Skocz do zawartości

deleteduser116

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser116

  1. JA P***Ę, PROMETEUSZ WYRWAŁ SIĘ Z KAJDAN I JEST U NAS !?!?! Walcz rycerzu, zedrzyj żółtą koszulkę lidera z klaty @Marek Kotoński i prowadź do zwycięstwa, gdy cały Rezerwat już na baczność nawilżony Twym męstwem, a i paru giermków rzuciło się do pomocy. Taki temat, w tak płytkiej i miałkiej formie wrzucić do rezerwatu, no, no - cywilna odwaga zmieszana z atencyjną miazgą umysłową. Moderatorzy powiedźcie mi proszę, że to nie jest jakieś troll/fake konto do prowokowania dyskusji, że to się dzieje naprawdę, mimo, że odnoszę wrażenie, że każdy temat @bad intentions wygląda tak samo. Jak mawiał agent Mulder - I want to belive!
  2. Gdy jednak mocno strzelają z drugiego brzegu, są bomby i rakiety naprowadzane laserowo, a przeciwnik (nato) ma pewne jakościowo lotnictwo, jest o wiele trudniej (a mosty łatwiej wysadzić). W zniszczenie 10-20 czołgów w bezpośrednim starciu lądowym trzeba włożyć sporo wysiłku i zasobów (wkalkulowanych strat) - dla lotnictwa jest to o wiele prostsze. Dlatego w dzisiejszych czasach raczej nie będzie kolejnego Kurska czy Radzymina, skoro byle jedna precyzyjna duża bombka (a jeszcze lepiej rakieta), potrafi unieszkodliwić czołgi hurtowo. Niemcy doświadczyli tego już w Normandii w '44 nie mając panowania w powietrzu, mimo, że celność bombardowań nie była wcale jakaś rewelacyjna. W drugą stronę jest to samo - nasza armia przy logistyce i kontruderzeniach też potrzebuje osłony. Leopard czy Abrams jeden pies - inaczej Su-ki je rozjadą z góry, a mają tego w pytę. Oczywiście rozlokowane po całym terytorium tym niemniej ilość ogromna. Z ciekawości zerknąłem do danych w wikipedii sprzed kilku lat. 27 × Attack squadrons (11 operating the Su-24M/Su-24M2; 13 operating Su-25/Su-25SM; 3 operating Su-34) 10 × Attack & Reconnaissance squadrons (1 operating Su-24M/MR; 8 operating Su-24MR; 1 operating Mig-25RB) Dla porównania my mamy ilościowo 2 dywizjony szturmowe starych Su-22. Ergo - sami i tak jesteśmy bez szans, O połączenie z Królewcem celem odcięcia republik nadbałtyckich. Połączenie lądowe z Litwą to jest właśnie ten Korytarz Suwalski i jeden z pierwszych celów strategicznych potencjalnego konfliktu.
  3. Na studiach też kiedyś napisałem list do ex-laski, taki chyba na 3 strony, o tym, jak się zmieniłem i takie tam. Kiedy teraz przychodzą mi na myśl te pierdoły które wypisałem, czuję bezkresne wewnętrzne zażenowanie, że aż mnie skręca i kisnę ze śmiechu. Kupię maszynę czasu, aby przechwycić listonosza, tanio! BTW zerknąłem na linkedin - pańcia się postarzała się z 30 kilo. To na pewno karmiczna kara za total zlew i brak odpowiedzi dzielnemu rycerzowi.😅😅 Reasumując: wyślesz list i po pewnym czasie, jak poznasz jakąś kolejna niunię, będziesz zwyczajnie się z siebie śmiał. Zmieniają się aktorzy, ale historia świata zawsze się powtarza. Ale czytam kolejny post i widzę, że Ikar brnie w te swoje analizy zupełnie już bez sensu, jest coraz bliżej Słońca, wosk się topi, no ale - pewne rzeczy są nieuniknione. Chór greckich mędrców skrzeczy "ratuj się, ratuj młodzieńcze", lecz on wierzy, że jest "szansa na happy end". Kto nie zna swoistego piękna tej ślepej autodestrukcji, niech rzuci kamieniem pierwszy. 😅
  4. @Peter Quinn Wniosek jest jeden: zdołałeś się ocalić. Chociaż dalej próbujesz wskoczyć do bulgoczącego kotła, jeśli brak jest wzajemnych zobowiązań - nie warto. Nie wysyłaj już żadnych listów - jak chcesz, dokończ, przeczytaj i spal. Z tym się nie zgodzę. Ja bym wybrał bez wahania kasjerkę. Dlatego? Tu trzeba wybiec już do etapu epilogu wspólnej potencjalnej świetlanej przyszłości, gdyby dać się już omotać. Pani prawnik i pani psycholog - mają największy skill do udupienie partnera na etapie orzekania o winie i w manipulacjach w walce o dzieci, jeszcze na etapie przygotowań do katapultowania się na inną gałąź. Pani kasjer - tutaj tylko obawiałbym się etapu podziału majątku - ale akurat kasę odrobić jest najprościej. Jeśli mam do czynienia z panią psycholog albo z panią prawnik (w wersji rozszerzonej - z rodziną prawników), od razu pas. Uważam, że w dzisiejszych czasach to jest zwykłe związkowe "BHP". Lepiej zapobiegać niż leczyć. 😅
  5. Na Wiśle. Do Odry nie dojdą ze wzg. logistycznych i jednak jakiejś reakcji nato. Natomiast z uwagi na teren, a raczej jego brak - do stolicy jest autostrada. Prawobrzeżna Polska jest zwyczajnie nie do obrony. W przypadku realnego konfliktu, a nie bierek na granicy, jest powtórka z ofensyw sowieckich z '44. Pojedyncze związki taktyczne na ścianie wschodniej zostają rozjechane. Nawet Mazury (tam "teren" jest) mogą się długo nie utrzymać, bo jest flanka z obwodu Kaliningradzkiego, a korytarz suwalski trzeba (z perspektywy agresora) zlikwidować priorytetowo. Reasumując - jak kupujesz nieruchomość - tylko lewy brzeg Wisły i dalej na zachód najlepiej 'am Oder'.
  6. Zrobienie czegoś dla kogoś, nawet prostej czynność jak machanie pędzlem - jeśli akurat dysponujemy wolnym czasem - może rezonować wiele lat do przodu i wcale nie trzeba czuć się przy tym wykorzystanym frajerem. Nie zawsze adresatem przysługi musi być wielki przyjaciel, aczkolwiek jak na kimś nam zależy - zawsze warto inwestować swój życiowy czas. Wg mnie w merkantylnym świecie zdrowo jest nie zawsze ważyć, czy przysługa równa jest przysłudze, nie zawsze sprawdzać czy każdy budżet zgodzi się od razu, a przede wszystkim - nie rzucać słów na wiatr. Dla mężczyzny, który ma przyjaciół to są truizmy. W sumie to nawet śmiać mi się chce z niektórych gości, którzy nie potrafią zrozumieć podstaw, a uczestniczą w tym forum i pozwalają sobie nawet na wysoce nieeleganckie konstatacje. To też coś mówi o tym, jacy są dzisiejsi mężczyźni, również tacy 'wannabe'.
  7. Dla mnie niesamowite jest, że 'these days' laski zaczynają dzięki make-upowi wszystkie wyglądać jak od tego samego tapicera. Normalnie taśma produkcyjna. heh
  8. Być może zwyczajnie w zbyt ogólny sposób (chłopaki ładnie to podsumowali|) i dlatego obaj z kolegą postawiliście się w niezręcznej sytuacji - on Ciebie, życząc sobie zbyt wiele (kajaki, obce dzieci, OC - wszystko zrozumiałe), Ty jego dając zbyt ogólny zakres. To jest problem komunikacyjny, akurat na szklankę whiskey z kolegą i move along. @zychu Cieszę się, że odkryłeś swoją duchową waginę czytając ten wątek.
  9. I co, dalej Ci brak morału? Morał jest taki - nadmiar wszelkiej maści pilla daje po głowie i przestaje się rozumieć podstawowe zdrowe zasady męskich relacji, próbując jeszcze przy tym innych wysyłać na manowce. Sam się wmanewrowałeś w kłopotliwą obietnice, ale to nie znaczy, że można jej nie wypełnić, albo ma rzutować na całokształt obietnic względem kumpli, znajomych czy przyjaciół. Zasada wzajemności i lojalności to jeden z fundamentów cywilizacji. Patriarchalnej dodam. hehe To jest jeden z większych bullshitów jakie kiedykolwiek przeczytałem na tym forum. Jeśli prawdziwe jest, że "bardzo dobry długoletni znajomy" to "ze skęconą kostą i wiązadłem" śmiało mógł mieć jakieś oczekiwania. Smutne. Dopełnia obrazu.
  10. Chłopie serio? Jedyne co pokazujesz, to że jesteś gościem, z którym trudno się dogadać, a słowa na wiatr rzucasz. Wyobraźmy sobie taki dialog: - powozisz dzieciaki łódką? - dzisiaj nie, bo w tym tygodniu nie mam czasu, jak mówiłem, ale jak deklarowałem od poniedziałku chętnie pomogę. I temat na posta i gównoburzę znika. Tymczasem 😁😁😁 Najgorsze są puste hasła wypowiadane przez mężczyznę. Chłopie - zwyczajnie się skompromitowałeś w oczach tamtego kolegi. I sam to czujesz, skoro przyleciałeś się wybielać na forum. Takie podejście kolega do kolegi to katastrofa. Jeszcze przyrównywanie do zachowań kobiecych? Co ja czytam na męskim forum? Ty kolego @Cloud7 kompletnie nic nie kumasz. Ale uprzejmie wytłumaczę: otóż autor zachował się jak 100% karyna.
  11. Brawo za ten wpis! Pogrubienie moje. Jesteś zwyczajnie nieświadomy (i "kolega" też) jakie problemy, wyrzeczenia i zwyczajnie - koszty, niosą ze sobą choroby przewlekłe. Jeśli "kolega" chce zostać Syzyfem i Atlasem wierząc, że zostanie herosem - należy życzyć mu powodzenia. Wolność wyboru to podstawa.
  12. W skrócie - budują amerykańską Nowa Hutę. Mowa o pustyni co prawda, ale zakładam, że mieszkańcy na pewno wszystko łącznie z wodą, będą mogli kupić w Walmarcie u twórcy miasta? 😅
  13. Sorry, ale zaliczyłeś kilka logicznych i także pojęciowych odlotów. Szkoda czasu na brnięcie w to dalej. Żeby było jednak konstruktywnie, proponuję, żebyś przeczytał stary post naszego gospodarza @Marek Kotoński nt. wojny płci. Żeby zamknąć to wszystko jakąś klamrą odwołam się do pytania z tematu, dlaczego tak wiele kobiet nie cierpi dzieci. W jakiś sposób odpowiedziałeś na nie - ze strachu, że będą miały je (dzieci) z nieodpowiednim zestawem genów i wtedy zwyczajnie przegraja w wyścigu pokoleń. Dlatego życzę Ci serdecznie, żebyś dzięki działaniu - zamiast mętnego filozofowania - odpowiednim genotypem się stał. Być może uratujesz tym samym jakąś kobietę i cały świat. EOT
  14. BTW dzisiaj klasyczny artykuł na łonecie. https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/jak-sobie-wychowac-mlodsza-zone/lf6s413,2b83378a TLTR kluczowy fragment: "Zdrada? Nie, Klaudia by męża nigdy nie zdradziła, ma za dużo do stracenia." 😁
  15. Super, że przywołałeś mój ulubiony eksperyment w dziejach ludzkości. Co do zasady jestem przekonany, że jego inkarnacja się teraz faktycznie odbywa, natomiast zagłada nam nie grozi. Przyczyna jest prosta - u Calhouna nie było zagrożeń zewnętrznych, myszy rozjeb*** system od wewnątrz. U nas mamy katastrofę klimatyczną, wyczerpujące się zasoby, rewolucję w źródłach energii, a jak jeb** w Yellowstone albo kometa to w ogóle papa. To jednak zmusza ludzkość do działania, a nie tylko malowania futra. Nie bez powodu Greta kwiczy, że się boi, a Musk chce spadać na Marsa. Oba ich 'hamburgery' pozwalają dość trzeźwo myśleć w tym powalonym świecie. Choć osobiście jestem fanem zbilansowania, to jednak na dłuższą metę stagnacja grozi śmiercią. Jeśli ma się komuś przytrafić coś złego, to jego kolega zapyli w zastępstwie i jest ok? Lol BS total. Dobre geny to własne geny. BTW żebyś miał perspektywę - ja już skutecznie wypączkowałem i bardzo sobie chwalę mając wewnętrzny spokój. Natomiast z chęcią udzielę się ponownie w służbie ludzkości. Musi być tylko dobra okazja i Himalajka. Sam się umieszczasz w piwnicy. "Kobiety wybierały". Mężczyzna powinien zrobić wszystko, żeby to on "wybierał", albo przynajmniej w 51%+. Ależ tłumacz, co Ty - robisz się za mądrego po świeżej po zalce w kampanii wrześniowej? Czego możesz (jeszcze) nie kojarzyć to faktu, że teoria organizacji jest dobra dla tych 20 letnich studenciaków, którzy zaliczyli właśnie mikro- i makroekonomię na 3.5 i myślą, że już są dyrektorami in spe. No nie są i to życie weryfikuje potem brutalnie, szczególnie jak przychodzą realne rynkowo-korporacyjne problemy związane np. z zarządzanie bandą młodziaków, którzy naczytali się podręczników i robota leży, bo teoria teorią - a życie życiem. hehe Jakieś spełniam, braki zmieniłem, albo zaakceptowałem. Powtarzam - zamień oczekiwania w sprawczość. Populacja jest na tyle duża, że każdy amator znajdzie swoją potworę jeśli tylko będzie próbował, a to oznacza pracę nad sobą. Jak się dobrze uzbroi to będzie miał fajnie przynajmniej przez jakiś czas. Jakieś konkretne przykłady? Bo imho kompletnie nie masz racji - równowaga to stagnacja. Stagnacja to kaplica i to widać na Zachodzie, gdzie ciepły ku**idołek zabiera społeczeństwu siły życiowe dopuszczając do koryta lewactwo i imigrantów. Najlepiej społeczeństwo rozwija się w czasie zagrożenia: wojen, głodu, rewolucji - dzietność największa w Afryce, baby boom po II wojnie, po pustoszących najazdach Mongołów w polskim genotypie też coś zostało itd. Generalnie tylko to zagrożenie mobilizuje ludzkość do działania vide sytuacja odwrotna u myszy. Płyniesz ostro i sam sobie dopowiadasz refren z czapy. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem feminazistek i to oznacza, że nie popieram ich "pseudometod naprawiania systemu" w obie strony. Tak samo wizja niespełnienia wymagań - znów sam się ustawiasz sam w roli Tołdiego. Po co? Wymagania mają, ja też mam. Co ty sobie myślisz, że mężczyźni nie mogą wybierać? Mogą. Powtórzę - jesteś Chadem, albo milionerem to wybierasz, jak nie jesteś - spróbuj to zmienić i nimi zostać. Działanie, a nie tylko narzekanie. Na szczęście nie, chyba, że ktoś czyta co trzeci rozdział i nie wyciąga wniosków. Prezentowana przez Ciebie tzw. oczywistość to jest słabość całej ideologi, myślę, że też Twojego podejścia. Chcesz reagować zamiast kreować, biedny jakiś taki może skrzywdzony miś. Wszystko przychodzi z czasem: wiedza, doświadczenie, perspektywa - żeby wiedzieć i działać zaliczyłem solidny staż jako rycerz a białej zbroi po drodze. Było warto. Nie gram w grę gracza B, walę jej zasady, mam swoje, jak się nie podoba to nara. Teraz jestem wolnym człowiekiem. Polecam Mistrzu.
  16. Ślepy zaułek jak dla mnie. Wkrótce stada samobójczych mobilnych dronów z ładunkami będą standardem na polu walki. Wystarczy, że zdetonują na powierzchni pancerza niszcząc sensory, uszkadzając części silnika/chłodzenia. Po co się męczyć i tworzyć 500 mm pancerza (z przodu) i ładunki do jego penetracji, kiedy wystarczy, że czołg unieruchomisz, zerwiesz gąsienice, załoga sama ucieknie, a lotnictwo zamknie sprawę. Druga wojna światowa pokazała dobitnie, że quality jest fajne, ale nie wystarczy, a wolny wygrywa lotnictwo. W dzisiejszych czasach będą to uderzenia over the horizon i drony/roboty https://en.wikipedia.org/wiki/German_heavy_tank_battalion K&D ratio 5.74:1 - fajny score i tyle z niego.
  17. Teraz już jest najlepsza, bo pewna siebie i na swoją wartość. Gwałcicielowi życzy najlepszego. Przecież ból mija - emocje pozostają na zawsze. Zawsze gdy przychodzi myśl, że droge panie nie są wszystkie takie same - pojawia się znikąd ceglasta ściana, w którą przyp***la się łbem dla otrzeźwienia. Dziękuję dobry świecie.
  18. Pamiętaj, że może je sobie zrobić i to z Tobą, myśląc już o przyszłości bez Ciebie - są sposoby. Jak nabite gumy wyrzucasz do kosza na śmieci, to już jesteś w strefie zagrożenia. To już umarło. Wiesz już chyba sam dobrze, że ona "zasługuje na kogoś lepszego".
  19. Jak masz za dużo czasu to for fun odpisz: "nie wiem co czuję". 🤣
  20. Rzucasz nazwami i pojęciami (holokaust mężczyzn - na to kisnę ze śmiechu zawsze), które są bez znaczenia. Liczy się efekt, przetrwanie gatunku. To nie jest tak, że red pill/black pill odkrył jakaś niesamowitą nowość. To wszystko jest wykreowane w toku ewolucji, a niektórzy narzekają, zamiast postarać się na siłce zostać napakowanym chadem czy zarobić w pytę hajsu, albo dobrze ściemniać - wszystko, żeby znaleźć się w ciupciająco-zapładniającym pareto 20% - jeśli mają ochotę. Rzeczywistość? Najlepsi jedzą konfitury? Wygrani biorą wszystko? Groty tylko dla grotołazów? Ziarna od plew oddzielone? 😁 😅😅😅 Toż to jakieś prawie feministyczne hasełka!?! Równowaga - równouprawnienie, tyle, że w drugą stronę. Co ma być - jedna pusia na jednego kutanga? Sytuacja niekorzystna dla facetów? Chłopie, tu chodzi o rasę ludzką, a nie 'męską'. Mówiąc wprost - myślisz, że mi osobiście zależy, żeby jakieś przegrywy i lamusy z piwnicy się rozmnażały, bo cierpią ich zdestabilizowane brakiem waginy duszyczki? W ogóle - wali mnie to, niech siedzą w piwnicy, zgniją i przepadną. Akurat udało Ci się nie wprost wskazać potencjalne fiasko red pill - opisanie sytuacji bez wykreowania chęci zmiany. Tymczasem chodzi o to, by być mężczyzną coraz lepszym we wszelkich aspektach życia, rozwijać się wielotorowo, bogacić, zyskiwać pozycję w społeczeństwie i wtedy jeśli najdzie kogoś chętna na przekazanie genów - zrobi to bez jakiegokolwiek problemu, bo będzie miał wiedzę i wszystkie asy w rękawie. Jak nie, to nie - ważne, żeby to była kwestia wyboru, a nie nadania. MGTOW.
  21. Eee tam, żadna tam hipergamia. Trzeba to w końcu nazywać po imieniu - zwykły dobór naturalny. Lepsze geny: lepiej zarabiające, z Chad-owym lookiem, dając samicy większe możliwości dowiezienia skutecznie projektu "baby" zostaną przekazane dalej w wyścigu pokoleń. W naturze jest to samo. Samiec z niższym głosem, większym ogonem, bogatszym umaszczeniem futra ma większe szanse. Po łyknięciu red/black pilla oglądanie filmów przyrodniczych na National Geographic czy Planete jest czasami przerażające i śmieszne jednocześnie, bo nagle uzmysławiasz sobie, że to obyczajowy. 🤣 Najzabawniejsze jest to, że najprostszym środkiem na obejście jest - fake it till you make it - udawanie, czyli krótko mówiąc kłamstwo w żywe oczy. lol 😁
  22. Kolejny raz piszesz to samo. Idź w końcu (konto z 2017, lol ?) do działu Świeżakownia i poczytaj trochę.
  23. Żeby wrócić na Ziemie z klasycznych polskich rejonów kłótni narodowej polecam sobie w skupieniu i ku refleksji obejrzeć poniższe dzieło. Znakomity film o tragizmie tej całej hekatomby wojennej, ale też i o kobietach. http://www.youtube.com/watch?v=R3Tsymg_quE To nie jest Vega i Pasikowski, tylko prawdziwe Kino. Wstrząsający.
  24. Dzięki! Tak oczywiste, a nie znałem tego - świetne, mam mega temat do rozmowy z dzieciakami.
  25. @Libertyn w obu przypadkach jest to podobna przyczyna: strach przed utratą młodości, niezależności i potencjalnych 'szans'. Problem jest w kroku nr 2 tj. gdy dziecko się jednak pojawi. Baba zalicza dzięki systemowi w miarę miękkie lądowanie czy to w rodzinie, czy samotna, facet jest generalnie udupiony. Może tylko grać w tę grę w sposób możliwie maksymalnie kontrolowany przez siebie. To bardzo słuszna uwaga. Odchowanie =/= wychowanie. M.in. dlatego, że często odchowują same, bez ojcowskiego wzorca - a gach/konkubent ma wywalone na nieswoje geny. Społecznie zaprogramowane tego nie są w stanie zrozumieć i mają wbite, że pokocha tak samo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.