Skocz do zawartości

Marvin

Starszy Użytkownik
  • Postów

    336
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Marvin

  1. W dniu 21.12.2020 o 20:59, ManOfGod napisał:

    Hej,

    mam prośbę do osób bardziej doświadczonych życiowo, aby opisały jak zmieniło się randkowanie i związki na przestrzeni ostatnich 20-30 lat. Jak to wyglądało w latach 90 tych, dwutysięcznych obecnie. Fajnie jak by ująć zmiany ich przyczyny i konsekwencje. Można do tego podejść dość szeroko, bo w sumie zmieniło się całe społeczeństwo, gospodarka i sami ludzie.  No, ale skupmy się na samych relacjach.

    Temat duży, ale bardzo ciekawy. No i będę wdzięczny za jakieś bardziej pogłębione analizy niż „Kiedyś to było lepiej".

     

     

    @ManOfGod, Tak się zmieniło:

     

     

  2. Ja zacząłem siwieć koło 30. Jak się dowiedziałem, że moja myszka inna niż wszystkie ewakuowała się z małżeństwa to przez rok włosy leciały mi garściami- czasy blue pill. Potem łyknąłem czerwoną tabletkę i zgoliłem włosy na zero. Z łysiną jak z red pillem. Nie ma odwrotu. Na szczęście mam ciemną karnację i jak wiele osób mi powiedziało kształtną głowę. A tylu komplementów na temat nowego image’u nigdy nie słyszałem. Teraz zaczynam nabierać masy, gubić tłuszcz i będzie pięknie. 

    • Like 1
  3. 55 minut temu, Maciek Jan Wielki napisał:

     

     

    @Marvin, nie rozkminiam. Łatwo się mówi jak w robocie, w której spędzam po 8-10 godzin dziennie mam do czynienia z laską która patrzy na mnie przez pryzmat tamtego związku i wplata między wierszami jakieś głupoty. W dodatku opowiada pozostałym dziewczynom w biurze jaki to nie jestem bo już usłyszałem od jednej kobitki, że ponoć "zimny drań" ze mnie. Nie wracam do domu i nie rozkminiam o tym ale jest to wkurwiające na swój sposób, że ktoś przychodzi do pracy jako świeżak i wywleka brudy na zewnątrz przed obcymi ludźmi. 

    @Maciek Jan Wielki Wydaje mi się, że chłopaki powyżej wyczerpali temat. 

  4. @Analconda „Taka osobowość. Introwertycy z definicji się do niczego nie nadają. Wiem o czym mówisz.”. 
     

    Nie do końca sie z tym zgadzam. Ja jestem typowym introwertykiem. Uwielbiam ciszę, spokój i lubię przebywać sam. Ale jak wyjde z domu to normalnie z wszystkimi gadam. Od sprzątaczki po panie na mięsnym. Nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów z kimkolwiek i gdziekolwiek. 

    • Like 3
  5. Byłem kilka miesięcy temu na baletach. Jestem raczej nietańczący. Wpadłem w oko pewnej dziewczynie, która okazała się być instruktorką tańca. Tak ją zbajerowałem (czysta gra), że powiedziała, że miała najlepsze tańce w życiu. Dwa wnioski wyciągnąłem. Jak komuś się wpadnie w oko to „lekkie niedociągnięcia” nie przeszkadzają. Po drugie- baby kłamią jak z nut jak jest taka potrzeba ?

    • Like 4
    • Haha 1
  6. @Tacritan masz rację.
     

    Zapomniałem, że jestem na diecie niskoinfotmacyjnej od roku. Mam tam jakieś źródła informacji i fajne kanały red pill na YT, ale i tak sam sobie filtruję. Od kilku tygodni dzwonią do mnie z canal+ i nie mogą sie nadziwić jak tak mogę nie oglądać tv. Tłumaczę, że dekoder mam w szafie i wyciągnąłem raz na finał LM bo akurat bie mogłem wyjść do pubu z kumplami. Za miesiąc czy dwa kończy sie abonament i wywalam kolejną kulę u nogi.
     

    Żal mi jak patrze na tych wszystkich ludzi wokół siebie którzy ekscytują się wiadomościami o wirusie, skłóconych przez polityków .... a im tylko o to chodzi. Programowanie społeczne i manipulacja mają się bardzo dobrze. 
    Niestety już się wyleczyłem z uświadamiania. Beton i tyle. Szkoda cennego czasu. 
     

     

    P.S Jak piszesz o sobie to jakbym czytał o sobie ?

     

    Miłego dnia Bracie. 
     

    P.S @wojtw „Ale wiadomo, łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. 

    Nikt nie mówił, że jest/było łatwo. Orka niesamowita. Ale jak już jest świadomość to chyba z górki. Zacisnąć zęby, pogonić lenia i jazda! ?

    • Dzięki 1
  7. 11 godzin temu, $Szarak$ napisał:

    W jaki sposób ci się udało?

    @$Szarak$ dużo rozkmin i oglądania/czytania stoików. Doszły do mnie po kilkudziesięciu latach słowa mojego taty aby się nie denerwować na sprawy na które nie mam wpływu- banalne, często słyszane, ale wprowadziłem to w 100% w życie. Jak mnie ktoś wkurzy, ale mi nie szkodzi to wdycham i patrzę z politowaniem. Nie mam ochoty na żadne kłótnie i docinki. Zauważyłem, że takim podejściem jest mi lepiej, a osobie „atakującej” (chociaż nie miałem ich dużo w całym życiu) podnosi się jeszcze bardziej ciśnienie. Sytuacje win-win. Kiedyś to nawet stanie w korku mnie wkurzało. Teraz mam przygotowane zajęcia typu rozmowy biznesowe lub audycje na YT, czy słuchanie muzyki. No i ogólnie słabo się wyglada jak patrzysz z boku na jakiegoś furiata nie potrafiącego ogarnac swoich emocji. Małe dziecko jestem jeszcze w stanie zrozumieć. No i kobiety bo to inna kategoria ? Dużo dał mi rozwód. Przemyślałem wiele życiowych spraw. W firmie jak mam ciśnienie, termin i jest jakieś zagrożenie to informuję klienta i tyle. Przekazuję dzieło trochę później. Pracuję w takiej branży gdzie klienci dużo zmieniają i często nawarstwiają mi się terminy. Teraz dzwonię z wyprzedzeniem i ludzie dziękują za informację. Robię swoje i tyle. Jak mam jakąś ultra stresową sytuację to pytam siebie czy była kiedyś podobna. Zawsze była i poprzednie stresy wydają się z perspektywy czasu śmieszne. Żyję, nie umarłem i nic się nie stało. Chyba tylko smierć dzieci lub kogoś z rodziny, poważna choroba mogłaby mnie załamać. I to nie w takim stopniu jak kiedyś. Tak przypuszczam. 
     

    Może głupie, ale widzę po sobie, że jak po rozwodzie finanse zaczynają się zgadzać to też żyje się lżej. Wszystkie bluepillowe i matriksowe teksty, że pieniądze szczęścia nie dają wkładam teraz głęboko gdzie słońce nie dochodzi. Nie to że zrobiłem się jakims zafiksowanym na kasę człowiekiem. Zauważyłyśmy jednak, że są mega ważne w życiu. 

    • Dzięki 3
  8. 1 minutę temu, Morfeusz napisał:

    Nie chcę mieć dzieci i z wiekiem utwierdzam się w tym poglądzie.

    Widząc jak działa obecny system wokół mnie. Jak są wykorzystywani i niszczeni ojcowie. W jaki sposób są wychowywane dzieci w szkołach. Jak dużo zasobów energii, czasu i finansowych pochłania niewdzięczna, młoda jednostka, na którą rodzic mężczyzna ma coraz mniejszy wpływ. 

    @Morfeusz i mam małe wyzwanie aby nie dać się niszczyć jako ojciec, systemowi na swój sposób można sie oprzeć, szkoła swoje a ja dokładam swoje... Co zasiejesz to zbierasz. Jak na razie moje jednostki są bardzo wdzięczne. Dla mnie najważniejsze było sobie zdać sprawę z matrixa i się ocknąć. Teraz już mam z górki. Ale i tak każdy żyje po swojemu. Zgadzam się też z @Reflux że 99% dzieci jest hodowanych. Ja staram się być w tym 1%. Zastanawiam się kim będzie mój syn po tym jak zaczyna przyswajać na swój sposób red pilla w wieku 6 lat ?

    • Like 1
  9. Ja napiszę ze swojej perspektywy, że jak się CHCĘ to się wszystko da. Okazuje się, że przy opiece 50/50 gdzie muszę ugotować, uprasować, sprawdzić czy nie zapomniało sie odrobić lekcji, pójść pograć w gałę, kosza, zawieźć na zajęcia dodatkowe wszystko się da. Nie dość, że nie zrezygnowałem ze swoich hobby to dokładam nowe. Mam też więcej czasu na pracę a co za tym idzie pieniędzy. Dzisiaj wracam do hobby, ktore porzuciłem 20 lat temu ? Wszystko się da tylko wymaga to trochę WYSIŁKU, a dla większości to temat nie do przeskoczenia. 
     

    To księżniczka kradła mi ten cenny czas. Teraz to widzę. Zrób to, tamto ... a ja tylko pucowałem zbroję i na koń ? Dobrze, że te czasy minęły. 

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.