Skocz do zawartości

zwirowski

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez zwirowski

  1. Mam na myśli, że winisz niejako los, że przecież masz dzieci i za dużo nie możesz zrobić. Jakbyś to zaplanował jak należy - przede wszystkim intercyza, to nie musiałbyś się bać. Nawet jakbyś je przy rozwodzie stracił, płaciłbyś tylko alimenty, cały Twój majątek byś zachował. Pani mogłaby Ci nafikać. U mnie przede wszystkim zagrodziłbym jej drogę i oświadczył, że jedno dziecko zostaje ze mną. Póki nie wygrała opieki nad dziećmi i rozwodu nie było, dzieci nie są jej własnością. Spróbowałaby jakichś akcji z dzwonieniem - zabrałbym telefon. Myślicie, że po co Panie robią dzieci, tzn. jaki jest jeden z głównych powodów poza biologią ? Po to, że w takich sytuacjach, gdy mają doła, kłótnie, to zawsze dzieciaczki umilą życie. A Ty siedź samotnie i pisz na forum.
  2. Czasem wystarczy powód sprowokowany przez kobietę. Wystarczy, że zrobisz jej coś, będzie ewidentnie Twoja wina w jakimś aspekcie - ona Ci będzie wbijać szpilkę, wystarczy wtedy, że trochę za dużo ją poprzepraszasz, za bardzo będziesz czuł wyrzuty sumienia i już wg. gadziego mózgu ----> słaby. A potem już samo leci. Niestety, kobieta to stworzenie emocjonalne, kierujące się głównie emocjami i chwilowymi popędami, pod tym względem są trochę jak psy lub koty. Większość związków polega na tym, że kobieta instynktownie dąży do rozjebania związku, a mężczyzna robi wszystko, żeby trzymać to w ryzach. I wiedz, że nawet jak będziesz miał wyjebane i nie starał się go utrzymać to nie znaczy, że to zadziała. Za dużo razy olejesz to myszka będzie się czuła zaniedbywana i... dalszy ciąg już znamy.
  3. Zacznijmy od tego, że planowaliśmy ślub i już wtedy zaznaczyłem, że TYLKO Z INTERCYZĄ - zgadzała się. Nawet więc gdyby to potrwało dłużej, nie ryzykowałbym wiele - intercyza, majątek bym zachował, jedynie bym musiał alimenty płacić - zależnie od sytuacji, raczej nie byłyby tak duże. A to czy bym miał te dzieci to też już moja sprawa czy bym podjął taką decyzję. Także nie wiń za tę sytuację losu tylko samego siebie. Jednak powtarzam: takie słowa od baby - nie wyobrażam sobie żebym miał biernie patrzeć na to i tego słuchać. A jak była próbowała jakiś zagrywek w postaci nagrywania mnie gdy się wkurwiłem - momentalnie wyczaiłem, zabrałem siłą telefonik, wykasowałem nagranie i dostała kopa z mieszkania z wyrzutem torby za drzwi po 10 minutach. Ludzie, trochę jaj - nawet jak Cię nagrywa - kto tu jest mężczyzną? Bierzesz ten pieprzony telefonik siłą, kasujesz to gówno i babie sprzedajesz kopa, Nawet jakby chciała się bawić w jakieś niebieskie karty, tylko spróbowałaby coś wykręcić - moment bym wyrwał i jej sprzedał kopa za drzwi. Piszę cały czas o jednej sytuacji jaką miałem z byłą myszką - rozpętała karczemną awanturę, nie byłem dłużny, próbowała jakiegoś nagrywania - wyrwało mi się lekkie uderzenie przez łeb, telefon wyrwałem siła, wykasowałem i wypad z domu. Potem jeszcze było jakieś jedno spotkanie ale generalnie zabranie pierścionka i wypad. JAJA Panowie, kurwa jaja - miejcie je na swoim miejscu.
  4. Poważnie tak sobie dajesz włazić na łeb? U mnie jak kobieta zagroziła zerwaniem zaręczyn to pół miesiąca później pierścionka już nie miała, a jeszcze do tego po łbie dostała. Panowie, co się kurwa z Wami dzieje, gdzie jakieś jaja i męskość? Po takim tekście jaki otrzymałeś kobieta zostałaby wypierdolona z mojego domu, no i prawdopodobnie byłby już początek końca.
  5. Ruchanie mężatek bardzo niekorzystnie wpływa na morale i wstrzemięźliwość cywilizacji - to taka dodatkowa cegiełka do spierdolenia, czyli dodatkowa cegiełka do, patrząc długofalowo, obniżenia poziomu życia cywilizacji. Dowodzono, że wstrzemięźliwość seksualna jest bezpośrednio skorelowana z poziomem cywilizacji. Tam gdzie moralności i wstrzemięźliwości nie ma- tam cywilizacja upada. Nie jest to więc żaden matrix o którym pisałeś, ale tworzenie przez Ciebie nierealnych idiotycznych teorii zupełnie niezgodnych z badaniami statystyczno-antropologicznymi.
  6. Rozumiem, że to było do mnie - chłopaku, kontroluj bajerę, proponuję...
  7. Moja była jak pojawiła się moja młoda urocza kuzynka, wtedy 6-letnia, to nie mogła wprost wyjąć jej 'z rąk' - tak się z nią bawiła, grały w jakieś klasy i inne pierdoły, zupełnie straciła uwagę na mnie, nie interesowałem jej zupełnie w tamtym momencie. Tamta scena mocno przemówiła mi do głowy i wryła się w niej. Wyobraziłem sobie, że dokładnie tak samo byłoby po ślubie jakbym zrobił jej dzieciaka. To bolesne, ale one nie kochają zupełnie faceta - facet to tylko narzędzie do dziecka które 'kochają' na swój ułomny zwierzęcy sposób. Hehe a Ty kolego dalej wszystko układasz sobie pod swoją teorię, że jak to będzie dziewica, to nagle wszystko się zmieni
  8. A frajer mąż będzie zapierdalał na Panią zagranicą i mieszkał po pokoikach co by więcej odłożyć. Ja pierdolę co za czasy. To jak współczesne niewolnictwo - nieświadomy męski niewolnik i jego Pani.
  9. Babska brutalna walka o geny i dzieciaka. Z tamtym nie mogła to próbowała z Tobą. A jak się uda, Pani będzie miała kolejnego zabawiacza i dawacza atencji - czyli dziecko. Przecież to jeden z głównych powodów dlaczego chcą dziecko - atencja na fejsie się kończy to czas przedłużyć ją sobie o jakieś 20 lat dzieciaczkiem A potem z dzieckiem będzie sobie pomykała za rączkę ucząc go kolorowanek i zgodnego miłego życia - takie to są hadry
  10. Natomiast we francuskim filmie Dziura z 1960 roku o ucieczce z więzienia faceci mówią coś w stylu, że bez kobiety nie ma kłopotu. Przypominam, że 60 lata we Francji to były jak powiedzmy 2000 czy 2010 rok w Polsce jeśli chodzi o kulturę i style związków damsko-męskich. Tam już wtedy rozwód to była norma a kobiety miały dostęp do nauki, były wyemancypowane, itd. Oczywiście kino noir znam, kiedyś się oglądało i podrywało dupeczki na filmwebie. Stare dzieje.
  11. Dziecko ja nie bardzo nawet rozumiem o co Tobie chodzi - po 1 nie jestem żaden Arch, po 2 w seksie chodzi o SEKS, a nie o 'zdobywanie', dlatego bez różnicy czy płatny czy nie. Grunt, że partnerka ładna.
  12. Problem nie tkwi w żadnych neuronach lustrzanych czy innych bzdetach tylko w tym, że dla takiej ładnej laski jesteś z wyglądu samcem beta - a one nimi podświadomie gardzą. Ot, cała filozofia. Chyba, że byś dobrze zarabiał, miał siłę społeczną, fajny ubiór - wtedy nawet jak nie byłbyś piękny, gadzi mózg zostałby trochę oszukany silnym samcem wokół którego jest siła społeczna, blichtr, etc. One tak mają. Chcesz ruchnąć ładną laskę? Ja rucham super dupy 2-3 razy w miesiącu i wydaję na to jakieś 450-500 zł. Ruchałem już takie laski, że mógłbyś pewnie całe życie sobie walić i o tym marzyć. Nie to, że się chwalę bo przecież KAŻDY może to zrobić. Dziś odwiedzam na sapera pewną nową Panią - z opisów na garso super opinie, 160 za pół godziny bierze, na tyle się umówiłem. Ot - i masz co chcesz kolego Zdam relację później.
  13. Dla mnie on wygląda wieśniacko, jakby był po jakiejś zawodówce z IQ 90. Ale jeśli chodzi o preferencje Pań, to ma on branie i to duże i to nie tylko dlatego, że jest znany - podoba się czysto ze względu na wygląd.
  14. @aceiro Podział majątku to podstawa - cieszyć się możesz dopiero jak to zrobisz. Jesteś chyba podobny do mnie, a Twoja myszka zachowuje się też podobnie do mojej. Taka niby honorowa, też na fejsie był jakiś lamus i też ona tylko pisała. Ba, TEŻ POTEM ZGODZIŁA SIĘ NA PEŁNY DOSTĘP DO JEJ FEJSA - dosłownie kropka w kropkę sytuacja jak u Ciebie. Abstrahując, że dobrze się i tak nie skończyło i raczej nie wróżyłbym Ci, że to się dobrze skończy co do utrzymania związku - notariusz kolego, to podstawa. Nie słuchaj jej gadki szmatki, że ona nic nie chce, itd. - choćby nie wiem jak wydawała się, że jej nie zależy na majątkach - załatw papiery, to podstawa. A co do dalszego związku - cóż, prawdopodobnie będzie Cię tylko łeb bolał od sprawdzania jej fejsa i podejrzeń, wkurwianie się, prawdopodobnie Pani straci do Ciebie trochę szacunku, potem zacznie sama wzniecać awantury. Tak było u mnie, u Ciebie może być podobnie. I też jest ten jeden aspekt którego Pani nie chce porzucić - tak jak u mnie i tak jak u mnie jest to aspekt umożliwiający jej kontakt z facetem, tzw. 'kolegą'. Cóż, przy stażu związku jaki masz mimo wszystko też bym raczej w to dalej poszedł, nie kończył jeszcze, bo sporo lat poświęciłeś, ale za dobrze tego nie widzę. Jakby jednak nie było, to przy zachowaniu swojego majątku dużo tak naprawdę nie stracisz - jak jesteś silny to w razie rozstania szybko się otrząśniesz. Ja wiem, że koniec końców nie wytrzymałem świadomości, że fagas się byłej podobał i z nim pisała - ten tzw. kolega. Koniec końców zabrałem pierścionek i wyjebałem z życia i nie żałuję. Co się okazało - 4 miesiące później Pani miała już nowego, przypuszczalnie kręciła z nim będąc jeszcze ze mną. Podstawowa zasada - jak wyczujesz, że Pani dalej w coś gra, robi Cię w chuja - kończysz relację zanim dowiesz się o jej ekscesach z nowym frajerem. Nic tak nie zaboli jak informacja, że daje mu dupy za Twoimi plecami, itd. Dlatego musisz wyczuć odpowiedni moment, w którym będziesz wiedział, że i tak Pani wystarczająco przegięła, a w którym jeszcze na 100% nie będziesz wiedział czy komuś daje czy nie. Po prostu mniej Cię zaboli. A potem blok fejsa i zero patrzenia na nią. Ja mojej ostatniej gwiazdy na FB nie oglądałem już z 8 miesięcy i w ogóle mi już na tym nie zależy. Całkowite odcięcie to genialny sposób dla mężczyzn.
  15. "W ogóle nie jest o mnie zazdrosny! - zdradziła Paulina. Szczerze mówiąc, czasami chciałabym, żeby był zazdrosny. Wydaje mi się, że to wynika z jego dojrzałości." To też jest głupie wnioskowanie. Ja nie byłem o swoją myszkę zazdrosny w ogóle, ba, nigdy by mi nawet nie przyszło do głowy, że jakikolwiek inny facet mógłby ją interesować oprócz mnie. A jednak się przeliczyłem. Także to nie jest żadna niedojrzałość, raczej głupota. To, że jesteś pewny siebie to jedno, ale nigdy nie myśl, że to jakaś gwarancja na cokolwiek. Możesz nie bać się konkurencji a ona i tak może się pojawić i zgarnąć Ci Twoją Panią. Nie ma reguły. A co do potrzeby atencji to wiadomo, że kobieta nie może bez niej żyć - stare babki zazwyczaj nie potrafią żyć bez trucia i psucia życia innym wokoło - nie mogą przeżyć że już nikt się nimi nie interesuje. Nie mają naturalnie tego co facet, czyli natury samotnego łowcy, który w chuju ma czy ma atencję, czy nie. Przecież ponad 70% użytkowników instagrama to kobiety. A co do głównego pytania: ciężko powiedzieć, o ile Bułecka ma wysokie SMV i do tego nie popełnia podstawowych błędów (zazdrość, etc.) co już mu daje sporo co do utrzymania relacji, o tyle w dzisiejszych czasach, przy babskim spierdoleniu - naprawdę ciężko być tu czegoś pewnym.
  16. I właśnie dlatego nie powinieneś nawet myśleć o jakimkolwiek walczeniu czy odzywaniu się. Pani wybrała nowego faceta - ok, tylko z KONSEKWENCJAMI - takimi, że poprzedni już jest dla niej niedosięgalny. Nie ma odwrotu, żadnej drugiej szansy. Skoro tak łatwo spuściła w kiblu to co Was łączyło, to tej Pani już nie ma. Dobrze jest tylko nie wpadać w drugą głupotę, czyli robienia tego co one - szybkiego ogarniania nowej. U nas to tak nie działa - facet się przywiązuje i realnie coś czuje, a nie wymienia kobiety jak towary w sklepie, tak jak robią to kobiety z facetami. Dlatego nie ma sensu niszczyć swojej natury, tylko na luzie - poznawać nowe Panny, na spokojnie, bez ciśnienia, że od razu coś z tego ma być. Cieszyć się swoją samotnością i wolnym stanem - ja np. bardzo sobie chwalę obecny stan i nie wiem kiedy będzie mi się chciało go zmieniać. Do momentu jak znajdę nową, moja była pewnie przewinie z 5 innych, ale co z tego? NIE KONKURUJMY Z NIMI. Dajmy temu czas, niech pójdzie do wszystko naturalnie. Facet się nigdzie nie spieszy, ma czas na kontemplację, budowanie na nowo swojej pewności siebie, etc. Wszystko bez pośpiechu. Ja nawet jakbym nigdy nie wszedł już w związek, to co za różnica? Mi jest bardzo dobrze tak jak jest. Nie wpadajmy w babską pułapkę, one NIE POTRAFIĄ BYĆ SAME, muszą wysrywać swoją emocjonalność na nowego faceta. My w większości mamy zupełnie inaczej, jesteśmy z natury samotnymi wilkami.
  17. Poniekąd znam na to pytanie odpowiedź. Gdy poznawałem moją myszkę, to było głębokie poznanie, na poziomie wspólnej muzyki, filmów, literatury (poważnie), przez długi czas rozmawialiśmy w bardzo poważny, wręcz oficjalny sposób - zrodziła się z tego 'wielka miłość'. Po ok. 5 latach, pod koniec związku oglądałem sobie z nią Rolnik szuka żony. Zeszło na tematy związkowe, co do tego co by zrobiła jakbyśmy się rozeszli, czy też co by zrobiła jakbyśmy się nie znali. Powiedziała wprost, że ogarnęłaby sobie chłopa i że nie byłyby już dla niej tak ważne te dawne kryteria które pomogły nam się złączyć. Inna sprawa, że te dawne kryteria to też było tak naprawdę tylko pewne narzędzie do uzyskania przeze mnie w jej oczach siły - on taki mądry, niewzruszony, mega wiedza, do tego popierali mnie w pewnej małej grupce społecznej jak jakiegoś guru = SIŁA. Wciąż chodziło o to samo, tylko środki inne. Tak czy siak, Panna wprost dała mi do zrozumienia, że chłop to dla niej - że ma jakiś być, ma dawać zasoby - ot, żeby nie być samą. No i faktycznie - 4 miesiące po rozstaniu już był nowy bolec. Takie one są - w wieku 22-23 lat zaczynają już stawać się bardzo przyziemne, ziemskie, niektóre już wcześniej. Wiem, że póki ta myszka miała 19-20 lat to było marzenie. Taka idealistyczna, taka zakochana - to było jak bajka. Nawet Marek w którejś audycji mówił, że w tym wieku laski są jeszcze takie idealistyczne, potem nasłuchają i naoglądają się koleżanek, pierdolenia mamusi, itd. Czasem tęsknię za tamtą idealistyczną dziewczyną, ale ona już nigdy nie wróci. Może trzeba poszukać nowej 18-latki?
  18. Zdajesz sobie sprawę, że choć przyjmuje się w estymacji coś takiego jak błąd statystyczny, to nie znaczy, że on naprawdę wystąpił? On jedynie MÓGŁ WYSTĄPIĆ. Trzymajmy się liczb i faktów - w wieku 20-30 lat TO KOBIETY CZĘŚCIEJ ZDRADZAJĄ, na co wskazują badania. 11 do 10%. A to, czy był błąd statystyczny to są tylko Twoje niepotwierdzone niczym teorie. Nawet nie wiesz jaki był tu estymator czy przedział ufności żeby wysnuwać jakiekolwiek wnioski o wielkości błędu statystycznego. Nie zasłaniaj swojego braku argumentów 'błędami statystycznymi' tylko zmierz się z faktami które Ci przedstawiono. W czasie, gdy kobiety mają urodę, TO ONE CZĘŚCIEJ ZDRADZAJĄ. Koniec i kropka. Ale ja nie stawiam nigdzie takiego wniosku. Ja stawiam wniosek, że wśród małżonków po 30-tce kobieta po prostu przestaje być konkurentką dla mężczyzny w zdradzie. Nie staje się nagle świętą, nie jest nagle inna niż wszystkie, nie staje się nagle mądrzejsza i moralniejsza, dalej jest tą samą przygłupią małą emocjonalną dziewczynką, jak prawie każda kobieta. Jedyne co, to po prostu nie może sobie już pozwolić na zdradę - nie ma na nią tylu chętnych co dawniej. Jakby odzyskała nagle urodę z lat 20-30 to dalej to one by częściej zdradzały. To jest oczywiste, bo niby czemu nie? Każdy kto sądzi, że mężczyźni zdradzają częściej powinien móc obejrzeć ten wykres. W okresie 20-30 lat to kobiety częściej zdradzają, bo MOGĄ. Faceci je wyprzedzają dopiero wtedy, gdy kobity już nie mogą, bo są po 30-tce, starsze, nie tak atrakcyjne jak dawniej.
  19. I w tamtym momencie powinieneś zacząć wyciągać konsekwencje i robić awantury. Ja u siebie też miałem podobnie - byłem u rodziny w UK, wracam, a tam myszki nie ma, nie odebrała mnie. Tylko, że reagowałem stosunkowo szybko - karczemne awantury, agresja. Zacząłem ją tresować maksymalnie - jedno niewłaściwe słowo (a wtedy ciągle się jej coś 'wymsknęło' bo mnie już nie szanowała) i spotkanie w weekend odwoływałem. Pani z coraz większymi fochami - generalnie od tego momentu potrwało to jeszcze może z miesiąc czy dwa. Szybka reakcja - szybki kop w dupę. Każda baba jest jak Janusz Biznesu - jak zobaczy, że Ci już zależy i Cię 'ma' - to chce Cię wydoić ile się da nie dając z siebie nic w zamian. Baba nie potrafi wnioskować, że z takiego podejścia narodzą się kłótnie, a potem rozstanie. To wymagałoby trochę głębszego myślenia a one tego nie mają - a jak będzie rozstanie to małpka znajdzie nowego jelenia. Takie to stworzenia - mentalność rodem z jaskini. Zawsze trzeba sprawdzać kim jest mamusia naszej myszki i kto nosi spodnie w jej domu rodzinnym. ZAWSZE. To jest podstawa. Twoja myszka całkiem podobna z opisu do mojej byłej. Też pod płaszczykiem miłej, skromnej zdobywającej mnie przez dłuższy czas kryła się zajebista toksyna. A mamusia była oczywiście świętością i autorytetem, tatuś w domu jeb.any i ustawiany. I trzeba też patrzyć, czy Pani popiera lewactwo. Jeśli lubi TVN, jakieś lewackie programy typu Ślub od zaraz czy coś podobnego, gdzie przypadkowi ludzie biorą ślub dla zabawy, itd. - już wiedz, żeby spierdalać jak najszybciej. Taka Pani nie zna żadnych świętości, lewactwo, liberalne, poluzowane wartości, brak moralności, brak wyższych świętości - to się nie skończy dobrze. Lewaczki do ruchania potrafią być super, ale nigdy do związku. Prośba o scalenie postów.
  20. W granicy błędu statystycznego to znajdować się mogą ułamkowe części procenta, a nie cały procent, to po 1. Po 2 - w wieku 20-30 lat, a więc gdy kobiety mają urodę, to one częściej zdradzają, więc to one wypadają tu niekorzystnie. To, że potem przewaga mężczyzn się mocno zarysowuje jest wynikiem głównie tego, że kobiety szybko tracą urodę. Gdyby te kobiety dalej utrzymały taką urodę - dalej by częściej zdradzały, co jest proste jak budowa cepa i nie trzeba do tego żadnych nauk. To jeden z powodów. Faceci po 30-tce zdradzają częściej od kobiet po 30-tce, bo są ustabilizowani finansowo, wciąż dobrze wyglądają, bo prezentują siłę (a na to głównie kobiety patrzą), itd. Kobiety zachęcają mężczyzn głównie urodą - gdy ją tracą, drastycznie pada poziom zdrad, bo mężczyźni nie są takimi już szczególnie zainteresowani. Cały czas mówię: nie bądź naiwny, w czasie 10 lat (20-30) najlepszej urody kobiet, TO ONE CZĘŚCIEJ ZDRADZAJĄ. Nie łudź się, że byłoby inaczej gdyby tę urodę dalej utrzymały, bo nie byłoby. Co do tabelki - tu bym się nawet zgodził, że mogłem się pomylić - nie twierdzę, że nie, jednak coś mi się wydaje, po głębszym studiowaniu tych statystyk (znalazłem źródło), że tutaj bardziej brano pod uwagę chirurgów, doktorów nauk medycznych, generalnie - tych najlepszych wśród wszystkich lekarzy. A przecież większa część lekarzy to rodzinni, dentyści, itd. - lekarze nie wykonujący skomplikowanych operacji, a jedynie stosunkowo proste analizy. No, ale nie mam dowodów, trzeba by się lepiej przyjrzeć.
  21. Wiadomo, lekarz zawód wykształcony, jednak jeśli chodzi o czyste IQ, to jest to zawód raczej w tyle wśród wszystkich zawodów wymagających solidnego wyższego wykształcenia. Lekarze z reguły tytanami inteligencji czy błyskotliwości nie są. Powiedziałbym, że przy inżynierach budownictwa, mechaniki, itd. już wysiadają, a co tu w ogóle mówić o rasowych, kształconych informatykach, programistach - mam na myśli takich realnych, ze skończonymi studiami, wiedzą bazodanową, z inżynierii oprogramowania, sztucznej inteligencji. Jeszcze wyżej nad nimi są matematycy - ale tylko odrobinę. Lekarz to głównie zakuwanie na pamięć. Wiele faktów wskazuje na to, że kobiety są dużo brutalniejsze w związkach i dużo mniej wrażliwe: 1. 70% pozwów o rozwód jest ze strony kobiet 2. W wieku 20-30 lat to kobiety zdradzają częściej wśród ludzi po ślubie - 11 do 10% 3. Śmierć żony wpływa na przedwczesną śmierć męża w 30% - w odwrotną stronę żadnego wpływu nie zaobserwowano 4. Ciężko znaleźć jakieś artykuł w internecie o kobietach piszących wiersze o zmarłych mężach, czy też kobiety chodzące na grób męża codziennie przez 20 lat - w odwrotną stronę artykułów jest masa. I wiele, wiele innych faktów można wymieniać. To nie to, że zabraniam wchodzenia w związki - związek ma swoje zalety, jednak gdy wchodzimy w związek z kobietą, trzeba zrozumieć, z jak drapieżną istotą mamy do czynienia. Kobiety są znacznie silniejsze w emocjonalnych gierkach od mężczyzn, odporniejsze, 15 razy rzadziej popełniają samobójstwo z powodu miłości, żyją dłużej prawie o 10 lat w Polsce, wcześniej przechodzą na emeryturę. Kobieta nie kocha mężczyzny w taki sposób w jaki my rozumiemy miłość - one 'kochają' emocjami, o sentymencie czy 'przemyślanej' (nie emocjonalnej) miłości u nich nie ma mowy. Dużo łatwiej potrafią zakończyć związek, co także jest opisywane w statystykach. Związek oczywiście ma jednak wiele zalet, jest czasami dobry seks, można się przytulić, pooglądać razem film, itd. - to wpływa całkiem dobrze na człowieka, więc ja nie mówię, żeby nie wchodzić w związki. Trzeba jednak wiedzieć, z kim się wchodzi w ten związek - z istotą ewolucyjnie doskonale przystosowaną do przetrwania, które ostatnie co może robić, to kochać mężczyznę. Kobieta nie jest od kochania mężczyzny, ma inne cele naturalne do których jest stworzona. Nie. Posiadać kogoś to nie kwestia ego, tylko kwestia ewolucyjna i pierwotna u mężczyzny. Mężczyzna ma głęboko zakodowane, że kobietę posiada. Tak ma zresztą prawie każdy samiec wśród zwierząt. Do dziś pamiętam jak mój kochany pies, samiec, znalazł w końcu samiczkę. Stał przed nią, zagradzał ją przede mną, tak jakby była tylko jego zdobyczą i otwierał zębiska patrząc na mnie, tak jakbym chciał mu ją zabrać. To jest kolego czysty instynkt pierwotny, a nie żadne ego, dlatego kolega @Ksanti ma tu 100% racji co do swojego pytania. My mężczyźni mamy wkodowane w sobie, że chcemy POSIADAĆ kobietę, MIEĆ dlatego pogodzenie się z tym, że to wolna istota i nie możemy jej do końca mieć jest trochę dla mężczyzn wciąż ciężkie. A na ten gen 'posiadania' masz wiele wiele dowodów. Choćby wiele przypadków facetów którzy więzili kobiety i traktowali je jako swoje seksualne niewolnice. To jest naturalna pierwotna żądza mężczyzny aby MIEĆ kobietę, posiadać ją jako SWOJĄ.
  22. Już wiele razy były tu opisywane przypadki jak to Panie rok po zerwaniu z facetem miała już nowego MĘŻA. Nie partnera - męża. Wystarczył jeden rok i 'wielka miłość' z nowym gachem Tutaj widać wyraźnie, że jest to wręcz śmieszne - nie ma tu mowy o żadnej miłości, po prostu Panie realizują swój naturalny cel - małżeństwo, dziecioki, itd. Nawet moja była myszka w przypływie szczerości jak zmusiłem się żeby oglądać z nią Rolnik szuka żony powiedziała mi, że jakbyśmy zerwali to ona nie szukałaby już tak szczegółowo nowego faceta jak wtedy gdy ja się z nią poznawałem (wspólne filmy, muzyka, itd.) - ot po prostu żeby był. Wtedy mnie to już zastanowiło - przecież było tu widać wyraźnie typową kobiecą przyziemność - chuj z jakąś miłością, same w to nie wierzą, grunt żeby był mężulek, dziecioki i żeby się usadzić w społeczeństwie.
  23. W wieku 20-30 lat to więcej kobiet w małżeństwie zdradza niż mężczyzn (11%-10%), więc znów fail: Mężczyźni zaczynają wyprzedzać w tej statystyce Panie DOPIERO WTEDY, gdy Panie tracą urodę, czyli po 30-tce. Nie bądź naiwny - gdyby te Panie nie traciły tak szybko urody, to dalej wyprzedzałyby w tej statystyce mężczyzn. Oczywiście obie płcie się zdradzają i jest to oczywiste, ale jeśli już mamy być tak szczegółowi - póki Panie mają urodę, to one częściej zdradzają. I nie bardzo rozumiem po co dałeś jednoprocentowy wycinek populacji mężczyzn - na co to dowód? Bo chyba jedynie na to, że masz spore kłopoty ze statystyką i wnioskowaniem.
  24. 1. 72% użytkowników polskiego instagrama to KOBIETY 2. Większość poetów, twórców, ludzi na głębokim poziomie wrażliwości to mężczyźni 3. Udowodniono 30% wpływ na przedwczesną śmierć męża po śmierci żony - w odwrotną stronę nie znaleziono żadnej korelacji. Tyle w temacie. Dodam jeszcze jedną ciekawą anegdotkę z wczorajszego spotkania rodzinnego. Było to już po kilku głębszych, weszło na rozmowy o związkach. Nie uwierzycie Panowie, ale wszystko to, co tu zgłębiamy zostało POTWIERDZONE przez Panie. Otóż nagle zaczęły mówić, że one to muszą się o coś pokłócić, nie potrafią tak, bo to nuda, a po kłótni są jakieś emocje, coś się dzieje - jedna dodała: "No i potem można się pogodzić" :D:D Olśniło mnie, bo to, co zwykle jest na forum podawane jednak trochę jako teoria, wczoraj zostało dosłownie w 100% potwierdzone przez same kobiety - i we cztery tak gderały, więc małe szanse, że to rzadki przypadek.
  25. Kobietę trzeba traktować jako takie trochę zwierzątko. Wiem, że to brzmi może trochę brutalnie, ale to jedyne realistyczne podejście. Zawsze gdy tak traktowałem kobiety, na tym wygrywałem. Zawsze gdy traktowałem je jak ludzi takich samych jak ja, którzy docenią, przemyślą coś głębiej, pokierują się realną empatią - zawsze była z tego chujnia. Mężczyzna dowodzi, analizuje, projektuje, kobita jest od donoszenia dzieci, 'rozmowy' z nimi, itd. Jakiekolwiek biznesy, czy głębsze rozmowy - to nigdy nie z babą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.