Skocz do zawartości

suski

Użytkownik
  • Postów

    182
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez suski

  1. A na pewno to jest kobieta? Sorry ale musiałem spytać.
  2. Mnie w okresie świątecznym nawiedza trauma. Jak pamiętam święta u siebie to zawsze było ok. Pomoc w zakupach, porządkach, przygotowywaniu. Na spokojnie było wiadomo kto do kogo przychodzi i kiedy. Prezenty itd. miło się spędzało ten okres Od czasu kiedy jestem z moją lubą w okres świąteczny mam ochotę przekisić się gdzieś sam z dala od wszystkich. Najlepiej bym wyjechał w Bieszczady. Miesiąc wcześniej już trzeba (żona musi) ustalić kiedy i do kogo się idzie. Wkurwi siostrę, wkurwi madkę przy tym sama się wkurwi. Ciotka żony jak co roku "świąt nie robi". To trzeba siedzieć i ja odgadywać, co ona znowu wymyśla. Teścio wszechwiedzący, który zawsze przychodzi na gotowe do ciotki (swoje siostry) też dorzuci swoje 3 grosze i wkurwi żonę i ciotkę. Do tego jeszcze przed świętami się najebie i ogółem wkurwi wszystkich. I wszem i w obec debaty na temat świąt jest ciąg dalszy. Ile to można gadać na ten sam temat i obrabiać wszystkim dookoła dupę. Jeszcze dochodzi temat świąt po mojej stronie, ale tu się jeszcze hamuje w mojej obecności. Aczkolwiek i tak zawsze mnie coś doleci, bo ktoś coś nie tak powiedział w obecności mojej księżniczki (a w gruncie rzeczy to sama czegoś nie zrozumiała). Nadchodzi Wigilia, oczywiście od rana same problemy, a tu jeszcze trzeba obskoczyć 3 miejsca. Oczywiście u mamusi obrabiania ciąg dalszy, a wigilia najuboższa, ale mamusi samej nie można zostawić. Potem po mojej stronie, to zaraz jest szeptanie aby już prezenty rozdawac, bo trzeba jechać do ciotki, a i tak jeszcze nie jest tam gotowe. Tu przynajmniej jest już finish maratonu i czlowiek może się napić. Potem kolejne 2 dni męki. I nadchodzi czas na obrabianie dupy (ciotce) po darmowej wyżerce, a to że było mało jedzenia w tym roku, nie było czegoś co było zawsze itd., itp. Jeszcze żeby choć raz sama wyprawiła święta dla takiej ilości ludzi. Tak więc chłopie ciesz się tym co masz. Jedź do rodziny, nażryj się ile wlezie, rozepnij guzik w spodniach i wypij piwo. Wróć do domu, odpal sobie Kevina i odsapnij.
  3. Tak Ci tylko mówi, a pewnie siedzi przyklejona do telefonu/kompa/tv - niepotrzebne skreślić. Odzywa się w dalszym ciągu do Ciebie pierwsza?
  4. To co wg Ciebie to najlepiej z kobietami już w ogóle nie rozmawiać będąc w małżeństwie. Równie dobrze to i na ulucy mogę poznać "fajną laske". I co wtedy, mam założyć drugą zbroję. Nie rób już gówno burzy i nie mierz ludzi swoją miarą.
  5. Tak, ja tak na poważnie. Bawię się po prostu tym programem. Głównie i tak mam ustawioną inną lokalizację. Gadam sobie z kobietami, które same do mnie napiszą. Z jednej strony dobra opcja do ćwiczenia języka angielskiego. Nie ma opcji. Wyżej wyjasnienie. Tylko sobie gadam i poznaje. Czasem sobię robię jaja. Poza tym duża odległość między nami i miałem na tapecie Chada ?. Więc pewnie gdyby nie Chad to nie było by lajka. Po czym poznać młodego usera ?
  6. Pancia poluje na Tinderze więc też przedstawia się w najlepszym świetle. Jak tak na prawdę się zachowuje to by pewnie wyszło podczas zabawy w związek.
  7. A to może Tinder, czy Badoo? Fake GPS na telefon, lokalizacja na jakieś miasto w w/w krajach i jazda. Potem zasada korzystania taka sama jak i u nas ?.
  8. Wczoraj rozmawiałem sobie na Tinderze z pewną panią. Lat chyba miała 34. Zdjęcia trochę słabej jakości, ale całkiem nieźle wyglądała. No i czego się dowiedziałem, to mnie wgniotło, czy ona sobię jaja robiła O_o. Całkiem przyjemnie się z nią pisało, dość dużo pisała i czas leciał, ale przejdźmy do sedna. Pani jak wspomniałem 34 lata. Właśnie się teraz przebudziła, że czas coś zmienić w swoim życiu. Czas najwyższy kogoś poznać. Pancia jest już 10 lat po rozwodzie, ma również 10 letnią córkę (przypadek). Ex ponoć pił i był agresywny, dlatego się z nim rozwiodła. W dalszej części rozmowy napisała mi, że nie pracuje. Dostaje 500+, ma alimenty i jakieś socjale z MOPSÓW itp. dla samotnej matki. I po co tu pracować. Tylko na wakacje jeździ za granicę aby dorobić. Niby pracuje wtedy po 12 godzin dziennie. Tą ekstra wakacyjną kasę niby odkłada. Na co dzień zajmuje się córka. Do południa ogarnia dom, zakupy, obiad. Potem wraca córka i zmiana obowiązków. Wspólnie odrabianie lekcji itd. Pancia szuka drugiej połówki. Kogoś kim mogłaby się opiekować. Jeść wspólnie śniadania, kogoś dla kogo mogłaby gotować (lepić pierogi :-P). Stwierdziła, że nasze znaki zodiaku do siebie pasują. Ona wie co mówi. Zawsze się z osobami z moim znakiem zodiaku dogadywała. Miała kiedyś przyjaciela z tym samym znakiem, bardzo dobrze się z nim dogadywała, ale zaczęło się w niej rozwijać jakieś uczucie do niego. Niestety pan był po przejściach i ponoć jasno jej powiedział, że nie chce mieć już więcej kobiety. No i z tego powodu pancia spuściła znajomość do kanału. Zaczęła mnie nawet nakręcać na zmianę miejsca zamieszkania. No po prostu brak mi słów ?
  9. @Garrett Sensowniej to za bardzo nie miałem, ale ja się też bardzo nie staram. Poza tym pierwszy się nie odzywam. Wczoraj zaś jedna pacjentka odpisała mi po miesiącu. Pewnie jej się wykruszył ktoś inny i przebiera w starych opcjach. Inna sytuacja. Piszę do mnie młoda ponad 10 lat młodsza dziewczyna: "Mam nadzieję, że się odezwiesz." No to się odezwałem... I co, po 2 wymianach myśli rozmowa z jej strony schodzi na wiadomości pokroju xD xD xD Zabawiaj mnie i tyle...
  10. Been there, done that. Każdy możliwy shit test na tym przegrywałem. Przecież to nic takiego, napierdolić się, porzygać, spaść ze schodów, leżeć w zimie na śniegu i krzyczeć, że jest się w ciąży.... Ja głupi rycerz pluszowego miecza trwałem i trwałem i trwałem. No cóż, wyszła z tego, wyszalała się albo dostała po dupie. Nie dowiem się... Teraz wiem, że takie zachowanie to jest patola, jebana czerwona mega lampka. Czasu nie cofnę, ale teraz wiem, że powinienem to skończyć w tamtym okresie. Ale cóż, co bym wtedy ruchał. Moja rada jest podobna jak braci. Rzuć ja i miej spokój. Nawet jej nie ruchaj, nie doświadczaj z nią przy jej upojeniu. Przez tą jej dziurkę będziesz ją dalej usprawiedliwiał. Albo się uda i się dziewczę ogarnie, albo się gdzieś puści na boku bo będzie miała dość umoralniania. Szkoda tylko nerwów i tego całego wstydu.
  11. A weź to skłóć. Jedno warte drugiego. Mamusia to jak wyrocznia z matrixa. A nawet jak Ci się uda to na jak długo?
  12. Ktoś mi to wyjaśniał wcześniej. Wypaliłeś się w danym miejscu. Zmień lokalizację jeśli masz premium na jakieś duże Polskie miasto np. Wrocław. Jak nie masz premium użyj fake gps (aby zadziałało musisz zabić aplikację na tel i zalogować się do tindera przez przeglądarkę. Jak zaskoczy na przeglądarce to potem na aplikacji). Posiedz tam ze 2 dni i wróć do siebie wyłączając fake gps. Będzie lekka poprawa. Ewentualnie skasuj konto i załóż jeszcze raz.
  13. Nie wiem... Shit test. Następnym razem będziesz pamiętał aby nie gadać przez telefon tylko czekać jak piesek na Anię(imię zmienione).
  14. Daj jej swoją kartę kredytową.
  15. Nie czytałem całego tematu, dopiero od kilku stron go śledzę. Wydaję mi się, że nikt tu nie wspomniał o Twoim kontakcie z matką. Czy to przypadkiem matka nie zniszczyła Ci samooceny? Wspominałeś, że z matką masz dobry kontakt, gdyby nie ona to byś nie dał rady itd. Gdy żyłeś sam to przypadkiem matka nie podejmowała za Ciebie wszystkich decyzji? Według mnie powinieneś zamienić rozmowy z matką na rozmowy z psychologiem. Urwać / zmniejszyć kontakt na jakiś czas i zacząć samemu decydować o swoim życiu.
  16. Bo na internecie są powielane głupoty, takie jak że dziecko od szczepionki może dostać autyzmu. I one wszystkie zamiast skonsultować to z lekarzem to siedzą wpatrzone w ekrany swoich mobilnych urządzeń i czytają wypowiedzi "madek", które gdzieś coś wyczytały i tak to dalej powielają. Takie błędne koło. Lepiej niech bąbelek złapie jakiegoś jakiegoś wirusa niż ma autyzm. No bo to wszystko do tego prowadzi. A i jeszcze tam w tych szczepionkach to sama rtęć jest. Pewnie większość nawet nie wie, że dziecko po porodzie jest już szczepione w szpitalu. Całe szczęście moja "inna niż wszystkie" jest za szczepieniami, ale i tak nie obyło się od czytania głupot na ten temat. Chyba jak jej lekarz (znajomy teściowej) coś tam na ten temat powiedział to jej przeszło. Ale gdyby to nie był znajomy to pewnie było by inaczej. Bo ludzie piszą...
  17. Scen żadnych nie było, po prostu zapłaciłem za to po co przyszedłem i wyszedłem ze sklepu.
  18. Mojej żonie często zdarzało się proponować wyjście na zakupy. Jedziemy razem, zbiera wszystko co popadnie, a potem przy kasie dowiaduję się, że nie ma ze sobą portfela. Już kilka razy na lekkim wkurwie jej mówiłem, co ona odwala. Gdybym wiedział to bym pojechał sam i kupił najpotrzebniejsze rzeczy, a nie kupę nie wiadomo czego. Ostatnio coś tam w sklepie odwaliła, nie pamiętam już dokładnie co. Chyba brała jakieś słodycze dla syna. Dziecko zobaczyło i chce to ona bierze. Wkurwiłem się, rozdzieliłem rzeczy, zapłaciłem za swoje i wyszedłem zostawiając ja w sklepie z jej zakupami razem z dzieckiem. Spodziewałem się później jakiejś eskalacji, a było jak gdyby nigdy nic... No nie zrozumiesz baby...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.