Skocz do zawartości

deleteduser14

Użytkownik
  • Postów

    190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser14

  1. Ja bym się pilnował. Ona już się szykuje do skoku na inną gałąź. A poważnie? Nie za bardzo widzę, an czym polega problem, dylemat. Opisujesz, że spotkałeś miłą fajną dziewczynę i pytasz, czy do niej podbijać?
  2. Gratuluję! Sam nie palę od ponad 4 lat, w ustach alkoholu nie miałem od ponad sześciu miesięcy. Ja na Twoim miejscu już bym do picia i palenia nie wracał. Może pojawi Ci się takie miłe uczucie, że jesteś na 100% gotowy, niezamulony, o 3 nad ranem w sobotę trzeba będzie wsiadać za kółko (np. DB7 ) i ratować świat, a Ty jesteś zawsze gotowy.
  3. Wiem, miałem właśnie jakąś taką głupią myśl na przebieg tej historii, jak to poznajesz swojego ruchaj-mentora, ogólnie wzór i przedmiot podziwu i ciepło myśląc o tym Prometeuszu chędożenia zarazem dostajesz ciekawą lekcję w praktyce przez dupę (właświe dwie: Twoją mentalną i niedoszłej łóżkowej koleżanki, już bardziej inwazyjną)
  4. A szkodzi Ci to? To znaczy: czy jesteś stratny w czymkolwiek, że ludzie plotą duby smalone?
  5. Kurwa, myślałem że odpowiedź będzie taka, że po drodze do pokoju trafiła na pana megaruchacza z pkt 1) i już on ją przejął, jak Ty siedziałeś na tym molo i próbowałeś się dodzwonić.
  6. "jadę do koleżanki która jest we mnie zakochana powiedzieć jej że nie mam ochoty się z nią widywać," " Pani ubrana jak petarda bo o to prosiłem." Słabe to. Pastwić się na kimś z tytułu tego, że się zakochał? Taki z ciebie samiec? A wracając na tym moto to nie przejechałeś przypakiem jakiemuś przedszkolakowi po lizaku, który mu upadł na jezdnię? To by było piękne dopełnenie dnia.
  7. A mnie jest go żal, bo ten koleś to jest taki właśnie biały rycerz, który był w każdym z nas. W każdym z nas, którzy jak pocieszni idioci w dobrej intencji byli przyjaciółmi, kolegami, tamponami i providerami swoich partnerek myśląc, że tak się powinno postępować. Jest mi go żal tak, jak było będzie mi żal każdego, kto musi przełknąć gorzką czerwoną pigułkę. Jest mi go żal, bo widzę w nim każdego z nas, który dostał w dupę i dopiero wtedy zaczął kminić o co chodzi w tym wszystkim. A wy fratres pamiętacie, teraz-alfy-jak-Bóg-silni (...i jak Szatan złośliwi ) w jakich okoliczościach trafiliście na forum? Być pipą i biały rycerzem zdarzyć się może. Szczęśliwy ten, kto się opamitał i drugi raz nie popełnia tych samych błędów głupio oczekujać innego efektu. Wreszcie - jakby mi o nie było żal i nie miałbym choć odrobiny empatii, to byłbym jak ten Krzychu z pracy, co mu tę Klaudię zerżnął na kanapie, zaraz obok regału na którym leżał pierścionek zaręczynowy.
  8. Koleżka z filmu w poście otwierającym (wrocławski wyrzucacz) raczej się naszej sprawie (to znaczy: Sprawie) nie przysłużył. Trochę histeryk, miało być chyba w zamyśle twarde rozliczenia a wyszły jakieś szlochy zaniedbanego blokersa w zagraconej klicie. Mógłby sobie darować, bo pokazał światu się ze słabej strony. Każdy pewnie miał takie słabe momenty (na dobra, ja miałem ), ale żeby upubliczniać? W każdym razie oczywiście komentarze pokazują jak prosty i przewidywalny jest ten świat: ludzie jadą po nim mając na uwadze jego wygląd. Trzymam zakład, że jakby tę samą akcję zrobił jakiś fajny wystylizowany adonis z sześciopakiem (niech bedzie, ze nawet w tym samym bloku) to komentarze byłyby na zasadzie "pluń na tę bladź, jesteś super, co za k&^%a, itd.". Od dłuższego czasu zauważam, jak dobry wygląd i forma Ci wiele rzeczy robią, ot tak. Proste i prymitywne, a jakie skuteczne. W każdym razie na pewno ten koleś swoim stanem (nadwagą) raczej sobie sprawy nie ułatwił (zmniejszył swoje szanse na wierność narzeczonej). Szkoda, ale może to go zmotywuje. Chociaż, jak mówiłem, takim filmem mógł sobie przywiązać niezłą kotwicę i śmierdzący bagaż na wiele lat do przodu. Co do filmu nijakieg'o - to chyba jakaś inscenizacja. Kino puste, wypowiedzi pani głośne i wyraźne, operator kamery już gotowy, bohaterowie wchodzą w gotowy kadr.
  9. I o to chodzi. Nie musisz się, wdług mnie, zmieniać pod jakieś laski. Bądź sobą - a gwoli ścisłości, jak lubię zauważać: najlepszą wersją siebie. Jeżeli będziesz autentyczny i najlepszą wersją siebie o- siągniesz, bez konieczności wprowadzania sztucznych zmian, jakąś wartość, która z kolei na pewno zainteresuje też jakieś dziewczyny. Np. zakuwaj jak szalony i zapieprzaj, to staniesz się wybitnym specjalistą w danej dziedzinie, co przyniesie Ci kasę, uznanie, rozpoznawalność, szacunek, władzę.
  10. Chyba właśnie stąd wzięly się zresztą uzależnienie od pani, wydatki i kłopoty autora wątku
  11. Potwierdzam i mówię do przyszłych adeptów, niczym do Saby i Ludwika: "nie idźcie tą drogą". Pauperyzacja adwokatów jest straszna i dziś większość walczy o ochłapy, którymi ich odpowiednicy sprzed 10 lat brzydziliby się w ogóle zainteresować. Ale owszem - możliwości są, i to poprzez obydwie przez Ciebie wskazane drogi: a) jesteś bogaty z domu i z takimi podobnymi tobie synalkami się bujasz przez szkoły i imprezy, zatem po latach masz klientów (tatusiowie poprzejkazywali biznesy albo koledzy lubili mieć białe nosy i królowe nocy), b) jesteś naprawdę dobry i się wyróżnasz (wiedza, skuteczność, oddanie, bezkompromisowość) i trafiasz na kogoś, komu się to podoba i chce na ciebie postawić. Rozwinięcie kariery metodą b) jest zupełnie nieprzewidywalne. Możesz mieć wszystkie warunki po temu a nie będziesz miał farta i przepadniesz.
  12. @Strusprawa1 Nie chcę być niewdzięcznikiem i doceniam chęć wyjaśnień, ale nie dam rady przesłuchać tego wszystkiego (szczerze mówiąc szkoda mi czasu). Może, gdyby ci cytwani przez Ciebie autorzy pisali zamiast nagrywać swoje wypowiedzi, dałbym radę, jakoś wolę tekst pisany od słuchanego. Ale dzięki za gotowość wyjaśnień.
  13. Próbowałem wygooglować, ale niestety bezskutecznie ("You have failed me for the last time, Admiral."). O co chodzi?
  14. "Pałasz oburzeniem, chęcią zemsty za ruchanie tych czy owym lasek. Z doświadczenia wiem, że ma to podłoże jakiegoś urazu z dzieciństwa. Pomyśl o tym. Żyjesz chyba w grocie z mnichami skoro pieprzysz takie rzeczy, nie mając pojęcia o świecie, a tym bardziej o zachowaniach płci żeńskiej."
  15. @SławomirP W sumie masz rację. Zgodnie z tematem ma się "kojarzyć", a jakie są fakty, to już naszych pań zazwyczaj nie obchodzi.
  16. Chyba ze śmiechu. Nie pisz kolego tutaj takich rzeczy, bo jeszcze ktoś sobi pomyśli, że obecnie kariera prawnika po aplikacji w Polsce zwiększa Ci szanse na hajs, prestiż, wolność finansową i rozwój osobisty... To daje Ci szansę na te wyzej wymienione i tylko tyle. Większą masz w innych zawodach.
  17. Wytłumaczenie jak wyżej. Mamy tutaj wielbicieli gachostwa, którzy gachowi by jeszcze gałę opędzlowali w nagrodę za otworzenie oczu. To może takiemu 40-latkowi co córcię wyrwał też? W sumie przecież też pokazał, jaka córeczka jest naprawdę.
  18. Ależ bracie, znasz mój stosunek do gachów. I wiem, że z bratem @wojkr mamy go dokładnie takiego samego. To miała być refleksja dla innych...
  19. A dlaczego? Przecież może podejmować współżycie, seks z taką 17-latką jest legalny. Suka nie da, to pies nie weźmie, prawda?
  20. 100% potwierdzam obserwację. Jeszcze lepsze są te selfie pod kątem, robione z góry. Ale jak biznes to biznes, a reklama jest jego dźwignią.
  21. Straszny i jakże prawdziwy materiał. W ogóle mam trochę dziwne przemyślenia z tym ekperymentem: no bo w końcu mężczyzna to w społecznym mniemaniu silna płeć, ma sobie sam radzić - w dodatku chyba my mężczyźni też tak uważamy. Jakbyś był z taką laską, chciałbyś, żeby Cię ktoś ratował? To jeszcze chyba bardziej ryje samoocenę - nie dość, że mnie baba szarpie, to jeszcze muszą mnie ratować.
  22. Łoj, brzmi jak opis jakieś pani z nadwagą, która się tutaj trochę racjonalizuje. Zgadłem?
  23. A w ogóle potrzebna Ci ta zemsta? Tak tylko z zewnątrz, bez własnych doświadczeń rozwodowych piszę - ale wydaje mi się, że zemsta jako motywacja trzyma Cię myślami przy byłej żonie. To już lepiej ten sukces osiągać będąc motywowanym do innych celów (jak już ma być celem kobieta, to do zdobywania nowych kobitek). Tak na luzie, bez jakiejśtam głębszej analizy widze to tak, że na Twoim miejscu poszukałbym dla siebie jakiegoś pola, na którym mógłbym coś w wymierny sposób zmienić. Wiek jakiś już masz, z rodzicami mieszkasz, samochodu nie masz, ogólnie kwestie ekonomiczne nie są Twoją mocną stroną (bez urazy, zupełnie nie taka jest intencja). Po prostu tak się ułożyło, luzik. Może zatem sport/zmiana sylwetki? Taka kalistenika, street workout. Za rok-dwa będziesz dociętym s****synem, na widok którego (choćby jadącego w tramwaju czy na rowerze) laski będą się moczyły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.