karierę, jakiś zawód oraz miej wysokie wymagania względem dziewczyn i nie bój się ich natychmiast pożegnać. To spowoduje, że choć z większością lasek Ci się nie uda, to będziesz czuł się dobrze sam ze sobą, będziesz sam siebie podziwiał, a całość spowoduje, że sama się pewnego dnia jakaś napatoczy. Tylko, że wtedy nie będziesz już żadnej potrzebował.
  3. To jest racja, natomiast trend ja obserwuję zupełnie odwrotny, czyli: im większe miasto tym wyższe wymagania. Na tej samej fotce na portalu S. bez problemów odzywały się do mnie fajne panny właśnie z podkarpacia czy ze Śląska (tam to dopiero dziewczyny nie mają wysokich wymagań - moim zdaniem są nauczone, bo tam chłopy dużo piją i często wychodzą na kilka dni - typ alfy hazardzisty, tam jest takich od chuja, poznałem te rejony), natomiast Warszawa, cóż... każdy wie o co chodzi, hehe, Panie z wymaganiami z Księżyca. Warszawa ma jednak mnóstwo bardzo ciekawych małych mieścin koło siebie typu Legionowo, Ząbki, Piaseczno, Józefów, Marki, Zielonka, itd. - bardzo blisko do centrum Wawy, a dziewczyny i oczekiwania jakby zupełnie inne, klimaty jak gdzieś na podkarpaciu :), ślubów mnóstwo, jeszcze takie staroświeckie myślenie typu przed 30-tką brać ślub, itd. Ledwie za granicą Warszawy, a zupełnie inny świat.
  4. Ty umiesz czytać, czy trollujesz? A co oznacza pierwszy wykres jaki podałem? To właśnie porównanie INTELIGENCJI określonych typów, dlatego właśnie jest on współmierny bardziej niż korelacja między czystym IQ a zarobkami. Jeśli chodzi o korelację między rasą a inteligencją, to przyczyną jest oczywiście miejsce zamieszkania określonych grup, co przy wieloletnim mieszkaniu wpłynęło następnie na geny, a więc w tym momencie, jest to już przyczyna biologiczna, ale wyjściowo przyczyna jest kulturowa.
  5. @wrotycz Czy te dane - pierwszy wykres - są w danej grupie etnicznej/narodowości, czy bez podziału? Bo wyraźnie zaznaczyłem, że w ramach wewnętrznej grupy nie ma korelacji, inna sprawa, że mogę się mylić i może ujmę to inaczej: najinteligentniejsi NIE ZARABIAJĄ NAJWIĘCEJ. Gdy weźmiesz grupkę najinteligentniejszych ludzi w danej grupie, to suma ich zarobków będzie mniejsza, niż gdy weźmiesz odpowiednio dobraną grupkę ludzi kumatych, ale nie najinteligentniejszych. Mam tu na myśli prostą rzecz: jeśli weźmiesz INFP, INTJ, INTP, INFJ - czyli 4 najinteligentniejsze typy, to ich suma zarobków będzie niższa niż gdy weźmiesz inną czwórkę: ESTJ, ENTJ, ISTJ i ESFJ - czyli ludzi w miarę kumatych, ogarniętych, całkiem inteligentnych, ale żadnych geniuszy - ale za to ludzi konkretnych, głównie ekstrawertyków, przebojowych. Geniuszami i ludźmi najinteligentniejszymi zwykle są introwertycy, którzy absolutnie nie zarabiają najwięcej.
  6. Jeśli chodzi o inteligencję i zarobki, to nie ma tu żadnej korelacji w ramach danej grupy społecznej, jest korelacja w ramach porównywania grup (np murzyni z Azjatami). Zarobki i sukces zawodowy są najbardziej zależne od osobowości - primo: czy jest się EKSTRAWERTYKIEM, secundo: czy jest się osądzającym i kierującym się logiką. Do czego dążę? Do MBTI - testu osobowości na bazie Junga, stosowanym szeroko w USA w wielu korporacjach do klasyfikowania pracowników wedle ich potencjału i kierunku. MBTI a inteligencja, uzdolnienie: Najinteligentniejsi jak widać są introwertycy. MBTI a zarobki: Widać wyraźnie, że wśród najinteligentniejszych typów czyli głównie introwertyków, w czołówce zarabiających znajdują się jedynie INTJ i ISTJ, notabene, dwa najczęstsze typy wśród programistów. Jednak zwykle programiści mają nad sobą kogoś i prawie zawsze jest to EKSTRAWERTYK, prawie zawsze Project Managerem jest ekstrawertyk - mówię tym bardziej z mojego doświadczenia. Widać jednak bardzo wyraźnie, że pierwsze 6 najlepiej zarabiających typów mają J na końcu - są to typy OSĄDZAJĄCE. Typy obserwatorów, nieoceniających, zwykle zarabiają mniej, są bardziej leniwi, bardziej ociągający się, choć mniej generalizują. Jak widać jednak, praktyczna ocena i wyciąganie wniosków, co jest typowe dla J-judgers, to to, co bardzo pomaga w zarabianiu kasy. Druga sprawa: pośród szóstki najlepiej zarabiających jest 4 ekstrawertyków, czyli 66,7%. Kolejna sprawa: 4 typy spośród tej szóstki to T - kierujący się myśleniem, thinkers, a nie F - czujący. Spójrzmy np gdzie są będący na 1 miejscu wśród najbardziej uzdolnionych INTP, na 3 miejscu wśród najbardziej uzdolnionych INFP oraz czwarci: INFJ - jak widać, jeśli chodzi o zarobki, okupują ostatnie miejsca. W czołowej czwórce najinteligentniejszych typów zarobkowo jedynie INTJ coś znaczy. To porównanie daje nam dużo lepszy obraz jakie typy ludzi najlepiej zarabiają.
  7. Polecam bardzo dokładnie przyjrzeć się na tym obrazku jednej wypowiedzi: Urszula: "Ewa XXX tak. Działanie na szkodę kobiet jest tutaj karalne". Widzicie Panowie? Nie raz wspominałem, że one doskonale wiedzą co robią, są KOLEKTYWNE do bólu, wszystkie takie fora, itd. - to nie jest tylko zabawa żeby sobie podyskutować, one ROZSZERZAJĄ MARKETINGOWO PEWNĄ OPINIĘ, narzucają pewne standardy, to jak zmowa cen handlarzy - masz płacić i chu... O tym nie raz pisałem, kobiety prowadzą z mężczyznami wojnę i zawsze prowadził. Różnica jest taka, że wielu z nas zupełnie nie zdawało sobie z tego sprawy, nie jesteśmy z natury kolektywni, nie działamy solidarnie jak kobiety. Dlatego zawsze mówię: rozszerzać wiedzę z forum, nie zniżać poprzeczki kobietom jaką tu stawiamy, niech jak najwięcej facetów tutaj zajrzy - solidarnie i kolektywnie, dokładnie tak jak one. Najlepiej z kobietami poradzili sobie Amerykanie: 70% facetów do wieku 34 lat nie chce się żenić Panie same zaczynają na to zawodzić, bo to już nie 5%, nie 10%, to już 70%, prawie każdy Tak się wygrywa z myszkami - zrozumieją wymagania i standardy i ulegną - można pomyśleć o stałych związkach czy małżeństwach - ale tylko wtedy.
  8. Nie tylko z biologicznego - w ogóle ludzie nie kopulują po to, aby jakiś gatunek przetrwał, to tak nie działa. Chodzi tylko o to, aby GEN został przekazany dalej. I nieważne jest wewnątrzgatunkowe przetrwanie tego genu, przynajmniej tak wynika z teorii Dawkinsa. To jest tak durny przykład, że aż nie wiem co napisać. Przecież oczywistym jest, że instynkt prokreacji, przekazania genu nie jest genialną maszyną która potrafi zatrzymać się kiedy trzeba i ma idealne receptory rozróżniania cipki od tyłka, jest 'naiwny' tak jak jest 'naiwny' w tym, że tryskasz nasieniem na kołdrę, a przecież jej nie zapłodnisz. To kompletnie niczego nie dowodzi, a na pewno nie tego, że potrzeba seksualna ma inny cel niż prokreacja. No, co najwyżej Twój tekst może dowodzić Twojego dyletanctwa, ale to inna sprawa.
  9. Gorzej, bo nie spełniają kobiecych wymagań HAHAHAHAHHA no zajebista JAWNA manipulacja hahahah. Mężczyźni znakomicie odnaleźli się w obecnej rzeczywistości - pracują, zarabiają, wyjeżdżają zagranicę gdzie niejeden Polak już robi karierę - oby tak dalej i przenigdy Panowie nie starać się spełniać kobiecych wymagań. Należy iść według kierunku w jakim poszli amerykańscy faceci: https://www.pch24.pl/mlodzi-amerykanie-nie-chca-sie-zenic--to-juz-prawdziwa-plaga,33971,i.html czyli: rozwój, kasa i albo związek na męskich zasadach - albo nie wchodzić w związek i powodzenia księżniczkom
  10. Odpowiem Ci w bardzo prosty sposób. Jeśli po prostu mi z tą Panią NAJLEPIEJ, najmilej się spędza czas no i w miarę mi się podoba. Cóż za dziwne myślenie dla Ciebie, nie? Takie jakieś pozbawione tej damskiej kalkulacji, shit testów, traktowania drugiego człowieka jak robota do testowania. No ale Ty musisz sprawdzić faceta w 'kryzysowych sytuacjach'. Tak się zastanawiam nad takim myśleniem kobiet - przecież to już nie czasy prehistoryczne. Jeśli każdy z nich jako tako pracuje, zarabia, ma oszczędności to o jakie 'kryzysowe sytuacje' Ty się tu obawiasz? Dlaczego to musi być ten 'najlepszy' z nich jeśli chodzi o zarobki, wygląd, itd.? Dlaczego nie kierujesz się po prostu tym, z którym jest Ci najlepiej spędzać czas? Mężczyzna to nie maszyna która ma przechodzić Twoje testy użycia i testy sprawnościowe! To już nie czasy prehistoryczne gdzie facet musi mieć te geny, siłę do przetrwania, itd. Rozejrzyj się - każdy z tych facetów na luzie przeżyje swoje życie i nie umrze z głodu czy dlatego, bo 'nie przetrwał' (wtf?), to już nie prehistoria kobieto. Wyłącz gadzi mózg, zacznij myśleć tym racjonalnym.
  11. Jaki to niby wyjątek? Facet Holender czyli + 1000 do zajebistości genetycznej w oczach Pani, dla niej taki Holender to inny świat dla jej dziecka, w jej oczach to jak społeczny awans i dużo lepsze geny. Ot, po prostu kobieta się poświęca w imię celu - DZIECKA z tym Holendrem, bo pewnie tego chce. Jeśli facet nie może normalnie, to poprzez in vitro, byleby mieć jego nasienie.
  12. Święta racja. Mężczyzna nawet z wiedzą z forum, nawet z dogłębną wiedzą, czasem będzie myślał, a co by było gdyby, wspominał, zastanawiał się. Wiem po sobie. Mimo całych końcowych problemów czasem wspominam te najlepsze chwile, czasem zastanawiam się, że a co by było gdyby cofnąć czas - głupie myślenie, ale faceci mają takie abstrakcyjne myślenie, to dzięki niemu odkryliśmy fizykę, programowanie, matematykę. KOBIETY NI CHUJA! Nawet się nie łudźcie, że kobieta będzie miała takie myślenie. Kiedyś myślałem, że może faceci są bardziej sentymentalni, bo po prostu mają ciężej znaleźć nową kobietę - ale to też nieprawda. Nawet w nowych związkach wspominałem dawną myszkę, czasem zastanawiałem się, rozpatrywałem możliwości, czasem nawet w myślach symulowałem rozmowę z nią. Kobiety po prostu takie NIE SĄ. Kobiety nie są czułe - widzieliście aby miały jakieś przeciwskazania co do aborcji? Lewaczki ją popierają i mają głęboko w dupie, że to zabijanie dzieci!Ich ciało więc Pani może robić co chce. I to nie są jednostkowe przypadki- to jest ogromna rzesza kobiet popierająca to. Kobieta to ewolucyjnie doskonale przystosowana maszyna. Nawet w cierpieniu są lepsze i naukowcy już dawno udowodnili, że kobiety są wytrzymalsze. Niemniej z wiedzą z forum jesteśmy w stanie dużo lepiej egzystować i mieć po prostu na to wyjebane.
  13. Ale o czym Ty piszesz? Człowiek w związku z reguły się 'cieszy i żyje' jak jest na HAJU HORMONALNYM. Jak haj mija to jest z reguły sinusoida - raz jest ok, raz trochę gorzej. Ty doradzasz 40-letniemu facetowi który już trochę doświadczenia w związkach załapał, żeby kończył związek gdy minie haj hormonalny? wtf? To skończy ten, zacznie następny i za 1,5 roku znowu następny związek? Już abstrahując, że powoli, ale jednak będzie ciężej znajdować kobietę. Rada zupełnie nielogiczna. Ja bym autorowi także radził zastanowienie się, ale na pewno nie z powodów, że nie jest super i kolorowo, bo tak jest tylko na haju hormonalnym. Radziłbym z takiego powodu, że Twoja Pani jest zwyczajnie stara - 44 lata? Jeśli to nie himalajka i nie 'wielka miłość' to bardzo to nieszczególnie korzystna sytuacja. Do tego nie masz pracy i nie za ciekawe perspektywy na nią w tym kraju? Tutaj są same wady. W Twoim wieku mógłbyś mieć bez problemów atrakcyjną 30-tkę. Ja powiem tak, jeśli Twoja kobieta naprawdę jest bardzo porządna i zorientujesz się, że są jakieś możliwości podłapania dobrej roboty tam gdy się np dokształcisz, to zostań, spróbuj jeszcze. Jeśli któryś z tych warunków nie zostanie spełniony, a Twoja kobieta jest naprawdę dobra i lojalna - rozstań się ale z klasą. Przeproś Panią, powiedz, że nie widzisz się tu na dłuższą metę, że nie zdradziłeś jej, ani jej nie oszukałeś, a po prostu na dłuższą metę nie jesteś w stanie tu zostać - i zaproponuj, żeby pojechała z Tobą, tylko tak możecie być razem. Ona oczywiście się nie zgodzi, więc problem moralny masz z głowy A co do znalezienia nowej kobitki - fakt, z Polkami bardzo nieciekawie jeśli chodzi o dłuższy związek, baby totalnie rozwydrzone i tragiczne w prawie każdym aspekcie, jednak trzeba szukać, czasem coś się znajdzie, poza tym pokochaj siebie, a kobieta nie będzie tak ważnym celem. Stary nie jesteś, do 50-tki bez problemów możesz jeszcze zmieniać kobiety.
  14. Dlaczego? Przecież związki z kobietami jeśli tylko zna się zasady z forum są zajebiste. Ruchasz ile chcesz, jak Pani zaczyna odgrywać problemy natychmiast wychodzisz - jak zaczynasz widzieć, że relacja więcej Ci zabiera niż daje kończysz związek. Kobiety trzeba traktować dokładnie tak jak one traktują nas - jako plac zabaw. Jak plac zabaw przestaje dawać radość - wykop. Od tej zasady zrobiłbym tylko jedną regułę, jeśli facet rzeczywiście miał himalajkę w domu - wtedy warto w sposób kontrolowany spojrzeć na to głębiej niż tylko jako seks. Jak zaczyna odwalać problemy - sprawdzasz ile jest się w stanie poświęcić dla Ciebie. Jak zobaczysz, że nie jest i że Cię dobija - wypad z życia. A z tym graniem na czas to cholernie ważna sprawa i niech każdy dokładnie o tym pamięta - kobiety UWIELBIAJĄ GRAĆ NA CZAS! Moja myszka trzymała mój pierścionek zaręczynowy, nie chciała oddać choć jej kazałem - przypuszczalnie dlatego, bo jeszcze nie była pewna nowej gałęzi - badała ją. Nie dałem jej szans na dalsze badanie - za pomocą pewnej manipulacji nie dość, że oddała pierścionek, to jeszcze zrobiłem jej wstyd przed jej i moją rodziną - a nie ma większej broni na kobiety, które uwielbiają grać te dobre w społeczeństwie - kobiety są kolektywne, to podstawowa sprawa. A jaka była złość, że nie dałem jej pobadać dłużej tylko dostała z miejsca wykop - to tylko ja wiem Cwaniara chciała grać na czas. To jest bardzo ważna rzecz i polecam każdemu o tym pamiętać - jak czujesz, że kobieta może grać na czas - bardzo głośno informujesz o szansach dla niej na poprawę i przewidywanych konsekwencjach oraz o CZASIE przewidywanym na tę poprawę. I bezlitośnie egzekwujesz. Nie bawisz się w żadne przeciąganie czegokolwiek.
  15. Pozwól, że zapytam - jaka branża i stanowisko? Bo tyle to nawet Starszy programista Java w Nowym Jorku, USA nie zarabia: https://www.indeed.com/jobs?q=senior+java&l=United+States Jak widać, liche 35,7 tys. zł miesięcznie i to brutto.
  16. Co jest z palca wyssane? Masz wyraźnie napisane, że rozwodów w krajach latynoskich jest przeciętnie CO NAJMNIEJ dwa razy mniej niż w Polsce. To, że zaczyna się ta różnica zmniejszać - ale komu TY to tłumaczysz? Myślisz, że o tym nie wiem? Spierdolenie idzie na cały świat i to oczywiste, natomiast póki co, różnica wśród latynoskich kobiet a polskich jest spora. Dwa razy mniej rozwodów, wciąż podbudówka kulturalna która każe im znacznie bardziej szanować mężczyzn jak to jest w Polsce - to wszystko to oczywistości. Nawet niektórzy chłopaki tutaj którzy mieli doświadczenie z latynoskami potwierdzają moje słowa. Co do Azjatek, nie pisałem nic o Chinkach i Japonkach - tam już lewactwo dotarło, natomiast wciąż założyłbym się, że są znacznie grzeczniejsze nawet do swoich facetów niż Polki. Mógłbym przegrać, bo nie mam żadnych danych tak naprawdę, ale tak mi się wydaję i zaryzykowałbym zakład. Co do badań o agresji Polek to już pisałem - tam była wzmianka jedynie, że Polki bardziej wybaczają zdradzającym, nielojalnym mężczyznom (faworyzują ich) niż kobietom - ale to tak naprawdę nic nie znaczy, facet zdradzający jest widziany przez kobietę jako facet silny, mogący mieć inne, więc tu działa hipergamia. Od kiedy kobieta chce faceta lojalnego? Kobieta chce faceta silnego a nie lojalnego. Te badania zacytowałem aby pokazać, jak agresywne Polki potrafią być - a skoro są tak agresywne do kobiet, to i do mężczyzn gdy Ci nie zdradzają (bo tam było TYLKO O ZDRADZAJĄCYCH, PRZYPOMINAM), a po prostu nie trzymają ramy.
  17. Ja widzę, że Ty ewidentnie masz bardzo poważne problemy z inteligencją. To faworyzowanie o którym mowa w artykule polega, co jest opisane, na traktowaniu nielojalności/zdrady ze strony mężczyzny inaczej, niż ze strony koleżanki. A ja Ci już wyjaśniłem czemu - bo zdradzający mężczyzna to w oczach kobiety mężczyzna SILNY, mężczyzna cieszący się zainteresowaniem innych kobiet, mający siłę socjalną. Tylko dlatego Panie wybaczają - nie dlatego, że są tak wspaniałomyślne. Powtarzam Ci jeszcze raz: jesteśmy tu wszyscy WŁAŚNIE DLATEGO bo padliśmy ofiarą agresji ze strony POLEK, KOBIET. I tak właśnie ciężko zakładać, że ta agresja była mniejsza niż agresja tych samych kobiet na swoje koleżanki. Nie byliśmy bowiem tymi cwanymi, silnymi zdradzaczami, a było wręcz odwrotnie. Co do reszty - doucz się co to jest programowanie kulturowe a programowanie ewolucyjne, bo takie pierdoły jakie wypisujesz, to jest masakra. Nawet Marek w jednej swojej audycji odnoszącej się do żony Azjatki o tym wspominał. Nie żebym potrzebował tego na dowód swoich słów, ale skoro logika nie trafia, to może jak obejrzysz audycję to coś zakumasz. Przypominam - sam potwierdziłeś, że w krajach latynoskich jest inny system kulturowy, inne programowanie kulturalne kobiet - a teraz nie wiadomo z czym się właściwie kłócisz. Dwa razy mniej rozwodów, inne programowanie kulturalne - jest dokładnie tak, jak mówię - kobiety tam są nieporównywalnie bardziej 'usłuchane' w stosunku do mężczyzn i ich nie szmacą jak Polki. To nawet nie podlega dyskusji.
  18. Kurwa człeniu, jakie problemy w logice - z logiką to Ty ewidentnie jesteś na bakier, widzisz tylko dwa kolory - biały i czarny, aż za dużo by pisać jak wiele rzeczy nie kumasz, ale znów spróbuję. Ten artykuł przede wszystkim skupia się na agresji kobiet względem siebie, a co do wybaczania mężczyznom - jak kobieta miałaby nie wybaczyć facetowi który ją zdradził? Umiesz myśleć logicznie? Facet ją zdradził = jest inna która go chce = jest silny, ciekawy dla innych, ma siłę socjalną = Pani szczęśliwa. Skrzywdzona, ale szczęśliwa. Znam to doskonale z autopsji - moja myszka nie miała absolutnie żadnych problemów z wybaczeniem mi gdy pojawiła się inna. Tak czy siak, ktoś potrafiący być tak agresywny wobec kobiet, może być i agresywny wobec mężczyzn - nic w naturze nie ucieka, wystarczy zapalnik aby tę agresję przekierować. Wiemy doskonale jak kobiety są agresywne bo WŁAŚNIE DLATEGO JESTEŚMY TUTAJ NA FORUM! Myśl kolego! A skoro to wiemy, to trudno żeby oczekiwać, że kobieta potrafiąca być tak agresywna dla innych kobiet, gdy już jest agresywna wobec swojego mężczyzny, nagle jest agresywna tylko troszeczkę, tylko maciupinkę - kurwa, myśl logicznie, proszę Cię, bo nie mam sił tłumaczyć Ci podstaw podstaw. Ogólnie to ciężko z Tobą dyskutować, masz podstawowe problemy z wyciąganiem wniosków. Mieszasz programowanie kulturowe z programowaniem ewolucyjnym, a w świetle faktów o rozwodach dwukrotnie rzadszych w krajach latynoskich niż w Polsce piszesz o innym systemie kulturowo-prawnym. A o czym ja cały czas piszę kolego? O PROGRAMOWANIU KULTUROWYM! Najpierw jest programowanie kulturowe, potem ewolucyjne - nieświadomie sam przyznałeś mi rację, że w krajach latynoskich jest inne (lepsze dla mężczyzn) programowanie kulturowe kobiet. A teraz bohatersko walczysz po przyznaniu mi racji No kabaret. Które to fakty są nieistniejące? Że pomyliłem się o te parę punktów procentowych co do rozwodów w krajach latynoskich. Brawo kolego, to faktycznie zmienia postać rzeczy, że rozwodów tam jest nie 10 czy 15 ale 18 Faktem jest, że w Argentynie, Urugwaju czy Brazylii jest MNIEJ WIĘCEJ DWA RAZY MNIEJ ROZWODÓW (albo i jeszcze mniej) NIŻ W POLSCE! I to jest fakt niezaprzeczalny. A to oznacza, że programowanie kulturowe jest tam takie, że kobiety są jeszcze uleglejsze, mniej rozkapryszone, mniej pyskate. I co najlepsze, Ty jak i kolega Niedźwiedź sami nieświadomie przyznaliście mi rację z programowaniem kulturowym, a teraz bohatersko próbujecie z czymś walczyć
  19. Poczytaj sobie jeszcze raz co napisałem to zrozumiesz. Napisałaś, cytuję: "To jest przysługa, że ktoś będzie chciał Ci wynająć mieszkanie. To jest kogoś własność, a że stoi puste to pozwoli komuś mieszkać." O to właśnie mi chodzi. O Twoje Januszowe myślenie - nikomu nie robisz żadnej przysługi, a Twoje myślenie, że robisz być może inni najemcy wyczuli, dlatego jak sama widzisz każdy chwilę posiedzi i mówi Ci do widzenia. Nie dało Ci to do myślenia? To, że już masz chętnych... Masz chętnych, ale każdy z tych chętnych szybko odchodzi A Ty ciągle szukasz nowych, tracisz czas, nerwy i pieniądze. To, że są chętni - rozjebałaś system. Na każde mieszkanie w większym mieście są dziś chętni, naprawdę Ameryki nie odkryłaś, podniecać się nie masz czym. Na moje mieszkanie koło Wwy jak wystawiam ogłoszenie mam codziennie po 20 telefonów. Nic szczególnego. Co innego jednak aby rzeczywiście dłużej zostali.
  20. Ze statystykami w Chile i Meksyku miałem odrobinę stare dane, natomiast wciąż to dwa razy niżej niż w Polsce, a ze statystykami z Urugwajem i Argentyną dane są dobre - wystarczy pooglądać mapę rozwodów i zobaczyć kolory z odpowiednimi przedziałami procentowymi. To o czym mówię może wynikać z czegokolwiek - nigdzie nie uznawałem, żeby ważny był powód czemu kobiety latynoskie są dużo bardziej uległe i grzeczniejsze. Ważne, że SĄ ZNACZNIE ULEGLEJSZE niż Polki i SĄ grzeczniejsze i szanujące mężczyznę. Abstrahując już, że liczba rozwodów jest dwa razy niższa niż w Polsce, co samo w sobie potwierdza moją tezę, to nawet tam gdzie jest wyższa niż w Polsce, kobiety są znacznie uleglejsze i delikatniejsze niż Polki. Szwedki, Francuzki - jeśli jest tam agresja, to bardziej pasywna, w charakterze fochów, takiego szmacenia facetów przez kobiety jakie jest w Polsce nie ma praktycznie nigdzie na świecie. Mam wrażenie, że Ty masz jakieś problemy z inteligencją. Przecież sam nawet wspominałem, że latynoski w USA są inne, bo tam PRZYBUDÓWKA KULTURALNA JEST INNA! Cały czas gadasz o programowaniu ewolucyjnym, a ja Ci tłumaczę programowanie KULTUROWE które jest pierwszy murem do pokonania zanim dojdziemy do ewolucyjnego. I to programowanie kulturowe w latynoskich krajach jest właśnie takie, że kobieta jest tam znacznie bardziej posłuszna mężczyźnie, mniej pyskata i rozwydrzona, czego DOWODZĄ także jednak znacznie niższe procentowo rozwody. Kolego, dalej mam wrażenie, że masz bardzo poważne problemy z inteligencją. Rozmawialiśmy o agresji Polek, Ty wystosowałeś tezę, że to po prostu złe wychowanie i trzeba Panią lepiej wychować - ja Ci na to wyjaśniam, że jak Ci dzieciak czy też kobieta oznajmia, że jak nie zrobisz tego i tamtego to odejdzie a potem naprawdę odchodzi to kogoś takiego NIE DA SIĘ WYCHOWYWAĆ. Wyjaśniam Ci, że Polki są niemożliwe do wychowania, bo albo będzie po ich myśli, albo będzie rozstanie, jarzysz? To nie ma znaczenia, że będziesz się lepiej czuł wywalając taką Panią ze swojego życia, bo nie rozmawiamy teraz o samopoczuciu - rozmawiamy o tym czy Polki, jak to sam napisałeś, są takie same jak latynoski i po prostu trzeba je wychować. Otóż NIE SĄ TAKIE SAME - bo one nie dają Ci nawet szansy na ich wychowanie - jak nie będzie po ich myśli to odchodzą. To, że dla faceta to dobre rozwiązanie - zgadzam się, ale to temat na inną rozmowę i NIE O TYM TERAZ ROZMAWIAMY. Co do badań: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/297019,polki-najbardziej-agresywnymi-kobietami-na-swiecie,id,t.html Badania stwierdzające, że Polki są najagresywniejszymi kobietami na świecie były szeroko cytowane w wielu polskich mediach, ja sobie tego nie wymyśliłem.
  21. Jest lato, bardzo ciepło, dziewczyny chodzą w tak krótkich spódniczkach, że aż widać półdupki, ot po prostu szał ciał, hormony buzują, natura krzyczy do młodych ludzi - 'zapładniajcie się!', to i czujesz co czujesz. To nic szczególnego. Ja codziennie widząc warszawskie laseczki (a kto był, ten wie, że choć wymagania mają z kosmosu, to lalunie tutaj są nieziemskie) muszę się powstrzymywać od głębokiego pragnienia doskakiwania do każdej z nich zagadywania licząc na natychmiastowy seks tu i teraz. Taka natura, nic w tym nie ma dziwnego, za dużo tworzysz niepotrzebnej poezji do tego. Z hajem to jest tak, że jest on czymś fajnym jeśli tylko umiesz go kontrolować, a da się go kontrolować. Jeśli tylko pozostawiasz w sobie ten skrawek trzeźwości, pamiętaniu o schematach i nie oddawaniu całego siebie, to haj jest świetnym przeżyciem, samo życie, dla takich chwil haju się żyje. W ogóle to na razie jeszcze się czaję, ale po ostatnich udanych polowaniach czas zapolować na jakąś fajną diwę.
  22. A przyszło Ci do główki, czemu ostatni najemcy bardzo szybko się od Ciebie wyprowadzili i jak przypuszczam, różni poprzedni też bywali na chwilę? W ten sposób TRACISZ CZAS na szukanie kolejnych, tracisz PIENIĄDZE (bo zwykle jest jakiś miesiąc pomiędzy wyprowadzką starych a znalezieniem i rozpoczęciem mieszkania przez nowych najemców) i TRACISZ NERWY. A to wszystko przez swoją roszczeniową postawę i zero myślenia strategicznego. Zdarzyło mi się wynajmować mieszkanie, nie było ono co prawda moje, jednak pozwolono mi je podnajmować. Znalazła się dziewczyna - ogólnie kasę przynosiła na czas, prawie w domu jej nie było co było korzystne, ale zostawiała np włosy w umywalce, jak to baba, jakieś tampony, itd. Matka, moja dziewczyna, itd. narzekali mi bardzo na nią, 'doradzali' abym ją wywalił. Wiesz co zrobiłem? Zostawiłem ją, pozbierałem te włosy czasem, a czasem miałem na to wywalone, przyjąłem to jako koszt posiadania najemcy, bo KAŻDY MA WADY i nikt nie jest w stanie chodzić jak żołnierzyk 24 godziny na dobę bo Ty jako właścicielka tego chcesz. Zgadnij czym to poskutkowało? Dziewczyna wynajmowała u mnie 2 lata, nie chciała mieszkać nigdzie indziej i żałowała, że musiała się potem wyprowadzać, atmosfera w domu była lajtowa, kasa była zawsze na czas, szkód żadnych szczególnych nie było. BAJKA. U mnie nie było sytuacji wyprowadzek po 3 tygodniach jak u Ciebie I teraz rusz mózgiem dlaczego? Masz podejście Janusza biznesu które prowadzi Cię do tego, że co rusz musisz szukać nowych najemców - TRACISZ CZAS, KASĘ I NERWY. Oczekujesz, że ktoś będzie 24 godziny na dobę tańczył jak w regulaminie określiłaś, bo Ty jesteś wielka Pani właścicielka. To jest podejście Janusza biznesu które prowadzi do MNIEJSZYCH ZYSKÓW. Obecnie już mam mieszkanie, jakiś czas je wynajmowałem komuś - też wszyscy byli zadowoleni, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie pokazuję głośno swoich roszczeń, myślę strategicznie co daje mi większy spokój i pieniądze. A co do wyprowadzki jednego wynajmującego - miałem raz kogoś kto nie płacił - nie wiedział, że nie dostał wszystkich kluczy, dlatego oprócz zerwania z nim umowy pod jego nieobecność go spakowałem i wywaliłem jego spakowane torby za drzwi - i po problemie. Grzecznie je zabrał choć minę miał ponurą i tyle. Jest to interes, jeśli ktoś nie chce być 'właścicielem' na kredyt jak niektórzy. Ja wolałem wynajmować tanio i odkładać pieniądze niż brać kredyt gdzie wyszedłbym na tym finansowo trochę lepiej miesięcznie - ale nie chciałem brać nigdy kredytów, bo to pętla na gardle.
  23. To nie jest żaden wymóg - właściciel może stawiać wymagania jakie chce, to wolny rynek, nie podoba się, auf wiedersehen, być może właściciel znajdzie kogoś kto się na jego warunki zgodzi. O tym braniu kasy za wynajem, to nie wiem o czym piszesz, przecież to nieprawda najemca nie może podnajmować bez zgody właściciela! - jak jeszcze wynajmowałem, na swoich umowach najmu miałem wyraźny zapis o zakazie podnajmu mieszkania, a nawet bez tego zapisu nie masz prawa bez zgody właściciela. Ja polecam autorce przede wszystkim znaleźć kawalerkę gdzieś w bliskich rejonach miasta w którym chce mieszkać, ale nie w samym mieście - w jakiejś wiosce blisko. Ja swego czasu wynajmowałem bardzo blisko - 15 km od centrum Warszawy, w małej miejscowości, kawalerkę za 850 zł włącznie z opłatami - 20 metrów. Maleńka bo maleńka, ale było w niej wszystko - tv, mała kuchenka, lodówka, prysznic, kibel. Jak się ją dobrze ustawiło, postawiło meble jak trzeba, to była jako tako przestronna. Za taką cenę to była bajka - mogłem odkładać full kasy, a mieć jakąś swoją sferę niezależności. Do tego nie było obaw gdyby właściciel był nieuczciwy (nie był) - 850 zł to żadna fortuna, mogłem nawet stracić tę śmieszną kaucję w wysokości 200 zł. Generalnie groszowe sprawy. Warto być ostrożnym, ale nie wychodzić za bardzo z roszczeniami do właściciela, bo będzie tak jak dzisiaj w związkach: co miesiąc inny Tutaj też przy roszczeniach będzie szybka zła atmosfera, a potem wylot i szukanie kolejnego i oczywiście nie widzenie ani trochę winy w sobie. Trzeba się starać w swoich mikrospołecznościach żyć bez roszczeń, spokojnie, wtapiać się w otoczenie, a jeśli już nie wtapiać, to tylko jak jest realna możliwość odniesienia dużych korzyści finansowych. @Lalka Nie, wynajem swojego mieszkania to nie jest żadna 'przysługa' tylko zwykła dobrowolna wymiana dóbr na wolnym rynku. Ludzie, skończcie z tym januszowym myśleniem - nie, nie robisz nikomu żadnej przysługi, jakby mi właściciel coś takiego powiedział na wstępie to myślę, że sam wiedziałby, że w tym momencie rzucam słuchawką i dzwonię gdzie indziej, bo z takim podejściem z jego strony, to na mur beton się nie dogadamy. A w takim januszowym myśleniu głównie zauważyłem przodują kobiety. Nie robisz nikomu żadnej przysługi ani, że z nim jesteś w związku, ani, że komuś coś swojego wynajmujesz. Jak Ci się nie podoba to nie dawaj ogłoszenia. Zresztą myślę, że nikomu na wstępie nie mówisz tego tekstu o przysłudze, bo wiesz, że taki ktoś od razu zakończyłby rozmowę
  24. Nie kuleję kolego, tylko w odróżnieniu od Ciebie widzę pewne fakty. Tu nie ma czego gratulować kumplowi, bo nie gratuluje się drużynie, która nie spadła z ligi. On musiał tylko nie spaść z ligi aby sobie ją 'wychować' - nie musiał zostawać mistrzem ligi jak trzeba to robić z wieloma Polkami. Czaisz analogię? Cytuję: "Statystykom tez do końca nie wierz, bo z nimi tak jak z sondażami, zależy kto robi, dla kogo i kto ile dał w łapę." Otóż ze statystykami oficjalnymi nie jest jak to piszesz tak, że zależy kto dla kogo robi i ile dał w łapę. Tak samo jak z załatwianiem pracy nie jest tak, że zależy kto jakie ma znajomości. Jednostkowe przypadki to nie reguła zapamiętaj to sobie, bo takie głupie gadanie trąci trollowaniem. Właśnie myślę kolego, dlatego posługuję się statystykami czyli nauką, a nie piszę, że ktoś kogoś przekupił i zapłacił za statystyki jak niektórzy. Podobnie jak nie zakładam trafienia w dużego lotka. Po prostu kieruję się rzeczywistością a nie fobią i urojeniami jak Ty. Nie. Odpisuję do czasu, jesteś bliski granicy poziomu jaki uznaję za trolling, wtedy już kończę bezsensowne uświadamianie. To nie jest żadne clue. To co piszesz to tak jakbyś stwierdzał, że skoro nie jesteś w czymś najlepszy, to oznacza, że nie powinieneś narzekać, tylko widzieć winę w sobie. To takie bardzo Januszowe, staroświeckie myślenie, z którego potem wynikło to, że Polacy przez długi czas mało zarabiali, no bo Janusz im mówił, że skoro nie jesteś prawnikiem, to czego Ty oczekiwałeś, że zwykła praca pozwoli Ci normalnie żyć? No wiesz Ty co. Analogicznie, nie muszę być super rozpierdalaczem babskich shit testów do portorykańskiej kobiety jak żona kumpla - do takich jak ona być ZWYCZAJNYM i trzymać ramę na poziomie podstawowym. Do większości Polek musisz trzymać ramę bardzo wysoko albo wręcz iść na walkę na przełamanie - koledzy nie raz pokazywali tutaj do czego zdolna była ich kobietka, wysyłanie foci z kumplem na fejsie, pisanie o dramach z łykaniem tabsów - to są już shit testy level Hardcore, czyli standard u przeciętnej Polki. Takie standardy w krajach latynoskich są znacznie niższe i o tym pisałem. Dopiero od niedawna, gdy dano im szansę uciec z Ukrainy, dlatego to niczego nie dowodzi. Jak dasz psu całą rękę to też ją odgryzie - podajesz idiotyczne, zupełnie nielogiczne argumenty. Spytaj się wielu tych Ukrainek jakie miały doświadczenia u siebie. Tak samo ułożona Azjatka gdy przyjedzie do Polski i pobędzie tu kilka lat, też stanie się jak Polka, ale to niczego nie dowodzi. Prośba modów o scalenie postów.
  25. Czy Ty umiesz czytać, ze zrozumieniem? Bo wyraźnie napisałem, że jest programowanie ewolucyjne i kulturowe. 'Kobieta jest kobietą' - tyczy się do ewolucyjnego, ale nad nim jest podbudówka kulturowa - najpierw ona musi pęknąć, żeby wyszło oprogramowanie ewolucyjne. U latynosek czy azjatek ta podbudówka jest dużo solidniejsza, zaczynasz z zupełnie innego poziomu, zaczynasz z pewnego bonusa na starcie relacji. U Polki tak NIE JEST. Kilkukrotnie wyższy procent rozwodów jest bezpośrednim na to dowodem. Ale czy ja gdzieś zaprzeczam, że wpływ na lepsze zachowanie latynosek to choćby to, że zarabia się tam mniej, jest większa bieda, nie ma takiego rozpasania, 'wyzwolenia' kobiet? Mniejsza o powody - faktem jest, że z tych czy innych powodów latynoski czy azjatki są NIEPORÓWNYWALNIE MNIEJ ROZWYDRZONE i to jest oczywistością. Procent rozwodów w krajach latynoskich dochodzi do 20 - bardzo rzadko więcej. Przeciętny latynoski kraj ma dwa razy mniej rozwodów niż w Polsce - to ogromna różnica. 15% Meksyku to 2,5 raza mniej niż w Polsce - ogromna różnica. Jak już pisałem - Polki na starcie są dużo bardziej pyskate i roszczeniowe od kobiet choćby z krajów latynoskich. Bardzo wiele kobiet polskich jest nieprzejednanych - nie na zasadzie, że pokażesz drzwi i ona ulegnie - na zasadzie, że odejdzie do innego i pokaże Ci, jak ma Cię w dupie. Bardzo wiele Polek jedyną metodą jaką można wychować, to nie wychowywać, tylko zakończyć związek. Bo się NIE DA TAKIEJ WYCHOWAĆ. Zresztą, poczytaj sobie badania profesor psychologii z USA, właśnie na temat agresji Polek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.