Skocz do zawartości

What?

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez What?

  1. 7 minut temu, Marek Kotoński napisał:

    ale prawdziwa krytyka szefa firmy to od razu wypad z pracy - w jakiej niby firmie ktoś by szefowi pisał/MÓWIŁ wielokrotnie że robi źle, i nie wyleciał?

    W mojej. Mam cięty język i brak dyplomatycznego załatwiania spraw. Mówię co myślę, a nie myślę co mówię. Wylądowałem za to na dywaniku, pogadaliśmy po męsku (bez zbędnych emocji) i pracuję do teraz, zarabiam coraz więcej, a szef coraz bardziej liczy się z moim zdaniem.

     

    15 minut temu, Marek Kotoński napisał:

    W jakim Ty świecie żyjesz? :)

    Tym, który nas otacza, nie w wyimaginowanym.

     

    To kwestia charakterów szefie.

  2. 3 godziny temu, zuckerfrei napisał:

    Zawsze lubię obserwować jak nowy narybek, mówi co i jak ma być na forum. Te ambicje i chęć "pomocy". 

    Do firmy, w której pracuję, świeży narybek zawsze wnosił coś co usprawniało jej funkcjonowanie - świeżaki są ambitni, chętni pomocy i nie są zabetonowani rutyną. Nikt nie jest alfą i omegą. Nawet założyciel firmy. 

     

    W wielu zakładach jest coś takiego jak Kaizen. W skrócie: Podrzędny pracownik może zgłosić poprawę (w jego mniemaniu) działania jego stanowiska pracy. Przedstawia jak jest teraz i jak mogłoby być po zmianie. Jeżeli pomysł spodobał się szefostwu, pomysł jest wprowadzany a pracownik dostaje za to dodatkowe wynagrodzenie. Jeżeli pomysł się nie spodobał, kaizen lądował w koszu i jest jak było - nikt chłopaka za to z pracy nie wyrzuca.

    • Like 3
  3. @SzatanKrieger Mam to samo odczucie. Jakaś taka megalomania połączona z prostactwem i buractwem.

     

    Jego wypowiedź na temat graczy i twórców:

     

     „Sądzicie, że ja się będę przejmował tym, co jest w grze? A cóż mnie to może obchodzić. Szczególnie, że nie wiem co było w grze. Ale mogę kogoś zapytać – znam parę osób, które w te gry grało, ale niewiele. Obracam się raczej wśród ludzi inteligentnych.”

    • Like 1
  4. Dnia 30.09.2018 o 13:48, Fit Daria napisał:

    Osobiście wolę się kierować uczuciami i rozumem niż gadzim mózgiem, a jak kobieta bardzo chce dziecka i go nie dostanie to związek może się dużo prędzej rozsypać. 

     

    Dnia 30.09.2018 o 13:54, zuckerfrei napisał:

    Skąd wiesz czym będziesz się kierowała skoro nie byłaś w długoletnim związku? Z tego co tu wyszło, to nie byłaś, każdy ma ideały a w życiu....

    Ostatnio spotkałem się z moją byłą borderką, z którą wytrzymałem ledwo rok. Po 10 latach od ostatniego naszego spotkania. Kobieta ma już 40+ lat na karku i dalej opowiada o pięknej wizji miłości, której nie może spotkać. Bo jej byli albo lądują w psychiatryku, albo uciekają, albo są nudziarzami, z którymi wszystkiego się odechciewa. Dla otoczenia to bardzo miła, uśmiechnięta, pomocna i współczująca kobieta. Jak się spotykaliśmy, pomagała przy schroniskach dla psów. Po śmierci swojego psa bardzo przeżywała. Szykowała jakieś paczki dla chłopaka na wózku inwalidzkim. Tak jej było szkoda tego chłopaka, że powiedziała mi, że mogłaby pojechać do niego i dać mu dupki, bo pewnie mu tego bardzo brakuje a ona jest dobrą osobą i chce dobrze dla ludzi. 

     

    Wszystko pięknie, ładnie ale co z tego, kiedy w najmniej spodziewanym momencie wchodzi w nią diabeł i chuj wie co się będzie zaraz działo. Z infantylnej, romantycznej dziewczynki zmienia się w psychopatkę (ten wzrok pełen obłędu będę pamiętał do końca życia). Do tego wszelkiej maści manipulacje, kłamstwa w żywe oczy, trzepanie moich rzeczy, telefonu. Niesamowita zazdrość o każdą kobietę, z którą miałem styczność. Oskarżanie o rzeczy, których nigdy nie zrobiłem, sianie fermentu wśród moich znajomych i moich rodziców, jazda u mnie w pracy z jej udziałem.

     

    I teraz... ona bardzo chciała mieć dziecko, kiedy jej "wytłumaczyłem", że nie ma takiej opcji to wpadła na genialny pomysł - ja machnę jej dzieciaka a ona pozałatwia sprawy administracyjno-prawne, i ja nie będę w żaden sposób z tym dzieckiem związany prawnie (zrobiłbym ją samotną matką w białych rękawiczkach). A to wszystko w imię MIŁOŚCI. Swoją drogą, strasznie nadużywała tego słowa.

    • Zdziwiony 1
  5. Z tematem uczuć, wrażliwości, skojarzył mi się film Equilibrium. Kto nie widział, polecam. Mnie się podobał. Torchę Matrixa, trochę Orwellowskiej wizji świata.

     

    Opis z filmweba:

    W futurystycznym państwie Libria ludzie biorą lek eliminujący zdolność odczuwania. Pewnego dnia jeden z odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa kleryków nie zażywa swojej porcji prozium, co odmienia jego życie. 

     

     

     

     

  6. 29 minut temu, wilimowski napisał:

    Dowód? Link? I przede wszystkim jasny powód: po co. Co konkretnie dała ta rewolucja tworzącym ją.

     

    Tu zadałeś pytanie i się do niego odniosłem.

     

    30 minut temu, wilimowski napisał:

    Nie widzisz dalekosiężnych następstw. Takie podejście mężczyzn spowoduje, że kobiety będą zmuszone się bardziej starać - ale po prostu nie dziś, nie od razu. Na razie ten ruch jest za mały, jednak gdy urośnie, interesy kobiet przestaną być zaspokajane, kobiety będą zmuszone zmienić swoje postępowanie względem mężczyzn. Takie ruchy jak MGTOW wyjdą nam mężczyznom tylko na zdrowie. Za ileś lat uzyskamy to, co wcześniej uzyskiwaliśmy patriarchalizmem i wstrzemięźliwością seksualną jako odgórną zasadą społeczną.

    W Ameryce już to zaczyna przynosić skutek - 70% mężczyzn nie ożeniło się do 35 roku życia, co zaskutkowało tym, że kobiety zaczynają się zgadzać na perwersyjne oczekiwania seksualne mężczyzn, aby zatrzymać ich przy sobie na dłużej.

    Tu, po twojej edycji, nie widzę żadnego pytania, do którego mógłbym się odnieść.

  7. 3 minuty temu, wilimowski napisał:

    Nie zrozumiałeś

    Zamieściłem link (bo o niego prosiłeś) zanim zedytowałeś posta. Stąd niezrozumienie. A o tym co dzieje się z kobietami w USA nie mam pojęcia, więc się nie wypowiadam. Oby było tak jak mówisz. Do Nas i tak to przyjdzie z dużym opóźnieniem.

  8. @Les Bardzo ciekawe to co piszesz. W sumie nigdy nie spojrzałem na to w ten sposób. Mimo to ja dalej wierzę (słowo klucz, bo tego nie wiem), że ruch MGTOW powstał samoistnie, taki odłam czerwono pigułkowców. Czerwona pigułka to teoria (nie mylić z hipotezą), która mówi bezpośrednio o tym jak jest, a nie jak nam się wmawia, że jest w relacjach damsko - męskich, tłumaczy wiele rzeczy i przewraca świat mężczyzny do góry nogami (temu, który jej nie zwymiotował zaraz po zażyciu). Teraz od redpillowca zależy co z tą wiedzą zrobić. 

     

    Tematem przewodnim naszego forum jest samorozwój. Często powtarzane: skup się na sobie, ucz się, pracuj, nie stój w miejscu, rób hajs, dbaj o ciało, dbaj o umysł, kobieta to tylko dodatek do twojego udanego już życia... w wielkim skrócie - IDŹ SWOJĄ DROGĄ I SIĘ ROZWIJAJ i nie patrz na to co sądzi reszta, a w szczególności kobieta. Ci, którzy idą tą drogą są MGTOWowcami czy tego chcą czy nie. To efekt uboczny zażycia redpilla.

     

    MGTOW nie ma jakichś szczególnych wymagań, które trzeba spełnić. Wystarczy, że wyłamiesz się z owczego pędu i idziesz w swoją stronę - co zresztą ilustruje logo MGTOW.

     

    Nie każdy redpillowiec to MGTOW, ale każdy MGTOW to redpillowiec, który powiedział sobie: PIERDOLĘ, ROBIĘ SWOJE.

     

    46 minut temu, Les napisał:

    Dokładnie. Imho takie ruchy zawsze są przez kogoś organizowane. Trudno mi jest sobie wyobrazić sytuację, że nagle jakiś Gienek z Białegostoku wymyśla filozofię MGTOW, bo mu z kobietami nie szło, a do tego przyłącza się Zbigniew i Kazimierz

    Nikt tego nie musiał wymyślać (w sensie, pod nazwą MGTOW). Spotkał się Gienek ze Zbigniewem i Kazimierzem, założyli kanał na YouTube, gdzie zaczęli szerzyć swoje spostrzeżenia. Ludzi zaczęło przybywać, zaczęli tworzyć własne materiały, ktoś wpadł na pomysł, że jesteśmy "Men Going Their Own Way", nazwa się przyjęła i tak zostało.

     

    51 minut temu, Les napisał:

    A jeśli istnieje pewne zapotrzebowanie społeczne lub nastroje ku temu, to takie ruchy są infiltrowane i kierowane we właściwym kierunku.

    Tylko tu nie ma właściwego kierunku, bo każdy wyznacza go sam, indywidualnie.

  9. 17 godzin temu, dobryziomek napisał:

    Serio? Ludzie są, aż tak zakompleksieni, że cieszy ich bardziej czyjaś porażka i krzywda niż własny sukces?

    Nie wiem, czy to kompleksy czy nie, czy wykorzystywanie czyjejś słabości dla własnej chorej satysfakcji, ale przypomniała mi się jedna historia.

     

    Kumpela zorganizowała urodziny. Zaprosiła mnie i swoich znajomych, których w większości nie znałem. Po czasie i paru głębszych jednemu zaczęło odpierdalać. Agresor z byle powodu. Trzaskanie butelek itp. jazdy. Suma summarum wszystko skończyło się dobrze.

     

    Po jakimś czasie się spotkałem z tą dziewczyną, gadamy, temat zszedł na tego chłopaka i ona mówi, że on zdaje sobie sprawę ze swojego problemu, stara się z tym walczyć od dłuższego czasu, ogranicza picie do minimum, i ona mu bardzo kibicuje, bardzo go lubi i będzie go wspierała i życzy mu jak najlepiej. Ale...

     

     Zapraszając go na te urodziny dała mu ultimatum - Masz się ze mną napić, bo to moje urodziny.

     

    Jak to usłyszałem to wszystko mi opadło. Taka pomocna i współczująca

  10. 1 godzinę temu, Hippie napisał:

    Serial poskiej produkcji już od daaawna jest. Wiadomo, niskobudżetowy i efekty śmieszą ale reszta jak najbardziej ok, Obsada - ok.  Żebrowski w roli głównej się spisał. Zamachowski jako Jaskier - strzał w 10 :D, klimat powieści zachowany - to najwazniejsze. Teraz Amerykańce biorą się za pełnometrażówkę... Sapkowski się na to zgodził i niby nadzoruje ale już są ploty, że Ciri ma też być ciemnoskóra czy muzułmanką czy kim tam. 

    Trochę pokręciłaś. To MY mamy pełnometrażówkę, z Paździochem na moście. A Netflix zajął się produkcją serialu ;)

  11. 1 godzinę temu, AdwokatDiabła89 napisał:

    Pamiętam jak dziś, jak czytałem bloga, którego w którymś z tematów polecałem, że część borderek potrafi się zapaść pod ziemię na kilka miesięcy, a nawet lat, a potem właśnie odezwać.

     

    Moja się odezwała po ponad 5 latach. SMSki o pięknej miłości jaka była miedzy nami i jakiej już nigdy nie zaznała. O tym jak robi się mokra na samą myśl o mnie. O tym, że tylko ja potrafiłem sprawić, że czuła się kobieco. I o tym, że na pewno będzie nam jeszcze dane zostać razem. Hlip, hlip

    • Haha 1
    • Zdziwiony 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.